2008-11-01, 00:09 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Dziewczyny
Dzisiaj mój TZ mi się oświadczył. Znamy się 9 lat, bardzo kochamy, ale ja teraz siedzę w domu i płaczę... może zacznę od początku. Pierścionek wybieraliśmy wcześniej i rozmawialiśmy o tym, że mój chłopak /a raczej już narzeczony/ wybierze jakiś odpowiedni moment. Tydzień temu było jego absolutorium, skończył medycynę i z tej okazji odbyła się kolacja. Sądziłam, że wtedy się oświadczy ale po tej uroczystości powiedział mi, że jednak nie chciał- było za dużo osób i pewnie bym była zawstydzona. Miał rację, więc zrozumiałam, że wybierze jakiś fajny moment, gdy będziemy sami. Powiedziałam też jemu, żeby się nie śpieszył i na spokojnie to sobie zorganizował. No i cóż... Dzisiaj mój chłopak zaprosił mnie a także swoich oraz moich rodziców do kawiarni/galerii. Jeszcze przed tym żartobliwie pytałam go czy dzisiaj chce mi dać pierścionek- powiedział, że nie chce zdradzić niespodzianki. Delikatnie poprosiłam by jednak wybrał inny moment na zaręczyny, a dzisiaj po prostu spędzimy miło wieczór. Jest mi przykro bo tak naprawdę nie mam co wspominać... W połowie, gdy wszyscy rozmawiali, mój M. wyciągnął pudełeczko i czekał aż wszyscy umilkną- rodzice nasi nie za bardzo wiedzieli co jest grane. Ja spojrzałam zaskoczona czy akurat taki moment wybrał na oświadczyny. Patrzę na niego a on otwiera pudełko i to wszystko! Nic nie powiedział! Nic!!! Skinął na pudełeczko, więc wyciągnęłam ten pierścionek, włożyłam na palec i chciałam rozpłakać się ze smutku Kiedyś mówiłam jemu, że to takie miłe gdy przyszły narzeczony klęka przed dziewczyną- mogłam o tym pomarzyć. Nie wiem czy on oczekiwał, że to ja zaplanuję nasze zaręczyny?! A on zachował się jak jakaś dupa wołowa! Nawet nie spytał mnie o rękę, moich rodziców o zdanie.... Jest mi tak przykro... Powiedziałam mu wszystko przez telefon jak wróciłam do domu. Wiem, że źle zrobiłam. Wiem, że mogłam go tym zranić ale chciałam by wiedział, że nie postarał się ani trochę. Taka jest prawda. Próbuję go jakoś usprawiedliwić ale nie potrafię. On chyba uważa, że jak już kupił pierścionek to cała reszta jest nieważna i nie trzeba było się starać. Tłumaczy się, że to tak trzeba przy rodzicach,a jak nie to on nie wiedział- niby mama tak mu powiedziała. Przecież wystarczyło wpisać na google.pl 'oświadczyny' i już by wiedział co i jak. Na przykład, że najpierw oświadczyny sam na sam a potem odbywają się zaręczyny wraz z rodzicami!!! Trzeźwość umysłu okazał mój tata, który z tego powodu zaprosił wszystkich do restauracji za dwa dni... A dzisiaj powinnyśmy być sami!!! Miejsce które wybrał już nie skomentuję... tam gdzie byliśmy chodzi się głównie na lekkie przekąski czy desery, a ja marzyłam o eleganckim otoczeniu... zna mnie długo i wie, że lubię takie miejsca. Powiedział mi też, że kwiatów specjalnie nie kupował ponieważ od razu bym wiedziała co jest grane. Ale się wysilił na niespodziankę, tak ciężko poprosić kelnerkę by je schowała za barem Jestem w ciężkim szoku. Jest to facet inteligentny, pomysłowy a jak czytam co napisałam wyżej to nie wierzę w to, że on mi zafundował takie zaręczyny! Ja zawsze lubiłam zaskakiwać jego, robić mu niespodzianki i wie, że ja także wymagałabym czegoś pomysłowego. Nie jestem osobą której bardzo zależy na ślubie itp. sprawach, ale każdy facet wie, że oświadczyny są niezapomnianą chwilą dla jego dziewczyny. Wytłumaczenie jest jedno- miał to kompletnie w nosie.... Wiem, że ten post jest bardzo egoistyczny. Ale nie mam komu o tym powiedzieć. Tak bardzo bym chciała myśleć, że to nie takie ważne, że inne rzeczy są od tego ważniejsze, nasza miłość. Nie potrafię. Nie wierzę, że on kompletnie to zignorował, chyba go nie znam Taka chwila a ja wolałabym o niej zapomnieć... Tak mi smutno Edytowane przez Julia84 Czas edycji: 2008-11-01 o 00:19 Powód: literka itp. |
2008-11-01, 00:25 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 853
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Nawet nie wiem co mam Ci napisać, przykro mi i smutno, że twój chłopak tak zwalił sprawę. Ja też się obawiałam, że mój tż zepsuje,a raczej nie będzie umiał zorganizować zaręczyn. Ale wytłumaczyłam mu wszystko, jak bym to chciała widzieć, że wolałabym na łonie natury, że nie chce żadnej kolacji itd..pierścionek wybrał sam..też sie zdziwiłam,że podołał..A chłopak w tych sprawach nie jest rozgarnięty, rzadko mi robi niespodzianki, ma słabą inwencję..
Wiem jak ważne są dla kobiety zaręczyny, szczególnie jak już się wie, że to nastąpi w niedługim czasie. Wszystko się obmyśla w głowie, marzy o tej chwili.. Nie wiem czy Twój chłopak olał te zaręczyny i całą ich oprawę.. czy on nigdy nie oglądał żadnego filmu gdzię się ktoś oświadcza? Ja też bym się na Twoim miejscu wściekła gdyby moj tż się nie odezwał, nawet nie klęknął..kazałabym mu oświadczać się drugi raz..tylko porządnie!!!
__________________
>>> 12. 06. 2010 <<< |
2008-11-01, 00:41 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Nie miałam wielkich wymagań co do tej chwili- nawet standard by mi wystarczył, a w pięknym otoczeniu to już byłabym zachwycona. Ale widzisz nawet kwiatów nie dostałam. Pierścionek nie załatwi wszystkiego Marzę po cichu, że sam wpadnie na pomysł by po prostu jeszcze raz to zrobić, tym razem porządnie w tej restauracji, do której jesteśmy umówieni. Mamy wydzielone osobne pomieszczenie, więc byłoby cudownie. Dzisiaj, gdy się tak wkurzyłam, powiedziałam przez telefon, że ma tam się oświadczyć jeszcze raz, ale porządnie zachowując przyjęte ogólnie zasady. Potem jednak w tej rozmowie stwierdziłam, że to i tak nie sensu więc niech tego nie robi. Ale tak po cichutku to moje marzenie Jednak nie ma co liczyć na to |
|
2008-11-01, 00:47 | #4 |
Rozeznanie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
oj,Julio nie wiem co Ci napisac,bardzo dobrze Cie rozumiem(na szczescie nie z autopsji)i wiem jak taki momeny-taka chwila-OSWIADCZYNY-sa wazne dla kobiety!
Niestety znajac mnie nie wiem czym moglabym usprawiedliwic takie zachowanie(brak pieknych i wzruszajacych chwil,do ktorych zawsze bym sobie chetnie wracala)i napewno bylabym...wkurzona ALE pomimo tego znasz go i wiesz ze on Cie kocha,chce byc z Toba i z Toba sie ozenic(spedzic reszte swego zycia razem z Toba)wiec skupilabym sie na tym! Ja wiem ze romantyczne chwile kobiecie niezbedne sa do szczescia(moze nie wszystkim ale napewno wiekszosci) ale warto pamietac o tym z kim sie jest i dlaczego. Moze zasugeruj mu taka "mala rehabilitacje"ktora szybko pozwoli zapomniec o tym nie dokonca romantycznym oswiadczeniu sie. Poza tym ja mysle ze staralas sie nad tym miec jakas kontrole i czekalas na cos czego on nie mial na mysli,wedlug mnie najlepsze oswiadczyny sa wtedy gdy : jest ze soba dwoje ludzi ktorzy sie kochaja,wiedza ze chca byc razem i tak poprostu bez uprzedzenia,spontanicznie mezczyzna kleka,oczywiscie zaplanowal sobie wszystko wczesniej wybiera odpowiednie,wyjatkowe dla tych ludzi miejsce(na lonie natury w miejscu niezwyklym i bardzo waznym dla nas),czeka na odpowiedni momemt,kleka na kolano i... prosi o reke po czym ona zaskoczona,patrzy na pudeleczko ktore sie otwiera i...zamiera ze szczescia-mowi TAK TAK -caluja sie ze szczescia i placza po czym on wklada jej pierscionek na serdeczny palec.Po czym trudno taka chwile pozostawic w tajemnicy i romantyczne oswiadczyny zamiejaja sie w impreze do bialego rana wraz z obecnymi przyjaciolmi,przy spiewie i... akompaniamencie gitary Tak wygladaly mojew bardzo duzym skrocie ale tu nie omnie chodzi, moim zdaniem ciesz sie z tego co masz jesli wiesz ze to dobry czlowiek,ktory Cie kocha,zreszta faceci sa rozni i nie kazdy okazuje w ten sam sposob swoje zdanie czy zachowanie,czy nawet wlasnie uczucia. Glowka do goryi nie martw sie juz wiecej!Mysle ze on Ci to z czasem wynagrodzi Edytowane przez DORIS0208 Czas edycji: 2008-11-01 o 00:56 |
2008-11-01, 01:27 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Nasz związek jest naprawdę cudowny, jesteśmy dla siebie wprost stworzeni. Bardzo dużo nas łączy. Lubimy ze sobą rozmawiać. Dużo razy byliśmy wystawiani na próbę przez otoczenie, ale wytrwaliśmy. Jednak nie mogę pojąć czemu w ten sposób postanowił się zaręczyć? Doris Twoje zaręczyny były za to naprawdę śliczne Właśnie rozmawiałam z moim tatą. Jestem jemu bardzo wdzięczna za to, że zaprosił wszystkich do restauracji, eleganckiej ale bardzo przyjemnej. Dzięki temu może uda mi się jakoś zastąpić dzisiejszy wieczór milszymi wspomnieniami... Mój tata powiedział mi to co Wy- faceci nie mają romantycznej natury. Bardzo lubi mojego TZ i jako facet starał mi się wytłumaczyć czemu tak było. Jednak zbyt dużo dawałam wskazówek by TZ naprawdę nie miał pojęcia co i jak. Nie chciałam w zaręczyny ingerować tak bardzo by je praktycznie sama planować! Dawałam delikatne aluzje... każdemu by to wystarczyło więc czemu ich nie wykorzystał??? Nie czekałam na coś o czym on nie miał pojęcia- omawialiśmy jak fajnie byłoby na wakacjach zaręczyć się, a potem był pomysł że w innym miejscu, że marzę o klęknięciu... nie było mowy o rodzicach w trakcie tych chwil. Mój M. jest naprawdę świetnym facetem, inteligentnym, mogę zawsze na nim polegać. Ma ogromną cierpliwość, jest bardzo dobry dla mnie. W ciężkich chwilach mam w nim największe oparcie. Większe niż w rodzicach. Ufam mu w 100%. Ale czemu do kurki wodnej nie postarał się w tak ważnej chwili??? Ja już nie wiem Marzę o tym... że mój TZ w restauracji, mniej więcej w połowie, poszedł po gdzieś ukryty ogromny bukiet kwiatów, wziął jeszcze raz pierścionek i podszedł do mnie. Chciałabym by uklęknął, wręczył mi bukiet i trzymając pudełeczko z pierścionkiem, powiedział że bardzo mnie kocha, że chciałby być ze mną zawsze, dlatego że [....] (nie ważne już jak to ujmie, chciałabym usłyszeć tylko podobne słowa) i czy może mnie jeszcze raz poprosić o rękę? Wtedy wyciągnąłby pierścionek i włożył mi na palec... Jejku jaka byłabym szczęśliwa Chyba za dużo wymagałam Edytowane przez Julia84 Czas edycji: 2008-11-01 o 01:51 Powód: marzenia... |
|
2008-11-01, 10:17 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Rzeczywiście troszkę nieładnie postapił i wcale nie dziwię się, że zrobiło Ci sie przykro, ale może spójrzmy na to z tej strony że to tylko facet i moze poprostu tez go przeraziła ta chwila i nie umiał nic powiedzieć, wykrztusić z siebie... no nie wiem ja bym nie wiedziała co otym myśleć, na pocieszenie dodam, że moje zaręczyny tez nie były jakieś super udane, odbyły się w domu fakt, faktem że przy kolacji, ale podczas oświadczania się mój Tż powiedział coś w stylu, że to jego pierwszy raz i nie wie jak to się robi... (a w mojej głowie od razu pojawiła się myśl "to ile ma być tych razy"!!!) ale ja uważam że niestety faceci tacy są i mało który wykazuje się romantyczną kreatywnością... ehhh a my kobietki musimy sie sporo namęczyć żeby tych naszych głuptasków wychować, ja czasami katuje Tż-ta że czasami chcialabym tak romantycznie i w ogóle i musze powiedzieć że sprawi mi teraz nie raz niespodziankę, ostatnio np. do pracy z wielkim bukietem kwiatów przyjechał, więc moja rada dla Ciebie nie łam się, jeśli jesteście razem 9 lat, to On Cię zna i pewnie jeszcze to nadrobi, dla Niego napewno tez to było przeżycie no i z tego stersu wszystko zawalił.... ale porozmawiaj z Nim na spokojnie, bo teraz może tez Mu być przykro i przypuszczam że z czasem to nadrobi
Trzymaj się i głowa do góry
__________________
powiemy "tak" 30.05.2009
|
2008-11-01, 10:37 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 5 941
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
A ja trochę nie rozumiemFacet postarał się ,ok powinien cos powiedziec.Ale byc moze czuł się skrępowany?A tak bardzo chciał dać Ci ten pierscionek,bo wiedział że czekasz nie nego...Czasem trzeba się postawić w sytuacji mężczyzny.Dla nich jest to bardzo duże i trudne wydarzenie w życiu.Faceci są inni niż my...W moim odczuciu jesteś zbyt wymagająca.Moj TZ oswiadczył się na pewnym placu w naszym rodzinnym miescie.I mimo iz nie była to 5 *restauracja uwazam to za najbardziej romantyczne wydarzenie w moim życiu.
Ale kazdy ma inne wymagania... |
2008-11-01, 11:14 | #8 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Na pewno byl bardzo zdenerwowany Tez powiedzial jak Twoj, ze to pierwszy raz robi i nie za bardzo wie co i jak. To ja sobie mysle, ile razy on to chce jeszcze przerabiac? To na to mój tata, tez cala sytuacja troche skrempowany, powiedzial zeby sie nie przejmowal bo nastepnym razem juz bedzie wiedzial jak to robic Myslalam, ze umre ze smiechu bo mama TZ miala troche zdegustowana mine po tym tekscie mojego taty Ja niestety taka jestem, ze jak jest cos nie tak to mowie szczerze o tym. Jednak w tej sytuacji wiem, ze moglam bardzo mocno zranic TZ... dlatego tez musze z nim na spokojnie porozmawiac bo moze on tak naprawde nie zdawal sobie sprawy, ze to takie wazne dla mnie? Cytat:
Atomufko ja nie naciskalam z tym pierscionkiem Na pewno byl skrepowany Ale tez troche sam sobie to zgotowal Gdybysmy byli we dwojke byloby jemu na pewno o wiele prosciej... tak sadze przynajmniej. Cytat:
Nie zrozumialas mnie chyba Napisalam na czym mi najbardziej zalezalo- na slowach. Nie rozumiem o co Ci chodzi z ta 5* restauracja Ja pisalam o tym, ze na naszych wakacjach w hotelu mialby latwiejsze zadanie bo moglby chociaz wybierac sposrod pieciu restauracji, ktore w nim byly i pewnie lepiej cala ta okolicznosc by wyszla. Ale akurat tak sie stalo, ze nie zdazylismy z pierscionkiem. Atomufko Ty chyba naprawde zle odczytalas moj post Na samym dole przedostatniego napisalam jak chcialabym by ta chwila wygladala... Rownie dobrze moglby to zrobic u mnie w pokoju na kanapie, z kwiatami i gdyby tylko powiedzial co czuje do mnie oraz spytal czy moze prosic mnie o reke... [przeprasam za brak polskich znakow ale pisze nie na swoim komputerze i ich tutaj nie mam] Edytowane przez Julia84 Czas edycji: 2008-11-01 o 11:15 Powód: dopisek |
|||
2008-11-01, 12:01 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 5 941
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
|
|
2008-11-01, 12:18 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 20
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
heh, jeżeli do moich zaręczyn kiedykolwiek dojdzie, to będą takie jak Twoje. Mój chłopak po prostu nie ma w sobie nic z romantyzmu.
I ja się będę z nich cieszyła! |
2008-11-01, 13:00 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Julio...
rozumiem, że jest Ci smutno, ale spróbuj na to spojrzeć z innej strony. Stało się, trudno. Nie forma jest ważna, ale treść tego wydarzenia. Chce, żebyś była jego żoną, kocha Cię i chce spędzić z Tobą całe życie. Ważny jest człowiek, a nie to, gdzie się oświadczył i czy są kwiaty. Z perspektywy dzisiejszego dnia, kiedy wspominamy tych, co już odeszli, czasem bardzo nagle i niespodziewanie... pomyśl, jak ważny jest ten człowiek dla Ciebie i to, że jest obok, łączy Was piękne uczucie... to, jak się oświadcza to sprawa drugorzędna. A teraz nie warto się obrażać i gniewać na niego. Czasu się nie odwróci, a po co sobie jeszcze teraz robić przykrości nawzajem? |
2008-11-01, 13:23 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 17
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Doskonale Cię rozumiem bo jak pomyślę o swoich zaręczynach to aż mi się płakać chce..może to zabrzmi jakbym była głupia, pusta i niewdzięczna ale naprawdę byłam trochę rozczarowana zwłaszcza, że mój Narzeczony należy do bardzo pomysłowych osób...
ja nigdy nie chciałam zaręczyn przy rodzicach i w restauracji bo wiem, że to byłoby dla mnie okropnie krępujące i stresujące.. on wiedząc o tym, zafundował mi coś dokładnie przeciwnego. Siedzieliśmy w piątek u niego w domu i oglądaliśmy "jak to jest zrobione" na kanale discovery a potem taki okropny program o zmutowanych genetycznie dzieciach, które umarły i płodach, które są przechowywane w formalinie w muzeum w Amsterdamie (wiem, to brzmi jak jakiś żart). Potem on na chwilę wyszedł i zawołał mnie do drugiego pokoju i mi się oświadczył !! pomijam już ten nieszczęsny program, i to że w łazience wirowała właśnie pralka i ja miałam na sobie prastare spodnie od dresu i rozciągniętą koszulkę... to było tak okropnie mało romantyczne i jakieś takie "prowizoryczne", że aż mi się chciało płakać bo nie wierzyłam, że to się wszystko dzieje naprawdę... naprawdę nie oczekiwałam fajerwerków, zwykły spacer byle gdzie albo jakiekolwiek inne miejsce.. i co z tego, że potem przyznał, że wyszło głupio? głupio to ja się czuje jak mnie ktoś pyta jak wyglądały te zaręczyny-staram się jakoś z tego śmiać bo w gruncie rzeczy to trochę komiczne ale mimo, że minęło już kilka miesięcy to wciąż jest mi tak jakoś trochę przykro.. na pocieszenie powiem, że mój Narzeczony przygotował sobie coś do powiedzenia ale ta pralka była naprawdę głośna - aż się chce śmiać przez łzy.. więc się nie przejmuj bo naprawdę można nad tym przejść do porządku dziennego |
2008-11-01, 15:01 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 20
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Dziewczyny, to jest tak naprawdę ŻADEN problem. Pomyslcie o tych, których faceci nie chcą sie oświadczyć i żenić wcale
|
2008-11-01, 15:07 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
teraz zalujesz ale kto wie za iles tam lat bedziesz to wspominac z rozrzewnieniem,nawet te spodnie dresowe Co tam banał- restauracja,formułka kolanko i masa stresu Dobrze sie czyms wyróżnic |
|
2008-11-01, 15:28 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
heh no jak połączyć te nasze wszystkie historie to wychodzi to co juz wczesniej pisałam że facet to tylko facet i niestety nie myśli w takich kategoriach jak my, ale właśnie za to również ich kochamy...
__________________
powiemy "tak" 30.05.2009
|
2008-11-01, 15:37 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
W sumie nie rozumiem Twojej rozpaczy, chcialas miec taki idealny dzien ,zeby moc o nim opowiadac wszystkim dookola, a tak to sie tego wstydzisz? Ja tez nie mialam zareczyn jak z marzen, wrecz przeciwnie,ale liczy sie dla mnie to,ze moj TŻ sam zdecydowal sie na ten krok, bo do niego dorosl i stwierdzil,ze to jest wlasnie krok, ktory on chce podjac...
__________________
Run Girl Run ! |
|
2008-11-01, 15:43 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 018
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
a wedlug mnie co innego jest planowac zareczyny,a co innego sie oswiadczac. choc sama w tej kwestii nie mam doswiadczenia,bo zareczona nie jestem moze planowal powiedziec pare wybranocy slow,zapewnic Cie o jego milosci,ale nie wyszlo moze. moze tez poszedl na tzw, zywiol,byla okazja,wiec nie chcial czekac ani chwili dluzej...wydaje mi sie,ze mimo iz naprawde jest Ci smutno <i wcale sie nie dziwie,bo mam dusze romantyczna i chcialabym naprawde romantyczne zareczyny>i nie chcialas,by rodzice byli obecni,to zauwaz tez,ze mimo wszystko Twoj Tz osmielil sie wyjac ow pierscionek i zareczyc sie. nie padly zadne slowa,a szkoda. ale jestem dobrej mysli i Ty powinnas takowej byc,ze Tz wynagrodzi Ci to. najpierw moze chcial pokazac rodzicom i tesciom te nowine. a za chwile bede sie nia cieszyl z Toba w samotnosci. jak pokazuje zycie,nie wszystko jest takim,jakim sobie wyobrazalysmy,ze bedzie...i trzeba przyjac to,co daje nam los. wiem,ze pewnie pelna rozgoryczenia jestes i zazdroscic innym bedziesz,ze mieli wspaniale zareczyny. ty tez takie mialas...dlaczego? bo samo to,ze Tz wiaze z Toba dalsze zycie,ze chce zostac twoim mezem - jest cudowne!
ochlon z emocji,wybierzcie sie gdzies z Tz i ulozcie sobie na zycie nowejuz razem jako narzeczeni i tak gratuluje Ci!!! smutek przejdzie,a Ty bedziesz z ukochanym mezczyzna!
__________________
Nasze serduszka
Hania <3 8.11.2014r. <3 i Basia 3.04.2017 Edytowane przez martha330 Czas edycji: 2008-11-01 o 15:45 Powód: dopisek |
2008-11-01, 17:23 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 811
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
O matko jak zobaczyłam tytuł wątku i te wszystki smutne buźki w tle to pomyslalam ze coś bardzo złego się stało...powiem Ci tak: przesadzasz. Facet Ci się oświadczył, a Ty robisz fochy przez telefon, myślę, że jemu to dopiero jest teraz smutno. Pewnie wiele dziewczyn na Twoim miejscu skakałoby z radości Naprawdę, ciesz się z tego i oby tylko takie smutki Cię w życiu spotykały Tav napisała Ci bardzo mądre słowa.
|
2008-11-01, 17:52 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Dziękuję Wam za bardzo ważne dla mnie opinie
Żeby co nieco wyjaśnić dodam, że nie chciałam chwalić się dookoła tymi zaręczynami Nie jestem typem osoby która lubi chwalić się wszystkim, skąd taki pomysł? To mają być wspomnienia dla mnie a nie dla kogoś czy na pokaz. Chodziło mi o to, że tak miło potem sobie wspominać jak to się odbyło, a ja niestety nawet żadnego słowa od TZ nie usłyszałam Troszkę szkoda... Chyba nawet wiem dlaczego- on na co dzień jest bardzo elokwentny, potrafi rozmawiać z ludźmi i nigdy do jakiś rozmów nie przygotowuje się wcześniej, bo po prostu nie musi. Idzie na tzw. żywioł, zawsze dobrze wypada i do tego mówi z sensem. Myślę, że sądził, że w tym wypadku też da radę bez wcześniejszego przygotowania. Gdy doszło do wyciągnięcia tego pierścionka to tak go zamurowało, że nawet ani jednego słowa nie miał w głowie... może tak właśnie było? Widziałam, że na pewno jest zdenerwowany. Dziewczyny mi chodzi przede wszystkim o to, że tak naprawdę nie usłyszałam po co daje mi ten pierścionek. Gdybym była nierozgarnięta to sądziłabym, że to prezent bez okazji Kroliczana Twoje zaręczyny były bardzo specyficzne Ladyinred85 wiem, że na pewno przesadzam Po prostu inaczej ten dzień sobie wyobrażałam, tym bardziej, że TZ czasem wspominał jak by to miało się odbyć... ja mu pomagałam dając delikatne aluzje.... a koniec końców zrobił kompletnie co innego (czuję, że jego mama maczała w tym palce i pewnie tak mu poradziła). Wiem, że to wyolbrzymiam... Wiem, że źle zrobiłam mówiąc o tym mojemu TZ. On jest taki kochany a ja go chyba dość mocno tym zraniłam. Niedługo do mnie przyjedzie i go za to przeproszę. Wyjaśnimy sobie wszystko- dam wam znać jak rozmowa się potoczyła. Jesteście bardzo mądrymi osobami, dziękuję za krytykę bo ona jest równie ważna Tak myślę, że przynajmniej wolę takie niezbyt wymarzone zaręczyny a za to do końca życia mieć udany związek w którym panuje szacunek i miłość do partnera. |
2008-11-01, 18:42 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 736
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
wypowiem się, bo jestem w podobnej sytuacji - mój związek przebył 7 lat do momentu oswiadczyn.. mój chłopak bardzo duzo mówił o zareczynach jakie to beda piękne i wyjatkowe ale nie mógł się ciągle zdecydować na pierścionek - bardziej zaczelismy planowanie slubu bo postanowiłam się nie wtracac do sprawy zareczyn- zrobi to jak bedzie gotowy.. i cóż.. pierścionek pokazałam palcem w sklepie ( nawet przymierzyłam bo nie chciał sam podejmowac dezycji) nie było też jakiś wielkich fajerwerków i nic co można potem opowiadac wnukom- po prostu dostałam pierścionek
Dlatego Julio rozumiem cię bardzo dobrze- pomimo tego, ze nasi przyszli sa tacy kochani to tylko faceci a sceny romantyczne to mozna sobie w TV obejrzeć.. u mnie slub za 5 miesięcy i ciesze się tym ale kiedy wspominam zareczyny jest mi przykro - i żadne ponowne tego na pewno nie zmienią dlatego ciesz się tym co jest - i tak gratuluję
__________________
|
2008-11-01, 20:16 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 202
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Kochana nie martw sie, najważniejsze jest to ze zecydowaliście sie być ze sobą już na zawsze. Nie licz na to , ze On sie czegokolwiek domyśli, bo sie nie domyśli. Jak mu nie powiesz to nie będzie wiedział. Uważam, ze powinnaś sie z nim spotkać i powiedzieć co czujesz. Razem wypracuje cie jakiś kompromis i będzie dobrze. Głowa do góry. Najważniejsze, ze sie kochacie, asceny z harlekinów są przereklamowane.))))))) )))))))
__________________
Ty i ja, najmniejsze państwo świata. http://suwaczki.slub-wesele.pl/20090509580413.html |
2008-11-01, 20:17 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Do dobrego wniosku doszlas Ja nie rozumialam jednej rzeczy, wczesniej napisalas,ze caly czas placzesz,ze to byly najgorsze zareczyny itd. Ale czy naprawde powinno sie z tego powodu dostawac takiej "histerii" ? Dobrze,ze doszlas do tego,ze to facet jest dla Ciebie najwazniejszy, a nie oswiadczyny.
__________________
Run Girl Run ! |
|
2008-11-02, 00:21 | #23 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 62
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Sceny z harlekinów, hi hi Cytat:
Trafna uwaga z tymi scenami romantycznymi Ja również Tobie gratuluję i życzę udanego ślubu Cytat:
Dzisiaj już inaczej na to patrzę Niedawno TZ wyszedł ode mnie. Rozmawialiśmy, na szczęście wszystko udało się wyjaśnić. Jutro spotykamy się o 16:00. On chyba coś szykuje... |
|||
2008-11-02, 07:41 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 018
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
dobrze,ze sobie wszystko wyjasniliscie,bo to podstawa,by nie ukrywac tego,co sie sadzi i mysli. lepiej jest wytlumaczyc sobie wszystko! pewnie emocje opadly.... trzymaj sie! i czekaj na jutrzejszy dzien!
__________________
Nasze serduszka
Hania <3 8.11.2014r. <3 i Basia 3.04.2017 |
|
2008-11-02, 09:07 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 901
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Wiecie co, koleżanka przesadza czy nie ... Same przyznajcie jeśli się coś planuje i wyobraża sobie i potem toczy się to inaczej, jest żal! Większy, mniejszy ale jest! Taka nasza natura! Zawsze staramy się usprawiedliwić i zrozumieć faceta, bo tacy już są! A MY JESTEŚMY TAKIE A NIE INNE I ONI TEŻ POWINNI NAS ZROZUMIEĆ, TŁUMACZYĆ I USPRAWIEDLIWIAĆ!!!
I czasem poświęcić wstyd i wszystko inne i po prostu zrobić nam przyjemność! Moje zaręczyny? Poznałam A. i po pół roku nastąpiło rostanie, bardzo niemiłe itd. Ale on ciągle pisał mi smsy, że kocha i wierzy ze zostanę kiedyś jego żoną itp. Trwało to jakieś dobre pół roku. Ja żyłam swoim życiem on swoim i tak nam było bez siebie bardzo dobrze!!!Stało się jednak tak, że zaczęliśmy się na nowo stykać gdzieś tam i jakoś w kwietniu 2007 roku wróciliśmy do siebie. Prawie odrazu "zamieszkałam" u niego i pewnego dnia mając bardzo kiepski humor po dziwnej wymianie zdań z moją mamą rzuciłam do niego "choć się ochajtamy ja się wyniosę z domu na dobre i będę mieć spokój". Ot taka uwaga, po której oboje spojrzeliśmy na siebie dziwnym wzrokiem i tematu był koniec! Na drugi dzień jednak rano usłyszałam "nie ma zmiłuj, ja to wszystko załatwię więc nie mów mi teraz że to była ot taka sobie głupia uwaga!". (bo z nas dwojga to on cały czas i od początku chciał się szybciusio ze mną chajtać, ale ja się tylko z tego zawsze śmiałam). Ale on stwierdził, że to chyba dobry moment aby dopiąć swego i zaczął wszystko załatwiać, dodatkowo chodził do pracy aby więcej zarobić i nazbierać na dość drogi pierścionek, który mu kiedyś dawno (za pierwszym naszym byciem razem) pokazałam itd. On działał,a ja patrzyłam z boku co się dzieje i trochę nie wierzyłam, że to tak na serio. Same zaręczyny wyglądały tak, że wyszłam z pracy o 14.00 (był dzień matki) a on przysłał po mnie taxi, która zabrała mnie do Sfinxa ( w Waszych miastach też pewnie jest taka knajpka więc wiecie o co chodzi). Weszłam, akurat nie było nikogo, zamówił mi na obiad a'la gyrosa, wyszłam do toalety umyć łapki (wiedziałam że się zaręczamy własnie, bo to było ustalone na ten dzień) i jak wróciłam na stole stał tak za*je**biaszczy bukiet pomarańczowych róż jakiego w życiu nie widziałam! (pomyślałam wtedy, choć planowane, to się chłopak wystarał! jesteśmy sami -nawet kelnerki gdzieś czmychły a knajpka była kompletnie pusta-i kwiaty pojawiły się nie wiadomo skąd,a przecież bukiet był OGROMNY i będzie bardzo bardzo romantycznie ohhh, na te chwile byłam zachwycona choć zmęczona i wkurzona po pracy) A. tak mnie przytulił mocno, że mało nie udusił i wyszeptał mi do ucha coś czego nie mogłam zrozumieć, bo mnie dusił!!! Pudełeczko stało na stole. Kiedy mnie w końcu puścił, był czerwony jak burak, patrzył na mnie a ja nie wiedziałam co robić, bo nic nie usłyszałam z tego co mówił!!! Zapytałam więc CO? Była to iście żenująca chwila dla nas obojga! I cała nadzieja na romantyzm gdzieś prysła. Wcisnął mi pierścionek na paluszka z wesołym pytaniem "zostaniesz moją ... ŻONKĄ"??? ehhhhhhh .... Potem szybko do domu, bo czasu mieliśmy akurat w ten dzień mało. Dał mojej mamie kwiaty, tacie jakiegoś trunka i oświadczył, że mimo iż dziś jest 26 maja to my na dzień 30 czerwca ustaliliśmy cywilny ślub a teraz musimy iść bo się nam ciut spieszy na imprezę zakładową taką!!! Która zaczynała się o 17.00 i na której A. bardzo się spił, pokłóciliśmy się bardzo! Mało brakowało a byśmy się pobili normalnie!!! i nasz dzień zaręczynowy skończył się wręcz koszmarnie!!! Romantycznie? Niby miało być, ale z braku czasu, wstydliwości mojego A. nie bardzo wyszło. Też jak o tym myślę jakiś żal czuję, ale cóż czasu nie cofnę ani ja ani on. A przecież można było rodziców o planach poinformować a same zaręczyny zostawić na dzień kiedy będziemy mieli chociażby więcej czasu po prostu!!! Ale było inaczej ... I tak 30 czerwca 2007 odbył się cywilny ślub. A we wrześniu 2008 kościelny ( w całości zaplanowany i opłacony przez moich rodziców- bo to był ich prezent dla nas na cywilny), w marcu 2009 urodzi się nasze planowane i chciane bardzo dzidzi. Czy wymieniłabym GO na innego faceta? Nigdy!!! Czy chciałabym romantyczniejszych zaręczył? Czy chciałabym aby bardziej to wszystko wtedy zorganizował? Czy chciałabym aby mnie zaskoczył a nie prawie na bieżąco informował o postępach w planowaniu tych zaręczyn? TAK, chciałabym cofnąć czas i chciałabym aby ukląkł, aby mówił głośno i wyraźnie a nie szeptał mi do ucha dusząc mnie i bardzo bym chciała NIE ZOSTAĆ JEGO ŻONKĄ A ŻONĄ!!! Doskonale więc rozumiem żal koleżanki. Powiem Ci też, że ten dziwny żal raczej nie minie z czasem. Po prostu przywykniesz, że taki w tamtym momencie był i że tego się nie zmieni! Może dziś poprawi swój wizerunek w Twoich i Twoich rodziców oczach, ale zaręczyny jakby nie było już były. tyle ode mnie ps. kończąc jednak optymistycznie.... za to ślub będzie bombowy- tak jak mój cywilny i rok potem kościelny Edytowane przez gabriellao0 Czas edycji: 2008-11-02 o 09:30 |
2008-11-02, 10:03 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 48
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Tak sobie myślę, że jakbyśmy mniej marzyły i mniej sobie wyobrażały, to mniej byłoby rozczarowań . Więc ja sobie żyję spokojnie z myślą, że z okazji zaręczyn TŻ zabierze mnie na kebaba , wszystko ponad to będzie po prostu cudowne . Kebab też będzie cudowny.
Życzę wszystkim paniom wielu pięknych chwil, do których miło będzie wracać.
__________________
Chwilo, trwaj! |
2008-11-02, 10:13 | #27 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Moje zareczyny tez nie mialy nic z romantyzmu
TZ przyjechal po mnie do szkoly, poszlismy na spacer a potem w drodze do domu zatrzymalismy sie w takim barze przy ulicy (prawie sami kierowcy), zeby cos zjesc, ok. siódmej przypomnialam sobie ze nie wzielam pigulek, wiec biegiem do domu wyszlismy, ale TZ zlapal mnie za lokiec, powiedzial "poczekaj", wyjal z kieszeni poudeleczko i spytal czy zostane jego zona. Nie bylo romantycznej muzyki, kwiatow swiec, ale bylo cos takiego w jego oczach, co przycmilo cala ta otoczke. Dodam, ze ja nic nie wiedzialam o jego planych, bylismy razem raptem dwa miesiace. I zareczyny milo wspominamy. Najwazniejsza byla milosc w naszych oczach, zreszta ja nie wiele pamietam co mowił
__________________
Pozdrawiam Paulina W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo Agatka jest już z nami
|
2008-11-02, 10:25 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 229
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
No wg mnie trochę dramatyzujesz.. I żal mi Twojego TŻta jak zrobiłaś mu takie wyrzuty, bez przesady. To facet się oświadcza i od niego zależy jak to będzie wyglądało, a to chyba nie jego wina, że sobie to tak wyobrażałaś, a wyszło inaczej...
__________________
moja wymiana -nowe botki z tandemu rozmiar 38! |
2008-11-02, 10:30 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 018
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
musial byc szalenczo zakochany,skoro po dwoch miesiacach Ci sie oswiadczyl
__________________
Nasze serduszka
Hania <3 8.11.2014r. <3 i Basia 3.04.2017 |
|
2008-11-02, 10:36 | #30 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Najlepsze jest to ze sie nie rozmyslil do tej pory
__________________
Pozdrawiam Paulina W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo Agatka jest już z nami
|
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:40.