Zaręczyny w wieku 21 i 25 lat. Co uważacie?

[Problematyczna18]

Na wstępie proszę nie bądźcie surowe wobec mnie

Problem głównie polega na tym, że chyba nie rozumiem po co się zaręczać i wywieram presję na partnerze, bo... tak (przyznaję się) w sensie chce takiej pewnej stabilizacji ale zdaję sobie sprawę, że czegoś takiego raczej nie ma, bo w życiu różnie bywa.

Jednak... dlaczego on/ ogólnie mężczyźni tego nie uważają za coś istotnego? Mój facet uważa, że jeszcze jest czas, że jesteśmy młodzi itp.

Co nie zmienia faktu, że są z tego konflikty do takiego stopnia, że się może nie o tyle obrażam co mówię, że już nie chce tych zaręczyn, jak i poruszania tego tematu. Dodam, że przy rodzinie te tematy obraca w żart, jak i tematy o dzieciach mówiąc, że nie chce wścibstwa ze strony rodziny, bo woli spokój.

Nie wspomnę o znanych przemyśleniach, które mnie nachodzą:

''nie kocha mnie?'', ''nie chce ze mną już być?''

[wiktoriol]

Mogłabyś napisać coś więcej o waszej sytuacji finansowej, gdzie mieszkacie, ile jesteście razem, czy pracujecie/studiujecie, itp? Są to bardzo ważne czynniki w takich sprawach

Uważam jednak, że Twój wpis pokazuje jak bardzo jesteś niedojrzała, a więc imo niegotowa na ślub

[Cytokina]

Zaręczyny i ślub nie są narzędziem do tego żeby osiągnąć stabilizację w związku. One są efektem stabilizacji, którą już w nim jest. Sama piszesz, że nie jesteś pewna, bo różnie w życiu bywa, więc według mnie jesteście zupełnie niegotowi na poruszanie tego typu tematów.

[Folgia]

Wszystko zależy od konkretnych osób i konkretnej sytuacji. Najlepiej porozmawiaj ze swoim partnerem jeszcze raz. Wytłumacz mu dokładnie, do czego są Ci potrzebne zaręczyny. Niech on przedstawi swoje stanowisko. Nie wchodźcie w jakieś kłótnie, rozmawiajcie na spokojnie. Może dojdziecie do wspólnego rozwiązania.

[ajah]

Jeśli zaręczyny miałayby oznaczać ślub w przeciągu dwóch lat czy nawet trzech to jestem na nie.
Dla mnie 21 lat to bardzo wcześnie by się zaręczać i zakładać rodzinę.
Oczywiście zdarzają się pary, które ślub wzięły wcześnie i są ze sobą szczęśliwi. Do tego jednak trzeba mieć udany związek i pewną dojrzałość. Z twojego postu jasnow ynika, ze takiej dojrzałości w twoim przypadku brak.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

wedlug mnie 21 lat to zdecydowanie za wczesnie na zareczyny, a Twoje naciski wynikaja z niedojrzalosci. Twoj facet przedstawil Ci swoje argumenty (czuje sie niegotowy) i masz obowiazek to uszanowac - jesli Ci to nie odpowiada, mozesz od niego odejsc i poszukac kogos, kto rowniez chce zareczyc sie w tak mlodym wieku.

[Folgia]

Napisane przez ajah

Jeśli zaręczyny miałayby oznaczać ślub w przeciągu dwóch lat czy nawet trzech to jestem na nie.
Dla mnie 21 lat to bardzo wcześnie by się zaręczać i zakładać rodzinę.
Oczywiście zdarzają się pary, które ślub wzięły wcześnie i są ze sobą szczęśliwi. Do tego jednak trzeba mieć udany związek i pewną dojrzałość. Z twojego postu jasnow ynika, ze takiej dojrzałości w twoim przypadku brak.

Wiesz, ludzie czasem się zaręczają, bo tak. A ślub i dzieci to dla nich odległa przyszłość. Chociaż za bardzo nie rozumiem po co się wtedy zaręczać.

