Chcę być mamą - ploty i ploteczki:)

[KarolaKG]

Witam,
zakładam nowy wątek, bo na istniejących nie potrafię się odnaleźć, tam dziewczyny już się znają i są "zgrane", a tutaj zapraszam wszystkie nowe osoby, które tak jak ja, chcą zostać mamą

Jestem Karola, 27 lat, od sierpnia 2017r. staramy się o dzidzię, jednak się nie udaje. Jesteśmy z TŻ w trakcie diagnostyki....

Staraczki:
Ania26 - Ania 29 lat, starania od maja 2017r.
KarolaKG - Karolina 27 lat, starania od sierpnia 2017.
Marcja7777 - Magda, 38 lat, starania od lipca 2018r.
Dance Macabra - 21 lat, starania od czerwca 2018.
Karlajna89 - Karolina, 29 lat, 4cs.
RRock - Monika, 30 lat, 1 cs.
Franiczka88 - 29 lat, starania od marca 2018.
Mogg - Milena, lat 31, starania od wrzesien 2018
Malva5 - Kinga, 28 lat, starania od czerwca 2018.
Harmattan -Ola, 26 lat, starania od lipca 2018.
LoveMesssges, 29 lat, starania od września 2018


Przyszłe mamy:
Elsabel - TP maj 2019.
Lilianna90 - 28 lat, starania od czerwca 2018, TP maj 2019.
Tinulinka - Justyna, 27 lat, TP lipiec 2019.

[Annia26]

Hej to może ja też dołączę

[KarolaKG]

Napisane przez Annia26

Hej to może ja też dołączę

Hej hej powiedz coś o sobie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Annia26]

Napisane przez KarolaKG

Hej hej powiedz coś o sobie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mam prawie 29 lat, staramy się od roku. Ja jestem już po bardziej szczególowych badaniach, bo mam podejrzenie PCO, a mąż za kilka dni idzie na badanie nasienia i się mega boi A Wy jakie badania już mieliście?

[KarolaKG]

Napisane przez Annia26

mam prawie 29 lat, staramy się od roku. Ja jestem już po bardziej szczególowych badaniach, bo mam podejrzenie PCO, a mąż za kilka dni idzie na badanie nasienia i się mega boi A Wy jakie badania już mieliście?

Mąż byl w zeszłym tyg na badaniu nasienia, nic strasznego, tylko on oddal nasienie w domu i próbkę dostarczyl do badania, wyniki mial w półtora godziny... niestety nie wyszly najlepiej. Z kolei ja na razie hormony badam, lh, fsh, estradiol w normie w czwartek ide na kontrole tsh bo w maju prawie 5 mialam i gin mi euthyrox przepisał

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Annia26]

Mój będzie oddawał na miejscu, trudno jakoś musi przeżyć, trochę się postresuje, ale będziemy mieli jasność. Też miałam badane te hormony co Ty Euthyrox biorę już prawie rok i mam tsh ustabilizowane Widzę , że diagnostyka podobna u nas.

[KarolaKG]

Napisane przez Annia26

Mój będzie oddawał na miejscu, trudno jakoś musi przeżyć, trochę się postresuje, ale będziemy mieli jasność. Też miałam badane te hormony co Ty Euthyrox biorę już prawie rok i mam tsh ustabilizowane Widzę , że diagnostyka podobna u nas.

Właśnie bedziecie wiedzieli na czym stoicie tz jeszcze hormony zbada i do urologa idzie żeby skonsultować wyniki, ciekawe co mu powie
Pewnie standard przy szukaniu przyczyn niemożności zajścia w ciążę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malva5]

Cześć, Dziewczyny
I ja chętnie dołączę do tego wątku!


Z TŻem jesteśmy zdecydowani jak najszybciej starać się o dziecko. Niestety, łatwo nie będzie, chociaż póki co próbuję nie nastawiać negatywnie, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo...


Mam 28 lat. Od wielu lat cierpię na PCOS. Mój przypadek wręcz książkowy, jeśli chodzi o objawy i choroby współistniejące, w tym niedoczynność tarczycy. Jestem pod opieką lekarza, który póki co zaleca spokój. Najpierw w miarę spokojne, standardowe starania, bez stresu. Jeśli w ten sposób się nie uda - monitoring i stymulacja.



A jakie są Wasze doświadczenia? I dobre rady dla trudnych przypadków?

[Annia26]

Napisane przez malva5

Cześć, Dziewczyny
I ja chętnie dołączę do tego wątku!


Z TŻem jesteśmy zdecydowani jak najszybciej starać się o dziecko. Niestety, łatwo nie będzie, chociaż póki co próbuję nie nastawiać negatywnie, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo...


Mam 28 lat. Od wielu lat cierpię na PCOS. Mój przypadek wręcz książkowy, jeśli chodzi o objawy i choroby współistniejące, w tym niedoczynność tarczycy. Jestem pod opieką lekarza, który póki co zaleca spokój. Najpierw w miarę spokojne, standardowe starania, bez stresu. Jeśli w ten sposób się nie uda - monitoring i stymulacja.



A jakie są Wasze doświadczenia? I dobre rady dla trudnych przypadków?

hej, mam nadzieję, że szybko się uda Ja sama poszukuję dobrych rad, a konkretnie jak się nie stresować tym wszystkim

[malva5]

Napisane przez Annia26

hej, mam nadzieję, że szybko się uda Ja sama poszukuję dobrych rad, a konkretnie jak się nie stresować tym wszystkim

Chyba po prostu się nie zastanawiać, tylko robić swoje i czekać na efekty wiem, łatwo powiedzieć
Swoją drogą obserwujecie się pieczołowicie, mierzycie temperaturę itd.? Czy raczej idziecie na żywioł i raczej kochacie się na zasadzie "co ma być, to będzie"?



My tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy starań. Ostatnio byłam chora, na antybiotyku, teraz mam jeszcze łykać leki uodparniające. Nie wiem, czy to dobry moment na próbowanie. Czy lepiej byłoby jeszcze odczekać?

[Annia26]

Napisane przez malva5

Chyba po prostu się nie zastanawiać, tylko robić swoje i czekać na efekty wiem, łatwo powiedzieć
Swoją drogą obserwujecie się pieczołowicie, mierzycie temperaturę itd.? Czy raczej idziecie na żywioł i raczej kochacie się na zasadzie "co ma być, to będzie"?



My tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy starań. Ostatnio byłam chora, na antybiotyku, teraz mam jeszcze łykać leki uodparniające. Nie wiem, czy to dobry moment na próbowanie. Czy lepiej byłoby jeszcze odczekać?

Mierzę temp i do zeszłego miesiąca u nas było to na zasadzie co ma być to będzie, ale z przymusu, bo nie widywaliśmy się często przez pracę.

To zależy chyba jakie leki jeszcze bierzesz. Ja zimą w sumie brałam uodparniające, ale nie przerywałam starań

[malva5]

Napisane przez Annia26

To zależy chyba jakie leki jeszcze bierzesz. Ja zimą w sumie brałam uodparniające, ale nie przerywałam starań

Mam wziąć ribomunyl - taka doustna szczepionka stymulująca. W ulotce napisali, że nie powinno się w ciąży stosować z uwagi na brak danych. Trochę więc się boję. A jednocześnie powoli goni mnie czas, a to łykanie szczepionki miałoby potrwać z 3-4 miesiące (takie cykle brania się stosuje). I jestem w kropce

[KarolaKG]

Napisane przez malva5

Cześć, Dziewczyny
I ja chętnie dołączę do tego wątku!


Z TŻem jesteśmy zdecydowani jak najszybciej starać się o dziecko. Niestety, łatwo nie będzie, chociaż póki co próbuję nie nastawiać negatywnie, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo...


Mam 28 lat. Od wielu lat cierpię na PCOS. Mój przypadek wręcz książkowy, jeśli chodzi o objawy i choroby współistniejące, w tym niedoczynność tarczycy. Jestem pod opieką lekarza, który póki co zaleca spokój. Najpierw w miarę spokojne, standardowe starania, bez stresu. Jeśli w ten sposób się nie uda - monitoring i stymulacja.



A jakie są Wasze doświadczenia? I dobre rady dla trudnych przypadków?

Witaj
A może tak źle nie bedzie i w miare szybko Wam sie uda. Nie kazdy przypadek jest taki sam

Napisane przez malva5

Chyba po prostu się nie zastanawiać, tylko robić swoje i czekać na efekty wiem, łatwo powiedzieć
Swoją drogą obserwujecie się pieczołowicie, mierzycie temperaturę itd.? Czy raczej idziecie na żywioł i raczej kochacie się na zasadzie "co ma być, to będzie"?



My tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy starań. Ostatnio byłam chora, na antybiotyku, teraz mam jeszcze łykać leki uodparniające. Nie wiem, czy to dobry moment na próbowanie. Czy lepiej byłoby jeszcze odczekać?

U nas bylo na zasadzie co ma byc to będzie do sierpnia zeszłego roku, od tamtego czasu staramy sie regularnie, ale nie mierze temp. Biorę tylko kwas foliowy i czasami inne witaminy

Szczerze mówiąc nie wiem czy wytrzymałabym te kilka miesięcy bez starań, chyba mimo przyjmowania tego leku staralibyśmy się a gdybym dowiedziała sie o ciąży to bym ten lek odstawila ale to ja jestem, ty zrobisz jak uważasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 06:36 ---------- Poprzedni post napisano o 06:35 ----------

Milego dnia Wam życzę, ja powoli zmykam do pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Annia26]

Napisane przez malva5

Mam wziąć ribomunyl - taka doustna szczepionka stymulująca. W ulotce napisali, że nie powinno się w ciąży stosować z uwagi na brak danych. Trochę więc się boję. A jednocześnie powoli goni mnie czas, a to łykanie szczepionki miałoby potrwać z 3-4 miesiące (takie cykle brania się stosuje). I jestem w kropce

Ja bym poszła do ginekologa i zapytała, będziesz mieć pewność

[malva5]

Karola,
pożyjemy - zobaczymy. Nie m reguł. Jednym udaje się od razu, innym po latach. Fakt, trzeba być dobrej myśli :P


Ania,
właśnie taki mam plan, żeby zapytać


Dzięki, Dziewczyny Miłego dnia

[KarolaKG]

Malva juz masz umówioną wizytę u ginekologa?

Dziś tz odebrał wyniki badań, prolaktyne ma wysoką i troche niski testosteron, teraz czekamy na wizyte, zobaczymy co powie lekarz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malva5]

Napisane przez KarolaKG

Malva juz masz umówioną wizytę u ginekologa?

Nie, jeszcze nie. W zasadzie u gina byłam krótko przed tym jak się pochorowałam, dostałam antybiotyk i ten lek uodparniający, którego zresztą jeszcze nie biorę.


A z innej beczki: czy Wasi lekarze zlecili Wam jakieś badania przed ciążą? Nie mówię to o standardowym badaniu hormonów przy zaburzeniach, ale o badaniach bardziej ciążowych, np. różyczka, toksoplazmoza, żółtaczka, jakieś bieżące usg, cytologia itd.? Suplementujecie kwas foliowy? Jakieś inne specyfiki? Przeleczyłyście sobie zęby zawczasu na wypadek ewentualnej ciąży?
Wybaczcie, że być może pytam o banały, ale wiem, że podejścia lekarzy są różne.

Karola, a u Ciebie i TŻa gdzie leży problem? Z tego, co piszesz, Twój TŻ też jest już pod okiem lekarza.

[Annia26]

Napisane przez KarolaKG

Malva juz masz umówioną wizytę u ginekologa?

Dziś tz odebrał wyniki badań, prolaktyne ma wysoką i troche niski testosteron, teraz czekamy na wizyte, zobaczymy co powie lekarz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wydaje mi się że hormony jakoś da się ustabilizować, czasem to zajmuje trochę czasu, ale powinno być ok

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez malva5

Nie, jeszcze nie. W zasadzie u gina byłam krótko przed tym jak się pochorowałam, dostałam antybiotyk i ten lek uodparniający, którego zresztą jeszcze nie biorę.


A z innej beczki: czy Wasi lekarze zlecili Wam jakieś badania przed ciążą? Nie mówię to o standardowym badaniu hormonów przy zaburzeniach, ale o badaniach bardziej ciążowych, np. różyczka, toksoplazmoza, żółtaczka, jakieś bieżące usg, cytologia itd.? Suplementujecie kwas foliowy? Jakieś inne specyfiki? Przeleczyłyście sobie zęby zawczasu na wypadek ewentualnej ciąży?
Wybaczcie, że być może pytam o banały, ale wiem, że podejścia lekarzy są różne.

Karola, a u Ciebie i TŻa gdzie leży problem? Z tego, co piszesz, Twój TŻ też jest już pod okiem lekarza.

Ja miałam na wizycie przed staraniami cytologię, progesteron, prolaktynę, świnkę. O zębach też mi gin wspominała. Do tego robiłam usg piersi. I tak biorę kwas foliowy, teraz mam przepisany inofem, ale kwas foliowy tam też jest. Biorę też wiesiołka. Zaleciła mi jeszcze wit d jak byłam na wizycie przed staraniami

[KarolaKG]

Napisane przez malva5

Nie, jeszcze nie. W zasadzie u gina byłam krótko przed tym jak się pochorowałam, dostałam antybiotyk i ten lek uodparniający, którego zresztą jeszcze nie biorę.


A z innej beczki: czy Wasi lekarze zlecili Wam jakieś badania przed ciążą? Nie mówię to o standardowym badaniu hormonów przy zaburzeniach, ale o badaniach bardziej ciążowych, np. różyczka, toksoplazmoza, żółtaczka, jakieś bieżące usg, cytologia itd.? Suplementujecie kwas foliowy? Jakieś inne specyfiki? Przeleczyłyście sobie zęby zawczasu na wypadek ewentualnej ciąży?
Wybaczcie, że być może pytam o banały, ale wiem, że podejścia lekarzy są różne.

Karola, a u Ciebie i TŻa gdzie leży problem? Z tego, co piszesz, Twój TŻ też jest już pod okiem lekarza.

W listopadzie byłam u gina i wtedy kazał mi brać kwas foliowy, co i tak juz wczesniej robilam. Zrobił mi też cytologię zleciał podstawowe badania z krwi w tym TSH było. Sama dla siebie brałam jeszcze witaminę D przez okres jesienno-zimowy wiosenny ale już mi się skończyły zapasy więc Latem robię sobie przerwę bo i tak dużo czasu spędzam na dworze

U mnie to też leży problem po obu stronach mi wyszło wysokie TSH idę z tym za tydzień do endokrynologa A mojemu mężowi to co pisałam wczoraj czyli prolaktyna i testosteron i niskie wyniki badania nasienia.
Ogólnie staram się Nie załamywać i być dobrej myśli teraz już wiem że mamy problem i jakoś nie nastawiam się na te dwie kreski na teście w najbliższym czasie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Annia26]

Karola, a brałaś już kiedyś coś na obniżenie TSH? Nie wiem, jak wysokie masz, ale Cię pocieszę, że mi spadło do wartości mieszczących się w normie już po miesiącu stosowania 1 tabl euthyroxu 25, potem wzrosło, ale nadal było w normie, więc ginekolog w sobotę niedzielę kazała mi brać po 2 tabl. I takie mieszane dawkowanie chyba poskutkowało, bo już kilka miesięcy mam TSH około 1.

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Napisane przez KarolaKG

W listopadzie byłam u gina i wtedy kazał mi brać kwas foliowy, co i tak juz wczesniej robilam. Zrobił mi też cytologię zleciał podstawowe badania z krwi w tym TSH było. Sama dla siebie brałam jeszcze witaminę D przez okres jesienno-zimowy wiosenny ale już mi się skończyły zapasy więc Latem robię sobie przerwę bo i tak dużo czasu spędzam na dworze

U mnie to też leży problem po obu stronach mi wyszło wysokie TSH idę z tym za tydzień do endokrynologa A mojemu mężowi to co pisałam wczoraj czyli prolaktyna i testosteron i niskie wyniki badania nasienia.
Ogólnie staram się Nie załamywać i być dobrej myśli teraz już wiem że mamy problem i jakoś nie nastawiam się na te dwie kreski na teście w najbliższym czasie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też się nie nastawiam na II, ale ogólnie jestem pesymistką Wyluzować się nie da, bynajmniej ja nie potrafię

[KarolaKG]

Napisane przez Annia26

Karola, a brałaś już kiedyś coś na obniżenie TSH? Nie wiem, jak wysokie masz, ale Cię pocieszę, że mi spadło do wartości mieszczących się w normie już po miesiącu stosowania 1 tabl euthyroxu 25, potem wzrosło, ale nadal było w normie, więc ginekolog w sobotę niedzielę kazała mi brać po 2 tabl. I takie mieszane dawkowanie chyba poskutkowało, bo już kilka miesięcy mam TSH około 1.

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------


Ja też się nie nastawiam na II, ale ogólnie jestem pesymistką Wyluzować się nie da, bynajmniej ja nie potrafię

Nigdy nie bralam nic na tsh, dotychczas nie mialam problemów z tarczycą. Rok temu badalam i mialam 2,77 czyli bylo w granicach normy, a teraz jak zbadalam prawie 5 było. A wiem ze starając sie o dziecko najlepiej tsh miec w granicach 1-1.5. Biore euthyrox 50 i po miesiącu mam znowu skontrolować tsh. Zobaczymy jutro co wyjdzie.

Znam to, zanim poznałam przyczyne moich niepowodzeń strasznie przeżywałam kazdy okres, ale ostatnio juz wiedząc ze mam rozregulowane hormony tarczycy, jakoś mniej bolało.

Ania prędzej czy później musi się udac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malva5]

Ja biorę euthyrox już od kilku lat, w niezmienionej dawce 50. Ilekroć kontroluję tsh, jest w normie, czyli 1 -1,5.
Ostatnio jednak moja prolaktyna wyszła w granicach górnej normy. Dostałam lek na jej zbicie... Niestety, tak to już jest z hormonami, że działają jak naczynia połączone - i jak szwankuje jedna rzecz, to przy okazji nie działa też kilka innych



Co do przygotowań do ciąży, to u mnie podobnie - inofem, witamina D, usg, cytologia itd. Co do kwasu foliowego, to mój ginekolog jest raczej za jego naturalnym dostarczaniem z pożywianiem niż w tabletkach. Niemniej suplementuje go.

[KarolaKG]

Napisane przez malva5

Ja biorę euthyrox już od kilku lat, w niezmienionej dawce 50. Ilekroć kontroluję tsh, jest w normie, czyli 1 -1,5.
Ostatnio jednak moja prolaktyna wyszła w granicach górnej normy. Dostałam lek na jej zbicie... Niestety, tak to już jest z hormonami, że działają jak naczynia połączone - i jak szwankuje jedna rzecz, to przy okazji nie działa też kilka innych



Co do przygotowań do ciąży, to u mnie podobnie - inofem, witamina D, usg, cytologia itd. Co do kwasu foliowego, to mój ginekolog jest raczej za jego naturalnym dostarczaniem z pożywianiem niż w tabletkach. Niemniej suplementuje go.

A nie przesuszaja ci te tabeletki skóry? Bo u mnie ten problem nasilił się od kiedy zaczęłam brać tabletki, skóra z rąk to mi płatami schodzi mimo ciągłego smarowania kremem.

Długo już bierzesz ten lek na zbicie prolaktyny? Bromergon masz zapisany? Może potrzebne jest kilka tygodni tej kuracji już wszystko wróci do normy?

Ja tam też wolę suplementować kwas foliowy bo wydaje mi się że w pożywieniu nie dostarczę go w odpowiedniej ilości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malva5]

Napisane przez KarolaKG

A nie przesuszaja ci te tabeletki skóry? Bo u mnie ten problem nasilił się od kiedy zaczęłam brać tabletki, skóra z rąk to mi płatami schodzi mimo ciągłego smarowania kremem.

Długo już bierzesz ten lek na zbicie prolaktyny? Bromergon masz zapisany? Może potrzebne jest kilka tygodni tej kuracji już wszystko wróci do normy?

Ja tam też wolę suplementować kwas foliowy bo wydaje mi się że w pożywieniu nie dostarczę go w odpowiedniej ilości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, dostałam bromergon. Dopiero zacznę go brać. Masz z nim jakieś doświadczenia?

Co do skóry, to suchą skórę mam od zawsze. Najgorzej jest zimą i jesienią, kiedy w dodatku pogoda pogarsza sytuację. Nie wiem, czy to "wina" euthyroxu czy zaburzeń hormonalnych jako takich (mimo wyrównania tarczycy). Najgorzej jest ze skórą twarzy, dłoni (w zimie, mimo stosowania kremów, wciąż są czerwone i pękają na potęgę!!! ) i po depilacji - także nóg.
Oczywiście, jako posiadaczka PCOS, cierpię też na książkowy hirsutyzm Po latach jednak człowiek się do tego przyzwyczaja i w końcu zaczyna akceptować, zwłaszcza że mam obok siebie cudownego mężczyznę, któremu moje defekty zdają się ani trochę nie przeszkadzać

[KarolaKG]

Napisane przez malva5

Tak, dostałam bromergon. Dopiero zacznę go brać. Masz z nim jakieś doświadczenia?

Co do skóry, to suchą skórę mam od zawsze. Najgorzej jest zimą i jesienią, kiedy w dodatku pogoda pogarsza sytuację. Nie wiem, czy to "wina" euthyroxu czy zaburzeń hormonalnych jako takich (mimo wyrównania tarczycy). Najgorzej jest ze skórą twarzy, dłoni (w zimie, mimo stosowania kremów, wciąż są czerwone i pękają na potęgę!!! ) i po depilacji - także nóg.
Oczywiście, jako posiadaczka PCOS, cierpię też na książkowy hirsutyzm Po latach jednak człowiek się do tego przyzwyczaja i w końcu zaczyna akceptować, zwłaszcza że mam obok siebie cudownego mężczyznę, któremu moje defekty zdają się ani trochę nie przeszkadzać

Czytałam tylko o nim, ze względu na tz bo on ma prl ponad norme.

Skąd ja to znam, tez zawsze najbardziej cera i dłonie dostawaly w kość, ale na wiosnę wszystko mijało... s teraz jak na złość coraz gorzej jest. W ogóle kiedyś to mialam tłustą cerę...
Właśnie trzeba nauczyć akceptować siebie takim jakim sie jest i mieć wsparcie u boku, kogoś dla kogo będzie liczyło sie cos więcej niz tylko wygląd i pocieszy nas kiedy znajdziemy sie w dołku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Annia26]

Ja po euthyrox nie zauważyłam wysuszenia.
Malva brałam bromergon przez pół roku około. Dostałam 1/4 tabletki, a po pierwszej dawce prawie zemdlałam, więc przez 3 tygodnie brałam 1/8 tabletki, dopiero po tym czasie przesszłam na 1/4. A Ty dobrze się po tym czujesz?

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez malva5

Tak, dostałam bromergon. Dopiero zacznę go brać. Masz z nim jakieś doświadczenia?

Co do skóry, to suchą skórę mam od zawsze. Najgorzej jest zimą i jesienią, kiedy w dodatku pogoda pogarsza sytuację. Nie wiem, czy to "wina" euthyroxu czy zaburzeń hormonalnych jako takich (mimo wyrównania tarczycy). Najgorzej jest ze skórą twarzy, dłoni (w zimie, mimo stosowania kremów, wciąż są czerwone i pękają na potęgę!!! ) i po depilacji - także nóg.
Oczywiście, jako posiadaczka PCOS, cierpię też na książkowy hirsutyzm Po latach jednak człowiek się do tego przyzwyczaja i w końcu zaczyna akceptować, zwłaszcza że mam obok siebie cudownego mężczyznę, któremu moje defekty zdają się ani trochę nie przeszkadzać

A możesz mi napisać jakie badania robili Ci lekarze żeby rozpoznać PCOS? Bo ja właśnie mam podejrzenie i robię badania i ciekawi mnie jak podejście innych lekarzy

[malva5]

Ja po euthyrox nie zauważyłam wysuszenia.
Malva brałam bromergon przez pół roku około. Dostałam 1/4 tabletki, a po pierwszej dawce prawie zemdlałam, więc przez 3 tygodnie brałam 1/8 tabletki, dopiero po tym czasie przesszłam na 1/4. A Ty dobrze się po tym czujesz?

Jeszcze nie brałam tego. Mam brać pół tabletki, ale już nie pamiętam, jakiej dawki. Aż tak to na Ciebie zadziałało? Brałaś na noc, tak? I Tak okropnie się czułaś? Potem było już ok, gdy organizm się przyzwyczaił?

A możesz mi napisać jakie badania robili Ci lekarze żeby rozpoznać PCOS? Bo ja właśnie mam podejrzenie i robię badania i ciekawi mnie jak podejście innych lekarzy

PCOS stwierdzono u mnie jakieś 10 lat temu. Kilka razy byłam w szpitalu na endokrynologii, żeby zrobili mi kompleksowe badania. Wtedy bada się od A do Z, od standardowych hormonów regulujących cykl (lh, fsh, estradiol, prolaktyna, progesteron, testosteron itd.), przez krzywe insulinowe i glukozowe, po hormony nadnerczy.

[Annia26]

Napisane przez malva5

Jeszcze nie brałam tego. Mam brać pół tabletki, ale już nie pamiętam, jakiej dawki. Aż tak to na Ciebie zadziałało? Brałaś na noc, tak? I Tak okropnie się czułaś? Potem było już ok, gdy organizm się przyzwyczaił?


PCOS stwierdzono u mnie jakieś 10 lat temu. Kilka razy byłam w szpitalu na endokrynologii, żeby zrobili mi kompleksowe badania. Wtedy bada się od A do Z, od standardowych hormonów regulujących cykl (lh, fsh, estradiol, prolaktyna, progesteron, testosteron itd.), przez krzywe insulinowe i glukozowe, po hormony nadnerczy.

To ja tylko krzywej nie miałam.
Co do bromergonu to tak brałam na noc i od razu szłam spać, bo jak sobie jeszcze posiedziałam, to miałam zawroty głowy. Potem jak już organizm się przyzwyczaił po tej malutkiej dawce było już ok, a prolaktyna ładnie spadła. Ginekolog uprzedzała mnie, że czasem po bromergonie można się czuć fatalnie

[malva5]

Rozumiem. Podobno jest droższy zamiennik dla bromergonu, bodajże parlodel, który nie ma tylu skutków ubocznych. Może on by na Ciebie lepiej działał? Ja sama też się obawiam tych skutków ubocznych zobaczymy...


Diagnostyka w PCOS jest chyba dość standardowa. Przede wszystkim różnicowanie z nadnerczami i przede wszystkim badania z krwi. Ja jeszcze miałam rtg przysadki i tk nadnerczy.

[Annia26]

Napisane przez malva5

Rozumiem. Podobno jest droższy zamiennik dla bromergonu, bodajże parlodel, który nie ma tylu skutków ubocznych. Może on by na Ciebie lepiej działał? Ja sama też się obawiam tych skutków ubocznych zobaczymy...


Diagnostyka w PCOS jest chyba dość standardowa. Przede wszystkim różnicowanie z nadnerczami i przede wszystkim badania z krwi. Ja jeszcze miałam rtg przysadki i tk nadnerczy.

słyszałam ze ten droższy nie ma takich skutków ubocznych, ale po tym pół roku prolaktyna się ustabilizowała i do tej pory czyli już 3 lata jest ok. To kciuki, żeby obyło się bez skutków ubocznych Zmykam ćwiczyć, bo już późno