2017-12-13, 09:40 | #91 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: "Wyuczona" bezradność w związku.
Cytat:
No 1 zel pod prysznic i tusz do rzes- chol.ernie ciezka paczka... Najbardziej mnie irytuje jej nie wychodzenie z dziećmi na spacer- ma 2 dzieci przedszkolnych i zawsze "coś" żeby z nimi nie wyjść na dwór- za zimno/za gorąco/ za mocno wieje/ za duszno/ burza będzie/ suche powietrze/ smog/ wilgotno po deszczu...i nie mowie o miesiacach jesienno- zimowych, ale w okresie maj- lipiec jest tak samo. Jej mąż wraca z pracy i bierze dzieciaki na dwór. No ale tutaj to chyba jednak kwestia lenistwa niż bezradności. Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|
2017-12-13, 11:24 | #92 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: "Wyuczona" bezradność w związku.
Cytat:
Jak ma coś do załatwienia na mieście, np. do odebrania, to choćby miała cały wolny dzień to i tak odbierze to za nią mąż. Szczytem była jedna sytuacja kiedy jej mąż dopinał w pracy ważny projekt, robił przez to nadgodziny, a ona i tak wepchnęła mu jedną rzecz do oddania w sklepie mimo że miała kilka dni wolnego i kupiła ten produkt dwa dni wcześniej (więc na zwrot miała jeszcze sporo czasu). Dzień przed i po zwrocie sama chodziła po sklepach, ale w dniu w którym dała produkt mężowi akurat drapało ją w gardle, no ale przecież jak bidulka chora jest to mąż musi za nią załatwić Ale, jak to mówią, widziały gały co brały |
|
2017-12-13, 13:40 | #93 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: "Wyuczona" bezradność w związku.
Dla mnie taka 'bezradność' to czysta patologia i nie ma nic wspólnego ze wzajemna pomocą.
Poza tym, takie podejście do życia: palcem nie ruszę, bo mąż/ zona jest od tego jest zwyczajnie idiotyczne, ograniczające.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2017-12-13, 13:58 | #94 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
|
Dot.: "Wyuczona" bezradność w związku.
Cytat:
Co do znajomej, mam dwóch kolegów z takimi żonami. Eskalowało to tak, że po latach nie mogą pójść na siłownię, czy rehabilitację kręgosłupa, bo ona sobie sama nie poradzi tę dodatkową godzinę z dzieckiem. O tym, by mąż miał jakiekolwiek hobby nie ma mowy. Nawet jak pracuje z domu, to też źle, bo on przy biurku a ona taka sama pozostawiona ze wszystkim. Jeden z kolegów zbiera siły do rozwodu, drugi jeszcze wiernie trwa. |
|
2017-12-13, 20:05 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: "Wyuczona" bezradność w związku.
Ja nie wiem co mąż tej znajomej w niej widzi, nie tylko ze względu na zachowanie które tu opisałam. Na szczęście ja z nią nie mieszkam, a jemu najwyraźniej to nie przeszkadza.
Moja babcia często wspominała o swojej znajomej która też była tak bezradna bez męża, że ciągle miała go u swojego boku. Pan miał kilka godzin odpoczynku od żony tylko w pracy, a i tam potrafiła dzwonić. Mój dziadek miał kochankę i odszedł od babci, a ta mało samodzielna znajoma była zawsze przykładem tego jak utrzymać przy sobie mężczyznę. Bo z jednej strony nie miał czasu szukać kochanki a z drugiej widział że nie może zostawić żony bo ona sobie bez niego nie poradzi. Nie to co moja samodzielna babcia która podkopywała samoocenę męża tym że potrafiła zmienić koło w samochodzie Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:00.