Terminacja ciąży cz.3

[Federa]

Napisane przez Shadow1979

Iskierka, trafiłaś kochana na odpowiednich ludzi. Może pani genetyk napisze mi cokolwiek. Wszystko się okaże za kilka godzin. Od razu wybiorę się do któregoś ze szpitali. Trzeba zacząć działać. Trochę się martwię też, bo słyszałam takie głosy, że trisomia 21 nie jest wada śmiertelna i nie kwalifikuje się do T. Nie znam jeszcze wyniku badań, usg dawno nie robili mi, czekałam na polowkowe....

Shadow1979, wystarczy skierowanie i zaświadczenie od genetyka. Wiek ciąży liczy się od 1. dnia ostatniej miesiączki. Wada nie musi być śmiertelna, żeby kwalifikować do terminacji. Ustawa mówi o "ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniu" lub "nieuleczalnej chorobie zagrażającej życiu płodu". Trisomia 21 się kwalifikuje, szczególnie że zazwyczaj wiąże się z dodatkowymi poważnymi wadami np. serca.

[Shadow1979]

Federa, u mnie z OM jest 21+3. Ciąża jest młodsza w rzeczywistości, tydzień temu dopiero kwalifikacja do amniopunkcji była, nie wiem, do którego tyg można cokolwiek legalnie zrobić tak naprawdę.

[Shadow1979]

Wszystko poszło gładko. Pani genetyk dała skierowanie z uzasadnieniem. Jeden ze szpitali Warszawskich wykona zabieg. Płód ma trisomie 21. Każdy chromosom z badanych był jakoś nie taki... Teraz przeżyć te kilka dni...

[Maaagda8901]

Napisane przez Shadow1979

Obejmuje... Nie to, że myślę o pieniądzach, ale wszystko kosztuje. I nie wiem, czy finansowo podolam, jeśli trzeba będzie wyjechać za granicę...

Zależy gdzie masz ubezpieczenie. Mi PZU odmówilo wypłaty, bo oni urodzenie martwego dziecka uznają dopiero po 23tc..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow1979]

Napisane przez Maaagda8901

Zależy gdzie masz ubezpieczenie. Mi PZU odmówilo wypłaty, bo oni urodzenie martwego dziecka uznają dopiero po 23tc..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja chcę to tylko jakoś przeżyć... Nie chcę, żeby ktoś wiedział o mojej sytuacji i chyba daruje sobie ubezpieczenie.

[Maaagda8901]

Napisane przez Shadow1979

Ja chcę to tylko jakoś przeżyć... Nie chcę, żeby ktoś wiedział o mojej sytuacji i chyba daruje sobie ubezpieczenie.

Ja złożyłam wniosek z myślą o odlozeniu pieniędzy na badania w kolejnej ciąży bądź jeśli trzeba będzie to na badania mnie i męża. Dostając odpowiedź z PZU poczułam się jakby mi ktoś walnal w twarz.. Tak jakby moje dziecko nie było dzieckiem, a poród nie był porodem.. Pomyśleć, że żyjemy w tak prorodzinnym kraju..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow1979]

Nie mogę psychicznie się pozbierać. Czy ktoś mi doradzi, jakie rzeczy są niezbędne do szpitala? Co muszę mieć, żeby później nie być zaskoczona, chcę się przygotować. Mam nadzieję, że szybko zareaguje na leki i szybko stamtąd wrócę do domu.

[iskierka95]

Shadow1979 dobrze żebyś miała ze sobą ze trzy koszule na zmianę, wody raczej nie pozwalają pić ze względu na łyżeczkowanie po, przyda się pomadka do ust, nie wiadomo jak zareagujesz na te tabletki, ja miałam straszne dreszcze i przydałby się wtedy jakiś koc ciepły, położne dały mi dodatkowa pościel bo nie miałam więcej, podkłady poporodowe najlepiej, ja miałam też majtki poporodowe te siatkowe, były przydatne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow1979]

A P bólowe mogę mieć swoje, czy raczej odpada? Mąż chce być ze mną w szpitalu. Nie wiem, czy pozwolą na to i czy to jest sens, żeby czekał, bo może się zejść sporo czasu. Z Tobą był ktoś? Pozwolili na osobę bliską?

[iskierka95]

Myślę że własne przeciwbólowe odpadają. Ze mną narzeczony był cały dzień i całą noc przy mnie czuwał rano zmienił się z moją mamą i zaraz wrócił. Na porodówkę mogła wejść ze mną jedna osoba więc do końca ktoś ze mną był

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maaagda8901]

Shadow, dokładnie miej ze sobą ze 3 koszule, których w razie czego nie będzie Ci szkoda wywalić. Podkłady tez weź, chociaż ja np po łyżeczkowaniu nie miałam potrzeby używać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:40 ---------- Poprzedni post napisano o 07:32 ----------

Ja miałam w karcie wpisane, że mają mi podać jeśli poproszę. Położne co chwilę przychodziły i pytały czy chce przeciwbolowe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow1979]

Mąż będzie, stwierdził, że najwyżej przespi się w aucie. Do tego szpitala mam 80 km, więc trochę daleko, żeby wpadać do domu... Nie chcę, żeby widział sam zabieg, jak zrobi się już źle i nieprzyjemnie. Wystarczy, że ja cierpię. On nie musi.

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 07:47 ----------

Straszne to wszystko. Czasami myślę, że to bardzo zły sen. Jak sobie poradzić z czymś takim? Z takim zarządzeniem losu... Robiłam wszystko, żeby było dobrze.. Lekarze, mnóstwo badań, zastrzyki w brzuch... A w głębi serca wiedziałam, że coś będzie źle.

[Kaja790]

Shadow 1979 o przeciwbólowe możesz poprosic. ja dostałam ketanol w kroplowce np.4 dni leżałam na oddziale.wiec faktycznie koszule weź sobie ze 3szt.u mnie też była trisomia 21.

[topolcia1]

Jak u mnie się skurcze zaczęły to potrzebowałam czyjejś obecności, lepiej mi było to przetrwać... Ja też ciągle się zastanawiam czemu tak mnie los potraktował. A takim za przeproszeniem "patologiom'' rodzą się zdrowe dzieci. A co do przeczucia że będzie coś źle to też takie miałam, dzięki temu niewiele osób wiedziało o ciąży, sami najbliżsi i przyjaciółki.

Na oddziale oprócz przeciwbólowych dostawałam też coś na uspokojenie. Też miałam trzy koszule, jedna poszła potem do wyrzucenia. Szlafrok, bo męczyły mnie dreszcze. Chusteczki nawilżane do podmycia, kiedy zaczną się już skurcze i nie ma się siły na nic . Podpaski i podkłady dostawałam od położnych.
Trzymajcie się dziewczyny, kobiety są w stanie wytrzymać bardzo wiele. Ja juz chce od następnego tygodnia wrócić do pracy, żeby się czymś zająć i nie myśleć...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[iskierka95]

Shadow1979 pytasz jak sobie z tym poradzić.. ciężko powiedzieć, trzeba się nauczyć z tym żyć, czas chyba nie leczy ran tylko pozwala się powoli do tego przyzwyczaić. U mnie na początku był płacz i panika non stop, zastanawiałam się czy ja w ogóle będę umiała dalej żyć. Minęły prawie dwa miesiące, ciągle odwiedzam grób synka, ale płacze już rzadko i zazwyczaj w samotności, w poniedziałek muszę już wrócić do pracy. Staram się żyć na tyle normalnie na ile jest to możliwe, ale te buty będziemy nosić już do końca życia. Musisz dać sobie czas, wypłakać się, wyrzucić to z siebie jeśli to Ci choć trochę pomoże. Na pewno jesteś silną kobietą i dasz sobie radę, myślę o Tobie ciągle, trzymam kciuki abyś choć fizycznie cierpiała jak najmniej i miała to za sobą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Federa]

Napisane przez Shadow1979

A P bólowe mogę mieć swoje, czy raczej odpada? Mąż chce być ze mną w szpitalu. Nie wiem, czy pozwolą na to i czy to jest sens, żeby czekał, bo może się zejść sporo czasu. Z Tobą był ktoś? Pozwolili na osobę bliską?

Ma Pani prawo do środków przeciwbólowych, więc na oddziale MUSZĄ je podawać wg potrzeb. Prawo do osoby bliskiej to jedno z ustawowych praw pacjenckich. Nie można go ograniczać poza 2 przypadkami: 1) zagrożenie epidemiologiczne 2) bezpieczeństwo pacjentki/pacjenta np. personel widząc, że partner jest przemocowy, chroni pacjentkę, każąc mu opuścić salę. Ale to wyjątki.

[Shadow1979]

Topolcia, właśnie jak to jest, że niektóre kobiety nawet do lekarza nie zajrza, a mają po kilkoro zdrowych, normalnych dzieci. Przykro o tym myśleć... Już wyprawka kupiona do szpitala. Boję się tego, co może się wydarzyć w szpitalu, będę ryczeć okropnie to jest pewne. Jak to przeżyć.... Chociaż w rodzinie mam pełne wsparcie i pomoc. Każdy z osobna mnie wspiera i nie potępia....

[Mania877]

Cześć dziewczyny, u mnie już prawie 3 miesiące od T. Jest dużo lepiej, ale biorę antydepresanty, żeby normalnie funkcjonować. Przed ciążą też brałam bo choruje na nerwicę lękową, jednak odstawiłam na krotko przed zajsciem w ciąże, aby właśnie nie było powikłań... Zastanawiam się czy te leki brane przed ciążą mialy jakis wplyw. Lekarze mówia, że to przypadek. Trisomia prosta. Jednak nie daje mi to spokoju. Napiszcie czy bralyscie przed ciążą jakiekolwiek leki, może wspolnie dojdziemy do jakiegos punktu, bo skądś te wadliwe komórki musiały się wziąść. Ściskam i życzę dużo siły w tym trudnym czasie. Mania

[topolcia1]

Cieszę się Mania, że już lepiej się czujesz. U mnie też trisomia prosta. Nie brałam żadnych leków na stałe, miesiąc przed zajściem w ciążę miałam chore zatoki i brałam steryd. Ja będę robiła badanie swojego i męża kariotypu. Nie chce dopuścić znowu do takiej sytuacji, zanim zajde w kolejną ciążę muszę mieć pewność że to nie przez nas. Samo gadanie o pechu mi nie wystarcza. Na razie odpuszczam sobie starania na rok albo i może dłużej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow1979]

Mania, gdyby trisomia była przyczyną brania leków... Nie jest. To czysty przypadek, ja nie brałam żadnych leków, w rodzinie nikt nie był chory, mam zdrowe dziecko, na nic nie choruje... I też trisomia. Na to nie ma wpływu nikt. Coś po prostu poszło nie tak. Bardzo nie tak. Ja dolozylam wszelkich starań, by dziecko było zdrowe. Bardzo dużo trudu, pieniędzy i nerwów cały czas.
. Tak musiało być. Ja jestem przed T. Jeszcze dwa dni. Od diagnozy minęło 5 dni i nie pozostaje mi nic innego jak płakać i jakoś to przeżyć...

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Pani genetyk przykazala, by robić badania w następnej ciąży. Koniecznie. Gdybym teraz nie robiła amnio, byłoby jeszcze gorzej później. Mam 40 lat i ja dołożę wszelkich starań, by w ciążę już nie zajść. Nie chcę przeżywać tego po raz kolejny.

[Shadow1979]

Cieszę się, że trafiłam na to forum. Czytam wasze wypowiedzi i jest mi lżej na sercu odrobinę, bo nie jestem sama. Bardzo wam wszystkim dziękuję za pomoc i wsparcie i takie ludzkie podejście do tej trudnej sytuacji.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Federa, pytanie o to, czy szpital może mnie zmusić do pochówku płodu? Jak już pisałam, nie chcę pogrzebu ani formalności ani też zasiłku. Czy będzie wystawiony np akt zgonu? Czy też nie muszę tego chcieć?

[iskierka95]

Shadow1979 szpital nie może Cię zmusić do pochówku na własną rękę. Nie ma aktu zgonu, jeśli będziesz chciała to możesz otrzymać ze szpitala kartę martwego urodzenia która jest potrzebna do urzędu stanu cywilnego do zarejestrowania dziecka, przy którym otrzymuje się akt urodzenia z dopiskiem że dziecko urodziło się martwe. Nie wystawia się aktu zgonu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mania877]

Shadow, ja nie rejestrowałam dziecka, i zostawilam pochówek szpitalowi. Ty także masz do tego pełne prawo. Musisz podpisać tylko na to zgodę.Topolcia mam podobnie jak Ty- Co do starań- ja też odpuszczam przynajmniej do końca roku. Muszę najpierw dojśc do ładu ze sobą. Shadow myślami jestem z Tobą 💔

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Topolcia, też zrobiliśmy badanie kariotypów i czekamy na wyniki. Jedak widziałam tu historie dziewczyn, ktore pomimo prawidłowych badań w kolejnej ciąży miały znów trisomie tylko inną. To sprawia, że paraliżuje mnie sama myśl, że sytuacja moze się powtorzyc

[Panda789]

Zastanawiam się czy te leki brane przed ciążą mialy jakis wplyw.

Ja od 4 miesięcy zachodzę w głowę, czy było coś co zrobiłam nie tak, co mogło spowodować trisomię u naszego dziecka. W dniu zapłodnienia byliśmy na wycieczce, lecieliśmy samolotem w obie strony i teraz mam lęki, że to może przez to, że nie powinnam latać w ogóle. Albo, że kieliszek wina zaszkodził komórkom podczas podziału.
Wiem, że moje rozważania są głupie, nie mają pokrycia w żadnych badaniach i to czysty przypadek - u nas trisomia prosta a kariotypy moje i męża prawidłowe. Zarówno genetyk jak i mój ginekolog po zrobieniu mi kilkunastu, dość kosztownych badań orzekli zgodnie, że nie znamy przyczyny. Ginekolog kazał traktować to jako nieszczęśliwy wypadek i planować kolejną ciążę.
Wiedząc o ciąży dbałam o siebie bardzo, bardzo chciałam tę ciążę utrzymać i żeby już było dobrze, bo poprzednią poroniłam.

Jakoś tak nie mam w sobie ostatnio nadziei, że będzie dobrze. Czytam to forum każdego dnia i prawie codziennie chce mi się płakać, kiedy widzę jak Was przybywa i z jakimi problemami borykacie się podczas diagnostyki, przyjęcia do szpitala. Rzadziej piszę, ale jestem całym sercem z każdą z Was, nikt kto tego nie przeżył tego nie zrozumie.

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Napisane przez Mania877

Shadow, ja nie rejestrowałam dziecka, i zostawilam pochówek szpitalowi. Ty także masz do tego pełne prawo. Musisz podpisać tylko na to zgodę.Topolcia mam podobnie jak Ty- Co do starań- ja też odpuszczam przynajmniej do końca roku. Muszę najpierw dojśc do ładu ze sobą. Shadow myślami jestem z Tobą 💔

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Topolcia, też zrobiliśmy badanie kariotypów i czekamy na wyniki. Jedak widziałam tu historie dziewczyn, ktore pomimo prawidłowych badań w kolejnej ciąży miały znów trisomie tylko inną. To sprawia, że paraliżuje mnie sama myśl, że sytuacja moze się powtorzyc

Ryzyko kolejnej trisomii szacuje się u nas o około 1% większe. Bo niby nie znają przyczyn, ale możliwe, że medycyna jeszcze się na tyle nie rozwinęła, by to zbadać. U mnie ryzyko powtórki w kolejnej ciąży wynosi 1,3%.

[Kaja790]

a to badanie kariotypow,na czym ono polega i czy to ginekolog daje skierowanie? ja czekam aż skończy mi się miesiączka pierwsza po T ale jakoś długo to trwa niby same plamienie od 3dnia ale ogółem to już 10 dzień. jak się skończy wybiorę się do gina

[Angelmum]

Badanie kariotypu polega na tym, ze poprzez badanie krwi albo wymazu z policzka sprawdzają czy Wasze geny sa prawidłowe, ilosc chromosomow, czy nie ma. Jakis nieprawidłowości.. Ja mialam od ginekologa ale maz musiał miec od rodzinnego..

[Shadow1979]

Panda 789- dziękuję. Każde wsparcie się przyda. Ogarnia mnie dziwne uczucie, bo bardzo rzadko teraz czuję ruchy dziecka, prawie wcale. I tak myślę, że coś się dzieje tam. Wcześniej było takie aktywne... Ja już zaczynam mieć stany depresyjne. Chcę, żeby było po wszystkim. Jestem zaskoczona, że wszystko poszło tak szybko... Wynik fish w poniedz po południu, dostałam telefon, żebym natychmiast zgłosiła się do p genetyk. Wczoraj wizyta wieczorem, skierowanie bez zbędnych pytań, P genetyk była pomocna i wyrozumiala. Później izba przyjęć i raptem pół godz i było po rozmowie z lekarzem, po ustaleniach. Nikt o nic nie pytał, nie wnikal. Czas do przemyślenia decyzji i w sobotę na oddział. W ciągu 5 dni wszystko się zmieniło, żyje jak w matrixie.. Poza swoim ciałem.

[Kaja790]

Shadow 1979 bo to tak właśnie jest. czas wtedy leci jakoś inaczej wszystko jak w jakimś filmie. to w sobotę idziesz na oddział? do którego szpitala?

[ona1107]

Ja zyje dalej jak w matrixie a juz 3 tydzien po T .

[Shadow1979]

Kaja 790- tak, w sobotę rano mam być, Warszawa. Mam nadzieję, że szybko pójdzie i do domu.

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Czy ktoś się orientuje, ile dni zwolnienia maksymalnie mogę dostać po T? Teraz mam do 7 czerwca. Zabieg w sobotę. Do wakacji chciałabym zwolnienie. Później urlop wykorzystam. Jak to zrobić, żeby nie mieć problemów z ZUS?

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Nie chcę do pracy zanosic żadnych dokumentów. Chcę po prostu dojść do siebie.