Mój chłopak nie chce pracować

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

A tak swoją drogą - on w ogóle ma jakieś oszczędności, czy wszystko co zarobi, to po prostu przejada?

Nawet jeżeli jakimś cudem jakieś miał, to pewnie by już stopniały do zera. A oszczędności z obecnych 1300 zł, gdzie wynajmuje pokój i musi jeść i przecież chyba też czasami jakieś rzeczy kupić? To już byłby trolling.

[tynka888]

Sama mało zarabiasz więc może pomyśl najpierw Ty co zrobić by zwiększyć dochody, a nie trujesz tylko chłopu? Dobraliście się nieźle, jak jemu odpowiada taki styl życia to nic nie zrobisz, nie zmienisz kogoś na siłę.

[Agnom]

Napisane przez kici88

A tak swoją drogą - on w ogóle ma jakieś oszczędności, czy wszystko co zarobi, to po prostu przejada?

Taa, oszczędności. Wszystko idzie na życie.
A niestety TŻ nie jest okazem zdrowia więc w razie nagłej choroby czy choćby głupiego bólu zęba, powinien mieć chociaż parę tys. Wiem bo sama byłam w takiej sytuacji i to kosztuje krocie. Nie wiem co on zrobi.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Napisane przez tynka888

Sama mało zarabiasz więc może pomyśl najpierw Ty co zrobić by zwiększyć dochody, a nie trujesz tylko chłopu? Dobraliście się nieźle, jak jemu odpowiada taki styl życia to nic nie zrobisz, nie zmienisz kogoś na siłę.

No zupełnie się z Tobą nie zgodzę. On może w każdej chwili zarabiać więcej, wystarczy że powie rodzinie, że chce mieć pełen etat. Albo pójdzie do pobliskiej Żabki.
Ja żeby zarabiać więcej musiałabym się doedukowywać, uczyć czegoś, to są długotrwałe procesy, wymagające mnóstwo wysiłku, kiedy się jest zmęczonym po pracy to często niewykonalne. Poza tym jednak gdybym miała dużo więcej kasy to i tak bym była sfrustrowana że muszę mu stawiać. Nie wiem, może postaram się jakoś to przepracować bo też niepotrzebnie mnie to aż tak wkurza.

[kici88]

Agnom, dziewczyno, weź no pogoń w końcu lenia do normalnej pracy z normalnymi zarobkami, przecież to jest jakiś dramat... A jak się jednak nie ogarnie, to po prostu pożegnaj pana - chyba nie chcesz spędzać życia z taką rozlazłą mameją, która nie potrafi zadbać nawet o oszczędności na czarną godzinę???

[skara]

Ten wątek jest coraz dziwniejszy. Ewidentnie nie jest Ci dobrze z tą sytuacją, a zarazem nie bierzesz pod uwagę, że zerwanie to jedyne wyjście. Nie zmienisz go, nie masz też warunków finansowych by go całe życie nieść na plecach. Bez sensu tracić czas, pogłębiać frustrację i wzajemnie się męczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnom]

Napisane przez skara

Ten wątek jest coraz dziwniejszy. Ewidentnie nie jest Ci dobrze z tą sytuacją, a zarazem nie bierzesz pod uwagę, że zerwanie to jedyne wyjście. Nie zmienisz go, nie masz też warunków finansowych by go całe życie nieść na plecach. Bez sensu tracić czas, pogłębiać frustrację i wzajemnie się męczyć.

Nie wykluczam rozstania ale postaram się jakoś inaczej to rozwiązać. Też muszę się zastanowić jakie w ogóle mam opcje bo to też nie takie oczywiste.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

(...)
On może w każdej chwili zarabiać więcej, wystarczy że powie rodzinie, że chce mieć pełen etat. Albo pójdzie do pobliskiej Żabki.
(...)

Ale on tego NIE CHCE. Czego w tej sytuacji nie rozumiesz? Że facet nie ma Twojego mózgu i chęci?

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale on tego NIE CHCE. Czego w tej sytuacji nie rozumiesz? Że facet nie ma Twojego mózgu i chęci?

