Boicie się śmierci?

[Mijanou]

Napisane przez amillia

Najbardziej fascynuje mnie w takich dyskusjach jak łatwo niektórzy przypisują sobie całkowitą pewność tego w co wierzy Bóg, czego wymaga, co potępia, co mu się podoba. I zupełnym przypadkiem pokrywa się to z ich własnymi przekonaniami.

Jest dla mnie oczywistym, że żadna wyższa istota nie istnieje, ale gdybym miała założyć jej istnienie to jestem przekonana, że żadne z nas nie mogłoby objąć jej i jej intencji rozumem. Zupełna abstrakcja, inny poziom bycia. Ale niektórzy nie dość, że bez dowodów wiedzą, że istnieje, to jeszcze bardzo dokładnie znają jego poglądy na masturbację, jedzenie mięsa w piątek i związki homoseksualne I zawsze te poglądy tak idealnie pokrywają się z ich sposobem życia, że oczywistym jest, że trafią do nieba. No mega wygodne

Tez nieustannie mnie to dziwi. Ja jestem akurat wierząca, ale nigdy nie ośmieliłabym się twierdzić, że znam Boże plany, zamysły i poglądy. Poza tym uważam, że tu, na ziemi jesteśmy po to by pomagać ludziom a nie ich osądzać, czy dyktować innym jak mają żyć i co myśleć. Jeśli elitarność jakiejs religii na tym polega to raczej nie identyfikuje się z nią.

A tu, bach, koleżanka dziewczyna_dz już wie kto będzie zbawiony a kto nie. Szkoda, że nie przeanalizowała przypowiesci o modlitwie faryzeusza i celnika. ZANIM zaczęła wypisywać te rewelacje.

[dziewczyna_dz]

Napisane przez Limonka2738

Nie.

Jesteś jak kałuża. Kałuża, która nagle zyskała przytomność i myśli "ojej, ta dziura w ziemi została stworzona specjalnie dla mnie...

Tego się spodziewałam - zupełnie nie rozumiesz problemu dostrojenia. Odpowiedź "kałuży" czy "strzelca wyborowego" to tylko ujawnia. Sęk w tym, że człowiek, ani żaden organizm żywy, nie jest jak "kałuża".

Żeby jakiekolwiek życie mogło powstać, muszą być spełnione określone kryteria dostrojenia, każde z nich ekstremalnie mało prawdopodobne. Szanse, że świat dostroi się tak, żeby mogło wyewoluować życie, jest jak jeden do miliardów miliardów.
Zakładając ateizm, jest skrajnie nieprawdopodobne że świat nadawałby się do zamieszkania. Należałoby oczekiwać raczej chaosu, ponownego zapadnięcia się kosmosu zanim nastąpi ewolucja (swoją drogą też matematycznie wykluczona).
Oczywiście, gdybyśmy nie byli ludźmi tylko kosmitami, też moglibyśmy podać argument z dostrojenia, i on byłby też poprawny. Bo osoba zdolna do zadania takiego pytania (niezależnie czy to człowiek czy inny byt) jest w ateistycznym wszechświecie skrajnie nieprawdopodobna.

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:31 ----------

Napisane przez amillia

Najbardziej fascynuje mnie w takich dyskusjach jak łatwo niektórzy przypisują sobie całkowitą pewność tego w co wierzy Bóg, czego wymaga, co potępia, co mu się podoba. I zupełnym przypadkiem pokrywa się to z ich własnymi przekonaniami.

Bóg sam to objawił więc czemu mam mu nie wierzyć. Zakładając, że Bóg istnieje, wydaje się dość prawdopodobne że objawiłby kto pójdzie do piekła a kto nie - żeby ludzie wiedzieli jak mają żyć.

---------- Dopisano o 07:35 ---------- Poprzedni post napisano o 07:34 ----------

Napisane przez Mijanou

A tu, bach, koleżanka dziewczyna_dz już wie kto będzie zbawiony a kto nie. Szkoda, że nie przeanalizowała przypowiesci o modlitwie faryzeusza i celnika. ZANIM zaczęła wypisywać te rewelacje.

Skoro uparcie twierdzisz, że nie wiesz kto będzie zbawiony, na jakiej podstawie uważasz, że nie mam racji?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez amillia

Najbardziej fascynuje mnie w takich dyskusjach jak łatwo niektórzy przypisują sobie całkowitą pewność tego w co wierzy Bóg, czego wymaga, co potępia, co mu się podoba. I zupełnym przypadkiem pokrywa się to z ich własnymi przekonaniami.



Jest dla mnie oczywistym, że żadna wyższa istota nie istnieje, ale gdybym miała założyć jej istnienie to jestem przekonana, że żadne z nas nie mogłoby objąć jej i jej intencji rozumem. Zupełna abstrakcja, inny poziom bycia. Ale niektórzy nie dość, że bez dowodów wiedzą, że istnieje, to jeszcze bardzo dokładnie znają jego poglądy na masturbację, jedzenie mięsa w piątek i związki homoseksualne I zawsze te poglądy tak idealnie pokrywają się z ich sposobem życia, że oczywistym jest, że trafią do nieba. No mega wygodne

Tez mnie to zawsze fascynuje

[mariamalaria]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87423932]Tez mnie to zawsze fascynuje [/QUOTE]

1. Mam rację. Mój bóg i wszystko , w co wierzę jest prawdą, bo napisali tak w jednej książce.

2. Jeśli nie wierzysz w to, co ja, udowodnij to.

3. Jeśli nie udowodnisz, ja Mam rację.

4. Odrzucasz prawdę z jakichś twoich psychologicznych przyczyn, chociaż jest oczywista.

To 4 funkcje bota zwanego tu dziewczyna dz. Indoktrynacja plus szkolenia w manipulowaniu logiką, to wszystko, co reprezentuje.

Ale, uwaga! Nie mam na to dowodu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Miałam doświadczenie z takimi ludźmi jak dziewczyna. Najcześciej były to swiezynki dopiero co nawrócone, naczytały sie i nagle dostały olśnienia. Zapragnęły nawracać innych. Głosząc właśnie takie bzdury. Bardzo duzo osób wierzacych ale od lat wtedy mowilo stop. Ze to właśnie szkodzi.

Z doświadczonymi ludźmi w wierze bardzo fajnie sie prowadzi rozmowę.

[puchaty71]

Napisane przez dziewczyna_dz

Żeby jakiekolwiek życie mogło powstać, muszą być spełnione określone kryteria dostrojenia, każde z nich ekstremalnie mało prawdopodobne. Szanse, że świat dostroi się tak, żeby mogło wyewoluować życie, jest jak jeden do miliardów miliardów.
Zakładając ateizm, jest skrajnie nieprawdopodobne że świat nadawałby się do zamieszkania. Należałoby oczekiwać raczej chaosu, ponownego zapadnięcia się kosmosu zanim nastąpi ewolucja (swoją drogą też matematycznie wykluczona).
Oczywiście, gdybyśmy nie byli ludźmi tylko kosmitami, też moglibyśmy podać argument z dostrojenia, i on byłby też poprawny. Bo osoba zdolna do zadania takiego pytania (niezależnie czy to człowiek czy inny byt) jest w ateistycznym wszechświecie skrajnie nieprawdopodobna.

Problem w tym, że każdy kto WIERZY w boga, jak i ten, który w niego NIE WIERZY musi zakładać istnienie dwóch stanów - istnienie/nieistnienie boga. Innymi słowy musi ustawić się wobec niego w jakiejś relacji. Jeśli ktoś uważa, że bóg istnieje musi ,jednocześnie zakładać, że bóg jest czymś. Jeśli uważa, że go nie ma, również musi zakładać, że jest czymś czego nie ma. Jeśli powiedzmy wiemy, że nie ma np. białych dziur (cokolwiek by to miało znaczyć), to musimy je jakoś zdefiniować, czyli stworzyć z nich jakiś mentalny obiekt, którego istnienia nie obserwujemy bądź uważamy, że jest niemożliwe takie istnienie. Tak działa rozum. Musi operować na obiektach. Ale rozum (jak wszystko inne) nie jest niczym oddzielonym od świata. Jest jego częścią. Jest jednym ze sposobów nadawania znaczenia zjawiskom, które miało i ma ułatwić przetrwanie. Swoją drogą wygląda jednak na to obserwując ten świat i jego degradację, że to narzędzie również (jak wszystko) powoli zabija samo siebie. I pewnie natura powoła do życia następne, bardziej "rozwinięte".
Tak czy inaczej. W biblii powiedziane jest "jam jest alfą i omegą, początek i koniec" - słowem wszystkim. Więc zatem również swoim istnieniem i nieistnieniem.

[dziewczyna_dz]

Napisane przez puchaty71

Tak czy inaczej. W biblii powiedziane jest "jam jest alfą i omegą, początek i koniec" - słowem wszystkim. Więc zatem również swoim istnieniem i nieistnieniem.

Nieistnienie nie jest rzeczą.

[puchaty71]

Napisane przez dziewczyna_dz

Nieistnienie nie jest rzeczą.

A czym?

[dziewczyna_dz]

Napisane przez puchaty71

A czym?

Nie wiem czy w ogóle twoje pytanie ma sens.

[mariamalaria]

Napisane przez dziewczyna_dz

Nie wiem czy w ogóle twoje pytanie ma sens.

A tych postów, które są ci niewygodne, wolisz nie widzieć. Ale jak przychodzi ktoś nowy, na kogo możesz się rzucić tymi samymi upraszczajacymi argumentami, to już jesteś. Powodzenia z Puchatym.

[dziewczyna_dz]

Napisane przez mariamalaria

A tych postów, które są ci niewygodne, wolisz nie widzieć. Ale jak przychodzi ktoś nowy, na kogo możesz się rzucić tymi samymi upraszczajacymi argumentami, to już jesteś. Powodzenia z Puchatym.

Na jaki post nie odpowiedziałam?

[mariamalaria]

Napisane przez dziewczyna_dz

Na jaki post nie odpowiedziałam?

Choćby na moje i mon cheri z tej strony.

Ale dyskusja z Puchatym, to nie twoja liga, dziewczyno neofitko. Za wysokie progi...

I nie, nie będę tego udowadniać.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez dziewczyna_dz

Na jaki post nie odpowiedziałam?

Padły fajne pytania które olalas

[elvegirl]

Napisane przez mariamalaria

A mnie bardzo uspokaja, że śmierć jest końcem. Jak zasnąć po środku nasennym, tylko już bez pobudki.

Ja nawet po tabletkach nasennych mam sny, więc ciężko mi sobie wyobrazić opcję tego totalnego wyłączenia

[flyingcrows]

Napisane przez dziewczyna_dz

Na jaki post nie odpowiedziałam?

Czy też uważasz, że zabijanie niewiernych było dobre i dlaczego?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[puchaty71]

Napisane przez dziewczyna_dz

Nie wiem czy w ogóle twoje pytanie ma sens.

No to ty napisałaś, że nieistnienie nie jest rzeczą. Jeśli nie jest rzeczą to czym jest? Przy czym ja nigdzie nie stwierdziłem, że jest rzeczą. Stwierdziłem jedynie, że aby można było mówić o "nieistnieniu" potrzebny jest obiekt (mentalny zbiór cech), który nie istnieje, w sensie: nie ma prawa, nie ma możliwości, nikt go nie zaobserwował dotychczas, nie wywiódł etc. - musimy coś stworzyć aby móc temu zaprzeczyć.
Mówienie o istnieniu albo nieistnieniu boga (że o określaniu prawdopodobieńst nie wspomnę jest delikatnie mówiąc, ignorancją w świetle tego, że powiedziano wyraźnie: bóg jest wszystkim. Jest zanim się zaczął czas i jest gdy się czas skończy. Wiara w jakiegokolwiek boga jest ignorancją a religia razem ze swoimi kościołami jest tej ignorancji ucieleśnieniem. Jest - jak to ty mówisz - tłumieniem prawdy.

[mariamalaria]

Napisane przez puchaty71

No to ty napisałaś, że nieistnienie nie jest rzeczą. Jeśli nie jest rzeczą to czym jest? Przy czym ja nigdzie nie stwierdziłem, że jest rzeczą. Stwierdziłem jedynie, że aby można było mówić o "nieistnieniu" potrzebny jest obiekt (mentalny zbiór cech), który nie istnieje, w sensie: nie ma prawa, nie ma możliwości, nikt go nie zaobserwował dotychczas, nie wywiódł etc. - musimy coś stworzyć aby móc temu zaprzeczyć.
Mówienie o istnieniu albo nieistnieniu boga (że o określaniu prawdopodobieńst nie wspomnę jest delikatnie mówiąc, ignorancją w świetle tego, że powiedziano wyraźnie: bóg jest wszystkim. Jest zanim się zaczął czas i jest gdy się czas skończy. Wiara w jakiegokolwiek boga jest ignorancją a religia razem ze swoimi kościołami jest tej ignorancji ucieleśnieniem. Jest - jak to ty mówisz - tłumieniem prawdy.

I co, uciekło nam dziewczątko? Logiki nie wytrzymało?

[dziewczyna_dz]

Napisane przez flyingcrows

Czy też uważasz, że zabijanie niewiernych było dobre i dlaczego?

Bóg ma prawo przeprowadzić sąd nad grzesznymi plemionami używając do tego swojego Narodu Wybranego.

[puchaty71]

Napisane przez mariamalaria

I co, uciekło nam dziewczątko? Logiki nie wytrzymało?

Jakby to powiedzieć żeby pasowało... czort wie!

[dziewczyna_dz]

Napisane przez puchaty71

No to ty napisałaś, że nieistnienie nie jest rzeczą. Jeśli nie jest rzeczą to czym jest? Przy czym ja nigdzie nie stwierdziłem, że jest rzeczą. Stwierdziłem jedynie, że aby można było mówić o "nieistnieniu" potrzebny jest obiekt (mentalny zbiór cech), który nie istnieje, w sensie: nie ma prawa, nie ma możliwości, nikt go nie zaobserwował dotychczas, nie wywiódł etc. - musimy coś stworzyć aby móc temu zaprzeczyć.
Mówienie o istnieniu albo nieistnieniu boga (że o określaniu prawdopodobieńst nie wspomnę jest delikatnie mówiąc, ignorancją w świetle tego, że powiedziano wyraźnie: bóg jest wszystkim. Jest zanim się zaczął czas i jest gdy się czas skończy. Wiara w jakiegokolwiek boga jest ignorancją a religia razem ze swoimi kościołami jest tej ignorancji ucieleśnieniem. Jest - jak to ty mówisz - tłumieniem prawdy.

Nie rozumiesz. Ja nie jestem panteistką tylko chrześcijanką. Wiem o istnieniu transcendentnego Boga, który jest duchem (bezcielesnym umysłem). W żadnym wypadku nie jest wszystkim.
Slogan, że religia jest ignorancją, to tylko slogan. Natomiast w niechrześcijańskich światopoglądach nie można mówić o tłumieniu prawdy.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez dziewczyna_dz

Bóg ma prawo przeprowadzić sąd nad grzesznymi plemionami używając do tego swojego Narodu Wybranego.

Ale chłodzi konkretnie o mordowanie.
Jak to sie ma do przykazania „nie zabijaj”.


Powiedz mi dlaczego bóg zsyła cierpienie na ludzi? Dlaczego skazuje wierzących ludzi na to aby ich dzieci rodziły sie chore bądź umierały.
I nie chodzi mi o te twierdzenie, ze bóg zsyła na ludzi tyle ile sa wstanie znieść.

Dlaczego daje im tyle cierpienia a jak oni nie dają rady znieść i popełniaja samobójstwo to nie sa zbawieni.
To sam bóg zsyła na nich piekło. Rozumiesz o co chodzi?
Bóg dla każdego ma juz obrany cel. On wie, ze Zosia popełni samobójstwo jesli jej dziecko umrze. I pomimo tego on uśmierca jej dziecko. Dlaczego nie okazuje miłosierdzia?

Co to za bóg który zsyła na swoje dzieci ból.

[mariamalaria]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424851]Ale chłodzi konkretnie o mordowanie.
Jak to sie ma do przykazania „nie zabijaj”.


Powiedz mi dlaczego bóg zsyła cierpienie na ludzi? Dlaczego skazuje wierzących ludzi na to aby ich dzieci rodziły sie chore bądź umierały.
I nie chodzi mi o te twierdzenie, ze bóg zsyła na ludzi tyle ile sa wstanie znieść.

Dlaczego daje im tyle cierpienia a jak oni nie dają rady znieść i popełniaja samobójstwo to nie sa zbawieni.
To sam bóg zsyła na nich piekło. Rozumiesz o co chodzi?
Bóg dla każdego ma juz obrany cel. On wie, ze Zosia popełni samobójstwo jesli jej dziecko umrze. I pomimo tego on uśmierca jej dziecko. Dlaczego nie okazuje miłosierdzia?

Co to za bóg który zsyła na swoje dzieci ból.[/QUOTE]
Bo to zuy bóg jest...

[dziewczyna_dz]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424851]Ale chłodzi konkretnie o mordowanie.
Jak to sie ma do przykazania „nie zabijaj”. [/QUOTE]


No mówię. Bóg ma prawo ukarać śmiercią jakąś grupę, która np składa dzieci w ofierze.


[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424851]Powiedz mi dlaczego bóg zsyła cierpienie na ludzi? Dlaczego skazuje wierzących ludzi na to aby ich dzieci rodziły sie chore bądź umierały.
I nie chodzi mi o te twierdzenie, ze bóg zsyła na ludzi tyle ile sa wstanie znieść. [/QUOTE]



Bóg ma kilka powodów by dopuszczać cierpienie.
Po pierwsze, jest to wynik wolnej woli - jeśli mamy naprawdę za coś odpowiadać, musimy mieć realne możliwości dobra i zła. Świat to nie jest zabawka, musimy dźwigać olbrzymią odpowiedzialność i kształtować swój charakter.



Dopuszcza też zło w postaci chorób i klęsk żywiołowych żeby dać nam więcej okazji do czynienia dobra - np. rodzice niepełnosprawnego dziecka mogą dzięki temu oduczyć się egoizmu, przejść moralną przemianę i zwiększyć swoje szanse na zbawienie.



[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424851]Dlaczego daje im tyle cierpienia a jak oni nie dają rady znieść i popełniaja samobójstwo to nie sa zbawieni.
To sam bóg zsyła na nich piekło. Rozumiesz o co chodzi? [/QUOTE]



Nigdzie nie jest napisane, że za samobójstwo idzie się do piekła. W Biblii są samobójcy, którzy odbierają sobie życie ze strachu przed cierpieniem i Bóg się ich nie czepia.




[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424851]Bóg dla każdego ma juz obrany cel. On wie, ze Zosia popełni samobójstwo jesli jej dziecko umrze. I pomimo tego on uśmierca jej dziecko. Dlaczego nie okazuje miłosierdzia? [/QUOTE]



Nie jestem pewna czy Bóg zna przyszłość każdego człowieka. Wychodzę z założenia, że dał nam wolną wolę, co oznaczałoby że celowo ograniczył swoją wszechwiedzę.

Jeśli zaś zna naszą przyszłość i mimo to dopuszcza zło, które np pchnie nas do samobójstwa, to prawdopodobnie dlatego że w przyszłości doprowadzi to do większego dobra lub zapobiegnie innemu, jeszcze większemu złu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez dziewczyna_dz

No mówię. Bóg ma prawo ukarać śmiercią jakąś grupę, która np składa dzieci w ofierze.






Bóg ma kilka powodów by dopuszczać cierpienie.
Po pierwsze, jest to wynik wolnej woli - jeśli mamy naprawdę za coś odpowiadać, musimy mieć realne możliwości dobra i zła. Świat to nie jest zabawka, musimy dźwigać olbrzymią odpowiedzialność i kształtować swój charakter.



Dopuszcza też zło w postaci chorób i klęsk żywiołowych żeby dać nam więcej okazji do czynienia dobra - np. rodzice niepełnosprawnego dziecka mogą dzięki temu oduczyć się egoizmu, przejść moralną przemianę i zwiększyć swoje szanse na zbawienie.







Nigdzie nie jest napisane, że za samobójstwo idzie się do piekła. W Biblii są samobójcy, którzy odbierają sobie życie ze strachu przed cierpieniem i Bóg się ich nie czepia.








Nie jestem pewna czy Bóg zna przyszłość każdego człowieka. Wychodzę z założenia, że dał nam wolną wolę, co oznaczałoby że celowo ograniczył swoją wszechwiedzę.

Jeśli zaś zna naszą przyszłość i mimo to dopuszcza zło, które np pchnie nas do samobójstwa, to prawdopodobnie dlatego że w przyszłości doprowadzi to do większego dobra lub zapobiegnie innemu, jeszcze większemu złu.

Czyli daje nam wolna wole. Dobro i zło. Abyśmy mogli wybrać a dzieciom z Afryki nie daje wyboru i skazuje na piekło bo one nie maja szans dowiedzieć sie, ze jest inni bóg ten prawdziwy. Co za logika


Dzieci w ofierze - co ja kur... czytam. Sekta jak nic

Samobójstwo to grzech


Przecież bóg jest wszechwiedzący to jak moze nie wiedziec...

[dziewczyna_dz]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87424935]Czyli daje nam wolna wole. Dobro i zło. Abyśmy mogli wybrać a dzieciom z Afryki nie daje wyboru i skazuje na piekło bo one nie maja szans dowiedzieć sie, ze jest inni bóg ten prawdziwy. Co za logika [/QUOTE]
Dzieci są za małe żeby odpowiadać za grzechy więc są zbawione. Natomiast kiedy dorosną i odrzucą chrześcijaństwo (np z chęci grzeszenia) to wiadomo co.

[puchaty71]

Napisane przez dziewczyna_dz

Nie rozumiesz. Ja nie jestem panteistką tylko chrześcijanką. Wiem o istnieniu transcendentnego Boga, który jest duchem (bezcielesnym umysłem). W żadnym wypadku nie jest wszystkim.
Slogan, że religia jest ignorancją, to tylko slogan. Natomiast w niechrześcijańskich światopoglądach nie można mówić o tłumieniu prawdy.

Nie jest istotne kim jesteś. Rozmawiam z tym, co czytam. Nie potrzebuję definiować ani ciebie ani siebie.
Jeśli bóg jest transcendentnym duchem i nie jest wszystkim to nie może być wszechmocny ponieważ nie działa tam, gdzie go nie ma. Czy twój bóg zatem również nie jest wszechmocny?
Z tego co wyczytałem to zdaje się, że go nie ma w Afryce...

[dziewczyna_dz]

Napisane przez puchaty71

Nie jest istotne kim jesteś. Rozmawiam z tym, co czytam. Nie potrzebuję definiować ani ciebie ani siebie.
Jeśli bóg jest transcendentnym duchem i nie jest wszystkim to nie może być wszechmocny ponieważ nie działa tam, gdzie go nie ma. Czy twój bóg zatem również nie jest wszechmocny?
Z tego co wyczytałem to zdaje się, że go nie ma w Afryce...

To absurd. Każdy człowiek ma pewną moc i może działać tam, gdzie jest, nie będąc wszystkim - np. nie jestem swoim kubkiem, a mogę oddziaływać na niego, podobnie na innych ludzi.
Bóg jest wszechobecny - czyli może wpływać na każdy zakątek wszechświata. Ale nie myl tego z byciem tożsamym z tym, na co oddziałuje bo to zwykły błąd.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez dziewczyna_dz

To absurd. Każdy człowiek ma pewną moc i może działać tam, gdzie jest, nie będąc wszystkim - np. nie jestem swoim kubkiem, a mogę oddziaływać na niego, podobnie na innych ludzi.
Bóg jest wszechobecny - czyli może wpływać na każdy zakątek wszechświata. Ale nie myl tego z byciem tożsamym z tym, na co oddziałuje bo to zwykły błąd.

Jak ludzie z krajów trzeciego świata maja sie dowiedzieć o twoim bogu?
Ty chyba nie wiesz jak wyglada życie tam...

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez dziewczyna_dz

Dzieci są za małe żeby odpowiadać za grzechy więc są zbawione. Natomiast kiedy dorosną i odrzucą chrześcijaństwo (np z chęci grzeszenia) to wiadomo co.

Ale jak to sa za małe? Każdy narodzony ma grzech pierworodny. Musi być ochrzczony a to juz wola rodziców. A co jak nie ochrzczą a dziecko umrze?

I jak maja dzieci z Afryki odrzucić chrześcijaństwo kiedy nawet sie nie dowiedzą o nim...

[dziewczyna_dz]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87425005]Jak ludzie z krajów trzeciego świata maja sie dowiedzieć o twoim Bogu?
Ty chyba nie wiesz jak wyglada życie tam...[/QUOTE]
Jeśli nie spotkają żadnego misjonarza i się nie dowiedzą o chrześcijaństwie, to mają jeszcze szansę wyznać grzechy Bogu (o którym wiedzą, że stworzył świat) i poprosić o wybaczenie. Ale pewnie to się dzieje nieczęsto, dlatego jak ktoś nie słyszał o chrześcijaństwie to jest w niewesołej sytuacji.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez dziewczyna_dz

Jeśli nie spotkają żadnego misjonarza i się nie dowiedzą o chrześcijaństwie, to mają jeszcze szansę wyznać grzechy Bogu (o którym wiedzą, że stworzył świat) i poprosić o wybaczenie. Ale pewnie to się dzieje nieczęsto, dlatego jak ktoś nie słyszał o chrześcijaństwie to jest w niewesołej sytuacji.