Poczucie bycia gorszym w związku

[kortezka14]

Jestem z moim facetem od 3 lat. Były wzloty i upadki, ale łączy nas niesamowcie silna więź oraz uczucie. Problemem jest to, że czuję, że on wciąż się czuje ode mnie gorszy. Ja mam stabliną dobrą pracę, wykształcenie, pochodzę z pełnego domu. U niego się nie pzelewało, ojciec go zostawił, nie poszedł na studia. Dopóki mnie nie poznał nie był w żadnym poważniejszym związku. Pokazałam mu inne zycie, inne wartości. Wiem, ze bardzo by chciał mi dać "wszystko" w jego mniemaniu. Narzucił sobie presję pieniędzy przez co oddaliliśmy się od siebie. Wczoraj wyparował, ze powinnam Go zostawić, bo jest tylko moją kulą u nogi. Czy ktoś miał podobną sytuację? Proszę o rady ....

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kortezka14

Jestem z moim facetem od 3 lat. Były wzloty i upadki, ale łączy nas niesamowcie silna więź oraz uczucie. Problemem jest to, że czuję, że on wciąż się czuje ode mnie gorszy. Ja mam stabliną dobrą pracę, wykształcenie, pochodzę z pełnego domu. U niego się nie pzelewało, ojciec go zostawił, nie poszedł na studia. Dopóki mnie nie poznał nie był w żadnym poważniejszym związku. Pokazałam mu inne zycie, inne wartości. Wiem, ze bardzo by chciał mi dać "wszystko" w jego mniemaniu. Narzucił sobie presję pieniędzy przez co oddaliliśmy się od siebie. Wczoraj wyparował, ze powinnam Go zostawić, bo jest tylko moją kulą u nogi. Czy ktoś miał podobną sytuację? Proszę o rady ....

Sorry, ale kopnęłabym w d... takiego zakompleksieńca. Ileż można komuś tłumaczyć, że białe nie jest czarne? Daj sobie spokój. Dobrze Ci radzę.

[Kaa_tie]

Napisane przez Ellen_Ripley

Sorry, ale kopnęłabym w d... takiego zakompleksieńca. Ileż można komuś tłumaczyć, że białe nie jest czarne? Daj sobie spokój. Dobrze Ci radzę.

A ja nie jestem za tym, że gdy tylko w związku jest jakiś problem to trzeba od razu "kopnąć w dupę" i szukać następnego. Zależy oczywiście od sytuacji, ale jest spora różnica między niską samooceną a np. zdradą czy przemocą.

Z wypowiedzi wynika, że łączy ich bardzo silna więź i myślę, że póki nie wszystko stracone to może zasugerowanie terapii byłoby dobrym pomysłem. Są specjalne psychologiczne ćwiczenia mające na celu podnoszenie poczucia własnej wartości. Jego przesadne skupienie się na pieniądzach wynika prawdopodobnie z sytuacji w domu (znam niejeden taki przypadek i często schemat jest podobny - tak, jakby dana osoba chciała sobie i bliskim wynagrodzić te lata w niedostatku). To też jest temat do przepracowania u psychologa.

Trzeba też jednak wziąć pod uwagę, że może się nie udać, wtedy Autorko sama musisz zdecydować, czy jesteś gotowa dalej tak "pchać" swojego niepewnego siebie partnera.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kaa_tie

A ja nie jestem za tym, że gdy tylko w związku jest jakiś problem to trzeba od razu "kopnąć w dupę" i szukać następnego. Zależy oczywiście od sytuacji, ale jest spora różnica między niską samooceną a np. zdradą czy przemocą.

Z wypowiedzi wynika, że łączy ich bardzo silna więź i myślę, że póki nie wszystko stracone to może zasugerowanie terapii byłoby dobrym pomysłem. Są specjalne psychologiczne ćwiczenia mające na celu podnoszenie poczucia własnej wartości. Jego przesadne skupienie się na pieniądzach wynika prawdopodobnie z sytuacji w domu (znam niejeden taki przypadek i często schemat jest podobny - tak, jakby dana osoba chciała sobie i bliskim wynagrodzić te lata w niedostatku). To też jest temat do przepracowania u psychologa.

Trzeba też jednak wziąć pod uwagę, że może się nie udać, wtedy Autorko sama musisz zdecydować, czy jesteś gotowa dalej tak "pchać" swojego niepewnego siebie partnera.

