Slow fashion

[elektro_lit]

Napisane przez agatanaturalnie

Byłam dzisiaj w lumpeksie i akurat trafiłam na drugi dzień po dostawie. Spędziłam tam grubo ponad godzinę. Wzięłam chyba z 8 rzeczy do przymierzenia i ostatecznie wyszłam z niczym. Nie chciałam brać nic na siłę. Pierwsze koty za płoty. W następnym tygodniu wybieram się do innego. Jakie macie doświadczenia z lumpeksami?

Wyłamię się- nie chodzę, nie cierpię. Nigdy nic nie potrafiłam tam znaleźć Jak słyszę opowieści i markowych rzeczach z metkami to mnie krew zalewa

[chimay]

Napisane przez Ava_

Tez tak mam. Ze wzgledu na prace jestem na biezaco z trendami modowymi, czasem (czesto?) wpadnie mi w oko jakas nowinka i po prostu chce to miec. Fajnie miec dobrze przemyslana garderobe, gdzie wszystko pasuje do siebie, ale wydaje mi sie ze efekt uboczny jest taki, ze troche wieje nuda. Jak juz nie wytrzymuje i musze cos kupic, bo inaczej skisne to ide do Zary. Zwykle sa na biezaco z moda, jak trend przeminie w przyszlym roku to nie bedzie mi zal tych parudziesieciu zlotych.

To ja właśnie odwrotnie. Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego jak coś się robi sezonowo modne, to nagle co druga kobieta chce wyglądać jak ... co druga kobieta mijana na ulicy. Dlatego idee szafy kapsułowej i slow fashion tak do mnie trafiają. Przemijające trendy w ogóle mnie nie interesują.

Napisane przez agatanaturalnie

Wyrzucałam do śmietnika rzeczy które są z dziurami, plamami, zmechacone. Teraz wiem, że do kontenerów np.PCK wrzuca się wszystkie tekstylia i dodatki. Oni i tak to segreguja. Dzięki za czujność

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba na wątku o minimalizmie był film o kulisach tego "biznesu", gdzie pracownik jednej z tych firm w Niemczech mówił, że jeśli wejdzie ustawa o tym, że ciuchy i materiały będzie można wyrzucać tylko do tych kontenerów (obecnie można jeszcze do śmieci tzw. domowych), to nie ma mowy, że oni sobie poradzą z przerobem tego, bo już teraz sobie nie radzą, a tylko 30% wszystkich wyrzucanych ciuchów do nich trafia. I ja to widzę, z kontenerów obok mojego domu się po prostu wysypuje i już leżą obok nich sterty szmat. Właśnie tych sezonowych szmat, co to po roku staną się obciachowe/wyparte przez kolejne przelotne mody albo się po prostu rozlecą.

[gabi1234]

Napisane przez agatanaturalnie

Byłam dzisiaj w lumpeksie i akurat trafiłam na drugi dzień po dostawie. Spędziłam tam grubo ponad godzinę. Wzięłam chyba z 8 rzeczy do przymierzenia i ostatecznie wyszłam z niczym. Nie chciałam brać nic na siłę. Pierwsze koty za płoty. W następnym tygodniu wybieram się do innego. Jakie macie doświadczenia z lumpeksami?

Ja uwielbiam lumpeksy
W tym tygodniu kupiłam dwie pary conversow nowiusieńkich!!!! A dziś sztruksowa marynarke z zary. W zasadzie w tym lumpku kupuje tylko rzeczy z zary (mam 5 marynarek żarowych)
Uwielbiam!!!!!

[smieszka250]

Ja dzisiaj upolowalam sweter Gant 100% merino wool za 18zł - co prawda męski, ale wygląda na mnie jak zwykły oversize.

Od zawsze lubiłam lumpeksy, z tą różnicą, że teraz kupuje tylko rzeczy dobrej jakości, które naprawdę mi się podobają, a nie cokolwiek co pasuje, tylko dlatego, że tanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez chimay

To ja właśnie odwrotnie. Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego jak coś się robi sezonowo modne, to nagle co druga kobieta chce wyglądać jak ... co druga kobieta mijana na ulicy. Dlatego idee szafy kapsułowej i slow fashion tak do mnie trafiają. Przemijające trendy w ogóle mnie nie interesują.

Powoli wygasam te potrzebe. Na ta chwile nie kupuje sezonowych, modnych butow, torebek ani taniej bizuterii z sieciowek. Chociaz bardzo mi sie spodobaly grube opaski na glowe jak z lat ‘90, wiec kupilam sobie taka. Tyle z moich trendow w temacie akcesoria tego lata. Z ciuchami jeszcze mi sie zdarzy kupic cos modnego raz na jakis czas, jednak lubie taki swiezy, modowy look.

Do lumpeksow nie chodze, bo mi nie odpowiada taka forma zakupow, natomiast jestem wierna fanka Vestiaire collective. Staram sie tez kupowac na przecenach, koncowki kolekcji itd. W ten sposob mam duzo firmowych rzeczy dobrej jakosci, ktore kupilam za bezcen.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Ja lumpeksy odkryłam 3 lata temu i jak dla mnie odkrycie życia. Dzięki takim zakupom mam wiele świetnych wełnianych swetrów czy jedwabną koszulę, które uwielbiam. Większość mojej szafy to teraz lumpy no i ma dla mnie to podwójną wartość - bo mam z jednej strony ciuchy świetnej jakości, z drugiej - nie przykładam ręki do kupowania aktualnie produkowanych ciuchów.
Są lumpeksy, w których człowiek się wręcz potyka o bardzo fajne rzeczy, są takie gdzie da się wyhaczyć perełki wśród natłoku beznadziei, są i takie gdzie nie ma czego szukać bo i tak się nic nie znajdzie - także trzeba znaleźć swoje łowisko .

[kasztanka3]

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87167856]Kiedyś często zaglądałam do lumpeksów, czasami coś ciekawego złowiłam w małym rozmiarze, nowego, z metkami, teraz mi się najzwyczajniej nie chce a i tak większość kupuję w sklepach on-line.

Nie wytrzymałabym 3 lat bez kupienia jakiegoś ciuszka. Nie ma bata. [/QUOTE]

Ja bym 3 tygodni pewnie nawet nie wytrzymala

A co kumpeksow nie chodze, nie mam na to czasu ani ochoty.

[Marigold19]

Ja właśnie walczę ze sobą żeby nie kupić kolejnych perfum i nie zrobić zakupów w Tousie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez kasztanka3

A co kumpeksow nie chodze, nie mam na to czasu ani ochoty.

Ja też nie chodzę, w ogóle do żadnych sklepów ciuchowych nie chodzę, nie cierpię tego. Gdyby nie sklepy on-line, to pewnie nosiłabym byle co i by mi to latało, co do czego pasuje i co mam w szafie.

[kasztanka3]

Napisane przez Marigold19

Ja właśnie walczę ze sobą żeby nie kupić kolejnych perfum i nie zrobić zakupów w Tousie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja juz nie walcze, kupilam w tym tygodniu 3 sukienki, w przyszlym tygodniu pewnie znowu cos kupie.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez kasztanka3

Ja bym 3 tygodni pewnie nawet nie wytrzymala

A co kumpeksow nie chodze, nie mam na to czasu ani ochoty.

Trzy tygodnie wytrzymam aktualnie mam zakupowy odwyk, ale to tylko dlatego, że podczas przemeblowania w pokoju ogrom sukienek mnie przeraził

[pingwin2]

Napisane przez Marigold19

Ja właśnie walczę ze sobą żeby nie kupić kolejnych perfum i nie zrobić zakupów w Tousie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nadal nie mam ochoty, myślę, że dopiero w październiku coś kupię, bo mi się ma obecnym urlopie kostiumy zmechaciły a jeden tak dziwnie przetarł. Zastanawiam się też na kalendarzem Cultbeauty. W Tousie nie byłam wieki.

[Tepsa]

Napisane przez smieszka250

Ja dzisiaj upolowalam sweter Gant 100% merino wool za 18zł - co prawda męski, ale wygląda na mnie jak zwykły oversize.

