Niemcy V

[postrach]

Napisane przez chimay

Już było o tym w innym wątku, ale powtórzę, że pisząc o warunkach pracy w danym kraju wypadałoby uściślić, o jakiej branży w ogóle mowa. W moim zawodzie (pielęgniarstwo) nie istnieje coś takiego jak niepłatne nadgodziny i warunki kształcenia i pracy są zdecydowanie bardziej korzystne od tych w Polsce.

Tak, pisałaś już o tym.

Ja również pisałam już o tym w innym wątku, że chodzi o prace biurowe, takie typowo ekonomiczne. Tutaj w wypowiedzi napisałam, że chodzi o dużą, znaną firmę, dobre stanowisko, czyli chyba oczywiste, że nie chodzi o coś za pensję minimalną.

Nikt od pielęgniarki albo osoby wykonującej pracę fizyczną albo w obsłudze klienta nie będzie wymagał bezpłatnych nadgodzin. To oczywiste.

Jaki jest sens powtarzać to za każdym razem i pisać, że chodzi o prace, o które ja się staram a nie o doświadczenie pielęgniarek?

Każdy wpis na forum opisuje doświadczenie jednostkowe. Również twoje posty odnoszą się do twojego doświadczenia - w pielęgniarstwie, nie gdzie indziej. W mojej branży kwestia religii nie ma np. żadnego znaczenia, a ty opisywałaś, że w twojej ma wielkie. Taki disclaimer ma moim zdaniem więc bardzo mało sensu.

[chimay]

Napisane przez postrach

Tak, pisałaś już o tym.

Ja również pisałam już o tym w innym wątku, że chodzi o prace biurowe, takie typowo ekonomiczne. Tutaj w wypowiedzi napisałam, że chodzi o dużą, znaną firmę, dobre stanowisko, czyli chyba oczywiste, że nie chodzi o coś za pensję minimalną.

Nikt od pielęgniarki albo osoby wykonującej pracę fizyczną albo w obsłudze klienta nie będzie wymagał bezpłatnych nadgodzin. To oczywiste.

Jaki jest sens powtarzać to za każdym razem i pisać, że chodzi o prace, o które ja się staram a nie o doświadczenie pielęgniarek?

Każdy wpis na forum opisuje doświadczenie jednostkowe. Również twoje posty odnoszą się do twojego doświadczenia - w pielęgniarstwie, nie gdzie indziej. W mojej branży kwestia religii nie ma np. żadnego znaczenia, a ty opisywałaś, że w twojej ma wielkie. Taki disclaimer ma moim zdaniem więc bardzo mało sensu.

A pisałaś tu w wątku, że chodzi o warunki pracy w konkretnej branży? Oczywiście, że każdy post odnosi się do wrażeń jednostkowych i właśnie je warto precyzować. Nie każdy przecież czyta wszystkie wątki i zapamiętuje informacje, jakie w nich padają.

[postrach]

Napisane przez chimay

A pisałaś tu w wątku, że chodzi o warunki pracy w konkretnej branży? Oczywiście, że każdy post odnosi się do wrażeń jednostkowych i właśnie je warto precyzować. Nie każdy przecież czyta wszystkie wątki i zapamiętuje informacje, jakie w nich padają.

Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę ci braku poważnych problemów.

Oraz umiejętności zmiany tematu. Mój wątek "Co was trzyma w Niemczech" zamieniłaś na "Rolę Kościoła w pielęgniarstwie niemieckim". Teraz tu też zmieniasz.

[chimay]

Napisane przez postrach

Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę ci braku poważnych problemów.

Oraz umiejętności zmiany tematu. Mój wątek "Co was trzyma w Niemczech" zamieniłaś na "Rolę Kościoła w pielęgniarstwie niemieckim". Teraz tu też zmieniasz.

Dyskusje mają to do siebie, że pojawiają się w nich poboczne tematy. Tak się dzieje w prawie każdym wątku.

Trochę nie rozumiem Twojego podejścia, nie odpowiadają Ci ani warunki pracy, ani ludzie, nie jesteś szczęśliwa czy choćby zadowolona z Twojego obecnego życia w Niemczech, to co Cię właściwie tu trzyma i czemu nie wrócisz albo do Polski albo nie spróbujesz w Szwajcarii lub Austrii? Bo z Twoich postów wyłania się obraz osoby, której jest tu po prostu źle, więc jakich rad oczekujesz? W takiej sytuacji znalezienie sobie polskich znajomych nic nie pomoże.

[21kasia21]

Napisane przez postrach

@21kasia21, ja nie generalizuję. W każdej kulturze jest trochę dobrego i złego. I oczywiście przeżyłam tu sporo dobrego i nie wszystko było "be". (A to że obecnie nie mam przyjaciół na sporo wspólnego z faktem, że w mieście mieszkam od niedawna i w poprzedniej pracy robiłam średnio 3 nadgodziny dziennie... A często 6, również w weekendy - czyli trudno poznać ludzi spoza firmy).
(...)
Dzisiaj miałam swoją drogą rozmowę o pracę. Duża, znana firma. Atrakcyjny pracodawca. Stanowisko ok. Powiedziano mi, że oni robią długaśne nadgodziny i jak nie chcę ich robić, to lepiej, żebym od razu się wycofała. To tak a propos lepszych warunków pracy w Niemczech

A są takie zawody w Niemczech, gdzie nie robi się nadgodzin albo są niemile widziane?

Pytanie o robienie nadgodzin jest pytaniem normalnym i często na rozmowach o pracę zadawanym... i stety lub niestety (zależy dla kogo) zależnym od dostania tejże pracy.

Wśród moich znajomych nie znam osoby, która robi przysłowiowe 8h i idzie do domu. Nie raz "dostanie" pracy jest równoznaczne z robieniem nadgodzin- nie widzę w tym nic dziwnego- akurat w tym kraju. Nadgodziny nie są wypłacane, a idą zazwyczaj na Zeitkonto. Np. mój mąż pracuje 6.00-16.20, ma obowiązkowe nadgodziny, o czym został poinformowany przed podjęciem pracy i musiał wyrazić na to zgodę. Ja sama mam 42h tydzień pracy, na zmiany, do tego z racji branży (logistyczno-spedycyjna) też zdarza mi się zostać nie raz czy dwa dłużej w pracy niż powinnam, chociaż nie mam z tego ani grosza więcej, nie mam Zeitkonta. Wcześniej pracowałam jako Personaldisponentin i miałam tak samo.

Reasumując Niemcy to nie kraj, gdzie pracuje się po 8h i wyłącza komputer i idzie do domu. A € nie leci z nieba, jak to niektórzy myślą (szczególnie Ci, co w Niemczech nie byli, a mają najwięcej do powiedzenia) To już nie te czasy, które były 15 czy 20 lat temu (piszę ogólnie, nie personalnie)

Napisane przez chimay

Trochę nie rozumiem Twojego podejścia, nie odpowiadają Ci ani warunki pracy, ani ludzie, nie jesteś szczęśliwa czy choćby zadowolona z Twojego obecnego życia w Niemczech, to co Cię właściwie tu trzyma i czemu nie wrócisz albo do Polski albo nie spróbujesz w Szwajcarii lub Austrii? Bo z Twoich postów wyłania się obraz osoby, której jest tu po prostu źle, więc jakich rad oczekujesz? W takiej sytuacji znalezienie sobie polskich znajomych nic nie pomoże.

Mam takie same odczucia.
Jesteś niezadowolona z życia tutaj, masz problem ze znalezieniem znajomych, praca nie ta, to warto zastanowić się nad zmianą. Nikt nie powiedział, że na obczyźnie będzie łatwo. Chcesz wrócić do Polski, to wróć. Nie chcesz, to zmień coś, np. miasto, aby lepiej było ze znalezieniem odpowiedniej pracy czy znajomych, a może i kraj pobytu. Zmiany czasem wychodzą na dobre

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Gdzie wy pracujecie?

Ja nie mam zadnych nadgodzin, mam w umowie tydzien pracy 38h. O 16 wylaczam komputer i ide do domu.

[chimay]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87007298]Gdzie wy pracujecie?

Ja nie mam zadnych nadgodzin, mam w umowie tydzien pracy 38h. O 16 wylaczam komputer i ide do domu.[/QUOTE]

U mnie są nadgodziny, ale w postaci dodatkowych dyżurów, jak trzeba przyjść za kogoś. Nie jest to obowiązkowe, pracodawca musi spytać o zgodę, a wielu wynagradza taki dodatkowy dyżur (czyli rezygnację z wolnego) także dodatkową sumą. Nadgodziny idą standardowo na Zeitkonto, miałam też pracodawcę, który zgodził się je wypłacać, bo ze względu na sytuację w firmie nie było możliwości odebrania nadgodzin w formie wolnego.
Nie zgodziłabym się pracować w firmie, która chciałaby ode mnie zostawania poza ustalonym czasem pracy czyli pracowania za darmo.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Ja tez nie, bez jaj. Nie zyje, zeby pracowac. Nadgodziny tez sa niemile widziane, a jak juz sa to mozna je sobie odebrac w postaci wolnego dnia.