[Czarna_Roza]

Napisane przez Folgia

Wiesz, ludzie czasem się zaręczają, bo tak. A ślub i dzieci to dla nich odległa przyszłość. Chociaż za bardzo nie rozumiem po co się wtedy zaręczać.

Są też wieloletnie małżeństwa bez dzieci, które ich nie planują lub planują w odległej przyszłości, jednak nie kwestionawałabym ich celu

[skazana_na_bluesa]

ale z ciebie dzieciak. tym postem udowodniłaś, że sama nie dorosłaś do takich rzeczy.

[Smutnaaaa]

Jak długo ze sobą jesteście?

Ja po około 3 latach oczekiwałabym zaręczyn, a jeśli chłopak o tym nie myśli, to może znaczyć, że nie jest pewny tego związku i z przyzwyczajenia w nim pozostaje, czekając lub może nawet szukając innej dziewczyny...

[Pani_Robot]

Napisane przez Smutnaaaa

Jak długo ze sobą jesteście?

Ja po około 3 latach oczekiwałabym zaręczyn, a jeśli chłopak o tym nie myśli, to może znaczyć, że nie jest pewny tego związku i z przyzwyczajenia w nim pozostaje, czekając lub może nawet szukając innej dziewczyny...

Jestem z kosmosu, albo to sroga nadinterpretacja.

[patrycjapatib]

Też uważam, że za mało napisałaś. Ile jesteście razem, czy pracujecie itd.

Nie chcę nikogo oceniać, jednak nie wyobrażam sobie się zaręczać w wieku 21 lat. Jeśli komuś to pasuje, to ok. Ale uważam, że jeśli ma to w ciągu paru lat prowadzić do ślubu i rodziny np., to związek musi być stabilny, a obrażanie się bez rozmowy to wg mnie nie jest stabilność.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Smutnaaaa

Jak długo ze sobą jesteście?

Ja po około 3 latach oczekiwałabym zaręczyn, a jeśli chłopak o tym nie myśli, to może znaczyć, że nie jest pewny tego związku i z przyzwyczajenia w nim pozostaje, czekając lub może nawet szukając innej dziewczyny...

Biedni ci ludzie, ktorzy nie chcą brać slubu ( albo biorą po 15 latach). Całe życie w niepewnym związku.

Twój chłopak autorko ma dobre podejscie. Nie jesteście gotowi na taki krok. Po co więc robić to na siłę? Jak związek ma rozpasc to się rozpadnie niezależnie od tego czy będziesz miała pierścionek na palcu.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[yoona]

Nie rozumiesz po co sie zareczac a jednocześnie na to cisniesz,nie kumam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ani Twój chłopak ani Ty nie macie podejścia dobrego lub złego. Macie odmienne poglądy, to jest kluczowe.
W kwestii pragmatycznej powinnaś dążyć do bycia samodzielną i tu nie nadm czym filozofować.
Natomiast masz prawo mieć usposobienie romantyczne i oczekiwać np. zaręczyn jako symbolicznego podkreślenia wyjątkowości waszej relacji. To, że się potrafi zadeklarować że chce się z kimś spędzić życie/zostać czyimś mężem/żoną nie ma nic wspólnego z czasowością jako ideą.

Takie rzeczy ludzie mogą wiedzieć zarówno po miesiącu (słusznie lub nie, wszelkie szybkie zgrania się, namiętności, miłości od pierwszego wejrzenia, związki takie mogą szybko się wypalić /rozpaść lub trwać szczęsliwie latami) jak i 10 latach (też nie ma w tym nic złego, ale w tej grupie są zarówno przechodzone związki, związki na odwal się, jak i faktyczny brak potrzeby formalizowania związku czy uznanie po latach że a jednak nabraliśmy ochoty by się pobrać).
Sama zdecyduj ktory wariant jest bliższy tobie i nie daj sobie wmówić że musisz się dostosować do czyjegoś przekonania inaczej jesteś niedojrzała lub głupia.

