Studia w USA (i nie tylko). Dużo pytań

[wolfvvess]

Witam bardzo serdecznie.
Od jakiegoś czasu, razem z przyjaciółką, myślimy o studiach w USA. Mamy jednak dużo pytań, wątpliwości i potrzebujemy kogoś, kto kilka kwestii mógłby nam wytłumaczyć (albo spróbować).

1. Bardziej opłaca się wyjechać na studia do Stanów, czy ukończyć je tutaj? Czytałam, że podliczając wszystkie wydatki, to właśnie za granicą wychodzi taniej i jest lepszy poziom.
2. Jakie testy i egzaminy trzeba zdać, aby móc się w miarę możliwości dostać na uczelnię w Stanach?
3. Jeżeli chciałabym pisać maturę (normalną), to byłby kłopot z dostaniem się? Czy trzeba maturę międzynarodową?
4. Czy matura międzynarodowa jest trudna? Kosztowna? Jak się do niej przygotować?
5. W jaki sposób najlepiej zacząć przygotowywać się do owej matury międzynarodowej oraz egzaminów?
6. Jeżeli chciałabym pójść na studia związane humanistyczne, to byłaby to strata czasu czy pogłębienie swojej wiedzy?
7. Czy trudno dostać wizę? Dodam, że jeżeli by się udało dostać na studia, to chciałybyśmy gdzieś dorabiać (nie chcemy aż tak żerować na rodzicach...)
8. Ile trzeba czekać na wizę? W jaki sposób najlepiej przeprowadzić rozmowę, by nie było żadnych komplikacji? Ile wiza kosztuje?
9. Jakie są szanse, że nam się uda? Jak powinnyśmy się nastawić, przygotować psychicznie?

Dodam, że jesteśmy w 1 klasie liceum ogólnokształcącego. Mamy rozszerzony język angielski, matematykę i geografię. Mieszkamy w dosyć małym mieście, obie jesteśmy niechętnie nastawione na studia tutaj, a jesteśmy młode i chciałybyśmy spróbować czegoś nowego, wyjechać stąd i uczyć się, poznawać, jeździć, odkrywać.
Jesteśmy ambitne, potrafimy się przyłożyć i walczyć, ale nadal mamy wiele pytań (jak widać).

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi i serdecznie pozdrawiam.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Dodam jeszcze, że mamy kilku członków rodziny w USA, którzy byliby skłonni nam pomóc w niektórych rzeczach jak np. zdobycie mieszkania, ogólne orientowanie się w danym mieście itd.

[nikkyyy]

Po pierwsze studia w Stanach to ogromne koszty, na które nie dostaniecie żadnej ulgi/pożyczki od uczelni. Trzeba zdawać amerykańskie egzaminy SAT, możliwe, że akceptują IB, ale na pewno nie polską maturę...
Żeby zdać IB najlepiej jest pójść do dobrego liceum, które ma oddziały przygotwujące do matury międzynarodowej.

Nie lepiej pomyśleć o studiach w jakimś państwie UE?

[wolfvvess]

Napisane przez nikkyyy

Po pierwsze studia w Stanach to ogromne koszty, na które nie dostaniecie żadnej ulgi/pożyczki od uczelni. Trzeba zdawać amerykańskie egzaminy SAT, możliwe, że akceptują IB, ale na pewno nie polską maturę...
Żeby zdać IB najlepiej jest pójść do dobrego liceum, które ma oddziały przygotwujące do matury międzynarodowej.

Nie lepiej pomyśleć o studiach w jakimś państwie UE?

Czytałam, że niektóre uczelnie ofiarują stypendia, które pomagają w większym stopniu pokryć czesne. Podobno jest kilka takich programów stypendialnych dla Polaków... Ale wolałam zapytać tutaj.

Jesteśmy nastawione na studiowanie poza granicami Polski albo UE.
A nawet jeżeli nie w Stanach, to gdzie w UE najlepiej studiować? Nie chcemy tutaj zbytnio przebywać.