Docelowo chce miec za kilka lat trzydziestogodzinny tydzien pracy

[chimay]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87007687]Ja tez nie, bez jaj. Nie zyje, zeby pracowac. Nadgodziny tez sa niemile widziane, a jak juz sa to mozna je sobie odebrac w postaci wolnego dnia.

Docelowo chce miec za kilka lat trzydziestogodzinny tydzien pracy[/QUOTE]

Ja także na pewno nie chcę pracować na 100%. Wszyscy, których znam, którzy sobie zmniejszyli czas pracy, twierdzą, że była to jedna z najlepszych decyzji w ich życiu.

[21kasia21]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87007298]Gdzie wy pracujecie?

Ja nie mam zadnych nadgodzin, mam w umowie tydzien pracy 38h. O 16 wylaczam komputer i ide do domu.[/QUOTE]

Jak już pisałam, branża logistyczno-spedycyjna- teoretycznie z pracą bez problemu, a w praktyce zarobki średnie i sporo pracy.
A Ty gdzie pracujesz?

Napisane przez chimay

Ja także na pewno nie chcę pracować na 100%. Wszyscy, których znam, którzy sobie zmniejszyli czas pracy, twierdzą, że była to jedna z najlepszych decyzji w ich życiu.

Chyba każdy nie chce, dlatego cieszę się, że po Elternzeit tam nie wracam i zmieniam branżę

Co innego, jak jesteś tutaj "z doskoku" tylko na zarobek, to na to się nie patrzy, trzaska się godziny, ile wlezie, aby jak najwięcej wyciągnać i wrócić do kraju...

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez 21kasia21

Jak już pisałam, branża logistyczno-spedycyjna- teoretycznie z pracą bez problemu, a w praktyce zarobki średnie i sporo pracy.
A Ty gdzie pracujesz?

W firmie energetycznej przy rozwoju nowych technologii.

[bazile]

Witam,
moglybyscie mi polecic jakies strony,gdzie mozna szukac mieszkan czy domow do kupna
immobilienscout24 i immowelt znam.
Pozdrowienia

[21kasia21]

Napisane przez bazile

Witam,
moglybyscie mi polecic jakies strony,gdzie mozna szukac mieszkan czy domow do kupna
immobilienscout24 i immowelt znam.
Pozdrowienia

Portale i gazety regionalne, grupy regionalne na fb, ebay-kleinanzeigen. Wiele banków zajmuję się także sprzedażą mieszkań/domów np. Sparkasse czy VR Bank.
I zerkać najlepiej bezpośrednio na stronki Immobilienmakler z okolic, bo nie zawsze swoje ogłoszenia wystawiają na portalach internetowych

[nata26a]

Witam,
tez jestem w De, Köln. Chetnie poznam nowe osoby

[haniavit]

dołączam się do Was, od połowy grudnia mieszkanka Berlina

o ile oczywiście znajde jakieś tymczasowe lokum na miesiąc, dwa żeby znaleźć coś stałego. Muszę przyznać, że chwilowo jest przerażona jak czytam te wszytkie opinie o poszukiwaniu mieszkań. Pociesza mnie jedynie to, że ludzie tam prędzej czy później już mieszkają w wynajętych 4 kątach więc aż tak źle być nie może (chyba). A w tzw międzyczasie przeglądam banki, firmy ubezpieczeniowe i zastanawiam się jak przerzucić rzeczy z IE do DE. Jakbyście miały jakieś rady to wszystko przyjmę

[21kasia21]

Napisane przez nata26a

Witam,
tez jestem w De, Köln. Chetnie poznam nowe osoby

Witaj

Napisane przez haniavit

dołączam się do Was, od połowy grudnia mieszkanka Berlina

o ile oczywiście znajde jakieś tymczasowe lokum na miesiąc, dwa żeby znaleźć coś stałego. Muszę przyznać, że chwilowo jest przerażona jak czytam te wszytkie opinie o poszukiwaniu mieszkań. Pociesza mnie jedynie to, że ludzie tam prędzej czy później już mieszkają w wynajętych 4 kątach więc aż tak źle być nie może (chyba). A w tzw międzyczasie przeglądam banki, firmy ubezpieczeniowe i zastanawiam się jak przerzucić rzeczy z IE do DE. Jakbyście miały jakieś rady to wszystko przyjmę

Witaj

Nie wiem, jak w Berlinie, ale ogólnie w Niemczech jest deficyt mieszkaniowy U mnie ceny poszyły w ciągu 4 lat o 140% do góry, są konkursy na mieszkania, nawet na stancję
Może zapisz się do regionalnych grup na fb, tam czasem ktoś odstępuje mieszkanie, może się uda. Na początek dobry może być pokój, poprzeglądaj strony z ogłoszeniami, lokalną prasę.

Jeśli chodzi o ubezpieczenie czy bank, to zerknij sobie np. na porównywarkę check24.de. Często z niej korzystamy czy to podczas zmiany dostawcy prądu, internetu czy dodatkowego ubezpieczenia. Niekoniecznie najpopularniejsze oznacza najlepsze. My zmieniliśmy słynną kasę chorych na inną, bo nie chciała nam zapłacić za terapię dziecka, co inna bez problemu objęła. Tak samo słynny niemiecki bank zmieniliśmy na inny, gdzie mamy wszystko za darmo, łącznie z kredytówkami.

Podczas przeprowadzki dużo ludzi korzysta z portalu cliktrans, który działa jak giełda. Zakładasz konto, ogłoszenie, co masz do przewiezienia, skąd i dokąd oraz kiedy i przewoźnicy, którzy jeżdżą tą trasą się ogłaszają z ofertą, bo np. jadą pustym samochodem, a po drodze mogą coś przewieźć. My korzystaliśmy kilkakrotnie, udało nam się rower za 5€ przewieźć z Polski do Niemiec.

Jakbyś miała jakieś pytania, to pisz.

I powodzenia!

[haniavit]

Dziękuje linki zapisałam, będę używać już wrótce. A sytuacja mieszkaniowa wygląda chyba jeszcze gorzej niż w Dublinie, a tu myślałam że jest źle. Chwilowo znalazłam mieszkanie tymczasowe na półtora miesiąca i mam nadzieję, że w tym czasie znajde coś stałego z takim zapasem czasu, żeby chociaż kupić lodówkę, pralkę i łóżko - reszta może zaczekać.

[21kasia21]

Napisane przez haniavit

Dziękuje linki zapisałam, będę używać już wrótce. A sytuacja mieszkaniowa wygląda chyba jeszcze gorzej niż w Dublinie, a tu myślałam że jest źle. Chwilowo znalazłam mieszkanie tymczasowe na półtora miesiąca i mam nadzieję, że w tym czasie znajde coś stałego z takim zapasem czasu, żeby chociaż kupić lodówkę, pralkę i łóżko - reszta może zaczekać.

Powodzenia zatem

[haniavit]

Czesc Dziewczyny! Jak przygotowania do swiat?

Ja jestem w DE rowny tydzien i jak dotad bardzo pozytywnie Udalo mi sie znalezc mieszkanie na stale, klucze odebrane, umowa podpisana. Martwilam sie, ze bede bezdomna a tu kleska urodzaju - dwa mieszkania przez styczen bede mogla wybierac do ktorego mieszkania bede jechac po pracy

[21kasia21]

Napisane przez haniavit

Czesc Dziewczyny! Jak przygotowania do swiat?

Ja jestem w DE rowny tydzien i jak dotad bardzo pozytywnie Udalo mi sie znalezc mieszkanie na stale, klucze odebrane, umowa podpisana. Martwilam sie, ze bede bezdomna a tu kleska urodzaju - dwa mieszkania przez styczen bede mogla wybierac do ktorego mieszkania bede jechac po pracy

To mega szybko Ci to poszło, gratulacje

I szczęśliwego Nowego Roku wszystkim

[saharaam]

Napisane przez haniavit

Czesc Dziewczyny! Jak przygotowania do swiat?

Ja jestem w DE rowny tydzien i jak dotad bardzo pozytywnie Udalo mi sie znalezc mieszkanie na stale, klucze odebrane, umowa podpisana. Martwilam sie, ze bede bezdomna a tu kleska urodzaju - dwa mieszkania przez styczen bede mogla wybierac do ktorego mieszkania bede jechac po pracy

To super! Tez za kazdym razem jak podchodzilam do szukania mieszkania w Berlinie (przeprowadzalam sie juz 3 razy) to mnie zimny pot zlewal, a koniec koncow mieszkanie znajdowalo sie w 2 tyg (!!). Mam nadzieje, ze Ci sie bedzie dobrze mieszkalo!

[Czarnaroe]

Cześć. Tak poczytuje co nieco i czuje że dostane taką samą odpowiedź jak jedna z użytkowniczek powyżej ale i tak napiszę. Próbuje dojść do ładu ze sobą bo jest źle, tak źle że zastanawiam się nad wizytą u psychologa.

Mam teraz 30 lat, od 19 roku przeprowadzałam się, głównie w Polsce, gdzie mieszkałam ze współlokatorami do 26 roku życia. I tak jednego dnia miałam dosyć. Nie jestem jak inni, którzy szukają faceta aby założyć rodzinę - wiem, że mam problem z akceptacją faceta, każdy mnie wkurza, lubie mieć czas dla siebie, a może po prostu nie trafiłam na tego odpowiedniego. Nie planuje mieć dzieci, może kiedyś ale nie myślę o tym jako o czymś co "muszę".
Także wyjechałam pierw do Londynu ale rzeczywistość mnie przerosła, to samo co w Polsce, jedynie jedzenie tańsze i ludzie bardziej otwarci. Koniec końców wyjechałam do Niemiec (mieszka tutaj mój brat z żoną i synkiem). Dodam, że mój niemiecki jest słaby.

W Anglii pracowałam w firmie X, dostałam transfer do Niemiec, po roku zaczęły mi się problemy z plecami, magazyn mnie wykończył. Mam rwę kulszową, było tak źle że ledwo chodziłam. Miałam fizjoterapie, muszę chodzić na siłownie 2 razy w tygodniu i ćwiczyć w domu.

Teraz pracuje w firmie Y, miało być lepiej ale znów robi się to samo, coraz mniej pracowników i muszę pracować za innych. Także teraz mam urlop, w poniedziałek wracam do pracy ale to prawdopodobnie moje ostatnie dwa tygodnie bo za dużo byłam na zwolnieniu lekarskim a jestem na okresie próbnym. Załatwiam sprawy z urzędem ale zdaje sobie sprawę że to nic nie zmieni, nie dostane zbyt wiele na życie (zasiłek dla bezrobotnych), na opłaty i tyle a jedzenie gdzie? Chciałabym pójść na kurs niemieckiego albo jakaś praca biurowa (jestem bardzo dobra jeśli chodzi o prace z komputerem, wprowadzanie danych itd.) ale przez znajomość języka jest na prawdę ciężko coś znaleźć. Nie lubie pracy w gastronomii a magazyny odpadają – kontakt z klientem także.

Myślałam nad powrotem do Polski ale nie sądzę że to coś zmieni. Znów będę mieszkać z ludźmi, siedzieć z kartką papieru i zastanawiać się co dziś mogę zjeść, na ile sobie pozwolić. W Niemczech tego nie mam.

Nie będę kłamać, czuje się tutaj sama. Jestem tutaj ponad dwa lata. Mam tylko jednego kolegę, reszta to albo z pracy albo jakieś przypadkowe spotkania przez portal randkowy. To, że myślę o psychologu – wczoraj zdałam sobie sprawy, że nie lubię siebie. To ze nie potrafię sie zakochać, to że się umawiam a nie idę na spotkanie, to ze jestem leniwa, to ze nikogo nie toleruje na związek, to ze cos planuje i to odwołuje, że się boję działać, wszystko jest nie tak. W urzędzie byłam w piątek, potrzebują dokumentów, mam termin na kolejny piątek ale mówili że mogę przyjść wcześniej, a ja od poniedziałku się tam wybieram i odkładam bo mi się nie chce, bo nie potrafię rano wstać. Boję się że zostane bez środków do życia, przeraża mnie to ale też nie działam nic w tym kierunku, może się boję że jak spróbuje i nic się nie uda to poczuje się jeszcze gorzej? Już sama się gubię. Nie wiem czy tęsknie za Polską czy jednak myśl „wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma” tutaj przemawia i człowiek rozmyśla nad kolejnymi wyjazdami aby coś „zmienić”.

Wybaczcie za długą wiadomość, tak czytam to mam wrażenie że to powinno znaleźć się w innym dziale ale pomyślałam że może i tutaj tak ktoś się czuje, za granicą.

[chimay]

Napisane przez Czarnaroe

Cześć. Tak poczytuje co nieco i czuje że dostane taką samą odpowiedź jak jedna z użytkowniczek powyżej ale i tak napiszę. Próbuje dojść do ładu ze sobą bo jest źle, tak źle że zastanawiam się nad wizytą u psychologa.

Mam teraz 30 lat, od 19 roku przeprowadzałam się, głównie w Polsce, gdzie mieszkałam ze współlokatorami do 26 roku życia. I tak jednego dnia miałam dosyć. Nie jestem jak inni, którzy szukają faceta aby założyć rodzinę - wiem, że mam problem z akceptacją faceta, każdy mnie wkurza, lubie mieć czas dla siebie, a może po prostu nie trafiłam na tego odpowiedniego. Nie planuje mieć dzieci, może kiedyś ale nie myślę o tym jako o czymś co "muszę".
Także wyjechałam pierw do Londynu ale rzeczywistość mnie przerosła, to samo co w Polsce, jedynie jedzenie tańsze i ludzie bardziej otwarci. Koniec końców wyjechałam do Niemiec (mieszka tutaj mój brat z żoną i synkiem). Dodam, że mój niemiecki jest słaby.

W Anglii pracowałam w firmie X, dostałam transfer do Niemiec, po roku zaczęły mi się problemy z plecami, magazyn mnie wykończył. Mam rwę kulszową, było tak źle że ledwo chodziłam. Miałam fizjoterapie, muszę chodzić na siłownie 2 razy w tygodniu i ćwiczyć w domu.

Teraz pracuje w firmie Y, miało być lepiej ale znów robi się to samo, coraz mniej pracowników i muszę pracować za innych. Także teraz mam urlop, w poniedziałek wracam do pracy ale to prawdopodobnie moje ostatnie dwa tygodnie bo za dużo byłam na zwolnieniu lekarskim a jestem na okresie próbnym. Załatwiam sprawy z urzędem ale zdaje sobie sprawę że to nic nie zmieni, nie dostane zbyt wiele na życie (zasiłek dla bezrobotnych), na opłaty i tyle a jedzenie gdzie? Chciałabym pójść na kurs niemieckiego albo jakaś praca biurowa (jestem bardzo dobra jeśli chodzi o prace z komputerem, wprowadzanie danych itd.) ale przez znajomość języka jest na prawdę ciężko coś znaleźć. Nie lubie pracy w gastronomii a magazyny odpadają – kontakt z klientem także.

Myślałam nad powrotem do Polski ale nie sądzę że to coś zmieni. Znów będę mieszkać z ludźmi, siedzieć z kartką papieru i zastanawiać się co dziś mogę zjeść, na ile sobie pozwolić. W Niemczech tego nie mam.

Nie będę kłamać, czuje się tutaj sama. Jestem tutaj ponad dwa lata. Mam tylko jednego kolegę, reszta to albo z pracy albo jakieś przypadkowe spotkania przez portal randkowy. To, że myślę o psychologu – wczoraj zdałam sobie sprawy, że nie lubię siebie. To ze nie potrafię sie zakochać, to że się umawiam a nie idę na spotkanie, to ze jestem leniwa, to ze nikogo nie toleruje na związek, to ze cos planuje i to odwołuje, że się boję działać, wszystko jest nie tak. W urzędzie byłam w piątek, potrzebują dokumentów, mam termin na kolejny piątek ale mówili że mogę przyjść wcześniej, a ja od poniedziałku się tam wybieram i odkładam bo mi się nie chce, bo nie potrafię rano wstać. Boję się że zostane bez środków do życia, przeraża mnie to ale też nie działam nic w tym kierunku, może się boję że jak spróbuje i nic się nie uda to poczuje się jeszcze gorzej? Już sama się gubię. Nie wiem czy tęsknie za Polską czy jednak myśl „wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma” tutaj przemawia i człowiek rozmyśla nad kolejnymi wyjazdami aby coś „zmienić”.

Wybaczcie za długą wiadomość, tak czytam to mam wrażenie że to powinno znaleźć się w innym dziale ale pomyślałam że może i tutaj tak ktoś się czuje, za granicą.

Ja bym na Twoim miejscu szukala pomocy psychologa na miejscu, jak nie dasz rady jezykowo, to moze przez skype?
Moze w ten sposob dojdziesz tez do tego, czy emigracja pogarsza Twoj stan, czy jest bez znaczenia.
Co do ewentualnej zmiany zawodu, to moim zdaniem Niemcy daja wieksze mozliwosci niz Polska, bo nie ma tu jeszcze kultu studiowania w takim wymiarze jak w PL, a jak ktos sie decyduje na Ausbildung, to dostaje w trakcie wyplate, a nie ze musi kombinowac, zeby odbyc praktyki, albo moze nawet za nie placic.

[Czarnaroe]

Wiem ale Ausbildung płacą słąbo, kolega w Aldi miał 800euro brutto, a gdzie na reszte opłat i jedzenie. Wiem, że można się starać o dofinansowanie ale to już walka z tym ponoć - słyszałam nawet że każą zmienić mieszkanie jeśli za duży metraż. Ja jestem tutaj sama, mam na myśli mieszkanie. Mój brat ma swoją rodzinę i nie mogę liczyć na pomoc materialną. Nie powiem, Ausbildung cały czas chodzi mi po głowie.

Dzisiaj byłam w urzędzie pracy, trafiłam na świetną babkę, pochwaliła mój niemiecki (szok) i wiem co nieco co na razie muszę zrobić. Będziemy szukać w kierunku pracy w biurze (księgowość bo to robiłam w Polsce i mam jako takie doświadczenie, niestety bez zakończenia szkoły ale zawsze coś). Zobaczymy, jestem nawet dobrej myśli

[chimay]

Napisane przez Czarnaroe

Wiem ale Ausbildung płacą słąbo, kolega w Aldi miał 800euro brutto, a gdzie na reszte opłat i jedzenie. Wiem, że można się starać o dofinansowanie ale to już walka z tym ponoć - słyszałam nawet że każą zmienić mieszkanie jeśli za duży metraż. Ja jestem tutaj sama, mam na myśli mieszkanie. Mój brat ma swoją rodzinę i nie mogę liczyć na pomoc materialną. Nie powiem, Ausbildung cały czas chodzi mi po głowie.

Dzisiaj byłam w urzędzie pracy, trafiłam na świetną babkę, pochwaliła mój niemiecki (szok) i wiem co nieco co na razie muszę zrobić. Będziemy szukać w kierunku pracy w biurze (księgowość bo to robiłam w Polsce i mam jako takie doświadczenie, niestety bez zakończenia szkoły ale zawsze coś). Zobaczymy, jestem nawet dobrej myśli

Zalezy od Ausbildung, bo sa takie, gdzie nic nie placa, ale i takie, gdzie placa ponad 1000 euro. Ale to oczywiscie nie jest decydujacy czynnik, trzeba jednak chociaz troche lubic dana prace, zeby sie do niej nadawac.
Do tego mozna dostac roznego rodzaju zapomogi, a takze jest czesto mozliwosc pojscia dodatkowo na Mini Job do 450 euro (standardowo 2 weekendy w miesiacu). Wiadomo, ze trudno sobie za to wynajac cale mieszkanie, ale pokoj w jakims WG juz tak. Niektore szkoly maja tez swoje akademiki, gdzie jest tanio.
W porownaniu z przekwalifikowywaniem sie w Polsce, jak sie nie ma wsparcia finansowego czy dachu nad glowa od rodzicow/partnera i trzeba sobie oplacic koszty edukacji, to naprawde DE oferuje o wiele lepsze mozliwosci.

[Czarnaroe]

To chyba trzeba trafić nieźle aby tyle dostawać. W sumie można by było mini job załatwić, to też opcja ale to tak jakby pracować na pełny etat + mini job. Trochę ciężko ale dla chcącego nic trudnego Ja o Ausbildung myślałam właśnie coś z księgowości albo jako pomoc weterynaryjna, kocham psy, zwierzęta. Mieszkam w Düsseldorfie, to bardzo duże miasto i wybór jest ogromny. Nawet mama mi przysłała ponad tydzień temu dokumenty szkolne jakbym miała taką opcje. Co do mieszkania - ja się wyprowadziłam z Polski aby nigdy więcej nie mieszkać z ludźmi ani nie wynajmować pokoju. Nie widzi mi się sprzedanie/wyrzucenie całej zawartości mieszkania (lodówka, szafa, łóżko, sprzęty elektroniczne). Walczyłam o to aby mieć mieszkanie i nie chciałabym zrezygnować z tego.

[chimay]

Napisane przez Czarnaroe

To chyba trzeba trafić nieźle aby tyle dostawać. W sumie można by było mini job załatwić, to też opcja ale to tak jakby pracować na pełny etat + mini job. Trochę ciężko ale dla chcącego nic trudnego Ja o Ausbildung myślałam właśnie coś z księgowości albo jako pomoc weterynaryjna, kocham psy, zwierzęta. Mieszkam w Düsseldorfie, to bardzo duże miasto i wybór jest ogromny. Nawet mama mi przysłała ponad tydzień temu dokumenty szkolne jakbym miała taką opcje. Co do mieszkania - ja się wyprowadziłam z Polski aby nigdy więcej nie mieszkać z ludźmi ani nie wynajmować pokoju. Nie widzi mi się sprzedanie/wyrzucenie całej zawartości mieszkania (lodówka, szafa, łóżko, sprzęty elektroniczne). Walczyłam o to aby mieć mieszkanie i nie chciałabym zrezygnować z tego.

Ja mam pracujac w tym systemie srednio 5 dni wolnego w miesiacu. Wolalabym wiecej, bo czasem zdarzaja sie miesiace, kiedy mam tylko 2, ale jest to do wytrzymania.
Gdybym chciala zrobic to samo w Polsce, to jako osoba bez utrzymania rodziny czy partnera, musialabym pracowac na pelen etat, zeby sobie oplacic prywatne studia i musialabym do tego chodzic do szkoly przez 3 dni w tygodniu oraz robic nieplatne praktyki czyli kolejne pol etatu. Czasem nawet musialabym placic za mozliwosc odbycia praktyk. Czyli z zajec w szkole szlabym prosto do pracy albo na bezplatne praktyki tego samego dnia.

Popatrz na strone Ausbildung.de, tam sa opisane rozne rodzaje zawodow/szkol, czas trwania, zarobki, wymagania wobec kandydata. Co prawda zarobki lepiej sobie potem sprawdzac na stronie konkretnych pracodawcow zatrudniajacych Azubi w danym zawodzie, bo niektore zawody zarabiaja wedlug mojego doswiadczenia inaczej niz podano na tej stronie (np Altenpfleger nie jest jednym z najlepiej oplacanych Ausbildung, a ta strona twierdzi ze zarabia ponad 1000 euro; nie spotkalam nikogo, kto by tyle dostawal).


Co do mieszkania to rozumiem i niestety nie wiem, czy WG dla uczniow oferuja cos w rodzaju jednoosobowych apartamentow czy tylko pokoje i iloosobowe. Ale jak poszukasz informacji w Urzedzie Pracy czy Jobcenter, to na pewno dowiesz sie, jakie masz mozliwosci sfinansowania sobie tych 3 lat.

Gdybys zdecydowala sie na jakies Ausbildung, to najprawdopodobniej musialabys zrobic nostryfikacje jakiegos dyplomu ukonczenia polskiej szkoly, a tutaj moze to potrwac (z moich doswiadczen kilka miesiecy).

[Czarnaroe]

dobrze wiedzieć ale to może bym się psychicznie przygotowała na przyszły rok, Ausbildung mam w głowie odkąd przyjechałam ale wiadomo, brak warunków i język. Teraz za to wolałabym mieć pracę, zarabiać, spłacić mini długi i mieć oszczędności. Nigdy nic nie mogłam odłożyć bo zarabiałam przez prawie dwa lata 1200-1250 euro, potem przez pół roku 1350. To kupiłam materac do spania, to szafa a wszystko na raty bo inaczej musiałabym spać na podłodze i ciuchy trzymać w walizkach (jak przez pierwsze miesiące). Pierwsze pare miesięcy spłacałam kaucje to już w ogóle nie mogłam odłożyć. Potem dostałam niedopłatę za prąd 300 euro. Tak ciągle pod górkę że aż mnie bezsilność łapała. Tym razem wpłacam więcej za prąd i gaz i liczę na nadpłatę

[Misi1994]

Mieszkam w Niemczech od roku i szukam nowych znajomosci czy mieszka ktos z was w Würzburg albo okolicach?

[Brook]

Hej, widzę że wątek trochę przygasł to go odświeżę znacie jakieś diety pudełkowe w De? nie oglądam tv, więc nie znam żadnych, a chcielibyśmy z mężem z jakiejś skorzystać najchętniej taką w której ma się jakiś wpływ na menu