Od zawsze lubiłam lumpeksy, z tą różnicą, że teraz kupuje tylko rzeczy dobrej jakości, które naprawdę mi się podobają, a nie cokolwiek co pasuje, tylko dlatego, że tanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uwielbiam rzeczy z Ganta maja świetną jakość, a swetry to poezja no i ten skład

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Napisane przez Marigold19

Ja właśnie walczę ze sobą żeby nie kupić kolejnych perfum i nie zrobić zakupów w Tousie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co sobie upatrzyłas w Tousie? Ja mam ochotę na kolejną bronsoletke ale nie wiem czy ją potrzebuję

[Marigold19]

Napisane przez Tepsa

Uwielbiam rzeczy z Ganta maja świetną jakość, a swetry to poezja no i ten skład

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------



Co sobie upatrzyłas w Tousie? Ja mam ochotę na kolejną bronsoletke ale nie wiem czy ją potrzebuję

Ja tam co chwilę coś wypatruje, ale tym razem nic konkretnego (poza kolczykami, które on-line są niedostepne). Jeśli chodzi o "potrzebe" to na pewno nic nie potrzebuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Tepsa

Co sobie upatrzyłas w Tousie? Ja mam ochotę na kolejną bronsoletke ale nie wiem czy ją potrzebuję

U mnie nigdy motywacja do zakupow nie jest potrzeba
Czasami jedynie z kosmetykami, ale z ciuchami nigdy, mam tego ogrom.

[Charlotta11]

Napisane przez pingwin2

Ja po prostu czasem mam ochotę mieć coś nowego i po prostu coś sobie kupić. A szafę mam jak dla mnie dobrze skompletowaną.

Ja tak miałam dopóki nie zrobiłam sobie rocznego odwyku od zakupów ciuchowych. Na poczatku było ciężko ale potem niekupowanie mi się strasznie spodobało.

Napisane przez Ava_

Tez tak mam. Ze wzgledu na prace jestem na biezaco z trendami modowymi, czasem (czesto?) wpadnie mi w oko jakas nowinka i po prostu chce to miec. Fajnie miec dobrze przemyslana garderobe, gdzie wszystko pasuje do siebie, ale wydaje mi sie ze efekt uboczny jest taki, ze troche wieje nuda. Jak juz nie wytrzymuje i musze cos kupic, bo inaczej skisne to ide do Zary. Zwykle sa na biezaco z moda, jak trend przeminie w przyszlym roku to nie bedzie mi zal tych parudziesieciu zlotych.

No to jest u mnie fakt, wieje nuda. Ale też mniej się teraz tym przejmuję. Najważniejsze, że mam w czym chodzic a te rzeczy, które mam sa klasyczne więc według mnie i tak wygladam lepiej niż sprzed ery minimalizmu gdzie kupowałam co tylko mi wpadło w oko.

I mnie by było żal nawet tych kilkudziesięciu złotych wydanych na ciuch, którego nie potrzebuję. Mogłabym je wydać na jakieś zajęcia sportowe czy taneczne, które lubię czy cokolwiek innego niematerialnego. I nie musiałabym się potem martwić co zrobić z ta niechciana już rzeczą.

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87167856]
Nie wytrzymałabym 3 lat bez kupienia jakiegoś ciuszka. Nie ma bata. [/QUOTE]

Niekupowanie też staje się uzależniajace po pewnym czasie.

Napisane przez chimay

Chyba na wątku o minimalizmie był film o kulisach tego "biznesu", gdzie pracownik jednej z tych firm w Niemczech mówił, że jeśli wejdzie ustawa o tym, że ciuchy i materiały będzie można wyrzucać tylko do tych kontenerów (obecnie można jeszcze do śmieci tzw. domowych), to nie ma mowy, że oni sobie poradzą z przerobem tego, bo już teraz sobie nie radzą, a tylko 30% wszystkich wyrzucanych ciuchów do nich trafia. I ja to widzę, z kontenerów obok mojego domu się po prostu wysypuje i już leżą obok nich sterty szmat. Właśnie tych sezonowych szmat, co to po roku staną się obciachowe/wyparte przez kolejne przelotne mody albo się po prostu rozlecą.

Też to widzę u siebie na osiedlu. I zastanawiam się po co kupować żeby to potem wyrzucać ... Rozumiem jak coś się totalnie zniszczy ale te ciuchy, które widzę sa w większości w dobrym stanie.

