Mąż zmienia zdanie, jak sobie z tym poradzić.

[kaledonia]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niepojęty jest dla mnie wątek (wręcz mało wiarygodny) starania się o dziecko kilka lat i nie zrobienia "jakoś" badań przez jedną ze stron. Dziwne to mało powiedziane.

W życiu bym się nie szpikowała hormonami czy poddawała żadnym zabiegom bez przebadania męża. Facet kręci i tyle.

Napisane przez Maryskafryska

Dziękuje bardzo za wszystkie wiadomości i porady. Bardzo mi to pomogło spojrzeć inaczej na sytuacje

My z mężem się zaczęliśmy starać o dziecko lata temu, koło 30tki i wierz mi, że nie tak reaguje kochający mąż.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kennedy]

Abstrachujac od tego ze maz to kawal buca.

1. Maz ma prawo zmienic decyzje i nie chciec dziecka. Nawet mimo tego ze wzieliscie slub.

2. Ty masz prawo dziecka chciec, to jedna z najwazniejszych potrzeb dla wielu ludzi.

3. Nikt nie ma prawa zmuszac drugiej osoby do dzieci.

4. Powinnas porozmawiac i powiedziec ze skoro nie chce dzieci to bedzie trzeba sie rozwiesc.
I isc do prawnikai zlozyc papiery. Po prostu. Tutaj czekanie to tylko strata czasu.

[Maryskafryska]

Po wczorajszej rozmowie mąż stwierdził, ze chce wrócić do tematu za rok. Nie ze starać się za rok tylko wrócić do tematu za rok. Ponieważ chce zmienić prace i być wyspany a dzieci to nieprzespane noce i zmęczenie. Ja go rozumiem i nie zamierzam namawiać do zmiany zdania, bo to nie na tym polega.

Powiedział, ze badania może zrobić w każdej chwili..natomiast jak mu wyjaśniłam, ze to teraz to ja rezygnuje z marzec i czegoś co by mnie uszczęśliwiło, żeby on mógł się realizować i ze nie nic sobie z tego nie zrobił to przeprosił, ze faktycznie powinien być bardziej empatyczny, ale dla niego to tez trudna sytuacja. Zdanie, ze nie chce teraz dzieci zmienił jakiś miesiąc temu może wcześniej, wiec czuje się trochę oszukana bo widział ze robię sobie nadzieje, ze po tym zabiegu się uda a on już wiedział, ze zmienił zdanie. Jak zapytałam co jeśli za rok nasza sytuacja materialna będzie taka sama a młodsi przecież nie będziemy to odpowiedział mi, ze będziemy robić dzieci a jak Nie to się rozwiedziemy”

Ja na ten moment mimo, ze go rozumiem itp to nie potrafię funkcjonować jakby nic się nie stało. To normalne?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Maryskafryska

Po wczorajszej rozmowie mąż stwierdził, ze chce wrócić do tematu za rok. Nie ze starać się za rok tylko wrócić do tematu za rok. Ponieważ chce zmienić prace i być wyspany a dzieci to nieprzespane noce i zmęczenie. Ja go rozumiem i nie zamierzam namawiać do zmiany zdania, bo to nie na tym polega.

Powiedział, ze badania może zrobić w każdej chwili..natomiast jak mu wyjaśniłam, ze to teraz to ja rezygnuje z marzec i czegoś co by mnie uszczęśliwiło, żeby on mógł się realizować i ze nie nic sobie z tego nie zrobił to przeprosił, ze faktycznie powinien być bardziej empatyczny, ale dla niego to tez trudna sytuacja. Zdanie, ze nie chce teraz dzieci zmienił jakiś miesiąc temu może wcześniej, wiec czuje się trochę oszukana bo widział ze robię sobie nadzieje, ze po tym zabiegu się uda a on już wiedział, ze zmienił zdanie. Jak zapytałam co jeśli za rok nasza sytuacja materialna będzie taka sama a młodsi przecież nie będziemy to odpowiedział mi, ze będziemy robić dzieci a jak Nie to się rozwiedziemy”

Ja na ten moment mimo, ze go rozumiem itp to nie potrafię funkcjonować jakby nic się nie stało. To normalne?

mowiac szczerze mysle ze odwleklas troche rozwod ta rozmowa
bylas w lepszej sytuacji na poczatku watku kiedy powiedzial ci uczciwie ze nie chce dzieci i nie wie czy kiedykolwiek zechce
teraz wymusilas na nim jakas rozmowe za rok na ten sam temat i prawdopodobnie uslyszysz to samo co ostatnio ,robisz sobie niepotrzebne nadzieje i bedziesz zyc w zawieszeniu
oczywiscie to juz zalezy od ciebie czy chcesz czekac ten rok
wedlug mnie zmarnujesz tylko rok a moglabys sie zaczac rozgladac za kims kto patrzy w tym samym kierunku co ty

[nie_powiem]

Napisane przez Maryskafryska

Po wczorajszej rozmowie mąż stwierdził, ze chce wrócić do tematu za rok. Nie ze starać się za rok tylko wrócić do tematu za rok. Ponieważ chce zmienić prace i być wyspany a dzieci to nieprzespane noce i zmęczenie. Ja go rozumiem i nie zamierzam namawiać do zmiany zdania, bo to nie na tym polega.

Powiedział, ze badania może zrobić w każdej chwili..natomiast jak mu wyjaśniłam, ze to teraz to ja rezygnuje z marzec i czegoś co by mnie uszczęśliwiło, żeby on mógł się realizować i ze nie nic sobie z tego nie zrobił to przeprosił, ze faktycznie powinien być bardziej empatyczny, ale dla niego to tez trudna sytuacja. Zdanie, ze nie chce teraz dzieci zmienił jakiś miesiąc temu może wcześniej, wiec czuje się trochę oszukana bo widział ze robię sobie nadzieje, ze po tym zabiegu się uda a on już wiedział, ze zmienił zdanie. Jak zapytałam co jeśli za rok nasza sytuacja materialna będzie taka sama a młodsi przecież nie będziemy to odpowiedział mi, ze będziemy robić dzieci a jak Nie to się rozwiedziemy”

Ja na ten moment mimo, ze go rozumiem itp to nie potrafię funkcjonować jakby nic się nie stało. To normalne?

Serio? Kto mu to powiedział? Jak na to wpadł, że dziecko to niewyspanie i zarwane noce?

Tak, wszystko zawsze można zrobić i na wszystko mieć czas. To jak może w każdej chwili to może niech zrobi już?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Ten związek to porażka i dobrze się złożyło, że nie ma w nim dzieci.
Odejdź pierwsza, nie daj się zwodzić. Ten facet jest jakiś...wyprany z uczuć. Dziwny typ.

[this_witch]

Myślę, że on dzieci nie chce, a tylko sobie kupuje czas tą rozmową. Zmienił zdanie, trudno, zdarza się, najwyraźniej nie ma tyle przyzwoitości żeby postawić sprawę jasno. Ale Ty nie musisz się na to zgadzać.

[kennedy]

Napisane przez Maryskafryska

Po wczorajszej rozmowie mąż stwierdził, ze chce wrócić do tematu za rok. Nie ze starać się za rok tylko wrócić do tematu za rok. Ponieważ chce zmienić prace i być wyspany a dzieci to nieprzespane noce i zmęczenie. Ja go rozumiem i nie zamierzam namawiać do zmiany zdania, bo to nie na tym polega.

Powiedział, ze badania może zrobić w każdej chwili..natomiast jak mu wyjaśniłam, ze to teraz to ja rezygnuje z marzec i czegoś co by mnie uszczęśliwiło, żeby on mógł się realizować i ze nie nic sobie z tego nie zrobił to przeprosił, ze faktycznie powinien być bardziej empatyczny, ale dla niego to tez trudna sytuacja. Zdanie, ze nie chce teraz dzieci zmienił jakiś miesiąc temu może wcześniej, wiec czuje się trochę oszukana bo widział ze robię sobie nadzieje, ze po tym zabiegu się uda a on już wiedział, ze zmienił zdanie. Jak zapytałam co jeśli za rok nasza sytuacja materialna będzie taka sama a młodsi przecież nie będziemy to odpowiedział mi, ze będziemy robić dzieci a jak Nie to się rozwiedziemy”

Ja na ten moment mimo, ze go rozumiem itp to nie potrafię funkcjonować jakby nic się nie stało. To normalne?

To zupelnie normalne co czujesz. Natomiast nie zgadzaj sie na zadne rozmowy za rok. Przypomina to moje rozmowy z eksem. On mial rok na decyzje ( czy chce brac slub)porokunic sie nie zmienilo, nadal nie mogl sie zdecydowac a ja mialam go serdecznie dosc. Tylko zmarnowalam czas. Zerwalam i nie zaluje.
Juz widac ze nic to nie da. Za rok nagle nie zrobi sie bogatszy, bardziej wyspany. Albo sie chce albo nie.
Badan robic tez nie cche.

Dbaj o siebie i jesli naprawde chcesz dzieci to musisz sie rozwiesc.

[black_elderflower]

" za rok jak nie to się najwyżej rozwiedziemy" czyli pościemnia Cię jeszcze rok a potem zostaniesz z ręką w nocniku w wieku 29 lat a on sobie odejdzie tak po prostu... Szkoda gadać.. najwyżej się rozwiedziemy... To chyba nie jest miłość do Ciebie niestety...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maryskafryska]

ciężkie jest to wszystko... może jestem dziwna ale z jednej strony potrzebuje czasu sama ze sobą na przemyślenia a z drugiej jest mi przykro, że on tak "uszanował " to, że potrzebuje czasu, że nawet nie zapyta jak się czuje, nie stara się porozmawiać czy cokolwiek, żebym wiedziała, że nie jestem z tym sama.
Boję się, że za miesiąc na wizycie kontrolnej okażę, się ze nie mam dużo czasu, albo zabieg trzeba powtórzyć bo zabieg dał mi szanse zajść zaraz po nim, lekarz nie dał mi gwarancji, że podczas następnego cyklu to się nie odnowi. Nie wiem na ile będę mieć siłę czekać kolejnych kilka miesięcy na zabieg, i ile do czasu jego decyzji będę ich musiała przejść. Narkoza też nie jest dla organizmu obojętna wydaję mi się

[Rena]

Moze ma motyw finansowy, by w tym momencie sie jeszcze nie rozwodzic. Bo tak to trudno zrozumiec co go jeszcze trzyma przy Tobie. Milosc to nie jest, dzieci nie ma, jak dla mnie facet czeka zwyczajnie na dobry moment. Moze faktycznie woli rozwod jak nie bedziecie juz pracowac razem?

[Maryskafryska]

Napisane przez Rena

Moze ma motyw finansowy, by w tym momencie sie jeszcze nie rozwodzic. Bo tak to trudno zrozumiec co go jeszcze trzyma przy Tobie. Milosc to nie jest, dzieci nie ma, jak dla mnie facet czeka zwyczajnie na dobry moment. Moze faktycznie woli rozwod jak nie bedziecie juz pracowac razem?

mam z nim porozmawiać znów?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Maryskafryska

mam z nim porozmawiać znów?

Mozesz z nim rozmawiać ale czy prawdę ci powie?
Raz juz powiedział, nie przyjęłaś jej do wiadomości, on chce miec swiety spokoj na jakis czas a dzieci i tak za rok nie bedzie chcial

[kennedy]

Napisane przez Maryskafryska

mam z nim porozmawiać znów?

to ty sama musisz zdecydowac.

czego TY chcesz od zycia.

a potem wykonac plan.
\O czym chcesz rozmawiac skoro nic z rozmowy nie wyniklo.

[Maryskafryska]

Napisane przez kennedy

to ty sama musisz zdecydowac.

czego TY chcesz od zycia.

a potem wykonac plan.
\O czym chcesz rozmawiac skoro nic z rozmowy nie wyniklo.

to nie wiem już co robić, ja albo siedzę i patrzę się w tv bez sensu albo się snuje po domu, wszystko mi obojętne..

[this_witch]

Napisane przez Maryskafryska

to nie wiem już co robić, ja albo siedzę i patrzę się w tv bez sensu albo się snuje po domu, wszystko mi obojętne..

No ale to czekasz na jakiś jego ruch? Możesz się nie doczekać...

[madzil]

Jeżeli bardzo pragniesz i nie wyobrażasz sobie życia bez dziecka to tylko zostaje ci rozstanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez Maryskafryska

to nie wiem już co robić, ja albo siedzę i patrzę się w tv bez sensu albo się snuje po domu, wszystko mi obojętne..

Nie ma latwo w zyciu, albo bedziesz walczyc o siebie albo takie bedzie twoje zycie: niezadowolenie, poczucie zalu, bezsens i gniew na partnera. On nie ma interesu w zmianie sytuacji bo dla niego jest ok.

[Mamrot28]

Przykra sytuacja. Nie wyobrażam sobie usłyszeć takich słów.... "Jak nie to się rozwiedziemy". Jaka jest gwarancja, że za rok nie zmieni zdania? Może znowu będzie niewyspany i za biedny według własnego standardu?
Wkurza mnie też to, że facet widzi, że siedzisz,mielisz to w głowie, jesteś jak balonik bez powietrza a on ma to w głębokim poważaniu... Serio tak zachowuje się mąż?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Mamrot28

Przykra sytuacja. Nie wyobrażam sobie usłyszeć takich słów.... "Jak nie to się rozwiedziemy". Jaka jest gwarancja, że za rok nie zmieni zdania? Może znowu będzie niewyspany i za biedny według własnego standardu?
Wkurza mnie też to, że facet widzi, że siedzisz,mielisz to w głowie, jesteś jak balonik bez powietrza a on ma to w głębokim poważaniu... Serio tak zachowuje się mąż?

A jak twoim zdaniem miałby się zachowywać? Zmienił zdanie i cię poinformował. Co jeszcze miał zrobić?
Poza tym takie coś jak zmiana zdania w kwestii kluczowej dla funkcjonowania związku może cię spotkać jeszcze nie raz i właśnie dlatego są rozwody. Nigdy nie będziesz miała gwarancji, że będzie super zgodnie do śmierci.

[Maryskafryska]

chyba nie ma dobrego rozwiązania w tej sytuacji. Wywrócił mi wszystko do góry nogami, i dla niego życie toczy się dalej. Chce, żeby był szczęśliwy więc nie chce go pozbawiać szansy na rozwój, czy poprawę sytuacji ale też nie wiem czy nie będzie tak, że ja niby się z tym pogodzę a będą takie dni/tygodnie/ miesiące, że będę łapać z tego powodu doły, ignorować itp.

[this_witch]

Napisane przez Maryskafryska

chyba nie ma dobrego rozwiązania w tej sytuacji. Wywrócił mi wszystko do góry nogami, i dla niego życie toczy się dalej. Chce, żeby był szczęśliwy więc nie chce go pozbawiać szansy na rozwój, czy poprawę sytuacji ale też nie wiem czy nie będzie tak, że ja niby się z tym pogodzę a będą takie dni/tygodnie/ miesiące, że będę łapać z tego powodu doły, ignorować itp.

Widzisz sama, że on dba o to żeby ON był szczęśliwy, więc zrób to samo dla siebie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Moim zdaniem będzie ciężko ci się pogodzić choćby z tego powodu, że rezygnacja z dziecka to jego decyzja, a nie twoja, nawet nie wasza obopólna. Także ja bym się poważnie zastanowiła jak bardzo posiadanie dziecka jest dla ciebie ważne, ale też czy utrzymywanie tego małżeństwa ma sens.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Maryskafryska]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

właśnie odnoszę wrażenie, że on nie do końca jest tego świadomy, bo on przecież zapłodnić kobietę może zawsze..

Od tych kilku dni mam smętny nastrój, odcinam się od wszystkich, pierwszego dnia po tym musiałam wyjść ze sklepu żeby nie wybuchnąć płaczem- wiadomo ubranka, dzieci itp.
Teraz nie wiem czy to forma ucieczki czy o co chodzi ale staram się codziennie mieć jakieś plany po pracy, chociażby codziennie po inną rzecz jechać do sklepu na drugi koniec miasta, żeby czas minął, żeby nie być w domu. I cały czas mam ochotę kupować.. obojętnie co, czy do ubrania, czy jedzenie, dodatki do domu.. cokolwiek byleby kupić.. nie wiem czy mnie się podświadomie wydaje, że to mi w jakiś sposób zrekompensuje to wszystko ?

[Mamrot28]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88695936]A jak twoim zdaniem miałby się zachowywać? Zmienił zdanie i cię poinformował. Co jeszcze miał zrobić?
Poza tym takie coś jak zmiana zdania w kwestii kluczowej dla funkcjonowania związku może cię spotkać jeszcze nie raz i właśnie dlatego są rozwody. Nigdy nie będziesz miała gwarancji, że będzie super zgodnie do śmierci.[/QUOTE]To powinien otwarcie powiedzieć "Nie chce mieć dzieci i nic nie zmieni mojego zdania. Jeśli chcesz realizować się jako matka to nie pozostaje nam nic innego jak się rozstać i szukać szczęścia oddzielnie ".
Tyle i aż tyle.

Zdanie zmienić można. Ale po co gadać, że za rok, za dwa czy za dziesięć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Mamrot28

To powinien otwarcie powiedzieć "Nie chce mieć dzieci i nic nie zmieni mojego zdania. Jeśli chcesz realizować się jako matka to nie pozostaje nam nic innego jak się rozstać i szukać szczęścia oddzielnie ".
Tyle i aż tyle.

Zdanie zmienić można. Ale po co gadać, że za rok, za dwa czy za dziesięć?

A kto powiedział, że nic nie zmieni jego zdania? Można gadać, że się zmieni zdanie za rok, dwa czy dziesięć, bo mozna naprawde uważać, że tak się stanie. Zresztą on nie powiedział, że na pewno zmieni zdanie za rok, tylko że wtedy można wrócić do rozmowy.

[Mamrot28]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88696070]A kto powiedział, że nic nie zmieni jego zdania? Można gadać, że się zmieni zdanie za rok, dwa czy dziesięć, bo mozna naprawde uważać, że tak się stanie. Zresztą on nie powiedział, że na pewno zmieni zdanie za rok, tylko że wtedy można wrócić do rozmowy.[/QUOTE]No to nawet "wrócimy do tej rozmowy za rok". A jak uzna, że jeszcze nie ten czas na rozmowę?
Równie dobrze można zapytać czy coś zmieni jego zdanie. Autorka ma problemy z zajściem w ciążę, lata po lekarzach, robi badania a on co? Skoro wspólnie chcieli mieć dziecko (na pewnym etapie), podjęli decyzję o braku zabezpieczeń i nie wychodzi to raczej jako osoba, której sprawa dotyczy powinien przyłożyć się do badań i zobaczyć czy ze swojej strony jest wszystko ok.
Nie rozumiem takiego podejścia ale widocznie nie wszystko dane mi rozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Bardzo wygodna ta rozmowa za rok skoro już za kilka cykli autorka znów może mieć problem z zajściem w ciążę. Wtedy on umyje rączki, przecież nie jego wina, tylko jej bezpłodności i wszystko będzie cacy tzn tak jak jemu pasuje.