Dzieci, czy warto je mieć?

[ruda_beksa]

Napisane przez zakonna

No. Też mi się spodobało. Wizaż czyta ze mną suczydlo marki pies ze schronu. Czesto leżymy sobie w łóżku z telefonem. Ja czytam, ona sie tuli i zerka od czasu do czasu na ekran.

Uwielbiam psy "rasy pies", zwłaszcza schroniskowce.

[mariamalaria]

Napisane przez wielka_niewiadoma1

Dzieci dają dużo szczęścia. To takie fajne momenty w związku kiedy dziewczyna jest w ciąży, kiedy rodzi się dziecko, wychowywanie go od maleńskości, patrzeć jak rośnie istotka podobna do mamy, taty . Myślę, że to fajne dla pary tworzyć coś wspólnie - rodzinę, dzieci, dom. Jeszcze fajniejsze w dojrzałym wieku obserować jak one sobie radzą w dorosłym życiu.

Lekarze mają problem z poświęceniem kariery dla dzieci - czy w tym tkwi problem?

Jak komu fajnie i szczęśliwie to super. Ja bym z krzykiem zamawiała najbliższego busa na Słowację.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Mój syn kiedys dawno temu powiedzial koledze ze ma psa z rasy suczek
Kocham wszystkie psy ale najbardziej bulterriery

[ruda_beksa]

ahhhhh całuję w kropkę na pysku

[Adrianna4991]

Nie wiem jak dzielicie się finansami, ale teraz macie 13,5 tys netto na was dwoje, czyli po ponad 6 tys na głowę. I nawet jeśli regularnie odkładacie pewną sumę to i tak pewnie żyjecie na poziomie tych 13 tysięcy miesięcznie. Jeśli ona zajdzie w ciąże to nawet jeśli całą ciążę będzie dobrze znosić i normalnie pracować, i nawet jeśli szybko wróci do pracy to i tak "straci" kilka miesięcy zarobków. Czyli pozostanie twoja pensja, czyli 5,5 tys. netto na 3 osoby. A noworodek to niestety wydatek. Nawet jeśli to ty później zostaniesz z dzieckiem to będzie 8 tys na 3, dla mnie to jest dużo, ale wy pewnie jesteście przyzwyczajeni do życia na pewnym poziomie finansowym. Są żłobki, nianie, dziadkowie, ale nie jesteście na 100% wszystkiego zaplanować, dziecko może chorować i jedno z was będzie musiało ograniczyć pracę bądź z niej zrezygnować, niani czy dziadkom może coś wypaść i będziecie zmuszeni wziąć dzień wolnego. Już pomijając fakt, że dla mnie świadome decydowanie się na 1 dziecko to krzywda dla malucha (nie mam na myśli osób, ktore nie mogą mieć więcej dzieci, nie stać je na nie, czy źle przechodziły ciążę). Nie chodzi mi kontakt z innymi dziećmi, bo to da się zapewnić dziecku poprzez żłobek i później przedszkole, ale o sam fakt posiadania przez dziecko kogoś bliskiego oprócz rodziców.

Porozmawiaj z narzeczoną dlaczego nie chce mieć dzieci, może nie chce mieć teraz a za kilka lat już tak. Przedyskutujcie to. Poszukaj różnych blogów paretingowych i poczytaj jak inni to wszystko organizują.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Bawi mnie założenie, że rodzeństwo z automatu okaże się kimś bliskim

[ruda_beksa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;77522061]Bawi mnie założenie, że rodzeństwo z automatu okaże się kimś bliskim [/QUOTE]

Albo że wychowanie jedynaka to automatyczna krzywda dla dziecka.

[201803111829]

