Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 69

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88810052]Bo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

no to w końcu polska b i żadne wyższe sfery czy kupowanie szczeniaków za kilka tysięcy? trochę te teorie niespójne są

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez this_witch

Nastolatki mają partnerów, którzy kupują im psy?

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88810035]No znam takie co jak miały 16-18 lat to miały partnera ~20-25 lat i wspólnie już mieszkali
Ale ja z Polski B, takiej patologicznej jestem, więc xD Nie obracałam się raczej w wyszukanym towarzystwie z wyższych sfer

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


W liceum w klasie miałam dziewczynę, która miała 6 lat starszego chłopaka. Była z nim od 3 klasy gimnazjum. Dał jej psa, nie pamiętam w której klasie, do tego zamieszkała z nim, jak miała 18 albo i ciut przed.
To nie była żadna patola i przypuszczam, że pies też raczej nie był z pseudo. Jej rodzice mieli kupę kasy, ten chłopak miał sporo kasy (miał swoją firmę), jego rodzice mieli jeszcze więcej kasy.
Polska A.

Napisane przez Finlora

Bo szkoda im kasy na "papierek"? Bo nie zarabiają tyle, żeby dać kilka tysięcy za psa?


To, że Twoi tak zrobili, nie znaczy, że inni też. No chyba, że tylko w moim otoczeniu ludzie kupują psy z pseudo Znam tylko jedną osobę, która ma psy z legalnej hodowli, a nie z pseudo czy jakiegoś "związku".
Ludzie, którzy kupują psa za 5 stów, potrafią mówić, że tyyyyle wydali.

Niektórzy zarabiają. Nie wszystkim szkoda kasy.


Zdziwił mnie niedawno jeden post w wątku na intymnym o psie, gdzie jakaś wizażanka pisała, że jej sąsiad wydał 3 stówy na weterynarza i się wkurzał, że to kupa kasy.

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

nawet w polsce b to nie jest reguła ani żadne powszechne zjawisko. a raczej jednostkowe przypadki. pochodzę z 'większej' polski b niż Ty bardziej południowej

poza tym serio? 16-latka mieszkająca z 20-25 latkiem to wygląda na normalne zjawisko? więc tak, w sumie jestem w stanie uwierzyć, że takie pary kupują sobie psy za kilka tysięcy, bo jakaś laska w internecie się takim psem chwali.

Mnie się takie "zjawisko" też w głowie nie mieści i na pewno nie jest normalne I w sumie nie znam takiej sytuacji, ani nie znam rodziców, którzy by na coś takiego zezwalali.

[Pani_Mada]

Napisane przez Finlora

To pewnie dlatego mam burdel w domu, bo rzadko sprzątam
Dla mnie mimo wszystko lepszy jest taki dom niż żaden. No i mam też 2 psy, więc razem jest im raźniej.

nie napisałam tak i nie wiem skąd taki wniosek może zwyczajnie masz mniej obowiązków niż inni (np ja), więc codziennie masz czas - i nie jest to nic złego że ktoś ma mniej obowiązków. dobrze jest mieć balans między pracą, a życiem i jakiś zdrowy podział. ja nie ukrywam - u mnie nie ma balansu praca-po pracy. żadnego. niestety ale często tak wygląda doktorat, że cały czas jest się w pracy i nigdy nie wiadomo kiedy się wyjdzie z laboratorium.

ale każdy ma inny styl życia, pracę i obowiązki. więc jak ktoś pisze, że nie ma czasu na to aby poświęcać go zwierzęciu (w odpowiedniej ilości) to ja w to wierzę. i porównywanie, że inny jakoś ma czas nic w tym temacie nie zmienia.

ja wychodzę z założenia, że jak brać psa, to nie po to, żeby mu poświęcić godzinę dziennie, a przez resztę czasu niech se siedzi, albo w weekendy komuś podrzucać, bo delegacje i wyjazdy.

[Finlora]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88810149]Zdziwił mnie niedawno jeden post w wątku na intymnym o psie, gdzie jakaś wizażanka pisała, że jej sąsiad wydał 3 stówy na weterynarza i się wkurzał, że to kupa kasy.[/QUOTE]A mnie to wcale nie dziwi, bo ile się słyszy o psach, które nigdy nie były u weterynarza, bo szkoda pieniędzy. Ja wydaję co miesiąc 2 stówy na leki dla mojego psa, o badaniach i karmie nie wspomnę. A to tylko zwykły kundelek.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88810125]Ja całe życie spędziłam z psami, a o kotach nie wiedziałam nic. Jakoś tak samo wyszło, że od roku jestem walniętą kociarą

Z psami jest ten problem, że trzeba wychodzić na spacery i często jest to powód, dla którego ludzie rezygnują z psa a biorą kota. I to może być błąd.

Jak dla mnie koty (nie mówię o każdym kocie na świecie) wymają też wiele uwagi, chcą być ze swoim człowiekiem, tęsknią za nim, mają lęki separacyjne. Wg mnie trzeba mieć do nich nawet więcej cierpliwości, niż do psów. Są wrażliwe i nawet niewielka zmiana w ich otoczeniu może negatywnie na nie wpłynąć. Wiele problemów z kotami bierze się z niezrozumienia ich natury i powtarzaniu mitów, np jak to kot może siedzieć całymi dniami sam.

Dlatego najlepiej mieć minimum 2 koty, np. brać od razu rodzeństwo w dwupaku. Wtedy jest dużo łatwiej, koty mniej człowieka potrzebują i rzeczywiście lepiej znoszą rozstanie, gdy wychodzi siędo pracy, czy na dłużej wyjeżdża (i oczywiście zapewnia wtedy opiekę).[/QUOTE]Ja jeszcze niedawno myślałam, że jakbym miała mieć jakieś zwierzę jeszcze kiedyś to właśnie kota. Póki nie musiałam mieć tego kota przez miesiąc w mieszkaniu w bloku.
Teraz już wiem, że ani psa, ani kota. Kot to też jest masakra pod względem odpowiedzialności i zaangażowania. Może wychodzić nie trzeba, ale sprzątanie kuwety, kłaków i pilnowanie żeby czasem nie wskoczył w żaluzje albo nie rozwinął całej rolki papieru toaletowego, albo czegoś nie zrzucił z szafki i takie skakanie od podłogi po sufit xD Do tego nie ma tak, że położy się spokojnie jak pies w nogach, tylko musi koniecznie na Tobie, najlepiej na samych cyckach, tak żebyś czasem nie mogła przeglądać telefonu na leżąco xD O nie Nie ma mowy. Nie wiem czy kota da się tak wytresować jak psa, ale ta skoczność i brak jakiejkolwiek strefy komfortu fizycznego mnie odstrasza Zresztą bten kot to był taki, że jak Ty chciałaś się przytulić i kiziać to nie ma mowy. Ale jak już ta kicia chciała, to na głowę by weszła i głaszcz sługo Nie dla mnie takie toksyczne relacje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez Finlora

A mnie to wcale nie dziwi, bo ile się słyszy o psach, które nigdy nie były u weterynarza, bo szkoda pieniędzy. Ja wydaję co miesiąc 2 stówy na leki dla mojego psa, o badaniach i karmie nie wspomnę. A to tylko zwykły kundelek.

A co ma bycie kundelkiem do wydatkow?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez this_witch

A co ma bycie kundelkiem do wydatkow?

Też nie wiem. Przecież i jeden i drugi może tak samo chorować.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

A co ma bycie kundelkiem do wydatkow?

no leczenie rasowych psów potrafi kosztować fortunę. kundelkom raczej nie wypadają oczy i języki i nie są obarczone takimi wadami genetycznymi jak te chociażby mopsy czy pekińczyki. może się coś stać i leczenie będzie kosztowało, ale raczej nie jest to pewniak jak przy niektórych rasach
zakładam że o to chodziło

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

no leczenie rasowych psów potrafi kosztować fortunę. kundelkom raczej nie wypadają oczy i języki i nie są obarczone takimi wadami genetycznymi jak te chociażby mopsy czy pekińczyki. może się coś stać i leczenie będzie kosztowało, ale raczej nie jest to pewniak

zakładam że o to chodziło

No ale jest masa ras, które takich problemów nie mają. A karmi się i dba raczej tak samo.

[Finlora]

Napisane przez this_witch

A co ma bycie kundelkiem do wydatkow?

Że ludziom na rasowego nie szkoda, na kundla tak.

[this_witch]

Napisane przez Finlora

Że ludziom na rasowego nie szkoda, na kundla tak.

Dla mnie to kosmos co piszesz, na szczęście nie znam ludzi o takim podejściu.

[Finlora]

Napisane przez Pani_Mada

no leczenie rasowych psów potrafi kosztować fortunę. kundelkom raczej nie wypadają oczy i języki i nie są obarczone takimi wadami genetycznymi jak te chociażby mopsy czy pekińczyki. może się coś stać i leczenie będzie kosztowało, ale raczej nie jest to pewniak jak przy niektórych rasach
zakładam że o to chodziło

Nie, chodziło mi o to, że ludziom po prostu szkoda pieniędzy na leczenie kundla. Chory, to chory. Zdechnie, to zdechnie. Kto to słyszał, żeby kundla leczyć. Rasowego to jeszcze, no bo rasowy, tyle kosztował itd. No niestety takie znam przypadki.

[Misia452]

Ja ostatnio wydalam okolo dwóch stów na leczenie małego kota, nie zaden rasowy, dachowiec, nie chce wiedzieć ile sie wydaje na rasowego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez this_witch

Dla mnie to kosmos co piszesz, na szczęście nie znam ludzi o takim podejściu.

Za dużo mam polubionych psich fundacji na fb i za dużo się naczytałam o interwencjach.

[this_witch]

Napisane przez Misia452

Ja ostatnio wydalam okolo dwóch stów na leczenie małego kota, nie zaden rasowy, dachowiec, nie chce wiedzieć ile sie wydaje na rasowego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na te same dolegliwości podejrzewam że tyle samo weterynarz nie ma osobnego cennika na rasowce.

[Misia452]

Napisane przez this_witch

Na te same dolegliwości podejrzewam że tyle samo weterynarz nie ma osobnego cennika na rasowce.

No tak, ale różne są rasy i różne mają przypadłości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Finlora

Nie, chodziło mi o to, że ludziom po prostu szkoda pieniędzy na leczenie kundla. Chory, to chory. Zdechnie, to zdechnie. Kto to słyszał, żeby kundla leczyć. Rasowego to jeszcze, no bo rasowy, tyle kosztował itd. No niestety takie znam przypadki.

no może i racja, ale to chyba podejście głównie na wsiach, gdzie te kundelki nie żyją w domu, a w budzie przy domu. takich faktycznie, niestety, się nie leczy
a przynajmniej w moim otoczeniu jak już ktoś ma psa takiego domowego, nie przydomowego, to o niego dba, niezależnie czy jest rasowy czy nie.

[kasiunia788742]

Napisane przez Misia452

Ja ostatnio wydalam okolo dwóch stów na leczenie małego kota, nie zaden rasowy, dachowiec, nie chce wiedzieć ile sie wydaje na rasowego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rasowy wcale nie musi bardzo chorować, wszystko zależy od danej rasy.

My na kotke w pierwszym miesiacu po zabraniu jej wydalismy 700 zł bo tak był kot zabiedzony.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[this_witch]

Napisane przez Misia452

No tak, ale różne są rasy i różne mają przypadłości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko że te same przypadłości mogą się trafić i kundelkom, bo na przykład mają domieszkę tej rasy w genach.
Serio są rasy bezproblemowe, mój pies nie ma żadnych dolegliwości wynikających z rasy, a na choroby genetyczne, które pojawiają się w tej grupie psów robi się badania w hodowli żeby eliminować wadliwe geny. Dlatego ważne jest dla mnie patrzeć nie tylko na wygląd przy wyborze psa czy kota.

[kasiunia788742]

Napisane przez Misia452

No tak, ale różne są rasy i różne mają przypadłości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak samo jak i dachowce.

Okej, wiem, że maincoony mają czesto chore serce więc kupując takiego muszę co jakiś czas robić echo serca, ale są rasy, które nie wymagaja wiekszej niż podstawowa opieki weta.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez kasiunia788742

Rasowy wcale nie musi bardzo chorować, wszystko zależy od danej rasy.

My na kotke w pierwszym miesiacu po zabraniu jej wydalismy 700 zł bo tak był kot zabiedzony.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Nasza tylko koci katar na szczęście. Szybko działaliśmy, weterynarz mówił, że mogła nawet zdechnac od tego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

No ale jest masa ras, które takich problemów nie mają. A karmi się i dba raczej tak samo.

prawda.
koleżanka na swojego dachowca-przybłędę wydaje więcej niż na rasowego, którego kupiła z hodowli (tu koty akurat). nie ma reguły

[this_witch]

Napisane przez Finlora

Za dużo mam polubionych psich fundacji na fb i za dużo się naczytałam o interwencjach.

Bardzo przykre, podejrzewam że to takie środowiska na wsiach na przykład, gdzie te psy się "pojawiają" jeden za drugim, nie wiadomo skąd :/

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Bo matka musi zawsze wszystkiego pilnować, od ust sobie odejmować dla bombelka, a ojciec to dobrze, jak w ogóle jest.

Gdyby było odwrotnie to byłoby pełno komentarzy, że ojciec co prawda sobie popił ale po to matka była trzeźwa, żeby pilnować. Że jak ona mogła tak dziecko zaniedbać, morderczyni.

Zawsze kobieta jest winna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Finlora

A mnie to wcale nie dziwi, bo ile się słyszy o psach, które nigdy nie były u weterynarza, bo szkoda pieniędzy. Ja wydaję co miesiąc 2 stówy na leki dla mojego psa, o badaniach i karmie nie wspomnę. A to tylko zwykły kundelek.

Leczenie mojego psa w maju i czerwcu pochłaniało jakieś 80% mojej wypłaty, dlatego było to dla mnie trochę zabawne.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Misia452

Ja ostatnio wydalam okolo dwóch stów na leczenie małego kota, nie zaden rasowy, dachowiec, nie chce wiedzieć ile sie wydaje na rasowego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dwie stówy to ma być dużo? To właściwie tyle co nic.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[this_witch]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88810231]Dwie stówy to ma być dużo? To właściwie tyle co nic.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No ja wydałam kilka tysięcy (przez wypadki losowe)

[Misia452]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88810231]Dwie stówy to ma być dużo? To właściwie tyle co nic.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No wiemmam porównanie z psem, na którego wydaliśmy o wiele więcej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz