18-latka w ciazy

[kahoko hino]

Napisane przez OdadoRadosci

Dziekuje za wszelkie rady.
A czy ktos z Was robil roczna szkole policealna?
Badz co o niej mysli

żeby pójść do szkoły policealnej, to musisz mieć technikum / liceum skończone chociaż.

[OdadoRadosci]

Dobra dobra. Ale bez kitu.
Czyli w skrocie- jwstem niedojrzała pusta lala, ktora konpletbie nie wie co to zycie i wlasnie dlatego chce pojsc na zaoczne, pozniej, gdy dziecko bedzie moglo zostac z babcia, do pracy robiac jednoczesnie szkole. Tak tak.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No tak, zwłaszcza założenie, że babcia z pewnością ma czas i chęci zajmować się nie swoim dzieckiem :/

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

z ktora babcia?skad wiesz ze babcia bedzie chciala z nim zostawac?
ustalilas to juz zanim zrobilas to dziecko?
niestety przykro to powiedziec ale nie grzeszysz inteligencja
to co napisalam powyzej zapewne uslyszysz od rodzicow

[kahoko hino]

Napisane przez OdadoRadosci

Dobra dobra. Ale bez kitu.
Czyli w skrocie- jwstem niedojrzała pusta lala, ktora konpletbie nie wie co to zycie i wlasnie dlatego chce pojsc na zaoczne, pozniej, gdy dziecko bedzie moglo zostac z babcia, do pracy robiac jednoczesnie szkole. Tak tak.

nie wiem, czy pusta, ani czy lala, ale niedojrzała to na bank.

1. jesteś w ciąży, którą chciałaś
2. ale w sumie to się zabezpieczałaś (czyli nie chciałaś?)
3. Twój facet nie ma stałej, dochodowej pracy
4. Ty jesteś w trakcie technikum
5. mimo to chcesz z nim zamieszkać i utrzymywać się z fotosyntezy
6. planujesz szkoły policealne i pracę, nie mając papierów ani doświadczenia
7. boisz się o wszystkim powiedzieć rodzicom, choć przecież to Twoja decyzja i Twoje życie
8. w sumie to dziecko i ciąża to dla Ciebie metoda na odcięcie się od rodziny i przejście na swoje (ja zawsze myślałam, że na swoim się jest, jak się samemu zarabia, o ja naiwna...)
9. ale pierwsze, o czym myślisz, gdy potrzeba opieki do jeszcze nie narodzonego dziecka, to babcia, która nawet nie wie, że jesteś w ciąży, o chęci opieki nawet nie wspominając.


ja Cię bardzo proszę, powiedz mi, który z tych punktów świadczy o dojrzałości?

[OdadoRadosci]

Z punktów zaden.
Ale to Wasze punktowanie, wysnute z wpisu.
A nie moja sytuacja zyciowa.

[TakaSamaInna]

Troll jak nic, bo udaje, że nie rozumie by wzniecić większą dyskusję. Jeśli jednak jakimś dziwnym cudem nie, to szczerze współczuję.

[Leszy]

Napisane przez TakaSamaInna

Troll jak nic, bo udaje, że nie rozumie by wzniecić większą dyskusję. Jeśli jednak jakimś dziwnym cudem nie, to szczerze współczuję.

Ja współczuję tylko i wyłącznie temu hipotetycznemu, nienarodzonemu dziecku. Obojga rodziców.

[kahoko hino]

Napisane przez OdadoRadosci

Z punktów zaden.
Ale to Wasze punktowanie, wysnute z wpisu.
A nie moja sytuacja zyciowa.

no a z czego ma być wysnute? oświadczasz właśnie, że kłamiesz? czy jest jakiś szczegół, który dramatycznie zmienia całą sytuację, o którym nie wiemy?

[ALL for LOVE]

Z wątku boje totalny brak wiedzy o życiu i nieodpowiedzialność. Autorko, uważasz się za dojrzałą, a jednocześnie uważasz, że dziecko w wieku 18 lat, bez stałego dochodu i skończonej szkoły to coś wspaniałego.

[OdadoRadosci]

Dobra. Jak patrzycie komis dowalic, to szczerze dziekuje.

Moze odewie sie ktos, kto przeczyta wszystko i moze byl w takiej sytuacji i doradzi.
Za reszte dziekuje.

