Nazwisko po ślubie

[mary_poppins]

Napisane przez taka_sobie_jedna

Mnie kiedyś rozbawiło dwuczłonowe nazwisko koleżanki. Połączyła nazwisko swoje i męża i wyszło to na zasadzie Wioletta Kiełbasa-Wiejska

Przypomniało mi się, jak moja mama przetoczyła mi rozmowę zasłyszaną w autobusie. Jakieś panie nabijały się ze wspólnej znajomej o nazwisku Słonina, która wyszła za pana, który nazywał się... Smalec

[Bananalama]

Napisane przez mary_poppins

Przypomniało mi się, jak moja mama przetoczyła mi rozmowę zasłyszaną w autobusie. Jakieś panie nabijały się ze wspólnej znajomej o nazwisku Słonina, która wyszła za pana, który nazywał się... Smalec

Najgłupsze znalezione i zasłyszane z otoczenia:
-Swędzioł-Drapała,
-Chrupała-Pniak (kobieta ma ksywę kornik)
-Wcisło-Wlazło,
-Książka-Kucharska,
-Piwko-Piwowar,
-Bieda-Nędza

[Chatul]

Napisane przez ktoregos_dnia

A z ciekawości, jak dzieci mają podwójne nazwisko i córka dorasta i bierze ślub, to co się dzieje z nazwiskiem? Przyjmuje dowolnie jeden z członków + nazwisko męża? Gdyby chciała nadal podwójne? Jest to jakoś określone?

Z tego, co wiem, to w takiej sytuacji kobieta może dowolny człon swojego nazwiska rodowego zamienić na nazwisko męża. A może też zarówno zostać przy swoim nazwisku rodowym, jak i wybrać tylko nazwisko męża.

Napisane przez LusiaPlotkara

NIe wiem czy wtedy to podwójne nazwisko nie jest liczone jako jedno. Kiedyś spotkałam się z kobietą która nazywała się w stylu Anna Kowalska Nowak (panieńskie) Malinowska-Kowalczyk (męża).

Jeśli dobrze kojarzę, to w Polsce można uzyskać co najwyżej dwuczłonowe nazwisko, gdzie między członami jest łącznik. Natomiast tutaj widzę kilka możliwych rozwiązań:
a) pani wzięła ślub poza granicami Polski, w kraju, w którym można robić takie połączenia
b) pani nazywała się nie Kowalska Nowak ale np. Kowalska vel Nowak, co traktowane jest w Polsce jako jedno nazwisko jednoczłonowe
c) ewentualnie pani nie była Kowalska Nowak ale np. Bachleda Curuś, czyli miała nazwisko góralskie, które zostało potraktowane jako jedno nazwisko

Innych pomysłów nie mam, ale pewna jestem, że jednak sytuacja tej pani jest dość nietypowa

Napisane przez femaa

A co gdy chcę zachować swoje i dzieciom dać swoje? Jak to wygląda od strony prawnej, gdyby mąż był przeciwny? Decyduje wtedy sąd? Jakie szanse ma się na to by dzieci miało nazwisko żony?

Domyślnym nazwiskiem dziecka jest nazwisko łączone, powstałe z nazwiska/pierwszego członu nazwiska matki oraz nazwiska/pierwszego członu nazwiska ojca. Natomiast rodzice mogą samodzielnie ustalić, że np. dziecko będzie miało nazwisko tylko po jednym z rodziców albo łączone, ale najpierw ojca, a potem matki. W sytuacji, gdy rodzice nie dojdą do porozumienia, to raczej dziecko dostaje nazwisko dwuczłonowe.

[201607111040]

Znajomy mi kiedyś opowiadał że czytał że w jakieś tam parafii były takie zapowiedzi Anna Napierała i Piotr Musiał

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Widzę że już ktoś wspomniał o takim połączeniu

[201605300922]

Ja słyszałam połączenie Wilk-Bury, ale czy prawdziwe to już cholera wie. O zestawieniach ptasich typu ,,Sikora-Wróbel" nie wspomnę... Mam kolegów, którzy są właśnie dwojga nazwisk, bo mają znaną mamę. Moim osobistym zdaniem to brzmi trochę nadęcie, zwłaszcza że oba nazwiska są ,,herbowe" a i imiona dość (powiedzmy) szlacheckie.

Ciekawi mnie za to, co ma zrobić ich przyszła biedna żona, jeśli będzie chciała sobie zostawić swoje nazwisko, ma być trojga nazwisk?

[aer]

U mnie w pracy kiedyś była klientka o nazwisku Kisiel-Budyń.

[Lemmy is God]

To ja słyszałam anegdotę o nekrologu w którym było zawiadomienie o śmierci pani X z Majtasów Podmokła

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Lemmy is God

pani X z Majtasów Podmokła

Trzeba mieć niezły dystans do siebie, żeby się tak podpisywać

Wysłane z mojej el dziewiątki

[Gregorius_]

Napisane przez Bananalama

Kompromis? Oboje podwójne nazwiska i szafa gra, albo każde przy swoim )))

Nie. Oboje podwójne nazwiska, albo każde przy swoim + żadnego wesela + żadnego pierścionka zaręczynowego.

[mfromny]

Niedługo kobiety będą się oświadczać mężczyznom . W sumie to mężczyźni już dzisiaj mają gdzieś zaręczyny i całe te śluby. O wiele chętniej żyją na kocią łapę niż kobiety.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Gregorius_

Nie. Oboje podwójne nazwiska, albo każde przy swoim + żadnego wesela + żadnego pierścionka zaręczynowego.

uwielbiam takie szantaże, szkoda, że faceci nigdy nie rozumieją, że sami w taki sposób pogrążają się przed kobietą i tylko jakaś zdesperowana zdecyduje się na małżeństwo z takim osobnikiem

[Bananalama]

Napisane przez Gregorius_

Nie. Oboje podwójne nazwiska, albo każde przy swoim + żadnego wesela + żadnego pierścionka zaręczynowego.

mi pasi.

[201608160903]

Napisane przez Gregorius_

Nie. Oboje podwójne nazwiska, albo każde przy swoim + żadnego wesela + żadnego pierścionka zaręczynowego.

Mój facet jak mu pokazałam Twoje posty to się tylko posmiał i powiedział że jak zwykle na wizażu sami dziwni faceci albo co bardziej prawdopodobne trolle. Ale w sumie u nas za obopólną zgodą nie będzie ani wesela, ani białej sukni ani innych takich dupereli, a nazwisko też przyszły mąż zostawił do mojek decyzji bo to ja je będę nosić a nie on. Powiedział też, że jaka.to różnica? Dla niego żadna. Także nie mierz facetów jedną miarą...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mary_poppins]

Zwykle staram się pojąć rozumowanie nawet bardzo odległe od mojego, ale... no nie, nie łapię co ma wspólnego zmiana nazwiska z weselem i obraczkami Chodzi o to, że nie godząc się na wesele pan młody może zaszantazowac przyszła żonę żeby przyjęła jego nazwisko? Co za argumentacja Mam wrażenie, że u niektórych kompleksy się odzywają.

[abrakatabra]

Napisane przez aer

U mnie w pracy kiedyś była klientka o nazwisku Kisiel-Budyń.

Uważam, że nic nie pobije lekarki z mojego miasta o nazwisku Pukała-Babula

[No_To_Co]

Uważam, że czasy się zmieniły i tradycje mają coraz mniejsze znaczenie. Jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat: Mam nazwisko ojca, który nigdy nie brał udziału w moim życiu. Nawet go na oczy nie widziałam (tzn. jak byłam mała musiałam, ale nie pamiętam tego). Tak zadecydowała mama, która ma inne nazwisko niż ja. W związku z powyższym nie jestem w żaden sposób związana ze swoim nazwiskiem i chętnie je zmienię, zamykając raz na zawsze temat ojca.
Ale to ja. Czasem zdarza się, że kobieta przed swoim ślubem wypracuje sobie pewną "markę", a jej nazwisko będzie wiele znaczyło w środowisku, w związku z czym nie koniecznie będzie chciała je zmieniać - i absolutnie to rozumiem. Chyba nie ma się nad czym za bardzo rozwodzić - zmiana nazwiska to wyłącznie decyzja kobiety i nie ma sensu naciskanie na to, by je zmieniała, bądź nie.

[leniwca]

Napisane przez mary_poppins

Zwykle staram się pojąć rozumowanie nawet bardzo odległe od mojego, ale... no nie, nie łapię co ma wspólnego zmiana nazwiska z weselem i obraczkami Chodzi o to, że nie godząc się na wesele pan młody może zaszantazowac przyszła żonę żeby przyjęła jego nazwisko? Co za argumentacja Mam wrażenie, że u niektórych kompleksy się odzywają.

Ktoś tu chyba rzuciła argument o wybieraniu z tradycji tego, co nam się podoba, a to nieładne zachowanie Więc jeśli nie chcesz tradycyjnie przejąć nazwiska męża, to nie będzie tradycyjnej wymiany obrączek i tradycyjnego, wielkiego weselicha Wszystko albo nic, nie ma to tamto ;p
Argument o szantażu też może być trafiony. Kompromis taki- będzie jego nazwisko, a ona sobie może zaplanować wymarzone wesele i kiecę jak dla księżniczki.

Dla mnie to głupie ograniczanie. Jakby nie można było mieć własnego widzimisię, wizji swojego życia i ważnych wydarzeń, typu ślub i ta cała otoczka. No sory, nikt mi nie będzie mówił, że skoro akurat chcę wziąć nazwisko po mężu, to wg tradycji powinnam wyprawić wesele dla całej rodziny+sąsiadów i koleżaneczek teściowej, a zaraz po ślubie tradycyjnie zajść w ciążę i do garów, a nie karierę robić i się rozwijać.

Są tradycje/zwyczaje, które mi się podobają i mniej lub bardziej świadomie będę je praktykować. Są też takie, których z jakiegoś powodu nie uznaję lub które nic dla mnie nie znaczą, więc na chama nie będę się zmuszać, żeby je podtrzymać. To jakiś przymus, żeby praktykować wszystkie tradycje, jakiś narodowy obowiązek, czy obowiązek ze względu na płeć? Bo nie czaję takiego myślenia. Z jakiego powodu miałabym cenić i dbać o tradycję, z którą mi totalnie nie po drodze?

[verumka]

Mam dwuczłonowe nazwisko i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Ze swoim nazwiskiem panieńskim byłam i jestem bardzo związana, nie wyobrażałam sobie z niego rezygnować, a nazwisko męża mi się podoba, więc połączyłam obydwa. I jest fajnie

Jestem zdania, że w kwestii nazwiska każdy powinien postępować tak, jak jest mu wygodnie. Nie rozumiem jednak nalegania niektórych mężczyzn typu "musisz zmienić nazwisko na moje". Bo co? Od tego zależy związek?

[ktoregos_dnia]

Też uważam, że to kwestia bardzo indywidualna i nie ma złych rozwiązań. Każdy robi tak, żeby dobrze czuć się ze swoim podpisem i żeby się go wstydzić. Po prostu.
Ja nie miałabym problemu z przejęciem, ale gdyby było brzydkie to bym tego nie zrobiła. Nie nastawiam się na nic i nic nie muszę.

Wysłane z mojej el dziewiątki

[paula78]

Nie obowiązku zmiany nazwiska czy dokładania go , tak samo jak nie ma obowiązku noszenia obrączek- to ludzie wymyślaja tradycję, obyczaje, i ludzie mogą je zmieniać.

Zostawiałam swoje nazwisko bo niby dlaczego mam je zmieniać? wymieniać dokumenty? nie chce mi się, szkoda mi czasu i kasy.

Dołożyć męża- już predzej, ale mamy nazwiska długie razem 20 literek ! więc mam swoje.

Obrączki mamy i nosimy , jakos się przyzwyczailiśmy i już. Nie ma presji.

Dziecko jest przedślubne, ma nazwisko męża. Dlaczego? Nie wiem, jakos tak wyszło. Dwa nazwiska ze wględu na długość odpadały.

[verumka]

Napisane przez paula78

Nie obowiązku zmiany nazwiska czy dokładania go , tak samo jak nie ma obowiązku noszenia obrączek- to ludzie wymyślaja tradycję, obyczaje, i ludzie mogą je zmieniać.

(...)
Obrączki mamy i nosimy , jakos się przyzwyczailiśmy i już. Nie ma presji.

Jeszcze tak a propos obrączek - mój tato odkąd pamiętam nie nosi obrączki. A dla mojej mamy jest najlepszym mężem na świecie obrączki, wspólne nazwiska czy pierścionek to tylko symbole. Liczy się w tym wszystkim zupełnie co innego. Ktoś może obnosić się ze swoją obrączką, a mieć żonę/męża daleko gdzieś. Reguł nie ma.

Ja noszę obrączkę, bo to dla mnie właśnie - piękny symbol. Mój mąż też nosi. Ale nie raz zdarzyło się, że ja czy on zostawiliśmy obrączki w domu, bo coś robiliśmy, zdjęliśmy je i zapomnieliśmy. Żadne z nas nie robiło sobie o to wyrzutów

[elvegirl]

Napisane przez verumka

Ja noszę obrączkę, bo to dla mnie właśnie - piękny symbol. Mój mąż też nosi. Ale nie raz zdarzyło się, że ja czy on zostawiliśmy obrączki w domu, bo coś robiliśmy, zdjęliśmy je i zapomnieliśmy. Żadne z nas nie robiło sobie o to wyrzutów

Wątek o medaliku miłości mi się przypomniał

[verumka]

Napisane przez elvegirl

Wątek o medaliku miłości mi się przypomniał

Nie kojarzę

[elvegirl]

Napisane przez verumka

Nie kojarzę

Niemożliwe! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=670641

[Bananalama]

Napisane przez elvegirl

Niemożliwe! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=670641

"medalik miłości"

[verumka]

Napisane przez elvegirl

Niemożliwe! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=670641

Ojejej.... Brak mi słów, by coś więcej napisać

[weraera4]

Nie wiem czy już poruszałyście tę kwestię, bo przyznaję, że przeczytałam tylko pierwszą stronę, ale-

co z dziećmi (córkami) takich par o dwuczłonowych nazwiskach? Maria Kowalska-Nowak chce wyjść za Jana Iksińskiego-Igrekowego i co wtedy? Każdy zostaje przy swoim nazwisku- ok. Ale jakie nazwisko nadać ich dzieciom???????

Wydaję mi się, że najprościej jest po prostu tak jak tradycyjnie się przyjęło, czyli żona przyjmuje nazwisko męża i dzieci mają nazwisko ojca. A rozumiem nazwiska dwuczłonowe w przypadku dorobku naukowego/własnej firmy (potężnej i znanej na skalę krajową/światową) lub pozostanie przy swoim, gdy mąż ma nazwisko typu Fjut (autentycznie byłam na cmentarzu w ten weekend i widziałam takie!). Po co komplikować sobie życie? W końcu nikt chyba nie bierze ślubu (a przynajmniej nie powinien) z kimś z powodów innych niż miłość i chęć dzielenia się wszystkim, w tym nazwiskiem ?

[Bananalama]

Napisane przez weraera4

Nie wiem czy już poruszałyście tę kwestię, bo przyznaję, że przeczytałam tylko pierwszą stronę, ale-

co z dziećmi (córkami) takich par o dwuczłonowych nazwiskach? Maria Kowalska-Nowak chce wyjść za Jana Iksińskiego-Igrekowego i co wtedy? Każdy zostaje przy swoim nazwisku- ok. Ale jakie nazwisko nadać ich dzieciom???????

Wydaję mi się, że najprościej jest po prostu tak jak tradycyjnie się przyjęło, czyli żona przyjmuje nazwisko męża i dzieci mają nazwisko ojca. A rozumiem nazwiska dwuczłonowe w przypadku dorobku naukowego/własnej firmy (potężnej i znanej na skalę krajową/światową) lub pozostanie przy swoim, gdy mąż ma nazwisko typu Fjut (autentycznie byłam na cmentarzu w ten weekend i widziałam takie!). Po co komplikować sobie życie? W końcu nikt chyba nie bierze ślubu (a przynajmniej nie powinien) z kimś z powodów innych niż miłość i chęć dzielenia się wszystkim, w tym nazwiskiem ?

Dla mnie to żadna komplikacja. Niech każdy robi jak chce.

[weraera4]

Napisane przez Bananalama

Dla mnie to żadna komplikacja. Niech każdy robi jak chce.

A ja sobie wyobrażam, że osoby, które wybrały dwuczłonowe nazwiska (co już jak dla mnie świadczy o chęci zamanifestowania swojej "niezależności" (?), no chyba że było to ze względów takich jakie wymieniłam w poprzednim poście, które jak najbardziej rozumiem i uważam za słuszne) mogłyby się kłócić o to, czemu ich kochany synek ma się nazywać Kowalski-Igrekowski a nie Nowak-Iksiński a czemu nie Iksiński-Nowak, a czemu nie w ogóle po matce Kowalski-Nowak, itd. Śmieszne, ale myślę, że byłoby to źródłem konfliktów.

[Bananalama]

Napisane przez weraera4

A ja sobie wyobrażam, że osoby, które wybrały dwuczłonowe nazwiska (co już jak dla mnie świadczy o chęci zamanifestowania swojej "niezależności" (?), no chyba że było to ze względów takich jakie wymieniłam w poprzednim poście, które jak najbardziej rozumiem i uważam za słuszne) mogłyby się kłócić o to, czemu ich kochany synek ma się nazywać Kowalski-Igrekowski a nie Nowak-Iksiński a czemu nie Iksiński-Nowak, a czemu nie w ogóle po matce Kowalski-Nowak, itd. Śmieszne, ale myślę, że byłoby to źródłem konfliktów.

To już ich sprawa, jak nazwą dzieci . Czemu to od razu manifestowanie niezależności? Po prostu ktoś lubi swoje nazwisko i wsio. To jak facet nie chce zmieniać, to epatuje patriarchalnym postrzeganiem świata czy jak? Manifestuje władczość! I chęć, żeby żona była mniej niezależna