[alex24112]

Jeśli chcesz studiować gdzieś indziej niż w Polsce to przede wszystkim język. Przecież nie przyjmą Cię na uczelnie bez certyfikatów językowych.
Po drugie z tego co wiem, to nauka w Stanach jest płatna-uniwersytety są prywatne (jeśli się mylę to wybaczcie), więc nie są to małe koszty. Natomiast u nich z powodzeniem łączy się pracę ze szkołą. No i paliwo mają tanie <3

Po trzecie, nie chciałabym odbierać Wam marzeń i wyobrażeń, ale ja w Waszym wieku też myślałam, że zawojuję świat. Teraz jestem w klasie maturalnej i uwierzcie mi, że rzeczywistość przesiewa marzenia i plany, chociaż oczywiście nie mówię, że się Wam nie uda.

Po czwarte, program IB jestrealizowany już od 2 klasy liceum, więc proponowałabym Wam już teraz szukać szkoły z tym programem w Waszym mieście, albo wyjechać tam, gdzie będziecie miały szansę zdawać IB.

I po piąte, nie chciałabym być nie miła, ale jeśli nie potrafisz w google znaleźć informacji na temat tego ile kosztuje wiza to nie wiem czy poradzisz sobie z IB i studiami tyle tysięcy km od Polski.

Na jakim poziomie znacie angielski?

Poziom wcale nie jest jakiś wyższy niż w Polsce, no chyba, że mówimy o uniwersytetach z ligi bluszczowej. Mam znajomą, która studiowała na Sorbonie, w Paryżu, w Polsce kończyła najstarsze LO w Polsce. Opowiadała, że dużo rzeczy, które miała na Sorbonie, wcześniej miała na lekcjach w LO, więc szkoda, że wszyscy myślą, że uczelnie w innych krajach są takie dobre a w rzeczywistości my też mamy szkoły, którymi można się pochwalić (UW, UJ, SGH)

[wolfvvess]

Napisane przez alex24112

Jeśli chcesz studiować gdzieś indziej niż w Polsce to przede wszystkim język. Przecież nie przyjmą Cię na uczelnie bez certyfikatów językowych.
Po drugie z tego co wiem, to nauka w Stanach jest płatna-uniwersytety są prywatne (jeśli się mylę to wybaczcie), więc nie są to małe koszty. Natomiast u nich z powodzeniem łączy się pracę ze szkołą. No i paliwo mają tanie <3

Po trzecie, nie chciałabym odbierać Wam marzeń i wyobrażeń, ale ja w Waszym wieku też myślałam, że zawojuję świat. Teraz jestem w klasie maturalnej i uwierzcie mi, że rzeczywistość przesiewa marzenia i plany, chociaż oczywiście nie mówię, że się Wam nie uda.

Po czwarte, program IB jestrealizowany już od 2 klasy liceum, więc proponowałabym Wam już teraz szukać szkoły z tym programem w Waszym mieście, albo wyjechać tam, gdzie będziecie miały szansę zdawać IB.

I po piąte, nie chciałabym być nie miła, ale jeśli nie potrafisz w google znaleźć informacji na temat tego ile kosztuje wiza to nie wiem czy poradzisz sobie z IB i studiami tyle tysięcy km od Polski.

Na jakim poziomie znacie angielski?

Poziom wcale nie jest jakiś wyższy niż w Polsce, no chyba, że mówimy o uniwersytetach z ligi bluszczowej. Mam znajomą, która studiowała na Sorbonie, w Paryżu, w Polsce kończyła najstarsze LO w Polsce. Opowiadała, że dużo rzeczy, które miała na Sorbonie, wcześniej miała na lekcjach w LO, więc szkoda, że wszyscy myślą, że uczelnie w innych krajach są takie dobre a w rzeczywistości my też mamy szkoły, którymi można się pochwalić (UW, UJ, SGH)

Z angielskim nie mamy większych problemów. Klasa jest podzielona na 2 grupy językowe - ja jestem w tej, w której realizujemy podręcznik z 2 kl. liceum, zaś przyjaciółka w grupie, która ma podręcznik dla wszystkich klas 1.

[Majka1503]

A co tak w ogóle chcecie studiować?

[wolfvvess]

Napisane przez Majka1503

A co tak w ogóle chcecie studiować?

Ja coś związanego z humanistyką, a przyjaciółka filologię angielską.