Napisane przez Adrianna4991

Nie wiem jak dzielicie się finansami, ale teraz macie 13,5 tys netto na was dwoje, czyli po ponad 6 tys na głowę. I nawet jeśli regularnie odkładacie pewną sumę to i tak pewnie żyjecie na poziomie tych 13 tysięcy miesięcznie. Jeśli ona zajdzie w ciąże to nawet jeśli całą ciążę będzie dobrze znosić i normalnie pracować, i nawet jeśli szybko wróci do pracy to i tak "straci" kilka miesięcy zarobków. Czyli pozostanie twoja pensja, czyli 5,5 tys. netto na 3 osoby. A noworodek to niestety wydatek. Nawet jeśli to ty później zostaniesz z dzieckiem to będzie 8 tys na 3, dla mnie to jest dużo, ale wy pewnie jesteście przyzwyczajeni do życia na pewnym poziomie finansowym. Są żłobki, nianie, dziadkowie, ale nie jesteście na 100% wszystkiego zaplanować, dziecko może chorować i jedno z was będzie musiało ograniczyć pracę bądź z niej zrezygnować, niani czy dziadkom może coś wypaść i będziecie zmuszeni wziąć dzień wolnego. Już pomijając fakt, że dla mnie świadome decydowanie się na 1 dziecko to krzywda dla malucha (nie mam na myśli osób, ktore nie mogą mieć więcej dzieci, nie stać je na nie, czy źle przechodziły ciążę). Nie chodzi mi kontakt z innymi dziećmi, bo to da się zapewnić dziecku poprzez żłobek i później przedszkole, ale o sam fakt posiadania przez dziecko kogoś bliskiego oprócz rodziców.

Porozmawiaj z narzeczoną dlaczego nie chce mieć dzieci, może nie chce mieć teraz a za kilka lat już tak. Przedyskutujcie to. Poszukaj różnych blogów paretingowych i poczytaj jak inni to wszystko organizują.

Oj ile bym dała, żeby być jedynaczką niestety mam straszą siostrę, z którą się wzajemnie nienawidzimy, od dzieciństwa, i to serio. Ona ma prawie 30 lat, ja prawie cwiercwiecze. Gdyby umarła to bym się nie przyjęła.
No ale tak, jedynak taki pokrzywdzony, rodzice tacy nieczuli

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez _Tinkerbell

Oj ile bym dała, żeby być jedynaczką niestety mam straszą siostrę, z którą się wzajemnie nienawidzimy, od dzieciństwa, i to serio. Ona ma prawie 30 lat, ja prawie cwiercwiecze. Gdyby umarła to bym się nie przyjęła.
No ale tak, jedynak taki pokrzywdzony, rodzice tacy nieczuli

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Tak samo z siostra nie mam nawet kontaktu i nawet mi nie zalezy. Nie jest mi bliska.

[Magilla88]

Oświadczam, ze to nie ja jestem autorka kolejnych watkow o posiadaniu dzieci. Nie mam z tym nic wspolnego

[Valtamerii]

hmmm tak sobie to czytam. Nie , lekarze nie mają problemu z posiadaniem dzieci. Takie rzeczy to tylko w serialach.
2 dziewczyna jeśli to prawda pracuje w poradni. W wieku 29 lat nie jest jeszcze specjalistką chyba ,że medycyny rodzinnej.
Nie czarujmy się ale czarujmy się ale w poradni robi się kase a nie karierę.

Pensja 5,5 tys na 3 osoby ? Ludzie żyją za mniejsze pieniądze godnie i całkiem wygodnie. Fakt na prosseco i Honolulu ich nie stać. Ale znam lekarzy ,którzy zarabiają po 15 tys w poradniach i w honolulu też nigdy nie byli i nie będą.

A co do bycia jedynakiem. Wychowanie dziecka to ogromny trud i głownie nie finansowy. Nie każdy musi chcieć mieć więcej dzieci. Nie , nie krzywdzi tym. Dziecko to nie piesek ,który siedzi cały dzień w domu i trzeba mu dokupić towarzystwo.

Samo pytanie też jest dziwnie skonstruowane. Teoretycznie żyjemy po to ,żeby przedłużyć gatunek. Ale mimo wszystko myślę ,że nie każdy chce, nie każdy musi i są tacy co mają a nie powinni. Całe szczęście mamy wolny wybór. Można rozważać ,czy warto kupić nowe auto hybrydowe. Świadome posiadanie dziecka wiąże się z pewną potrzebą i dojrzałością do tego. Jeśli kobieta w wieku 30 lat nie chce dzieci ,to raczej nie zmieni planów.

[Adrianna4991]

Co do mojej wypowiedzi o jedynakach- nie traktujcie swoich patologicznych sytuacji jako czegoś powszechnego. Czytając wątki na Intymne mam wrażenie, że albo żyję w szklanej kuli albo ludzie naoglądali się za dużo telenowel i żyją według ich schematu. Pisząc, że rodzeństwo jest kimś bliskim nie miałam na myśli takiej relacji jak z małżonkiem. Stosunki z moim rodzeństwem są bardzo różne, z bratem często się kłócimy i możemy przez długi czas do siebie nie odzywać, ale jest dla mnie bliski i chociaż nie mam z nim teraz za dużo kontaktu to cieszę się, że go mam, nie zawsze jest między nami dobrze, ale w sytuacjach kryzysowych potrafimy się wspierać. Nie ma się co oszukiwać, przyjaciele nie zawsze z nami będą, ukochani też nie są na zawsze, a rodzeństwo jest. Gdy byłam mała to zawsze stawali po mojej stronie, gdy byłam w szpitalu to też mogłam na nich liczyć, ale nie zawsze między nami jest dobrze. Pisząc poprzedni post myślałam głównie o pogrzebie rodziców. Pomimo wsparcia ukochanego sama nie dałabym rady go zorganizować. Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

[kalor]

Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

Czy ty jesteś normalna, żeby takie oskarżenia rzucać?

Nie każdy jest tak słaby psychicznie, że nie jest w stanie zorganizować pogrzebu "jedynie" ze wsparciem ukochanego.

---------- Dopisano o 07:03 ---------- Poprzedni post napisano o 06:59 ----------

I to nie znaczy, że się "nie przejął". Widzę, że bardzo oceniasz ludzi po tym, co widać powierzchownie.

[201803111829]

Napisane przez Adrianna4991

Co do mojej wypowiedzi o jedynakach- nie traktujcie swoich patologicznych sytuacji jako czegoś powszechnego. Czytając wątki na Intymne mam wrażenie, że albo żyję w szklanej kuli albo ludzie naoglądali się za dużo telenowel i żyją według ich schematu. Pisząc, że rodzeństwo jest kimś bliskim nie miałam na myśli takiej relacji jak z małżonkiem. Stosunki z moim rodzeństwem są bardzo różne, z bratem często się kłócimy i możemy przez długi czas do siebie nie odzywać, ale jest dla mnie bliski i chociaż nie mam z nim teraz za dużo kontaktu to cieszę się, że go mam, nie zawsze jest między nami dobrze, ale w sytuacjach kryzysowych potrafimy się wspierać. Nie ma się co oszukiwać, przyjaciele nie zawsze z nami będą, ukochani też nie są na zawsze, a rodzeństwo jest. Gdy byłam mała to zawsze stawali po mojej stronie, gdy byłam w szpitalu to też mogłam na nich liczyć, ale nie zawsze między nami jest dobrze. Pisząc poprzedni post myślałam głównie o pogrzebie rodziców. Pomimo wsparcia ukochanego sama nie dałabym rady go zorganizować. Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

No ale ja ci piszę, że nie mam żadnego wsparcia w siostrze i nigdy nie miałam.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Valtamerii]

Adrianna ,bo wizaz to jest specyficzne miejsce i czesto nierealne
Mnie za to zaskakuje agresja tych kobiet ,ktore nie chca miec dzieci. Wynika z tego ,ze kobieta ,ktora je chce miec jest nieswiadoma, glupia a nasze babcie to juz byl dramat.
Zaraz sie okaze, ze Autor jest kims nienormalnym ,ze w ogole smie miec dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Valtamerii

Adrianna ,bo wizaz to jest specyficzne miejsce i czesto nierealne
Mnie za to zaskakuje agresja tych kobiet ,ktore nie chca miec dzieci. Wynika z tego ,ze kobieta ,ktora je chce miec jest nieswiadoma, glupia a nasze babcie to juz byl dramat.
Zaraz sie okaze, ze Autor jest kims nienormalnym ,ze w ogole smie miec dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jest coś na rzecz. I powoli staje się to już bardzo nudne.
A już mam istnego rzyga, jak w każdym takim wątku wcześniej czy później pojawia się motyw piesiuńciów, jakby to nie wiem jaka atrakcja była dla każdego, albo jakby manie dziecka wykluczało manie piesiuńcia.

[phony]

Napisane przez cava

No jest coś na rzecz. I powoli staje się to już bardzo nudne.
A już mam istnego rzyga, jak w każdym takim wątku wcześniej czy później pojawia się motyw piesiuńciów, jakby to nie wiem jaka atrakcja była dla każdego, albo jakby manie dziecka wykluczało manie piesiuńcia.

Mam te same odczucia.

Piesiuńcie takie cacy, do wytaśtania, a jak ktoś się roztkliwia nad bobaskiem to gupi, gówniaki wszędzie się drą, ślinią, brudzą, "ja nikomu nie bronię mieć dzieci, ale dzieci do strata życia", od posiadania dzieci ważniejszy jest samorozwój, jak można chcieć byś kurą domową, bla bla bla. I piszę to jako właścicielka psa i ogromna psiara

[patrycjapatib]

Napisane przez Adrianna4991

Co do mojej wypowiedzi o jedynakach- nie traktujcie swoich patologicznych sytuacji jako czegoś powszechnego. Czytając wątki na Intymne mam wrażenie, że albo żyję w szklanej kuli albo ludzie naoglądali się za dużo telenowel i żyją według ich schematu. Pisząc, że rodzeństwo jest kimś bliskim nie miałam na myśli takiej relacji jak z małżonkiem. Stosunki z moim rodzeństwem są bardzo różne, z bratem często się kłócimy i możemy przez długi czas do siebie nie odzywać, ale jest dla mnie bliski i chociaż nie mam z nim teraz za dużo kontaktu to cieszę się, że go mam, nie zawsze jest między nami dobrze, ale w sytuacjach kryzysowych potrafimy się wspierać. Nie ma się co oszukiwać, przyjaciele nie zawsze z nami będą, ukochani też nie są na zawsze, a rodzeństwo jest. Gdy byłam mała to zawsze stawali po mojej stronie, gdy byłam w szpitalu to też mogłam na nich liczyć, ale nie zawsze między nami jest dobrze. Pisząc poprzedni post myślałam głównie o pogrzebie rodziców. Pomimo wsparcia ukochanego sama nie dałabym rady go zorganizować. Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

No i co z tego, że Ty zawsze możesz liczyć na swoje rodzeństwo. Nie każdy może. I co komu po takim gadaniu, przyjaciele odejdą, a rodzina zostaje. Rodziny się nie wybiera. Często mimo naszych chęci siostra/brat nie chce. No i co zrobisz jak nic nie zrobisz. Masz latać i błagać o kontakt, bo Ty powiedziałaś, że normalne rodzeństwo jest ze sobą na zawsze. A ostatnie zdanie, to sorry, ale weź przestań, kobieto.

Napisane przez Valtamerii

Adrianna ,bo wizaz to jest specyficzne miejsce i czesto nierealne
Mnie za to zaskakuje agresja tych kobiet ,ktore nie chca miec dzieci. Wynika z tego ,ze kobieta ,ktora je chce miec jest nieswiadoma, glupia a nasze babcie to juz byl dramat.
Zaraz sie okaze, ze Autor jest kims nienormalnym ,ze w ogole smie miec dzieci.

Nie wiem, nie czytałam nigdy takiego wątku. Ale wiesz jak powszechny jest brak akceptacji kobiet bezdzietnych. Jakieś głupie gadanie, że kobieta bez dziecka nie jest prawdziwą kobietą. Nawet w filmach nie raz taki przekaz widziałam. Część kobiet może uważać, że ich życie bezz dziecka byłoby niekompletne i tamte nie wiedzą co tracą. Ale serio? Weź pod uwagę fakt, że nie każdy ma takie samo spojrzenie na dowolną sprawę jak Ty. I są kobiety, które ich nie chcą. I wściec się można od tego 'no ale jak to bez dzieci?' Więc ja rozumiem wkurzenie tych kobiet. Część moze faktycznie obraża te z dziećmi. No wow, ludzie ą różni, tak samo jak te z dziećmi gadają głupoty o bezdzietnych. Sprawa dziecka jest absolutnie osobistą kwestią i obcy ludzie nie powinni się do tego mieszać.

[limonka1983]

Napisane przez patrycjapatib

Nie wiem, nie czytałam nigdy takiego wątku. Ale wiesz jak powszechny jest brak akceptacji kobiet bezdzietnych. Jakieś głupie gadanie, że kobieta bez dziecka nie jest prawdziwą kobietą. Nawet w filmach nie raz taki przekaz widziałam. Część kobiet może uważać, że ich życie bezz dziecka byłoby niekompletne i tamte nie wiedzą co tracą. Ale serio? Weź pod uwagę fakt, że nie każdy ma takie samo spojrzenie na dowolną sprawę jak Ty. I są kobiety, które ich nie chcą. I wściec się można od tego 'no ale jak to bez dzieci?' Więc ja rozumiem wkurzenie tych kobiet. Część moze faktycznie obraża te z dziećmi. No wow, ludzie ą różni, tak samo jak te z dziećmi gadają głupoty o bezdzietnych. Sprawa dziecka jest absolutnie osobistą kwestią i obcy ludzie nie powinni się do tego mieszać.

No nie wiem. Odkąd mam dziecko i przy jakimś wątku wspomnę o tym fakcie, z miejsca pojawiają się gadki mniej lub bardziej dosłowne, że żyję tylko dzieckiem i mam kaszkę w głowie. Jestem tylko matką I zrobiłam doktorat na zmianie pieluch To, że żyję normalnie i pracuję jakoś jest pomijane. Ale mam dziecko, więc...

[patrycjapatib]

No ok, Tobie się udało, widocznie nie każdy widzi czas i na pracę, i na dziecko. Agresja w tym temacie jest obustronna. Ale po co takie naskakiwanie na siebie.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Adrianna4991

Co do mojej wypowiedzi o jedynakach- nie traktujcie swoich patologicznych sytuacji jako czegoś powszechnego. Czytając wątki na Intymne mam wrażenie, że albo żyję w szklanej kuli albo ludzie naoglądali się za dużo telenowel i żyją według ich schematu. Pisząc, że rodzeństwo jest kimś bliskim nie miałam na myśli takiej relacji jak z małżonkiem. Stosunki z moim rodzeństwem są bardzo różne, z bratem często się kłócimy i możemy przez długi czas do siebie nie odzywać, ale jest dla mnie bliski i chociaż nie mam z nim teraz za dużo kontaktu to cieszę się, że go mam, nie zawsze jest między nami dobrze, ale w sytuacjach kryzysowych potrafimy się wspierać. Nie ma się co oszukiwać, przyjaciele nie zawsze z nami będą, ukochani też nie są na zawsze, a rodzeństwo jest. Gdy byłam mała to zawsze stawali po mojej stronie, gdy byłam w szpitalu to też mogłam na nich liczyć, ale nie zawsze między nami jest dobrze. Pisząc poprzedni post myślałam głównie o pogrzebie rodziców. Pomimo wsparcia ukochanego sama nie dałabym rady go zorganizować. Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

Najwyrazniej to ty naogladalas sie telenowali czy Rodzinki Zastepczej i najlepiej wiesz, ze kazdy chce rodzenstwo i rzucasz jakiea durne oskarzenia. Ale przeciez ty wiesz lepiej ode mnie samej ci jest dla mnie wazniejsze i potrzebniejsze.
A tam dwójka dzieci. Czemu tak malo? Nie lepiej 5, zeby wszyscy zyli jak szczurki w jednym pokoju i stasze zajmowalo sie mlodszymi. Wtedy to dopiero sie oducza egoizmu na rzecz altruizmu.

Napisane przez limonka1983

No nie wiem. Odkąd mam dziecko i przy jakimś wątku wspomnę o tym fakcie, z miejsca pojawiają się gadki mniej lub bardziej dosłowne, że żyję tylko dzieckiem i mam kaszkę w głowie. Jestem tylko matką I zrobiłam doktorat na zmianie pieluch To, że żyję normalnie i pracuję jakoś jest pomijane. Ale mam dziecko, więc...

Z tego co pamietam nikt na ciebie nie naskakiwal, bo masz dziecko, tylko za walenie tekstow, ze kazda kobieta powinna miec dziecko i pod adresem bezdzuetnych "zmieni ci sie". Serio nikogo nie obchodzi ze masz dziecko. To bylo z rok temu.

[Valtamerii]

Napisane przez patrycjapatib

No i co z tego, że Ty zawsze możesz liczyć na swoje rodzeństwo. Nie każdy może. I co komu po takim gadaniu, przyjaciele odejdą, a rodzina zostaje. Rodziny się nie wybiera. Często mimo naszych chęci siostra/brat nie chce. No i co zrobisz jak nic nie zrobisz. Masz latać i błagać o kontakt, bo Ty powiedziałaś, że normalne rodzeństwo jest ze sobą na zawsze. A ostatnie zdanie, to sorry, ale weź przestań, kobieto.



Nie wiem, nie czytałam nigdy takiego wątku. Ale wiesz jak powszechny jest brak akceptacji kobiet bezdzietnych. Jakieś głupie gadanie, że kobieta bez dziecka nie jest prawdziwą kobietą. Nawet w filmach nie raz taki przekaz widziałam. Część kobiet może uważać, że ich życie bezz dziecka byłoby niekompletne i tamte nie wiedzą co tracą. Ale serio? Weź pod uwagę fakt, że nie każdy ma takie samo spojrzenie na dowolną sprawę jak Ty. I są kobiety, które ich nie chcą. I wściec się można od tego 'no ale jak to bez dzieci?' Więc ja rozumiem wkurzenie tych kobiet. Część moze faktycznie obraża te z dziećmi. No wow, ludzie ą różni, tak samo jak te z dziećmi gadają głupoty o bezdzietnych. Sprawa dziecka jest absolutnie osobistą kwestią i obcy ludzie nie powinni się do tego mieszać.

A gdzie ja napisalam ,ze nalezy miec dziecko ? Przyklad tego watku gdzie nikt nie jedzie po kobietach ,ktore nie chca ich miec a pojawiaja sie teksty o glupocie, niby swiadomosci ,czy skrobankach na slowacji.
Jak nie lubisz mleka to go nie pijesz a nie obruszasz sie mowiac ,ze pija go niepostepowe glupki. Nawet jak inny malo taktowny czlek bedzie rzucal glupie uwagi ,to jako osoba dojrzala i swiadoma swojej decyzji nie powinno sie schodzic do tego samego poziomu. A Ty bardziej zaczynac dyskusje z takiego punktu bez powodu.
Tu i jak jest delikatnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Adrianna4991

Co do mojej wypowiedzi o jedynakach- nie traktujcie swoich patologicznych sytuacji jako czegoś powszechnego. Czytając wątki na Intymne mam wrażenie, że albo żyję w szklanej kuli albo ludzie naoglądali się za dużo telenowel i żyją według ich schematu. Pisząc, że rodzeństwo jest kimś bliskim nie miałam na myśli takiej relacji jak z małżonkiem. Stosunki z moim rodzeństwem są bardzo różne, z bratem często się kłócimy i możemy przez długi czas do siebie nie odzywać, ale jest dla mnie bliski i chociaż nie mam z nim teraz za dużo kontaktu to cieszę się, że go mam, nie zawsze jest między nami dobrze, ale w sytuacjach kryzysowych potrafimy się wspierać. Nie ma się co oszukiwać, przyjaciele nie zawsze z nami będą, ukochani też nie są na zawsze, a rodzeństwo jest. Gdy byłam mała to zawsze stawali po mojej stronie, gdy byłam w szpitalu to też mogłam na nich liczyć, ale nie zawsze między nami jest dobrze. Pisząc poprzedni post myślałam głównie o pogrzebie rodziców. Pomimo wsparcia ukochanego sama nie dałabym rady go zorganizować. Ale skoro macie takie relacje z rodzeństwem to pewnie śmierć rodziców też by was specjalnie nie obeszła.

Tak, żyjesz w szklanej kuli i naoglądałaś się telenowel, a do tego usiłujesz projektować swoje doznania z posiadania rodzeństwa na innych ludzi. Jesteś nie wiedzieć czemu przekonana, że istnieje jakaś zasada ogólna, wedle której rodzeństwo zawsze jest obecne i wspierające z samej tylko racji tego, że jest rodzeństwem. Tak jednak nie jest. Z rodzeństwem da się mieć cały zestaw relacji tak samo jak z innymi ludźmi. Mam dużo młodszego brata, wyprowadziłam się z domu rodzinnego bardzo szybko, wskutek czego jego dorosłej wersji w ogóle nie znam i vice versa. Nie rozmawiamy ze sobą, spotykam go max. 2 razy do roku i nie zauważyłam żadnych wspólnych tematów do rozmów, nie mam nawet jego numeru telefonu. Jest mi obojętny jak większość ludzi na ziemi i pokrewieństwo ze mną nie czyni go nikim wyjątkowym.
A w pogrzebie rodziców, to myślę że jednak bardziej mi pomoże zakład pogrzebowy.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez cava

No jest coś na rzecz. I powoli staje się to już bardzo nudne.
A już mam istnego rzyga, jak w każdym takim wątku wcześniej czy później pojawia się motyw piesiuńciów, jakby to nie wiem jaka atrakcja była dla każdego, albo jakby manie dziecka wykluczało manie piesiuńcia.

Nie histeryzuj. O piesiuńciach była tutaj wzmianka na raptem kilka postów, zaczęło się od off topa którejś z pań, która napisała, że czyta ten wątek w towarzystwie psa. Nikt nie mówił, że piesiuńcio lepszy od dzidziunia i odwrotnie.
Każdy wątek ma off topy i nic w tym złego. Chociaż mnie też irytuje kiedy ludzie plotą nie na temat, ale nie muszę tego czytać przecież.

Tak, tutaj jest specyficzne miejsce. Znam takie miejsca w necie, jak kafeteria, forum na onecie czy innych wykopach, gdzie o bezdzietnych kobietach pisze się per 'pusta dupa', 'jałówka', 'wyrób kobietopodobny' itd. Tutaj jest lajtowo. Nie mówiąc jak jest w tzw. prawdziwym życiu.
Wszak nasze społeczeństwo średnio toleruje mniejszości, a bezdzietni to przecież mniejszość. O tym co przechodzą bezdzietne kobiety 30+ w gabinetach ginekologicznych, to też lepiej nie mówić.
Jak to zestawić z dominującą mentalnością pt. ZUS pada, a ty pusta dupo nie dorabiasz kolejnego płatnika składek przez co mój Dawidek będzie musiał na ciebie zpie*dalać, oraz przez ciebie jałówko najadą nas uchodźcy i ubogacą kulturowo, to też żal wspomniać.

A tu wielka afera, bo któraś bezdzietna (zresztą ja tutaj kojarzę dosłownie kilka osób, które wprost mówią, że nie chcą i nie będą mieć dziecka), zapytała o to, o co sama jest pewnie ciągle pytana, tylko w drugą stronę. Przecież zwykle nieświadoma, głupia i wykolejona jest ta, co nie chce dzieci niż ta, co chce (tak jest w tzw. powszechnym odbiorze). To kto częściej jest pytany o sens swojego wyboru i wybór ten się otwarcie neguje ? Zagadka.

[Valtamerii]

Czyli warto trzymac poziom na kafeterii ? A poza tym nie ma afery tylko spokojnie rozmawiamy. Poki co to zdziwienie jest wobec niezbyt milych komentarzy dziewczyn ,ktore dzieci nie chca a nie tego,ze ktos zadal pytanie-a moze Ty zmien zdanie.
Napisz na kafeterii ,ze lubisz jablka to napisza ,zes glupia. Jak napiszesz ,ze nie lubisz to zrobia to samo. Ja nie wchodze na takie strony.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Valtamerii

Czyli warto trzymac poziom na kafeterii ? A poza tym nie ma afery tylko spokojnie rozmawiamy. Poki co to zdziwienie jest wobec niezbyt milych komentarzy dziewczyn ,ktore dzieci nie chca a nie tego,ze ktos zadal pytanie-a moze Ty zmien zdanie.
Napisz na kafeterii ,ze lubisz jablka to napisza ,zes glupia. Jak napiszesz ,ze nie lubisz to zrobia to samo. Ja nie wchodze na takie strony.

[/URL]

Nie wiem o czym mówisz. Tutaj nie było i nie ma takiego poziomu.
Jest afera i Ty ją rozkręciłaś swoim wpisem jakie to tutaj niby są okropne standardy, nierealny świat, specyficzne miejsce i pełno agresji bezdzietnych kobiet Histeria czystej wody. Plus próba wyszydzenia jakiegoś dziwnego przecież umiłowania piesiuńciów.
EOT

[Valtamerii]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7753889 1]Nie wiem o czym mówisz. Tutaj nie było i nie ma takiego poziomu.
Jest afera i Ty ją rozkręciłaś swoim wpisem jakie to tutaj niby są okropne standardy, nierealny świat, specyficzne miejsce i pełno agresji bezdzietnych kobiet Histeria czystej wody.
EOT[/QUOTE]
No sorry ale kto tu histeryzuje ? przeczytaj na spokojnie toczaca sie dyskusje. Piszesz o jakis rzeczach z kafeterii ,jak to kobiety sa gnebione na onecie i jaka tu histeria. Najpierw piszesz,ze dziewczyny wywoluja histerie ,bo pisza o piesunciach a teraz nagle ,ze ja ja wywoluje ,bo zauwazylam kilka osobliwym komentarzy dotyczacych posiadania dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7753674 6]Nie histeryzuj. O piesiuńciach była tutaj wzmianka na raptem kilka postów, zaczęło się od off topa którejś z pań, która napisała, że czyta ten wątek w towarzystwie psa. Nikt nie mówił, że piesiuńcio lepszy od dzidziunia i odwrotnie.
Każdy wątek ma off topy i nic w tym złego. Chociaż mnie też irytuje kiedy ludzie plotą nie na temat, ale nie muszę tego czytać przecież.

Tak, tutaj jest specyficzne miejsce. Znam takie miejsca w necie, jak kafeteria, forum na onecie czy innych wykopach, gdzie o bezdzietnych kobietach pisze się per 'pusta dupa', 'jałówka', 'wyrób kobietopodobny' itd. Tutaj jest lajtowo. Nie mówiąc jak jest w tzw. prawdziwym życiu.
Wszak nasze społeczeństwo średnio toleruje mniejszości, a bezdzietni to przecież mniejszość. O tym co przechodzą bezdzietne kobiety 30+ w gabinetach ginekologicznych, to też lepiej nie mówić.
Jak to zestawić z dominującą mentalnością pt. ZUS pada, a ty pusta dupo nie dorabiasz kolejnego płatnika składek przez co mój Dawidek będzie musiał na ciebie zpie*dalać, oraz przez ciebie jałówko najadą nas uchodźcy i ubogacą kulturowo, to też żal wspomniać.

A tu wielka afera, bo któraś bezdzietna (zresztą ja tutaj kojarzę dosłownie kilka osób, które wprost mówią, że nie chcą i nie będą mieć dziecka), zapytała o to, o co sama jest pewnie ciągle pytana, tylko w drugą stronę. Przecież zwykle nieświadoma, głupia i wykolejona jest ta, co nie chce dzieci niż ta, co chce (tak jest w tzw. powszechnym odbiorze). To kto częściej jest pytany o sens swojego wyboru i wybór ten się otwarcie neguje ? Zagadka.[/QUOTE]

Piszesz jakbym pierwszy raz na Wizaż wpadła i tego typu watek zobaczyła i sobie na tej jednostkowej próbce wnioski wysnuła. :/
I wybacz, ale w ta gehennę bezdzietnych to wierze tak jak w inteligencję z urzędu niewierzących. Niektórzy są skłonni cierpieć za miliony bo mucha lecąc piardnęła i to na pewno na nich osobiście. Czują się wtedy bardziej wyjątkowi chyba, bo nie znajduję innego powodu skupiania się na zdaniu obcych bytów na Onecie.

[ruda_beksa]

Napisane przez phony

Mam te same odczucia.

Piesiuńcie takie cacy, do wytaśtania, a jak ktoś się roztkliwia nad bobaskiem to gupi, gówniaki wszędzie się drą, ślinią, brudzą, "ja nikomu nie bronię mieć dzieci, ale dzieci do strata życia", od posiadania dzieci ważniejszy jest samorozwój, jak można chcieć byś kurą domową, bla bla bla. I piszę to jako właścicielka psa i ogromna psiara

Czy to się zdarzyło w tym wątku i ja coś przegapiłam, czy wy z tymi piesiuńciami odnosicie się do jakiś starych wątków? Bo w tym wątku dziewczyna napisała że opluła psa i zrobił się krótki offtop, ale nikt nie pisał o gówniakach i niemożliwości posiadania i psa i dziecka...

[olenkasz]

Napisane przez cava

No jest coś na rzecz. I powoli staje się to już bardzo nudne.
A już mam istnego rzyga, jak w każdym takim wątku wcześniej czy później pojawia się motyw piesiuńciów, jakby to nie wiem jaka atrakcja była dla każdego, albo jakby manie dziecka wykluczało manie piesiuńcia.

Wątek OZM opanowany przez kwiki o rozwarciach, bajeczkach, ciasteczkach i lekarzach oraz położnych.
Ale zauważenie tego histerycznego przejawu OZM skutkuje zakrzyczeniem przez mamusie, które siedzą na OZM jak u siebie ;> bo one mogą. Nuuuuudne to już jest, mam istnego rzyga, bo o większości wizażanek wypowiadających się często wiem, ile mają pocieszek