MaxMara - jakie ceny, jakość?

[essme]

Czy któraś może kiedykolwiek była w butiku MaxMary? Widziałam najnowszą kolekcję jesienną i muszę powiedzieć, że podoba mi się
Czy orientujecie się jakie są ceny ubrań tej marki? Np. ile mniej więcej za sukienkę, spodnie, płaszcz czy okulary?
No i jeszcze jak z jakością?Wiem, że to "high end" marka ale zawsze warto się spytać

[paula78]

Spójrz na allegro i dołóż 50 % wyjdzie cena sklepowa

[VeroniczkaA]

tylko, ze na allegro wiekszosc to podrobki...

[Kawitacja]

Hej,

ostatni raz byłam w MM jakoś na wiosnę. Ceny są różne, najczęściej zaporowe:P :
*płaszcz - mierzyłam taki za ok.2 tys. -zwykłą (albo i nie )cienką parkę- podejrzewam,że te grubsze będą droższe
*sukienki- były i za ok 1500, ale były też takie za ok 3 tys.
*tuniki-pamiętam jedną za 850PLN

Więcej nie pamiętam.

Aha, jakość-widoczna na pierwszy rzut oka

Pracownice salonu (Kraków)- bardzo miłe i pomocne, uśmiechnięte

No i jeszcze wydaje mi się,że MaxMara jest (obiektywnie,patrząc przez pryzmat wszystkich domów mody jakie znam )marką ze średniej półki.

Niestety nie zmienia to faktu,że ciągle mnie na nią nie stać

[L_V]

Napisane przez essme

Czy któraś może kiedykolwiek była w butiku MaxMary? Widziałam najnowszą kolekcję jesienną i muszę powiedzieć, że podoba mi się
Czy orientujecie się jakie są ceny ubrań tej marki? Np. ile mniej więcej za sukienkę, spodnie, płaszcz czy okulary?
No i jeszcze jak z jakością?Wiem, że to "high end" marka ale zawsze warto się spytać

High end to to nie jest. High endem jest dla mnie Bottega, która nie wystawia cen, bo po co
Jak na Polskie warunki jest to jakość zdecydowanie wysokopółkowa - porównywalna do Bossa, zarówno pod wzgędem jakości i cen. Płaszcze sa najczęściej miksem wełny kaszmirem albo samą wełną (kupują u tego samego dostawcy tkanin co i ja )

Okulary - 1000-1500zł
Płaszcz - ok. 3000zł
Sukienka - ok 1500-2000zł

[vanity__]

Plaszcz zimowy (kolekcja zimowa 2009/2010), 100% welna, https://polki.pl/work/privateimages/formats/E/46654.jpg taki jak ten, tylko krótszy trochę, kosztowal 3650 zl. Jakość nieporównywalna do sieciówek, warto inwestować w takie ubrania

[morelka1987]

Napisane przez vanity__

Plaszcz zimowy (kolekcja zimowa 2009/2010), 100% welna, https://polki.pl/work/privateimages/formats/E/46654.jpg taki jak ten, tylko krótszy trochę, kosztowal 3650 zl. Jakość nieporównywalna do sieciówek, warto inwestować w takie ubrania

warto inwestować w takie ubrania i wydać 3650 na płaszcz Za te pieniądze moge przez 30 lat co rok kupić sobie nowy plaszcz

[L_V]

Napisane przez morelka1987

warto inwestować w takie ubrania i wydać 3650 na płaszcz Za te pieniądze moge przez 30 lat co rok kupić sobie nowy plaszcz

Hmm..sugerujesz że kwota 3650zł wystarczy ci na zakupy płaszczy przez 30lat? Czyli chcesz ieć dobrej jakości płaszcz i wydać na niego 121zł?

I uważasz że jakość takieog płaszcza będzie porównywalna z MaxMarą?

[vanity__]

Napisane przez morelka1987

warto inwestować w takie ubrania i wydać 3650 na płaszcz Za te pieniądze moge przez 30 lat co rok kupić sobie nowy plaszcz

Lepiej mieć jeden porządny który będzie ci slużyl na lata. W klasyczne kroje warto inwestować

[L_V]

Napisane przez vanity__

Lepiej mieć jeden porządny który będzie ci slużyl na lata. W klasyczne kroje warto inwestować

Potwierdzam.

Ale to moje skromne zdanie

[xjustyniaaax]

Napisane przez L_V

Hmm..sugerujesz że kwota 3650zł wystarczy ci na zakupy płaszczy przez 30lat? Czyli chcesz ieć dobrej jakości płaszcz i wydać na niego 121zł?

I uważasz że jakość takieog płaszcza będzie porównywalna z MaxMarą?

ja też wolałabym co roku kupić jakis zwykły płaszcz niż takie niewiadomo co z linka bo to ani ładne ani zgrabne.

[paula78]

Napisane przez vanity__

Lepiej mieć jeden porządny który będzie ci slużyl na lata. W klasyczne kroje warto inwestować

pytanie czy po 2 sezonach nadal bedziesz mogla patrzec na ta inwestycję na lata ?

żeby inwestowac w takie rzeczy trzeba miec luz w portfelu bo odkladac co chwile na plaszcz to wdg. mnie bezsensu.


Klasyke można dostac też za 500 czy 1 tys. zł.
do tego w klasyke inwestują ludzie ktorzy zabawe modą maja juz za soba i ubieraja sie klasycznie.

[ola_gie]

Napisane przez morelka1987

warto inwestować w takie ubrania i wydać 3650 na płaszcz Za te pieniądze moge przez 30 lat co rok kupić sobie nowy plaszcz

dokładnie

[L_V]

Napisane przez xjustyniaaax

ja też wolałabym co roku kupić jakis zwykły płaszcz niż takie niewiadomo co z linka bo to ani ładne ani zgrabne.

Płaszcz z linka nie jest łądny? To piękny klasyczny model z wielbłądziej wełny. Jeśłi to nie jest ładne, to nie wiem co jest.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:07 ----------

Napisane przez paula78

pytanie czy po 2 sezonach nadal bedziesz mogla patrzec na ta inwestycję na lata ?

żeby inwestowac w takie rzeczy trzeba miec luz w portfelu bo odkladac co chwile na plaszcz to wdg. mnie bezsensu.


Klasyke można dostac też za 500 czy 1 tys. zł.
do tego w klasyke inwestują ludzie ktorzy zabawe modą maja juz za soba i ubieraja sie klasycznie.

Paula, mam 3 trencze Burberry - trzy klasyki, w różnych kolorach. jeden mam 4 lata, drugo 3 ;ata a trzeci niespełna rok. I żaden mi się nie znudził i nie wydaje mi się żeby kiedykolwiek był "demode".
Podobnie z białą, klasyczną bluzką D&G o lekko gorsetowym kroju.

Każde pieniądze wysałabym nan smokingową marynarkę YSL i szpilki Laboutina. To klasyki - nigdy się nie opatrzą.

[_vixen_]

Nie to ładne, co ładne, ale co komu się podoba
Cięzko, żeby na przykład młodzuitka dziewczyna gustowała w takich płaszczach.

Ja rozumiem kupowanie drogich rzeczy, jeśli kogoś faktycznie na to stac i płaszcz może sobie co roku za 3 koła kupic, bez naruszenia domowego budżetu. Ale dziadowania w celu zakupu jakiegokolwiek ciucha nie rozumiem.

[L_V]

Napisane przez _vixen_

Nie to ładne, co ładne, ale co komu się podoba
Cięzko, żeby na przykład młodzuitka dziewczyna gustowała w takich płaszczach.

Ja rozumiem kupowanie drogich rzeczy, jeśli kogoś faktycznie na to stac i płaszcz może sobie co roku za 3 koła kupic, bez naruszenia domowego budżetu. Ale dziadowania w celu zakupu jakiegokolwiek ciucha nie rozumiem.

W tym rzecz, że takiego płaszcza nie musisz wymieniać co roku. No co kto woli w sumie, de gustibus non est disputantum.

[beliczek]

Bardzo lubię MaxMarę. Uważam, ze warto inwestować w klasyki Burberry i właśnie MaxMary. Rzeczy, które mam z tych marek są wieczne Mija drugi, trzeci sezon, a ja ciągle zbieram komplementy. ALE to rzeczy perfekcyjnie klasyczne. Tak się ubieram. Wręcz szczycę się tym, ze nie mam ani jednej modnej rzeczy Nie noszę innych kolorow poza czernią, bielą, granatem i beżem. W klasykę warto inwestować, jeśli cała Twoja garderoba jest w takim stylu.

Co do cen MaxMary, za sukienkę wizytową z najnowszej kolekcji jesień-zima zapłaciłam 3 tygodnie temu 2200zł. Czy to mało, czy dużo - nie ma chyba sensu dyskutować.

[L_V]

Napisane przez beliczek

Bardzo lubię MaxMarę. Uważam, ze warto inwestować w klasyki Burberry i właśnie MaxMary. Rzeczy, które mam z tych marek są wieczne Mija drugi, trzeci sezon, a ja ciągle zbieram komplementy. ALE to rzeczy perfekcyjnie klasyczne. Tak się ubieram. Wręcz szczycę się tym, ze nie mam ani jednej modnej rzeczy Nie noszę innych kolorow poza czernią, bielą, granatem i beżem. W klasykę warto inwestować, jeśli cała Twoja garderoba jest w takim stylu.

Co do cen MaxMary, za sukienkę wizytową z najnowszej kolekcji jesień-zima zapłaciłam 3 tygodnie temu 2200zł. Czy to mało, czy dużo - nie ma chyba sensu dyskutować.

A to widze że u Ciebie identycznie jak u mnie.

[essme]

Dzięki dziewczyny za Wasze odpowiedzi.

No i oczywiście wiem, że MaxMara jest "średniopółkowcem" w porównianiu z innymi "drogimi" markami. Ja raczej porównałam ją do zwykłego h&m - z tąd określenie "high end"

[beliczek]

Napisane przez L_V

A to widze że u Ciebie identycznie jak u mnie.

Tak. Mało tego, ja zawsze powtarzam, że nie stać mnie na jednorazowe sukienki z Zary czy Mango Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak to wygląda.

W mojej ulubionej czarnej, jedwabnej sukience Burberry "zaliczyłam" ślub znajomych, dziesiatki oficjalnych kolacji, kilka rozpraw w sądzie, komunię chrześniaka itd. I jeszcze długo mi posłuży. Czyli te 2800 zł, które kosztowała ROZKŁADA się na wiele okazji. Torebka Warrior tej firmy jest moim fetyszem i znakiem rozpoznawczym.

Kupiłam na wiosnę płaszczyk Benetton za 600 zł i to był BŁĄD. Nie założę go jesienią Zwyczajnie znosił się po jednym sezonie.

[paulaql]

Ja kiedyś zakochałam się w płaszczu na wystawie. Był cudowny, idealny, kolor, krój, szyk. Koszt 5000,-

[paula78]

Poważnie nie wiem co wy robicie z cuiuchami ze wam sie znoszą i niszczą .
Ja mam mase ciuchów z sieciowek ba z lumpeksów i nic sie nie dzieje .

Nie wyobrazam sobie nosic 1 sukienke na wszytskie okazje ,szczegolnie ze wiele imprez mam w tym samym towarzystwie.

Jakoś miałabym wyrzuty sumienia wydajac na ciuchy (!) częśc pensji ,częsć która nie wplywa na brak kasy w zauwazalny sposob.

Ale to ja która mimo iz lubie ciuchy ,modę to nie traktuje tego jak inwestycje bo to g.. a nie inwestycja tak szczerze mówiąc na tle sensu życia i problemow jakie mozna mieć.
A i mój charakter zdobywcy i poszukiwacza nie pozwala mi na łatwiznę ot wejsc i kupić
Nawet na własny slub miałam sukienkę z lumpeksu za 35 zł i nie mam z tego powodu zadnych kompleksów

[L_V]

Napisane przez beliczek

Tak. Mało tego, ja zawsze powtarzam, że nie stać mnie na jednorazowe sukienki z Zary czy Mango Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak to wygląda.

W mojej ulubionej czarnej, jedwabnej sukience Burberry "zaliczyłam" ślub znajomych, dziesiatki oficjalnych kolacji, kilka rozpraw w sądzie, komunię chrześniaka itd. I jeszcze długo mi posłuży. Czyli te 2800 zł, które kosztowała ROZKŁADA się na wiele okazji. Torebka Warrior tej firmy jest moim fetyszem i znakiem rozpoznawczym.