[exnext]

Ja powiem tyle, ze miałam koleżankę (chodziłyśmy razem do liceum), która zdecydowała się na roczną przerwę między maturą a studiami. Wyjechała do Stanów (odpłatnie) by zamieszkać u jakieś rodziny (wspominała coś o jakieś stronce internetowej, gdzie ludzie się dobierali) i tam robiła sobie kursy i mówiła, że można dorywczo być np. nianią dla dzieci tych Państwa itp. Wiem, ze to nie są pełnowymiarowe studia,a le jakaś przygoda za granicą na pewno. U mnie na Uniwersytecie organizuje się wymiany z uczelniami z kilku krajów, co prawda europejskich. Też nie są to studia w 100% tam, bo taka wymiana trwa semestr czy dwa, ale na pewno jest to coś przystępniejszego dla portfela.

[Stokrotek90]

Napisane przez wolfvvess

Ja coś związanego z humanistyką, a przyjaciółka filologię angielską.

filologia angielska w Stanach (jeśli chce się tam zostać) to jak zabrać ze sobą drzewo do lasu. Znacie inne języki niż angielski i polski?
Studia w USA są bardzo kosztowne, ewentualne stypendium na pewno nie pokrywa całości. Jakie uczelnie was interesują? Koszt wizy J1 z pozwoleniem na pracę i statusem studenta to ponad 500 zł. Nie wiem na ile maksymalnie jest wystawiana - przedłużenie wizy wiąże się z powrotem do Polski, a koszt biletów w dwie strony zaczyna się od 2000 zł.
Musicie to dobrze przemyśleć. Czasem wydaje mi się, że ludzie chcą studiować w Stanach, bo obejrzeli za dużo amerykańskich filmów (rzeczywistość jest bardziej gorzka, niestety), mam nadzieję, że nie jesteście z tych, które zajarały się serią American Pie lub innymi filmami tego typu i to najważniejszy powód chęci wyjazdu.

[Floridzianka]

Ten program o którym wspomniała osoba powyżej to Au pair gdzie wybierasz się do stanów na program na rok pracujesz full time jako niania dla rodziny amerykańskiej dostając $200 kieszonkowego tygodniowo i mieszkając u nich za darmo opłacają ci też lekcje w community college z angielskiego. Mam kilka koleżanek które tak sobie pojechały do USA żeby zobaczyc. Do autorki watku: jest pełno stron które opisują zasady i koszta studiów w USA wystarczy wrzucić w Google studia w usa. To jest temat rzeka. Dla osób takich jak wy jedyna szansa na dostanie się na takie studia i zdobycie stypendium dla international student (bo zakładam ze obywatelstwa ani zielonej karty nie macie) to próba zdania SAT z przedmiotówprzedmiotów takich jak matematyka albo fizyka. Na humanistyczne studia są małe szanse dla obcokrajowca na wygrania stypendium a wątpię że rodziców waszych będzie stać na pokrycie czesnych rzędu $40k rocznie plus koszty utrzymania. Studia w Szkocji są nie płatne albo możecie celować w anglie... tam mnóstwo Polaków studiuje I wszystko na internecie jest opisane jak zaaplikowac itp

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wolfvvess]

Napisane przez Stokrotek90

filologia angielska w Stanach (jeśli chce się tam zostać) to jak zabrać ze sobą drzewo do lasu. Znacie inne języki niż angielski i polski?
Studia w USA są bardzo kosztowne, ewentualne stypendium na pewno nie pokrywa całości. Jakie uczelnie was interesują? Koszt wizy J1 z pozwoleniem na pracę i statusem studenta to ponad 500 zł. Nie wiem na ile maksymalnie jest wystawiana - przedłużenie wizy wiąże się z powrotem do Polski, a koszt biletów w dwie strony zaczyna się od 2000 zł.
Musicie to dobrze przemyśleć. Czasem wydaje mi się, że ludzie chcą studiować w Stanach, bo obejrzeli za dużo amerykańskich filmów (rzeczywistość jest bardziej gorzka, niestety), mam nadzieję, że nie jesteście z tych, które zajarały się serią American Pie lub innymi filmami tego typu i to najważniejszy powód chęci wyjazdu.

Uczymy się aktualnie niemieckiego, dla mnie np. włoski albo hiszpański nie stanowi problemu, ponieważ kiedyś bez zarzutu się nim posługiwałam. Teraz też nie byłoby to trudne (wystarczy, że sobie poprzypominam itd.)

Nie, oczywiście, że nie zafascynowałyśmy się jakimiś filmami. Moja rodzina, która tam mieszka od 10+ lat jest naprawdę zachwycona Stanami. Opowiadali jak to jest, może i nie jest kolorowo zawsze, ale zaczynali od zera - teraz im się wiedzie bardzo dobrze. Może to brzmi jak gadanie rozmarzonej nastolatki, ale mieszkamy w małym mieście od urodzenia, chcemy spróbować czegoś nowego, odważniejszego i wymagającego starań. To się tyczy nauki, pracy i ogólnie życia.

[alex24112]

Wiesz, nie mieć problemu z angielskim a mieć poziom B2/C1 to duża różnica.

I tak, to brzmi jak marzenia nastolatek. 3 lata temu też miałam takie marzenia Po drugie to, że rodzina jest "zafascynowana" Stanami nie znaczy jeszcze, że jest tam fajnie. Moja rodzina mieszka w Belgii, fajnie im tam jest, ale to nie znaczy, że ja mam od razu jechać tam mieszkać.

Kolejna rzecz, że jeśli chcecie spróbować czegoś nowego to niekoniecznie musicie przeprowadzać się na drugi koniec świata.

W jakim mieście chcecie zamieszkać? Albo chociaż w jakim stanie?

[zapalniczka89]

To jaki poziom języka konkretnie macie?

[wolfvvess]

Ja mam B1, przyjaciółka chyba A2.

Zastanawiamy się, ale myślimy o: Nowym Jorku, Georgii, Kalifornii, Bostonie, New Yersey... To nadal pozostaje do omówienia.

[zakonna]

ale chyba wiecie, że ani B1 ani tym bardziej A nie dają znajomości języka, która pozwala na studiowanie po angielsku?

[wolfvvess]

Napisane przez zakonna

ale chyba wiecie, że ani B1 ani tym bardziej A nie dają znajomości języka, która pozwala na studiowanie po angielsku?

Wiemy, ale jesteśmy dopiero w 1 klasie, więc nie będzie trudności w przejściu na poziom B2 lub (przy większej pracy) C1.

[zakonna]

przepraszam cię, ale naprawdę sądzisz, że poziom B wystarczy do studiowania??? Sorry, ale ja jestem na poziomie C2 i naprawdę miałabym duże wątpliwości i świadomość trudności przy studiowaniu w USA.

[wolfvvess]

Napisane przez zakonna

przepraszam cię, ale naprawdę sądzisz, że poziom B wystarczy do studiowania??? Sorry, ale ja jestem na poziomie C2 i naprawdę miałabym duże wątpliwości i świadomość trudności przy studiowaniu w USA.

Nie napisałam tak. Zależy to od uczelni, ale wymagany poziom znajomości języka to B2/C1, więc z tym raczej nie byłoby problemu. Zresztą, łatwiej nauczyć się języka tam, gdzie jest on używany, takie jest moje zdanie.

[zakonna]

możesz podesłać link do informacji o wymaganym poziomie języka do podjęcia studiów?

[wolfvvess]

Napisane przez zakonna

możesz podesłać link do informacji o wymaganym poziomie języka do podjęcia studiów?

http://www.goldenline.pl/grupy/Pozos...-kurs,2246442/

Osoba z poziomem B1/C1 może przystąpić do kursu i będzie on ważny oraz brany pod uwagę.
Może Pani uznać, że piszę nie na temat, ale obowiązkowy jest TOEFL, zależy od poziomu znajomości języka, więc wstawiam ten link.

+ http://naukazagranica.pl/USAstudia.html#21

[zakonna]

nie rzucajmy paniami tutaj na forum poziom C1 z poziomu A wg mnie jest mało realny w dwa lata. Już prędzej ty przeskoczysz z B na C.

[wolfvvess]

Napisane przez zakonna

nie rzucajmy paniami tutaj na forum poziom C1 z poziomu A wg mnie jest mało realny w dwa lata. Już prędzej ty przeskoczysz z B na C.

Oj, kultura tego wymaga.

Mhm. A jeżeli z poziomu A2 na B2? Program jest dziwnie zrobiony, ponieważ podręcznik, który aktualnie ja mam, przyjaciółka będzie robić dopiero od września. Więc można powiedzieć, że jest do tyłu...
I jeszcze jedno pytanie: czy przerwa (rok) po maturze na ogólne przygotowanie się, zdanie być może kilku kursów/egzaminów byłoby złym pomysłem?

[alex24112]

Ja myślę, że gap year byłby idealnym pomysłem w Waszym przypadku, ale myślę, że powinnyście go spędzić w Stanach, albo chociaż w UK, żeby przebywać z angielskim cały czas. Oczywiście skoro macie tam rodzinę (w USA) to fajnie by było, gdybyście tam od razu pojechały, zaczęły pracować, poprawiać język a być może by się okazało, że w rzeczywistości wylądujecie na fajnych kursach i nie będziecie potrzebowały studiów . To lepszy pomysł, niż od razu po LO startować na uczelnie w USA.

[wolfvvess]

Napisane przez alex24112

Ja myślę, że gap year byłby idealnym pomysłem w Waszym przypadku, ale myślę, że powinnyście go spędzić w Stanach, albo chociaż w UK, żeby przebywać z angielskim cały czas. Oczywiście skoro macie tam rodzinę (w USA) to fajnie by było, gdybyście tam od razu pojechały, zaczęły pracować, poprawiać język a być może by się okazało, że w rzeczywistości wylądujecie na fajnych kursach i nie będziecie potrzebowały studiów . To lepszy pomysł, niż od razu po LO startować na uczelnie w USA.

Też o tym rozmawiałyśmy i bierzemy to pod większą uwagę.
Nawet pod względem czasu mogłybyśmy nie zdążyć ze wszystkimi aplikacjami, testami itd. A rodzina tam byłaby skłonna nam pomóc bez większych problemów.

Wolimy jednak ukończyć studia, czekając z ich rozpoczęciem nawet rok. Chcemy czuć się usatysfakcjonowane i może dla niektórych to tylko "posiadanie papierka", ale jak dla nas to ważny etap życiowy, który powinien (choć nie musi) być spełniony.

[nikkyyy]

Napisane przez Stokrotek90

Czasem wydaje mi się, że ludzie chcą studiować w Stanach, bo obejrzeli za dużo amerykańskich filmów (rzeczywistość jest bardziej gorzka, niestety), mam nadzieję, że nie jesteście z tych, które zajarały się serią American Pie lub innymi filmami tego typu i to najważniejszy powód chęci wyjazdu.

coś w tym jest

Wybaczcie, za ostre słowa, ale dziewczyny zejdźcie na ziemie...
Pamiętam jak sama myślałam w 3 gimnazjum o studiach w Stanach, bo to takie fajne i w ogole wow. Dziś jestem w maturalnej klasie, właściwie to już ją skończyłam a za tydzień matury i gdyby ktoś mi powiedział o studiowaniu w USA to bym się popukała po czole co najwyżej. Dlaczego akurat Stany? Bo daleko? Macie świadomość obecnego tam kryzysu? To, że tam pojedziecie nie znaczy, że wszyscy będą na was czekać na lotnisku z otwartymi ramionami i od razu zrobicie wielką karierę... Przykro mi, ale taka jest prawda.

Ile macie godzin angielskiego w szkole? 3-4? Ja miałam 8h tygodniowo i jestem ledwo na C1. I powiem szczerze, że język to najmniejszy problem.
Studia w Stanach są cholernie drogie i bez urazy, ale nie stać was na nie. Te wszystkie stypendia itp to pic na wode. Nikt wam nie zagwarantuje, że będziecie je miały. Jeśli już chcecie studiować zagranicą to pomyślcie o krajach UE, ale zróbcie to już teraz. Sprawdźcie wymagania uczelni i koszty, dzięki temu, że jesteśmy w UE możecie brać pożyczki studenckie tak jak np w Wielkiej Brytanii. W Szkocji możecie dostać dofinansowanie do akademika.

[Floridzianka]

To zabawne ze wszystkie osoby które się tu udzielają i doradzają nigdy nie były w stanach a ci dopiero tam studiowaly. Posiadanie rodziny w stanach choć odległej ale skorej do pomocy to pierwszy krok. Ja sama wyjechałam od razu po maturze i za tydzień kończę w stanach licencjat. Była to zasila droga nie wspominając o uregulowania statusu ale udało sie. Wszystkie polki które tu znam też nie miały jakieś prostej wytyczone drogi aby tu studiować I zodtac..gdyby wszyscy tak myśleli to nie byłoby tu kilku milionowej polonii. Tak są ciągle jeszcze pozostałości po kryzysie ale nadal jest tu lepiej niż w europie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201605300922]

Pamiętam, że u nas sporo osób w pierwszej klasie liceum miało wizję studiów w Stanford, ogólnie pytani, gdzie będą studiować to odpowiadali z wyższością, że Liga Bluszczowa, bo uczelnie w Polsce takie słabe I u wszystkich skończyło się na słowach, studiują na przeciętnych uczelniach jak najbardziej w swoim miejscu zamieszkania.
Jak już, to pomyślcie np. o Oxfordzie. Znam osobiście kilka osób, które tam studiują (kierunki ścisłe, głównie informatyka), dostanie się tam jest jak najbardziej realne, a UK to nie jest drugi koniec świata. Odpadają Wam wizy, biorą pod uwagę wyniki polskiej matury, a bilety nie mają zaporowych cen. Oczywiście, wymaga to świetnych wyników, a przede wszystkim ogromnej pracy nad angielskim, bo z B1 to słabo to widzę, miałam angielski z tymi ludźmi, którzy tam studiują - mimo że wszyscy mieliśmy angielski rozszerzony, oni byli sto lat przed nami, totalnie nas miażdżyli.

[wolfvvess]

Napisane przez Floridzianka

To zabawne ze wszystkie osoby które się tu udzielają i doradzają nigdy nie były w stanach a ci dopiero tam studiowaly. Posiadanie rodziny w stanach choć odległej ale skorej do pomocy to pierwszy krok. Ja sama wyjechałam od razu po maturze i za tydzień kończę w stanach licencjat. Była to zasila droga nie wspominając o uregulowania statusu ale udało sie. Wszystkie polki które tu znam też nie miały jakieś prostej wytyczone drogi aby tu studiować I zodtac..gdyby wszyscy tak myśleli to nie byłoby tu kilku milionowej polonii. Tak są ciągle jeszcze pozostałości po kryzysie ale nadal jest tu lepiej niż w europie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mogłabyś napisać, czy trudno było dostać się na studia? I co studiujesz?
Dziękuję, jeślibyś odpowiedziała.

W sumie pytam tu dlatego, żeby jakoś uporządkować wszystkie pytania, zdobyć odpowiedzi, liczyłam właśnie na to, że kilka osób (być może ze Stanów) mi pomoże.
Można było się spodziewać, że wiele dziewczyn pomyśli: "Kurde, ale one naiwne i przepełnione marzeniami". No ale cóż...

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------

Napisane przez nikkyyy

coś w tym jest

Wybaczcie, za ostre słowa, ale dziewczyny zejdźcie na ziemie...
Pamiętam jak sama myślałam w 3 gimnazjum o studiach w Stanach, bo to takie fajne i w ogole wow. Dziś jestem w maturalnej klasie, właściwie to już ją skończyłam a za tydzień matury i gdyby ktoś mi powiedział o studiowaniu w USA to bym się popukała po czole co najwyżej. Dlaczego akurat Stany? Bo daleko? Macie świadomość obecnego tam kryzysu? To, że tam pojedziecie nie znaczy, że wszyscy będą na was czekać na lotnisku z otwartymi ramionami i od razu zrobicie wielką karierę... Przykro mi, ale taka jest prawda.

Ile macie godzin angielskiego w szkole? 3-4? Ja miałam 8h tygodniowo i jestem ledwo na C1. I powiem szczerze, że język to najmniejszy problem.
Studia w Stanach są cholernie drogie i bez urazy, ale nie stać was na nie. Te wszystkie stypendia itp to pic na wode. Nikt wam nie zagwarantuje, że będziecie je miały. Jeśli już chcecie studiować zagranicą to pomyślcie o krajach UE, ale zróbcie to już teraz. Sprawdźcie wymagania uczelni i koszty, dzięki temu, że jesteśmy w UE możecie brać pożyczki studenckie tak jak np w Wielkiej Brytanii. W Szkocji możecie dostać dofinansowanie do akademika.

Jesteśmy w 1 klasie, więc mamy tylko 3 godziny. Od drugiej klasy będziemy mieć więcej + jakieś korepetycje i przystąpienie do zdawania TOEFLA.

