Jak przestać być nieśmiałą i w końcu zdobyć chłopaka?

[sunbeam]

[1=6f0bb0e746d6dd564297849 b3c339446a28efa5c;2939313]macie racje, to jest najgorsze co moze dziewczyna zrobic, jesli facet jej sie podoba od razu zero szans... [/QUOTE]

Napisane przez palema

przecież nie można tak od razu spisywać nikogo na straty chociaż chyba sporo można stracić w czyichś oczach przez taki olewczy stosunek. Kiedyś się o tym przekonałam.

Ja staram się z tym walczyć ale jakoś mi nie wychodzi..

[klaudynka4]

Witam was dziewczyny Poczytałam trochę ten wątek.... I widze ze macie podobne problemy...
Tylko, że ja mam taką nieśmiałość tylko w stosunkach damsko-męskich...
Jesli chodzi o kolegowanie się z jakimś chłopakiem to nie mam żadnych oporóbk, jestem śmiała wszystko jest super, a kiedy tylko może się przerodzić to w coś wiećej uciekam gdzie pieprz rośnie.
A teraz podoba mi się pewnien chłopak i za nic w życiu nie wiem jak do niego zagadać... poprostu nie mam pojęcia.
Czasem patrze mu w oczy ale na tym się kończy chciałabym się do niego usmiechnąć, ale to nie takie proste! Jak widze ze on nadzchodzito mnie paralizuje, potem jakby nic nie pamiętam!
A jakbym się do niego usmiechnęła to chyba bym zemdlała albo sie zaczeła śmiać, jeszcze gorzej...
Nie mam pojęcia jak go poznać, zagadać!

[mia17str]

Cholera... Jakoś próbuję walczyć, ale na dobrych chęciach to się u mnie kończy..... Zawsze mam tą głupią barierę gdy mi się ktoś podoba.....
A tym bardziej się zniechęciłam ostatnio, bo poznałam kilku fajnych chłopaków (znajomi kolegi) razem z moimi dwoma koleżankami i oni mówią "cześć" obydwóm moim koleżankom a mi nie
Dlatego stwierdziłam, ze chyba już u mnie nawet nie warto próbować....

[_Brzoskwinka_]

Napisane przez mia17str

Cholera... Jakoś próbuję walczyć, ale na dobrych chęciach to się u mnie kończy..... Zawsze mam tą głupią barierę gdy mi się ktoś podoba.....
A tym bardziej się zniechęciłam ostatnio, bo poznałam kilku fajnych chłopaków (znajomi kolegi) razem z moimi dwoma koleżankami i oni mówią "cześć" obydwóm moim koleżankom a mi nie
Dlatego stwierdziłam, ze chyba już u mnie nawet nie warto próbować....

Nie mów tak , bo w końcu sobie wmówisz , że nie masz szans u chłopaków !

[quietly]

no to ty im powiedz cześć, jeśli ich znasz.

[mia17str]

Gdybym się nie bała, ze mi nie odpowiedzą albo mnie zleją to bym pierwsza powiedziała......
Ale kit z tym! Trzeba żyć dalej. Jakoś to będzie. JAKOś

[aliszja.p]

Hej A co ja mam zrobić, bo mam mały problem...ostatnio spodobał mi się chłopak ( jakieś 2 tygodnie temu ) chodzimy razem na te same zajęcia, ale jeszcze nigdy z nim nie rozmawiałam ( a chodzimy na nie dość długo ) A chciałabym go jakoś poznać...a mam jego numer gg tylko nie wiem co mam do niego napisać myslicie ze to dobry pomysł ?

[kitosa]

Napisane przez aliszja.p

Hej A co ja mam zrobić, bo mam mały problem...ostatnio spodobał mi się chłopak ( jakieś 2 tygodnie temu ) chodzimy razem na te same zajęcia, ale jeszcze nigdy z nim nie rozmawiałam ( a chodzimy na nie dość długo ) A chciałabym go jakoś poznać...a mam jego numer gg tylko nie wiem co mam do niego napisać myslicie ze to dobry pomysł ?