Są ze sobą 3 lata, a problem nie zniknął, a wręcz narasta. Tu serio lepiej nie będzie. Jeżeli już są gadki "zostaw mnie", to... po ptokach.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Są ze sobą 3 lata, a problem nie zniknął, a wręcz narasta. Tu serio lepiej nie będzie. Jeżeli już są gadki "zostaw mnie", to... po ptokach.

Zgadzam się. Jeśli autorka pochodzi z dobrego domu, ma fajne studia i kasę, to "normalny" facet nawet zakompleksiony nabrałby wiatru w skrzydła i poprawił swoją samoocenę, w końcu taka fajna dziewczyna go zechciała, to jest budujące. Ewentualnie podbudowałby ego i z nią zerwał, często tak jest. Tu jest natomiast na odwrót, zamiast być lepiej to jest gorzej. Ile można robić za psychologa i niańkę? Pocieszać? On ją ciągnie w dół, już wypala tekstem żeby go zostawiła... Co to ma być.

[tiuteraz]

Czy on uczeszcza do psychologa? On prawdopodobnie ma niska samoocenę. Mysle, ze moze potrzebowac fachowej pomocy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[missVivi]

Mysle, że przede wszystkim powinnas mu stanowczo wyjasnic, że nie musi ci usilnie uchylać nieba i robić czegoś ponad swoje siły. Nie zdziwilabym sie gdyby wychowywano go w konserwatywnym modelu gdzie to mezczyzna musi byc lepszy od kobiety i teraz zbiera tego żniwo.

[mariamalaria]

Napisane przez Ellen_Ripley

Sorry, ale kopnęłabym w d... takiego zakompleksieńca. Ileż można komuś tłumaczyć, że białe nie jest czarne? Daj sobie spokój. Dobrze Ci radzę.

Najprostsza rada. Ktoś ma problem- kopnąć to w d..., zakompleksieńca. Dobrze, że nie jestem twoją zakompleksioną córką albo przyjaciółką.

Autorko. A jak traktują to twoi rodzice? Czy to akceptują?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez mariamalaria

Najprostsza rada. Ktoś ma problem- kopnąć to w d..., zakompleksieńca. Dobrze, że nie jestem twoją zakompleksioną córką albo przyjaciółką.

Jak chcesz być niańką do śmierci to kto Ci broni? Ciekawe ile Ty byś wytrzymała, weź Każdą by szlag trafił po iluś latach. Koleś Ci mówi żebyś z nim zerwała, a Ty co, lecisz w jego ramiona? Bo jeszcze uwierzę.

Córki by tak nie potraktowała, a przyjaciółkę pewnie tak, bo towarzystwo takich osób jest zwyczajnie wyniszczające i ciągną na dno.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez mariamalaria

Najprostsza rada. Ktoś ma problem- kopnąć to w d..., zakompleksieńca. Dobrze, że nie jestem twoją zakompleksioną córką albo przyjaciółką.
(...)

Kompleksy to nie choroba - to coś nad czym powinniśmy pracować. No sorry, nie szanuję ludzi, którzy latami obnoszą się z kompleksami, obarczają nimi innych i niewiele robią, aby sobie z nimi poradzić. Po prostu znam ten typ wiecznie zgrywający ofiarę. On zamiast dostawać przy fajnej dziewczynie skrzydeł ciągle będzie robił smutne miny jak to się źle "przez nią" (bo to ostatecznie się do tego sprowadza) czuje. A ona będzie zachodziła w głowę co jeszcze może zrobić, aby mu pomóc. To nie jest facet poznany miesiąc, czy dwa temu, ale są ze sobą trzy lata. Skoro te 3 lata nie dały mu do myślenia i jakiegoś pozytywnego kopa, to jeszcze raz powtórzę: tu lepiej nie będzie.

[mariamalaria]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87081366]Jak chcesz być niańką do śmierci to kto Ci broni? Ciekawe ile Ty byś wytrzymała, weź Każdą by szlag trafił po iluś latach. Koleś Ci mówi żebyś z nim zerwała, a Ty co, lecisz w jego ramiona? Bo jeszcze uwierzę.

Córki by tak nie potraktowała, a przyjaciółkę pewnie tak, bo towarzystwo takich osób jest zwyczajnie wyniszczające i ciągną na dno.[/QUOTE]

Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. I niezbyt cenić takie podejscie.

[zabcia93]

Nowy użytkownik:
- ej słuchajcie mam problem w związku...
Rady na wizaz.pl:
- kopnij go w dupę, zostaw go!


Odnoszę wrażenie, że każda rada na wizażu tak wygląda niezależnie od kontekstu xD

[karola11]

Fakt, że najprostszą radą jest "kopnąć w dupę" drugą osobę. Czasami jednak bardzo trafną. W tym przypadku najpierw porozmawiałabym ze swoim facetem, próbowała wytłumaczyć, spojrzeć na problem z jego perspektywy, przede wszystkim najpierw rozmowa.
Tak jak tutaj pare osób napisało - druga osoba powinna nabrać wiatru w skrzydła skoro przy niskiej samoocenie pokochał ją ktoś tak wartościowy w jego oczach.
Jeżeli jednak facet nie zmieni swojego podejścia to sorry, ale pies pogrzebany. Miałam kiedyś do czynienia z takim chłopakiem, który czuł się przy mnie gorszy, żadne rozmowy nie pomagały i był nie do ujechania. Na dłuższą metę to faktycznie nie ma sensu, jest męczące, ciągnie w dół i najlepsza metodą faktycznie jest kopnąć w dupę kogoś takiego....
Nie kasa, pochodzenie,pełna rodzina itd. świadczą o wartości mężczyzny (i kobiety), ale jego wartość sama w sobie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez zabcia93

Nowy użytkownik:
- ej słuchajcie mam problem w związku...
Rady na wizaz.pl:
- kopnij go w dupę, zostaw go!


Odnoszę wrażenie, że każda rada na wizażu tak wygląda niezależnie od kontekstu xD

Bo może ludzie którzy je dają przeszli coś identycznego i wiedzą że to bez sensu?

Oczywiście może żyć filmami i serialami romantycznymi, walczyć o kobietę/faceta, śpiewać pod balkonem i przynosić bukiet róż, błagać o powrót... Droga wolna.

[yuy90]

Napisane przez zabcia93

Nowy użytkownik:
- ej słuchajcie mam problem w związku...
Rady na wizaz.pl:
- kopnij go w dupę, zostaw go!


Odnoszę wrażenie, że każda rada na wizażu tak wygląda niezależnie od kontekstu xD

Bo ludzie piszą zazwyczaj w beznadziejnych przypadkach

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Mi by się nie chciało przez lata kogoś wyciagac z jego kompleksów nie znoszę takich małmałyg

[kortezka14]

Jesteście niesamowite. Dużo energii mi dalyscie. Z boku jednak to inaczej wygląda. Nie chce sie rozpisywać ale generalnie macie dużo racji. Jestem już tym zmęczona. Nie mam siły pomagać. Nie jestem matką A partnerka i oczekuje partnerstwa. Moi rodzice wbudowali mi trochę taki model kochania ponad wszystko. No i Disney - I białe Disney for my high expectations of Love. Kocham Was dobranoc

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jak jesteś zmęczona to masz pełne prawo się wycofać bez poczucia winy. Jak chcesz mu dać ostatnią szansę to tylko pod warunkiem, że on idzie na terapię i ostro pracuje nad swoim podejściem. Samo się nie zrobi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kortezka14]

Dzięki dziewczyny już tydzień po rozstaniu. Czuje się lepiej. Wiadomo, że często o tym myślę, ale nie uroniłam ani jednej łzy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kortezka14

Dzięki dziewczyny już tydzień po rozstaniu. Czuje się lepiej. Wiadomo, że często o tym myślę, ale nie uroniłam ani jednej łzy.

Brawo Ty.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez zabcia93

Nowy użytkownik:
- ej słuchajcie mam problem w związku...
Rady na wizaz.pl:
- kopnij go w dupę, zostaw go!


Odnoszę wrażenie, że każda rada na wizażu tak wygląda niezależnie od kontekstu xD

Nieprawda, druga połowa rad to "idź na terapię"

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;87113659]Nieprawda, druga połowa rad to "idź na terapię" [/QUOTE]Bo czesto to sa dwie najlepsze rady

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

Napisane przez kortezka14

Dzięki dziewczyny już tydzień po rozstaniu. Czuje się lepiej. Wiadomo, że często o tym myślę, ale nie uroniłam ani jednej łzy.

Trzymaj sie cieplo i powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karolka776]

Powodzenia Kochana! Trzymaj się.


Tutaj to akurat on powinien iść na terapie, a Ty kopnąć go w dupę

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jak to przyjal?

[Triszuniek]

Wiadomo co u niego teraz?

[kortezka14]

Hej dziewczymy,

Pytacie co u niego oraz jak to przyjął. Na pewno było mu smutno. Zgodnie ustaliliśmy, że nie będziemy do siebie pisać, ani narazie znajomymi na fb, aby nie robić sobie krzywdy i nie wpływać na emocje. On nie trzyma się tego, dodaje smutne piosenki, zadzwonił po 5 dniach z pytaniami co u mnie etc. Opowiadał, że był na wyciecze i teraz będzie sobie takie wycieczki co tydzien robić. Zabolało trochę, bo jakby wcześniej jak byliśmy razem nie miał takiej inicjatywy. Nie chce rozkminiać, ale pojawiają mi się myśli, że on już w mgnieniu oka się naprawił. Mimo, iż czuj, że dużo robi na pokaz etc. To jakoś mi przykro. Nadal nie płaczę, uważam, że to dobra decyzja. Wydaje mi się, że mam problem z idealizowaniem Go. Jednak jakbyśmy się znów spotkalito wiem, że ponownie dostrzege te wady, które mial. Teraz na odległość wydaja się one małe. Jak rozmawialiśmy brzmiał wesoło etc. Na sam koniec dnia dodał smutną piosenkę na fb z podpisem „Dobranoc...” Ja oczywiście wpadłam w analizę czy to do mnie czy nie etc. Dlatego postanowiłam go nie podglądać na fb, a wiadomości przeniosłam do folderu inne. Wkrótcę jade na wakację, mam nadzieję, że tam odpocznę i nabiorę dystansu.

[Dwight_Schrute]

Nie dość, że zakompleksiony to jeszcze toksyczny...

[kortezka14]

Niestety na to wygląda. Chyba zdecyduje się na wizytę u psychologa, żeby wyjść z tego dobrze.

[Dziegielka]

Napisane przez kortezka14

Hej dziewczymy,

Pytacie co u niego oraz jak to przyjął. Na pewno było mu smutno. Zgodnie ustaliliśmy, że nie będziemy do siebie pisać, ani narazie znajomymi na fb, aby nie robić sobie krzywdy i nie wpływać na emocje. On nie trzyma się tego, dodaje smutne piosenki, zadzwonił po 5 dniach z pytaniami co u mnie etc. Opowiadał, że był na wyciecze i teraz będzie sobie takie wycieczki co tydzien robić. Zabolało trochę, bo jakby wcześniej jak byliśmy razem nie miał takiej inicjatywy. Nie chce rozkminiać, ale pojawiają mi się myśli, że on już w mgnieniu oka się naprawił. Mimo, iż czuj, że dużo robi na pokaz etc. To jakoś mi przykro. Nadal nie płaczę, uważam, że to dobra decyzja. Wydaje mi się, że mam problem z idealizowaniem Go. Jednak jakbyśmy się znów spotkalito wiem, że ponownie dostrzege te wady, które mial. Teraz na odległość wydaja się one małe. Jak rozmawialiśmy brzmiał wesoło etc. Na sam koniec dnia dodał smutną piosenkę na fb z podpisem „Dobranoc...” Ja oczywiście wpadłam w analizę czy to do mnie czy nie etc. Dlatego postanowiłam go nie podglądać na fb, a wiadomości przeniosłam do folderu inne. Wkrótcę jade na wakację, mam nadzieję, że tam odpocznę i nabiorę dystansu.

Masz bardzo zdrowe podejście. Nie wpadaj w analizowanie jego kroków, unikaj najlepiej. Nie rozdrapuj rany

[Ellen_Ripley]

Nie oglądaj jego kroków w sieci, a szybciej z tego wyjdziesz. Odetnij się całkowicie. Żyj wyłącznie swoim życiem, a nie smutnymi piosenkami z jego profilu. Miał trzy lata na działanie, ogarnięcie się. Nie skorzystał, więc może sobie te smęty teraz zachować dla siebie. Zauważ: on znowu pozuje na ofiarę.