Oczywiście, że nie oczekujemy jakichś cudów i nie wiadomo czego na lotnisku, chcemy tylko spróbować czegoś nowego, nawet bardzo daleko stąd. Wielu członkom z naszych rodzin udało się tam ustatkować, zacząć życie... mhm, "na nowo". Więc dlaczego mamy się gnieździć tutaj? Nie zakładam oczywiście, że uczelnie w Polsce są ble i fu, nie nie. Jest wiele bardzo dobrych, ale wolę jednak Stany. Wiem, że to długa droga, pełna starań i sporych wymagań, ale wszystko jest do zrobienia... Mamy wiarę, motywację, ambicje i chcemy osiągnąć cel.
Ja rozumiem to, że takie wątki brzmią śmiesznie, żałośnie itd. Ale dlaczego mamy nie pytać, dowiadywać się? Najlepiej właśnie zacząć na początku, żeby być potem przygotowanym na różne przeciwieństwa i komplikacje.

Doceniam Twoją szczerość.

[201605301111]

Napisane przez wolfvvess

Oczywiście, że nie oczekujemy jakichś cudów i nie wiadomo czego na lotnisku, chcemy tylko spróbować czegoś nowego, nawet bardzo daleko stąd. Wielu członkom z naszych rodzin udało się tam ustatkować, zacząć życie... mhm, "na nowo". Więc dlaczego mamy się gnieździć tutaj? Nie zakładam oczywiście, że uczelnie w Polsce są ble i fu, nie nie. Jest wiele bardzo dobrych, ale wolę jednak Stany. Wiem, że to długa droga, pełna starań i sporych wymagań, ale wszystko jest do zrobienia... Mamy wiarę, motywację, ambicje i chcemy osiągnąć cel.
Ja rozumiem to, że takie wątki brzmią śmiesznie, żałośnie itd. Ale dlaczego mamy nie pytać, dowiadywać się? Najlepiej właśnie zacząć na początku, żeby być potem przygotowanym na różne przeciwieństwa i komplikacje.

Doceniam Twoją szczerość.

spoko, spoko, ale dlaczego nie szukacie u podstaw i nie sprawdzicie przynajmniej ile sie czeka na wize, jak sie o nia starac i ile kosztuje? Ewentualnie ile kosztuje czesne na kilku uczelniach? Ja bym to zrobila jako pierwsze, a nie liczyla ze na forum mi wszystko podadza na tacy Z takim podejsciem wydajecie sie troche niepowazne

[wolfvvess]

Napisane przez Czocherovsky

spoko, spoko, ale dlaczego nie szukacie u podstaw i nie sprawdzicie przynajmniej ile sie czeka na wize, jak sie o nia starac i ile kosztuje? Ewentualnie ile kosztuje czesne na kilku uczelniach? Ja bym to zrobila jako pierwsze, a nie liczyla ze na forum mi wszystko podadza na tacy Z takim podejsciem wydajecie sie troche niepowazne

Ceny wiz już sprawdzone, jej rodzaj również. Czytałyśmy jak się o nią starać, jak przeprowadzić rozmowę, czas oczekiwania również. Weszłyśmy na strony, na których były zawarte wszystkie informacje.
Z tym dowiadywaniem, to właśnie bardziej chodziło jak się przygotować pod względem nauki, testów, egzaminów. Sprawę wizy mamy na 1 miejscu, gdyby były jakieś pytania lub problemy, to skierujemy się bezpośrednio do rodziny, która przecież wie jak to się odbywa...
O czesnych na studiach czytałyśmy również. Jest wiele stron, które udzielają takich informacji i nie trzeba szukać nie wiadomo gdzie (np. http://www.naharvard.pl/uczelnie.html)


Na niektóre pytania nie dostałyśmy odpowiedzi, więc zaczęłyśmy dogłębnie sprawdzać strony, które przeglądałyśmy poprzednio (jak te o wizach). Większość odpowiedzi jest skierowana na to, że nie powinnyśmy... "wymyślać" i nastawiać się na superlatywy, to fakt. Nie jest tak. Chciałyśmy zebrać wszystkie potrzebne informacje, popytać nawet na forum, na którym może znajduje się kilka Polek w Stanach.