To nie jest temat w którym może być kompromis, zauważ, że ty nie masz czego chcesz za to twój facet owszem.

Poznałam niedawno parę z 12letnim stażem, gdzie to facet dąży bardziej do małżeństwa, ona nie bardzo się kwapi, ale żadne z nich nie wygląda na nieszczęśliwe z powodu tych różnic. Jako para prezentują się całkiem przyjemnie, widać pomiędzy nimi ciepło i ogólną chęć bycia ze sobą.
Także trudno takie rzeczy jednoznacznie oceniać.
Albo wyluzujesz albo się rozstań, wyjścia chyba nie ma, ale póki co jesteś nieszczęsliwa z powodu braku tych zaręczyn tylko coraz bardziej to wypierasz. Moim zdaniem natomiast jesteś wiekowo jeszcze totalnie dzieciakiem i zaręczyny jeśli masz fajny związek zupełnie nie są takiej młodzieży potrzebne.

[Witold12]

Ty ale wiesz, że ślub to tylko słowne (i prawne) zawarcie małżeństwa a tak po za tym to ... tylko tyle? Można żyć 30 lat z kimś nie będąć małżeństwem, ponieważ ślub to tylko taka "umowna" deklaracja i forma oświadczenia przed światem "ona jest moja a ja jej".

A po ślubie przecież nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Dwie osoby tak samo kochają się dzień przed ślubem jak i dzień po ślubie, nie ma tutaj żadnego hokus pokus czary mary i zmiana życia o 180 stopni.

A co do wątku to 21 wiek może być odpowiedni na zaręczyny jeśli obie osoby są siebie na 100% pewne, znają się dobrze te kilka lat(3 lata to jednak za mało, moim zdaniem 6-8 to jest optymalna liczba lat) lub w przypadku gdy planuje się ślub za 3-4 lata(bo do tego czasu wiele może się zmienić.

Mimo wszystko zalecałbym wstrzymanie się ze ślubem do wieku 25 lat lub ukończenia studiów bo to mniej więcej w tym momencie większość ludzi tak naprawdę dojrzewa i wie czego chce od życia, dopasowuje życie pod pracę albo pracę pod życie itp.

[la'Mbria]

Napisane przez Witold12

Ty ale wiesz, że ślub to tylko słowne (i prawne) zawarcie małżeństwa a tak po za tym to ... tylko tyle? Można żyć 30 lat z kimś nie będąć małżeństwem, ponieważ ślub to tylko taka "umowna" deklaracja i forma oświadczenia przed światem "ona jest moja a ja jej".

A po ślubie przecież nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Dwie osoby tak samo kochają się dzień przed ślubem jak i dzień po ślubie, nie ma tutaj żadnego hokus pokus czary mary i zmiana życia o 180 stopni.

A co do wątku to 21 wiek może być odpowiedni na zaręczyny jeśli obie osoby są siebie na 100% pewne, znają się dobrze te kilka lat(3 lata to jednak za mało, moim zdaniem 6-8 to jest optymalna liczba lat) lub w przypadku gdy planuje się ślub za 3-4 lata(bo do tego czasu wiele może się zmienić.

Mimo wszystko zalecałbym wstrzymanie się ze ślubem do wieku 25 lat lub ukończenia studiów bo to mniej więcej w tym momencie większość ludzi tak naprawdę dojrzewa i wie czego chce od życia, dopasowuje życie pod pracę albo pracę pod życie itp.

To nie tylko takie tam słowne i prawne "jesteśmy razem". To przede wszystkim możliwość wspólnego rozliczania podatku- niektórym się to opłaca...Albo zaczyna opłacać np.po 15 latach bycia razem i wtedy biorą ślub bo wcześniej się nie kalkulowało.

Ale jeśli mówimy o samych zareczynach- prócz wydania paruset zlotych na pierścień mocy, nic nie zmieniają.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[GdyKochamy]

Napisane przez Smutnaaaa

Jak długo ze sobą jesteście?

Ja po około 3 latach oczekiwałabym zaręczyn, a jeśli chłopak o tym nie myśli, to może znaczyć, że nie jest pewny tego związku i z przyzwyczajenia w nim pozostaje, czekając lub może nawet szukając innej dziewczyny...

Ja tak samo, ale tyczy się to osób po 24 roku życia, więc takich którzy są już niezależni od rodziców.

[brandie]

I co Ci po takich wymęczonych zaręczynach?
Myślisz, że kawałek metalu da Ci magicznie stabilizację?
uważam, że Twój chłopak ma sporo racji, jesteście młodzi, krótko po przekroczeniu progu dorosłości (zwłaszcza Ty), zasmakujcie trochę dorosłego życia we dwoje, wspólnych problemów i decyzji, wtedy przekonacie się czy rzeczywiście to jest to. Jeszcze sporo może się zmienić, jesteście w takim wieku, w którym wielu ludzi jeszcze się kształtuje i szuka swojej drogi oraz zdarza się, że kończy związki w które weszli jako nastolatkowie, niestety.

[megamag]

Można się zaręczać w wieku dowolnym, nie widzę przeciwwskazań. Pytanie tylko, czy obie strony chcą.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Problematyczna18

Problem głównie polega na tym, że chyba nie rozumiem po co się zaręczać i wywieram presję na partnerze, bo... tak (przyznaję się) w sensie chce takiej pewnej stabilizacji ale zdaję sobie sprawę, że czegoś takiego raczej nie ma, bo w życiu różnie bywa.

No to o co ci właściwie chodzi, skoro nie rozumiesz po co się zaręczać i nie wierzysz za bardzo w stabilizację? Po co ci w takim razie wywieranie presji na partnerze?

Jednak... dlaczego on/ ogólnie mężczyźni tego nie uważają za coś istotnego? Mój facet uważa, że jeszcze jest czas, że jesteśmy młodzi itp.

To nie jest domena wszystkich mężczyzn, to po pierwsze. Po drugie, nie tylko mężczyźni nie uważają tego za coś istotnego. Ty sama chyba też nie sądząc po tym, co napisałaś w poprzednim akapicie. A jeśli mówisz facetowi, że chcesz zaręczyn dla stabilizacji, to się nie dziwię, że go nie przekonujesz

Co nie zmienia faktu, że są z tego konflikty do takiego stopnia, że się może nie o tyle obrażam co mówię, że już nie chce tych zaręczyn, jak i poruszania tego tematu. Dodam, że przy rodzinie te tematy obraca w żart, jak i tematy o dzieciach mówiąc, że nie chce wścibstwa ze strony rodziny, bo woli spokój.

Zdecyduj się w końcu czego i dlaczego chcesz. Skoro chcesz zaręczyn, to nie gadaj, że nie chcesz. Potraficie w ogóle porozmawiać ze sobą szczerze i ustalić czego każde z was chce?

Nie wspomnę o znanych przemyśleniach, które mnie nachodzą:

''nie kocha mnie?'', ''nie chce ze mną już być?''

Zaręczyny lub ich brak to nie jest żaden miernik miłości czy chęci bycia razem. To obrzęd o znaczeniu najwyżej emocjonalnym. Faktycznie nie daje zupełnie nic, a już na pewno nie stabilizację.
Powiedz tak szczerze, po co ci właściwie odbębnienie tego rytuału? Może jak będziesz potrafiła to logicznie uzasadnić, to swojego faceta też przekonasz, że z jakiegoś powodu to jest istotne.

A nawiązując do tytułu wątku: nie widzę żadnej różnicy między zaręczynami w wieku 21 i 25 lat. Znaczenie nadal pozostaje takie samo.

Napisane przez Smutnaaaa

Ja po około 3 latach oczekiwałabym zaręczyn, a jeśli chłopak o tym nie myśli, to może znaczyć, że nie jest pewny tego związku i z przyzwyczajenia w nim pozostaje, czekając lub może nawet szukając innej dziewczyny...

A ty sama byś się oświadczyła facetowi po tych 3 latach, żeby mu udowodnić, że myślisz o nim poważnie? Bo nie rozumiem dlaczego tylko on miałby się za to brać.

Napisane przez Witold12

Ty ale wiesz, że ślub to tylko słowne (i prawne) zawarcie małżeństwa a tak po za tym to ... tylko tyle? Można żyć 30 lat z kimś nie będąć małżeństwem, ponieważ ślub to tylko taka "umowna" deklaracja i forma oświadczenia przed światem "ona jest moja a ja jej".

A po ślubie przecież nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Dwie osoby tak samo kochają się dzień przed ślubem jak i dzień po ślubie, nie ma tutaj żadnego hokus pokus czary mary i zmiana życia o 180 stopni.

Bynajmniej. Po ślubie zmieniają się bardzo konkretne rzeczy. Rozliczanie podatków, wspólnota majątkowa, spadki itp.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Zareczyny nie gwarantuja stabilizacji. Jesli zwiazek ma sie rozpasc to sie rozpadnie i nawet slub nie pomoze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Folgia]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8468672 1]Zareczyny nie gwarantuja stabilizacji. Jesli zwiazek ma sie rozpasc to sie rozpadnie i nawet slub nie pomoze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No dokładnie. Rozwodów wcale nie jest mało.

[White_Dove]

Może dla niego to za wcz śnie albo nie jesteś TĄ kobieta i jest z wygody. Innej może oświadczyć się roku 2 latach a z inną 5 lat i nic

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez White_Dove

Może dla niego to za wcz śnie albo nie jesteś TĄ kobieta i jest z wygody. Innej może oświadczyć się roku 2 latach a z inną 5 lat i nic

Moj byly (inna sprawa ze to byl toksyczny zwiazek no ale) byl z dziewczyna 8 lat (rozmawialam z nia, bo ona napisala fo mnie jeszcze jak z nim bylam, aby mnie ostrzec) i jej sie nie oswiadczyl a mi po niecalych 2 latach (tez glupia bylam ze je przyjelam ). Podobno to nie takie rzadkie zjawisko. Moj obecny TZ oswiadczyl mi sie po tez niecalych 2 latach, a ze swoja byla byl ponad 3 lata i nie oswiadczyl sie wcale bo ona po pewnym czasie zaczela sie mega niefajnie zachowywac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Pixie_]

Nie uważasz, że to trochę dziecinne cisnąć partnera na zaręczyny, a gdy już (pewnie trochę z przymusu) mówi ok, to Ty wtedy 'to ja już nie chcę'? Najważniejsze pytanie jakie masz oczekiwania? Chcesz się zaręczyć, żeby być zaręczoną i mieć jakieś poczucie pewności? Czy chcesz się zaręczyć, a potem szybko ślub? Bo jeśli to drugie to partner może nie być gotowy.

Dziewczyny mają rację opowiedz coś więcej o was. Czym się zajmujecie, kto was utrzymuje, jakie macie plany na przyszłość, jaka jest sytuacja mieszkaniowa i czy w razie ewentualnego ślubu wszystkie te sprawy macie ustalone i przegadane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[linkinpaark]

