Polecamy:

Tashira · 2019-07-03, 09:40

Cytat:

Napisane przez elvegirl

Ja wychodzę z założenia, że jeśli związek wymaga wypruwania flaków, to ten związek nie jest TYM związkiem...

To znaczy ze przestal byc TYM... byl tym poki zalezalo obojgu i flakow nie trzeba bylo wyrpruwac. Jak jednemu przestaje zalezec a drugiemy zalezy niestety czlowiek rzadko kiedy umie odejsc od razu. Zazwyczaj walczy i konczy z wywalonymi wnętrznościami i wielkim bolem... co z tego ze w teorii sie to wie skoro człowiek i tak glupi

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Ex kogoś ma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak... i dowiedzialam sie o tym w okropny sposob. Ale nie chce tu o tym pisac... bardzo zabolalo i postąpił okrutnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b** · 2019-07-03, 09:48

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

A w jakim kraju jesteś, jeśli mogę spytać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hong Kong

InsaneLa · 2019-07-03, 09:48

Cytat:

Napisane przez Tashira

To znaczy ze przestal byc TYM... byl tym poki zalezalo obojgu i flakow nie trzeba bylo wyrpruwac. Jak jednemu przestaje zalezec a drugiemy zalezy niestety czlowiek rzadko kiedy umie odejsc od razu. Zazwyczaj walczy i konczy z wywalonymi wnętrznościami i wielkim bolem... co z tego ze w teorii sie to wie skoro człowiek i tak glupi

Tak... i dowiedzialam sie o tym w okropny sposob. Ale nie chce tu o tym pisac... bardzo zabolalo i postąpił okrutnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem. Przykro mi.. u Ciebie też bardzo długo się ta szarpanina ciągnęła.
A co mówi ta psycholog?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-03, 16:11

Cytat:

Napisane przez elvegirl

Oj tak. Z tym że nic nie robimy bezwolnie przecież. Może nam się wydawać mnóstwo, ale realia są takie, że żadna z nas nie jest przyspawaną do eksa, nikt tu niczym nie jest zrośnięty, można żyć dalej po każdym związku. Jasne, nie zawsze będzie to życie piękne i pachnące, ale będzie oderwane od kogoś, kto jest po prostu dnem. Nikt nas nie zmusza do tego siedzenia u tych buraków na wycieraczkach. Poza nami samymi.

Jeśli jakakolwiek relacja wymaga upodlenia nie jest miłością. Czasami trzeba być na dnie, żeby to zrozumieć. Złudna stabilizacja jest gorsza niż upadek.

Tashira · 2019-07-03, 19:35

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959971]Hong Kong

[/QUOTE]Ale super! :O

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Rozumiem. Przykro mi.. u Ciebie też bardzo długo się ta szarpanina ciągnęła.
A co mówi ta psycholog?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Za dlugo... pod koniec to juz byla toksyczna patologia. O ile zwiazek powiedzmy mial wzloty i upadki ale wyglądało to względnie mysle normalnie jak wszędzie tak koniec oboje dotarliśmy dna...

Psycholog glowie ze zakotwiczylam sie w przeszłości, ze trzeba sie pogodzić ze czasu nje cofne, ze moge zrealizować jeszcze swoje cele jesli tylko dam sobie szanse i zaczne dzialac. I bym nie kryla emocji. Ze strate nalezy przepłakac a później ruszyc dalej. Ze idealizuje itd itd.
Tak naprawdę nic czego bym nie wiedziala.

Jestem o tyle trudnym przypadkiem ze ciezko znaleźć zrodlo problemu. Czesto jest to jakis zly kontakt z rodzicami, zle wzorce. A u mnie wszystko idealnie.

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Jeśli jakakolwiek relacja wymaga upodlenia nie jest miłością. Czasami trzeba być na dnie, żeby to zrozumieć. Złudna stabilizacja jest gorsza niż upadek.

Moim zdaniem tylko dotkniecie dna pozwala sie pozbierać. Z tym ze dla kazdego tym dnem jest cos innego. Dla jednego to zaniedbanie zwiazku a dla innego zdrady, przemoc czy upadlanie sie przed druga osoba. Niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

elvegirl · 2019-07-03, 19:54

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Jeśli jakakolwiek relacja wymaga upodlenia nie jest miłością. Czasami trzeba być na dnie, żeby to zrozumieć. Złudna stabilizacja jest gorsza niż upadek.

To prawda.
Czasem same siebie musimy przeorać po tym dnie, ale w temacie odbicia się od niego jedno hasło jest wciąż na czasie - lepiej późno niż później

Cerveza_ · 2019-07-03, 20:13

Cytat:

Napisane przez elvegirl

To prawda.
Czasem same siebie musimy przeorać po tym dnie, ale w temacie odbicia się od niego jedno hasło jest wciąż na czasie - lepiej późno niż później

Dokładnie. Szkoda, że niektóre rozstania trwają nawet rok. Niestety niektórzy nie odejdą, póki nie wyssą z Ciebie ostatniej kropli. Nie zmiażdżą godności i nie doprowadzą do stanu, gdzie już jest wszystko jedno.
Ciągle zastanawiam się, czemu tęsknota jest tak silna, mimo wieeeelkich krzywd.

InsaneLa · 2019-07-03, 20:15

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Dokładnie. Szkoda, że niektóre rozstania trwają nawet rok. Niestety niektórzy nie odejdą, póki nie wyssą z Ciebie ostatniej kropli. Nie zmiażdżą godności i nie doprowadzą do stanu, gdzie już jest wszystko jedno.
Ciągle zastanawiam się, czemu tęsknota jest tak silna, mimo wieeeelkich krzywd.

A jak u Ciebie zakończyła się ta historia?
Masz kontakt z ex?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tashira · 2019-07-03, 20:21

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Dokładnie. Szkoda, że niektóre rozstania trwają nawet rok.

Żeby tylko rok... niektórzy latami nie potrafią odejść.

Wiele ludzi dziala asekuracyjnie. Na 1 miejscu stawiają swoje bezpieczeństwo i komfort a nie uczciwość. Nie puszcza jednej galazki dopóki nie będą pewni ze wystarczająco mocno trzymaja inna. Niestety szkoda ze tę 1 gałązkę tak wiele to kosztuje...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-03, 20:24

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

A jak u Ciebie zakończyła się ta historia?
Masz kontakt z ex?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie zakończyła się ona tragedią. Co ja ze sobą zrobiłam to chyba nikomu o tym nie powiem. No a co on zrobił...tak długa historia, że w sumie nie wiedziałabym jak zacząć.
Nie, nie mam. Wcale. Chociaż on mi wysłał ostatnio z bramki internetowej tekst piosenki. Dwukrotnie. (!) Rozbił mnie tym. No ale to tyle. Ma inną, więc tym bardziej nie rozumiem jego zachowania. Tęsknię, dalej czuję wiele, bo to prawie 13 lat znajomości. No ale u mnie już doszło do tego, że chciałam sobie coś zrobić, a on po dziś dzień tego nie wie. Jestem, dzięki mamie.
Jednak to co moje oczy ujrzały, przeżyły...tak, miałam to na własne życzenie. Musiałam zmieszać swoje łzy z błotem, rany polać kwasem, żeby odpuścić. Na koniec dowaliłam sobie wspólnym mieszkaniem...nikogo nie słuchałam, obrażałam się na cały świat i dostałam tak w twarz od niego, że nie dało się mocniej. Moje serce umarło i pewnie już na nikogo nie otworzy się.

InsaneLa · 2019-07-03, 20:33

Właśnie miałam pisać, żeby tylko rok..
U mnie ciągnęło się to dużo dłużej.
@Cerveza_ przykro mi. Mam nadzieje, że troche lepiej sie czujesz.
To ta dziewczyna, z którą zaczął być zaraz po Waszym rozstaniu?
@Tashira, ja takich ludzi nazywam małpami

z jednej gałęzi na drugą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-03, 20:40

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Właśnie miałam pisać, żeby tylko rok..
U mnie ciągnęło się to dużo dłużej.
@Cerveza_ przykro mi. Mam nadzieje, że troche lepiej sie czujesz.
To ta dziewczyna, z którą zaczął być zaraz po Waszym rozstaniu?
@Tashira, ja takich ludzi nazywam małpami

z jednej gałęzi na drugą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakie był...miał nas dwie naraz - dosłownie. Na zmianę

Niech sobie budują na tych kłamstwach i zdradach, co chcą. Zabił wszystko co nas łączyło i nawet nie pożegnał się jak facet. Ktoś wyżej pisał, że pożegnanie by się przydało, a nie zachowanie faceta bez jaj. Pfff, po tylu latach nie pożegnał się, więc co liczyć na rozmowę z kimś, z kim człowiek krótko się zna. Jest w stanie napisać denne teksty piosenek, żeby mnie ruszyło, żebym cierpiała, a nie jest w stanie napisać nic normalnego ze swojego nr. Bramki internetowej musi używać. No i koleżankę miałam okazję poznać...powiem tak: siebie warci, zakłamani, toksyczni i tchórzliwi. Jest mi siebie żal, że kocham takiego człowieka. Zostałam całkowicie sama, naprawdę i muszę dać radę bez kontaktu, a on ma ją na co dzień i musi wysłać choć głupi tekst piosenki. Ja nie mam oparcia, osoby blisko itd.

Tashira · 2019-07-03, 21:54

Bo to sa małpy. Żałosny typ człowieka. Wiadomo ze kazdy lubi sie ubezpieczac i czuc pewnie ale na boga nie kosztem bliskiej osoby...

Pożegnanie jest wazne. I to potwierdziła moja terapeutka...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

InsaneLa · 2019-07-03, 23:14

Cytat:

Napisane przez Tashira

Bo to sa małpy. Żałosny typ człowieka. Wiadomo ze kazdy lubi sie ubezpieczac i czuc pewnie ale na boga nie kosztem bliskiej osoby...

Pożegnanie jest wazne. I to potwierdziła moja terapeutka...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że ten ból jest w stanie zrozumieć tylko osoba, króra przeszla przez takie pieklo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-04, 00:40

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Myślę, że ten ból jest w stanie zrozumieć tylko osoba, króra przeszla przez takie pieklo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Człowiek, gdyby wiedział, jak życie się potoczy, postąpiłby inaczej i zaoszczędziłby sobie cierpienia.
Wstyd pomyśleć do jakich czynów było się zdolnym, do jakich toksycznych zachowań człowiek się posunął, jak nisko trzeba było upaść. Zachowywałam się jak toksyczna psycholka

Naprawdę przejmujemy zachowania toksycznych osób.

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:35 ----------

Cytat:

Napisane przez Tashira

Bo to sa małpy. Żałosny typ człowieka. Wiadomo ze kazdy lubi sie ubezpieczac i czuc pewnie ale na boga nie kosztem bliskiej osoby...

Pożegnanie jest wazne. I to potwierdziła moja terapeutka...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pożegnanie w moim wypadku było ciągłą próbą nawiązania rozmowy, pretekstem.
Obeszło się bez po tylu latach. Serio, nie jest to do niczego potrzebne. Ileż można grzebać w ranach? Twoja terapeutka może tak uważa patrząc na Twoją sytuację. Moja zaś stwierdziła, że z niektórymi ludźmi po prostu nie da się pożegnać i trzeba liczyć, że kontakt urwie się `naturalnie`, jeśli po dobroci nie można.

InsaneLa · 2019-07-04, 00:45

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Człowiek, gdyby wiedział, jak życie się potoczy, postąpiłby inaczej i zaoszczędziłby sobie cierpienia.
Wstyd pomyśleć do jakich czynów było się zdolnym, do jakich toksycznych zachowań człowiek się posunął, jak nisko trzeba było upaść. Zachowywałam się jak toksyczna psycholka

Naprawdę przejmujemy zachowania toksycznych osób.

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:35 ----------

Pożegnanie w moim wypadku było ciągłą próbą nawiązania rozmowy, pretekstem.
Obeszło się bez po tylu latach. Serio, nie jest to do niczego potrzebne. Ileż można grzebać w ranach? Twoja terapeutka może tak uważa patrząc na Twoją sytuację. Moja zaś stwierdziła, że z niektórymi ludźmi po prostu nie da się pożegnać i trzeba liczyć, że kontakt urwie się `naturalnie`, jeśli po dobroci nie można.

Nie rozumiem. Jak to 'mozna liczyć, że kontakt urwie sie naturalnie' ?
Uwazam, ze jeśli ktoś ten kontakt chce zerwać, to zrywa i tyle. Na fb mozna zablokować. Numer telefonu zmienic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-04, 00:57

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Nie rozumiem. Jak to 'mozna liczyć, że kontakt urwie sie naturalnie' ?
Uwazam, ze jeśli ktoś ten kontakt chce zerwać, to zrywa i tyle. Na fb mozna zablokować. Numer telefonu zmienic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tutaj nie chodzi o zerwanie kontaktu, tylko denne przedłuzanie kontaktu, wypraszanie pożegnań, itd. Zerwanie kontaktu to jak napisałaś blokada, zmiana nr.
Pożegnanie to co? Podziękowanie za wspólne lata?
Naturalne zerwanie kontaktu, kiedy po prostu ktoś komuś już nie odpisze, nikt się już później nie odzywa i kontakt zanika sam. Skoro związku nie ma, bo został zakończony, to pewnego dnia ten telefon zaczyna milczeć. Pożegnanie według mnie tutaj niczego nie polepsza. Nie sądzę, że miałoby mi być lżej żegnając się z kimś, kto mnie skrzywdził, bo automatycznie wywiązuje się gadka i kontakt dalej w toku.

**a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b** · 2019-07-04, 01:21

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Tutaj nie chodzi o zerwanie kontaktu, tylko denne przedłuzanie kontaktu, wypraszanie pożegnań, itd. Zerwanie kontaktu to jak napisałaś blokada, zmiana nr.
Pożegnanie to co? Podziękowanie za wspólne lata?
Naturalne zerwanie kontaktu, kiedy po prostu ktoś komuś już nie odpisze, nikt się już później nie odzywa i kontakt zanika sam. Skoro związku nie ma, bo został zakończony, to pewnego dnia ten telefon zaczyna milczeć. Pożegnanie według mnie tutaj niczego nie polepsza. Nie sądzę, że miałoby mi być lżej żegnając się z kimś, kto mnie skrzywdził, bo automatycznie wywiązuje się gadka i kontakt dalej w toku.

Pożegnanie na zasadzie koniec, koniec, już cie nie kocham, nie czuje tego, musze odejść, trzymaj się. Ewentualnie omówienie co nie wyszło.
Nie chodzi o utrzymywanie kontaktu.

Cerveza_ · 2019-07-04, 01:27

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86962498]Pożegnanie na zasadzie koniec, koniec, już cie nie kocham, nie czuje tego, musze odejść, trzymaj się. Ewentualnie omówienie co nie wyszło.
Nie chodzi o utrzymywanie kontaktu.[/QUOTE]

No ale jeśli to zostało powiedziane, a kontakt jest dalej utrzymywany?
I co, za chwilę kolejne pożegnanie? Przechodziłam to milion razy, uwierz. Omówienie co nie wyszło? Po co? Pożegnanie nie oczyszcza, a wałkuje się ciągle to samo. Skoro koleś odszedł to nie ma sensu chcieć znów z nim rozmawiać, żegnać się, bo to nam nie pomoże. Padły słowa `koniec`, a mimo to ktoś wcześniej pisał, że chce się żegnać.
Ja pragnęłam pożegnania, kiedy chciałam przedłużyć kontakt i przy okazji swoje cierpienie. Na własnym przykładzie wiem, że najlepiej po prostu pewnego dnia przestać rozmawiać, bo te pożegnania, omawiania to tylko przedłużają gehennę i nie prowadzą do porozumienia.

**a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b** · 2019-07-04, 06:00

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

No ale jeśli to zostało powiedziane, a kontakt jest dalej utrzymywany?
I co, za chwilę kolejne pożegnanie? Przechodziłam to milion razy, uwierz. Omówienie co nie wyszło? Po co? Pożegnanie nie oczyszcza, a wałkuje się ciągle to samo. Skoro koleś odszedł to nie ma sensu chcieć znów z nim rozmawiać, żegnać się, bo to nam nie pomoże. Padły słowa `koniec`, a mimo to ktoś wcześniej pisał, że chce się żegnać.
Ja pragnęłam pożegnania, kiedy chciałam przedłużyć kontakt i przy okazji swoje cierpienie. Na własnym przykładzie wiem, że najlepiej po prostu pewnego dnia przestać rozmawiać, bo te pożegnania, omawiania to tylko przedłużają gehennę i nie prowadzą do porozumienia.

No właśnie nie, w tamtym poście chodziło o to, że się pokłócili, przestali odzywać i on teraz nie odpowiada na próby kontaktu. Więc pożegnania nie było.

Tashira · 2019-07-04, 08:03

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Naprawdę przejmujemy zachowania toksycznych osób.

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:35 ----------

Pożegnanie w moim wypadku było ciągłą próbą nawiązania rozmowy, pretekstem.
Obeszło się bez po tylu latach. Serio, nie jest to do niczego potrzebne. Ileż można grzebać w ranach? Twoja terapeutka może tak uważa patrząc na Twoją sytuację. Moja zaś stwierdziła, że z niektórymi ludźmi po prostu nie da się pożegnać i trzeba liczyć, że kontakt urwie się `naturalnie`, jeśli po dobroci nie można.

Jesli chodzi o przejmowanie toksyka i patologii to zgadzam sie zupelnie. Nawet nie wiaodmo czasem kiedy to następuje a następuje bardzo latwo. Ale czesto widac to po rodzinach bardzo bogatych, eleganckich, wykształconych. Na zewnątrz idealnie a w srodku, za zamkniętymi drzwiami pieklo. Toksyk i patologia niestety niw dotycza tylko 'menelow'.

A co do pozegnania: mojej terapeutce raczej nie chodziło o kontakt. Raczej o pożegnanie sie na swoj sposób. Czy to w glowie, czy symboliczne wyrzucenie czegos waznego, czy napisanie listu pozegnalnego. Na swoj sposób po prostu.
Niekoniecznie jakies spotkania czy rozmowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cerveza_ · 2019-07-04, 08:45

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86962542]No właśnie nie, w tamtym poście chodziło o to, że się pokłócili, przestali odzywać i on teraz nie odpowiada na próby kontaktu. Więc pożegnania nie było.[/QUOTE]

No i wracamy do sedna sprawy. Nie zmusisz nikogo do pożegnania, niczego ono nie zmieni, bo czasami czyny pokazują więcej.
Skoro nie odpowiada na próby kontaktu to chyba nie potrzebuje pożegnania.
Nie każdy ma jaja pożegnać się, porozmawiać. No i nie każdy tego chce.
Może jestem dziwna, ale dążenie do pożegnania jest swojego rodzaju wymuszeniem kontaktu, skoro na próby kontaktu ktoś nie odpowiada. Przecież to jest jednoznaczne.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

Cytat:

Napisane przez Tashira

Jesli chodzi o przejmowanie toksyka i patologii to zgadzam sie zupelnie. Nawet nie wiaodmo czasem kiedy to następuje a następuje bardzo latwo. Ale czesto widac to po rodzinach bardzo bogatych, eleganckich, wykształconych. Na zewnątrz idealnie a w srodku, za zamkniętymi drzwiami pieklo. Toksyk i patologia niestety niw dotycza tylko 'menelow'.

A co do pozegnania: mojej terapeutce raczej nie chodziło o kontakt. Raczej o pożegnanie sie na swoj sposób. Czy to w glowie, czy symboliczne wyrzucenie czegos waznego, czy napisanie listu pozegnalnego. Na swoj sposób po prostu.
Niekoniecznie jakies spotkania czy rozmowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To już jest zupełnie coś innego. Pożegnanie we własnym gronie ja rozumiem

Tutaj mam na myśli wymuszanie na kimś pewnych słów, gdy czyny jasną pokazują, że to koniec. Jeśli komuś lżej, że usłyszy w twarz `żegnaj`to spoko, ale wiem, że na tym się nie skończy. Człowiek dopytuje, dowala sobie i myśli, że to już naprawdę ostatni raz, a potem znów to samo, bo każda rozmowa
to przecież jakaś nadzieja. Z tych dziewczyn, co poznałam tutaj i na innych wątkach, mało która jak usłyszała nawet w twarz, ze koniec, to dała sobie spokój.

**f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f** · 2019-07-04, 09:01

Cytat:

Napisane przez InsaneLa

Nie rozumiem. Jak to 'mozna liczyć, że kontakt urwie sie naturalnie' ?

Bo to możliwe, czasem związki są tak wypalone że ludzie przestają się do siebie odzywać i wszystko umiera śmiercią naturalną. Bez słów "to koniec", wyzwisk, afer, płaczu i tym podobnych. Pewnie rzadko, ale się zdarza.

Cerveza_ · 2019-07-04, 09:10

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86962999]Bo to możliwe, czasem związki są tak wypalone że ludzie przestają się do siebie odzywać i wszystko umiera śmiercią naturalną. Bez słów "to koniec", wyzwisk, afer, płaczu i tym podobnych. Pewnie rzadko, ale się zdarza.[/QUOTE]

No albo właśnie po lawinie wyzwisk, afer już po prostu brakuje sił. Na kolejne pseudotysięcznepożegnanie . Kontakt stopniowo zanika, aż pewnego dnia nie ma go wcale.

**f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f** · 2019-07-04, 09:27

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

No albo właśnie po lawinie wyzwisk, afer już po prostu brakuje sił. Na kolejne pseudotysięcznepożegnanie . Kontakt stopniowo zanika, aż pewnego dnia nie ma go wcale.

Właśnie coś takiego miałem na myśli. Starasz się, wszystko się sypie, nie ma szans na poprawę, wypruwasz żyły, kłótnie, równia pochyła, w końcu mówisz sobie dość i ograniczasz kontakt, urywa się sam i w domyśle każdy wie, że to koniec.

Cerveza_ · 2019-07-04, 09:32

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963069]Właśnie coś takiego miałem na myśli. Starasz się, wszystko się sypie, nie ma szans na poprawę, wypruwasz żyły, kłótnie, równia pochyła, w końcu mówisz sobie dość i ograniczasz kontakt, urywa się sam i w domyśle każdy wie, że to koniec.[/QUOTE]

Dlatego patrzę z przymrużeniem oka na pożegnania, bo wiem, że większość z nich jest w innym celu. Też sobie wmawiałam, że będzie mi lżej, jak zadam to ostatnie pytanko i już naprawdę będzie koniec. Potem leciała lawina pytań `dlaczego nie wyszło?` `pożegnajmy się`, a kontakt tak naprawdę został urwany podczas zwykłej rozmowy. Nic tego nie zapowiadało. Życie napisało scenariusz. Było tyle okazji do urwania, awantur, płaczu i nic. Koniec nastąpił nieoczekiwanie.

**f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f** · 2019-07-04, 09:38

Cytat:

Napisane przez Cerveza_

Dlatego patrzę z przymrużeniem oka na pożegnania, bo wiem, że większość z nich jest w innym celu. Też sobie wmawiałam, że będzie mi lżej, jak zadam to ostatnie pytanko i już naprawdę będzie koniec. Potem leciała lawina pytań `dlaczego nie wyszło?` `pożegnajmy się`, a kontakt tak naprawdę został urwany podczas zwykłej rozmowy. Nic tego nie zapowiadało. Życie napisało scenariusz. Było tyle okazji do urwania, awantur, płaczu i nic. Koniec nastąpił nieoczekiwanie.

Jak dla mnie to takie pożegnania mają sens i wychodzą przy krótkich relacjach, bo jak się jest z kimś grube lata to nie da się do tego podejść bez emocji i pytań "dlaczego". Tylko więcej przykrości sobie sprawiamy, ciężko puścić drugą osobę z racji mocnego przyzwyczajenia i przywiązania, a żadne tłumaczenie nie ma sensu.

**a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b** · 2019-07-04, 09:43

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963101]Jak dla mnie to takie pożegnania mają sens i wychodzą przy krótkich relacjach, bo jak się jest z kimś grube lata to nie da się do tego podejść bez emocji i pytań "dlaczego". Tylko więcej przykrości sobie sprawiamy, ciężko puścić drugą osobę z racji mocnego przyzwyczajenia i przywiązania, a żadne tłumaczenie nie ma sensu.[/QUOTE]

Dokładnie tak

Cerveza_ · 2019-07-04, 09:48

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963101]Jak dla mnie to takie pożegnania mają sens i wychodzą przy krótkich relacjach, bo jak się jest z kimś grube lata to nie da się do tego podejść bez emocji i pytań "dlaczego". Tylko więcej przykrości sobie sprawiamy, ciężko puścić drugą osobę z racji mocnego przyzwyczajenia i przywiązania, a żadne tłumaczenie nie ma sensu.[/QUOTE]

Trzeba to sobie tłumaczyć trochę samemu. Nie wyszło i tyle. Zbędne pytania i rozkminiania sprawiają nam coraz więcej przykrości. Wiadomo, że na początku ciężko podejść bez emocji, ale wiemy doskonale ile kosztują nas takie pożegnalne rozmowy. No a jeśli druga strona nie chce rozmawiać i znika bez kontaktu? Pytanie czy to pożegnanie, czy usłyszenie `nie chcę cię`jest warte wypruwania sobie żył, wydzwaniania. Dziś już wiem, że trzeba dużej dojrzałości OBOJGA partnerów, żeby taka rozmowa miała sens.

InsaneLa · 2019-07-04, 10:15

@Cerveza_ zgadzam się oczywiście, ale jednak gdyby nie to całe tornado u Ciebie, to pewnie nie byłabyś w miejscu, w którym jesteś dzisiaj.
Gdyby nie te tysiące pożegnań, być może nadal nie potrafilabyś odpuścić. Tak jak pisała @Tashira, czasami trzeba dotknąć dna żeby się od niego odbic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-07-03, 20:33	#1751
InsaneLa Rozeznanie Zarejestrowany: 2018-05 Wiadomości: 994	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. Właśnie miałam pisać, żeby tylko rok.. U mnie ciągnęło się to dużo dłużej. @Cerveza_ przykro mi. Mam nadzieje, że troche lepiej sie czujesz. To ta dziewczyna, z którą zaczął być zaraz po Waszym rozstaniu? @Tashira, ja takich ludzi nazywam małpami z jednej gałęzi na drugą. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-07-03, 21:54	#1753
Tashira Zadomowienie Zarejestrowany: 2008-07 Wiadomości: 1 223	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. Bo to sa małpy. Żałosny typ człowieka. Wiadomo ze kazdy lubi sie ubezpieczac i czuc pewnie ale na boga nie kosztem bliskiej osoby... Pożegnanie jest wazne. I to potwierdziła moja terapeutka... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-07-04, 01:27	#1759
Cerveza_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-04 Lokalizacja: Wrocław Wiadomości: 2 505	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. [1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86962498]Pożegnanie na zasadzie koniec, koniec, już cie nie kocham, nie czuje tego, musze odejść, trzymaj się. Ewentualnie omówienie co nie wyszło. Nie chodzi o utrzymywanie kontaktu.[/QUOTE] No ale jeśli to zostało powiedziane, a kontakt jest dalej utrzymywany? I co, za chwilę kolejne pożegnanie? Przechodziłam to milion razy, uwierz. Omówienie co nie wyszło? Po co? Pożegnanie nie oczyszcza, a wałkuje się ciągle to samo. Skoro koleś odszedł to nie ma sensu chcieć znów z nim rozmawiać, żegnać się, bo to nam nie pomoże. Padły słowa `koniec`, a mimo to ktoś wcześniej pisał, że chce się żegnać. Ja pragnęłam pożegnania, kiedy chciałam przedłużyć kontakt i przy okazji swoje cierpienie. Na własnym przykładzie wiem, że najlepiej po prostu pewnego dnia przestać rozmawiać, bo te pożegnania, omawiania to tylko przedłużają gehennę i nie prowadzą do porozumienia. __________________ RESET Edytowane przez Cerveza_ Czas edycji: 2019-07-04 o 01:29

2019-07-04, 09:10	#1764
Cerveza_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-04 Lokalizacja: Wrocław Wiadomości: 2 505	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. [1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86962999]Bo to możliwe, czasem związki są tak wypalone że ludzie przestają się do siebie odzywać i wszystko umiera śmiercią naturalną. Bez słów "to koniec", wyzwisk, afer, płaczu i tym podobnych. Pewnie rzadko, ale się zdarza.[/QUOTE] No albo właśnie po lawinie wyzwisk, afer już po prostu brakuje sił. Na kolejne pseudotysięcznepożegnanie . Kontakt stopniowo zanika, aż pewnego dnia nie ma go wcale. __________________ RESET

2019-07-04, 09:32	#1766
Cerveza_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-04 Lokalizacja: Wrocław Wiadomości: 2 505	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. [1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963069]Właśnie coś takiego miałem na myśli. Starasz się, wszystko się sypie, nie ma szans na poprawę, wypruwasz żyły, kłótnie, równia pochyła, w końcu mówisz sobie dość i ograniczasz kontakt, urywa się sam i w domyśle każdy wie, że to koniec.[/QUOTE] Dlatego patrzę z przymrużeniem oka na pożegnania, bo wiem, że większość z nich jest w innym celu. Też sobie wmawiałam, że będzie mi lżej, jak zadam to ostatnie pytanko i już naprawdę będzie koniec. Potem leciała lawina pytań `dlaczego nie wyszło?` `pożegnajmy się`, a kontakt tak naprawdę został urwany podczas zwykłej rozmowy. Nic tego nie zapowiadało. Życie napisało scenariusz. Było tyle okazji do urwania, awantur, płaczu i nic. Koniec nastąpił nieoczekiwanie. __________________ RESET

2019-07-04, 09:43	#1768
a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b Konto usunięte Zarejestrowany: 2016-02 Wiadomości: 1 329	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. [1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963101]Jak dla mnie to takie pożegnania mają sens i wychodzą przy krótkich relacjach, bo jak się jest z kimś grube lata to nie da się do tego podejść bez emocji i pytań "dlaczego". Tylko więcej przykrości sobie sprawiamy, ciężko puścić drugą osobę z racji mocnego przyzwyczajenia i przywiązania, a żadne tłumaczenie nie ma sensu.[/QUOTE] Dokładnie tak

2019-07-04, 09:48	#1769
Cerveza_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-04 Lokalizacja: Wrocław Wiadomości: 2 505	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. [1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86963101]Jak dla mnie to takie pożegnania mają sens i wychodzą przy krótkich relacjach, bo jak się jest z kimś grube lata to nie da się do tego podejść bez emocji i pytań "dlaczego". Tylko więcej przykrości sobie sprawiamy, ciężko puścić drugą osobę z racji mocnego przyzwyczajenia i przywiązania, a żadne tłumaczenie nie ma sensu.[/QUOTE] Trzeba to sobie tłumaczyć trochę samemu. Nie wyszło i tyle. Zbędne pytania i rozkminiania sprawiają nam coraz więcej przykrości. Wiadomo, że na początku ciężko podejść bez emocji, ale wiemy doskonale ile kosztują nas takie pożegnalne rozmowy. No a jeśli druga strona nie chce rozmawiać i znika bez kontaktu? Pytanie czy to pożegnanie, czy usłyszenie `nie chcę cię`jest warte wypruwania sobie żył, wydzwaniania. Dziś już wiem, że trzeba dużej dojrzałości OBOJGA partnerów, żeby taka rozmowa miała sens. __________________ RESET

2019-07-04, 10:15	#1770
InsaneLa Rozeznanie Zarejestrowany: 2018-05 Wiadomości: 994	Dot.: Rozstanie z facetem, część XL. @Cerveza_ zgadzam się oczywiście, ale jednak gdyby nie to całe tornado u Ciebie, to pewnie nie byłabyś w miejscu, w którym jesteś dzisiaj. Gdyby nie te tysiące pożegnań, być może nadal nie potrafilabyś odpuścić. Tak jak pisała @Tashira, czasami trzeba dotknąć dna żeby się od niego odbic. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)

Narzędzia
Pokaż wersję do wydruku Wyślij tę stronę emailem