Bezdzietne z wyboru - część VI :)

[201803111829]

Matko ale mnie jeden koleś wkurzył, normalnie zaczął się na mnie wydzierać, że "to że jestem bezdomny nie oznacza, że można mną pomiatać". Czemu? Bo poprosiłam o jego dane. O ile imię i nazwisko podał, to reszty nie (a ja MUSZĘ mieć, bo jakby mu się coś stało, to muszę powiadomić służby, a bezdomni rzadko mają dokumenty, więc żeby nie był NN, to ja muszę im podać). A co miał mi podać? Datę urodzenia, adres zameldowania bądź ostatniego pobytu i imiona rodziców. Bo to są JEGO dane, ja mu nie będę rozkazywać, on nie chce mieć problemów (?). I powiedziałam mu, że jeśli mi nie poda, to musi opuścić świetlicę, a wtedy się zaczęło, że on chce do kierownika! On chce rozmawiać z szefem!
No, ale panowie mi trochę pomogli, powiedzieli, że jak nie chce podać, to nie może tu przebywać i juz. I sobie poszedł, ale niesmak pozostał.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[_zgryzota_]

Napisane przez _Tinkerbell

Matko ale mnie jeden koleś wkurzył, normalnie zaczął się na mnie wydzierać, że "to że jestem bezdomny nie oznacza, że można mną pomiatać". Czemu? Bo poprosiłam o jego dane. O ile imię i nazwisko podał, to reszty nie (a ja MUSZĘ mieć, bo jakby mu się coś stało, to muszę powiadomić służby, a bezdomni rzadko mają dokumenty, więc żeby nie był NN, to ja muszę im podać). A co miał mi podać? Datę urodzenia, adres zameldowania bądź ostatniego pobytu i imiona rodziców. Bo to są JEGO dane, ja mu nie będę rozkazywać, on nie chce mieć problemów (?). I powiedziałam mu, że jeśli mi nie poda, to musi opuścić świetlicę, a wtedy się zaczęło, że on chce do kierownika! On chce rozmawiać z szefem!
No, ale panowie mi trochę pomogli, powiedzieli, że jak nie chce podać, to nie może tu przebywać i juz. I sobie poszedł, ale niesmak pozostał.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Mam takie przemyślenie, super ze pomagasz takim ludziom naprawdę, ale hym może powinnaś się nastawić na to że takie sytuacje mogą mieć miejsce często, bo to specyficzni ludzie, doświadczeni przez los i oni nawet na takie pytania potrafią reagować bardzo nerwowo. Może facet był kiedyś na izbie wytrzeźwieńt- za nią się płaci, może nie zapłacił (a raczej na pewno tego nie zrobił), i bal się że jak wprowadzisz gdzieś jego dane to go znajdą? Piszę hipotetycznie. Co do tych chłopaków z telefonami...wiesz ja zmieniam telefony co roku i oddaje stare albo wyrzucam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez _zgryzota_

Mam takie przemyślenie, super ze pomagasz takim ludziom naprawdę, ale hym może powinnaś się nastawić na to że takie sytuacje mogą mieć miejsce często, bo to specyficzni ludzie, doświadczeni przez los i oni nawet na takie pytania potrafią reagować bardzo nerwowo. Może facet był kiedyś na izbie wytrzeźwieńt- za nią się płaci, może nie zapłacił (a raczej na pewno tego nie zrobił), i bal się że jak wprowadzisz gdzieś jego dane to go znajdą? Piszę hipotetycznie. Co do tych chłopaków z telefonami...wiesz ja zmieniam telefony co roku i oddaje stare albo wyrzucam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem nowa, pewnie przywykne. Ale to był jeden taki odszczepieniec na 30, więc no

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[_zgryzota_]

Napisane przez _Tinkerbell

Jestem nowa, pewnie przywykne. Ale to był jeden taki odszczepieniec na 30, więc no

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Każdy ma też gorszy dzień ale ogólnie bardzo podziwiam za zaangażowanie. I tak jak napisałam wyżej może Panowie byliby zainteresowani grami planszowymi, szachami albo kartami? Można zorganizować zbiórkę nawet tutaj na forum

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

To jets dobry pomysł, ale za jakiś czas. Na razie przyniosłam książki, powoli powoli się za nie biorą. Dzisiaj dwóch facetów.
Swoją drogą, dostałam praktycznie nowiutkie książki, zadbane.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Amazoniak]

Napisane przez _Tinkerbell

To jets dobry pomysł, ale za jakiś czas. Na razie przyniosłam książki, powoli powoli się za nie biorą. Dzisiaj dwóch facetów.
Swoją drogą, dostałam praktycznie nowiutkie książki, zadbane.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

a może by ich zaangażować do jakiejś pracy w ramach społeczności, w której żyją np. osiedlowej? Na początek bezpłatnej oczywiście ale pozwoliłoby to się im jakoś bardziej zżyć czy zsocjalizować z tym środowiskiem. Mogą to być jakieś drobne prace na początek np: zadbanie o ogródek przed ośrodkiem-jeżeli takowy jest czy zrobienie walentynkowego wystroju tej świetlicy. Coś żeby ich ruszyć, wyrwać z bezczynności i marazmu, żeby poczuli się w jakiś sposób potrzebni

[201803111829]

Niektórzy pracują. Jest taki facet, który rozkłada i składa np. Stragany na bazarze za 10 zł od sztuki. Sprzątają ulice, sprzedają jakieś rupiecie na bazarze. Tyle wiem.
BTW jeden koleś dzisiaj zmywal podłogę, do tego brał płyn z kantorka. Stał obok kantorka, drzwi otwarte, płyn obok niego. Ja muszę wszystko zamykać przed wyjściem, więc poprosiłam, żeby wniósł płyn do środka (jeden krok). A on, że NIE xd. Jakiś inny facet do mnie, że ten to jest "mimoza", i żeby go o nic nie prosić, bo jeśli nie ma z tego korzyści, to nic nie zrobi.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Amazoniak]

Napisane przez _Tinkerbell

Niektórzy pracują. Jest taki facet, który rozkłada i składa np. Stragany na bazarze za 10 zł od sztuki. Sprzątają ulice, sprzedają jakieś rupiecie na bazarze. Tyle wiem.
BTW jeden koleś dzisiaj zmywal podłogę, do tego brał płyn z kantorka. Stał obok kantorka, drzwi otwarte, płyn obok niego. Ja muszę wszystko zamykać przed wyjściem, więc poprosiłam, żeby wniósł płyn do środka (jeden krok). A on, że NIE xd. Jakiś inny facet do mnie, że ten to jest "mimoza", i żeby go o nic nie prosić, bo jeśli nie ma z tego korzyści, to nic nie zrobi.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

no jak widać mają bardzo delikatne ego nie chodzi o pracę strickte zawodową tylko taką, która ich jakoś pozwoli "uczłowieczyć" bardziej. Kiedyś myślałam o pracy socjoterapeuty ale po tym co piszesz widzę, że dobrze że wybrałam inną drogę...

[Reign of light]

Napisane przez effcia82

Ja czasem rozmawiam z kotem przez telefon ale wychodzę z pokoju, żeby współpracownicy nie musieli tego słuchać

ja tez Aktualnie jestem w Polsce, wiec maz wlacza glosnik I gadam do kotow

[201803111829]

Dziewczyny, właśnie dostałam informację, że zmarł dziadek tż

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Shar14]

Napisane przez _Tinkerbell

Dziewczyny, właśnie dostałam informację, że zmarł dziadek tż

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Przykro mi.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[201803050937]

Treść usunięta

[_zgryzota_]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Witamy! Napisz skąd wzięły się u Ciebie przemyslenia i wybory o bezdzietności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dociakowa]

To i ja przycupnę
witajcie

[agniesiaa]

Witajcie

[faeria]

Dzień dobry

[201803050937]

Treść usunięta

[Shar14]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Kojarzę nawet wątek.
To tylko się cieszyć w takim razie, skoro macie takie same zdanie w kwestii dzieci.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[_zgryzota_]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Cóż u mnie jest dokładnie tak samo tylko wiekiem jestem +10 prawie i potwierdzam że najgorzej gdym w towarzystwie znajdują się młode/stare matki które tylko o dzieciach mówią. Na szczęście moje znajome mają takie same podejście jak ja i tylko nieliczne posiadają dzieci, na szczęście wiedząc jakie jest moje stanowisko w tej sprawie nie mówią przy mnie o swoich pociechach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803050937]

Treść usunięta

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Shar14

Kojarzę nawet wątek.
To tylko się cieszyć w takim razie, skoro macie takie same zdanie w kwestii dzieci.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

Warto takie rzeczy wybadac na poczatku. Moj partner te ma awersje do dzieci. Gdyby lubil dzieci to byloby straszne jakby bral je na rece czy sie z nimi bawil

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Rozsadne podejscie
tu nie ma kompromisu, albo sie dzieci chce albo nie, partnerzy musza byc w tej kwestii zgodni

[squirrelqa]

Hej Sephorina
Też mam podobne przemyślenia do Twoich i dziecko nigdy w życiu. Jednak chciałam spytać o jedną rzecz: czy brałaś ślub koscielny? Jeśli tak, to czy kwestia niechcenia dzieci nie wyszła podczas nauk i nie blokowała w pewien sposób zawarcia małżeństwa?
Inne dziewczyny też bardzo zachęcam do odpowiedzi, jak to u nich było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

Napisane przez squirrelqa

Hej Sephorina
Też mam podobne przemyślenia do Twoich i dziecko nigdy w życiu. Jednak chciałam spytać o jedną rzecz: czy brałaś ślub koscielny? Jeśli tak, to czy kwestia niechcenia dzieci nie wyszła podczas nauk i nie blokowała w pewien sposób zawarcia małżeństwa?
Inne dziewczyny też bardzo zachęcam do odpowiedzi, jak to u nich było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja co prawda nie brałam ślubu kościelnego ale powiem jak wyglądało to u moich koleżanek. Jeżeli para przyzna że dzieci nie chce, a ślub bierze z miłości do siebie no i ksiądz powiedział że z takim podejściem to ślubu nie dostanie bo to jedna z podstaw dla których ślub się bierze, a potomstwo to podstawa - i jedna moja znajoma ślubu kościelnego po tym nie dostała bo nie przeszła nauk. Reszta nie przyznawała się do braku chęci posiadania potomstwa oraz tego że używają innych środków antykoncepcyjnych niż dozwolone są w kościele, mieli zajęcia z kalendarzyka i mierzenia temperatury itp. Ślub normalnie został im udzielony, dzieci nie mają, a jak ksiądz po kolędzie chodzi i pyta o potomstwo to mówią że niestety im nie wychodzi, wtedy ksiądz modli się z nimi o płodność i pojawienie się dzieci .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez _zgryzota_

Ja co prawda nie brałam ślubu kościelnego ale powiem jak wyglądało to u moich koleżanek. Jeżeli para przyzna że dzieci nie chce, a ślub bierze z miłości do siebie no i ksiądz powiedział że z takim podejściem to ślubu nie dostanie bo to jedna z podstaw dla których ślub się bierze, a potomstwo to podstawa - i jedna moja znajoma ślubu kościelnego po tym nie dostała bo nie przeszła nauk. Reszta nie przyznawała się do braku chęci posiadania potomstwa oraz tego że używają innych środków antykoncepcyjnych niż dozwolone są w kościele, mieli zajęcia z kalendarzyka i mierzenia temperatury itp. Ślub normalnie został im udzielony, dzieci nie mają, a jak ksiądz po kolędzie chodzi i pyta o potomstwo to mówią że niestety im nie wychodzi, wtedy ksiądz modli się z nimi o płodność i pojawienie się dzieci .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I po co im ta szopka? Do komunii tez chodza/spowiadaja sie z tej antykoncepcji i z oszukania ksiedza?

[_zgryzota_]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8079330 1]I po co im ta szopka? Do komunii tez chodza/spowiadaja sie z tej antykoncepcji i z oszukania ksiedza?[/QUOTE]Nie wiem nie pytam o to, do kościoła czasami chodzą, księdza przyjmują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinaMigotka]

Napisane przez _zgryzota_

Cóż u mnie jest dokładnie tak samo tylko wiekiem jestem +10 prawie i potwierdzam że najgorzej gdym w towarzystwie znajdują się młode/stare matki które tylko o dzieciach mówią. Na szczęście moje znajome mają takie same podejście jak ja i tylko nieliczne posiadają dzieci, na szczęście wiedząc jakie jest moje stanowisko w tej sprawie nie mówią przy mnie o swoich pociechach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zazdroszczę takich znajomych. Ja niestety w pracy i poza mam same kobiety posiadające/chcące mieć dzieci. Nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, bo tal jak ja mam prawo być BZW, tak one mają prawo chcieć dziecka. Schody zaczynają się dopiero wtedy gdy takie osoby starają się na siłę wcisnąć mi dziecko, tzn przekonują że zmienię zdanie, a potem będzie za późno i będę żałować, chcą wywołać poczucie winy i takiego jakiegoś niespełnienia. Czasem czuję się wykluczona, bo kobiety wokół mnie wychodzą za mąż, rodzą dzieci, a mnie do tego nie ciągnie przez co jestem postrzegana jako ta dziwna, odmieniec. Miło by było mieć znajomą, która ma takie samo podejście jak ja. Nie wspomnę, że miło było poznać faceta, który nie chce mieć dzieci i nie skacze z radości, na wieść że jego kobieta jest w ciąży. Wczoraj w pracy nasz informatyk chwalił się, że będzie ojcem i mówił, że najwyższa pora... ma tyle lat co ja czyli 29. Ech.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Napisane przez squirrelqa

Hej Sephorina
Też mam podobne przemyślenia do Twoich i dziecko nigdy w życiu. Jednak chciałam spytać o jedną rzecz: czy brałaś ślub koscielny? Jeśli tak, to czy kwestia niechcenia dzieci nie wyszła podczas nauk i nie blokowała w pewien sposób zawarcia małżeństwa?
Inne dziewczyny też bardzo zachęcam do odpowiedzi, jak to u nich było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja na 100% nie brałabym kościelnego. Przestałam chodzić do kościoła, bo nie zgadzam się z prezentowanymi tam naukami.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

PaulinaMigotka ja mam niedużą grupę bliskich znajomych i tylko 1 dziewczyna ma dziecko, na naszych spotkaniach w ogóle o nim nie mówi. Więcej dzieci mam wśród rodziny swojej i męża, i przyznam że z tego powodu ograniczyliśmy kontakt z tymi osobami, z kuzynami widzimy się tylko u kogoś, do siebie nie zapraszamy bo ich dzieci doprowadzają nas do szału, a takich dzieci jest na chwilę obecną 4 u męża i ze strony mojem rodziny 5. Nasze rodzeństwo też jeszcze nie ma dzieci i aż boję się co będzie gen ktoś się na dzieci zdecyduje, pewnie kontakt również się mocno rozluźni. Już nie wspomnę o wołaniu do mnie ciociu....nawet tego nie lubię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Tak właśnie myślałam, że na naukach niechęć do dzieci by była sporym problemem. Przykro w sumie...

A z tymi znajomymi niedzieciatymi to na chwilę obecną też mam dużo szczęścia - w pracy w bliskim otoczeniu żadna nie ma pocieszki, jedna jedynie mówi że chce. Reszta anty Partner oczywiście na jednej z pierwszych randek był spytany o stosunek do dzieci żeby nie tracić czasu.
Niestety z rodziną gorzej... Każda rodzinna uroczystość to po prostu kinderbal. Brrrr!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Ja to się dziewczyny wkurzyłam trochę.
Ja do mojej przyjaciółki jeździłam raz w miesiącu na weekend, robiłam ponad 100 km, a bilet kosztował mnie ponad 20 zł.
Odkąd się wyprowadzilam była u mnie raz, 9 grudnia. Mieszka 40 km ode mnie, to jest niecała godzina autobusem. Koszt biletu 9 zł. Mimo, że zapraszałam ją już nie raz, to ona ciągle ma wymówki. No dobra, nie to nie.
dzisiaj przyjechałam do miasta rodzinnego, piszę do niej czy ma ochotę się spotkać, a ona, że nie, bo aktualnie się uczy programowania (sama, nie że ma jakieś lekcje). No powiem wam, że przykro mi się zrobiło, że po półtorej miesiąca ona nie ma ochoty się spotkać na chwilę.
Chyba sobie odpuszczę.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka