Czy spotykałabyś sie z biednym facetem?

[Millygirl]

Napisane przez babcia_miecia

2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu. Trudno mi sobie wyobrazić założenie rodziny z kimś takim, bo sama chciałabym mieć w przyszłości dość dobrą pracę, studiuję i moim celem w wieku 35 lat jest zarabianie więcej niż 1500 złotych.

Moj facet skonczyl politologię . parę lat temu Ma tez 3 podyplomowki, rozpoczety inne kierunek studiow. pracowal za nieco wiecej niz 1500 zl a teraz jest w mundurowce. Nie generalizowałabym tak.
Teraz w każdym zawodzie można miec problem z pracą. I po każdym zawodzie mozna pracować w różnych branżach.

Ja nie spotykałabym się z facetem który nie pracuje i tej pracy nie szuka, bo mu dobrze z mamusią na przykład. Taki to dopiero jest biedny.
Facet zarabiajacy 1500 zł zawsze może zacząć zarabiac 15.000 albo wygrać w totka, a ten od mamusi myśli innymi kategoriami

[Luba]

Napisane przez Millygirl

Moj facet skonczyl politologię . parę lat temu Ma tez 3 podyplomowki, rozpoczety inne kierunek studiow. pracowal za nieco wiecej niz 1500 zl a teraz jest w mundurowce. Nie generalizowałabym tak.
Teraz w każdym zawodzie można miec problem z pracą. I po każdym zawodzie mozna pracować w różnych branżach.

Ja nie spotykałabym się z facetem który nie pracuje i tej pracy nie szuka, bo mu dobrze z mamusią na przykład. Taki to dopiero jest biedny.
Facet zarabiajacy 1500 zł zawsze może zacząć zarabiac 15.000 albo wygrać w totka, a ten od mamusi myśli innymi kategoriami

Nie pytam złośliwie!
Ale tak się zastanawiam, po co komu 3 podyplomówki, fafnaście ukończonych kierunków studiów itd.
Chyba, że ktoś zwyczajnie lubi się uczyć, to rozumiem.
Nie krytykuję, tylko nie rozumiem. W ten sposób można byc studentem do śmierci przecież.

[verda]

Napisane przez Ercola

A ile ma zarabiac młody człowiek ledwo po studiach np? Od razu 3-4 tysiące? Jak przeczytałam tytuł wątku to myślałam, że chodzi o jakiegoś pogrążonego w dlugach i nałogach człowieka żyjącego w patologii. Straszny materializm przez Ciebie przemawia autorko....

Gdzie autorka napisała że chodzi jej o młodego człowieka po studiach?

[2988c920f887451997ed59670eafbe58b42f5da3_61df6c3a62fb8]

Napisane przez babcia_miecia

1) Mało kogo stać na własne mieszkanie. Autorka wątku jest chyba jeszcze bardzo młoda, naoglądała się za dużo seriali na tefałenie i wydaje jej się, że każdy 30 latek ma stumetrowe mieszkanie (pardon, loft albo apartament) oraz jest właścicielem świetnie prosperującej kancelarii adwokackiej. Rzeczywistość jest jednak bardzo smutna.

2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu. Trudno mi sobie wyobrazić założenie rodziny z kimś takim, bo sama chciałabym mieć w przyszłości dość dobrą pracę, studiuję i moim celem w wieku 35 lat jest zarabianie więcej niż 1500 złotych.

Zaraz po studiach płaca 1500 złotych to całkiem sporo. Chodzi o to, by ten facet miał perspektywy zarabiania więcej w przyszłości. Dobrze by było, gdyby miał rozwijającą, wymagającą logicznego myślenia pracę.

Możecie mnie nazwać blacharą, ale prawda jest taka, że pieniądze i praca są bardzo ważne w życiu. Przecież człowiek nie pracuje tylko dla siebie i na swoje potrzeby, ale także na swoje dzieci. Planuję w przyszłości założyć rodzinę i wiem, że dzięki pieniądzom rodziców mogłam sobie pozwolić na więcej - korepetycje u najlepszych nauczycieli, dodatkowe kursy, studia na wymarzonym kierunku. Chciałabym, by moje dzieci dostały w przyszłości co najmniej takie warunki, jakie ja dostałam od swoich.

Podpisuję się pod tym.

[paputek00]

Napisane przez Luba

Nie pytam złośliwie!
Ale tak się zastanawiam, po co komu 3 podyplomówki, fafnaście ukończonych kierunków studiów itd.
Chyba, że ktoś zwyczajnie lubi się uczyć, to rozumiem.
Nie krytykuję, tylko nie rozumiem. W ten sposób można byc studentem do śmierci przecież.

Ja zrobiłam dwie podyplomówki Firma, w której pracuję dofinansowała mi czesne bo kierunki, które wybrałam pokrywały się z moimi obowiązkami. Wcale nie lubię się uczyć (tyle lat!) ale wiedziałam, że muszę się rozwijać jeśli chcę awansować

[Luba]

Napisane przez paputek00

Ja zrobiłam dwie podyplomówki Firma, w której pracuję dofinansowała mi czesne bo kierunki, które wybrałam pokrywały się z moimi obowiązkami. Wcale nie lubię się uczyć (tyle lat!) ale wiedziałam, że muszę się rozwijać jeśli chcę awansować

Dwie to jeszcze rozumiem
Serio, rozumiem przecież, że trzeba się rozwijać i akurat podyplomówka jedna czy dwie to zrozumiałe.
Ale jak pomyslę, że ktoś zrobił trzy i potem jeszcze jedne studia, to zaczynam się zastanawiać jak bardzo taki człowiek musi lubić studiować.

[paputek00]

Hehe, a to racja Niektórzy uzależniają się od studenckiego życia!

[Sadek]

Napisane przez babcia_miecia

1) Mało kogo stać na własne mieszkanie. Autorka wątku jest chyba jeszcze bardzo młoda, naoglądała się za dużo seriali na tefałenie i wydaje jej się, że każdy 30 latek ma stumetrowe mieszkanie (pardon, loft albo apartament) oraz jest właścicielem świetnie prosperującej kancelarii adwokackiej. Rzeczywistość jest jednak bardzo smutna.

2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu. Trudno mi sobie wyobrazić założenie rodziny z kimś takim, bo sama chciałabym mieć w przyszłości dość dobrą pracę, studiuję i moim celem w wieku 35 lat jest zarabianie więcej niż 1500 złotych.

Zaraz po studiach płaca 1500 złotych to całkiem sporo. Chodzi o to, by ten facet miał perspektywy zarabiania więcej w przyszłości. Dobrze by było, gdyby miał rozwijającą, wymagającą logicznego myślenia pracę.

Możecie mnie nazwać blacharą, ale prawda jest taka, że pieniądze i praca są bardzo ważne w życiu. Przecież człowiek nie pracuje tylko dla siebie i na swoje potrzeby, ale także na swoje dzieci. Planuję w przyszłości założyć rodzinę i wiem, że dzięki pieniądzom rodziców mogłam sobie pozwolić na więcej - korepetycje u najlepszych nauczycieli, dodatkowe kursy, studia na wymarzonym kierunku. Chciałabym, by moje dzieci dostały w przyszłości co najmniej takie warunki, jakie ja dostałam od swoich.

Masz kosmiczne oczekiwania a jakie Ty spełniasz kryteria? Bo może się okazać, że ten student medycyny ( już wiele zawodów nie zostało), nawet na Ciebie nie spojrzy, bo lubi studentki socjologii z wydatnym biustem..

Nie znasz życia oraz rynku pracy ale przyznam, że kiedyś myślałem podobnie. Mogę Ci tylko powiedzieć, że w pewnych kręgach i na pewnym poziomie juz nikt nawet nie pyta o studia, to nie ma znaczenia. Można wiele wywnioskować po sposobie wypowiedzi, znajomości języków obcych ale nie wypada zapytać. Znam wielu bidujących architektów i prawników a znam też prezesów ogromnych spółek po studiach typu filozofia itp. ( czasami dochodzi MBA). Jeśli on by usłyszał, że jest słabym kandydatem z powodu wykształcenia to zapewniam, że byłby to kawał roku Inna kwestia, że tacy ludzie mają najczęściej ogromne powodzenie i mogą wybierac oraz przebierać w kandydatkach.

[Jestem chlopak]

Pojechałyście po "autorce" wątku że jest okropną materialistką, a ja poprostu zerkłem w profil: płeć - mężczyzna.

Więc domyślam się że poprostu założyciel wątku jest w takiej sytuacji jaką opisał i chciał się dowiedzieź czy ma jakieś szanse na normalny związek.

hard_to_Imagine - pewnie że masz szanse !

[Patrilla]

no ma też odp, że wart jest grzechu jak ma coś w głowie oprócz "pustek" w portfelu
swoją drogą nawet nie pomyślałam żeby płeć sprawdzić

[201803300917]

Napisane przez babcia_miecia

1)

2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu..

no chyba żartujesz co ma wybieranie wyżej wymienionych studiów do myślenia poważnie o życiu? jasne znacznie trudniej po nich o dobra pracę niż po politechnice ale nie znaczy, ze sie nie da. jak ktoś ma pomysł na siebie, ambicje, chce robić wolontariaty, staże itp i wiec co konkretnie chce robić to studia humanistyczne mu tego nie umożliwią. świat nie potrzebuje samych inzynierów.

Napisane przez babcia_miecia

Poza tym, widzę różnicę pomiędzy studentką pedagogiki, a studentem tego kierunku. Jeśli kobieta chce pracować jako przedszkolanka na pół etatu, założyć rodzinę i poświęcić się dzieciom, to ma do tego prawo. Jeśli obu stronom to pasuje, to nie widzę w tym nic złego. Ja się na to nie zgadzam, według mnie facet powinien mieć dobrą, rozwijającą pracę.

a to po pedagogice można tylko pracować w przedszkolu na pół etatu? po 1 pedagogice można pracować z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi, niepełnosprawnymi i ogólnie robić sporo ciekawych, rozwijających rzeczy nie wiem w czym taka praca jest gorsza od innych
jasne, ze absolwentów studiów humanistycznych jest za dużo i cześć idzie na nie z braku laku. ale to nie znaczy, że każdy taki jest.

[_malayka]

Napisane przez sine.ira

Ja też.
I była to socjologia, na którą żeby się dostać w 1998 roku, musiałam pokonać 21 (słownie: dwadzieścia jeden) osób, które ubiegały się o jedno miejce. Na roku było nas 65 osób, wszyscy, z którymi mam kontakt do dzisiaj nie siedzą na zasiłku ani nie bidują. Pracują różnie - w HRach, w doradztwie, pośrednictwie pracy, w firmach konsultingowych, w bankach, w reklamie, w prywatnych firmach, mają własne prywatne firmy. Dają ludzie radę. Nie wiem o czym Ty mówisz, dziewczyno

Socjologia to niezły kierunek. Bardzo uniwersalny. Jeden z lepszych humanistycznych. Daje duże możliwości, o czym zresztą piszesz
Ale politologia np. to już trochę inna bajka.

Napisane przez tacyta

Podwójne standardy... Norma na Wizażu i nie tylko.

A ja tak nie uważam. Kobieta mimo wszystko po studiach stricte humanistycznych będzie mieć łatwiej niż mężczyzna. Chociażby dlatego, że może być np. recepcjonistką, sekretarką, asystentką zarządu czy jakiegoś działu. Jest mnóstwo typowo biurowych stanowisk, gdzie wymagane jest po prostu wykształcenie wyższe, bez preferencji co do kierunku.
Natomiast facetowi trudniej znaleźć tego rodzaju pracę. Niewielu znam recepcjonistów i asystentów zarządu. A kobiet wiele.

Napisane przez tacyta

A ja cenię sobie osoby, które wymagają wiele przede wszystkim od siebie a potem dopiero od innych i moje politowanie wzbudzają kobiety , które same sobie dają przyzwolenie na nieudacznictwo finansowe a od partnera wymagają świetnie płatnej i rozwijającej pracy. Żeby stawiać innym wysokie wymagania, trzeba najpierw samemu je spełniać.

Niestety sporo kobiet jest takich. Mam znajome, które są przed 30stką, mieszkają z rodzicami, bo nie chce im się pracować i cały wysiłek kierują na cel - zdobyć bardzo bogatego męża. Często są to kobiety atrakcyjne, inteligentne, ale bardzo leniwe, z roszczeniową postawą i nastawione wyłącznie na lekkie, przyjemne życie.

_____

Od siebie jeszcze dodam, że najważniejsze jest, by człowiek był zaradny, że miał ambicje i plany. To wystarczy.
Mój TŻ pochodzi z przeciętnie sytuowanej rodziny - taka klasa średnia, gdy go poznałam zarabiał grosze, ale studiował bardzo wymagający, techniczny kierunek i w końcu, po paru latach, pieniądze przyszły. I to naprawdę duże.
Dlatego warto patrzeć na partnera perspektywicznie, niekoniecznie przez pryzmat aktualnej sytuacji.

A co do tego nieszczęsnego 1500 zł, to wg mnie to faktycznie bardzo mało, tak zupełnie obiektywnie rzecz biorąc. Ale to już może kwestia regionu, gdzie się mieszka czy indywidualnego podejścia.

[Jestem chlopak]

Napisane przez Patrilla

no ma też odp, że wart jest grzechu jak ma coś w głowie oprócz "pustek" w portfelu
swoją drogą nawet nie pomyślałam żeby płeć sprawdzić

Hehe ja właśnie odrazu pomyślałem że to może być facet

No i fakt przynjamniej dostał dużo pozytywnych dla niego odpowiedzi.

Ps. Tak dodam do autora że jeśli chodzi o odłożenie grosza to przeważnie pensja 1500 zł i brak auta jest dużo lepsza dla portfela niż 1500 zł i posiadanie auta

[agniesikk]

Ja bym się spotykała z takim facetem, pod warunkiem, że widziałabym, że pragnie rozwoju kariery itp. Nie każdy na początku zarabia grube tysiące. Poza tym sytuacja może się za jakiś czas odwrócić i taki chłopak zacznie nieźle zarabiać, a ja np. mogę stracić pracę i co wtedy?

Mój TŻ ani ja nie jesteśmy z bogatych rodzin, także pewnie po studiach będziemy zaczynać od zera, tj. kupno samochodu, urządzanie mieszkania i też pewnie na początku żadne z nas kokosów nie dostanie.

[sine.ira]

Napisane przez Jestem chlopak

pensja 1500 zł i brak auta jest dużo lepsza dla portfela niż 1500 zł i posiadanie auta

No zdecydowanie Nie ma o czym gadać przy TAKICH cenach benzyny. Samochód to istna skarbona. Coraz częściej swojego grata zostawiam w garażu i jeżdżę miejską komunikacją. Ani tego nie ma gdzie zaparkować, ani się na czas wyrobić przez korki. Istna mordęga

[agniesikk]

Napisane przez babcia_miecia

2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu. Trudno mi sobie wyobrazić założenie rodziny z kimś takim, bo sama chciałabym mieć w przyszłości dość dobrą pracę, studiuję i moim celem w wieku 35 lat jest zarabianie więcej niż 1500 złotych.

Hmmm, no popatrz, jak ktoś jest dupa wołowa, to i po stomatologii będzie zarabiał 1600zł. Kto powiedział, że po tego typu studiach trzeba pracowac w Polsce? Jak ktos ma łeb na karku, to poradzi sobie po kazdych studiach.

[linaya]

Napisane przez _malayka

A ja tak nie uważam. Kobieta mimo wszystko po studiach stricte humanistycznych będzie mieć łatwiej niż mężczyzna. Chociażby dlatego, że może być np. recepcjonistką, sekretarką, asystentką zarządu czy jakiegoś działu. Jest mnóstwo typowo biurowych stanowisk, gdzie wymagane jest po prostu wykształcenie wyższe, bez preferencji co do kierunku.
Natomiast facetowi trudniej znaleźć tego rodzaju pracę. Niewielu znam recepcjonistów i asystentów zarządu. A kobiet wiele.

A ja znam W poprzednich firmach mieliśmy facetów-asystentów (różnych działów), a także recepcjonistę płci męskiej - został z czasem awansowany na asystenta jednego z dyrektorów.
Moja siostra (po pedagogice, pracuje w zawodzie) natomiast zna nauczycieli przedszkolnych płci męskiej (panów przedszkolanków )

Autorze wątku (nie autorko ): Tak, spotykałabym się. Nie widzę problemu.

[sine.ira]

Napisane przez agniesikk

Hmmm, no popatrz, jak ktoś jest dupa wołowa, to i po stomatologii będzie zarabiał 1600zł. Kto powiedział, że po tego typu studiach trzeba pracowac w Polsce? Jak ktos ma łeb na karku, to poradzi sobie po kazdych studiach.

Mój chłop z filologa "przerobił" się na coś na kształt inżyniera Fakt, że język, którym sie posługuje w pracy jest jego "rodzonym" językiem (i nie jest to polski).
Wszystkiego się sam nauczył, jest niesamowity

[Jestem chlopak]

Napisane przez sine.ira

No zdecydowanie Nie ma o czym gadać przy TAKICH cenach benzyny. Samochód to istna skarbona. Coraz częściej swojego grata zostawiam w garażu i jeżdżę miejską komunikacją. Ani tego nie ma gdzie zaparkować, ani się na czas wyrobić przez korki. Istna mordęga

He he mnie pare lat temu też dużo bardziej auto cieszyło niż dziś, no ale jednak wygoda i możliwość posłuchania swojej muzyki w drodze do pracy dalej wygrywa z komunikacją miejską

Fajną alternatywą jest rower, no i fajne rowerzystki można poznać w drodze do pracy !

[Kolor Bzu]

Napisane przez babcia_miecia

1
2) Ja sobie nie wyobrażam związku ze studentem politologii, kulturoznawstwa, socjologii, administracji, pedagogiki, etc. Według mnie osoby, które wybierają sobie taki kierunek, delikatnie mówiąc, nie myślą zbyt poważnie o życiu. Trudno mi sobie wyobrazić założenie rodziny z kimś takim, bo sama chciałabym mieć w przyszłości dość dobrą pracę, studiuję i moim celem w wieku 35 lat jest zarabianie więcej niż 1500 złotych.

Zraz wyjdzie, że jestem stronnicza, ale pleciesz bzdury. Nie każdy kto studiuje, któryś z wymienionych przez Ciebie kierunków, nie ma pomysłu na siebie.

Jestem na socjologii a jak mówię ludziom, co chcę robić po studiach to im szczeny opadają, bo nie wiedzieli nawet, że tak można. I jeszcze jak się uda wpasuje się idealnie w nowo-tworzącą się niszę zapotrzebowania na danego rodzaju specjalistów.

Ale najłatwiej wrzucić wszystkich do jednego worka

[ILTheCure]

babcia_miecia : typowa panna, która studiuje zapewne "ylytarne" prawo (lub inny pokrewny kierunek, ale celuję prawo, butnośc i snobizm najbardziej pasuje) i się jej wydaje, że co to ona nie jest i jakie to perspektywy na nią nie czekają po studiach.

Czekam kilka lat, aż jej wyobrażenia się rozbiją o ścianę. Ze znajomych po prawie dobrze się wiedzie nie tym co uważali się za ą, ę, ale tym co ciężko pracowali, robili staże, łapali się gdzie się dało, bo nie oczekiwali, że po studiach będą na nich, wielkich absolwentów prawa, czekały wszystkie drzwi.

W ogóle niezmiernie śmieszą mnie ludzie, którzy nie pracują, nie szukali pracy, studiują i robią z siebie wielkich znawców co do rynku pracy i studiów i mają niebotyczne wymagania. Żałosne.

A co do pytania wątku: jak zaczęłam się spotykac z Tż, to studiował filologię angielską (o zgrozo w NKJO więc nauczycielską), jeździł autem taty i nie pracował. Po prawie 5 latach, auto ma swoje, znalazł pracę w zawodzie, zrobił mgr-a na uniwersytecie. Zarabia całkiem przyzwoicie jak na nasze warunki i rozkręca własną działalnośc gospodarczą, która powoli zaczyna przynosic zyski. No cóż... ciekawe ile dziewczyn go skreśliło bo "za biedny i nie ma fury"... Szkoda słów na takie podejście.

[WielkiShoe]

Bardzo dobrze,że taki zarabiający 1500 zł nie ma auta,bo całą wypłatę władowałby w samochód i nawet na kino by nie starczyło.Facet z pracą,bez auta - tak.Facet bez pracy,ambicji - nie,choćby nie wiem jakim był ciachem.

[agniesikk]

Napisane przez sine.ira

Mój chłop z filologa "przerobił" się na coś na kształt inżyniera Fakt, że język, którym sie posługuje w pracy jest jego "rodzonym" językiem (i nie jest to polski).
Wszystkiego się sam nauczył, jest niesamowity

Faktycznie godne podziwu i potwierdza moją teorię. Zresztą jakby tak nie było, to ludzie, którzy ukończyli szkoły zawodowe nie mieliby np. dobrze prosperujących firm czy zakładów usługowych. Fryzjerzy niby też studiów nie mają, a nieraz ile pieniędzy zarabiają.

Moi rodzice też mi strasznie głowę trują, że mam iść na farmację, a mnie szczerze powiedziawszy już się odechciało. Dla nich to ważne, bo to "elitarny" kierunek, a ja myślę o nieelitarnym pielęgniarstwie i jak będę miała taki kaprys, to się wyprowadzę za granicę i tam mogę pracować.

[sine.ira]

Napisane przez Jestem chlopak

He he mnie pare lat temu też dużo bardziej auto cieszyło niż dziś, no ale jednak wygoda i możliwość posłuchania swojej muzyki w drodze do pracy dalej wygrywa z komunikacją miejską

Fajną alternatywą jest rower, no i fajne rowerzystki można poznać w drodze do pracy !

No i ten...zawsze lepiej wsadzić nos w swojego prywatnego wunderbauma o zapachu nowego samochodu, niż w pachę pana Dzidka lawirującego w lewo i w prawo, w tył i do przodu, a zawieszonego na autobusowym takim dyndającym uchwycie
No ale wiadomix - wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne.
Rower mówisz i fajne rowerzystki. Brzmi kusząco

[aante_e]

Moim zdaniem 1500 zł jest przeciętną pensją na dzisiejsze czasy, bez szału, ale i tragedii. Facet z taką pensją, bez samochodu, gdyby był odpowiedzialnym, miał ambicje, rozwijałby się dalej zawodowo, chciał stworzyć normalny związek, kochał mnie i generalnie odpowiadałby mi, nie byłby żadnym problemem. Tym bardziej, że związek tworzą 2 osoby, niech każda zarobi 1500 to za 3000 da się żyć, chyba że autorka szuka sponsora, bo o sobie nic nie pisze.

[_malayka]

Napisane przez linaya

A ja znam W poprzednich firmach mieliśmy facetów-asystentów (różnych działów), a także recepcjonistę płci męskiej - został z czasem awansowany na asystenta jednego z dyrektorów.

Ale kobiet w tych branży jest więcej. Tak więc, teoretycznie, świeżo upieczony absolwent dziennikarstwa będzie miał zapewne mniej możliwości niż jego koleżanka po fachu.

Choć to akurat w ogóle jest temat rzeka i nie warto go poruszać
Ja jestem za tym, żeby pracować podczas studiów, jeśli nie są one wybitne, wtedy ma się jakieś szanse na rynku pracy. W przeciwnym razie absolwent np. politologii może się mocno rozczarować, gdy po 5latach wyśle puste CV do potencjalnego pracodawcy.

[martusia205]

Ten wątek to nieporozumienie.Załozył go facet,nie kobieta,który chce się zorientować w sytuacji

[coff3ina]

Napisane przez Kasiuncia23

Może nie powinnam tego pisać, ale po pierwszym przeczytanym zdaniu autorki skojarzyło mi się słowo "blachara", no ale to tylko skojarzenie
Wchodząc w ten wątek spodziewałam się, że autorka opisze zauroczenie chłopakiem śpiącym pod mostem lub bezrobotnego z patologicznej rodziny, a tu co? Biedna rozczarowana paniusia, która "biedę" nazywa brak samochodu ( a może chłopak go nie potrzebuje np) i standardowy zarobek przeciętnego Polaka.
No cóż skoro dziewczę ma aż takie wątpliwości, że zakłada temat na forum, to może lepiej dla faceta, że poszuka sobie z autem i zarabiającego ponad 3 tys np

A TY autorko jaki masz samochód? I ile zarabiasz?

Tez tak myslalam, ze zaraz przeczytam jakas pseudo wzruszajaca historie a tu rzeczywistosc mi z liscia strzelila.

Napisane przez MaRtUhA

ja pierniczę, w jakim świecie dziewczyno to żyjesz? Sama przeżyłam brutalne zderzenie z rzeczywistością szukając pracy po skończeniu studiów. I wiesz co? 1500 zł na rękę przy obecnych realiach to całkiem nieźle na start. Szczerze- żal mi Ciebie.

[Wampierz]

Napisane przez sine.ira

Ja tam Was nie chcę martwić, tak a propos 30latków z marniutką pensyjką, ale podobno najlepszą sytuację finansową przeciętny europejczyk osiąga w okolicach 50tki Ale na krótko, po po przejściu na emeryturę znowu mu stopa opada.
Mój borze, cóż począć

Dzieciaka w Szwecji począć, i brać zasiłek!

[TheKey]

Napisane przez martusia205

Ten wątek to nieporozumienie.Załozył go facet,nie kobieta,który chce się zorientować w sytuacji

Oczywiście, że to facet. Ale nie sądzę, że chce się zorientować w sytuacji. Raczej chce się utwierdzić w swoich uprzedzeniach i sterotypowym postrzeganiu kobiet.