2016-12-04, 15:47 | #181 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
No ale przecież tutaj zawsze winni są koledzy.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-12-04, 15:49 | #182 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
No niestety, gimnazjum syna akurat pod tym względem zupełnie nie dawało rady. Nauczyciele mówili - to nie mogłeś zapytać kolegów? I rozmowa się kończyła.
|
2016-12-04, 21:48 | #183 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Naprawdę po dwutygodniowej nieobecności w szkole biegaliście po wszystkich nauczycielach z pytaniem, co było zadane? Może jeszcze dzwoniliście do tych z poniedziałku, czy czasem zaraz po powrocie nie ma sprawdzianu. No proszę Was, przecież takie rzeczy to tylko od kolegów się dowiadywało. A przynajmniej u mnie w szkołach tak było, a nauczycieli nie bardzo interesowało, że nikt Ci nie powiedział, chociaż zawsze cośtam można było poprawić. Także ja wierzę.
I myślę autorko, że w tym, co myślisz na temat tego załamania, jest jakiś sens. Tym bardziej, że mi zdarzały mi się podobne akcje, tylko mniejszego kalibru. Co prawda nie obchodziło mnie porównywanie się z innymi, bo zawsze byłam druga w klasie i przynajmniej to nie na mnie się skupiały negatywne docinki, ale na przykład do tej pory pamiętam, że byłam strasznie zła na siebie, że dostałam w liceum 4 z geografii na koniec roku. No dramat po prostu. Teraz się z tego śmieję, no ale wiadomo, też mi trochę morale opadły wtedy. A na studiach raz byłam ostro przemęczona i zawaliłam jeden ostatni egzamin i 5000 stypedium poszło się paść. Tak byłam wkurzona na siebie, że nie poszłam na poprawkę i poprawiałam rok. Moi rodzice nigdy mi nie tłumaczyli, że to normalne, że w życiu coś się nie udaje, trzeba się nie przejmować i próbować dalej. Na początku edukacji często słyszałam, czemu 4+ a nie 5, albo 5 a nie 6. Nie żeby jakoś ze złością, ale pytanie z lekką pretensją zawsze było. Później im przeszło i nie przykładali do tego takiej dużej wagi skoro i tak mi szło nieźle, ale niestety nie przeszło mi. |
2016-12-04, 23:41 | #184 | |
Blood and fire
Zarejestrowany: 2015-03
Lokalizacja: down the road
Wiadomości: 378
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
1. Hultaj ma rację, że to wygląda tak, jakby dziecko robiło co chciało, zawsze stawiało na swoim, bo mama boi się zareagować. To jest niedobry znak. 2. Ten chłopak nie poszedł do zawodówki po to, żeby mieć solidny fach, tylko - jak pisze autorka - żeby się jak najbardziej opierdzielać. I wręcz stwierdził, że zawód, którego się uczy, go nie interesuje. 3. W dyskusji a propos prac fizycznych i umysłowych warto zauważyć, że bieżące zarobki to nie wszystko. Pozostaje jeszcze np. kwestia zdrowia. Po 30 latach pracy fizycznej często jest się wrakiem, szczególnie gdy jest to trudna praca typu budowa. Dochodzą choroby zawodowe, skór, paznokcie są totalnie zniszczone. Lekarze czy profesorowie z kolei stopniowo budują pozycję zawodową i często jeszcze w okolicach 80-tki i później pracują, ciesząc się dobrym zdrowiem. Oni też zwykle najdłużej żyją. Pozostaje też, jak zwróciły uwagę co najmniej dwie dyskutantki, kwestia ambicji i satysfakcji z pracy. Osoba bardzo inteligentna, która wykonuje prostą pracę, często nie będzie zadowolona i rośnie na frustrata. Dotyczy to oczywiście także tych, którzy poszli w kierunku pracy umysłowej, nie mając do tego predyspozycji.
__________________
Natura twoja jest zła Z tym się pogódź Woła przez ciebie głosem który cię przeraża Słowami których zdawało ci się - nie miałeś w sobie Wytryska z ciebie inna niźli o niej mniemasz jak wrzące źródło o zapachu siarki pod którym omdlewają zielone łąki pozoru |
|
2016-12-05, 06:33 | #185 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Mnie ta cała sytuacja w głowie się nie mieści. Odpowiem tylko na właściwie pierwszy wpis bo nie mam teraz czasu śledzić całego wątku a widzę ze tu jakieś kwiatki wychodzą ze nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
mam dzieci w podobnym wieku gimnazjum i początek liceum. Sytuacja jest IMo koszmarna, i należy ją przede wszystkim uporządkować od własnej (rodziców) strony, bo zostały chyba popełnione wieloletnie błędy zaniedbania i wychowawcze, i brutalnie mówiąc indoktrynacji młodego jajca od urodzenia w danym kierunku "filozofii zyciowej" i chyba jakiś olbrzymi błąd w wiedzy i trosce o życie dziecka. Skoro syn w gimnazjum nie wychodził do znajomych a po zaległe lekcje mamusia musiała latać do nauczycieli (pierwsze słyszę, to naprawdę niepokojące że to dziecko było tak samotne ze nawet nie miało kolegi co mu zeszyt pożyczy!), to powinien być wielki alarm i docieczenie DLACZEGO? W tym wieku taka sytuacja jest okropnie nienormalna i moze świadczyć np. o tym, ze dziecko jest szykanowane przez klasę, że podlega przemocy. Albo że jest chorobliwie nieśmiałę. Lub z jakiegoś powodu jest odrzucone przez znajomych. To może byc powód zrobienia tej "beki". Zapajacował przed znajomymi, skupił tym ich uwagę na sobie i to było dla niego najważniejsze no i... przegiął. Oczywiście gdybam. Dzieciak z gimnazjum nie ma kontaktu z narkotykami -> masakra takie życie w szklanej bańce. narkotyki sa teraz WSZĘDZIE, łatwo dostępne i niedrogie w sumie. kazdy gimnazjalist ma kontakt z kolegami którzy mają, biorą, mogą dostarczyć. Już w podstawówce miał. kontakt z nimi miał na 100%, tylko kwestia jaki. Czy umiał odmówić, czy skorzystał z okazji. Nie rozumiem tez zupełnie, jak to możliwe ze na to pozwoliliście? Iśc "dla beki" do pierwszej lepszej szkoły z doopy wiziętej Już ja bym taką "bekę" zrobiłą, ze by dokładniusieńko wyszło, cóż to za beka i jakie sa jej powody Pierwsze co, to trzeba było wynegocjować że owszem, niech sobie składa papiery do zawódówki ALE! ma takze złożyć do rekrutacj do liceów (i pomóc mu w tym, moze nie umiał? Moze się bał? Moze nie ogarnął tego systemu, moze nie umiał oszacować do jakiego liceum ma szanse ze swoimi wynikami?) Wspomóc dzieciaka tak, zeby wilk był syty z tą "bekż" i owca cała (miał szansę) . I kluczowe- pędem uruchomić znajomych znajomych i wtedy jeszcze załatwić młodemu na wakacje darmowe praktyki w jakiejś ekipie budowlanki wykończeniowej. Młody od przynieś, zanieś , pozamiataj zawsze im się przyda. ja bym nawet majstrowi zapłąciła za fatygę. Jak po tym młody nadal by chciał do tego tapetowania anie do liceum, no to niestety, najwyraźniej to zadna beka tylko fakt i trzeba zaakceptować, papiery z liceum wycofać. Ale przynajmniej by wszyscy wiedzieli na czym stoją. (swoją droga, moja przyjaciółka matka 3 bardzo ostro gonionych do nauki i ekstremalnie solidnego wykształcenia, co roku załatwia swoim synom praktyki w stolarni. Wykształcenie wykształceniem, ale młodzi przynajmniej wiedza co i po co się robi (dlaczego się kształci a nie zbija bąki i jakie to ma przełożenie na realne życie) + w mojej firmie