Jak rozmawiać z dzieckiem o sprawach intymnych?

[monala1605]

Ostatnio pojawiła się w necie kampania GADKI. Zmusiła mnie ona do myślenia o tym jak rozmawiać z moimi dziećmi o intymności, dotyku tym dobrym i złym. Jak je uchronić przed zboczeńcami? Nie jestem psychologiem i boję się, że mogę nieodpowiednio ukształtować moje dzieci. Nie chciałabym uczyć ich nieufności do obcych, a jedynie ostrożności. Jak to uczynić aby z dziecka nie zrobić neurotyka?

[karolinak886]

Jesli wiesz,ze nie podolasz takiej rozmowie, zeby wyjasnic dziecku na czym polega granica w dotykaniu a glaskaniu czy tez uswiadomienie dziecku,ze cialo jest jego wlasnoscia to zawsze mozesz isc do specjalisty. Na pewno ci pomoga.

[Casssssie]

Po pierwsze musisz pozbyć się wstydu - jest to bardzo ważne, bo dzieci czują takie spawy. Powinnaś być delikatna i oczywiście rozmawiać o sprawach intymnych na poziomie dziecka. Czyli np. jeśli dziecko się nas pyta skąd się biorą dzieci nie zbywamy ich tylko odpowiadamy - rozmawiamy. Fajnie jakby uczestniczyli w tym oboje rodzice. Mówimy wtedy o miłości dwóch osób i np jej okazywaniu - tu mocne przytulanie. Fajnie by było wcześniej z dziećmi omówić temat narządów płciowych i je jakoś nazwać - siusiak, siusialina, cipka, pochwa, penis (jak kto woli). Bardzo fajnie jeżeli mamy dostęp do jakiś książeczek, gdzie możemy pokazać dziecku o co nam chodzi.
Dalej opisujemy dziecku, że jak ktoś sie tak mocno kocha i przytula to wtedy jego miejsca intymne się łączą. I że po prostu penis wchodzi do pochwy. I tak rodzą się dzieci.
Jeżeli my potrktujemy temat poważnie, to dzieci też nie będą skrępowane.
Pamietajmy jednak, że zbyt wczesne useksualnianie dzieci nie jest wskazane. Także dobrze jest wyczuć moment i szczerze z dzieckiem rozmawiać
Jeśli chodzi o tematy do kogo się zblizać itp. Powinniśmy porozmawiać o miejscach intymnych - że są one ważne i powinny być tylko dla nas i nikt nie powinien ich oglądać czy też dotykać oprócz samych dzieciaków. Myślę że dzieci zrozumieją o co chodzi. I tu może nastapić przełom kąpieli - dzieci mogą zacząć się wstydzić itp. dlatego dobrze jest rozmawiać stopniowo i bez pośpiechu.
Powodzenia

[_ema_]

Jak?
Normanie.
Na prawdę, nie m nic lepszego. w moim domu nie było tematów tabu. Rodzice śmieszkowali świńsko przy dzieciach, rozmawiali wprost o tematach kontrowersyjnych, używali słów 'siusiak', 'tyłek', 'cipka', 'kochać się', 'okres'. Podpaski leżały we wspólnej szafce w łazience, gumki mieli w szafce nocnej, ale też wybitnie ich nie chowali - ot, jak grzebiesz to masz za swoje. Mama co jakiś czas zagadywała czy wszystko ok, a na pytania skąd się biorą dzieci mówiła prawdę na tyl szczerze, żeby dziecko zrozumialo. W wieku tych 6-7 lat wiedziaa, że ludzie uprawiają seks, że siusiak wchodzi do pochwy, że plemniki zapładniają jajeczko i że z jajeczka w brzuchu wyrasta dziecko. Szkoła też pomagała bo w tej 4-5 klasie zaczęły się WDŻR i jak był jakiś ciekawszy temat to z rodzicami się zawsze go omawiało. Co do pedofilii - jawnie słyszałam kto to, co robi i że powinno się takim jaja ucinać. Wiedziałam, że są źli ludzi, a rodzice mówili o wszystkim wprost, więc nie miałabym problemu, żeby wszelkie dziwne nawet wstydliwe zajścia zaraz im zakablować.
Na zboczeńca nie wyrosłam, dziewictwo straciłam późno biorąc pod uwagę współczesne standardy, żadnych zaburzeń nie mam, więc zamierzam kontynuować taki model 'nauki'. Z tym, że u mnie będzie pewnie jeszcze proście, bo dzieciak sam swoje zobaczy - nikt nie będzie przecież oczu zasłaniał jak będą pieski czy krówki kopulować

ps. Pamiętaj, że ten temat jest wstydliwy wyłącznie dla Ciebie. Jak okażesz dziecku, że to coś złego i krępującego to faktycznie będzie się podśmiewać i krępować.

[Jazgotek]

Moja mama do tej pory wstydzi się mówić przy mnie o seksie

Ale tato powiedział wprost, gdy miałam te 7-10 lat, że dzieci rodzą się przez cipkę, bo plemniki tatusia zagnieżdżają się w mamusi brzuszku oraz że są na świecie źli ludzie, którzy mogą chcieć dać mi otumaniającego cukierka, a potem wywieźć do lasu po to, żeby tę cipkę oglądać Uczulił mnie również na to, żeby nigdy nie odzywać się do obcych ludzi nawet, gdy mówią że są znajomymi rodziców - bo ja wszystkich znajomych rodziców znałam, poza tym wiedziałam też że nigdy nie wysłali ich do np. odebrania mnie ze szkoły, zawsze byłby to dziadek, babcia, wujek czy chrzestni.

Z tego co mi wiadomo skrzywiona jakaś nie jestem A mama przez to że wstydziła się ze mną o takich rzeczach rozmawiać do tej pory myśli, że nie wiem co to jest gumka albo tabletk i że zajdę w ciążę co weekend