38 lat i życie od zera... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-06-06, 14:11   #1
Monikaaa8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 103

38 lat i życie od zera...


Cześć. Chciałabym opowiedzieć swoją historię, potrzebuję trochę wsparcia, wysłuchania... Za każdy komentarz będę wdzięczna, pewnie niejednokrotnie przeczytam Wasze wpisy.

Mam 38 lat, dwa tygodnie temu zostawił mnie chłopak po 2,5 letnim związku, nie mogę się podnieść. Wiem, że przede mną perspektywa samotnego życia, mieszkam w małym miasteczku, od wszystkich znajomych słyszę, że ciężko w takim wieku będzie mi kogoś poznać, bo nie ma za bardzo gdzie.

Psuliśmy związek oboje, ja mam wrażenie, że gdybym inaczej się zachowywała, to związek by przetrwał i obwiniam się za to, że odszedł.

Na początku była sielanka i wielkie uczucie, jednak przeszkadzało mi to, że chłopak ogląda się na ulicy za innymi. Pierwsze prosiłam i rozmawiałam, później zaczęły się częste kłótnie. On twierdził, że tego nie robi, że mam obsesję. Do tego doszło to, że za moimi plecami miał przyjaciółkę, która zwierzała mu się ze swoich problemów w związku. Dowiedziałam się o niej po kilku miesiącach i zaczęły się znów prośby, rozmowy, że mnie rani i nowe kłótnie. Mi na początku związku powiedział, że nie chce żebym miała kolegów i ja zerwałam kontakty z płcią przeciwną, on był bardzo zazdrosny, potrafił być zły na to, że dałam komuś ‘like’ na Facebooku. On pracował z wieloma kobietami, które do niego pisały, wysyłały zdjęcia z pracy, z wakacji, robiły mu prezenty na urodziny, on do nich też czasem pisał. Ja jestem osobą zazdrosną i bardzo to przeżywałam. On nie jest kobieciarzem, jest dobrym człowiekiem, wydaje mi się, że chciał być miły i lubiany po prostu, ale mnie to niszczyło od środka.

Po półtora roku zaproponował mi wspólne mieszkanie, jednak jak przyszło co do czego, wycofał się. Na początku nie miał czasu na spotkania, później już nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Ja dzwoniłam, prosiłam o rozmowę, rozmawiałam z nim, on na wszystko odpowiadał ‘nie wiem’ albo, że zawsze jak miał podjąć decyzję o kolejnym kroku z dziewczyną, to się wycofywał, powiedział, że boi się odpowiedzialności, że nie jest gotowy. Po dwóch tygodniach proszenia i rozmawiania odeszłam. Po miesiącu odezwał się, prosił o drugą szansę. Po dwóch miesiącach zgodziłam się, myślałam, że zrozumiał, że jednak chce być ze mną.

Po pół roku doszliśmy do wniosku, że on się do mnie wprowadzi. Ale wyglądało to tak, że przychodził późnym popołudniem i czasami zostawał na noc. Znów prośby, rozmowy i kłótnie, pierwsze o spędzanie nocy razem, później o przyniesienie ubrań, później o wspólne obiady i na końcu śniadania. Jego cały czas ciągnęło do domu rodzinnego, rano wstawał i jechał do mamy, a stamtąd do pracy. Po pracy wracał do mamy, a stamtąd do mnie. Jak mnie nie było w naszym mieszkaniu, to jeździł do rodziców, siedział w swoim starym pokoju i grał. U nas mógłby robić to samo, ale wolał tam. Zawsze słyszałam, że on nie widzi w tym nic nienormalnego, że robię problemy z niczego, że mama będzie smutna jak nie przyjedzie. Mama potrafiła pisać codziennie smsy czy jadł, jak wychodził z kolegami, to ze dwa razy potrafiła zadzwonić kiedy wróci itd.

Kilka tygodni temu powiedział mi, że on nie wie co chce, że musi to przemyśleć. Daliśmy sobie 2 tygodnie czasu i wrócił do mamy, jak wychodził, to całował mnie, przytulał. Po 2 tygodniach mieliśmy porozmawiać, ale nie odezwał się. Dzwoniłam, odrzucał moje połączenia. Po kilku dniach napisał sms, że nie mamy już o czym rozmawiać i przyjdzie po swoje rzeczy. Przyszedł jak byłam w pracy, jednak udało mi się go skłonić do rozmowy. Poinformował mnie, że miał zamiar nie odzywać się miesiąc do mnie i po tym czasie powiedzieć mi o swojej decyzji. Dowiedziałam się, że on ma już dosyć stresu związanego z wychodzeniem, bo się boi, że będę się kłócić o patrzenie na inne. Pół roku przed rozstaniem zaczęłam chodzić na terapię, żeby wyleczyć się z zazdrości i kłótnie o oglądanie się nie powtarzały się. On mnie w tym nie wspierał, nigdy nie zapytał o to. Miał też do mnie pretensje, że mam problem z tym, że on je codziennie śniadania u mamy i jedzie grać w gry po południu (u nas mógł grac do woli), że przecież ja w tym czasie śpię, a wcześniejszego wstawania 30 minut, żeby z nim zjeść on nie rozumie. Obiecałam, że się zmienię, że dam mu więcej luzu jeśli chodzi o jeżdżenie do rodziców, mówiłam, że przecież już się go nie czepiam i od pół roku się nie kłócimy o inne kobiety, ale powiedział, że nie chce tak dalej żyć, że ma dosyć. Powiedział też, że jest głupi i że może się odezwie za miesiąc, ale żebym raczej na to nie liczyła.

Obwiniam się, że przez zazdrość i zaborczość zniszczyłam to i cały czas zastanawiam się, czy on zamieszkałby ze mną i chętniej byłby ze mną gdyby nie moja wada.
Monikaaa8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 20:25   #2
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość
Cześć. Chciałabym opowiedzieć swoją historię, potrzebuję trochę wsparcia, wysłuchania... Za każdy komentarz będę wdzięczna, pewnie niejednokrotnie przeczytam Wasze wpisy.

Mam 38 lat, dwa tygodnie temu zostawił mnie chłopak po 2,5 letnim związku, nie mogę się podnieść. Wiem, że przede mną perspektywa samotnego życia, mieszkam w małym miasteczku, od wszystkich znajomych słyszę, że ciężko w takim wieku będzie mi kogoś poznać, bo nie ma za bardzo gdzie.

Psuliśmy związek oboje, ja mam wrażenie, że gdybym inaczej się zachowywała, to związek by przetrwał i obwiniam się za to, że odszedł.

Na początku była sielanka i wielkie uczucie, jednak przeszkadzało mi to, że chłopak ogląda się na ulicy za innymi. Pierwsze prosiłam i rozmawiałam, później zaczęły się częste kłótnie. On twierdził, że tego nie robi, że mam obsesję. Do tego doszło to, że za moimi plecami miał przyjaciółkę, która zwierzała mu się ze swoich problemów w związku. Dowiedziałam się o niej po kilku miesiącach i zaczęły się znów prośby, rozmowy, że mnie rani i nowe kłótnie. Mi na początku związku powiedział, że nie chce żebym miała kolegów i ja zerwałam kontakty z płcią przeciwną, on był bardzo zazdrosny, potrafił być zły na to, że dałam komuś ‘like’ na Facebooku. On pracował z wieloma kobietami, które do niego pisały, wysyłały zdjęcia z pracy, z wakacji, robiły mu prezenty na urodziny, on do nich też czasem pisał. Ja jestem osobą zazdrosną i bardzo to przeżywałam. On nie jest kobieciarzem, jest dobrym człowiekiem, wydaje mi się, że chciał być miły i lubiany po prostu, ale mnie to niszczyło od środka.

Po półtora roku zaproponował mi wspólne mieszkanie, jednak jak przyszło co do czego, wycofał się. Na początku nie miał czasu na spotkania, później już nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Ja dzwoniłam, prosiłam o rozmowę, rozmawiałam z nim, on na wszystko odpowiadał ‘nie wiem’ albo, że zawsze jak miał podjąć decyzję o kolejnym kroku z dziewczyną, to się wycofywał, powiedział, że boi się odpowiedzialności, że nie jest gotowy. Po dwóch tygodniach proszenia i rozmawiania odeszłam. Po miesiącu odezwał się, prosił o drugą szansę. Po dwóch miesiącach zgodziłam się, myślałam, że zrozumiał, że jednak chce być ze mną.

Po pół roku doszliśmy do wniosku, że on się do mnie wprowadzi. Ale wyglądało to tak, że przychodził późnym popołudniem i czasami zostawał na noc. Znów prośby, rozmowy i kłótnie, pierwsze o spędzanie nocy razem, później o przyniesienie ubrań, później o wspólne obiady i na końcu śniadania. Jego cały czas ciągnęło do domu rodzinnego, rano wstawał i jechał do mamy, a stamtąd do pracy. Po pracy wracał do mamy, a stamtąd do mnie. Jak mnie nie było w naszym mieszkaniu, to jeździł do rodziców, siedział w swoim starym pokoju i grał. U nas mógłby robić to samo, ale wolał tam. Zawsze słyszałam, że on nie widzi w tym nic nienormalnego, że robię problemy z niczego, że mama będzie smutna jak nie przyjedzie. Mama potrafiła pisać codziennie smsy czy jadł, jak wychodził z kolegami, to ze dwa razy potrafiła zadzwonić kiedy wróci itd.

Kilka tygodni temu powiedział mi, że on nie wie co chce, że musi to przemyśleć. Daliśmy sobie 2 tygodnie czasu i wrócił do mamy, jak wychodził, to całował mnie, przytulał. Po 2 tygodniach mieliśmy porozmawiać, ale nie odezwał się. Dzwoniłam, odrzucał moje połączenia. Po kilku dniach napisał sms, że nie mamy już o czym rozmawiać i przyjdzie po swoje rzeczy. Przyszedł jak byłam w pracy, jednak udało mi się go skłonić do rozmowy. Poinformował mnie, że miał zamiar nie odzywać się miesiąc do mnie i po tym czasie powiedzieć mi o swojej decyzji. Dowiedziałam się, że on ma już dosyć stresu związanego z wychodzeniem, bo się boi, że będę się kłócić o patrzenie na inne. Pół roku przed rozstaniem zaczęłam chodzić na terapię, żeby wyleczyć się z zazdrości i kłótnie o oglądanie się nie powtarzały się. On mnie w tym nie wspierał, nigdy nie zapytał o to. Miał też do mnie pretensje, że mam problem z tym, że on je codziennie śniadania u mamy i jedzie grać w gry po południu (u nas mógł grac do woli), że przecież ja w tym czasie śpię, a wcześniejszego wstawania 30 minut, żeby z nim zjeść on nie rozumie. Obiecałam, że się zmienię, że dam mu więcej luzu jeśli chodzi o jeżdżenie do rodziców, mówiłam, że przecież już się go nie czepiam i od pół roku się nie kłócimy o inne kobiety, ale powiedział, że nie chce tak dalej żyć, że ma dosyć. Powiedział też, że jest głupi i że może się odezwie za miesiąc, ale żebym raczej na to nie liczyła.

Obwiniam się, że przez zazdrość i zaborczość zniszczyłam to i cały czas zastanawiam się, czy on zamieszkałby ze mną i chętniej byłby ze mną gdyby nie moja wada.
To nie Ty zepsułaś ten związek.
Zresztą, nawet nie wiem czy Ty byłaś z nim w zawiązku.
W związku to on był i jest z mamą, Ty bardziej robiłaś za kochankę syneczka.

To nie jest żaden koniec życia.
Odpłacz swoje, koniecznie porozmawiaj o całym tym układzie w jakim tkwiłaś z psycholog, bo ty gadając o swojej zazdrości tracisz czas, miałaś wszelkie podstawy żeby szaleć z zazdrości, próbowałaś leczyć to co zdrowe a nie widziałaś prawdziwych problemów !, przepracuj to i szukaj samodzielnego partnera na życie.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 20:36   #3
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość
Cześć. Chciałabym opowiedzieć swoją historię, potrzebuję trochę wsparcia, wysłuchania... Za każdy komentarz będę wdzięczna, pewnie niejednokrotnie przeczytam Wasze wpisy.

Mam 38 lat, dwa tygodnie temu zostawił mnie chłopak po 2,5 letnim związku, nie mogę się podnieść. Wiem, że przede mną perspektywa samotnego życia, mieszkam w małym miasteczku, od wszystkich znajomych słyszę, że ciężko w takim wieku będzie mi kogoś poznać, bo nie ma za bardzo gdzie.

Psuliśmy związek oboje, ja mam wrażenie, że gdybym inaczej się zachowywała, to związek by przetrwał i obwiniam się za to, że odszedł.

Na początku była sielanka i wielkie uczucie, jednak przeszkadzało mi to, że chłopak ogląda się na ulicy za innymi. Pierwsze prosiłam i rozmawiałam, później zaczęły się częste kłótnie. On twierdził, że tego nie robi, że mam obsesję. Do tego doszło to, że za moimi plecami miał przyjaciółkę, która zwierzała mu się ze swoich problemów w związku. Dowiedziałam się o niej po kilku miesiącach i zaczęły się znów prośby, rozmowy, że mnie rani i nowe kłótnie. Mi na początku związku powiedział, że nie chce żebym miała kolegów i ja zerwałam kontakty z płcią przeciwną, on był bardzo zazdrosny, potrafił być zły na to, że dałam komuś ‘like’ na Facebooku. On pracował z wieloma kobietami, które do niego pisały, wysyłały zdjęcia z pracy, z wakacji, robiły mu prezenty na urodziny, on do nich też czasem pisał. Ja jestem osobą zazdrosną i bardzo to przeżywałam. On nie jest kobieciarzem, jest dobrym człowiekiem, wydaje mi się, że chciał być miły i lubiany po prostu, ale mnie to niszczyło od środka.

Po półtora roku zaproponował mi wspólne mieszkanie, jednak jak przyszło co do czego, wycofał się. Na początku nie miał czasu na spotkania, później już nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Ja dzwoniłam, prosiłam o rozmowę, rozmawiałam z nim, on na wszystko odpowiadał ‘nie wiem’ albo, że zawsze jak miał podjąć decyzję o kolejnym kroku z dziewczyną, to się wycofywał, powiedział, że boi się odpowiedzialności, że nie jest gotowy. Po dwóch tygodniach proszenia i rozmawiania odeszłam. Po miesiącu odezwał się, prosił o drugą szansę. Po dwóch miesiącach zgodziłam się, myślałam, że zrozumiał, że jednak chce być ze mną.

Po pół roku doszliśmy do wniosku, że on się do mnie wprowadzi. Ale wyglądało to tak, że przychodził późnym popołudniem i czasami zostawał na noc. Znów prośby, rozmowy i kłótnie, pierwsze o spędzanie nocy razem, później o przyniesienie ubrań, później o wspólne obiady i na końcu śniadania. Jego cały czas ciągnęło do domu rodzinnego, rano wstawał i jechał do mamy, a stamtąd do pracy. Po pracy wracał do mamy, a stamtąd do mnie. Jak mnie nie było w naszym mieszkaniu, to jeździł do rodziców, siedział w swoim starym pokoju i grał. U nas mógłby robić to samo, ale wolał tam. Zawsze słyszałam, że on nie widzi w tym nic nienormalnego, że robię problemy z niczego, że mama będzie smutna jak nie przyjedzie. Mama potrafiła pisać codziennie smsy czy jadł, jak wychodził z kolegami, to ze dwa razy potrafiła zadzwonić kiedy wróci itd.

Kilka tygodni temu powiedział mi, że on nie wie co chce, że musi to przemyśleć. Daliśmy sobie 2 tygodnie czasu i wrócił do mamy, jak wychodził, to całował mnie, przytulał. Po 2 tygodniach mieliśmy porozmawiać, ale nie odezwał się. Dzwoniłam, odrzucał moje połączenia. Po kilku dniach napisał sms, że nie mamy już o czym rozmawiać i przyjdzie po swoje rzeczy. Przyszedł jak byłam w pracy, jednak udało mi się go skłonić do rozmowy. Poinformował mnie, że miał zamiar nie odzywać się miesiąc do mnie i po tym czasie powiedzieć mi o swojej decyzji. Dowiedziałam się, że on ma już dosyć stresu związanego z wychodzeniem, bo się boi, że będę się kłócić o patrzenie na inne. Pół roku przed rozstaniem zaczęłam chodzić na terapię, żeby wyleczyć się z zazdrości i kłótnie o oglądanie się nie powtarzały się. On mnie w tym nie wspierał, nigdy nie zapytał o to. Miał też do mnie pretensje, że mam problem z tym, że on je codziennie śniadania u mamy i jedzie grać w gry po południu (u nas mógł grac do woli), że przecież ja w tym czasie śpię, a wcześniejszego wstawania 30 minut, żeby z nim zjeść on nie rozumie. Obiecałam, że się zmienię, że dam mu więcej luzu jeśli chodzi o jeżdżenie do rodziców, mówiłam, że przecież już się go nie czepiam i od pół roku się nie kłócimy o inne kobiety, ale powiedział, że nie chce tak dalej żyć, że ma dosyć. Powiedział też, że jest głupi i że może się odezwie za miesiąc, ale żebym raczej na to nie liczyła.

Obwiniam się, że przez zazdrość i zaborczość zniszczyłam to i cały czas zastanawiam się, czy on zamieszkałby ze mną i chętniej byłby ze mną gdyby nie moja wada.
sory ale ten zwiazek byl poprostu do dupy i dobrze ze sie skonczyl ,ledwo dwa lata ze soba a takie cyrki,awantury, zabranianie kontaktow,zerwanie,powrot ,nadopiekuncza mamusia itp itd

jestes tylko 2 lata starsza niz w tedy kiedy go poznalas i jakos nie mialas problemu wiec dlaczego raptem teraz mialabys problem kogoklwiek poznac?
poprostu nastepnym razem nie bierz pierwszych lepszych portek bo widzisz jak to sie konczy

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2021-06-06 o 20:37
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 20:52   #4
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: 38 lat i życie od zera...

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88746270]sory ale ten zwiazek byl poprostu do dupy i dobrze ze sie skonczyl ,ledwo dwa lata ze soba a takie cyrki,awantury, zabranianie kontaktow,zerwanie,powrot ,nadopiekuncza mamusia itp itd

jestes tylko 2 lata starsza niz w tedy kiedy go poznalas i jakos nie mialas problemu wiec dlaczego raptem teraz mialabys problem kogoklwiek poznac?
poprostu nastepnym razem nie bierz pierwszych lepszych portek bo widzisz jak to sie konczy[/QUOTE]

Niestety muszę się zgodzić. To już lepiej być samemu niż w takim beznadziejnym, wymęczonym związku.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 21:26   #5
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Ło rety, aż samym czytaniem o tym związku się zmęczyłam. A co dopiero wytrwać w takim 2,5 roku...
Serio, nawet jak przeczytasz sama to co napisałaś, to nadal widzisz w tym swoją winę? To nadal za nim tęsknisz? Przecież obraz Twojego eks, jaki się tu wyłania, jest po prostu tragiczny.

Małe miasteczko rzeczywiście może ograniczać, jeśli chodzi o poznanie kogoś nowego, ale jeśli nie skupimy się tylko na jednej miejscowości, a odległość (rozsądna) nie jest dla nas problemem, to wcale nie jest tak źle. Zwłaszcza w czasach Tindera, internetu itp.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 21:36   #6
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez karawanna Pokaż wiadomość
Małe miasteczko rzeczywiście może ograniczać, jeśli chodzi o poznanie kogoś nowego, ale jeśli nie skupimy się tylko na jednej miejscowości, a odległość (rozsądna) nie jest dla nas problemem, to wcale nie jest tak źle. Zwłaszcza w czasach Tindera, internetu itp.
No właśnie. Co za problem szukać poza małym miasteczkiem?
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 21:37   #7
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: 38 lat i życie od zera...

co on mial 15 lat? sniadanka u mamusi, obiadki u mamusi, granie na kompie jako jedyna rozrywka i do tego oczywiscie - u mamusi.

ucieklabym po miesiacu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-06-06, 21:42   #8
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Zrobiłam facepalma. Niezle zdesperowana musisz być, że znosiłaś takie traktowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 22:18   #9
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 02:22
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 22:25   #10
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość

Psuliśmy związek oboje, ja mam wrażenie, że gdybym inaczej się zachowywała, to związek by przetrwał i obwiniam się za to, że odszedł.

Zero to był ten cały pseudozwiązek. Sorry, ale dziwi mnie co widziałaś w tym chłoptasiu. Niezły cyrk odstawiał.

Bardzo dobrze, że 'odszedł', krzyż mu na drogę, miłych śniadanek z mamusią i kolejnych sesji przed komputerem tylko mu życzyć.
Daj spokój. Nie jesteś jeszcze stara, znajdziesz kogoś tylko bez desperacji, bo znowu jakiegoś dupka sobie przygruchasz. Starsi sobie układają prywatne życie. Kontunuuj terapię, bo niepokojące, że siebie obwiniasz za to, że ten chłoptaś pożeglował do mamuni.
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 22:42   #11
stussy
przyczajony tygrys
 
Avatar stussy
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 216
Dot.: 38 lat i życie od zera...

dobrze się stało, cycuś wróci do mamusi
świat się nie kończy mając 38 lat. Mój znajomy w wieku 59 lat odnalazł miłość życia
__________________
Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie.
Cholera jasna
Charles Bukowski

Taedium vitae
stussy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-06-06, 23:23   #12
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: 38 lat i życie od zera...

poza tym przesadzilas z tym dramatycznym tytulem
myslalam ze stracilas dach nad glowa i prace w zwiazku z rozstaniem a tu wrzoda z tylka sie pozbylas
zamiast plakac powinnas dac na msze
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 06:38   #13
Mamrot28
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 860
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Będąc z tym człowiek najpierw powinnaś wstąpić w związek z jego mama a dopiero z nim. Tam pępowina jest na trwałe zamocowana i nic z tym nie zrobisz.
Nie napisze Ci nie łam się, czas leczy rany, dobrze, że teraz a nie później bo to zwykłe banały - które jak dla mnie nic nie znaczą.
Nie jesteś jedną nogą nad grobem więc każdego dnia jest szansa na poznanie kogoś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mamrot28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 07:32   #14
Monikaaa8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 103
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
To nie Ty zepsułaś ten związek.
Zresztą, nawet nie wiem czy Ty byłaś z nim w zawiązku.
W związku to on był i jest z mamą, Ty bardziej robiłaś za kochankę syneczka.

To nie jest żaden koniec życia.
Odpłacz swoje, koniecznie porozmawiaj o całym tym układzie w jakim tkwiłaś z psycholog, bo ty gadając o swojej zazdrości tracisz czas, miałaś wszelkie podstawy żeby szaleć z zazdrości, próbowałaś leczyć to co zdrowe a nie widziałaś prawdziwych problemów !, przepracuj to i szukaj samodzielnego partnera na życie.
Dziękuję Ci Z zazdrością problem mam, ale masz rację, że on ją bardzo potęgował swoim zachowaniem. Terapeutka powiedziała mi, że zazdrość bardzo często przykrywa poważniejsze problemy i tak było u mnie.


[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88746270]sory ale ten zwiazek byl poprostu do dupy i dobrze ze sie skonczyl ,ledwo dwa lata ze soba a takie cyrki,awantury, zabranianie kontaktow,zerwanie,powrot ,nadopiekuncza mamusia itp itd

jestes tylko 2 lata starsza niz w tedy kiedy go poznalas i jakos nie mialas problemu wiec dlaczego raptem teraz mialabys problem kogoklwiek poznac?
poprostu nastepnym razem nie bierz pierwszych lepszych portek bo widzisz jak to sie konczy[/QUOTE]

Poznałam go przez wspólnego kolegę, wcześniej byłam dosyć długo sama, więc może dlatego trzymałam się go 'pazurami'. Porada o pierwszych lepszych portkach słuszna i mam nadzieję, że następnym razem będę mądrzejsza


Cytat:
Napisane przez karawanna Pokaż wiadomość
Ło rety, aż samym czytaniem o tym związku się zmęczyłam. A co dopiero wytrwać w takim 2,5 roku...
Serio, nawet jak przeczytasz sama to co napisałaś, to nadal widzisz w tym swoją winę? To nadal za nim tęsknisz? Przecież obraz Twojego eks, jaki się tu wyłania, jest po prostu tragiczny.

Małe miasteczko rzeczywiście może ograniczać, jeśli chodzi o poznanie kogoś nowego, ale jeśli nie skupimy się tylko na jednej miejscowości, a odległość (rozsądna) nie jest dla nas problemem, to wcale nie jest tak źle. Zwłaszcza w czasach Tindera, internetu itp.
Jak o tym piszę czy opowiadam komuś, to słyszę jak to brzmi, czuję złość i zażenowanie, ale on mi dawał dużo ciepła i czułości, to nie jest tak, że nie było dobrych stron. Ja się pierwszy raz czułam kochana, pierwszy raz widziałam i byłam pewna, że ktoś mnie pokochał.

Odległość nie jest problemem, ale obawiam się, że 'od tak' w pubie czy parku do mnie nikt nie podejdzie, żeby mnie poznać.


[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88746384]co on mial 15 lat? sniadanka u mamusi, obiadki u mamusi, granie na kompie jako jedyna rozrywka i do tego oczywiscie - u mamusi.

ucieklabym po miesiacu.[/QUOTE]

Chciałabym być tak silna, no ale taka trochę dupa wołowa ze mnie Długo byłam sama, a samotności się boję i tkwiłam w tym dla samej chyba nadziei, że jakoś to będzie, coś się zmieni.


Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Zrobiłam facepalma. Niezle zdesperowana musisz być, że znosiłaś takie traktowanie.
Pewnie masz rację. Poza tym nie jestem osobą, która może przebierać w facetach, jak się już jakiś trafi raz na parę lat, to nie jest tak łatwo odrzucić, bo ma wady. Myśli się, że przecież wszyscy mają wady, przecież wszyscy mają problemy, że przecież można rozmawiać o różnicach, jakoś się dogadać, iść na kompromis. Tylko zawsze kompromis jest z mojej strony niestety, a jak go nie ma, to facet po prostu mnie zostawia.


[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88746441]Treść usunięta[/QUOTE]

To wyszło dopiero gdy zamieszkaliśmy razem, wcześniej miałam wrażenie, że ma dosyć rodziców i mieszkania z nimi. Nawet wynajął mieszkanie. Stało puste, chyba, że się w nim spotykaliśmy, on spał u mamy.

Edytowane przez Monikaaa8
Czas edycji: 2021-06-07 o 07:59
Monikaaa8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 08:48   #15
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość

To wyszło dopiero gdy zamieszkaliśmy razem, wcześniej miałam wrażenie, że ma dosyć rodziców i mieszkania z nimi. Nawet wynajął mieszkanie. Stało puste, chyba, że się w nim spotykaliśmy, on spał u mamy.



Ale co jest z kobietami, ze wychowuja takich mamusi cycusiów że potem jedno drugiego trzyma się pazurami?


No jestem rodzicem, uznałabym za porażke życiową, gdyby moje dzieci siedziały na mnie do starości nie dlatego ze tak im się nie wiedzie (no różnie w życiu bywa), ale dlatego że nie umieją się podkleić i nie budują własnego, samodzielnego życia, nie mają udanego związku, nie mają dążności do stworzenia własnego domu i samodzielnego zycia.
Przeciez wiadomo ze rodzic umrze pierwszy, to co potem z takim samotnym, obstarzałym w starokawalerskich, paskudnych nawykach cyculem mamuni
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 11:09   #16
Mamrot28
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 860
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Ale co jest z kobietami, ze wychowuja takich mamusi cycusiów że potem jedno drugiego trzyma się pazurami?


No jestem rodzicem, uznałabym za porażke życiową, gdyby moje dzieci siedziały na mnie do starości nie dlatego ze tak im się nie wiedzie (no różnie w życiu bywa), ale dlatego że nie umieją się podkleić i nie budują własnego, samodzielnego życia, nie mają udanego związku, nie mają dążności do stworzenia własnego domu i samodzielnego zycia.
Przeciez wiadomo ze rodzic umrze pierwszy, to co potem z takim samotnym, obstarzałym w starokawalerskich, paskudnych nawykach cyculem mamuni
Oooo i ja chciałam poznać odpowiedź na to pytanie.
Nie jestem matką ale w swoim rozumowaniu chciałabym aby w przyszłości moje dzieci były ogarnięte i potrafiły sobie poradzić w życiu. Zarówno na płaszczyźnie zawodowej ale i rodzinnej.
Nie rozumiem po co matki wtrącają się w życie dorosłych dzieci? Łokciami rozpychają się miedzy dziewczynami/chłopakami swoich dzieci tylko po to by namieszać... I później mamy takie przypadki dorosłych dzieci, które uzależnione są od decyzji rodziców. A tego nie zmieni choćby głową w mur walił.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mamrot28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 11:34   #17
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
to co potem z takim samotnym, obstarzałym w starokawalerskich, paskudnych nawykach cyculem mamuni

Zwykle taki księciunio się stacza, chleje i menelnieje. Zwłaszcza jak matka odmelduje sie z tego układu na wieki.

Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Czas edycji: 2021-06-07 o 21:27
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 16:59   #18
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Ale co jest z kobietami, ze wychowuja takich mamusi cycusiów że potem jedno drugiego trzyma się pazurami?


No jestem rodzicem, uznałabym za porażke życiową, gdyby moje dzieci siedziały na mnie do starości nie dlatego ze tak im się nie wiedzie (no różnie w życiu bywa), ale dlatego że nie umieją się podkleić i nie budują własnego, samodzielnego życia, nie mają udanego związku, nie mają dążności do stworzenia własnego domu i samodzielnego zycia.
Przeciez wiadomo ze rodzic umrze pierwszy, to co potem z takim samotnym, obstarzałym w starokawalerskich, paskudnych nawykach cyculem mamuni
Najczesciej tak sie zachowuja samotne matki, lub kobiety w bardzo nieudanych zwiazkach. Wtedy robia sobie z wlasnego syna swojego faceta i traktuja dziewczyny jako rywalki. Stoi za tym czysty egoizm, nic wspolnego z miloscia matki do dziecka. Plus niespelnione potrzeby matek, realizowane kosztem swojego syna.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 17:20   #19
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Najczesciej tak sie zachowuja samotne matki, lub kobiety w bardzo nieudanych zwiazkach. Wtedy robia sobie z wlasnego syna swojego faceta i traktuja dziewczyny jako rywalki. Stoi za tym czysty egoizm, nic wspolnego z miloscia matki do dziecka. Plus niespelnione potrzeby matek, realizowane kosztem swojego syna.
Dokladnie mam to samo doswiadczenie, tutaj zawodzi zwykle ojciec, ktory albo porzucil rodzine, albo jest tak beznadziejnym mezem, ze matka musi szukac oparcia w synu i tak sobie zyja i polegaja na sobie
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-06-07, 18:32   #20
Mamrot28
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 860
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Najczesciej tak sie zachowuja samotne matki, lub kobiety w bardzo nieudanych zwiazkach. Wtedy robia sobie z wlasnego syna swojego faceta i traktuja dziewczyny jako rywalki. Stoi za tym czysty egoizm, nic wspolnego z miloscia matki do dziecka. Plus niespelnione potrzeby matek, realizowane kosztem swojego syna.
I dokładnie to historia życia mojego eksa. Dosłownie czułam się jakbym rywalizowała z nią o jego względy... I jak się okazało to ona postawiła na swoim. Swoją drogą między taką matka a dzieckiem nie ma relacji takiej rodzicielskiej. Już bardziej relacja przekaz wiadomości - odbiór. Zero czułości, zainteresowania etc. Raczej matka kieruje życiem dziecka a ono ma tańczyć tak jak ona zagra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mamrot28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 21:04   #21
Monikaaa8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 103
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Jego mama powiedziała mi kiedyś, że ona nie wie dlaczego on taki jest, że przecież ma normalną rodzinę, prawidłowe wzorce. To było jeszcze przed wspólnym "zamieszkaniem", przed smsami 'jadłeś już?', 'o której będziesz?', 'co Ci zrobić do pracy?'
Monikaaa8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-07, 22:00   #22
dominika152
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 302
Dot.: 38 lat i życie od zera...

A mnie zastanawia czemu ty go w ogóle wybrałaś? Nie widziałaś czerwonych flag od początku czy jak? Aż tak zaślepiona byłaś, czy po prostu wziełaś pierwszego lepszego, co się nawinął.

On zawinił fakt, ale to ty go wybrałaś. Zastanów się czemu wybierasz takich kiepskich facetów, a nie celujesz w wyższe ligi. Zasługujesz na kogoś znacznie lepszego
dominika152 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-08, 06:09   #23
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość
Jego mama powiedziała mi kiedyś, że ona nie wie dlaczego on taki jest, że przecież ma normalną rodzinę, prawidłowe wzorce. To było jeszcze przed wspólnym "zamieszkaniem", przed smsami 'jadłeś już?', 'o której będziesz?', 'co Ci zrobić do pracy?'

Taki to znaczy jaki? Ze ciagle gra?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-08, 13:37   #24
Monikaaa8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 103
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Cytat:
Napisane przez dominika152 Pokaż wiadomość
A mnie zastanawia czemu ty go w ogóle wybrałaś? Nie widziałaś czerwonych flag od początku czy jak? Aż tak zaślepiona byłaś, czy po prostu wziełaś pierwszego lepszego, co się nawinął.

On zawinił fakt, ale to ty go wybrałaś. Zastanów się czemu wybierasz takich kiepskich facetów, a nie celujesz w wyższe ligi. Zasługujesz na kogoś znacznie lepszego
To był kolega mojego przyjaciela. Mówił, że poprzednia dziewczyna była bardzo niedobra dla niego, że fajny facet. Ponad pół roku było bardzo fajnie, były mówił, że ma nadzieję, że ułoży sobie ze mną życie, mówił o wspólnym domu itd. Później wyszły kłamstwa, ukrywanie koleżanki, w międzyczasie pojawiły się kłótnie o oglądanie się, propozycja wspólnego mieszkania, a później zmiana zdania itd. Jak się wszystko zaczęło sypać, to już byłam zakochana i zaangażowana. Widzialam też, że mu zależy i mnie kocha. Miałam nadzieję, że się dogadamy. On odpuszczał pewne rzeczy, ale to było po wielu kłótniach i długim czasie. Dojrzewał, lepiej mnie traktował, widziałam zmiany i żyłam cały czas w nadziei, że będzie ok. Nie rozumiałam tego, że wszystkie zmiany były wyproszone, wypłakane i wykłócone, a powinny wychodzić same z niego. Powinien sam chcieć zamieszać ze mną, sam chcieć się odciąć od mamy itd.


Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Taki to znaczy jaki? Ze ciagle gra?
Nie, że boi się odpowiedzialności, że zaproponował wspólnie mieszkanie i się z tego wycofał, że nie chciał ze mną rozmawiać po tym w ogóle, że nie odbiera ode mnie telefonu, nie chce się spotkać.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Monikaaa8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-08, 14:52   #25
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 479
Dot.: 38 lat i życie od zera...

Takie matki chcą w ten sposób przedłużyc swoją młodość. Nie chcą uznać faktu pustego gniazda, bo to znaczy tylko jedno: babcia, starość. Strach przed samotnością. Uzależnienie syna od swojej opieki gwarantuje przedłużenie właśnie etapu matkowania. One naprawdę się martwią czy syn zjadł, czy dotarł gdzieś, czy mu się krzywda nie dzieje. Jednak nie chcą powstrzymać się i ograniczyć do samego myślenia, tylko działają jakby nadal dzieci były małe a one młodsze. Zauważyłam nawet, że widać to w ubiorze pań w pewnym wieku, że trzymają się pazurami młodości, nawet za cenę śmieszności.
A taki mężczyzna miota się pomiędzy potrzebą podjęcia wyzwań dorosłego życia, poczuciem wdzięczności, bo mama tak się stara, a pokusą wygodnictwa.
Myślę, że taki facet powinien usłyszeć od kogoś wprost, że jego matka nie chce dojrzeć do kolejnego etapu życia i kradnie jego czas na pewne sprawy.
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-06-08 15:52:47


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:28.