Napisane przez Marigold19

Ja właśnie walczę ze sobą żeby nie kupić kolejnych perfum i nie zrobić zakupów w Tousie...

Ja się wyleczyłam z perfum odkad się dowiedziałam o ich potencjalnej szkodliwości. Ostatnio miałam jakieś próbki i bolała mnie głowa od tych zapachów. Dla mnie nie ma sensu wydawać na to pieniędzy.

Napisane przez kasztanka3

U mnie nigdy motywacja do zakupow nie jest potrzeba
Czasami jedynie z kosmetykami, ale z ciuchami nigdy, mam tego ogrom.

To jaka jest Twoja motywacja do udzielania się na watku o slow fashion?

[Tepsa]

Napisane przez Marigold19

Ja tam co chwilę coś wypatruje, ale tym razem nic konkretnego (poza kolczykami, które on-line są niedostepne). Jeśli chodzi o "potrzebe" to na pewno nic nie potrzebuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kolczyki mają fajne, mam upatrzone małe misie ale póki co trwam w postanowieniu że nic nie kupuję do końca miesiąca)

[chimay]

Muszę ze smutkiem stwierdzić, że byłam slow fashion jak byłam
no fashion i robiłam zakupy ciuchowe może ze trzy razy w roku, kupując głównie to, co mi się z jakiegoś powodu spodobało i nie patrząc w ogóle na to, czy to do mnie pasuje albo do tego, co już mam. Mało też ciuchów wtedy wyrzucałam.
Odkąd zaczęłam się interesować świadomym ubieraniem się a nie po prostu naciąganiem ciuchów na siebie, to trudno jednak moje postępowanie nazwać slow fashion.

Próbuję jedynie minimalizować "szkody". Kupuję w second-handzie, a więc nie napędzam fast fashion. Ubrania których już nie chcę, a są w dobrym stanie, sprzedaję dalej i nawet nie chodzi mi w tym o zarobek, ale o przewietrzenie szafy bez produkowania kolejnych śmieci do kontenerów. Staram się kupować naturalne materiały. Bardzo selektywnie zostawiam zamówione ciuchy, które chcę nosić.

[kasztanka3]

Napisane przez Charlotta11

To jaka jest Twoja motywacja do udzielania się na watku o slow fashion?

Moja definicja slow fashion to dobra jakosc, a nie jak najmniejsza ilosc.

[ridja devojka]

Dość kreatywna definicja
Ale ja nie jestem też słów fashion, jestem na wątku w celu inspiracji by być bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Slow fashion i minimalizm to dwa odrebne pojecia dla mnie, dwie rozne kwestie.
Slow fashion - jestem na tak; minimalizm to nie moja bajka.

[chimay]

Napisane przez kasztanka3

Moja definicja slow fashion to dobra jakosc, a nie jak najmniejsza ilosc.

Idąc tym tokiem myślenia, to prawie każdy może o sobie powiedzieć, że uprawia slow fashion, bo raczej mało kto przyzna "kupuję ubrania gownianej jakości". Fanki najtańszych sieciowek też się zapierają, że ich ciuchy są dobrej jakości i w ogóle po kilku latach wyglądają jak nowe (w co mi się zresztą nie chce wierzyć, żeby jakikolwiek ciuch regularnie noszony i prany wyglądał jak nowy po kilku latach, obojętnie jakiej marki i ile kosztował).

[kasztanka3]

Napisane przez chimay

Idąc tym tokiem myślenia, to prawie każdy może o sobie powiedzieć, że uprawia slow fashion, bo raczej mało kto przyzna "kupuję ubrania gownianej jakości". Fanki najtańszych sieciowek też się zapierają, że ich ciuchy są dobrej jakości i w ogóle po kilku latach wyglądają jak nowe (w co mi się zresztą nie chce wierzyć, żeby jakikolwiek ciuch regularnie noszony i prany wyglądał jak nowy po kilku latach, obojętnie jakiej marki i ile kosztował).

Jeszcze warto wspomniec o wzorach, slow fashion to dla mnie dobre jakosciowo ubrania, ktore sa ponadczasowe, a nie hity sezonu zmieniajace sie co miesiac. No nie utozsamiam w zadnym stopniu slow fashion z minimalizmem, ani troche.

[ridja devojka]

Przecież jednym z głównych założeń słów fashion jest jakość zamiast ilości. To niekoniecznie oznacza minimalizm. To chodzi o przemyślane i rozsądne zakupy, o noszenie wszystkich ubrań jakie mamy, a nie zakładanie ich raz czy dwa razy do roku, nie robienie impulsywnych zakupów, nie uleganie zachciankom itp

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez Charlotta11

Niekupowanie też staje się uzależniajace po pewnym czasie.

Mam taką cichą nadzieję, że w większym stopniu takie ograniczanie się i jeszcze bardziej świadome - niż do tej pory - kupowanie odzieży pozostanie ze mną

[Midziak]

Napisane przez Ava_

Mam problem z tshirtami. Nie wiem do ktorego sklepu pojsc po zwykle bawelniane koszulki. Lubie look pt bialy tshirt i jeansy boyfriendy, ale znalezc gore, ktora sie nie rozpadnie/rozciagnie/odbarwi po kilku praniach to ogromne wyzwanie. Mam T-shirt z Ralph Lauren po exie, ktory uzywam jako pizame. Wlasnie o taka jakosc mi chodzi, juz dawno zapomnialam o facecie, a koszulka nadal w swietnym stanie. Tylko ze styl RL to niestety nie moja bajka.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja biore po prostu mniejsze rozmiary meskie bo rzeczywiscie nie wiem o co chodzi, ale sprawdzaja sie jakosciowo o wiele lepiej

[Marigold19]

Napisane przez Tepsa

Kolczyki mają fajne, mam upatrzone małe misie ale póki co trwam w postanowieniu że nic nie kupuję do końca miesiąca)

No ja w rezultacie też nic nie kupiłam, bo usnęłam po wypadzie weekendowym i nawet nie miałam czasu pooglądać, co ewentualnie mogłabym chcieć.

[Charlotta11]

Napisane przez chimay

Idąc tym tokiem myślenia, to prawie każdy może o sobie powiedzieć, że uprawia slow fashion, bo raczej mało kto przyzna "kupuję ubrania gownianej jakości". Fanki najtańszych sieciowek też się zapierają, że ich ciuchy są dobrej jakości i w ogóle po kilku latach wyglądają jak nowe (w co mi się zresztą nie chce wierzyć, żeby jakikolwiek ciuch regularnie noszony i prany wyglądał jak nowy po kilku latach, obojętnie jakiej marki i ile kosztował).

Nieraz mi się zdarzy obejrzeć haule zakupowe na YouTube i tam dziewczyny zachwycaja się ciuchami z H&M i Zary np., że niby świetna jakość i super uszyte.
A z tym, że ciuchy wygladaja jak nowe to się zgodzę zakładajac, że taka vlogerka ma tyle ciuchów, że ubiera większość pewnie tylko do zdjęcia/przed kamerę.

A i jeszcze jedno - taka dziewczyna może nawet nie wiedzieć co naprawdę oznacza dobra jakość. Ja gdybym tak nie siedziała w minimaliźmie i podobnych tematach to też bym nie wiedziała. Bo skad? Raczej nie mówia o tym w telewizji ani nie pisza w gazetach.

Napisane przez kasztanka3

Jeszcze warto wspomniec o wzorach, slow fashion to dla mnie dobre jakosciowo ubrania, ktore sa ponadczasowe, a nie hity sezonu zmieniajace sie co miesiac. No nie utozsamiam w zadnym stopniu slow fashion z minimalizmem, ani troche.

Ja jakoś nie rozdzielam ani slow life ani slow fashion ani minimalizmu ani zero waste. Wszystko się u mnie łaczy i uzupełnia.

Napisane przez ridja devojka

Przecież jednym z głównych założeń słów fashion jest jakość zamiast ilości. To niekoniecznie oznacza minimalizm. To chodzi o przemyślane i rozsądne zakupy, o noszenie wszystkich ubrań jakie mamy, a nie zakładanie ich raz czy dwa razy do roku, nie robienie impulsywnych zakupów, nie uleganie zachciankom itp

Właśnie to pogrubione to jest dla mnie definicja minimalizmu.