[TakaSamaInna]

Przecież były porady/podpowiedzi/pytania/konkrety, ale jakoś umknęły Twojej uwadze. Trzeba powiedzieć rodzicom i skończyć szkołę. Jeśli czekasz na "rzuć szkołę, skończysz inną, będziesz dużo zarabiać i Twój facet też" to raczej nie tutaj.

Swoją drogą przypomniał mi się taki "żart":
"Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, że Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała... A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizje. Chciałam Ci tylko uświadomić, ze są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!"

[Cassie_96]

Napisane przez OdadoRadosci

Witam serdecznie.
Zalogowałam sie tutaj, bo szukam pomocy.
Aczkolwiek, wiem, ze taki watki juz pewnie byly, ale pozalogowaniu sie cos nie moge sie tu odnalezc (w sumie dziwne, bo z internetami radze se wysmienicie ;p no ale moze to kwestia korzystania z telefonu?)
Ale do rzeczy.
Otóż, kilkanascie dni temu zrobiłam test- pozytywny. Moich rodzicow nie byla, chlopak (24 lata) byl u mnie na weekend. Byl w pracy, napisalam mu tylko, zeby przyjechal najszybciej jak to mozliwe. Tak zrobil.
Pokazalam mu test. Prawie sie poplakal ze szczęścia. A ja? Najpierw kolotanie serca, uspokojenie i doszlo to do mnie. I to najgorsze uczucie- cieszylam sie, na maksa. Ale jednocześnie ta radosc paralizowal strach... No standrat. Co dalej?
Sa wakacje, od wrzesnia 3 klasa technikum. Moj chlopak aktualnie dobrze zarabia, jedbak nie ma on wyksztalcenia, pracuje na budowach, ma swoja firme jak narazie calkoem dobrze prosperujaca, ale jak wiadomo- z tym zawodem roznie bywa. Sa chwile kiedy kasy jest (przepraszam za wyrazenie) w ch*j, a i takoe kiedy niestety pieniedzy moze zabraknac.
Dlatego w zamyśle, a raczej w postanowieniu, chce osc od wrzesnia na liceum zaoczne. Fakt, bede do tylu, bo pewnie zaczne od pierwszej klasy, ale dzieki zaocznym, po urodzeniu dziecka, bede mogla isc do pracy. Co da jakies zabezpieczenie dodatkowe.
Moj chlopak niedawno wynajal mieszkanie. Nie powiem, zrobil to glownie pod dziecko, zebym u niego zamoeszkala, krotko po rozmowie z rodzicami
Ale... I tu nasuwa sie masa pytan.
Jak o tym wszystkim powiedziec rodzicom? O wyprowadzce, ciazy, szkole.
I czy wgl dobrze nad tym wszystkim mysle? Czy wedlug Was zaoczne liceum zaraz od wrzesnia to dobry pomysl?
Nie jestem rozpieszczona gowniara, ktora nie wie co to prezerwatywa. Uzywalismy jej, pare razy nie fakt. Ale poniekad bylo to celowe. Nie zrozumcie mnie zle.
P.S Jedno wiem na pewno. Pomimo, ze u nas w szkole ciezarne to norma, to to nie na moja psychike. Do tego praca. Konczac szkole normalnie- nie pojde do niej.
Bardzo prosze o pomoc.

Szczerze to jestem w szoku trochę. Mam 2o lat, jestem na pierwszym roku studiów, pracuje, mój chłopak pracuje, ma tyle lat co ja. Aktualnie czekam z niecierpliwością na okres, bo ostatnim razie, oczywiście z gumką, która no nie pękła (jak twierdzi mój chłopak) tak sobię wkręciłam, że może jednak, że moge być w ciąży, że żyć normalnie przez to teraz nie mogę. Mieszkam z rodzicami, nawet bym im pewnie nie powiedziała tylko poszła jak najdalej żeby uniknąć kłótni. W pewnym stopniu Cię podziwiam. Ja teraz nie jestem gotowa na dziecko. Zastanawia mnie to czemu Cię to tak cieszy? Mnie by w mojej sytuacji nie cieszyło a co dopiero w Twojej.
Co do Twoich zamierzeń, pomysł z wyprowadzką jest w porządku, do szkoły mogłabyś chodzić normalnie ale skoro ma Cię to wykończyć psychicznie to pójdź na wieczorowe skoro tak wolisz. Co do rozmowy z rodzicami łatwiej byłoby pewnie gdyby był przy tym Twój chłopak, zapewnił ich, że się Tobą zaopiekuje itd. A jak dojdzie do kłótni to spakuj się i od razu z domu uciekaj. Rodzice prędzej czy później i tak zaakceptują taki stan rzeczy, bo Cię kochają i jesteś ich dzieckiem.

[januszpolak]

Najpierw najazd na 18 latkę w ciąży i że wielka tragedia, bo będzie mieć dziecko. Kiedyś kobiety wcześniej rodziły i było dobrze.

Potem 30-40 lat i olaboga nie mogę zajść w ciążę sponsorować in vitro wielka tragedia.

Dziecko to nie jest coś co się bierze na życzenie, w konkretnym punkcie życia bo tak się chce. Widać wyraźnie że biologia sprzeciwia się takiemu podejściu i po latach antykoncepcji kobiety nie mogą zajść w ciążę. Wiele par w Polsce ma ten problem ale nastolatkowie z dzieckiem są wciąż potępiani i uznawani za patologię i nieodpowiedzialność.

Autorka cieszy się z dziecka i ma jakiś plan na życie, chłopak zarabia i będą mieć z czego żyć.

Niby czemu jej sytuacja jest gorsza od kobiety która np. chce mieć 3-4 dzieci i rezygnuje na wiele lat z pracy, po czym ma problem z powrotem na rynek pracy i zostaje trwale bezrobotna? To jeszcze gorsze bo praktycznie bez szans na zmianę.

Autorka odchowa małe dziecko i będzie się cieszyć drugą młodością, kiedy jej rówieśniczki będą godzić pracę z macierzyństwem i wcale nie będzie im jakoś łatwiej.

Autorko uważam że dasz sobie radę i powinnaś spróbować ukończyć technikum a potem dopiero interesować się szkołą policealną i pracą. Porozmawiaj z rodzicami, powinni dać Ci wsparcie i pomóc przy opiece nad dzieckiem póki nie ukończysz szkoły. Nie przejmuj się negatywnymi ocenami, masz prawo cieszyć się z ciąży i dziecka

[OdadoRadosci]

Uf jakies swiatelko w tunelu
Jednakze w gre wchodzi rowniez fakt, ze tech. Gastronomicze, na ktorym jestem juz niezbyt mnie interesuje. Poszlam tam , bo nawet nie wiedzialam, ze jest cos takoego jak roczna szkola policealna, kierunek- barman. Dowoedzialam sie tego dopiero na dniach. A od zawsze wlasnie to mnie interesowalo, wiec stwierdzilam, ze gastronomiczna mi pozostaje skoro chce moec i mature i wyksztalcenie w tym kierunku.
Dlatego jest wiele za i przeciw zeby pd wrzesnia zaczac liceum zaocznie, a po jego skonczeniu ta roczna na barmana.
Jednak chyba wiecej "za". "Przeciw"- no to to ze jak bede musiala zaczac od poerwszej klasy to bede sporo w plecy.

[niebieskie_oczko]

JanuszPolak to co piszesz nie jest takie łatwe. To ciąża to pretekst, by wyrwać się z domu - super mocny argument, by być mamą. Autorka jest jeszcze młoda i życie (a w sumie ona sama) rzuca ją na głęboką wodę. Wspominasz, że kiedyś dziewczyny rodziły w takim wieku i było ok. Czasy się zmieniły. Kiedyś nie przywiązywano zbytnio wielkiej wagi do kształcenia, a i praca była.

Jak Autorka tak bardzo chciała dziecka, to mogła chociaż poczekać na koniec szkoły, byłby mniejsze komplikacje.

Już pomijam kwestie, że 18 lat - według mnie - to za młody wiek, by zakładać rodzinę i wiązać się na stałe z pierwszym partnerem, którego tak naprawdę pewnie jeszcze nie poznała.

[Emilcia96]

Mam koleżankę, która w wieku 18 lat postanowiła mieć dziecko. Wyprowadzila się do tż, zaszła w ciążę, urodziła przed 3 liceum, skończyła.indywidualnie, studiuje zaocznie, jest na utrzymaniu faceta. Fajnie?