No trudno mi to zrozumieć. Przyznaję się, że jestem dość egocentryczna i już wiele osób mi to mówiło. Zawsze miałam problem z uznaniem, że czyjeś potrzeby są równie ważne jak moje, że ludzie są różni itp. Ja to wszystko przyznaję i nie twierdzę, że on natychmiast ma się zmienić.
Tzn założyłam wątek z taką intencją ale już zdążyłam ochłonąć i wiem, że to było głupie. Istnieją ludzie biedni, którym to odpowiada i tyle. Teraz myślę raczej w takim kierunku, żeby on więcej zarobił w podobnym zakresie godzin, na pewno by chciał tylko po prostu nie ma pomysłu co właściwie miałby zrobić. Nazbieram trochę pomysłów i wspólnie je przemyślimy. Jak nic to nie pomoże, okaże się że zarabianie więcej jest trudno wykonalne, to będę myśleć czy to akceptować czy w ogóle szukać kogoś innego. Nie wykluczam, że jakoś to zaakceptuję ale też nie bardzo wiem jak.

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale on tego NIE CHCE. Czego w tej sytuacji nie rozumiesz? Że facet nie ma Twojego mózgu i chęci?

No, jak ja słyszę takie pierdzielamento, że ktoś nie chce pracować, bo przez pracę ma za mało czasu na rozrywki, to trudno mi uwierzyć w rozum tej osoby, sorry.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Jakbym nie miała dziecka na utrzymaniu to sama bym przeszła na pół etatu: P

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

No, jak ja słyszę takie pierdzielamento, że ktoś nie chce pracować, bo przez pracę ma za mało czasu na rozrywki, to trudno mi uwierzyć w rozum tej osoby, sorry.

Dla mnie to podobny poziom, co te wszystkie patole, które tłumaczą się w opisach Szlachetnej Paczki, że cała rodzina nie może podjąć pracy, bo koniecznie muszą stadnie odbierać dzieci ze szkoły, albo dzięki brakowi pracy mają czas na zabawę z nimi. Facet niby się utrzymuje za 1300 złotych (chociaż troszkę trudno mi w to uwierzyć, zastanawiam się mocno co on je...) i widać mu z tym okej. Tym bardziej po co się pchać w związek z kimś takim?

Żeby nie było. Gdybym miała morze kasy, to sama bym zawodowo nie pracowała, ale np. poświęciła się sztuce lub wykonywaniu za darmo lub pół-darmo jakiegoś hobby. Natomiast z czegoś żyć trzeba i jakoś żyć. Pomiędzy wygórowanymi ambicjami i chęcią nie wiadomo jakich zarobków, a "nie mam nawet na dentystę w razie W" jest jednak sporo pola do popisu. Dla mnie to, co robi ten facet jest nieodpowiedzialne dlatego, że nie ma nawet kilku stów na wypadek, gdyby serio ząb zabolał, czy byłaby potrzeba wykupienia leków na przeziębienie.

[Agnom]

Napisane przez Limonka2738

Nie każdy musi chcieć dziecko.

Szkoda, że wiele osób prowadzi życie sprzeczne z rodzicielstwem a mimo to sprowadza na świat nowego człowieka i krzywdzi go. Ja na szczęście nie planuję dzieci bo po prostu nie lubię ich wychowywać, zajmować się nimi. Rodzice w moim otoczeniu też nieustannie jojczą na te pociechy, chyba to nie jest takie fajne zajęcie

[Ellen_Ripley]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89287265]Jakbym nie miała dziecka na utrzymaniu to sama bym przeszła na pół etatu: P
[/QUOTE]

Jakby w miarę sensownie płacili, to pewnie wiele osób by chciało. Poza tym w przypadku pary, to budżet rodziny jako całości ważne, aby się dobrze dopinał. Niekoniecznie każda jedna osoba musi nie wiadomo ile zarabiać. Samo w sobie pół etatu to nic złego. Ale pakowanie się na granicę ubóstwa, gdzie facet ma dwie zdrowe ręce, nogi i nie jest dotknięty jakąś niepełnosprawnością, to głupota.

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

Facet niby się utrzymuje za 1300 złotych (chociaż troszkę trudno mi w to uwierzyć, zastanawiam się mocno co on je...) i widać mu z tym okej

Je głównie chleb/bułki i warzywa, kasze, jogurty naturalne. Obiady dla niego nie istnieją.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Hm, chyba wymyśliłam rozwiązanie.
Może niech pracuje na pół etatu, ale 7 dni w tygodniu?
W sumie przy 4 godzinach dziennie to nawet się tego nie odczuje.
Mógłby chyba zarobić w ten sposób dodatkowo 400-500 zł, to już byłoby coś. Może właśnie to nauczanie, konwersacje albo tłumaczenia w weekendy.

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dla mnie to podobny poziom, co te wszystkie patole, które tłumaczą się w opisach Szlachetnej Paczki, że cała rodzina nie może podjąć pracy, bo koniecznie muszą stadnie odbierać dzieci ze szkoły, albo dzięki brakowi pracy mają czas na zabawę z nimi. Facet niby się utrzymuje za 1300 złotych (chociaż troszkę trudno mi w to uwierzyć, zastanawiam się mocno co on je...) i widać mu z tym okej. Tym bardziej po co się pchać w związek z kimś takim?

Żeby nie było. Gdybym miała morze kasy, to sama bym zawodowo nie pracowała, ale np. poświęciła się sztuce lub wykonywaniu za darmo lub pół-darmo jakiegoś hobby. Natomiast z czegoś żyć trzeba i jakoś żyć. Pomiędzy wygórowanymi ambicjami i chęcią nie wiadomo jakich zarobków, a "nie mam nawet na dentystę w razie W" jest jednak sporo pola do popisu. Dla mnie to, co robi ten facet jest nieodpowiedzialne dlatego, że nie ma nawet kilku stów na wypadek, gdyby serio ząb zabolał, czy byłaby potrzeba wykupienia leków na przeziębienie.

Przy morzu kasy z "niepracowego" źródła to pewnie i tak bym pracowała, bo zwyczajnie lubię to, co robię A w utrzymywanie się za 1300zł też średnio wierzę - to jest chyba żywienie się wczorajszym chlebem z najgorszymi ochłapami na granicy ważności do spożycia :/ Brak jakichkolwiek oszczędności jest dla mnie skrajnie nieodpowiedzialny, to jest jedna z podstawowych podstaw w życiu.

[Ellen_Ripley]

Możesz wymyślić i tysiąc rozwiązań, tylko co z tego? Nie jesteś jego mamusią, ani menadżerem. A 7-dniowy tydzień pracy każdemu by się szybko przejadł. Przecież on nie z powodu braku czasu chce mieć pół etatu, tylko dlatego, że mu się NIE CHCE pracować w inny sposób. A to tłumaczenie, że w każdej jednej pracy go mobbingowali. Cóż, brzmi jak mój brat, któremu również praca była przez lata nie po drodze.

Uczepiłaś się nie tego psiego ogona.

[kici88]

A ten chłopak to nie ma przypadkiem na imię Ferdynand?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

Przy morzu kasy z "niepracowego" źródła to pewnie i tak bym pracowała, bo zwyczajnie lubię to, co robię A w utrzymywanie się za 1300zł też średnio wierzę - to jest chyba żywienie się wczorajszym chlebem z najgorszymi ochłapami na granicy ważności do spożycia :/ Brak jakichkolwiek oszczędności jest dla mnie skrajnie nieodpowiedzialny, to jest jedna z podstawowych podstaw w życiu.

Koleś musi być niedożywiony lub źle odżywiony, bo nie wierzę w zbilansowaną dietę na bułkach i serkach. I to za jakiś czas zacznie się odbijać na jego zdrowiu. To potem widać koło 40-tki jak kto się odżywiał, jak dbał o siebie. Jakiś czas da się tak ciągnąć, ale w końcu wszystko wychodzi bokiem. Poza tym od czasu do czasu przecież trzeba sobie jakieś buty kupić, środki czystości. Skąd on to bierze? Z Caritasu?

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

Możesz wymyślić i tysiąc rozwiązań, tylko co z tego? Nie jesteś jego mamusią, ani menadżerem. A 7-dniowy tydzień pracy każdemu by się szybko przejadł. Przecież on nie z powodu braku czasu chce mieć pół etatu, tylko dlatego, że mu się NIE CHCE pracować w inny sposób.

Mój ojciec pracuje 6 dni w tygodniu, i to od wielu lat. Nie wiem czy 4h dziennie, ale przez 7 dni się tak przeje. Najwyżej odmówi albo po jakimś czasie zrezygnuje
Zwykle jak on coś obieca, to to zrobi. Inna sprawa że zwykle nie obiecuje Pogadam jutro z nim, może to zaakceptuje. Zakładam, że on też nie chce mnie stracić i jest gotów na jakieś ustępstwa.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

Mój ojciec pracuje 6 dni w tygodniu, i to od wielu lat. Nie wiem czy 4h dziennie, ale przez 7 dni się tak przeje. Najwyżej odmówi albo po jakimś czasie zrezygnuje
Zwykle jak on coś obieca, to to zrobi. Inna sprawa że zwykle nie obiecuje Pogadam jutro z nim, może to zaakceptuje. Zakładam, że on też nie chce mnie stracić i jest gotów na jakieś ustępstwa.

I co z tego? Możesz podać tysiąc przykładów tysiąca osób i niczego to nie zmienia. Ten facet NIE CHCE, a Ty w tym momencie wychodzisz na desperatkę, która myśli, że załapała portki i teraz uznała, że portki da się nieco przerobić, aby lepiej pasowały. Ale to tak nie działa.

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

od czasu do czasu przecież trzeba sobie jakieś buty kupić, środki czystości. Skąd on to bierze? Z Caritasu?

Z tym jest problem bo ma kilka dobrych bluz / spodni i chodzi w nich już 10 lat. Wszystkie poprzednie partnerki strasznie czepiały się o jego styl ubierania się Butów ma akurat dużo, zwykle znajomi mu przysyłają jakieś buty, które leżą na strychu a są mało używane.

[kici88]

Napisane przez Agnom

Z tym jest problem bo ma kilka dobrych bluz / spodni i chodzi w nich już 10 lat. Wszystkie poprzednie partnerki strasznie czepiały się o jego styl ubierania się Butów ma akurat dużo, zwykle znajomi mu przysyłają jakieś buty, które leżą na strychu a są mało używane.

Że się powtórzę - ty naprawdę chcesz spędzić życie z kimś takim? Nie dość, że leniwiec, to jeszcze honoru za grosz...

[Marcin89]

a jest osobą psychicznie zdrową? Obecnie tak łatwo o pracę.

[Hermiona83]

Ale on nie chce pracować (to znaczy nie więcej niż te pół etatu). I ma prawo. A autorce ma prawo nie odpowiadać jego styl życia.

[Agnom]

Napisane przez kici88

Że się powtórzę - ty naprawdę chcesz spędzić życie z kimś takim? Nie dość, że leniwiec, to jeszcze honoru za grosz...

Co w tym niehonorowego przyjąć od znajomych jakieś buty, których nikt nie używa? Nie przesadzaj.

[kici88]

Napisane przez Agnom

Co w tym niehonorowego przyjąć od znajomych jakieś buty, których nikt nie używa? Nie przesadzaj.

Okazjonalnie nic, też się czasem wymieniam ciuchami z koleżankami. Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy zrobić sobie z darowizn stałego sposobu na ubieranie i obuwanie się, chyba bym się zapadła pod ziemię ze wstydu...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

Z tym jest problem bo ma kilka dobrych bluz / spodni i chodzi w nich już 10 lat. Wszystkie poprzednie partnerki strasznie czepiały się o jego styl ubierania się Butów ma akurat dużo, zwykle znajomi mu przysyłają jakieś buty, które leżą na strychu a są mało używane.

Fajny wakacyjny trolling. Taki, że tak powiem w starym stylu.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

Napisane przez kici88

Okazjonalnie nic, też się czasem wymieniam ciuchami z koleżankami. Ale w życiu by mi przeszyło do głowy zrobić sobie z darowizn stałego sposobu na ubieranie i obuwanie się, chyba bym się zapadła pod ziemię ze wstydu...

Coraz bardziej widać, że troll.

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Fajny wakacyjny trolling. Taki, że tak powiem w starym stylu.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------



Coraz bardziej widać, że troll.

Znam w realu osobę o niemal identycznym podejściu do pracy - ale chyba faktycznie tym razem to troll.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

Znam w realu osobę o niemal identycznym podejściu do pracy - ale chyba faktycznie tym razem to troll.

Podejście do pracy podejściem do pracy (wiadomo, że takich ludzi nie brakuje, to akurat najmniej dziwne w tym wątku), ale odpowiedzi na wątpliwości coraz absurdalniejsze. Trochę przestrzelone z tymi 1300 zł, to trzeba było wymyślić worki butów w darach od znajomych.

[chwast]

Ja pracowałam na 3/4 etatu za niecałe 1600 zł, wynajmowałam wówczas duży pokój w centrum miasta no i zostawało mi kilka stówek. Także no istnieją tacy ludzie, ale tutaj tez wiem, ze trolllol


Sent from my iPhone using Tapatalk