Wzrost pensji minimalnej, jak teraz będzie się żyło w Polsce?

[januszpolak]

Cześć, jak zapewne wiecie w 2020 pensja minimalna bardzo wzrosła i teraz wynosi już ponad 1900 zł na rękę. Jak planujecie wydać dodatkowy grosz? Jeśli zarabiacie pensję minimalną - jak oceniacie wzrost jakości życia? Sama z jednej strony się cieszę, bo sporo więcej zarobię, ale mam obawy czy nie przełoży się to na inflację i wzrost cen produktów W dodatku nie załapałam się już na program dla osób <26 rż i mam niejako żal, że wszystko co najlepsze z programów socjalnych mnie omija. Nie wiem, czy tak wszystkim jakość życia powzrasta, jeśli pracodawcy będą musieli wypłacać coraz wyższe pensje minimalne (chyba 4000 zł brutto do 2023?), pewnie przerzucą to na konsumenta i nici z lepszego życia. A jakie jest wasze zdanie po podwyżce 2020?

[Mimiko]

Nie zarabiam najniższej, ale moja pensja też wzrosła. Mimo tego nie odczuwam tego bardzo, ponieważ wzrosły też ceny w sklepach i drżę czy właściciel nie podniesie nam ceny za wynajem mieszkania. Dla mnie więc wszystko się zrównoważyło. Co do wszelkich programów i udogodnień to mnie też omijają. W tym roku skończę 30 lat, nie mam dzieci, więc nie dostaje żadnej ekstra kasy z programów socjalnych.

[megamag]

Nie masz się z czego cieszyć, inflacja i tak ci tę podwyżkę zeżre. Za 1900 zł to sobie można było żyć, ale tak z dekadę temu. Jeszcze nie tak dawno temu za 2 tysiące żyło się jak teraz za 3 tysiące, więc te podwyżki są tylko na papierze.

[Ruwi]

Bardzo obawiam się tego pomysłu. Osobiście mnie temat nie dotyczy, bo i tak w okolicach minimalnej nie zarabiam, ale boję się, jak to wpłynie na gospodarkę, jest to moim zdaniem krótkowzroczny pomysł :/ Nie głosuję na konfederację, ale w tej sprawie zgadzam się z wypowiedzią Sławomira Mentzena:

Mimo wielkiego poruszenia, nie wszyscy docenili jeszcze konsekwencje podniesienia płacy minimalnej do 4000 zł w 2023 roku. To nie jest zwyczajna podwyżka. To jest potężna interwencja w gospodarkę a nawet w całe społeczeństwo.

Zakładając bardzo optymistyczny scenariusz, że płace będą rosły tak szybko jak w zeszłym roku (ponad 7%), to w 2023 płaca minimalna wyniesie ponad 60% średniego wynagrodzenia. Najwięcej w OECD. Nigdzie tak nie ma. Lewica ze Szwecji, Danii i Francji patrzyłaby na nas z z uznaniem, bo nawet oni tak daleko się nie posunęli.

Miesięczny minimalny koszt dla pracodawcy wyniósłby prawie 5 tysięcy złotych. W przeliczeniu na godzinę pracy, to jest około 33 zł kosztu dla pracodawcy. Wzrosną koszty życia, konieczne będą duże podwyżki rent, emerytur, wynagrodzeń w budżetówce, spadnie konkurencyjność eksportu.

Polska będzie jedynym krajem na świecie, gdzie płaca minimalna będzie wyższa od kwoty wolnej od podatku!

Gwałtowny wzrost wynagrodzeń dla najmniej zarabiających odbije się też na pracownikach zarabiających do tej pory powyżej minimalnej. Ich pracodawcy nie będą mieli pieniędzy na podwyżki dla nich. Dojdzie do spłaszczenia wynagrodzeń. Może się okazać, że nawet 40% pracujących otrzymuje wynagrodzenie minimalne. Co drugi pracownik zarabiał będzie nie więcej niż 20% powyżej płacy minimalnej. Ludzie niezależnie od zawodu i wykształcenia będą zarabiać podobnie.

Zmniejszy się zachęta do uczenia się i podnoszenia kwalifikacji, bo wzrost kompetencji nie będzie prowadził do istotnego wzrostu wynagrodzenia. Zwiększać się będzie szara strefa, co zachęci rząd do likwidacji ryczałtowego ZUS dla przedwiebiorców, składki będą zależały od dochodu, co zlikwiduje sens płacenia pod stołem i jeszcze bardziej zwiększy koszty działalności.

Niepracujący dostaną pieniądze, najmniej efektywni dostaną podwyżki. Zapłacą za to ci którzy płacą podatki i ci którzy podwyżek już nie dostaną, bo zabraknie dla nich pieniędzy. Każdy komu się jeszcze chce dostanie po głowie, za to, że się wychyla.

Ta rewolucja socjalistyczna jest oczywiście bardzo optymistycznym scenariuszem. Zakłada przecież, że płace dalej będą rosły rekordowo szybko, po 7% rocznie. Jeżeli tak nie będzie, jeżeli dojdzie do spowolnienia a PiS nie zmieni swojej polityki, to czeka nas masowe bezrobocie, ogromny wzrost zadłużenia i gwałtowne podniesienie podatkow.

To jest naprawdę bardzo ważne. My w tym momencie nie naśladujemy drogi do bogactwa państw wysoko rozwiniętych. My nawet nie naśladujemy polityki państw dobrobytu zaprowadzonej po osiągnięciu dobrobytu. My ich przebijamy! I to ZANIM osiągnęliśmy dobrobyt. Co musi skończyć się tym, że do żadnego dobrobytu nigdy nie dojdziemy. Bo bogactwa się nie dekretuje, nie wprowadza się go ustawą, nie zarządza się go na potrzeby kampanii wyborczej. Do bogactwa się dochodzi pracą. A ten rząd robi wszystko, by Polakom po prostu przestało się chcieć lepiej pracować.

Uczcie się młodzi języków, zwiększajcie swoje kompetencje, patrzcie jakie umiejętności są przydatne na całym świecie. Niedługo możecie tego bardzo potrzebować.

[januszpolak]

Napisane przez megamag

Nie masz się z czego cieszyć, inflacja i tak ci tę podwyżkę zeżre. Za 1900 zł to sobie można było żyć, ale tak z dekadę temu. Jeszcze nie tak dawno temu za 2 tysiące żyło się jak teraz za 3 tysiące, więc te podwyżki są tylko na papierze.

Też mi się tak wydaje. W sumie wizja zacytowana powyżej jest dość przerażająca Nie zapominajmy o 500+, dodatkowych emeryturach i rentach. Ceny poszybują w górę. Pytanie czemu ludzie chcieli tych podwyżek, skoro teraz ewidentnie więcej się za to nie kupi? Chyba, że faktycznie doprowadzi to do wyrównania pensji, no bo nie starczy na podwyżki dla najlepiej zarabiających, a więc zlikwidujemy dysproporcje społeczne. No chyba, że... przestanie się opłacać pracować w bardziej wymagających zawodach

---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Napisane przez Ruwi

Bardzo obawiam się tego pomysłu. Osobiście mnie temat nie dotyczy, bo i tak w okolicach minimalnej nie zarabiam, ale boję się, jak to wpłynie na gospodarkę, jest to moim zdaniem krótkowzroczny pomysł :/ Nie głosuję na konfederację, ale w tej sprawie zgadzam się z wypowiedzią Sławomira Mentzena:

Mnie ucieszyło, że chociaż raz skorzystam na programie rządowym. Ale też myślę, że jest to radość a w perspektywie pogorszenie mojego losu. Na chwilę obecną, dodatkowe kilkaset złotych do pensji (pracuję ponad etat to znaczy podstawa + nadgodziny wyliczane z podstawy) bardzo mnie cieszy.

[skazana_na_bluesa]

Będzie coraz gorzej, a ludzie się cieszą z podwyżek pensji, bo nie mają wiedzy ekonomicznej. Dali się nabrać na te wszystkie programy rozdawcze i jakość nie potrafią skojarzyć, skąd masowe podwyżki cen. Zaraz czekają nas kolejne i znów będzie zdziwko, skąd to się bierze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsLizard]

U nas w firmie płace podnosi się dopiero w marcu-kwietniu o stopę inflacji, więc na razie będę stratna, bo zarabiam wyżej niż minimalna (chyba, że coś w premię wrzucą, ale nie wiadomo). Gdyby mi podnieśli o tyle pensję o ile wzrośnie minimalna, to może obojętna mi by była tak duża podwyżka minimalnej, a tak źle widzę ten pomysł. W naszym kraju wszystko się robi pod najbiedniejszych, aby mieć wyborcę.

