dobry instruktor -Kraków

[efciaes]

prawdopodobnie temat poruszany wielokrotnie... ale właśnie jestem po 30 godzinach jazdy.... i jestem tak rozżalona swoim brakiem kompetencji i ciulowatym jeżdżeniem.. że ( nawet za radą mojego instruktora- z ktorym de facto już chyba nie chce mieć nic wspólnego)szukam dobrego instruktora( Kraków) na jazdy doszkalające... kogoś kto wcale nie musi mnie głaskać po głowie.. ale też może normalnie zwrócić uwagę, upomnieć a nie od razu pozwalać sobie na złośliwe docinki odnośnie myślenia, kobiecej logiki itp itd. ...i kogoś kto przede wszystkim zaakceptuje to że po wyjeżdzeniu 30 godzin umiem naprawde mało.. nie umiem parkować... parkowania rónoległego nawet nie zrobiłam... przy jechaniu pod górke zazwyczaj mnie dławi .... jeśli chodzi o ruch drogowy to zapominam o kierunkowskazach.. i mam problem czasami z pierszeństwem .. a po uliczkach nowohuckich jezdze z prędkościa 28-32 co doprowadzało mojego instruktora do pasji ..... nie wiem ... jest mi tak smutno że nie umiem dobrze jeżdzić że w sumie to mi się odechciało... ale jak się coś zaczęło to trzeba skończyć.. dlatego szukam instruktora który pozwoli mi nabrać pewności siebie przed kierownicą a nie od razu strzela focha za każdy mój bład.. btw.. tak sobie właśnie myśle po fakcie że jednak jak się człowiek za bardzo przywiązuje..albo inaczej-za dużo rzeczy traktuje osobiście .. to jak się idzie na kurs prawa jazdy to warto iść po prostu do instruktora ... a nie cieszyć się że ma się instruktora z którym mozna fajnie pogadać.. :P w moim przypadku wyglądało to mniej więcej tak , że : świergotaliśmy sobie przez godzinę po czym.. albo zrobiłam błąd on się wkurzał i przestawał odzywać -i kolejna godziny jazdy była jednym wielkiem stresem .bo of course na złośliwe docinki sobie pozwalał. albo świergotaliśmy ale coś sobie przypominał z życia ( nie wiem dziewczyna bleble.. kłótnia z mamą itp itd brak kasy) i obrót nastroju o 180 stopni lub nagle przypominał sobie że jest chyba instruktorem i brał mnie na trudne trasy zmieniając nastrój również o 180 stopni.... wszystko spoko... ale chyba jestem człowiekiem który potrzebuje monotonii.. i wolałabym instruktora wydającego mi polecenia i mówiącego co ewentualnie mam zrobić i co źle zrobiłam.... a nie instruktora, który na czerwonym świetle zaczyna bujać się na siedzeniu żeby tak rozluźnić atmosfere.. i pytający się o moje relacje z chłopakami z pracy, żeby potem znów spochmurnieć do tego stopnia..że ja jadąc stresuje się o co w ogóle wtf- czy ja zrobiłam coś złego czy koleś ma takie problemy ze sobą ??wiem że powinnam myśleć tylko o jeździe... ale ciężko.. :/ ...w każdym razie to była taka moja mała dygresja... post jest długi i nudny.. a chętnie dowiem się do kogo mogłabym się zwrócić teraz po pomoc.. no i chętnie posłucham waszych historii

[alkaxy]

Przejrzyj ten wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=284023&page=5
Ma tylko 5 stron, jest kilka poleceń.
Szkoda, że nie zmianiłaś swojego fochowatego instruktora wcześniej
Brakiem umiejętności nie masz się co przejmować, jak trafisz na normlnaego instruktora to spokojnie to naprostuje.

[aileenn]

Ja polecam Monikę Witek z Auto-Testu na Wielopolu. Przemiła instruktorka, ma ocean cierpliwości (wiem, bo niestety sporo tej cierpliwości wymagałam ), dobiera tempo nauki do człowieka, jeśli potrzeba, to tłumaczy po raz n-ty daną rzecz, potrafi dodać otuchy, jeśli widzi, że kursant przestaje wierzyć w siebie. Sama trafiłam do niej z polecenia i uważam, że ciężko byłoby mi trafić lepiej.