Szkoda tylko że, chęci do tego dziecka jej szybko przeszły i teraz niespelna 2 letnia dziewczynka, po tygodniowych wakacjach z babcią mÓwi swojej mamie, żeby po nią nie przyjeżdżała.
To przestroga, żeby kolejne dziecko nie zostało nieszczesliwym.

Sama mam 20 lat, z moim Tz zabezpieczamy się, ale gdyby jednak ciąża się zdażyła mnie by to ucieszyło. Gorzej z nim, wiem, że by się załamał

[Leszy]

Napisane przez januszpolak

Najpierw najazd na 18 latkę w ciąży i że wielka tragedia, bo będzie mieć dziecko. Kiedyś kobiety wcześniej rodziły i było dobrze.

Kiedyś kobiety nie miały praw i było dobrze. Tak samo "dobry" argument do czegokolwiek - kiedyś tak było i było dobrze.

Napisane przez januszpolak

Potem 30-40 lat i olaboga nie mogę zajść w ciążę sponsorować in vitro wielka tragedia.

Nie generalizuj.

Napisane przez januszpolak

Dziecko to nie jest coś co się bierze na życzenie, w konkretnym punkcie życia bo tak się chce. Widać wyraźnie że biologia sprzeciwia się takiemu podejściu i po latach antykoncepcji kobiety nie mogą zajść w ciążę. Wiele par w Polsce ma ten problem ale nastolatkowie z dzieckiem są wciąż potępiani i uznawani za patologię i nieodpowiedzialność.

Autorka wzięła sobie na życzenie - uprawiali seks bez zabezpieczenia. I problemy z zajściem w ciążę nie mają zbytnio związku z każdą metodą antykoncepcji.
I tak, nastolatkowie z dzieckiem są nieodpowiedzialni.

Napisane przez januszpolak

Autorka cieszy się z dziecka i ma jakiś plan na życie, chłopak zarabia i będą mieć z czego żyć.

Ma gie a nie plan. Chłopak zarabia w kratkę, ona ma tylko minimalne wykształcenie. Jej rodzice nie wiadomo jakie mają podejście do takiej ciąży, jej dziadkowie mogą nie chcieć pomóc. W ciążę zaszła, żeby się wyprowadzić z domu (sic!). Plus przekonanie o posiadaniu dziecka w wieku 18 lat jest śmieszne co najmniej. Ludzie w tym wieku nie są pewni swojego zawodu, a biorą odpowiedzialność za wychowanie drugiego człowieka.

Napisane przez januszpolak

Autorka odchowa małe dziecko i będzie się cieszyć drugą młodością, kiedy jej rówieśniczki będą godzić pracę z macierzyństwem i wcale nie będzie im jakoś łatwiej.

Albo zajdzie znowu w ciążę. Bo pojawi się kolejny jakże ważny powód jak do pierwszej.

Napisane przez januszpolak

Autorko uważam że dasz sobie radę i powinnaś spróbować ukończyć technikum a potem dopiero interesować się szkołą policealną i pracą. Porozmawiaj z rodzicami, powinni dać Ci wsparcie i pomóc przy opiece nad dzieckiem póki nie ukończysz szkoły. Nie przejmuj się negatywnymi ocenami, masz prawo cieszyć się z ciąży i dziecka

Rodzice nie mają żadnego obowiązku jej pomagać. Cieszyć się ma prawo. Szkoda tylko dziecka.

[HealthOne]

Ja ci autorko współczuję.
Przekreśliłaś swoją szansę na bycie całkowicie niezależną,ledwie osiągając pełnoletność.
Nie masz NIC własnego, nawet wykształcenia, a uwiesiłaś sobie sama kulę u nogi,wybacz określenie.

Teraz kciuki trzymać żeby rodzice zobowiązali się pomóc bo inaczej będziesz całkiem upupiona.
No i że facet się będzie poczuwał do ojcostwa i wypełniał obowiązki nad dzieckiem, a nie zrzuci wszystkiego tylko na ciebie jak już dziecko się urodzi.

Jesteś teraz jeszcze bardziej uzależniona od rodziców (od których chciałaś uciec!) i od partnera. To jest ta ''odpowiedzialność'' i dorosłość?

[Emilcia96]

Ej dziewczyny, OdaDoRadosci teraz potrzebuje wsparcia, a nie obelg. Chciała być w ciąży to jest, Wam nic do tego.
Jak będzie chciała to sobie poradzi, tylko żeby nie skończyło się tak jak u mojej.koleżanki.
Autorko, skocz technikum, nauczyciele na pewno Ci pomogą, będziesz uczyć się indywidualnie, za dwa lata skończysz szkołę, a dziecko będzie już na tyle duże, że będziesz mogła spokojnie pomyśleć o kursach dokształcających i podjąć dobrą pracę
Ale na razie powiedz rodzicom. Pamiętam miałam nauczycielkę, chyba w gimnazjum od wdżwr, jej słowa zapamiętam na zawsze "dziewczyny jak zajecie wcześnie w ciążę, to rodzice na pewno będą źli, na.pewno zrobią awanturę, ale też na pewno wam pomogą"

[HealthOne]

Napisane przez Emilcia96

Ej dziewczyny, OdaDoRadosci teraz potrzebuje wsparcia, a nie obelg. Chciała być w ciąży to jest, Wam nic do tego.
Jak będzie chciała to sobie poradzi, tylko żeby nie skończyło się tak jak u mojej.koleżanki.
Autorko, skocz technikum, nauczyciele na pewno Ci pomogą, będziesz uczyć się indywidualnie, za dwa lata skończysz szkołę, a dziecko będzie już na tyle duże, że będziesz mogła spokojnie pomyśleć o kursach dokształcających i podjąć dobrą pracę
Ale na razie powiedz rodzicom. Pamiętam miałam nauczycielkę, chyba w gimnazjum od wdżwr, jej słowa zapamiętam na zawsze "dziewczyny jak zajecie wcześnie w ciążę, to rodzice na pewno będą źli, na.pewno zrobią awanturę, ale też na pewno wam pomogą"

jakich obelg?

to jest straszne że dała się wkopać w sytuację gdzie będzie zależna OD WSZYSTKICH, nawet nauczycieli:/ (co to znaczy że nauczyciele ''pomogą''?)
Już wcześniej autorka nie wykazywała zacięcia do zdobywania wykształcenia, już to widzę jak znosząc ciążę która sielanką dla organizmu nie jest, albo mając noworodka na piersi bierze się poważnie za naukę.

Chociaż.. czasem dzieci dają takiego kopa motywacji do zmiany własnego życia,kto wie.
Myślę że autorka naprawdę dojrzeje ale jak się pojawi dziecko. I będzie to gorzkie i trudne ekspresowe dojrzewanie.

Ja jej dobrze życzę. Ale nie ma co głaskać po głowie i mówić że będzie łatwo bo raczej nie będzie.

[witchwq]

No i to jest fakt niezaprzeczalny, że nie wszyscy rodzice pomogą. Mogą z domu wyrzucić, nie dać ani gorsza (tak, wiem, można dochodzić o alimenty sądownie, ale w ciąży autorka jest już teraz, dziecko będzie niedługo później, a sprawy w sądzie się ciaaaaagnaaaaa). NIE, NIE WSZYSCY RODZICE POMOGĄ.

Módl się dziewczyno, choćbyś niewierzaca była, żeby rodzice z jednej lub drugiej strony jednak pomogli. Skoncz technikum, idź do pracy i rób policealna szkole barmanska, jeśli ci dalej będzie na tym zalezalo.

Nie przenoś się do liceum. Nie rób tego sobie, bo po samej maturze masz mniejsze szanse na zatrudnienie niż po technikum, gdy zdasz i maturę i egzaminy zawodowe. Jeśli je zdasz.

Wysłane z mojego Elephone P8000 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Zamierzasz noworodka zostawiać z babcią i chodzić do tej pracy? Bo tak mi wynika z obliczeń - 3. klasa: ciąża, 4. klasa: praca?
Skoro teraz będziesz się uczyć zaocznie i mieć więcej czasu dla siebie, to ja Ci szczerze polecam poczytać jakieś książki na temat rozwoju emocjonalnego dziecka.

[aer]

Dla mnie to jednak nie fair oczekiwac, ze rodzice pomoga. Przypominam, ze motywacja bejbika to wyrwanie sie z domu. No wiec sorry, tutaj ach jaka jestem dorosla i odpowiedzialna, ale lapy po pomoc wyciagac to spoko.

Moze mam serce z kamienia, ale gdyby moja corka tak zrobila (co samo w sobie jest porazka) nie wiem czy bym pomogla. Chciala byc dorosla to niech zobaczy jak to jest i wezmie odpowiedzialnosc za swoje czyny.

Chociaz pewnie rodzice autorki o tym nie wiedza wiec moze se skonczyc inaczej.

Btw, u autorki nie chodzi tylko o cionsze, ale tez zamieszkanie z misiaczkiem. Codzienne zycie, pranie, sprzatanie, gotowanie, rachunki. A to jak wiadomo czesto weryfikuje zwiazek.

[lorenn1234]

To jest Twój dojrzały plan na życie? Bycie barmanką?

[kahoko hino]

Napisane przez januszpolak

Najpierw najazd na 18 latkę w ciąży i że wielka tragedia, bo będzie mieć dziecko. Kiedyś kobiety wcześniej rodziły i było dobrze.

kiedyś kobietom nie wolno było czytać niczego, ponad poezję, i było dobrze. nie mogły głosować ani pracować, tak dobrze, że aż idealnie.

Napisane przez januszpolak

Potem 30-40 lat i olaboga nie mogę zajść w ciążę sponsorować in vitro wielka tragedia.

pomiędzy 18rż a 40 jest jeszcze sporo czasu.

Napisane przez januszpolak

Dziecko to nie jest coś co się bierze na życzenie, w konkretnym punkcie życia bo tak się chce.

w dzisiejszych czasach bardzo często właśnie jest na życzenie, w konkretnym punkcie życia (#antykoncepcja, #odpowiedzialność)

Napisane przez januszpolak

Widać wyraźnie że biologia sprzeciwia się takiemu podejściu i po latach antykoncepcji kobiety nie mogą zajść w ciążę.

wytłumacz mi, jak stosując gumki przez lata, wpływa to na płodność pary.

Napisane przez januszpolak

Wiele par w Polsce ma ten problem ale nastolatkowie z dzieckiem są wciąż potępiani i uznawani za patologię i nieodpowiedzialność.

tu też proszę wytłumacz mi, jak w/w przykład nastolatki z brzuchem to dowód na odpowiedzialność.

Napisane przez januszpolak

Autorka cieszy się z dziecka i ma jakiś plan na życie, chłopak zarabia i będą mieć z czego żyć.

jaki plan? rzucić szkołę i dziecko podrzucić babci? a jej facet zarabia bardzo różnie, więc nie polegałabym na tym.

Napisane przez januszpolak

Niby czemu jej sytuacja jest gorsza od kobiety która np. chce mieć 3-4 dzieci i rezygnuje na wiele lat z pracy, po czym ma problem z powrotem na rynek pracy i zostaje trwale bezrobotna? To jeszcze gorsze bo praktycznie bez szans na zmianę.

jeśli decyzja o 3-4 dzieci była podjęta w podobnych okolicznościach, co ta - niczym.

Napisane przez januszpolak

Autorka odchowa małe dziecko i będzie się cieszyć drugą młodością, kiedy jej rówieśniczki będą godzić pracę z macierzyństwem i wcale nie będzie im jakoś łatwiej.

aha. powtarzaj to sobie i jej. już widzę, jak ona cieszy się młodością w wieku lat 21, z 2,5 rocznym dzieciakiem, gdy jej koleżanki są na studiach / imprezach. oh, ale jej będą zazdrościć, że jej tak łatwo!

Napisane przez januszpolak

Autorko uważam że dasz sobie radę i powinnaś spróbować ukończyć technikum a potem dopiero interesować się szkołą policealną i pracą.

w końcu pieniądze z nieba spadają.

Napisane przez januszpolak

Porozmawiaj z rodzicami, powinni dać Ci wsparcie i pomóc przy opiece nad dzieckiem póki nie ukończysz szkoły.

powinni? powinni to ją wspierać finansowo jeśli się ciągle uczy. ot cała powinność. nie mają obowiązku jej w niczym pomagać.

Napisane przez januszpolak

Nie przejmuj się negatywnymi ocenami, masz prawo cieszyć się z ciąży i dziecka

... a dziecko za to beknie, nie Ty, więc co za problem.

Napisane przez Emilcia96

Ej dziewczyny, OdaDoRadosci teraz potrzebuje wsparcia, a nie obelg. Chciała być w ciąży to jest, Wam nic do tego.

nie, ona nie potrzebuje wsparcia, które masz na myśli. Ty za wsparcie uznajesz klepanie po głowie i gratulacje. ona potrzebuje wsparcia w postaci kubła zimnej wody na głowę i zrozumienia sytuacji, w której jest. i to dostaje.

Napisane przez januszpolak

Autorko, skocz technikum, nauczyciele na pewno Ci pomogą

skąd to przekonanie? mogą się wypiąć i stwierdzić, że nie będą np. przesuwać terminu egzaminu, bo dziecko. ani się nim opiekować, bo nie są niańką.

Napisane przez januszpolak

"dziewczyny jak zajecie wcześnie w ciążę, to rodzice na pewno będą źli, na.pewno zrobią awanturę, ale też na pewno wam pomogą"

a skąd przekonanie, że na pewno pomogą? mało to historii, choćby wizażowych, że nie pomogą?

[niebieskie_oczko]

Nie jest pewne, czy rodzice pomogą, skoro Autorka boi się im powiedzieć, o czymś, co niby ją cieszy i co niby jako tako planowała. Przypomnę też, że Autorka chciała się wyrwać z domu. To może znaczyć, że coś nie jest tak na relacji dziecko-rodzice.

I nie padają tu obelgi tylko opinie. Może innym razem, jakaś inna młoda dziewczyna zaloży najpierw wątek na wizażu "Hej, mam 18 lat, chcę wyrwać się z domu, a mam chłopaka, myślicie, że to dobry pomysł zrobić sobie dziecko?", zamiast po fakcie myśleć.

[paulinika]

Napisane przez ALL for LOVE

Z wątku boje totalny brak wiedzy o życiu i nieodpowiedzialność. Autorko, uważasz się za dojrzałą, a jednocześnie uważasz, że dziecko w wieku 18 lat, bez stałego dochodu i skończonej szkoły to coś wspaniałego.

Bardzo madre.

Wypowiem sie z perspektywy 17-sto latki ktora zaliczyla wpadke. Mlode macierzynstwo wcale nie nalezy do pieknych,latwych,rozowe okulary itp. Ja nie moglam podjac pracy, wyrzucili mnie ze szkoly, nie mielismy pomocy od rodziny, mama pracowala, tato zbytnio nie palal checiami do zostania z wnuczka. Czesto z teraz juz moim mezem, jedlismy postny ryz przez tydzien by dziecko mialo na pieluchy, mleko i podstawowe potrzebne rzeczy. Dziecko to jest bardzo wielka odpowiedzialnosc na kolejne parenascie lat, wrecz powiem ze cale zycie. Dzis moja corka ma 7 lat. Bylo tak zayebiscie ciezko ze nie mozesz sobie tego wyobrazic. Zdecydowalas sie na dziecko bez potecjalnej wiedzy ile kosztuje wychowanie tego dziecka. Wozek, lozeczko, ciuszki, pieluchy, podstawowe rzeczy do higieny, brak dochodow, myslac ze rodzice Ci pomoga, ale boisz sie im powiedziec. Powiem tylko ze wpakowalas sie w wielkie gowno na wlasne zyczenie. I tak, z mojego przykladu mozna, oczywiscie ze mozna, ale Twoje posty sa tak niedojrzale, tak infantylne ze sama sie zastanawiam jak sobie dacie rade.

[victorion]

Napisane przez OdadoRadosci

Dobra. Jak patrzycie komis dowalic, to szczerze dziekuje.

Moze odewie sie ktos, kto przeczyta wszystko i moze byl w takiej sytuacji i doradzi.
Za reszte dziekuje.

Nie chcesz dowalania tylko rady?

Twoje jedyne światełko w tunelu to 500+ i zapomogi z mopsu. Rzuć szkołę (do pobierania zasiłków nie jest potrzebna), narób więcej dzieci, a naiwniacy, którzy myślą i pracują będą Ciebie i Twoje dzieci utrzymywać.

[Hultaj]

nie ma sensu się z nią kłocić; dziecko szkola praca, facet zarabiajacy z doskoku i przedwczesna dorosłość (zajmowanie się potomkiem gdy mogłaby kilka najblizszych lat poswięcić samej sobie) dadzą jej do wiwatu.

Autorko, skąd zalożenie że musiałabyś zaczynać szkołę od nowa, nie od 3 klasy?
Sprawdź to najpierw.
Powinnaś zostac w obecnej szkole , ale skoro sobie nie dajesz rady to może faktycznie przenies się do zaocznej.