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87175274]Mam taką cichą nadzieję, że w większym stopniu takie ograniczanie się i jeszcze bardziej świadome - niż do tej pory - kupowanie odzieży pozostanie ze mną [/QUOTE]

Powodzenia

Napisane przez Midziak

Ja biore po prostu mniejsze rozmiary meskie bo rzeczywiscie nie wiem o co chodzi, ale sprawdzaja sie jakosciowo o wiele lepiej

A to dobry pomysł. Spróbuję wykorzystac jak mi kiedyś zabraknie t-shirtu. Tylko obawiam się, że bym się jednak utopiła nawet w najmniejszym rozmiarze.

Napisane przez Marigold19

No ja w rezultacie też nic nie kupiłam, bo usnęłam po wypadzie weekendowym i nawet nie miałam czasu pooglądać, co ewentualnie mogłabym chcieć.

I problem z głowy.

[Noor]

Napisane przez Charlotta11

A to dobry pomysł. Spróbuję wykorzystac jak mi kiedyś zabraknie t-shirtu. Tylko obawiam się, że bym się jednak utopiła nawet w najmniejszym rozmiarze.

Te męskie, które ja mam (w rozmiarze S lub XS), co prawda na szerokość są OK - takie luźnie T-shirty - ale są wyraźnie dłuższe i mają dłuższe rękawy. Są po prostu za długie, a mam 1,70m.

Napisane przez NocnaWiedma

Ja lumpeksy odkryłam 3 lata temu i jak dla mnie odkrycie życia. Dzięki takim zakupom mam wiele świetnych wełnianych swetrów czy jedwabną koszulę, które uwielbiam. Większość mojej szafy to teraz lumpy no i ma dla mnie to podwójną wartość - bo mam z jednej strony ciuchy świetnej jakości, z drugiej - nie przykładam ręki do kupowania aktualnie produkowanych ciuchów.
Są lumpeksy, w których człowiek się wręcz potyka o bardzo fajne rzeczy, są takie gdzie da się wyhaczyć perełki wśród natłoku beznadziei, są i takie gdzie nie ma czego szukać bo i tak się nic nie znajdzie - także trzeba znaleźć swoje łowisko .

O! To zupełnie jak ja. Trafiłam przypadkiem na taki, który jest 10 min. spacerkiem od mojego domu i przez te 3 lata ustrzeliłam np. granatową marynarkę Benettona z wełny, nową, co prawda bez metek ale jeszcze z nierozprutymi kieszeniami, za 1 zł (bo było czyszczenie magazynów), o dwóch płaszczach z kaszmiru, kaszmirowych i jagnięcych swetrach, dżinsach DKNY, CK i RL nawet nie wspomnę. No i spodnie Adidasa do zdzierania po domu, na które w sklepie szkoda byłoby mi kasy, bo kot ubijając mnie, zanim położy się na kolanach, rozprawia się z takimi rzeczami w tydzień. A! jeszcze skórzane Adidasy (nawet nie naruszona podeszwa), nowe Reeboki (niestety Conversy 35,5 były o 1 cm za małe) i skórzane botki Lasockiego. Ale to podobno lump jednej z największych firm w Polsce zajmujących się tego typu działalnością, więc jest łowisko
No i mam dwie zasady:
- nigdy nie kupuję byle czego, tylko dlatego, że jest w zasięgu ręki, tanie i na mnie pasuje,
- mogę kupić rzecz używaną jeśli tego specjalnie po niej nie widać, ale nigdy zużytą.
Nie jest dla mnie problemem wyjście z pustymi rękami, jeśli perełek na wieszakach nie znajdę.
Efekt jest taki, że w zeszłym roku kupiłam w "normalnym" trybie tylko 2 białe T-shirty, a w tym - 2 czarne koszulki (pod te kaszmirowe swetry)

[monika_bombka]

może inaczej lubię na przykład koszulki COS, ale ostatnio jest coraz więcej polskich marek, które robią bardzo dobrej jakości koszulki. ostatni udało mi się kupic koszulkę z dekoltem w V, którą można nosić na przód i tył na jednym z sklepów na ista i jestem mega zadowolona. dodam, że jedna z marek liczy sobie za takią koszulkę 300 zł, a tym sklepie stoi za 90 zł, więc trzeba tylko poszukać a się zawsze coś fajnego znajdzie