Zarobki Wizażanek i Wizażanów

[pempek]

Ja zauważyłam, że jeżeli chodzi o stanowiska niespecjalistyczne, mam tu na myśli magazyniera np, to zarobki są podawane w ogłoszeniu o pracę. Przynajmniej tak jest w mazowieckim.

Jeśli chodzi o podawanie budżetu podczas rekrutacji na wyższe stanowiska, jestem jak najbardziej za. Ja zazwyczaj po pytaniu o moje oczekiwania finansowe pytam się, czy mieszczę się w budżecie - jeśli dostanę odpowiedź, że nie, to nie zawracam sobie głowy tą rekrutacją.. Natomiast w przypadku rozmowy z headhunterem podaję moje widełki i wtedy dostaje oferty, które się wpasowują w moje oczekiwania.

Nie jestem jednak za tym, żeby zarobki były jawne, każdy jest kowalem swojego losu, ma inny styl, umiejętności, doświadczenie, dlatego często ludzie na podobnych stanowiskach mogą zarabiać zupełnie inne kwoty.

Wcale nie zrobiłoby się zdrowiej, gdyby każdy wiedział ile zarabia ktoś inny, ja mam wrażenie, że właśnie sytuacja byłaby bardzo niezdrowa, ponieważ zaraz zaczęły by się żale, ze dlaczego on ma tyle a ja tyle. A Krysia to pracuje 2 dni krócej ode mnie a ma zarobki 100 zł wyższe, czemu tak? Nikt by nie brał pod uwagę, że może Krysia tyle sobie wynegocjowała w procesie rekrutacji czy podczas rozmowy o podwyżkę, a ta druga osoba może nie wyszła z inicjatywą i siedziała i czekała aż ktoś ją sam doceni...

[megamag]

samotny_t tylko weź pod uwagę, ze w Norwegii jest bardzo małe rozwarstwienie społeczne. Ludzie zarabiają mniej więcej podobnie, więc nikogo takie dane nie ruszają. U nas społeczeństwo jest o wiele bardziej rozwarstwione (co nawet widać po powyższej sondzie). Jest ogromna grupa zarabiających najniższą krajową, dla której jest szokiem, że ktoś może zarobić po kilkanaście tysięcy. Gdyby to nagle ujawnić mogłoby dojść do waśni, zawiści, ktoś by komuś lepiej zarabiającemu porwał dziecko dla okupu. W dłużej perspektywie jawność mogłaby unormować zarobki, ale na początku skutki społeczny byłyby nieciekawe.

[samotny_t]

Napisane przez megamag

samotny_t tylko weź pod uwagę, ze w Norwegii jest bardzo małe rozwarstwienie społeczne. Ludzie zarabiają mniej więcej podobnie, więc nikogo takie dane nie ruszają. U nas społeczeństwo jest o wiele bardziej rozwarstwione (co nawet widać po powyższej sondzie). Jest ogromna grupa zarabiających najniższą krajową, dla której jest szokiem, że ktoś może zarobić po kilkanaście tysięcy. Gdyby to nagle ujawnić mogłoby dojść do waśni, zawiści, ktoś by komuś lepiej zarabiającemu porwał dziecko dla okupu. W dłużej perspektywie jawność mogłaby unormować zarobki, ale na początku skutki społeczny byłyby nieciekawe.

Hmm, bardzo dużo rzeczy ma taką strukturę funkcji wysiłek(czas) i efekty(czas):
- idziesz na siłownię, na początku tylko bolą Cię mięśnie, a po jakimś czasie jesteś silna, masz fajną sylwetkę i trening sprawia radość
- uczysz się języka, na początku tylko musisz wkuwać, a nie mówisz, aż w końcu dochodzisz do płynności i zaczyna być przyjemnie
itd.

Dla mnie to żaden argument przeciw, początkowe trudy mogą być warte końcowego efektu .

[201712070932]

Ja się zastanawiam dlaczego temat zarobków jest dla ludzi taki wrazliwy i się wstydzą. Skoro mają legalne źródło dochodów, to powinno być to powodem do dumy, a nie jakieś tajemnice itp. Już najbardziej wkurzali mnie ludzie z big4, wiem że mają klauzule, ale ani moi znajomi ani rekruterzy nigdy nie mówili ile wynoszą nawet widełko. Po prostu mówili dużo, nawet bez porównania do średniej krajowej. A dużo to mało obiektywny miernik.

[megamag]

Napisane przez samotny_t

Dla mnie to żaden argument przeciw, początkowe trudy mogą być warte końcowego efektu .

Ale początkowe efekty wkurzyłyby wyborców, więc żadna partia raczej się tego nie podejmie.

wrednajendza Czemu się wstydzą? Bo jak zarabiają za mało, to boją się wyjść na nieudaczników. A jak zarabiają za dużo, to pewnie nie chcą, żeby się zrobiło niezręcznie z rozmówcą zarabiającym mniej. Zarabiającym więcej często zakazuje się o tym mówić, żeby inni się nie dowiedzieli i też tyle nie chcieli.

Btw. znalazłam taką mapkę mediany (wolę tę wartość od średniej, jest bardziej miarodajna) zarobków w Polsce w tym roku na stronach GUS:

Możemy porównać nasze wyniki z ogółem społeczeństwa.

PS Mapka jest brutto, więc ogólnie nyndza.

[201712070932]

Napisane przez megamag

wrednajendza[/B] Czemu się wstydzą? Bo jak zarabiają za mało, to boją się wyjść na nieudaczników. A jak zarabiają za dużo, to pewnie nie chcą, żeby się zrobiło niezręcznie z rozmówcą zarabiającym mniej. Zarabiającym więcej często zakazuje się o tym mówić, żeby inni się nie dowiedzieli i też tyle nie chcieli.

Btw. znalazłam taką mapkę mediany (wolę tę wartość od średniej, jest bardziej miarodajna) zarobków w Polsce w tym roku na stronach GUS:

Możemy porównać nasze wyniki z ogółem społeczeństwa.

PS Mapka jest brutto, więc ogólnie nyndza.

Ja właśnie tego nie rozumiem - dlaczego pensja ma swiadczyc o tym, czy ktoś jest nieudacznikiem czy nie. W życiu liczą się też inne rzeczy.

[megamag]

Też tak uważam, pensja wynika z wielu czynników (sektora, szczęścia itp.), więc wcale nie oznacza, że ktoś jest mniej zdolny. Do tego dochodzą jeszcze beznadziejne stereotypy, typu: facet powinien zarabiać.

[Vivienne]

Napisane przez stokrotenka18

Moze zdrowiej bo czasem jak slucham (Ostatnio) facet pracuje na produkcji bez jezyka i studiow i oczekuje pracy 4 netto. Chyba ja za bardzo znam realia, albo za malo krzyknelam na nowym stanowisku (nie produkcyjnym)

Na stanowiskach robotniczych, na produkcji można nawet lepszą kase brać. Jest duże zapotrzebowanie i dobrego fachowca naprawdę trudno znalezc. Po studiach ludzi jest multum, wykwalifikowanych robotnikow z fachem w ręku coraz mniej.

W branży, w której pracuję, robotnik zarabia więcej ode mnie. Na moje miejsce szybko znajdzie się 100 chetnych, pracowników fizycznych trudno znalezc i trzeba ich czymś (czytaj: kasą) przyciągnąć. Wielu moich znajomych po studiach , jak i moj TZ, obniżyło swoje stanowisko, żeby zarabiać więcej.

Ze względu na chęć zachowania prywatności wolę nie pisać tu o zarobkach, natomiast udział w ankiecie wzięłam.

Nie chcislabym, żeby PITy byly jawne, natomiast jestem za jawnością zarobków w firmach i jasno określonymi stawkami w ogloszeniach.

[samotny_t]

Napisane przez megamag

Btw. znalazłam taką mapkę mediany (wolę tę wartość od średniej, jest bardziej miarodajna) zarobków w Polsce w tym roku na stronach GUS:

Skąd dokładnie wzięłaś mapkę, można prosić link?

Edit: sam ustaliłem link. Pochodzi to z serwisu wolnosc24.pl Serwis wolnosc24.pl w artykule, w którym przytacza mapkę:
http://wolnosc24.pl/2017/02/17/gus-p...a-wynagrodzen/
odwołuje się do Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak&Sedlak:
https://wynagrodzenia.pl/artykul/pod...-2016-roku-obw
z którego wynika, że mediana w całej Polsce wynosi 3900 PLN. Z tego jasno wynika, że z mapką z portalu wolnosc24.pl jest coś mocno nie tak, bo żadne województwo nie osiąga tam 3900 PLN.

Jeszcze zacytuję jedno zdanie z wolnosc24.pl: "Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń mediana wynagrodzeń pracowników wyniosła w 2016 roku 2 650 złotych brutto.", a tymczasem w samym tym badaniu, którę linkuję powyżej, jest jasno napisane, że 3900 zł brutto. Innymi słowy, mapkę wzięłaś z fake newsa

[Vivienne]

Fajny ranking powiatów opublikował kiedys Newsweek, brał pod uwagę zarobki, ale i stopień bezrobocia czy przestępczość. Natomiast był z 2014 roku, więc nie wiem jak się ma do aktualnych realiów, a płace jednak w górę poszły.

http://m.newsweek.pl/polska/gdzie-w-...,351712,1.html

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nelciak]

Napisane przez megamag

Ludzie czasem w tych samych miastach i na tych samych stanowiskach potrafią zarabiać zupełnie różne pieniądze. Ba, w tej samej firmie nawet.

Wiem, że można zarabiać różnie

Też miałam "negocjacje jednostronne". Niestety o jawności widełek można zwykle pomarzyć. Zauważyłam, ze najczęsciej pojawiają się w skrajnych przypadkach - albo jeśli chodzi o najniższą krajową, albo jesli chodzi o wybitnych specjalistów i pięciocyfrowe kwoty. Raz zaproponowano mi sporo mniej (znałam widełki, bo rekrutacja wewnętrzna). Nie przyjełam oferty. Potem jeszcze pół roku szukali na to miejsce

[kaylla]

To może ja też napiszę. Audyt, korporacja, kilka lat doświadczenia - obecnie niecałe 8 tys. netto. Do tego opieka medyczna, ubezpieczenie, inne benefity typu multisport itp. Duże miasto wojewódzkie.

[megamag]

Napisane przez samotny_t

Innymi słowy, mapkę wzięłaś z fake newsa

A myślałam, że znalazłam coś fajnego dla porównania.

PS Po co robić fake newsa o zarobkach? Ja rozumiem, że o Hilary Clinton...

[fairywho]

Napisane przez wrednajendza

Ja się zastanawiam dlaczego temat zarobków jest dla ludzi taki wrazliwy i się wstydzą. Skoro mają legalne źródło dochodów, to powinno być to powodem do dumy, a nie jakieś tajemnice itp. Już najbardziej wkurzali mnie ludzie z big4, wiem że mają klauzule, ale ani moi znajomi ani rekruterzy nigdy nie mówili ile wynoszą nawet widełko. Po prostu mówili dużo, nawet bez porównania do średniej krajowej. A dużo to mało obiektywny miernik.

U mnie w firmie jest zakaz ujawniania zarobków. Wiadomo, rodzinie powiem, ale znajomym raczej nie. Ewentualnie powiedziałabym, że "zarabia się około ileśtam", ale to też nieadekwatne, bo nie mam pojęcia ile zarabiają nawet koledzy z zespołu, widełki są ściśle tajne.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Napisane przez fairywho

U mnie w firmie jest zakaz ujawniania zarobków. Wiadomo, rodzinie powiem, ale znajomym raczej nie. Ewentualnie powiedziałabym, że "zarabia się około ileśtam", ale to też nieadekwatne, bo nie mam pojęcia ile zarabiają nawet koledzy z zespołu, widełki są ściśle tajne.

Myślałam, że każdy już wie, że takie zakazy są nielegalne i nie trzeba ich przestrzegać, biorąc pod uwagę ile razy media o tym pisały.