Jasne, że dobry! Jestem zdania, że trzeba probować wszystkiego, co może zbliżyć do obiektu westchnień! A Ty już jakąś drogę masz, więc nie zastanawiaj się, tylko pogadaj z nim na gg. Poznacie się, nie będziecie sobie już obcy, więc pierwszy krok ku rozwinięciu znajomości będzie . Powodzenia życzę!

P.S. Masz przesłodki Avatar!

A ze mną to już w ogóle były cyrki. Tak się zastanowić to nie myślałam zbytnio o facetach, facetów traktowałam tylko i wyłącznie o zgrozo! po kumplowsku. I któregoś dnia, ja taka cicha, szara myszka, zakochałam się od pierwszego wejrzenia ( a nie wierzyłam w to)
Sama siebie podziwiam, że ja taka nieśmiała poszłam na spotkanie z ledwo poznanym facetem na czacie. No i dopadło mnie. A na miejscu się okazało, że on jest bardziej nieśmiały ode mnie i to mi dodało odwagi No i tym sposobem mam faceta od czterech lat. Wniosek jeden: trzeba się w końcu odważyć, bo nam szczęście przeleci koło nosa.

[palema]

Napisane przez aliszja.p

Hej A co ja mam zrobić, bo mam mały problem...ostatnio spodobał mi się chłopak ( jakieś 2 tygodnie temu ) chodzimy razem na te same zajęcia, ale jeszcze nigdy z nim nie rozmawiałam ( a chodzimy na nie dość długo ) A chciałabym go jakoś poznać...a mam jego numer gg tylko nie wiem co mam do niego napisać myslicie ze to dobry pomysł ?

Dobry!! Spróbuj zacząć od tematu zajęć... spytaj co było ostatnio albo co mieliście zrobić. Od czegoś trzeba zacząć, a powoli pewnie będziecie gadać i na inne tematy. może zorientuje się, że nie jest Ci obojętny

[seemore]

Dopiero teraz zauważylam ten watek i przylaczam sie do waszego grona. radze wam dobrze, zaprzyjaznijcie sie ze mna bo ja z pewnoscia osiade w tym watku na stale :/ Juz czasem mam tak wszystkiego dosc ze fascynuje mnie wizja zamkniecia w mnie w czterech bialych scianach psychiatryka

[hecate]

hm...pracuj nad soba... Cwicz zagadaywanie do ludzi na ulicy pod byle pretextem nie wiem...

Nigdy nie bylam niesmiala - juz w piaskownicy zaraz znajdowalam kolegow/kolezanki i tak mam do dzis. Malo komu udalo sie mnie sploszyc nawet jesli sie staral.

[badzia987]

Siemka. Natrafiłam na ten wątek i chcę powiedzieć że też byłam chorobliwie nieśmiała a teraz z perspektywy czasu patrzę że wynikało to z tego że zawsze mi wmawiano że trzeba być skromnym. Skromny czyli małomówny, jak małomówny to niewygadany i bojący się wyrażania swojego zdania i bojący się tego co inni na to powiedzą. Oczywiście zawsze byłam brzydkim kaczątkiem( zresztą nadal chyba z tego nie wyrosłam) W liceum to w ogóle była masakra bo strasznie byłam jakaś zaszczuta, nikt do mnie nie podchdził na przerwach a ja też nie mogłam w żadnym klasowym "kółeczku zabłysnąć". Ale pod koniec 4 klasy zaczęło się to zmieniać- po prostu zwisało mi zdanie innych z mojej klasy bo stwierdziłam że i tak nie chcę mieć z tym bagnem po skończeniu szkoły do czynienia. Zaczęłam normalnie obgadywać koleżanki to co mi nie pasiło i wyrażać swoje myśli i wreszcie nie musiałam się nikomu przypodobywać.A teraz na studiach mam swoją grupę która mnie wspiera i niewiadomo jak bym z siebie zrobiła idiotkę jest super. Zawsze mnie wspierrają i mam przy nich nareszcie poczucie własnej wartości. Także jednak nieśmiałość może z wiekiem przejść.Jęśli chodzi o relacje damsko męskie to nie mam problemu jeśli zagadam do chłopaka, który mi się pdoba. Zawsze wtedy robię się czerwona ale nie zważam na to.Jak będzie fajny to rozmowa się ułoży jak nie to trudno. A teraz do mia17str !!!!!!! Ja na studniówkę też nie miałam z kim iść nawet nie miałam żadnego kolegi takiego z podwórka. Moje wszystkie klasowe koleżanki szły z kimś a ja płakałam po nocach że jestem beznadziejna i nawet nie będę miała porządnej studniówki. Naprawdę, byłam nieszczęśliwa.I historia była taka że na wakacjach przed 4 klasą poznałam chłopaka na wakacjach na wsi. On strasznie mi się podobał, normalnie śliniotok i te sprawy. Śliczny. Ale ambaras był w tym że strasznie zabiegał o względy mojej siostry ciotecznej. Zazdrościłam jej że ma takie powodzenie nie tylko zresztą u niego ale wszystkie chłopaki za nią latały.Nawet teraz jak piszę to myślę że ja naprawdę dostałam jakiegoś zauroczenia na jego punkcie. Ale nie mogłam mu niczym zaimponować bo miasto i wieś i wiadomo że jak jestem tylko na wakacjach to nie znam co się na wsi dzieje żeby zagadać i mniejsza o to. W każdym razie zażartowałam do Jolki żeby zgodziła się z nm chdzić a mi go wypożyczy na jedną noc. Ale to był naprawdę żart. Ale wkońcu przyszdł listopad i trzeba było się zdeklarować czy idzie się samemu czy z parą. Ja w akcie desperacji poprosiłam ową Jolkę żeby dała mi do niego nr. ( bo jednak przez te kilka miesięcy nie uległa jego zalotom i był wolny i nijak nie było mowy o wyporzyczeniu). I teraz wykręcam do niego nr. ( wszelkie drgawki, poty i zdenerwowanie) Przedstawiłam mu się ale kompletnie nie wiedział( bo przez wakacje naprawdęę niewiele z nim zamieniłam słów). Jeszcze jak go się pytam czy pójdzie ze mną na studniówkę i on mi mówi że są jakieś zakłócenia na złączach to myślałam że serce mi zdechnie). Zgodził się z przyjemnością. Do studniówki widziliśmy się dwa razy. A studniówka trzeci. Wiele podczas tych sptkań się o nim nie dowiedziałam ale starałam trzymać fason. I powiem Ci że studniówka się udała- no nie powiem że był happy end i jesteśmy parą czy coś tam- to tylk w filmach Fajnie się oboje bawiliśmy- przy nim pierwszy raz poczułam się jak księżniczka. Zresztą taką szopkę odegraliśmy na tej studniówce_ że jesteśmy w sobie zakochani, że się przytulamy- moje koleżanki padły ze zdziwienia że taka szara myszka ma takiego fajnego partnera. To był szok nawet dla mojej wychowawczyni. Do czego zmierzam : od tamtej chwili zdałam sobie sprawę że nawet taka potwora jak ja może kogoś znaleźć i przemóc w sobię tą barierę, którą tworzy przez siebie i ją pielęgnuje. Jeżei potrafiłam się bawić z takim atrakcyjnym chłopakiem to znaczy że z każdym innym też nie będzie problemu. Potem utrzymywaliśmy dobre stosunki ale wyjechał do Norwegii i nie mam z nim kontaktu ale serduszko nadal szybciej bije na jego myśl. A więc słuchaj: może ktoś gdzieś w Twoich myślach jest, może całkiem blisko. Postaw na jedną kartę. Bycie w stanie swojej nieśmiałości jest okropne. Popatrz że nie masz nic do stracenia a możesz tylko zyskać. I do wszystkich dziewczyn, nie zamykajcie się, można naprawde wiele stracić nie próbując. Nie przejmujcie się co inni myślą, ważne żebyście same ze sobą dobrze się czuły a będą nieśmiałym napewno dobrze się nie czujecie dobrze. Zróbcie właśnie coś takiego szalonego jak ja: póść z osobą prawie nieznaną na tak ważną imprezę- jestem zadowolona że warto było chociaż dla tego jednego pięknego wspomnienia pozbyć się nieśmiałości, bo już wiem że mogę wszystko.

[mandarinka]

Ja właśnie dzisiaj próbowałam się zbliżyć do mojego obiektu westchnień, ale coś nam się rozmowa nie kleiła..staralam się być naturalna i w ogóle ale coś nie wyszło..gadaliśmy na gg kilka minut ja to zawsze coś spieprzę a teraz nie bede drugi raz pisac, bo pomysli, że się narzucam A i tak go prawie nie znam a chciałabym poznac..co robić co robić ?

[Joey]

hej dziewczyny,poczytajcie sobie to: http://www.rozwojduchowy.net/artykul...irmacjami.html Mi pomogło

[Kooligar]

Czy nie lepiej najpierw się zakolegować a później podrywać chłopaka? Ja na przykład często uśmiecham się do dziewczyn które lubię, a one zazwyczaj uśmiechają się do mnie. Może to być pewien sygnał.

[asiulka123]

Czytając posty w tym wątku odnajduję siebie. Też nieśmiała, nieco zakompleksiona, nie potrafię zagadać do chłopaka, który bardzo mi się podoba, ani nawet uśmiechnąć czy popatrzeć na niego, dać mu jakiś znak, że mi sie podoba. W obecności "obiektu" zawsze ogarnia mnie dosłowny paraliż, nawet jeśli obok mnie jest najlepsza koleżanka to sam fakt, że w poblizu jest chłopak, który mi się podoba, sprawia, że nie potrafię powiedzieć nic sensownego nawet do niej samej . Ostatnio podoba mi się chłopak, którego często widuje w autobusie, stoi praktycznie obok mnie. Raz spojrzałam mu w oczy, gdy stał na przeciwko mnie i właściwie to czuje sie nawet dumna z siebie, że nie odwróciłam głowy w druga stronę Na ogól jednak jest tak, że odwracam sie w druga stronę i udaje, że mnie nie interesuje, choć wcale tak nie jest Wiem, że chłopak jest starszy o kilka lat ode mnie, studiuje ten sam kierunek, na tej samej uczelni co ja, więc potencjalnie temat do rozmowy jest. Sama tez nie wiem, jak sprawdzić czy mu się podobam. Walczę z nieśmiałością i można powiedzieć, że mam jakieś małe sukcesy. Próbowałam dac mu do zrozumienia, że mi się podoba, odgraniając włosy . Zauważył to. Innym razem stał w troche dalszej odległości ode mnie w autobusie i podczas jazdy zerkał na mnie. Raz inna koleżanka przedstawiała mnie swojej koleżance, a ten chłopak stojący tuz obok mnie tak, próbował usłyszeć jak mam na imię, gdy cicho i nieśmiało wypowiedziałam je, tak jakby próbował sie przyblizyć. Jak poznać, że podobam sie facetowi? Na pewno, gdybym była w jakiś sposób chocby częsciowo o tym przekonana, byłabym pewniejsza siebie.Ja nie potrafię wykorzystać wielu sprzyjających okoliczności i po prostu do niego zagadać .

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

zapytaj, czy na kolejnym roku bedzie tak samo ciezko

[asiulka123]

patryk_18 ja pytam poważnie

zresztą facet jesteś, więc może powiesz (tzn. napiszesz ) jak chciałbyś, aby dziewczyna do Ciebie zagadała. Wiem, że to może głupie bo każdy chłopak jest inny, ale...

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

ja tez mowie powznie jedziecie tym samym busem, idziecie w to samo miesjce, wiec nie da sie nie isc obok siebie czemu nie zagadac

[TurkusLena]

Witam Was Ja również należę do grona baardzo nieśmiałaych . Kiedyś myło jeszcze gorzej, teraz zależy od sytuacji. Jednak często jestem na siebie wręcz wściekłą, że tak postępuję, jak postępuję. Często rozwiązuję sprawy nie tak, jak bym myslała, bo kiedy już chcę działać, włącza mi się hamulec...Moja niesmiałaośc głównie wynika z kompleksów : jestem bardzo potężną osóbką i uważam, że nie daję z siebie wszystkiego w swoim życiu i mam o to do siebie żal. Walczę ze wstydem i lękiem właściwie od zawsze i przeważnie przegrywam...Również podoba mi sie bardzo chłopak ze szkoły jednak zawsze zatrzymuję się na tym, że nie mam szans u niego . Znam go tylko z widzenia, nigdy nie rozmawiałam...Nie sądzę, żeby zwrócił na mnie uwagę większą kiedykolwiek ze względu na mój wygląd i obciach...W ogóle mam okropne kłopoty z utrzymaniem kontaktów...No to nareszcie się wyżaliłam Pozdrawiam

[asiulka123]

jeeeej.... ja bym chyba wiele oddała, żeby być bardziej pewną siebie... potrafie zagadać do chłopaka, który jest przystojny, no ale mi sie nie podoba, natomiast do tego, który mi sie strasznie podoba w ogóle nie potrafię się odezwać i tu tkwi cały problem... nie potrafie się przełamać

[alice1976]

ja tez jestem niesmiala pomimo tego ze mam prawie 30 na karku. jestem strasznie niesmiala w stosunku do facetow wynika to z moje wady -zeza. wstydze sie spojrzec facetowi w oczy. ogolnie moja niesmialosc jest umiarkowana ale w kontaktach z facetami kompletna porazka moja chorobliwa niesmialosc pojawila sie w wieku dojrzewania bylam zle traktowana w klasie ( szkola podstawowa) caly czas zylam w przeswiadczeniu ze nie zasluguje na milosc bo jestem inna i zaden facet nie spojrzna na taka zezolke. teraz probuje zmienic sposob myslenia o sobie ale to jest bardzo trudne bo stary sposob myslenia tkwi gleboko w mojej psychice

[nowinka]

JA ostatnio myślałam, że mnie to nie dotyczy, ale po zaprzepaszczeniu idealnej okazji stwierdzam: jestem beznadziejna! Siedzialam kolo chlopaka, ktory mi sie podoba, juz mialam cos powiedziec, ale...nie umialam wydusic slowa z siebie chociaz to on ukartowal ta sytuacje, ale widze, ze jest bardziej niesmialy ode mnie i jemu bylo ciezko cos powiedziec w pewnym sensie to urocze, ale meczace..ta gesta atmosfera i dluzsze patrzenie sie w oczy- przeciez wszystko jest oczywiste, a jednak..kurcze sama juz nie wiem. Mam zamiar rozladowac sytuacje na gg jakims neutralnym tekstem o ile je zdobede, a jak nie to sama nie wiem
Patryk- moglbys cos zaproponowac
Pozdrawiam

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

co ja mam poradzic, jak tez jestem niesmialy

[phoebe]

[1=6f0bb0e746d6dd564297849 b3c339446a28efa5c;3145866]co ja mam poradzic, jak tez jestem niesmialy [/quote]

Oj Patryk Patryk!! Ty się nie nabijaj Dziewczyny tu piszą o poważnych sprawach, a Ty taki nieśmiały nie jesteś W końcu próbowałeś poderwać "piętnastkę"

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

gdybym nie byl az tak niesmialy i powsciagliwy, to pewnie by sie udalo

[phoebe]

[1=6f0bb0e746d6dd564297849 b3c339446a28efa5c;3148092]gdybym nie byl az tak niesmialy i powsciagliwy, to pewnie by sie udalo [/quote]

A tam, nie ma co "gdybać" Znajdź sobie lepszą

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

przydalaby sie inna, nie ukrywam przynajmniej na tydzien, ale jakas doswiadczona

[phoebe]

[1=6f0bb0e746d6dd564297849 b3c339446a28efa5c;3153737]przydalaby sie inna, nie ukrywam przynajmniej na tydzien, ale jakas doswiadczona [/quote]

No tak... typowo męskie myślenie

[6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c]

typowo meskie, ale wczesniej tak nie myslalem po tylu porazkach zmienia sie myslenie