Ja jestem z chłopakiem od 5 lat, mamy ich po 22, mieszkamy razem, ale raczej oboje nie chcemy zaręczyn ani ślubu. Poruszaliśmy kiedyś ten temat.
Kochamy się, mamy stabilizację, przetrwaliśmy przejście z liceum na studia, wyjazd do innego miasta, ale raczej zaręczyny nie miałyby sensu.
Dla mnie człowiek się zaręcza wtedy, gdy w niedługim czasie planuje ślub. My studiujemy, mamy mało swoich pieniędzy - utrzymują nas głównie rodzice, dzieci także przez najbliższe kilka lat nie planujemy. Nie widzę sensu takich deklaracji w tym wieku, kiedy człowiek wchodzi w dorosłość. To by było bawienie się w dom za kasę rodziców.
Poza tym raczej zaręczyny, czy ślub to nie jest wyraz wielkiego uczucia. Pewien etap, pewna tradycja owszem, pójście o krok dalej. Ale związek ze ślubem, czy bez może być stabilny i pewny. I nic ci nie da gwarancji, że będziecie dalej razem.
Ja nie rozumiem po co miałabym teraz zakładać rodzinę, skoro jeszcze się uczę, utrzymują mnie rodzice, jestem jeszcze trochę dzieckiem. Przecież to tak jak napisałam wcześniej bawienie się w dom za cudzą kasę.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez linkinpaark

Ja jestem z chłopakiem od 5 lat, mamy ich po 22, mieszkamy razem, ale raczej oboje nie chcemy zaręczyn ani ślubu. Poruszaliśmy kiedyś ten temat.
Kochamy się, mamy stabilizację, przetrwaliśmy przejście z liceum na studia, wyjazd do innego miasta, ale raczej zaręczyny nie miałyby sensu.
Dla mnie człowiek się zaręcza wtedy, gdy w niedługim czasie planuje ślub. My studiujemy, mamy mało swoich pieniędzy - utrzymują nas głównie rodzice, dzieci także przez najbliższe kilka lat nie planujemy. Nie widzę sensu takich deklaracji w tym wieku, kiedy człowiek wchodzi w dorosłość. To by było bawienie się w dom za kasę rodziców.
Poza tym raczej zaręczyny, czy ślub to nie jest wyraz wielkiego uczucia. Pewien etap, pewna tradycja owszem, pójście o krok dalej. Ale związek ze ślubem, czy bez może być stabilny i pewny. I nic ci nie da gwarancji, że będziecie dalej razem.
Ja nie rozumiem po co miałabym teraz zakładać rodzinę, skoro jeszcze się uczę, utrzymują mnie rodzice, jestem jeszcze trochę dzieckiem. Przecież to tak jak napisałam wcześniej bawienie się w dom za cudzą kasę.

Dla mnie osobiście zaręczyny i ślub to takie scementowanie związku, ALE nie oznacza to od razu stabilizacji. Stabilizacja według mnie powinna być już wcześniej, a ślub i zaręczyny to dla mnie takie dopełnienie wszystkiego

[Izzyka_07]

Ja miałam 21 lat gdy się zaręczam A 22 gdy wzięłam ślub u nas bardzo szybko poszło to było takie bum i zakochani po uszy. Niedługo po tym jak się poznaliśmy to mieliśmy 6 miesięcy rozłąki bo on wyjeżdżał do szkoły policji ale nic to między nami nie zmieniło. W momencie zaręczyn oboje mieliśmy pracę. Poza tym ja nigdy słowem nie wspomniałam o zareczynach bo właśnie nie chciałam wywoływać presji mimo że o tych zareczynach marzyłam. I fakt dziewczyny mają rację ślub nie zmienia tego w jaki sposób kogoś kochasz i jak bardzo. Nie daje też gwarancji że będziecie razem do końca. My jesteśmy 3 lata po ślubie to nie jest długo ale póki co nie żałuję mojej dezycji . Kobieta z którą pracuje rozwiodla się po 30 latach bo mąż ja zdradzil. Ślub jest ważny hmm chyba bardziej od strony prawnej , bo wszystko reguluje itd. A także ze strony duchowej jeśli ktoś jest wierzący i bierze ślub kościelny. Ale ja osobiście rozumiem np że są ludzie którzy nie potrzebują formalizowac swojego związku albo którzy nie chcą mieć dzieci. Każdy żyje swoim życiem więc szanujmy swoje decyzje.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka