Mieszkanie z teściami!!

[Kalka_2009]

Mieszkam od kilku lat z teściami. Nie chce mi się nawet opisywać tego przez co przechodzę bo to nie jest na moje nerwy. Rodzina mnie nie odwiedza bo wszyscy wiedzą co to są za ludzie. Teściowa jest pijana kilka dni w tygodniu. Nie wiem czy to można zaliczyć do alkoholizmu. Mam 2 dzieci i nie mogę liczyć na pomoc z ich strony. Wyprowadzić się nie ma szans bo jesteśmy w trakcie budowy domu, ale ta może potrwać jeszcze kilka lat. Nienawidzę ich!!! Pisze to bo licze na jakieś słowa otuchy, pocieszenia.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Kalka_2009

Mieszkam od kilku lat z teściami. Nie chce mi się nawet opisywać tego przez co przechodzę bo to nie jest na moje nerwy. Rodzina mnie nie odwiedza bo wszyscy wiedzą co to są za ludzie. Teściowa jest pijana kilka dni w tygodniu. Nie wiem czy to można zaliczyć do alkoholizmu. Mam 2 dzieci i nie mogę liczyć na pomoc z ich strony. Wyprowadzić się nie ma szans bo jesteśmy w trakcie budowy domu, ale ta może potrwać jeszcze kilka lat. Nienawidzę ich!!! Pisze to bo licze na jakieś słowa otuchy, pocieszenia.

Chciałabym napisać coś co podniesie Cię na duchu, ale słów mi brakuje.

-Tak, osoba która chodzi pijana kilka dni w tygodniu JEST alkoholikiem.
-Nie bardzo rozumiem zdanie o dzieciach. Nie możesz liczyć na pomoc dzieci w domu? No wybacz, ale to chyba kwestia tego jak dzieci wychowałaś. Czy chodzi o to że nie możesz liczyć na pomoc teściów przy dzieciach? Obowiązek wychowania dzieci spoczywa na rodzicach. Miło jak członkowie rodziny chcą spędzać z dziećmi czas, ale to jest ich dobra wola, a nie obowiązek.

Co tu dużo mówić. Sama sobie zgotowałaś ten los.
Nie skazuj dzieci na życie z alkoholiczką pod jednym dachem.

Masz szanse się wyprowadzić. Być może zamieszkanie we własnym domu się przez to oddali, ale chociaż bedziecie spokojnie żyć na wynajmowanym.

[ajah]

Napisane przez Kalka_2009

Mieszkam od kilku lat z teściami. Nie chce mi się nawet opisywać tego przez co przechodzę bo to nie jest na moje nerwy. Rodzina mnie nie odwiedza bo wszyscy wiedzą co to są za ludzie. Teściowa jest pijana kilka dni w tygodniu. Nie wiem czy to można zaliczyć do alkoholizmu. Mam 2 dzieci i nie mogę liczyć na pomoc z ich strony. Wyprowadzić się nie ma szans bo jesteśmy w trakcie budowy domu, ale ta może potrwać jeszcze kilka lat. Nienawidzę ich!!! Pisze to bo licze na jakieś słowa otuchy, pocieszenia.

Budowa czy nie, powinnaś się wyprowadzić. To jest niezdrowe środowisko do wychowywania dzieci.

[nyana89]

Napisane przez Kalka_2009

Mieszkam od kilku lat z teściami. Nie chce mi się nawet opisywać tego przez co przechodzę bo to nie jest na moje nerwy. Rodzina mnie nie odwiedza bo wszyscy wiedzą co to są za ludzie. Teściowa jest pijana kilka dni w tygodniu. Nie wiem czy to można zaliczyć do alkoholizmu. Mam 2 dzieci i nie mogę liczyć na pomoc z ich strony. Wyprowadzić się nie ma szans bo jesteśmy w trakcie budowy domu, ale ta może potrwać jeszcze kilka lat. Nienawidzę ich!!! Pisze to bo licze na jakieś słowa otuchy, pocieszenia.

Teściowa JEST alkoholiczką. A co na to wszystko Twój mąż?

[_vixen_]

Stara prawda życiowa głosi, ze jak kogoś nie stać, to nie pakuje sie w budowę domu, tylko kupuje male mieszkanie w bloku, spokojnie żyje, dorabia sie i jak go będzie stać buduje dom. Nie wiem, dlaczego w naszym społeczeństwie większość na to wpaść nie moze
Teraz zaciskaj zeby i cierp, skoro sama przyznajesz, ze nie masz wyjścia. Szkoda tylko dzieci. Osobiście nie pozwoliłabym na to, zeby moje dziecko chociaz tydzień z pijakami mieszkało, bo ja jestem za nie odpowiedzialna i patola to nie jest najlepszy wzorzec do wychowywania dzieci. Tym bardziej, ze za alkoholizmem idzie zwykle e parze wszczynanie awantur, załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie, degeneracja psychiki, zubożenie i podobne atrakcje. Faktycznie warto je dzieciom zapewnić, zeby kiedyś tam miały wymęczony latami dom.

[Sofiax]

Napisane przez _vixen_

Stara prawda życiowa głosi, ze jak kogoś nie stać, to nie pakuje sie w budowę domu, tylko kupuje male mieszkanie w bloku, spokojnie żyje, dorabia sie i jak go będzie stać buduje dom. Nie wiem, dlaczego w naszym społeczeństwie większość na to wpaść nie moze
Teraz zaciskaj zeby i cierp, skoro sama przyznajesz, ze nie masz wyjścia. Szkoda tylko dzieci. Osobiście nie pozwoliłabym na to, zeby moje dziecko chociaz tydzień z pijakami mieszkało, bo ja jestem za nie odpowiedzialna i patola to nie jest najlepszy wzorzec do wychowywania dzieci. Tym bardziej, ze za alkoholizmem idzie zwykle e parze wszczynanie awantur, załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie, degeneracja psychiki, zubożenie i podobne atrakcje. Faktycznie warto je dzieciom zapewnić, zeby kiedyś tam miały wymęczony latami dom.

Zgadzam się z postem powyżej a teraz sprzedajcie ziemię i odizolujcie dzieci od tej patologii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Kolejna ofiara utopijnej wizji z domkiem, pieskiem i ogródkiem w tle.
To się nie uda raczej. Nawet jak już ta chałupina powstanie, to nie będzie się komu tam wprowadzić, bo rodzina zdąży do tego czasu się rozsypać.

[_vixen_]

I tak nic nie zrobią. Wszelkie takie problemy z mityczna budowa domu w tle, przez ludzi, których nijak na to nie stać, kończą sie z reguły wyprowadzka po latach do niewykończonej chałupy i takiego koczowania latami.
Za nic nie umiem zrozumieć tego ciśnienia w Polsce na dom. Wybudować to jedno, ale przecież to trzeba wykończyć, ogrzać, utrzymać, zrobić ogrodzenie, ogródek, dojechać do pracy jak gdzieś jest na zadupiu, bo tam tania działka była albo od teściów. Jakbym miała latami klepac biedę w tym celu i zyc z pijakami, to naprawdę lepiej na pięćdziesięciu metrach w bloku spokojnie zyc.

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Dziewczyno, przecież to jeszcze kilka LAT... Nie miesięcy, nie tygodni, tylko lat.

Serio ten dom jest tego wart? Rozbitej rodziny, poszarpanych nerwów? I gdzie w tym wszystkim facet?

Sent from my XT1068 using Tapatalk

[201803290936]

Napisane przez _vixen_

Stara prawda życiowa głosi, ze jak kogoś nie stać, to nie pakuje sie w budowę domu, tylko kupuje male mieszkanie w bloku, spokojnie żyje, dorabia sie i jak go będzie stać buduje dom. Nie wiem, dlaczego w naszym społeczeństwie większość na to wpaść nie moze
Teraz zaciskaj zeby i cierp, skoro sama przyznajesz, ze nie masz wyjścia. Szkoda tylko dzieci. Osobiście nie pozwoliłabym na to, zeby moje dziecko chociaz tydzień z pijakami mieszkało, bo ja jestem za nie odpowiedzialna i patola to nie jest najlepszy wzorzec do wychowywania dzieci. Tym bardziej, ze za alkoholizmem idzie zwykle e parze wszczynanie awantur, załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie, degeneracja psychiki, zubożenie i podobne atrakcje. Faktycznie warto je dzieciom zapewnić, zeby kiedyś tam miały wymęczony latami dom.

Amen. Szczególnie, że potem wychodzi na to, że małżeństwo trwa krócej, niż budowa. Dla kawałka ogródka traci się z oczu to, co ważne i zaprzepaszcza związek.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[eyo]

domeczek
to nic, że dzieci się wychowują w patologii i towarzystwie alkoholika, to nic, że w domu awantury i kłótnie, to nic, że kto mądrzejszy odseparowuje się od tej sytuacji - najważniejsze, że za kilka lata będzie domeczek

ze swojej strony jakoś ciężko mi o słowa otuchy dla matki dwójki dzieci, której utopijna wizja domeczku przesłania dobro jej dzieci - Twoja rodzina żyje w środowisku patologicznym a jedyne co robisz to rozkładasz ręce i szukasz otuchy... otuchą kilku lat niszczenia dziecięcej psychiki nie naprawisz

budowę można przerwać, działkę można sprzedać i można się wyprowadzić - kwestia tylko czy dla kogoś ważniejsze jest zdrowie psychiczne i dobro dzieci czy domeczek, który w takich warunkach może i tak nigdy nie powstanie (bo chociażby sam związek trudno utrzymać jak ludziom nerwy wysiadają)

i męża to Ty nie masz? co on na to?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Wizażowy klasyk. Szkoda, że tym razem z tragedią dzieci w tle.

[Sofiax]

Napisane przez _vixen_

I tak nic nie zrobią. Wszelkie takie problemy z mityczna budowa domu w tle, przez ludzi, których nijak na to nie stać, kończą sie z reguły wyprowadzka po latach do niewykończonej chałupy i takiego koczowania latami.
Za nic nie umiem zrozumieć tego ciśnienia w Polsce na dom. Wybudować to jedno, ale przecież to trzeba wykończyć, ogrzać, utrzymać, zrobić ogrodzenie, ogródek, dojechać do pracy jak gdzieś jest na zadupiu, bo tam tania działka była albo od teściów. Jakbym miała latami klepac biedę w tym celu i zyc z pijakami, to naprawdę lepiej na pięćdziesięciu metrach w bloku spokojnie zyc.

Dokładnie, dom to inwestycja i nie raz tylko stale. Nie rozumiem czemu ludzie stają na uszach żeby go mieć. Naprawdę da się kupić ładne i fajne mieszkanie w którym też można żyć godnie.

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6713895 6]Kolejna ofiara utopijnej wizji z domkiem, pieskiem i ogródkiem w tle.
To się nie uda raczej. Nawet jak już ta chałupina powstanie, to nie będzie się komu tam wprowadzić, bo rodzina zdąży do tego czasu się rozsypać.[/QUOTE]

Dokładnie

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;67139406]Dziewczyno, przecież to jeszcze kilka LAT... Nie miesięcy, nie tygodni, tylko lat.

Serio ten dom jest tego wart? Rozbitej rodziny, poszarpanych nerwów? I gdzie w tym wszystkim facet?

Sent from my XT1068 using Tapatalk[/QUOTE]

Pewnie w pracy i wraca do domu gdzie wszystko staje na rzęsach i klaska uszami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez eyo

budowę można przerwać, działkę można sprzedać i można się wyprowadzić - kwestia tylko czy dla kogoś ważniejsze jest zdrowie psychiczne i dobro dzieci czy domeczek, który w takich warunkach może i tak nigdy nie powstanie (bo chociażby sam związek trudno utrzymać jak ludziom nerwy wysiadają)


Yhy, tylko domeczek pewnie powstaje na ziemi teściówki, tuż za płotem. A ona "krwawicy po przodkach na zmarnowanie NIE DA!!!!"

i męża to Ty nie masz? co on na to?

Pewnie robi najpierw w pracy, a potem buduje domeczek.
Jak już wróci do domu to pada na pysk, i wcale się nie dziwię.

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Napisane przez Sofiax

Dokładnie, dom to inwestycja i nie raz tylko stale. Nie rozumiem czemu ludzie stają na uszach żeby go mieć. Naprawdę da się kupić ładne i fajne mieszkanie w którym też można żyć godnie.

Jak sobie wyobrażasz "godne życie"w bloku, na jakichś zapierdzianych 46-60 m2!
Przestrzeni człowiek potrzebuje! A zwłaszcza wózkowe dzieci potrzebują wiele hektarów do okoła przestrzeni i domeczku z podwóreczkiem, żeby się nie podusić jak szczury w kaloszu.




A serio, autorko wątku.
Nie wiem co Ci poradzić.
Sytuacje masz okropną, no ale macie ją tak trochę na własne życzenie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Domeczek i pijana teściowa

Po pierwsze, powinnaś już na starcie wiedzieć, że budowa nie trwa kilku miesięcy a LAT.

Po drugie, założę się, że teściowa nie pije od miesiąca tylko od długiego czasu i wiedziałaś o tym a mimo to zdecydowałaś się na mieszkanie u niej w imię mitycznego domku z ogródkiem. To mieszkaj. Jeśli żyjesz marzeniami a nie realiami to czas przestać, musisz jeszcze wychować dzieci.

[Sofiax]

Napisane przez cava

Pewnie robi najpierw w pracy, a potem buduje domeczek.
Jak już wróci do domu to pada na pysk, i wcale się nie dziwię.

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------




Jak sobie wyobrażasz "godne życie"w bloku, na jakichś zapierdzianych 46-60 m2!
Przestrzeni człowiek potrzebuje! A zwłaszcza wózkowe dzieci potrzebują wiele hektarów do okoła przestrzeni i domeczku z podwóreczkiem, żeby się nie podusić jak szczury w kaloszu.




A serio, autorko wątku.
Nie wiem co Ci poradzić.
Sytuacje masz okropną, no ale macie ją tak trochę na własne życzenie.

No tak z czym do ludzi dobre

Ano to mam wyrodną matkę bo wychowała 2 dzieci na 46m² przy czym nigdy nie było nam ciasno a moja psiapsia wychowała się z siostrą w 38m² gdzie miały pokój w postaci przedziału segmentem ;(
Dały radę. Jasne nie trzeba aż tak ekstremalnych warunków ale lepsze to niż mieszkanie na kupie z patologicznymi teściami.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Djuno]

Ej, dziewczyny, ona nie chciała rad ani komentarzy.

Kochana autorko, zaciśnij zęby i poślady, wszystko będzie dobrze, wytrzymasz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez _vixen_

Stara prawda życiowa głosi, ze jak kogoś nie stać, to nie pakuje sie w budowę domu, tylko kupuje male mieszkanie w bloku, spokojnie żyje, dorabia sie i jak go będzie stać buduje dom. Nie wiem, dlaczego w naszym społeczeństwie większość na to wpaść nie moze
Teraz zaciskaj zeby i cierp, skoro sama przyznajesz, ze nie masz wyjścia. Szkoda tylko dzieci. Osobiście nie pozwoliłabym na to, zeby moje dziecko chociaz tydzień z pijakami mieszkało, bo ja jestem za nie odpowiedzialna i patola to nie jest najlepszy wzorzec do wychowywania dzieci. Tym bardziej, ze za alkoholizmem idzie zwykle e parze wszczynanie awantur, załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie, degeneracja psychiki, zubożenie i podobne atrakcje. Faktycznie warto je dzieciom zapewnić, zeby kiedyś tam miały wymęczony latami dom.

Napisane przez _vixen_

I tak nic nie zrobią. Wszelkie takie problemy z mityczna budowa domu w tle, przez ludzi, których nijak na to nie stać, kończą sie z reguły wyprowadzka po latach do niewykończonej chałupy i takiego koczowania latami.
Za nic nie umiem zrozumieć tego ciśnienia w Polsce na dom. Wybudować to jedno, ale przecież to trzeba wykończyć, ogrzać, utrzymać, zrobić ogrodzenie, ogródek, dojechać do pracy jak gdzieś jest na zadupiu, bo tam tania działka była albo od teściów. Jakbym miała latami klepac biedę w tym celu i zyc z pijakami, to naprawdę lepiej na pięćdziesięciu metrach w bloku spokojnie zyc.

się podpisuję. a takich "rodziców" to bym lała po łbie, bo tylko dzieci cierpią przez głupie decyzje rodziców.

[ZamyslonaRoztargniona]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6714101 6]Domeczek i pijana teściowa

Po pierwsze, powinnaś już na starcie wiedzieć, że budowa nie trwa kilku miesięcy a LAT.

Po drugie, założę się, że teściowa nie pije od miesiąca tylko od długiego czasu i wiedziałaś o tym a mimo to zdecydowałaś się na mieszkanie u niej w imię mitycznego domku z ogródkiem. To mieszkaj. Jeśli żyjesz marzeniami a nie realiami to czas przestać, musisz jeszcze wychować dzieci.[/QUOTE]
Ale czemu? Jak ma się środki, to budowa może trwać kilka miesięcy. A przy domu szkieletowym to już w ogóle ekspresem.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Kalka_2009

Wyprowadzić się nie ma szans bo jesteśmy w trakcie budowy domu, ale ta może potrwać jeszcze kilka lat.

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ale czemu? Jak ma się środki, to budowa może trwać kilka miesięcy. A przy domu szkieletowym to już w ogóle ekspresem.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To ja wiem, chodziło mi o to jedno konkretne zdanie
Jeśli kilka lat - brak wystarczających środków. Przy braku odpowiedniej sumy powinna być świadoma, że to potrwa trochę dłużej niż parę miesięcy

I bawi mnie ten hejt "nienawidzę ich!!!". Zamieszkała z teściami zapewne by było taniej i można byłoby postawić domek i nie wydawać na wynajem, wiedziała o alkoholizmie teściowej, liczyła na bezpłatną opiekę nad dziećmi a tu nic

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Naiwnie wierzę, że to troll

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[_vixen_]

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;67139406]Dziewczyno, przecież to jeszcze kilka LAT... Nie miesięcy, nie tygodni, tylko lat.

Serio ten dom jest tego wart? Rozbitej rodziny, poszarpanych nerwów? I gdzie w tym wszystkim facet?

Sent from my XT1068 using Tapatalk[/QUOTE]

Zapewne facet zapieprza, zeby utrzymać żonę, dwójkę dzieci i jeszcze dom wybudować. A kokosów raczej nie zarabia, skoro tyle czasu ma to jeszcze trwać.

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez cava

Jak sobie wyobrażasz "godne życie"w bloku, na jakichś zapierdzianych 46-60 m2!
Przestrzeni człowiek potrzebuje! A zwłaszcza wózkowe dzieci potrzebują wiele hektarów do okoła przestrzeni i domeczku z podwóreczkiem, żeby się nie podusić jak szczury w kaloszu.

Kiedyś koleżanka mi powiedziała, ze jej misio to mieszkania w bloku sobie nie wyobraża, bo on "wychował sie w domu". No i wszystko pięknie, tyle ze misio zarabiał jakieś 1500 zł, ona nic, a perspektyw na szybkie wysokie zarobki tez za bardzo nie było.
I jeszcze krytykowała swoją znajoma, która kupila male mieszkanie w bloku. Do głowy jej nie przyszło, ze na większe pewnie stać jej nie było.
To był typowy przykład dziecka rozpieszczanego przez rodziców, któremu wszystko podsuwali pod nos. Pieniądze sie nie liczą, tylko marzenia
Tyle ze tam w końcu ktoś był mądrzejszy i rodzice kupili im mieszkanie w bloku.

Ale mam tez inna koleżankę, której rodzice dom budują, wielkim wysiłkiem zreszta i zastanawiam sie, jak ona z mężem ten dom utrzyma, jak mąż kosi w pracy jakaś fortunę w okolicach dwóch tysięcy, a ona nie pracuje. Do tego dziecko. Takie cuda to chyba tylko w Polsce.

[cava]

Napisane przez _vixen_

Ale mam tez inna koleżankę, której rodzice dom budują, wielkim wysiłkiem zreszta i zastanawiam sie, jak ona z mężem ten dom utrzyma, jak mąż kosi w pracy jakaś fortunę w okolicach dwóch tysięcy, a ona nie pracuje. Do tego dziecko. Takie cuda to chyba tylko w Polsce.

No.
Mnie utrzymanie szeregowca około 130 m2 (ja nie wiem ile ja mam w sumie, coś koło 120 a 140 m2) kosztuje rocznie około 12 000-13 000 zł
W tym jest prąd, woda, gaz (grzejemy dom i wodę), odbiór ścieków, odbiór śmieci, dzierżawa pojemników, ubezpieczenie, internet/TV, podatek gruntowy, filtry do systemu grzewczego, konserwacja pieca CO

Nie ma w tym fanaberii typu drewno do kominka, ale jak dogrzewamy kominkiem, to spada zużycie gazu. Zadnych remontów, pachnących świeczuszek, ozdóbek, poduszek.

Zadnych kosztów dojazdu do pracy.


A, jeszcze dodam, że wychowałam 2 dzieci najpierw na 46 m2 (no dosc ciasno ale przy małych dzieciach starczało), potem na 60 m2 (starczało ale mieliśmy głupi ukłąd mieszkania) i większa przestrzeń zaczęła być potrzebna dopiero jak dzieci były już nastolatkami.
I w sumie mogło być trochę większe mieszkanie, tylko stać nas już było na kaprysy i chcieliśmy już dla siebie, mieć piwnicę z garażem.
A dzieci chcą wracać... do bloków.
I wierca nam dziurę w brzuchu, że niedaleko budują się takie śliiiczne bloooki i one by tam chiaaały.

[_vixen_]

Ja w życiu nie uwierzę, ze utrzymanie domu jest tańsze od utrzymania mieszkania w bloku, chyba ze ktoś szybko chce zamienić ten dom w niedogrzana ruderę z zapuszczonym ogrodem. A jak ktoś nie ma pieniedzy, to buduje po taniości, materiały kiepskiej jakości zwykle szybko sie niszczą i kiepsko wyglądają jak rynny z najtańszego plastiku, mocniej pukniesz, a odpadną

[Sofiax]

Napisane przez _vixen_

Zapewne facet zapieprza, zeby utrzymać żonę, dwójkę dzieci i jeszcze dom wybudować. A kokosów raczej nie zarabia, skoro tyle czasu ma to jeszcze trwać.

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------



Kiedyś koleżanka mi powiedziała, ze jej misio to mieszkania w bloku sobie nie wyobraża, bo on "wychował sie w domu". No i wszystko pięknie, tyle ze misio zarabiał jakieś 1500 zł, ona nic, a perspektyw na szybkie wysokie zarobki tez za bardzo nie było.
I jeszcze krytykowała swoją znajoma, która kupila male mieszkanie w bloku. Do głowy jej nie przyszło, ze na większe pewnie stać jej nie było.
To był typowy przykład dziecka rozpieszczanego przez rodziców, któremu wszystko podsuwali pod nos. Pieniądze sie nie liczą, tylko marzenia
Tyle ze tam w końcu ktoś był mądrzejszy i rodzice kupili im mieszkanie w bloku.

Ale mam tez inna koleżankę, której rodzice dom budują, wielkim wysiłkiem zreszta i zastanawiam sie, jak ona z mężem ten dom utrzyma, jak mąż kosi w pracy jakaś fortunę w okolicach dwóch tysięcy, a ona nie pracuje. Do tego dziecko. Takie cuda to chyba tylko w Polsce.

No to ciotka mojej koleżanki wychowała się w domu jednorodzinnym i krytykowała obecne mieszkanie w bloku : 2 pokoje, kuchnia, łazienka, przedpokój, wszystko na oko 40m² ale na 3 osoby więc bez dramatu moim zdaniem nie było a wręcz podobało mi się osobiście. Jeszcze się ze mnie śmiała, że chcę nająć kawalerkę i powiedziała mi, że jakby był problem to łazienkę mi zwolni
Sama zarabia ok 2500zł a pracuje po 12h dziennie w jakiejś knajpce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lexie]

Oj tam oj tam, mnie niedawno mąż kuzynki opowiadał, jak to im się super tanio żyje w domu pod małym miastem... Że w Warszawie to by mieli problem, ale jak się wynieśli do domku, który jej rodzice zbudowali 10 lat temu i nie całkiem wykończyli jeszcze, to żyją za tysiaka miesięcznie i im fajnie Naprawdę się zastanawiam JAK im wychodzi życie za 1000 na 3 osoby, ale twierdzą, że z łatwością .

Strach się bać co będzie teraz, jak zima idzie i grzać trzeba


Też mam nadzieję, że to troll. Bo tych dzieci szkoda.

[_vixen_]

To sa takie sny o potędze.

Sa osoby, co telewizora za gotówkę nie sa w stanie kupic, a dom budują

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez Lexie

Oj tam oj tam, mnie niedawno mąż kuzynki opowiadał, jak to im się super tanio żyje w domu pod małym miastem... Że w Warszawie to by mieli problem, ale jak się wynieśli do domku, który jej rodzice zbudowali 10 lat temu i nie całkiem wykończyli jeszcze, to żyją za tysiaka miesięcznie i im fajnie Naprawdę się zastanawiam JAK im wychodzi życie za 1000 na 3 osoby, ale twierdzą, że z łatwością .

Strach się bać co będzie teraz, jak zima idzie i grzać trzeba

Jeszcze na wakacje pojadą
Tez znam podobne przypadki.

Mysle, ze tajemnica tkwi w niskim poziomie życia i w końcu skąds sie klienci chwilówek biorą.