[Ruwi]

Napisane przez januszpolak

Mnie ucieszyło, że chociaż raz skorzystam na programie rządowym. Ale też myślę, że jest to radość a w perspektywie pogorszenie mojego losu. Na chwilę obecną, dodatkowe kilkaset złotych do pensji (pracuję ponad etat to znaczy podstawa + nadgodziny wyliczane z podstawy) bardzo mnie cieszy.

Znam ten ból, jako bezdzietna też na nic od rządu się nigdy nie załapałam. Nawet ostatnia obniżka podatku dochodowego mnie ominęła, bo i tak jestem na podatku liniowym

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Swoją drogą, wynagrodzenia idą w górę, a drugi próg podatkowy od lat stoi w miejscu, więc to też jest taka ukryta podwyżka podatków. Do tego zus dla przedsiębiorców obliczany jest na podstawie płacy minimalnej. Z mojego punktu widzenia to same większe koszty

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez januszpolak

No chyba, że... przestanie się opłacać pracować w bardziej wymagających zawodach

W wielu krajach już jest ten problem. Np. w Norwegii. Bo jak płace są wyrównane, to po co się męczyć i wybierać jakiś bardziej niestandardowy zawód albo pracować w niestandardowych godzinach? Tylko że taka Norwegia jest jeszcze na tyle bogata, że może sobie sprowadzić inżynierów czy lekarzy zza granicy. U nas już w wielu zawodach średnia wieku to 50. Człowiek głupi nie jest, nie pcha się tam, gdzie mu się nie opłaca. No chyba że ktoś ma zapędy jak z "Siłaczki", ale na kilku takich osobach cały kraj nie pojedzie.

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mnie to rozwala, że się podnosi pensję minimalną, a nie podnosi się kwoty wolnej od podatku, która jest w Polsce jakąś żenadą.

[_vixen_]

Właściciel sklepu w moim sąsiedztwie mówi, ze on może podnieść pensje, ale wtedy butelka mleka będzie kosztowała 5 zł.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[januszpolak]

Napisane przez _vixen_

Właściciel sklepu w moim sąsiedztwie mówi, ze on może podnieść pensje, ale wtedy butelka mleka będzie kosztowała 5 zł.

Łaskawca Skąd się biorą takie bezczelne typy?

[Pani_Robot]

Napisane przez _vixen_

Właściciel sklepu w moim sąsiedztwie mówi, ze on może podnieść pensje, ale wtedy butelka mleka będzie kosztowała 5 zł.

Bo tak to właśnie będzie wyglądać

[januszpolak]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dokładnie. Nie wiem jaki ma sens kupować w małych sklepach? Ceny wysokie, produkty nieświeże. Najgorzej, że duże dyskonty nawet się nie przyznają, ale też przerzucą koszty na konsumenta. Z drugiej strony, przeciętną rodzinę będzie stać na więcej, więc wyda więcej, więc może to ostatecznie napędzi gospodarkę?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Będzie coraz gorzej, a ludzie się cieszą z podwyżek pensji, bo nie mają wiedzy ekonomicznej. Dali się nabrać na te wszystkie programy rozdawcze i jakość nie potrafią skojarzyć, skąd masowe podwyżki cen. Zaraz czekają nas kolejne i znów będzie zdziwko, skąd to się bierze.

Ale przy tym wzroście cen trudno też, aby się nie cieszyli. Mają jeść kamienie i popijać wodą z kałuży? Przecież większości tego, co się dzieje jest winne rozdawnictwo nie związane z podwyższaniem pensji minimalnej. Zaczęło się od 500+ itd. I cóż, dziwnym trafem partia z takimi postulatami została wybrana.

[_vixen_]

Kupowanie w małych sklepach to oszczędność czasu. Nie chce mi się z dwulatka chodzić po Kauflandzie po jeden jogurt i stać w kolejce emerytów, żeby zaoszczędzić 30 groszy.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Napisane przez januszpolak

Dokładnie. Nie wiem jaki ma sens kupować w małych sklepach? Ceny wysokie, produkty nieświeże. Najgorzej, że duże dyskonty nawet się nie przyznają, ale też przerzucą koszty na konsumenta. Z drugiej strony, przeciętną rodzinę będzie stać na więcej, więc wyda więcej, więc może to ostatecznie napędzi gospodarkę?

Myślałam, ze gospodarkę najlepiej napędzają inwestycje, a nie to, ze Janusz i Grażyna wydadza 500 plus na piwo i chipsy w portugalskiej Biedronce.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

Napisane przez januszpolak

Łaskawca Skąd się biorą takie bezczelne typy?

No może tez zamknąć interes, bo nie będzie go stać na zapłacenie pracownikom pensji.

[Finlora]

Ja zarabiam trochę więcej niż najniższa ale co z tego skoro ceny idą cały czas w górę. Ktoś kto zarabia najniższą i teraz dostanie podwyżkę, i tak mniej to odczuje, bo wyda więcej ale też więcej zarobi. A ja wydam więcej a zarobię tyle samo co wcześniej.

[januszpolak]

Napisane przez _vixen_

Kupowanie w małych sklepach to oszczędność czasu. Nie chce mi się z dwulatka chodzić po Kauflandzie po jeden jogurt i stać w kolejce emerytów, żeby zaoszczędzić 30 groszy.

Od czasu do czasu tak, ale właśnie jak się coś zapomni, po jedną rzecz, awaryjnie - od tego zostaną żabki.

Napisane przez _vixen_

Myślałam, ze gospodarkę najlepiej napędzają inwestycje, a nie to, ze Janusz i Grażyna wydadza 500 plus na piwo i chipsy w portugalskiej Biedronce.

To właśnie nakręca producentów tych produktów, aby je ulepszać i więcej produkować, a więc inwestycje

Napisane przez _vixen_

No może tez zamknąć interes, bo nie będzie go stać na zapłacenie pracownikom pensji.

To chyba żadna strata...

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez Finlora

Ja zarabiam trochę więcej niż najniższa ale co z tego skoro ceny idą cały czas w górę. Ktoś kto zarabia najniższą i teraz dostanie podwyżkę, i tak mniej to odczuje, bo wyda więcej ale też więcej zarobi. A ja wydam więcej a zarobię tyle samo co wcześniej.

Czyli sprawiedliwość społeczna, ci którzy mieli najgorzej teraz mają lepiej XD Względnie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez januszpolak

Dokładnie. Nie wiem jaki ma sens kupować w małych sklepach? Ceny wysokie, produkty nieświeże.

No, tylko że to z czegoś wynika. Na przykład z tego, że supermarkety i dyskonty jako zagraniczni inwestorzy są przeważnie zwolnieni z podatków, a mali sklepikarze nie. To jest właśnie powód, dlaczego nasza gospodarka wygląda jak wygląda, nie mamy zbyt wiele własnych dużych firm i robimy za źródło taniej siły roboczego dla firm zagranicznych.

A wydawanie pieniędzy samo w sobie nie napędza gospodarki, wręcz ją spowalnia, jeśli te pieniądze pochodzą z podatków i trzeba było te podatki podnieść, żeby te pieniądze rozdać. Gospodarka to nie perpetum mobile, żeby ją napędzać, musimy produkować więcej PKB, a nie więcej żreć.

[januszpolak]

Napisane przez megamag

No, tylko że to z czegoś wynika. Na przykład z tego, że supermarkety i dyskonty jako zagraniczni inwestorzy są przeważnie zwolnieni z podatków, a mali sklepikarze nie. To jest właśnie powód, dlaczego nasza gospodarka wygląda jak wygląda, nie mamy zbyt wiele własnych dużych firm i robimy za źródło taniej siły roboczego dla firm zagranicznych.

A wydawanie pieniędzy samo w sobie nie napędza gospodarki, wręcz ją spowalnia, jeśli te pieniądze pochodzą z podatków i trzeba było te podatki podnieść, żeby te pieniądze rozdać. Gospodarka to nie perpetum mobile, żeby ją napędzać, musimy produkować więcej PKB, a nie więcej żreć.

E tam zwolnieni z podatków. Prawda jest taka, że zawsze masowo się opłaca. Jeśli sprzedajesz mleko to chętniej sprzedasz firmie która kupi od razu miliony kartonów niż 20. I obniżysz cenę, bo masz dobrego nabywcę. W żadnym świecie we współczesności nie opłaca się prowadzić jednego, niedużego sklepiku.

Z drugim akapitem muszę się zgodzić, ma to sens, że wypadałoby coś wypracować.

[_vixen_]

No tak, żadna strata, ze ktoś zamknie interes, bo nie będzie go stać na to, żeby wypracować zysk, tak go państwo obciąży kosztami. Tez zacznie żyć z zasilku, narobi dzieci na 500 plus.

[januszpolak]

Napisane przez _vixen_

No tak, żadna strata, ze ktoś zamknie interes, bo nie będzie go stać na to, żeby wypracować zysk, tak go państwo obciąży kosztami. Tez zacznie żyć z zasilku, narobi dzieci na 500 plus.

Ale nie każdy interes ma prawo bytu, chyba nie chodzi o to aby podtrzymywać coś sztucznie na siłę byle ktoś zarobił, bo to już podchodzi pod pomoc charytatywną a nie biznes...

[dorka1980]

Napisane przez januszpolak

E tam zwolnieni z podatków. Prawda jest taka, że zawsze masowo się opłaca. Jeśli sprzedajesz mleko to chętniej sprzedasz firmie która kupi od razu miliony kartonów niż 20. I obniżysz cenę, bo masz dobrego nabywcę. W żadnym świecie we współczesności nie opłaca się prowadzić jednego, niedużego sklepiku.

Jak taki market zapłaciłby podatek jak należy, to okazałby się pewnie, że po rozliczeniu tego podatku na towar różnica w mleku miedzy marketem a osiedlowym sklepem nie była by taka duża.

Zakładamy też, że osiedlowe sklepy są do "dokupienia" pojedynczych produktów, więc skoro istnieją teraz tą są opłacalne i będą dalej jak Państwo pozwoli im uczciwie konkurować z molochami.

Polemizowałabym z ostatnim zdaniem, bo takie sklepiki są najzwyczajniej potrzebne. Patrz np. miasta turystyczne.

[januszpolak]

Napisane przez dorka1980

Jak taki market zapłaciłby podatek jak należy, to okazałby się pewnie, że po rozliczeniu tego podatku na towar różnica w mleku miedzy marketem a osiedlowym sklepem nie była by taka duża.

Zakładamy też, że osiedlowe sklepy są do "dokupienia" pojedynczych produktów, więc skoro istnieją teraz tą są opłacalne i będą dalej jak Państwo pozwoli im uczciwie konkurować z molochami.

Polemizowałabym z ostatnim zdaniem, bo takie sklepiki są najzwyczajniej potrzebne. Patrz np. miasta turystyczne.

Przecież ceny żywności już są zawrotne, to po podwyżkach i tym podatku na dyskont już w ogólnie nie dałoby się żyć za minimalną Jasne możemy nałożyć podatek na sklepy i rozdać to ludziom w postaci zasiłku typu 500+, ale to wyjdzie na jedno i to samo. A w sumie to nie na jedno, bo jak zwykle najbardziej poszkodowane będą osoby nie korzystające z programów rządowych

[cava]

Napisane przez januszpolak

Przecież ceny żywności już są zawrotne, to po podwyżkach i tym podatku na dyskont już w ogólnie nie dałoby się żyć za minimalną Jasne możemy nałożyć podatek na sklepy i rozdać to ludziom w postaci zasiłku typu 500+, ale to wyjdzie na jedno i to samo. A w sumie to nie na jedno, bo jak zwykle najbardziej poszkodowane będą osoby nie korzystające z programów rządowych

Jakby molochy obce były opodatkowane tu gdzie zarabiają, to by odprowadzały do naszego budżetu solidne kwoty.
To by pozwoliło na obniżenie podatków nam, a przynajmniej nie podwyższanie zdzierstwa pod sztandarem bycia dobrym wujkiem nie za swoje.
Ja podwyżkę za abonament medyczny już dostałam, a niby korpo to wg. Ciebie nie powinnam.
Tak samo opłata za odbiór śmieci mi wzrosła z 37 do ponad 90 zł.

Wzrost minimalnej też nie ma na celu robić ludziom dobrze, bo nie zrobi, tylko w długofalowym rozliczeniu zaszkodzi bo spłaszcza pensje, tylko ratować ZUS zwiększonymi składkami.
I jeszcze te pierdy o dodatkowym oskładkowaniu , ze państwo da, pracodawca da.

Nie wiem kiedy do ludzi dotrze, ze ani państwo ani pracodawcy nie dają ze swoich magicznie wytworzonych z niczego, tylko pracownik na to musi zarobić.

A to wszytko wpływa na zwiększanie się kosztów pracy a wiec cen produktów w sklepach, które się z tej pracy biorą a nie magicznie tworzą z niczego za friko.

[Limonka2738]

Napisane przez MsLizard

W naszym kraju wszystko się robi pod najbiedniejszych, aby mieć wyborcę.

I w najbiedniejszych to uderza rykoszetem, niestety, bo ich sytuacja materialna jest coraz gorsza, a ilość ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie wzrasta dramatycznie.


Ja sobie poradzę, najwyżej nie kupię kolejnego miecza świetlnego. Ale ludzie naprawdę mają ciężką sytuację, PiS im ją pogarsza, a oni jeszcze myślą, że to jest partia, która stoi po ich stronie.


Bardzo mnie to smuci i przeraża.

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez januszpolak

Ale nie każdy interes ma prawo bytu, chyba nie chodzi o to aby podtrzymywać coś sztucznie na siłę byle ktoś zarobił, bo to już podchodzi pod pomoc charytatywną a nie biznes...

Na przykład kopalnie węgla, co nie?


W tym kraju prowadzi się taką gospodarkę charytatywną od lat, że to cud, że jeszcze przędziemy.

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

I w najbiedniejszych to uderza rykoszetem, niestety, bo ich sytuacja materialna jest coraz gorsza, a ilość ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie wzrasta dramatycznie.

Ja sobie poradzę, najwyżej nie kupię kolejnego miecza świetlnego. Ale ludzie naprawdę mają ciężką sytuację, PiS im ją pogarsza, a oni jeszcze myślą, że to jest partia, która stoi po ich stronie.

Bardzo mnie to smuci i przeraża.

No ale nie udawajmy, że życie z 2x 1900 zł (=3800 zł) to skrajne ubóstwo. To trzeba by nie iść do pracy A renty też rosną, jest też 13 (i już 14 chyba?) renta. Więc kto może, ten pracuje i się utrzyma, kto nie może, może dostać rentę. Jak są dzieci, to też każde dziecko wnosi to 500 zł, więc rodzina sobie poradzi niezależnie od rozmiaru. Skąd to ubóstwo? Raczej z niezaradności, wyuczonej przez lata...

Moim zdaniem podnoszenie minimalnej pensji uderza właśnie najwięcej w osoby zarabiające powyżej minimalnej pensji, ale nadal przeciętnie i poniżej przeciętnej - po pierwsze, ich pensja nie wzrośnie, a koszty życia tak. Być może te osoby mają już jakieś wcześniejsze zobowiązania. Myślę, że takie osoby mogą czuć się oszukane. Ogółem przy tej skali programów socjalnych każdy, kto się na nie "załapie" na nie, jest na straconej pozycji

Napisane przez Limonka2738

Na przykład kopalnie węgla, co nie?

W tym kraju prowadzi się taką gospodarkę charytatywną od lat, że to cud, że jeszcze przędziemy.

A nie?

Gospodarka charytatywna

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

No ale nie udawajmy, że życie z 2x 1900 zł (=3800 zł) to skrajne ubóstwo.

?

Mam na myśli fakt, że wzrasta liczba ludzi w prawdziwym skrajnym ubóstwie.

https://www.polityka.pl/tygodnikpoli...-ubostwie.read

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz