Randka

[snz]

Dziewczyny, wybieram się na randkę z chłopakiem poznanym przez internet. Z rok nie byłam na takim spotkaniu i trochę zżera mnie stres.
Jakieś rady przed?
Powiedzcie mi, bo kompletnie nie wiem, jak mamy się przywitać? Podać mu rękę i powiedzieć, jak się nazywam, czy co? Gadaliśmy z jakiś miesiąc przez internet, ale to nasze pierwsze spotkanie na żywo. Zaproponować, żebyśmy podzielili rachunek na pół? Kto ma zakończyć randkę, ja? Skąd mam wyczuć moment kiedy? Chyba zaczynam panikować.

Z góry dzięki.

[obLIWion]

To Ci pomogli Napisz jak było

[Mija62]

Oj, lepiej nie twórz sobie żadnych scenariuszy, bo jak coś pójdzie nie tak, to możesz się zagubić.
Podejdź na luzie, możesz podać rękę i powiedzieć swoje imię, możesz powiedzieć tylko hej.
Ja zawsze na randkach proponowałam zapłacić za siebie, ale nigdy mi nie pozwolono na to.
Jeśli zaczniesz się już nudzić, zmarzniesz, będziesz zmęczona oczywiście możesz pierwsza zakończyć spotkanie, nawet pod jakimś niekoniecznie prawdziwym pretekstem

Natomiast jeśli po spotkaniu, będziesz mieć pewność, że nie chcesz kontynuować znajomości pod kątem romantycznym, a chłopak będzie chciał, to nie ściemniaj, bądź szczera i powidz mu, że nic z tego nie będzie.

[Krystal_26]

Tak, myślę, że jak mu po prostu podasz rękę i powiesz "Ania, miło mi" to jak najbardziej jest ok jak na pierwsze spotkanie. I myślę, że wypada zaproponować podział rachunku - ale ha ha mówi się, że jak facet się na to zgodzi i nawet na pierwszej randce nie zapłaci za kobietę, to lepiej sobie z nim dać spokój, no to jakiś skąpiec jest

A gdzie idziecie na tą randkę? Myślę, że za pierwszym razem lepiej za długo nie przeciągać. Spokojnie możesz ty zakończyć randkę, tylko mu powiedz, że bardzo dobrze się z nim bawiłaś i na zakończenie już możesz go na przykład pocałować w policzek. Myślę, że jeśli złapiecie flow i się polubicie, to z zakończeniem randki nie będzie problemów, może nawet już pod koniec spotkania będziecie mieli pomysły na inne rzeczy, które moglibyście robić razem następnym razem

[snz]

Jutro dopiero idziemy, więc jest jeszcze czas.
Wybieramy się do kawiarni. On jest z innego miasta i do mnie przyjeżdża, więc czuję się trochę taką gospodynią tego spotkania. xD

No i jeszcze jest kwestia pandemii. Nie mam pojęcia, jakie on ma do tego podejście. Z jednej strony podanie dłoni wydaje się chyba najlepszym rozwiązaniem, no ale może sobie tego nie życzyć na razie z racji covida.
Chyba rzeczywiście za dużo o tym rozmyślam.

[cava]

Napisane przez snz

Jutro dopiero idziemy, więc jest jeszcze czas.
Wybieramy się do kawiarni. On jest z innego miasta i do mnie przyjeżdża, więc czuję się trochę taką gospodynią tego spotkania. xD

No i jeszcze jest kwestia pandemii. Nie mam pojęcia, jakie on ma do tego podejście. Z jednej strony podanie dłoni wydaje się chyba najlepszym rozwiązaniem, no ale może sobie tego nie życzyć na razie z racji covida.
Chyba rzeczywiście za dużo o tym rozmyślam.

Ja bym rękę podała, już bez przesady. Najwyżej zdezynfekuj przed wejściem i po wyjściu z lokalu.

I zaproponowałabym ze ja zapłacę za to co w kawiarni, skoro on musiał opłacić przyjazd do Twojego miasta. Tak bym powiedziała: ty musiałeś dojechać, ja zapłacę za ciastka i kawki.

Ale bez ciśnienia, jakby był wielce uparty ze nie, no to nic na silę, bez bijatyki na krzesła o uiszczenie rachunku.

[Krystal_26]

Nie radzę za niego płacić, nie baw się w sponsorke, jak facet by nie chciał zapłacić nawet za siebie swojej części rachunku to powinna Ci się zapalić czerwona lampka. A co do epidemii to może jednak o takich sprawach warto pogadać przez telefon albo na komunikatorze jeszcze przed spotkaniem ? Jeśli by się okazało, że na to macie całkiem inne poglądy to możecie się w ogóle nie dogadać na żywo, bez sensu poświęcać czas na spotkanie, żeby się potem kłócić i czuć niezręcznie. Nie pytałaś go do tej pory jak sobie radzi z epidemią, jaki ma światopogląd? Tylko tak całkiem w ciemno się chcesz spotykać?

[Mija62]

Może zabierz ze sobą żel antybakteryjny do torebki i jak będziesz podchodzić do niego, ostentacyjnie wylej sobie na ręce i jemu też, pies wie czego dotykał po drodze
I teraz będziecie mogli kiziać się i miziać do woli 😀

[skara]

Czy podać rękę czy nie to pewnie wyjdzie w praniu.
Co do płacenia za siebie, to jestem na tak. Normalnie bym wyjęła pieniądze i zapłaciła. Oczywiście jeśli się bardzo oburzy, to miło podziękuj i schowaj kasę, ale bądź przygotowana na ewentualność płacenia.
Dla mnie brak zaproszenia na pierwszej randce nie musi skreślać kandydata, ale na kolejnych spotkaniach bym się przyglądała jakie ma podejście do pieniędzy (czy nie skąpiec).
I pomyśl, że on też pewnie ma tremę, nie nakręcaj się za bardzo, nie udawaj osoby, którą nie jesteś. Bądź sobą, na luzie, włóż ciuchy, w których dobrze się czujesz, umaluj się tak jak lubisz, a nie tak jak myślisz, że powinnaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OldWorldBlues]

Za propozycję zapłacenia za mnie po tym, jak ja musiałem dojeżdżać dłuższy dystans na spotkanie, zdecydowanie miałabyś dużego plusa. Nie słuchaj wizażanek, które zatrzymały się ze swoimi poglądami w zeszłym wieku – no chyba że sytuacja finansowa nie za bardzo pozwala.

[Krystal_26]

To nie chodzi o zeszły wiek tylko o to, że jak ktoś zaprasza kobietę na randkę to wypada zapłacić za gościa I może ona nie chce faceta, przy którym będzie się musiała męczyć, czy teraz "ma plusa" czy "ma minusa", tylko kogoś opiekuńczego i troskliwego, a nie skąpca

[OldWorldBlues]

Ok boomer.

[skara]

Napisane przez Krystal_26

To nie chodzi o zeszły wiek tylko o to, że jak ktoś zaprasza kobietę na randkę to wypada zapłacić za gościa I może ona nie chce faceta, przy którym będzie się musiała męczyć, czy teraz "ma plusa" czy "ma minusa", tylko kogoś opiekuńczego i troskliwego, a nie skąpca

To działa w obie strony. Ona nie chce skąpca, on nie chce sępa.

Uważam, że nie musi proponować zapłacenia za niego, mimo że on dojeżdża, bo on robi to dobrowolnie i z własnej inicjatywy, nie jako przysługę dla niej.

Natomiast warto być elastycznym, mieć trochę więcej pieniędzy w portfelu i jeśli randka będzie udana, to mieć głowę otwartą na różne spontaniczne scenariusze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[cava]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88991303]Treść usunięta[/QUOTE]

A skąd wiesz ze to on ja zaprosił?
Może po prostu oboje doszli do wniosku ze warto się już spotkać, albo ona wyszła z inicjatywą.
To już nie jest tak, ze kobieta nie może zaprosić, bo… nie wiem, nie wypada, albo będzie ze desperatka jakaś.

[skara]

Nie wiadomo czy tu w ogóle było jakieś formalne w zaproszenie czy zwykłe rzucenie "musimy się w końcu spotkać". Wtedy zasada kto zaprasza ten płaci nie po obowiązuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[snz]

Zaproszenie wyszło od niego.
Rozmawialiśmy o kawiarniach i spytał, czy miałabym ochotę razem z nim jakąś kawiarnię odwiedzić. Napisałam, że chętnie, to spytał kiedy mam czas i od razu zasugerował, że w moim mieście na pewno są jakieś fajne kawiarnie, które warto odwiedzić.
Dzieli nas 70 kilometrów. On mieszka w mniejszym mieście, ale tylko trochę.

[skara]

No to spoko, zaproponuj, że zapłacisz za siebie. A wyjdzie jako wyjdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Zaproponuj, że zapłacisz za siebie, ale nie daj się wmanewrować w żadne stawianie jemu posiłków. Nie kłamałaś chyba gdzie mieszkasz, jeśli zaczepia i chce się spotkać to nie ma co się dawać wmanewrować w sponsorowanie mu jedzenia Ale powiem szczerze, uprzejmy, opiekuńczy facet by się nie zgodził, żebyś za siebie zapłaciła, tylko by powiedział coś w stylu "spokojnie, ja zapłacę, ja zapraszałem" i nie robił szopki z postawienia dziewczynie na przykład kawy za kilkanaście zł na pierwszej randce. Ale oczywiście pieniądze weź. A zastanawiałaś się zawczasu, czy ty byś była gotowa też do niego jeździć te 70 km? Bo na dłuższą metę pewnie by nie chciał żeby było tak, że tylko on dojeżdża. I przez ten miesiąc nie rozmawialiście nic o światopoglądzie, epidemii? To niestety pole teraz do bardzo poważnych konfliktów, mówię poważnie warto by było się rozeznać wcześniej na przykład przez telefon jaką on ma mniej więcej opinie.

[obLIWion]

Napisane przez snz

Jutro dopiero idziemy, więc jest jeszcze czas.
Wybieramy się do kawiarni. On jest z innego miasta i do mnie przyjeżdża, więc czuję się trochę taką gospodynią tego spotkania. xD

No i jeszcze jest kwestia pandemii. Nie mam pojęcia, jakie on ma do tego podejście. Z jednej strony podanie dłoni wydaje się chyba najlepszym rozwiązaniem, no ale może sobie tego nie życzyć na razie z racji covida.
Chyba rzeczywiście za dużo o tym rozmyślam.

Ta...idę na randkę i zanim podam lasce rękę to jej psiknę jakimś cudem, co to jej wypali...wszystkie grzechy Może to tylko ja, ale idąc na randkę, idę bez covida. Żadnych masek i dezynfekcji rąk. Usta mogę dziewczynie zdezynfekować...moimi ustami To co? Certyfikat szczepienia bierzesz?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Nie musisz go dotykać na wstępie, jeśli się krępujesz. Zwykłe cześć wystarczy. Jak się oswoisz w czasie randki to na koniec możecie przełamać barierę dotyku typu przytulenie itp. Nie ma sensu się przedstawiać, skoro wie z kim się umówił. Chyba, że w Internecie używałaś wyłącznie jakiego nicku, a nie imienia.

Ja też bym zaproponowała, że zapłacę za oboje skoro facet się specjalnie fatygował i już poniósł koszty dojazdu. Zwłaszcza, że koszt kawy jest raczej niewielki. To pokazuje partnerski stosunek do relacji moim zdaniem. A jak mimo tego będzie się upierał, że on chce zapłacić za oboje, bo zapraszał, to wtedy bym się zgodziła i podziękowała.

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Napisane przez Krystal_26

Zaproponuj, że zapłacisz za siebie, ale nie daj się wmanewrować w żadne stawianie jemu posiłków. Nie kłamałaś chyba gdzie mieszkasz, jeśli zaczepia i chce się spotkać to nie ma co się dawać wmanewrować w sponsorowanie mu jedzenia Ale powiem szczerze, uprzejmy, opiekuńczy facet by się nie zgodził, żebyś za siebie zapłaciła, tylko by powiedział coś w stylu "spokojnie, ja zapłacę, ja zapraszałem" i nie robił szopki z postawienia dziewczynie na przykład kawy za kilkanaście zł na pierwszej randce. Ale oczywiście pieniądze weź. A zastanawiałaś się zawczasu, czy ty byś była gotowa też do niego jeździć te 70 km? Bo na dłuższą metę pewnie by nie chciał żeby było tak, że tylko on dojeżdża. I przez ten miesiąc nie rozmawialiście nic o światopoglądzie, epidemii? To niestety pole teraz do bardzo poważnych konfliktów, mówię poważnie warto by było się rozeznać wcześniej na przykład przez telefon jaką on ma mniej więcej opinie.

Nieźle szufladkujesz ludzi. Strach by się było z tobą umówić na randkę, bo jeszcze brak otworzenia drzwi przed jaśniepanią odbierzesz za przejaw przemocowych skłonności.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Jeśli to jest znajomość internetowa z jakiegoś portalu randkowego, to zakładam, że oboje byli tak samo chętni na spotkanie, i nie bawiłabym się w analizy semantyczne "od kogo wyszła propozycja". I jeśli on przyjeżdża 70km specjalnie po to, by oszczędzić tobie kłopotu z przyjazdem, to nie widzę nic niestosownego w tym byś zapłaciła za was oboje, jeśli to tylko kawa i deser. Jeśli to obiad i większy wydatek, to dzieliłabym po równo.
Dla mnie jest dziwne liczenia na to, że facet zapłaci - to się wywodzi z czasów kiedy kobiety zarabiały ułamek tego co faceci, więc trzeba je było traktować jak dzieci, które mają tylko skromne kieszonkowe. Zresztą są ważniejsze rzeczy przy wyborze partnera niż takie drobne gesty jak płacenie za kawę albo fakt czy kupił różyczkę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88991435]Jeśli to jest znajomość internetowa z jakiegoś portalu randkowego, to zakładam, że oboje byli tak samo chętni na spotkanie, i nie bawiłabym się w analizy semantyczne "od kogo wyszła propozycja". I jeśli on przyjeżdża 70km specjalnie po to, by oszczędzić tobie kłopotu z przyjazdem, to nie widzę nic niestosownego w tym byś zapłaciła za was oboje, jeśli to tylko kawa i deser. Jeśli to obiad i większy wydatek, to dzieliłabym po równo.
Dla mnie jest dziwne liczenia na to, że facet zapłaci - to się wywodzi z czasów kiedy kobiety zarabiały ułamek tego co faceci, więc trzeba je było traktować jak dzieci, które mają tylko skromne kieszonkowe. Zresztą są ważniejsze rzeczy przy wyborze partnera niż takie drobne gesty jak płacenie za kawę albo fakt czy kupił różyczkę.[/QUOTE]

Dokładnie. A tu debata jakby wybierali się do najdroższej restauracji w województwie na ostrygi, kawior i szampana.

[OldWorldBlues]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88991426]To pokazuje partnerski stosunek do relacji moim zdaniem.[/QUOTE]
This. Chodzi o miły gest, a nie analizę zasobności własnego portfela; prawdopodobnie odmówiłbym płacenia za mnie, ale sama gwarancja miłej interesowności zostanie. Wszelkie narzucanie ról na podstawie płci jest w tych czasach zwykłą umysłową zaściankowością.

Nawet otwieranie i puszczanie w drzwiach wychodzi już w moim kręgu na zmianę. W doopach się poprzewracało.

[Krystal_26]

A gdzie ja pisałam o otwieraniu drzwi 😂 dokładnie, chodzi o miły gest że jak się zaprasza gościa to się płaci za gościa, o to czy facet jest opiekuńczy, troskliwy, czy zależy mu na tobie jako osobie, a nie że skąpi kupić coś do picia za dychę albo traktuje jak transakcje handlową "ja zapłaciłem za przejazd, to ty masz płacić za moje jedzenie" 😅

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Krystal_26

A gdzie ja pisałam o otwieraniu drzwi �� dokładnie, chodzi o miły gest że jak się zaprasza gościa to się płaci za gościa, o to czy facet jest opiekuńczy, troskliwy, czy zależy mu na tobie jako osobie, a nie że skąpi kupić coś do picia za dychę albo traktuje jak transakcje handlową "ja zapłaciłem za przejazd, to ty masz płacić za moje jedzenie" ��

Ja napisałam o drzwiach, żeby się odnieść do twojego absurdalnego toku myślenia. Twój facet pokazuje, że jest troskliwy, opiekuńczy, uprzejmy, że mu zależy na tobie tylko kasą?

[Krystal_26]

A gdzie ja pisałam, że tylko kasą ? I pierwsza randka to jeszcze nie jest jej facet 😅 tylko szansa na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia (albo wręcz przeciwnie)

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Krystal_26

A gdzie ja pisałam, że tylko kasą ? I pierwsza randka to jeszcze nie jest jej facet 😅 tylko szansa na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia (albo wręcz przeciwnie)

Czyli dobre pierwsze wrażenie na tobie robi głównie zapłacenie za ciebie?

[Wicked_Girl]

Napisane przez snz

Dziewczyny, wybieram się na randkę z chłopakiem poznanym przez internet. Z rok nie byłam na takim spotkaniu i trochę zżera mnie stres.
Jakieś rady przed?
Powiedzcie mi, bo kompletnie nie wiem, jak mamy się przywitać? Podać mu rękę i powiedzieć, jak się nazywam, czy co? Gadaliśmy z jakiś miesiąc przez internet, ale to nasze pierwsze spotkanie na żywo. Zaproponować, żebyśmy podzielili rachunek na pół? Kto ma zakończyć randkę, ja? Skąd mam wyczuć moment kiedy? Chyba zaczynam panikować.

Z góry dzięki.

Po pierwsze primo, bądź sobą! Co do rachunków, zaproponowałabym zapłacenie, skoro on poniósł koszt dojazdu. Jak odmówi i sam zapłaci, to miłe. Z pewnością też doceni Twoją propozycję. Zapytaj o dojazd, coś tego typu. Samo się potoczy

[cava]

Napisane przez Krystal_26

Zaproponuj, że zapłacisz za siebie, ale nie daj się wmanewrować w żadne stawianie jemu posiłków. Nie kłamałaś chyba gdzie mieszkasz, jeśli zaczepia i chce się spotkać to nie ma co się dawać wmanewrować w sponsorowanie mu jedzenia

Posiłek w kawiarni: ciastko i kawa. 20-30 zeta.
No faktycznie, można kogoś wmanewrować w sponsorowanie jedzenia…

Poza tym, na mężczyznach kobiety tez mogą zrobić pozytywne lub negatywne pierwsze wrażenie, swoją „opiekunczością portfela”.