Kupiłam na wiosnę płaszczyk Benetton za 600 zł i to był BŁĄD. Nie założę go jesienią Zwyczajnie znosił się po jednym sezonie.

Niech zgadnę, wełna się zmechaciła i wyświeciła?

Napisane przez paulaql

Ja kiedyś zakochałam się w płaszczu na wystawie. Był cudowny, idealny, kolor, krój, szyk. Koszt 5000,-

Od czego są wyprzedaże. POza tym, w takich sklepaach nie można sie bać targowac. Ja bez porblemu obniżam sobie ceny o 10-15% - dają takie rabaty bez zająknięcia.

Napisane przez paula78

Poważnie nie wiem co wy robicie z cuiuchami ze wam sie znoszą i niszczą .
Ja mam mase ciuchów z sieciowek ba z lumpeksów i nic sie nie dzieje .

Nie wyobrazam sobie nosic 1 sukienke na wszytskie okazje ,szczegolnie ze wiele imprez mam w tym samym towarzystwie.

Jakoś miałabym wyrzuty sumienia wydajac na ciuchy (!) częśc pensji ,częsć która nie wplywa na brak kasy w zauwazalny sposob.

Ale to ja która mimo iz lubie ciuchy ,modę to nie traktuje tego jak inwestycje bo to g.. a nie inwestycja tak szczerze mówiąc na tle sensu życia i problemow jakie mozna mieć.
A i mój charakter zdobywcy i poszukiwacza nie pozwala mi na łatwiznę ot wejsc i kupić
Nawet na własny slub miałam sukienkę z lumpeksu za 35 zł i nie mam z tego powodu zadnych kompleksów

\

Rozumiem CIe, Paula.
Akurat ja pracuję w "branzy modowej" i mój wygląd świadczy o mnie. Wbrew pozorom cały modowy światek nosi się super klasycznie i raczej elegancko. Najsczęściej wszyscy zasuwają ubrani na czarno/szaro/granatowo. Mnie akurat taka paleta barw bardzo pasuje. Szaleństwo tylko w dodatkach.
Dlatego też, będąc w pracy czy na spotkaniu, postrzega sie mnie przez pryzmat ubrań, jakie mam na sobie - to świaczy o moim guście, poziomie frmy itd itp. Ale to takie środowisko.

Moda wcale nie jest dla mnie życioym porblemem - moda dzieje sie gdzieś obok, liczy się styl i klasa. Nigdy nie założe alladynek czy wyciągniętego t-shirta a la marina łuczenko, jakkolwiek modny by nie był. podobnei z sandałami gladiatorkami. Wybiorę klasyczne jeansy rurki - bo w takich dobrze wyglądam, mam tylko 3 pary, wszystkie odbrych firm, dp tego klasyczna koszula albo t-shirt z dobrej gatunkowo bawełny/wiskozy - też mam ich tylko kilka. Żakiet bądź skórzana kurtka, szpilki i mam cały strój. "Modowo" moge zagrać torebką, naszyjnikiem labo lakierem do paznokci.

Tak w zasadzie to zauważyłam, ze odkąd "inwestują" w dobre ubrania, to wystarcza mi o wiele mniej ciuchów i nie mam rano porblemu pt "co na siebie włożyć" wiem, ze cokolwoek nie wyjęłabym z szafy,t o będe dobrze w tym wyglądała. Szkoda mi kasy na modowe pomyłki.

PS. Mam torbę prady i etole z norek z lumpeksu - nie do zdarcia.

[Koronkova]

O rany Ja bym nie dała rady chodzić x lat w jednym płaszczu, mimo, że również lubię klasykę i mam stałe kolory (czerń, biel, beż, biały, szary)... to jednak po 2latach max, by mi się znudził;D Przykładem może być torebka ala miu miu wszystkim znana etorebkowa Gdyby mnie nawet było stać na oryginał to.. wybrałabym etorebkową hehe Nie lubię świecić metkami zawsze kupuję ubrania gdzie metek nie widać No chyba jedyną rzeczą za którą mogę dać do 800zł są kozaki Bo wiadomo komfort chodzenia itd dodatkowo jeszcze rurki- 300-340- wiadomo idealnie leżą i są klasyczne . Dla mnie płaszcz za 3500 tysiąca to czyste szaleństwo

[beliczek]

Ja zwyczajnie nie lubię polowania na okazje, że a może znajdę w sieciókach coś fajnej jakości. Nie lubietego chodzenia po sklepach, szukania czegoś co pasuje do tego co już mam i tak dalej. w tej chwili mam bardzo spójną garderobę i wszystko w niej pasuje do wszystkiego. Nie mam zbyt wielu ubrań, ale świetnie się w nich czuję. I nie wyglądam na kogoś wiecznie ubranego w to samo. To jest chyba magia stylu.

[L_V]

Napisane przez Koronkova

O rany Ja bym nie dała rady chodzić x lat w jednym płaszczu, mimo, że również lubię klasykę i mam stałe kolory (czerń, biel, beż, biały, szary)... to jednak po 2latach max, by mi się znudził;D Przykładem może być torebka ala miu miu wszystkim znana etorebkowa Gdyby mnie nawet było stać na oryginał to.. wybrałabym etorebkową hehe Nie lubię świecić metkami zawsze kupuję ubrania gdzie metek nie widać No chyba jedyną rzeczą za którą mogę dać do 800zł są kozaki Bo wiadomo komfort chodzenia itd dodatkowo jeszcze rurki- 300-340- wiadomo idealnie leżą i są klasyczne . Dla mnie płaszcz za 3500 tysiąca to czyste szaleństwo

A kto mówił o świeceniu metkami......? Noszenie marki bo widac na niej logo, a noszenie ubran klasycznych dobrej frmy to dwie różne bajki. Co więcej - w tych klasycznych ciuchach prawie nigdy nie ma wyeksponowanego logo.

[beliczek]

MaxMara umieszcza logo jedynie na metkach. Nie wszyswa metki na zewnątrza jak np. Jackpot albo Tommy Hilfiger. Podobnie jest z Burberry - jeśli chcesz kupuje coś z kratką i logo. Jeśli nie - kupujesz cos bez cienia logo.

By the way, ja metki wycinam po zakupie. Drapią mnie w plecy.

[fashionismypassion]

Moim zdaniem czynnikiem przemawiającym za byciem na "tak" względem sklepów takich jak Max Mara - jest na pewno budżet, którym dysponujemy. Trudno jest mi wyobrazić sobie sytuację, gdy osoba zarabiająca przysłowią średnią krajową, nie je nie pije bo chce mieć pieniądze na zakupy, w bądź co bądź drogim sklepie.

Inaczej wygląda sytuacja, gdy mamy większą zasobność porfela, wówczas "smakowanie życia", a tym samym i mody jest przyjemniejsze. Bo mając pieniądze można wybierać, pójdę do ZARY czy MAX MARY. Ot dylemat

Uważam kompletnym absurdem odkładanie pieniędzy na ubranie, na które nie mogę sobie pozwolić, w myśl zasady "postaw się a zastaw się". Lepszym rozwiązaniem jest udanie się do miejsca gdzie ceny są przystępniejsze i " na naszą kieszeń".

Co do jakości ubrań, mam swoje przemyślenia - "nie wszystko złoto co się świeci" i nie wszystkie drogie marki oferują równie dobre jakościowo rzeczy, na co miałaby wskazywać cena na metce. Cena nigdy nie jest gwarancją jakości, a bywa wabikiem dla wielu .... bo droższe musi być od razu lepsze.

Są marki gdzie cena jest adekwatna do jakości tkaniny, dokładności wykonania, ale nie oszukujmy się, moda to też pieniądze i firmy odzieżowe dobrze o tym wiedzą. Jako, że konsumpcjonizm dzisiaj jest jednym z elementów codziennego życia, a snobizm wizytówką w wielu kręgach, ludzie wydają pieniądze .... ba są gotowi stać w kolejkach po to by kupić coś markowego i szczycić się metką .... aby później przynależeć do "elity".

Moda ma różne oblicza, a za jej urokiem kryje się nic innego jak biznes i pieniądze. Warto zachować zdrowy rozsądek.

Prawdziwe wyczucie stylu i polot do wyrażania siebie poprzez ubiór, nie gwarantują metki. Można mieć pieniądze i nie mieć stylu, a można mieć grosik i za ten grosik ubrać się z klasą.

[paula78]

Napisane przez L_V

N

Rozumiem CIe, Paula.
Akurat ja pracuję w "branzy modowej" i mój wygląd świadczy o mnie. Wbrew pozorom cały modowy światek nosi się super klasycznie i raczej elegancko. Najsczęściej wszyscy zasuwają ubrani na czarno/szaro/granatowo. Mnie akurat taka paleta barw bardzo pasuje. Szaleństwo tylko w dodatkach.
Dlatego też, będąc w pracy czy na spotkaniu, postrzega sie mnie przez pryzmat ubrań, jakie mam na sobie - to świaczy o moim guście, poziomie frmy itd itp. Ale to takie środowisko.

generalnie to jak wygladamy niby świadczy o nas a tak naprawde to pozory i tylko okładka ,prawda ?ile wart jest ten światek o co tak naprawde chodzi ?
o kasę.

Ja mimo iz nie zbranży to jednak też mój wygląd wskazuje na poziom firmy i czasami muszę klasycznie chcoiaz ja lubie klasykę i klasyczne kroje bo wiem ze to zawsze modne a calosc ogrywam dodatkami jednka nie jestem wstanie -psychicznie-wydać więcej niż 1 tys. na ciuch i zresztą nie chce bo wiem ,że nie jest tego wart-szycie w chinach to grosze a reszta to reklama i prezesi.

Napisane przez L_V

Moda wcale nie jest dla mnie życioym porblemem - moda dzieje sie gdzieś obok, liczy się styl i klasa. Nigdy nie założe alladynek czy wyciągniętego t-shirta a la marina łuczenko, jakkolwiek modny by nie był. podobnei z sandałami gladiatorkami. Wybiorę klasyczne jeansy rurki - bo w takich dobrze wyglądam, mam tylko 3 pary, wszystkie odbrych firm, dp tego klasyczna koszula albo t-shirt z dobrej gatunkowo bawełny/wiskozy - też mam ich tylko kilka. Żakiet bądź skórzana kurtka, szpilki i mam cały strój. "Modowo" moge zagrać torebką, naszyjnikiem labo lakierem do paznokci.

mnie sie wiele rzeczy podoba ale wiem ,że to nie ja ,że bym sie przebrała lub ,że idiotycznie bym wygladała w spodniach z krokiem w kolanach
Lubie rzeczy proste np. proste t-shirty w różnych kolorach.
Niestety na rynku mnóstwo pstrokatych krzykliwych koszulek.

[vanity__]

Napisane przez L_V

Płaszcz z linka nie jest łądny? To piękny klasyczny model z wielbłądziej wełny. Jeśłi to nie jest ładne, to nie wiem co jest.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:07 ----------




Paula, mam 3 trencze Burberry - trzy klasyki, w różnych kolorach. jeden mam 4 lata, drugo 3 ;ata a trzeci niespełna rok. I żaden mi się nie znudził i nie wydaje mi się żeby kiedykolwiek był "demode".
Podobnie z białą, klasyczną bluzką D&G o lekko gorsetowym kroju.

Każde pieniądze wysałabym nan smokingową marynarkę YSL i szpilki Laboutina. To klasyki - nigdy się nie opatrzą.

Dokladnie- 2 lata temu dostalam klasyczny beżowy trencz od Burberry i go uwielbiam do dziś, i w tą jesień też go będę nosić ponieważ taki trencz to jest klasyka, która nigdy się nie znudzi

Napisane przez _vixen_

Nie to ładne, co ładne, ale co komu się podoba
Cięzko, żeby na przykład młodzuitka dziewczyna gustowała w takich płaszczach.

Ja rozumiem kupowanie drogich rzeczy, jeśli kogoś faktycznie na to stac i płaszcz może sobie co roku za 3 koła kupic, bez naruszenia domowego budżetu. Ale dziadowania w celu zakupu jakiegokolwiek ciucha nie rozumiem.

jeśli to mialabyć jakaś iluzja do mnie, to mam taki gust. Nie uważam by plaszcz byl nadzwyczaj poważny czy coś. Uważasz, że takie plaszcze powinny nosić wylącznie kobiety dojżale?