na produkcji tez paru leni się za prośbą matek przewinęło i po wakacjach przepracowanych na produkcji, jakoś magicznie ponabierali chęci do kształcenia się. Nie mam nic przeciwko wykształceniu zawodowemu, ktoś tapetowac musi, nie każdy musi mieć magistra. ALE!!! uzasadnić racjonalnie swoje wybory trzeba, uczyc się do tego co się w zyciu chce robić trzeba, oraz nie ma nic bez konsekwencji. Tu, nie widzę przede wszystkim żadnych konsekwencji ponoszonych przez syna. Nic. Zero. Ja bym dała mu czas do końca roku szkolnego, niech skończy pierwszą klasę. W tym czasie, dokładne pranie sumienia najpierw rodziców, bo skądś sie ta "beka" wzięła, a potem poważne rozmowy z synem, ze rodzina to nie zakład opieki społecznej. Już na te ferie, syn na praktyki , nawet za darmo, nawet majstrowi zapłacić że młodego przyjmie, niech robi. Uprosić jakiegoś tapeciarza-malarza, niech młodemu docisnie srubę. Moze to mu w głowie ułoży, ze nie ma beki. Albo Wy będziecie mieć pewność, ze jednak on faktycznie chce to robić.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2016-12-05, 15:47 | #186 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
Byłam na rozmowie z wychowawczynią. Na początku myślałam, że będzie reprezentować takie podejście typu: to jest szkoła dla najgorszych, mam w nosie klasę którą uczę, ale okazała się inaczej. Mówiła, że obserwuje swoich uczniów i faktycznie synowi sprawia satysfakcję zdobywanie tak łatwo ocen z przedmiotów ogólnych. Narzekała natomiast, że jest grupka, która zupełnie nie przykłada się do zajęć praktycznych (w tym niestety on). Potwierdziła, że widziałaby go w liceum i już kiedyś pytała dlaczego tam nie poszedł, ale on nie chce się z nią za bardzo wdawać w rozmowy. Czyli jakieś tam moje przypuszczenia się potwierdziły. No ale nadal stoimy w miejscu. Nie wiem, może postaram mu się załatwić jakąś pracę na wakacje, taką właśnie jako pomocnik, w stylu podaj, przynieś, pozamiataj. Liczę, że jakoś to na niego wpłynie. Albo odbębni swoje i dalej pójdzie swoim tokiem myślenia Bo do liceum już go raczej nie przekonam. Chociaż przed wakacjami można byłoby jeszcze raz spróbować. Edytowane przez kochamiwychowuje Czas edycji: 2016-12-05 o 15:48 |
|
2016-12-05, 15:51 | #187 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Z góry zakładasz, że go już nie przekonasz - to będzie dalej tak samo jak jest teraz.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2016-12-05, 15:52 | #188 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
|
2016-12-05, 16:44 | #189 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 47
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
|
2016-12-05, 17:11 | #190 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
A nie jest trochę tak, że boisz się zrobić "jesień średniowiecza" o której pisała cava?
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2016-12-06, 12:42 | #191 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 49
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Przeczytałam cały wątek. Nie będę pisać że wspolczuje, że trzeba było myslec zanim syn poszedł do zawodowki, że matka zła bo nie ma kontaktu z synem. Jesteśmy ludźmi i nie jesteśmy doskonali. Zadanie pytania na wizażu tez nie jest niczym złym a wierze ze jest dobrym początkiem bo już się pojawiło kilka dobrych porad. Gratuluję tez w końcu rozmowy z wychowawcą - od początku wątku zastanawiałam się co na to nauczyciele bo to oni obserwują go w szkole.
Na pewno na zachowanie syna ma wpływ wszystkie wymienione czynniki - niepowodzenie w "wyścigu " o ocenę , najpierw brak znajomych, potem nowi znajomi.... to też jest wiek gdzie gdy nie na się swojego mentora w postaci rodzica, wujka, kuzyna, sąsiada itd. Znajomi stają się mentorami.oni wyznaczają nam kierunki a dokładniej ich akceptacja. Trochę mowie to na podstawie własnego doświadczenia - moja siostra szkole zmieniała trzy razy i ledwo co ta trzecią już płatna zawodowke skończyła. I to nie dlatego że nie mogła - nie chciala sie uczyc.a nawet chodzić do szkoły. Bo jak już przyszła i poczytała coś z poderecznika chwile to na troje lub lepsza ocenę zaliczyła bez problemów. Ale wybierała inne rzeczy zamiast nauki w tym towarzystwo znajomych. I robiła to co ci znajomi. ale to ze piła razem z nimi paliła itd wyszło po jakimś czasie. Tego nie było widać od razu tylko zastanawialiśmy się dlaczego akurat z takimi osobami się zadaje . Moja mama na pewnym etapie wymagala od niej juz tylko ukonczenia szkoly. a potem pozwoliła jej "żyć po doroslemu ". Rozpoczęła swój "poważny " związek i Wyprowadziła się z domu. i choć teraz ma 21 lat dalej robi sporo głupot to zauważamy ze coraz częściej mądrze i samodzielnie myśli. sama dochodzi do rzeczy w które nam nie wierzyła. Sama odwiedza nas częściej choć wcześniej nie chciała z nami rozmawiać. Sama zaczyna dostrzegac ze jej chłopak nie jest dla niej a wcześniej byliśmy jej wrogami jak jej o tym mówiliśmy. Ale pewnie wielu sytuacji można by było uniknąć gdyby miała inne towarzystwo. Gdybyśmy zauważyli wcześniej ze zmieniła towarzystwo bo poprzednie jej nie akceptowalo. Gdybysmy zareagowali.Do czego zmierzam - moim zdaniem jeszcze jest szansa wpłynąć na syna teraz bo za niedługo juz pozostanie tylko pozwolenie mu na własne błędy. I choć forum jest dobrym miejscem by poznać na początku co inni myślą na ten temat sugeruje skorzystanie z pomocy osób kompetentnych -psychologa (najpierw rodzice mogą sami się z nim spotkać aby dostrzec ich błędy a potem razem z synem) porozmawiać z wychowawcami w ośrodkach dla trudnej młodzieży, zabrać syna do takiego ośrodka, zorganizować spotkanie z osobami które mogłyby zostać jego autorytetami (np wspomniane osoby z rodziny programista i dziennikarka ) więcej czasu spędzać razem jako rodzina (nie sugeruje ze go ni spedzacie ale można np iść do kina raz na miesiąc, basen ) Uważam ze nieodpowiednia szkoła to tylko pozorny problem. gdzieś syn utracił rownowage w swoim życiu. I obowiązkiem rodziców jest pomoc mu się odnaleźć. Jak? Także przez pracę nad sobą a nie tylko nad synem. Jeszcze raz napisze: poszukać dobrego psychologa. Żeby porozmawiac. Znaleźć przyczyny. Pozdrawiam Edytowane przez agaaacisko Czas edycji: 2016-12-06 o 13:52 |
2018-06-30, 09:35 | #192 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Myślałam, że nie będę musiała już niczego więcej tu pisać, ale wiem, że kilka użytkowniczek zaangażowało się w ten wątek (za co oczywiście bardzo dziękuję), więc po części jestem winna wyjaśnień. Otóż cała sytuacja nie zakończyła się dobrze, syn został niedawno umieszczony w MOW-ie za rozbój. Tak, wiem, miałyście co poniektóre rację, jestem beznadziejną matką.
|
2018-06-30, 14:00 | #193 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Nie brałam wcześniej udziału w dyskusji, ale przeczytałam teraz wątek i jakoś nie widzę, żebyś była złą matką.
Wiem, że łatwo zapomnieć, jak to się samemu było nastolatkiem, ale ja jednak jeszcze pamiętam i pamiętam też, że niestety w tym wieku rodzice nie maja już dużego wpływu na dziecko. Pamiętam, jak zachowywali się wtedy moi rodzice, i jak właśnie przeceniali swój wpływ. Nastolatek jest już samodzielną istotą. Rodzic może przekazać mu jakieś wartości, ale ostatecznie to dziecka wybór, czy je przyjmie za swoje, czy nie. Czasem jakieś wybryki to tylko bunt i błędy młodości, ale jeśli ktoś już ewidentnie sobie sam szkodzi, to niestety nie ma za dużo oleju w głowie i siłą nikt mu nie naleje. Wiem, że nikt tak nie chce myśleć o swoim dziecku. Rodzice zawsze widzą to dziecko w lepszym świetle. Ale z boku to już tak różowo nie wygląda. |
2018-06-30, 15:30 | #194 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
Wiem. I to jest właśnie najgorsze. Przeglądam czasem jego świadectwa z podstawówki, gimnazjum i widzę czerwone paski, wyróżnienia w konkursach - w konsekwencji na nic się to zdało. Myślałam zawsze, że to jest zaczyn do sukcesów w późniejszym życiu, ale zadecydował widać ten czynnik, o jakim piszesz - olej w głowie, który jak się okazało nie był powiązany z sukcesami w nauce. Tylko, że ja nie potrafię się z tym pogodzić, bo to przecież też jest moja wina. To ja nie wlałam tego oleju zawczasu. Jednak teraz jest już za późno. Edytowane przez kochamiwychowuje Czas edycji: 2018-06-30 o 16:15 |
|
2018-06-30, 16:34 | #195 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 160
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
O jednej ważnej rzeczy nie piszesz: jak na to wszystko reaguje jego ojciec? |
|
2018-06-30, 18:16 | #196 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
A jak się sprawy potoczyły od grudnia 2016 kiedy tu ostatnio pisałaś ? Tak nagle dokonał rozboju czy po drodze coś jeszcze robił złego? Czy to już recydywa?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2018-06-30, 18:40 | #197 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Syn nie ma jeszcze 18 lat, jest z listopada, więc za pół roku. To był jego pierwszy wybryk - nie działał sam, tylko oczywiście z jego ukochanymi kolegami. I tak miał dużo szczęścia, ze względu na brak wcześniejszych przewinień bo z tego co wiem jako siedemnastolatek mógłby już trafić do zakładu karnego. Druga sprawa, że to nie on zrobił tam najwięcej zamieszania - tego co bił spotkała surowsza kara.
Mąż od czasu całego zajścia rozstał się ze mną, w ostatniej rozmowie powiedział, że na jakiekolwiek kontakty z synem też narazie nie jest gotowy. Podwójny cios. |
2018-06-30, 18:44 | #198 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
I co syn o tym sądzi, jak to komentuje?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2018-06-30, 18:56 | #199 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 30
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Syn ogółem jest teraz w fazie dużego buntu. Z tego co mi powiedziano MOW jest jeszcze dość łagodną placówką gdzie można umieścić taką młodzież - trafiają tam również wagarowicze, więc przewinienia są niewspółmierne. Mój syn jest również jednym ze starszych nastolatków, akurat w tym konkretnym ośrodku, co doskonale potęguje jego zachowanie. Zostaję informowana na tyle, na ile to możliwe o zachowaniu syna - w skrócie stwarza tam problemy, próbuje rządzić. Co podwójnie mnie zabolało to fakt, że nawygadywał wychowawcom kłamstw o moim rzekomym alkoholizmie co podkreślam było dla mnie o tyle szokujące, że ze względu na leki, które biorę odkąd świat stoi nie mam żadnego kontaktu z alkoholem. Na odwiedzinach poruszałam z nim delikatnie ten temat: najpierw zapierał się, że niczego takiego nie mówił, później wykręcał się, że i tak nic nie zrozumiem. Podejrzewam, że większość tamtejszej młodzieży pochodzi z trudnych rodzin - może chciał pokazać, że też miał tak jak oni, żeby zaskarbić sobie jakieś uznanie? Tak to sobie przynajmniej tłumaczę. O ojcu zdecydowałam się mu powiedzieć niedawno, zareagował chłodno, nie mam pojęcia jak to odebrał już po odwiedzinach.
edit: Dobra, wątek jest od początku trollem. Tak sobie myślę, że ktoś inny może nie uzyskać wsparcia czy porady bo będziecie odpowiadać u mnie na fałszywe problemy, więc dla dobra ogółu i szczegółu możecie zamknąć temat i mnie zbanować, Przepraszam, niepotrzebne to było. Edytowane przez kochamiwychowuje Czas edycji: 2018-06-30 o 19:19 |
2018-06-30, 19:40 | #200 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 730
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
Spoko, na Intymnym z 90% wątków to trolle |
|
2018-06-30, 19:45 | #201 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Pisać trolliwą historyjkę od 2016 szacun mi by się znudziło. Musisz mieć za mało zajęć skoro trollujesz tyle czasu. Powinnaś zacząć pisać książki, ale popracuj nad tytułem bo od razu widać że trolling.
|
2018-06-30, 19:59 | #202 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;84524101]
Spoko, na Intymnym z 90% wątków to trolle [/QUOTE] To na pewno ale chyba jeszcze żaden troll nie przeprosił, miło
__________________
|
2018-06-30, 21:07 | #203 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Cytat:
|
|
2018-06-30, 22:32 | #204 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Mój syn poszedł do zawodówki! - co robić?
Zamykam wątek z powodu zbanowania Autorki ze względu na brak wiarygodności a także na jej życzenie.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:48.