[201712070932]

[1=476bc3dbac029ec3a9e93a7 df5eb47c70ae0ad31;7849366 6]Myślałam, że każdy już wie, że takie zakazy są nielegalne i nie trzeba ich przestrzegać, biorąc pod uwagę ile razy media o tym pisały.[/QUOTE]

Naprawdę takie zakazy są nielegalne? Myślałam, że skoro występują i są powszechne, to są nie są prawnie zakazane.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Napisane przez wrednajendza

Naprawdę takie zakazy są nielegalne? Myślałam, że skoro występują i są powszechne, to są nie są prawnie zakazane.

Są nieważne. Możesz sobie taki zakaz w umowie mieć i go totalnie olać. To tak, jakbyś podpisała, że nie zajdziesz w ciążę - zapis jest nieważny.

We wszystkich krajach europejskich jakie znam takie zapisy są nieważne a ostatnio słyszałam, że w USA ten zapis też nie jest ważny.

[201712070932]

[1=476bc3dbac029ec3a9e93a7 df5eb47c70ae0ad31;7851598 6]Są nieważne. Możesz sobie taki zakaz w umowie mieć i go totalnie olać. To tak, jakbyś podpisała, że nie zajdziesz w ciążę - zapis jest nieważny.

We wszystkich krajach europejskich jakie znam takie zapisy są nieważne a ostatnio słyszałam, że w USA ten zapis też nie jest ważny.[/QUOTE]

Dobrze wiedzieć .

[Gazzzowana]

stanowisko: starszy sprzedawca (sklep w centrum handlowym)
wynagrodzenie: ok 2400 zł netto, w zależności od premii, czasem więcej jak wpadną nadgodziny
miasto: Poznań

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

Napisane przez fairywho

U mnie w firmie jest zakaz ujawniania zarobków. Wiadomo, rodzinie powiem, ale znajomym raczej nie. Ewentualnie powiedziałabym, że "zarabia się około ileśtam", ale to też nieadekwatne, bo nie mam pojęcia ile zarabiają nawet koledzy z zespołu, widełki są ściśle tajne.

U mnie w umowie mam zakaz mówienia o zarobkach "zarówno na terenie firmy jak i poza nią". Strasznie mnie to bawi, szczególnie, że zarabiam tak marnie, że to nawet szkoda języka strzępić i wątpię, żeby ktoś się pchał na moje miejsce znając zarobki...
Wiadomo, że nie powiem poza pracą np. na innej rozmowie o pracę, a rodzinie? Mężowi? Ciekawe czy ktoś mnie sprawdzi, że powiedziałam. Dziwne te zapisy...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[szara_bluzka]

Lublin, prywatna przychodnia - 2700 jako pielęgniarka do tego abonament medyczny. Za nadgodziny niestety nie płacą.

[Sheloba86]

Hej,

Tak mnie jakoś tknęło, żeby założyć wątek...
Miałam w życiu kilka prac, róże branże, stanowiska lepsze i całkowicie śmieciowe. I zastanawiam się.

Skoro w mieście wojewódzkim (nie Warszawa) w korporacjach mgr z jednym, popularnym językiem, zarabia 2200-2500 na rękę (kilka firm, różne branże, informacje nie na zasadzie że "ja tyle zarabiałam" tylko raczej znane widełki na stanowisku) ... to ile zarabiają ludzie po szkołach średnich, pracujący w zawodach typu sprzedawca, kurier, opiekunka do dziecka, pani na poczcie?

Wiem, że wystarczy poszukać w googlach tylko że wg googla to w korporacjach się zarabia 4000 a moje doświadczenie mówi ZUPEŁNIE inaczej.

I zastanawiam się: czy macie może sprawdzone informacje (niekoniecznie własne zarobki) ile "się zarabia" realnie?

Ja mogę powiedzieć że korpo poza Warszawą to żadne kokosy, i 2500 to raczej max (owszem, na starcie - ale nie wszyscy awansują, dla wielu osób te 2500 to wypłata na wiele lat).

[Atavish]

Napisane przez Sheloba86

Hej,

Tak mnie jakoś tknęło, żeby założyć wątek...
Miałam w życiu kilka prac, róże branże, stanowiska lepsze i całkowicie śmieciowe. I zastanawiam się.

Skoro w mieście wojewódzkim (nie Warszawa) w korporacjach mgr z jednym, popularnym językiem, zarabia 2200-2500 na rękę (kilka firm, różne branże, informacje nie na zasadzie że "ja tyle zarabiałam" tylko raczej znane widełki na stanowisku) ... to ile zarabiają ludzie po szkołach średnich, pracujący w zawodach typu sprzedawca, kurier, opiekunka do dziecka, pani na poczcie?

Wiem, że wystarczy poszukać w googlach tylko że wg googla to w korporacjach się zarabia 4000 a moje doświadczenie mówi ZUPEŁNIE inaczej.

I zastanawiam się: czy macie może sprawdzone informacje (niekoniecznie własne zarobki) ile "się zarabia" realnie?

Ja mogę powiedzieć że korpo poza Warszawą to żadne kokosy, i 2500 to raczej max (owszem, na starcie - ale nie wszyscy awansują, dla wielu osób te 2500 to wypłata na wiele lat).

Napisane przez Sheloba86

Hej,

Tak mnie jakoś tknęło, żeby założyć wątek...
Miałam w życiu kilka prac, róże branże, stanowiska lepsze i całkowicie śmieciowe. I zastanawiam się.

Skoro w mieście wojewódzkim (nie Warszawa) w korporacjach mgr z jednym, popularnym językiem, zarabia 2200-2500 na rękę (kilka firm, różne branże, informacje nie na zasadzie że "ja tyle zarabiałam" tylko raczej znane widełki na stanowisku) ... to ile zarabiają ludzie po szkołach średnich, pracujący w zawodach typu sprzedawca, kurier, opiekunka do dziecka, pani na poczcie?

Wiem, że wystarczy poszukać w googlach tylko że wg googla to w korporacjach się zarabia 4000 a moje doświadczenie mówi ZUPEŁNIE inaczej.

I zastanawiam się: czy macie może sprawdzone informacje (niekoniecznie własne zarobki) ile "się zarabia" realnie?

Ja mogę powiedzieć że korpo poza Warszawą to żadne kokosy, i 2500 to raczej max (owszem, na starcie - ale nie wszyscy awansują, dla wielu osób te 2500 to wypłata na wiele lat).

Przepraszam, ale trochę mi opadły ręce. Podział na "korpo z mgr" i "sprzedawca, kurier, pani na poczcie ze średnim" jest no hmmm.. co najmniej dziwny. Bo sprzedawców czy dziewczyny z poczty to znam tylko z wyższym wykształceniem (ale mówię o tych, które znam, a nie że wszystkie które kiedykolwiek mnie obsługiwały je miały). Natomiast znam dużo osób z korpo bez wykształcenia wyższego. I w mieście wojewódzkim zarabiają zazwyczaj więcej niż te 2500 na rękę.
Więc trochę trudno mi rzeczywiście coś odpowiedzieć. Bo spotykam ludzi w korpo ze średnim którzy zarabiają 5/10/więcej na rękę, tak samo zarabiających ludzi z wykształceniem wyższym, i ludzi nie w korpo, którzy niezależnie od wykształcenia też bardzo różnie zarabiają. Nawet sprzedawca/sprzedawczyni w sklepie może mieć strasznie duży rozrzut. Bo inaczej zarabia ktoś w lokalnym małym sklepie, inaczej w Biedrze/Lidlu, a jeszcze inaczej jeśli jest kierownikem zmiany czy managerem w danym sklepie.
Więc takie ogólniki wydają mi się nieodpowiednie do rzeczywistości.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Polecałabym raczej sprawdzić raporty GUS, a nie Google, to bardziej wiarygodne. A te nie napawają optymizmem. W ogóle GUS też próbuje zaciemniać rzeczywistość, bo często i chętnie to on podaje średnie zarobki, bo średnia arytmetyczna zawsze ładnie wygląda. Mniej więcej z raz w roku pojawia się raport, w którym padają więcej nam mówiące wartości, czyli mediana i dominanata. Tu już można się za głowę złapać, a GUS i tak wylicza te wartości na podstawie danych z firm prywatnych zatrudniających powyżej 9 pracowników (czyli nie wlicza budżetówki i mikrofirm, a więc miejsc, w których zarabia się najmniej).

Nie znalazłam na szybko danych świeższych niż z artykuły sprzed roku:
Średnia pensja kontra mediana i dominanta, czyli ile tak naprawdę zarabiają Polacy

Smaczek z powyższego artykułu:

W tym samym raporcie GUS podaje też wartość dominanty, czyli najczęstsze miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto otrzymywane przez pracowników zatrudnionych w gospodarce narodowej, które wynosiło w październiku 2016 r. 2074,03 zł, czyli ok. 1511 zł na rękę. Mniejsze zarobki miało 15,1 proc. pracowników. Z kolei mediana wynagrodzeń, czyli wartość środkowa, wyniosła w tym czasie 3510,67 zł brutto, czyli 2512 zł netto. (czyli o 836 zł mniej niż wynosiła przeciętna płaca.) Oznacza to, że połowa pracowników zarabiała poniżej tej kwoty.

I też nie dzieliłabym świata na korpo z wykształceniem i resztę bez wykształcenia, bo serio czasem to hydraulicy ciągną statystyki w górę, a osoby po studiach wykonujące proste prace biurowe w dół.

[paprycjova]

Jako ten słynny korpo magister w mieście wojewódzkim wyciągam właśnie 2200 na rękę, wiec bez szału.

[Usmiechnietazakrecona]

Jestem człowiekiem z korpo, ogólnie zajmuję się projektami, zarobki to ok. 4300 netto + premie kwartalne i roczna (zawsze przyznawana ). Kraków.

[zywe_srebro]

Napisane przez Atavish

Więc trochę trudno mi rzeczywiście coś odpowiedzieć. Bo spotykam ludzi w korpo ze średnim którzy zarabiają 5/10/więcej na rękę, tak samo zarabiających ludzi z wykształceniem wyższym, i ludzi nie w korpo, którzy niezależnie od wykształcenia też bardzo różnie zarabiają. Nawet sprzedawca/sprzedawczyni w sklepie może mieć strasznie duży rozrzut. Bo inaczej zarabia ktoś w lokalnym małym sklepie, inaczej w Biedrze/Lidlu, a jeszcze inaczej jeśli jest kierownikem zmiany czy managerem w danym sklepie.
Więc takie ogólniki wydają mi się nieodpowiednie do rzeczywistości.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

I dochodzi jeszcze wiele innych zmiennych takich jak to, że w wielu zawodach wchodzi w grę praca w kilku miejscach albo praca na etacie + dodatkowe zlecenia na własny rachunek, rozliczenie w ramach umowy o pracę / B2B, przy własnej działalności stosunek zarobków do kosztów prowadzenia i tak dalej.

[Imbra22]

Zarobki w dziale hr są bardzo różne, jest dużo firm gdzie nie ma stałej stawki, tylko każdy ustala swoje wynagrodzenie. Ja trzy miesiące temu ukończyłam dodatkowe studia podyplomowe w /reklama/, aby dostać dodatkową podwyżkę i się udało

[Polka1919]

Cześć! Pracuje w rodzinnej firmie, rodzice mają własne sklepy osiedlowe. Pracuje na umowie zlecenie i zarabiam 14 zł na reke na godzinę, Pracuje całe tygodnie po 7h nawet w niedzielę czy handlowa czy nie.
Wszystkie zamówienia, ogarnianie wszystkiego jest na mojej głowie. Ciężko jest się odciąć bo później są straszne pretensje, że wymyślam że i tak wrócę do nich pracować. Myślę nad zmianą pracy, nie satysfakcjonują mnie moje zarobki. Chciałabym się Was tutaj poradzić czy wyolbrzymiam czy faktycznie jest to mało?
Gdy tylko poruszam ten temat to słyszę ,że wszyscy tyle zarabiają i nierozumieja problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz