Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 26 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-09-21, 16:02   #751
PoziomkowaGalaretka
Raczkowanie
 
Avatar PoziomkowaGalaretka
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 119
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

chyba do Was dołączę, bo prokrastynacja to moje drugie imię, a przez nią mam ostatnio same problemy, to jest:
zamiast robić cokolwiek konstruktywnego i to, co powinnam robić, siedzę, łażę po necie, myślę i wplątuję się w sytuacje, w które nie powinnam -.-
Czas się ogarnąć. Dziś dzień lenia, a od jutra do przodu
PoziomkowaGalaretka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 16:57   #752
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez PoziomkowaGalaretka Pokaż wiadomość
chyba do Was dołączę, bo prokrastynacja to moje drugie imię, a przez nią mam ostatnio same problemy, to jest:
zamiast robić cokolwiek konstruktywnego i to, co powinnam robić, siedzę, łażę po necie, myślę i wplątuję się w sytuacje, w które nie powinnam -.-
Czas się ogarnąć. Dziś dzień lenia, a od jutra do przodu
Jutra nie będzie - kiedy się rano budzisz, zawsze jest dzisiaj.

Poziomka, Mia - witajcie!

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
tez dla Ciebie ode mnie coś (James oprocz Mayera to ostatnio moje antidotum na jesienna chandre.... ma bardzo zyciowe i szczere piosenki)

I've been down so low people look at me and they know
they can tell something is wrong like I don't belong
Well, starting throught a window standing outside there just to happy to care
and I wanna be like them but I'll mess it up again
I tripped them out when God kicked outside everbodys's soul

And I know that it's wonderful world
But I can't feel it right now,
I thought I was doing well but I just want to cry now
Well I knowthat it's a wonderful world from sky down to the sea
Dzięki!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2013-09-22 o 06:47
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 18:03   #753
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

udało mi się dzisiaj mimochodem wysprzątać mieszkanie, zrobić 3 prania i spakować rzeczy do kolejnej w tym roku przeprowadzki i poczułam że mogę zasłużenie odpocząć sobie przy filmie i książce z dobrym jedzeniem.

przy okazji zaczęłam jakoś szwendać się po sieci i trochę po takich lifestylowych blogach, pojedyńcze tematy czy propozycje są inspirujące i są nowością dla mnie, bo cala ta blogowa popkultura momentami jest przytlaczajaca.



Facet, który nauczył się mówić w 8 językach :P


tym sposobem trafiłam na blog zmemłani kolejna para panów, ktorzy maja parcie na szklo, to co wyroznia to ironiczne podejscie do otaczajacej rzeczywistosci i moze troche obnazanie jej absurdow. Dla przykladu ostatni trafny wpis o zwariowanym tygodniu w pracy, w którym wszyscy rwa sobie włosy z głowy, zeby zrobic cos co w skali swiata jest mało istotne jest idealna analogia do mojego minionego tygodnia i walki z logistycznym ogarnianiem wyjazdu do 9 krajów afryki na poniedziałek... bleah czyli szarpanie nerwow w imie niewiadomo czego...

Cytat:
"
Państwo Idealscy

Patryk Bryliński - Sierpień 21, 2013
Świat opanowali ludzie perfekcyjni. Tłumy dołączają do ekipy Idealskich, czyniąc swoje życie optymalnym – w każdym razie na to wychodzi, kiedy przegląda się internet.
Kto to zaczął? Nieoficjalna wersja, krążąca po klubach pilates, mówi, że Krzysiek Ibisz, a ja jestem w stanie w to uwierzyć. Podczas gdy na moim zegarku (w komórce oczywiście, bo siedmiomelodyjkową Montanę z komunii dawno utopiłem, sprawdzając jej wodoodporność) czas leci tak, żeby wszystko utrudnić, Krzysztof jako pierwszy w Polsce w niewiadomych okolicznościach stał się posiadaczem zegarka odliczającego czterdziestoośmiogodzinne doby, co nie dość, że powoduje zakrzywienie czasoprzestrzeni, to jeszcze dodatkowo go odmładza. W dwa dni gościu jest młodszy o 96 godzin, a to oznacza, że ma tyle czasu, że bicepsy robi cztery razy dziennie.

Brnąc w swoim dochodzeniu, doszedłem do wniosku, że Krzysiu zaczął importować te cacka do Polski i teraz robi na nich interes. Skąd to wiem? Po pierwsze: ma kasę, której nie mógł zarobić ani na swojej książce, którą sprzedaje się na kilogramy obok włoszczyzny, ani na tym jednym teleturnieju, który emitowany jest o czwartej nad ranem, bo nikt, kto nie ma ciężkich problemów z bezsennością, nie jest w stanie go oglądać. Po drugie: na Facebooku, równie szybko jak blogerki modowe, pojawiają się kolejni Idealscy i zatruwają innym życie swoją za☠☠☠istością.
Jak wygląda doba Pana Idealskiego lub Pani Idealskiej? Pierwszy status pojawia się już o świcie razem z pierwszymi staruszkami wyruszającymi po numerek do przychodni. "Dzieńdobry! Ten piękny dzień trzeba zacząć joggingiem! ))". Ten piękny dzień to jeszcze noc, a w dodatku listopadowy poniedziałek, ale może tylko w moim kalendarzu. Chwilę później pojawia się status, dokumentujący całą pokonaną trasę, która wynosi tyle co z Warszawy na Kabaty i z powrotem, czyli tyle, ile przebiegłem na wszystkich wuefach w swoim życiu. Potem jest wyprawa na ekobazar i śniadanie przygotowane na parze, zjedzone z najlepszymi przyjaciółmi, którzy również posiadają Ibiszowe zegarki. Do południa Osoba Idealna ma za sobą trzy udane prezentacje, wizytę u dermatologa, brunch w modnym miejscu, spacer z psem i motywującą rozmowę z przyjacielem z Gruzji. Mnie udało się wstać, w☠☠☠☠ić i spóźnić do pracy.
Reszta dnia Idealskich upływa spokojnie na kolejnych sukcesach. Idąc za tym, co pojawia się na ich facebookowych profilach, stwierdzam, że mają wystarczająco dużo czasu, aby jednocześnie: czytać kilkanaście książek miesięcznie, zaliczać nowości kinowe w dniu premiery lub jeszcze przed nią, śledzić nowości płytowe we wszystkich gatunkach muzycznych oraz bywać na koncertach, grać na konsoli, malować, testować nowe przepisy kulinarne, spotykać się ze znajomymi w nowych ciekawych miejscach, podróżować, wychowywać trójkę dzieci, być w cudownym związku, robić karierę i codziennie znaleźć ten jeden moment tylko dla siebie, aby się zrelaksować po pełnym fantastycznych przygód dniu. Potem tylko skrobnąć coś na bloga (np. Kilka porad na temat tego, jak skutecznie zarządzać swoim czasem) i można się przespać. Na zegarze dopiero 22:30.
Był taki moment, że i ja prawie dałem się nabrać Krzyśkowej Ekipie Idealskich. "Człowiek taki nie jest, żeby nie ogarnął" – pomyślałem i czym prędzej wziąłem się za siebie. Niestety, nie wiedziałem wtedy jeszcze o tych ☠☠☠anych zegarkach, tak więc szybko przekonałem się, że aby robić to wszystko, muszę wykonywać kilka czynności naraz. To jednak okazało się co najmniej nieskuteczne, bo wyobraźcie sobie, co wypisuje w służbowym mailu facet, któremu do uszu sączy się audiobook Bukowskiego, albo co mówi jego żona po tym, jak ten wraca o północy do domu, zmęczony po tych wszystkich rzeczach, które postanowił popełnić w jeden dzień, oświadcza jej, że jutro, kolejny dzień z rzędu, nie ma dla niej czasu, a wszystkie pieniądze – niestety – wydał na książki, winyle, kurs garncarstwa i wycieczkę śladami Dalajlamy.
I wiecie co? ☠☠☠☠☠☠☠ę to. Wysiadam z tego życiowego Pendolino. Za stary jestem na takie numery i za mądry, żeby się Krzyśkowi i jego naśladowcom dać za nos wodzić. Nie mam zamiaru żyć w ciągłym poczuciu winy, że mogłem zrobić więcej. Ciągle powtarzać sobie, że życie jest za krótkie, więc muszę się na nie rzucić jak baby na świeżą dostawę w lumpeksie. Nie mam zamiaru zamęczyć siebie i swoich bliskich, żeby być szczęśliwym, idealnym, nowoczesnym człowiekiem.
Nie wiem, czy Idealscy to prawda, czy wyłącznie prawda internetowa – i już mnie to nie interesuje. Nie posiadam magicznego zegarka, a moja doba trwa tylko 24 godziny i chcąc nie chcąc czasem muszę robić tak przyziemne rzeczy, jak umycie wanny czy czekanie na autobus, co też zajmuje trochę czasu.
Zdaje sobie sprawę, że wielu odbierze to jako słabość czy usprawiedliwianie siebie. I nie ma sprawy. Ja tam czuje się silny, od kiedy do tego doszedłem. I kiedy po ciężkim tygodniu spędzam słoneczną sobotę na kanapie oglądając mecz zamiast biegać czy czytać dzieła zebrane Gombrowicza – nie mam do siebie ani odrobiny pretensji. Wiem dobrze, że gdybym w tym momencie biegał albo czytał, zadręczałbym się tym, że zbyt pobieżnie śledzę rozgrywki Bundesligi. Albo, albo. Jest wiele sposobów, żeby skończyć na odwyku lub w ciężkiej depresji – nie mam zamiaru dokładać sobie kolejnych. Jest 22:30, skończyłem tekst i nie mam zamiaru robić dziś już nic pożytecznego. Może poza spaniem."

Coś trochę jak E. Chodakowska czy inna E. W ogóle bylam przerazona jak trafilam na slowo typu bloger-influencer ...
Wspolczuje ludziom, ktorzy musza sledzic na biezaco te cale socialmedia itp. nic mnie tak nie wkurza jak pozowane zdjecia na instagramie Ile z takich zachowań ociera się o kreowanie rzeczywistosci w stylu "ukrojenie idealnego kawałku tortu" na nowym talerzyku zeby moc mu zrobic zdjecie... Pokazywanie i uwiecznianie kawałka rzeczywistosci ok do momentu do którego jest to spontaniczne i nie wymuszone dzialaniem 'trzeba cos wrzucic na blogaska'.
Ogolnie spotykam sie, ze robienie zdjec telefonem jest przez ludzi zle odbierane (kiczowate), Czy ktos kto robi zdjecia drinka przy barze czeka az sie towarzystwo w okolo ulotni , czy centralnie strzela foty? Tak mnie to zastanowilo...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2013-09-21 o 18:07
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 19:59   #754
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Change...dzięki Ci za ten cytat - cudowny Ja mam chyba taki sam pogląd na ludzi "idealskich" jak autor wpisu No po prostu trochę za idealnie..i z miejsca mnie to denerwuje, bo trąca fałszem na kilometry (jak w przypadku tej drugiej E. )

Myślę, że ludzie centralnie strzelają foty żarcia czy drinków...zresztą czasem to widzę W przypadku blogów o tematyce podróżniczej (i kulinarnej oczywiście) doskonale to rozumiem, ale wtedy zdjęcia robione są dobrym aparatem fotograficznym. I wcale się nie dziwię - podróżowanie i poznawanie obcej kultury, to również jedzenie, które jest ciekawe i egzotyczne (najczęściej).
Ale już kolegi, który codziennie raczy wszystkich znajomych na facebooku zdjęciem swojego lunchu już nie rozumiem (nie, rzadko gotuje sam...najczęściej to fast foody albo coś zamówionego, więc nic ciekawego - nie wiem czemu to robi )
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 21:24   #755
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Change...dzięki Ci za ten cytat - cudowny Ja mam chyba taki sam pogląd na ludzi "idealskich" jak autor wpisu No po prostu trochę za idealnie..i z miejsca mnie to denerwuje, bo trąca fałszem na kilometry (jak w przypadku tej drugiej E. )

Myślę, że ludzie centralnie strzelają foty żarcia czy drinków...zresztą czasem to widzę W przypadku blogów o tematyce podróżniczej (i kulinarnej oczywiście) doskonale to rozumiem, ale wtedy zdjęcia robione są dobrym aparatem fotograficznym. I wcale się nie dziwię - podróżowanie i poznawanie obcej kultury, to również jedzenie, które jest ciekawe i egzotyczne (najczęściej).
Ale już kolegi, który codziennie raczy wszystkich znajomych na facebooku zdjęciem swojego lunchu już nie rozumiem (nie, rzadko gotuje sam...najczęściej to fast foody albo coś zamówionego, więc nic ciekawego - nie wiem czemu to robi )

No właśnie trochę za idealnie. Trzeba zawsze brać pod uwagę, że nie każdy ma ten sam start i trudno porównywać....

http://raspberryandred.blogspot.com/...7/red-and.html ta dziewczyna niby nie sztucznie,ale no damn it kto by będąc nastolatką nie chciał się z nią zamienić Paradoks stanowi to, że ubierając się w lumpeksach, dużo podróżuje i używa markowych kosmetyków, mnie zarabiając całkiem nieźle ta sztuka się nie udaje...Zainspirowała mnie do odbycia kiedyś takiego Eurotripu...

Na szczescie przeciwwage stanowi artykul z jajem http://www.komputerswiat.pl/artykuly...a.aspx:cojest: i ksiazka "bez rak bez nog - bez ograniczen"...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 22:01   #756
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Change...dzięki Ci za ten cytat - cudowny Ja mam chyba taki sam pogląd na ludzi "idealskich" jak autor wpisu No po prostu trochę za idealnie..i z miejsca mnie to denerwuje, bo trąca fałszem na kilometry (jak w przypadku tej drugiej E. )

Myślę, że ludzie centralnie strzelają foty żarcia czy drinków...zresztą czasem to widzę W przypadku blogów o tematyce podróżniczej (i kulinarnej oczywiście) doskonale to rozumiem, ale wtedy zdjęcia robione są dobrym aparatem fotograficznym. I wcale się nie dziwię - podróżowanie i poznawanie obcej kultury, to również jedzenie, które jest ciekawe i egzotyczne (najczęściej).
Ale już kolegi, który codziennie raczy wszystkich znajomych na facebooku zdjęciem swojego lunchu już nie rozumiem (nie, rzadko gotuje sam...najczęściej to fast foody albo coś zamówionego, więc nic ciekawego - nie wiem czemu to robi )
tak,dobry cytaty...dziś własnie pojełam,ze uzewnętrznianie sie na fb co ugotowałam,upieklam itp jest dla mnie kompletnie obojętne...poprostu stało się czymś zwykłym...ot ciasto Archimedesa dzis bylo...żaden wyczyn,czym tu sie chwalic do cholerki...
.jestem świeżo po obejrzeniu Podziemnego Kręgu...i mam mentlik w głowie z jednej strony wiem,że to film....zaś z drugiej jak pomyślę ,ze zgadzam sie z częścią tych ''opcji'' jestem lekko zniesmaczona rzeczywistością.....
wzmocniło mi sie postrzeganie...ciężar nieobyczainy...bylo super miec prawie ,że w..y..j..ebane na świat..a jednak dopada mnie real ...i nie wiem czy dam rade uporac sie z tym...
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 22:17   #757
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
No właśnie trochę za idealnie. Trzeba zawsze brać pod uwagę, że nie każdy ma ten sam start i trudno porównywać....

http://raspberryandred.blogspot.com/...7/red-and.html ta dziewczyna niby nie sztucznie,ale no damn it kto by będąc nastolatką nie chciał się z nią zamienić Paradoks stanowi to, że ubierając się w lumpeksach, dużo podróżuje i używa markowych kosmetyków, mnie zarabiając całkiem nieźle ta sztuka się nie udaje...Zainspirowała mnie do odbycia kiedyś takiego Eurotripu...

Na szczescie przeciwwage stanowi artykul z jajem http://www.komputerswiat.pl/artykuly...a.aspx:cojest: i ksiazka "bez rak bez nog - bez ograniczen"...
Hmm...mnie w wieku 18 lat było stać jedynie na wakacje nad morzem, w rozklekotanych domkach do wynajmu...wtedy za taki domek na 5 osób płaciło się bodajże 500 zł na tydzień

A te drugi link się nie otwiera

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
tak,dobry cytaty...dziś własnie pojełam,ze uzewnętrznianie sie na fb co ugotowałam,upieklam itp jest dla mnie kompletnie obojętne...poprostu stało się czymś zwykłym...ot ciasto Archimedesa dzis bylo...żaden wyczyn,czym tu sie chwalic do cholerki...
.jestem świeżo po obejrzeniu Podziemnego Kręgu...i mam mentlik w głowie z jednej strony wiem,że to film....zaś z drugiej jak pomyślę ,ze zgadzam sie z częścią tych ''opcji'' jestem lekko zniesmaczona rzeczywistością.....
wzmocniło mi sie postrzeganie...ciężar nieobyczainy...bylo super miec prawie ,że w..y..j..ebane na świat..a jednak dopada mnie real ...i nie wiem czy dam rade uporac sie z tym...
Generalnie rzecz biorąc to ja serio nic nie mam do zdjęć jedzenia...lubię popatrzeć jeśli ktoś upiekł czy ugotował coś fajnego (najlepiej jak jeszcze doda przepis ) albo jest gdzieś za granicą i je coś egzotycznego czego w życiu nie widziałam...albo jeśli to jedzenie na zdjęciu ma jakiś szerszy kontekst (np. koleżanka mieszkająca w Niemczech zamieściła zdjęcie pierogów i podpisała, ze robią w Niemczech ruskie pierogi)
Ale robienie codziennie zdjęć obiadu typu kotlet i ziemniak? Albo kurczak i frytki? No nie rozumiem...celu nie widzę

Co do filmu...to on jest bardzo dobry, więc nie dziwię się, że obudził emocje. Myślę, że Ci miną...ale też nie do końca potrafię się teraz wczuć w to co przeżywasz (zresztą nawet film widziałam już kilka lat temu).
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-09-21, 22:17   #758
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Sobota:
* pościelić łóżko
* plener 18.15 - 21.15
* jakieś zdrowe jedzenie
* pozmywać naczynia
* poprosić o podesłanie wytycznych do oddania
* poszukać przepisu na bułki
* zdjąć suche pranie z suszarki

Niby jest ok, ale jednak nie do końca.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-21, 23:08   #759
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ja nawet tego nie zrobiłam...leżała na stole i na mnie patrzyła...za cieżki kaliber,za mała wyobraźnia z mojej strony...albo nie dojrzałam do niej...a moze tylko prosty przekaz do mnie trafia ''jak krowie na rowie'' cokolwiek innego mnie frustruje...eee sama juz nie wiem...
Di, to nie jest książka dla każdego, tylko tyle. Tak jak nie dla każdego jest, a bo ja wiem, Dostojewski albo instalacja z widelców w Zachęcie. Inaczej patrzysz na świat, masz inną wyobraźnię niż autorka. No, jak z poczuciem humoru - są różne, a każdy dysponuje tylko swoim.

Napraw szybko ząba, żeby Ci krzywdy nie robił!



Refleksja na koniec dnia: wystarczy się nie wyspać, a potem rozłożyć laptopa, ale ciągle być na widoku i od razu mniej się myśli i więcej pracuje.

Sobota:
* rozpisanie dwóch celów w punktach
* przegląd prasy
* odżywka na włosy
* suplementacja
* pakowanie się
* śniadanie - regionalne sery
* ogarnięcie bieżące pokoju
* prowiant na drogę
* bilety, dojazdy
* spontaniczne konsultacje damsko-męskie w miejscu publicznym
* czytanie AG - połowa numeru za mną [branżowe]
* pogawędka z A.
* drugie śniadanie
* serwowanie deseru dla 6 osób
* przejmowanie materiałów dla M.
* praca nad zleceniem (lak) - nie cierpię już tego etapu
* udział w uroczystym obiedzie
* zlecenie c.d.
* jedzenie sałatki owocowej
* filmowy odmóżczacz
* kolacja (bez odgrzewania)
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2013-09-21 o 23:48
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 02:53   #760
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Nie no jasne, wierze ze np robisz jakies drobne rzeczy dla siebie, ale nadal traktujesz wyjscie na prostą cholernie serio (cos jak Patri z praca, sory znowu za porownanie, nie potrafie tak ladnie operowac jezykiem)
mysle, ze to Ci nie pomaga w taki sposob jak powinno tylko tez obciaza psychicznie...(subiektywn a opinia)

And I know that it's wonderful world
But I can't feel it right now,
Myślę, że z traktowaniem cholernie serio jest coś na rzeczy. Ja sama tak miałam/mam, rodzice przekonywali mnie, że skończenie etapu studiów jak najszybciej to być albo nie być na całe moje życie, więc mam rzucić wszystko i walić głową w mur próbując to skończyć już teraz pomimo braku sił, gdzie urosło to do najważniejszej kwestii w skali świata, jedynej rzeczy określającej moją wartość...

Fragment z piosenki trafny, były takie stany gdy nie potrafiłam się do końca cieszyć np. wyczekiwanym kocnertem, święta straciły swój urok, na spotkaniach ze znajomymi miałam wrażenie, że jestem gdzieś obok, itp, itd... Zdarzały się chwile, kiedy nawet w pierwszy wers szczerze wątpiłam.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 12:50   #761
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Śmiesznie wyglądają, szczególnie pan, ale to co mówi ona jest wartościowe. Może dacie radę przebrnąć. A może któraś z Was to już wrzucała, a tylko ja sądzę, że sama to znalazłam
Virginia Satir - terapeutka rodzin - odpowiada m.in. na pytanie jak rodzina kształtuje dziecko jako jednostkę, skąd się bierze niskie poczucie własnej wartości, a skąd wysokie. Co dalej jeszcze nie wiem, jestem w trakcie oglądania - pół godziny to trwa.
http://www.youtube.com/watch?v=VcnW_3Z0Fm4
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-22, 12:59   #762
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hehe, Patri, wczoraj przypadkowo przeglądałam Zwierciadło i zapisałam sobie nazwisko tej pani... bo nie zdążyłam przeczytać nawet artykułu, ale temat przyciągnął uwagę.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 14:15   #763
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Bura co do tych blogów http://www.komputerswiat.pl/artykuly...em-faceta.aspx

Najciekawsze blogi modowe w polsce okiem faceta

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Myślę, że z traktowaniem cholernie serio jest coś na rzeczy. Ja sama tak miałam/mam, rodzice przekonywali mnie, że skończenie etapu studiów jak najszybciej to być albo nie być na całe moje życie, więc mam rzucić wszystko i walić głową w mur próbując to skończyć już teraz pomimo braku sił, gdzie urosło to do najważniejszej kwestii w skali świata, jedynej rzeczy określającej moją wartość...

Fragment z piosenki trafny, były takie stany gdy nie potrafiłam się do końca cieszyć np. wyczekiwanym kocnertem, święta straciły swój urok, na spotkaniach ze znajomymi miałam wrażenie, że jestem gdzieś obok, itp, itd... Zdarzały się chwile, kiedy nawet w pierwszy wers szczerze wątpiłam.

No i ich obawy są totalnie bezpodstawne, mam wrażenie ze predzej czy pozniej bedziesz rownie zadowolona z kariery, tak jakbys skonczyla studia od razu.

Pamietajcie dziewczyny zyjemy dluzej niz nasi dziadkowie, naszych rodzicow stac na dluzsza pomoc i proces usamodzielniania sie wydluzyl.
Ale tez tak patrze, ze nie ma sie do czego spieszyc, trzeba zakosztowac mozliwosci samorozwoju ile sie da, bo jak sie ma rodzine to chyba nie kazdy ma na to czas.
Tak jak patrze na kolezanke, ktora jeszcze jest niezamezna i sie jej jakos ku temu nie spieszy, mimo ze ma faceta, a ma doslownie "harem" kolezanek, z ktorymi sie regularnie spotykaly i imprezowaly, to odkad niektore z nich pozakladaly rodziny, mimo ze spotykaja sie nadal (w mniejszym gronie) to juz nie bedzie to samo, dochodzi w koncu do sytuacji, gdzie kazdy ma swoje zycie i swoj swiat...W koncu ona bedzie chciala sie bawic, a jej najblizsze kolezanki beda musialy zajac sie dziecmi...


Mnie sie podobaly dwa artykuly z WO, jeden dorosłe dzieci, a drugi o osobowości bordeline



W mojej glowie jest naprawde dziwny mechanizm. Wczoraj doslownie wstalam i pomyslalam, ze skoro juz stoje to ogarne mieszkanie i zajelo mi to 2 h i wszystko bylo pieknie zrobione, gdybym przyjela postawe "musze" to do tej pory by mi to wisialo nad glowa.
Powinnam była isc na zakupy do Arkadii (3 przystanki ) obejrzeć jesienne buty i szlafrok do szpitala, ale jest niedziele, a w niedziele wybitnie nie chce mi sie ruszac nigdzie... to zostawiam to na poniedzialek lub wtorek... Gdyby poszla wyrzucic smieci to pewnie przy okazji pojechalabym do sklepu...
W moim wypadku działa to pomyslenie musze i od razu resztka siły woli robienie tego od razu... Albo jakies pozytywne rozruszanie sie..

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-...ieci.html?as=1

Cytat:
Dorosły człowiek, kto to taki?

W psychologii brak jednoznacznej definicji dorosłości. Nie ma nic na kształt metra z Sevres - zbioru wzorcowych cech i zachowań człowieka dorosłego. Samo określenie 'dorosły', 'dojrzały' jest wartościujące, a w psychologii i w psychoterapii unika się takich ocen.

To w jakim kontekście mówi się o dojrzałości w psychologii?

Na przykład kiedy mówimy o mechanizmach obronnych - to są nasze sposoby psychicznego radzenia sobie w trudnych sytuacjach, na przykład kiedy czujemy się boleśnie rozczarowani albo nachodzą nas pragnienia, których się boimy. Wtedy włączamy mechanizmy obronne - dojrzałe albo niedojrzałe.

Czym się od siebie różnią?

Te bardziej niedojrzałe zakłócają nam kontakt z rzeczywistością, deformują widzenie, dojrzalsze pozwalają widzieć świat i siebie bardziej zgodnie z realnością.


Mówiła pani o wyodrębnieniu emocjonalnym, finansowym i...

Społecznym. Jeśli dla kogoś najważniejszym układem odniesienia jest rodzina, a poza tym nie jest w stanie zbudować dobrej relacji z rówieśnikami czy z koleżankami z pracy, to jest to rodzaj społecznej niedojrzałości. Są osoby, które pracują w firmach rodzinnych i nigdy nie pracowały nigdzie indziej, bo uważają, że wszędzie byłoby strasznie, albo bałyby się powiedzieć rodzinie, że wolą być na swoim.

U mnie jest lepiej z tym wyodrebieniem finansowym, ale społecznie to jestem na poziomie dziecka... Wracam do trzymania sie glownie z siostra... Mimo, ze w pracy o dziwo jestem lubiana, to nie przeklada mi sie to na wiezi, ktore mi sie rozluznily przez ten rok bardzo...
I wlaczyl mi sie dziwny mechanizm obronny pomijajac zajadanie smutkow, to traktowanie roznych sytuacji wlasnie bardzo serio (zbyt asertywnie), odcinanie sie z blachych powodow.... To mnie troche martwi

__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:09   #764
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Nie wyłapałam linka przy pierwszym czytaniu...
Wyszło mi 6/12. Niektóre przykłady w ogóle mnie nie dotyczą, pozostałe w różnym stopniu... Pranie to podstawa

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Komiks uruchomił przepływ myśli i najpierw przekonywałam się, że nie jest tak źle (3 z 12 postaw trafiają mi się rzadko), potem załamywałam, że nic nie osiągnęłam w walce z prokrastynacją, a na końcu zaczęłam myśleć chłodniej.

Niby nic się nie zmienia, ale bardzo ograniczyłam destrukcyjny wpływ odkładania na życie. Sensownie pracuję nad tym "dopiero" 2 lata i przybyło mi sporo świadomości i narzędzi.
Wieloletniego bałaganu nie da się nagle zamienić na idealną organizację. W normalnych warunkach nie można też wszystkiego zawiesić do momentu wyjścia na prostą z absolutnie wszystkimi zaległymi sprawami - to znów ządkowaniem, powoli ograniczać jego zasięg, a przy tym realizowotarłoby się o prokrastynację. Więc trzeba żyć z całym nieuporać bieżące zadania, dbać o siebie, rozwijać pasje i relacje, planować przyszłość, zarabiać pieniądze. To nie jest wcale plan minimum, jak nam się czasem zdaje. To Wielka Operacja Strategiczna. O.


W pełni się zgadzam, a najbardziej bliskie jest mi stwierdzenie, że nie sposób odłożyć życia na później - do czasu zupełnego uporządkowania. Utopia i prokrastynacja w jednym... Równoległość - i znoszenie procesu udoskonalania to jest sedno...

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej kochane! Powracam po kolejnej egzaminowej bitwie. Miałam wczoraj dopiero o 18 egzamin z ustnego francuskiego. Uczyłam się tego 2 dni wcześniej, załamana, że przez wakacje nie zrobiłam nic z francuskiego, że nic nie pamiętam, że składam zdania jak na pierwszym roku... W ogóle nie chciałam tam iść, ale nie miałam innego wyjścia. Wylosowałam jeden ten sam wiersz do analizy co w czerwcu i jakoś poszło. Budowałam zdania proste jak budowa cepa, krótkie i na prawdę nie na poziomie 3 roku... Okazało się, że zdałam, i to najlepiej, ale zdawaliśmy tylko w trzy osoby. Moja promotorka, bo była przewodniczącą komisji mnie pochwaliła, że naprawdę widać, że się przyłożyłam i że pracowałam przez całe wakacje... Co za ironia, przez całe wakacje siedziałam nad angielskim i go nie zdałam....

Zostały mi jeszcze 2 egzaminy - jeden w niedzielę o 18 w kwiaciarni Bo kobieta ma kwiaciarnię i mamy przyjść do niej po zamknięciu... Kolejny w poniedziałek. I wreszcie odetchnę... Nie mogę się doczekać...
Wysłałam wczoraj kilka cv, później biorę się za ogarnianie korków, może uda mi się kogoś złapać i zarobić parę groszy, zwłaszcza, że zostaliśmy w mieszkaniu sami z TŻ, bo moja współlokatorka z dnia na dzień zabrała swoje rzeczy i napisała nam jedynie smsa, że nie będzie już z nami mieszkać... Mam już dość psychicznych współlokatorek, chyba przeprowadzę casting.


Można dostać tą książkę w pdfie gdzieś? W ogóle chętnie bym ją sprawiła TŻ. Czy ona się nadaje dla ludzie wiecznie roztrzepanych, nieogarniętych i ciągle wszystko zapominających i gubiących?
Gratuluję Egzamin w kwiaciarni - przezabawny
Uważności nie ma online.
Co do polecenia TŻtowi - jeśli nigdy nie rozważał medytacji, jako przydatnej techniki życiowej, to może się zniechęcić Przejrzyj sobie w księgarni i wyrobisz sobie zdanie. Ale jak najbardziej może być pomocna takim osobom.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Podłączę się, ok? I też będę meldować.



Weekend miałam eksportowy, więc nie mogłam się realizować celu, ale odgruzowałam moje biurko z jego skarbami u rodziców - kartony z zapiskami rozwojowymi, pamiętnikami i notatkami oczywiście przywiozłam ze sobą, więc dołączone zostają do zadania...


Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Myślę, że z traktowaniem cholernie serio jest coś na rzeczy. Ja sama tak miałam/mam, rodzice przekonywali mnie, że skończenie etapu studiów jak najszybciej to być albo nie być na całe moje życie, więc mam rzucić wszystko i walić głową w mur próbując to skończyć już teraz pomimo braku sił, gdzie urosło to do najważniejszej kwestii w skali świata, jedynej rzeczy określającej moją wartość...

Fragment z piosenki trafny, były takie stany gdy nie potrafiłam się do końca cieszyć np. wyczekiwanym kocnertem, święta straciły swój urok, na spotkaniach ze znajomymi miałam wrażenie, że jestem gdzieś obok, itp, itd... Zdarzały się chwile, kiedy nawet w pierwszy wers szczerze wątpiłam.
Taki ograniczenie siebie do jednej płaszczyzny jest bardzo niebezpieczne i pozostawia spustoszenie. Znam ze swoich doświadczeń...
Najgorsze jest właśnie zafiksowanie, że ta dziedzina jest najważniejsza i definiowanie się przez nią! A to nie definicja, tylko redukcja...


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Śmiesznie wyglądają, szczególnie pan, ale to co mówi ona jest wartościowe. Może dacie radę przebrnąć. A może któraś z Was to już wrzucała, a tylko ja sądzę, że sama to znalazłam
Virginia Satir - terapeutka rodzin - odpowiada m.in. na pytanie jak rodzina kształtuje dziecko jako jednostkę, skąd się bierze niskie poczucie własnej wartości, a skąd wysokie. Co dalej jeszcze nie wiem, jestem w trakcie oglądania - pół godziny to trwa.
http://www.youtube.com/watch?v=VcnW_3Z0Fm4

Mam "Terapię rodziny, teoria i praktyka" V. Satir.
Dobra książka, świetnie podjęty aspekt kształtowania poczucia własnej wartości u dziecka (w rodzinie) i komunikacji interpersonalnej (zaczyna się od określenia kwestii bardzo bazowych, czasem oczywistych, ale ma to swój cel). Specyficzny sposób prezentowania treści - rozkładanie na punkty konkretnej sytuacji - każdy rozdział składa się z akapitów - podpunktów. Książka do znalezienia w pdfie w internecie.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:17   #765
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wypisałam się nieco wczoraj na mym blogu (link w moim podpisie, jeśli masz ochotę poczytać).
Weszłam na bloga, poczytałam

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Tłumaczę czasami artykuły z gazet, z ciekawości nawet, ze słownikiem w łapkach. Ogólny sens chwytam. Jasne, że nie przetłumaczę od razu wszystkiego słowo w słowo, potrzebna tu jest znajomość różnych zwrotów, bo same wiecie, że nie wszystko da się przetłumaczyć dosłownie. Wczoraj czytałam post na stronie norweskiej blogerki - w miarę mi poszło. Jestem coraz lepiej osłuchana, przynajmniej nie brzmi mi już ten język tak obco. Ale ciągle mam wrażenie chaosu w głowie, zanim zabiorę się za nivę 2 muszę być pewna swojej gramatyki i konstrukcji zdań. Zauważyłam, że czytanie wspomaga również utrwalanie wyuczonych już słówek. Słucham tekstów z podręcznika i radia.

Zaparłam się jak osiołekJeśli pójdę na kurs to chciałabym wskoczyć chociaż na A2....
Fajnie mi się to czytało, masz mnóstwo motywacji do samodzielnej nauki, oby tak dalej

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Kwietniowe słońce jest najbardziej zdradliwe!
Bluzka i kapelusz, to trochę mało - wysoki filtr +30/+50, to co innego. A jeśli skóra ma być w dobrej kondycji, to takie filtry powinno się stosować cały rok .
Ehm, napisałam tak, że można by zrozumieć, że ja często bywam na plaży. W tym roku byłam dwa razy Nie lubię ostrego słońca i nie znoszę siebie w kostiumie do pływania, więc unikam plażowania, idę tylko jak już muszę (dzieci mam a one uwielbiają plażowanie ) Bluzka z długimi rękawami plus kapelusz plus duży parasol chyba wystarcza, jesli bywam na plaży dwa razy w sezonie... A to kwietniowe czy wrześniowe słońce to zza szyby - czy szyba zatrzymuje szkodliwe promieniowanie? (Wygrzewam się czasem przez godzinkę leżąc w pokoju na sofie)

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Kiedyś to już chyba tutaj pisałam, że nie ma nic gorszego niż porównywanie się do kogokolwiek. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś gorszy i możemy popaść w samouwielbienie. Zawsze też będzie ktoś lepszy - a wtedy w depresję.
To tak, z jednej strony się zgadzam, ale z drugiej - porównania społeczne są nam, ludziom niezbędne do odnajdywania się, dostosowywania w społeczności w której żyjemy.



Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ja mam dokładnie to samo,robię rzeczy które musza byc zrobione,normlne czynności do cholerki jasnej zaden tam wyczyn..wszyscy ludzie chodzący do pracy,sprzataja i piorą i jeszcze 100innych spraw ogarniaja...a ja zrobię co trzeba i zalegam przed kompem,głupoty,wątki, fb fora,przepisy wsio... co gorsza nie widze rozwiązania z tej matnii...nawet pisanie przełozylam bo posżłam zobaczyc cos jeszcze innego itd....rozchwianie jakieś...mijają zaraz dwa lata(od śmierci) czuje sie już kiepsko psychicznie
Też mam takie myślenie, BARDZO często. Zwykłę kobiety chodzą do pracy, oagraniają dom, zakupy, dzieciaki itd. A ja...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy jest szansa na wchłonięcie się, ale złoto i herbata trochę pomogły - jakby zatrzymały się te zmiany.
I jak tam z okiem?


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
A w ogóle od dziś do końca września każdego dnia chcę przeglądać jeden segregator lub folder-kobyłę w komputerze i robić w nich czystki.
Będę raportować, potrzebuję ufunkcjonalnić mój system, by był nie tylko do przechowywania jakkolwiek czegokolwiek, lecz bym mogła swobodnie, chętnie i niezawodnie z niego korzystać.
I jak Ci idzie przeglądanie?

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość


Wieloletniego bałaganu nie da się nagle zamienić na idealną organizację. W normalnych warunkach nie można też wszystkiego zawiesić do momentu wyjścia na prostą z absolutnie wszystkimi zaległymi sprawami - to znów otarłoby się o prokrastynację. Więc trzeba żyć z całym nieuporządkowaniem, powoli ograniczać jego zasięg, a przy tym realizować bieżące zadania, dbać o siebie, rozwijać pasje i relacje, planować przyszłość, zarabiać pieniądze. To nie jest wcale plan minimum, jak nam się czasem zdaje. To Wielka Operacja Strategiczna. O.
No tak, ja bym chciała już-teraz-natychmiast-od zaraz być idealnie zorganizowaną, perfekcyjną Lynette...



Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej kochane! Powracam po kolejnej egzaminowej bitwie. Miałam wczoraj dopiero o 18 egzamin z ustnego francuskiego. Uczyłam się tego 2 dni wcześniej, załamana, że przez wakacje nie zrobiłam nic z francuskiego, że nic nie pamiętam, że składam zdania jak na pierwszym roku... W ogóle nie chciałam tam iść, ale nie miałam innego wyjścia. Wylosowałam jeden ten sam wiersz do analizy co w czerwcu i jakoś poszło. Budowałam zdania proste jak budowa cepa, krótkie i na prawdę nie na poziomie 3 roku... Okazało się, że zdałam, i to najlepiej, ale zdawaliśmy tylko w trzy osoby.
Gratulacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Zostały mi jeszcze 2 egzaminy - jeden w niedzielę o 18 w kwiaciarni Bo kobieta ma kwiaciarnię i mamy przyjść do niej po zamknięciu...
I jak ten dzisiejszy egzamin w kwiaciarni?

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Ja często kupuję tę czekoladę Lindta. W Almie znalazłam też o bardzo podobnym składzie w promocji za 4 zł, ale nie pamiętam nazwy.
O, dzięki za cynk, wyczaję też czekolady w Almie


Cytat:
Napisane przez _Mia Pokaż wiadomość
Witam dziewczyny,
ja z nadmiaru wolnego przechodzę sama siebie, czasem to nawet ubrać mi się nie chce i ogarnąć, żeby jakoś wyglądać. Nie mam pojęcia jak z tego wyjść
Cześć Mia!

Cytat:
Napisane przez PoziomkowaGalaretka Pokaż wiadomość
chyba do Was dołączę, bo prokrastynacja to moje drugie imię, a przez nią mam ostatnio same problemy, to jest:
zamiast robić cokolwiek konstruktywnego i to, co powinnam robić, siedzę, łażę po necie, myślę i wplątuję się w sytuacje, w które nie powinnam -.-
Czas się ogarnąć. Dziś dzień lenia, a od jutra do przodu
Cześć Poziomkowa!

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
.jestem świeżo po obejrzeniu Podziemnego Kręgu...i mam mentlik w głowie z jednej strony wiem,że to film....zaś z drugiej jak pomyślę ,ze zgadzam sie z częścią tych ''opcji'' jestem lekko zniesmaczona rzeczywistością.....
wzmocniło mi sie postrzeganie...ciężar nieobyczainy...bylo super miec prawie ,że w..y..j..ebane na świat..a jednak dopada mnie real ...i nie wiem czy dam rade uporac sie z tym...
Na mnie Podziemny... zrobił wrażenie, jakis czas "dochodziłam do siebie" po jego obejrzeniu. Jednak większe na mnie wrażenie zrobił Atlas chmur (wątek z przyszłości, z klonami itd.).
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:26   #766
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość


I jak tam z okiem?




I jak Ci idzie przeglądanie?


Wyżej pisałam o warunkach weekendowych, ale poruszona brakiem efektów zrobiłam porządek (na początek ) w zakładkach internetowych

Z okiem lepiej, pozostało zaczerwienienie bez opuchlizny i właściwego jęczmienia, więc chyba ok.
Soczewki mnie męczą ostatnio, krócej mogę je mieć, muszę się wybrać do okulisty. Może jednodniowe będą lepsze, albo poleci mi jakąś nową firmę/technologię no i w ogóle upewnię się, czy wszystko jest ok. ...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:27   #767
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Gratuluję Egzamin w kwiaciarni - przezabawny
Uważności nie ma online.
Co do polecenia TŻtowi - jeśli nigdy nie rozważał medytacji, jako przydatnej techniki życiowej, to może się zniechęcić Przejrzyj sobie w księgarni i wyrobisz sobie zdanie. Ale jak najbardziej może być pomocna takim osobom.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Gratulacje


I jak ten dzisiejszy egzamin w kwiaciarni?


O, dzięki za cynk, wyczaję też czekolady w Almie

Dzięki za zauważenie w ogóle I za gratulacje

Pomyślę o tej książce, dzięki za odpowiedź

Niestety kobieta miała zły humor, niewiele też umieliśmy w sumie, więc nikt nie zdał. Jutro powtórka z rozrywki, też w kwiaciarni, tyle, że o 20 Ja i tak mam tylko dopowiedzieć jedną rzecz, więc jakoś pójdzie myślę. Przedtem mam jutro jeszcze jeden egzamin o 14 i jego się bardziej obawiam.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:42   #768
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Mój weekend minął pod znakiem zapchanych zatok (w pakiecie z bólem głowy), zawsze ale to zawsze od 10-ciu lat mam zapalenie zatok w okolicach równonocy jesiennej Nie leczę przyczynowo, nie biorę od kilku lat antybiotyków, nie zgodziłam się na punkcje itd, smarkam, kicham, inhaluję, masuję stopy (refleksoterapia ) biorę sinupret i wczoraj jak musiałam spędzić dwie godziny za kółkiem a potem 6 godzin na spotkaniach to nafaszerowałam się pseudoefedryną + ibuprofenem. Dziś już zdychałam w łóżku.
Jakoś wieczorem się zmobilizowałam i obskoczyłam dwie pralki, zmywarkę, odkurzyłam i obleciałam mopem podłogi, obcięłam dzieciakom paznokcie, wyczyściłam uszka, przygotowałam ubranka na jutro, założyłam dwa przelewy, kupiłam fotelik dla młodszego dziecka (niech żyją karty kredytowe, królową oszczędzania to nie zostanę, niestety ), ogarnęłam z młodymi pamiętniczki i szlaczki, ubrałam powłoczki na kołdrę, poduszki, zmieniłam przescieradło itd.

Plan na jutro będę mieć jakiś okrojony do minimum (kolejność przypadkowa)
- odwieźć dzieci i odebrać z przedszkola
- zrobić jedzonko do przedszkola
- ugotować obiadokolację, wcześniej wymyślić co będziemy jeść
- zatankować
- umyć włosy
- napisac szkic pisma
- ogarnąć kuchnię, p-pokój, toaletę, jak zwykle byle jak

Sprawy które miałam ogarnąć w czasie weekendu w sumie załatwione, zebrałam materiał i teraz pozostaje mi napisać pracę semestralną (żaba). Zrobić zaliczenie A.I. (duża żaba). Napisać pismo "sądowe" (żabi król).

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Wyżej pisałam o warunkach weekendowych, ale poruszona brakiem efektów zrobiłam porządek (na początek ) w zakładkach internetowych

Z okiem lepiej, pozostało zaczerwienienie bez opuchlizny i właściwego jęczmienia, więc chyba ok.
Soczewki mnie męczą ostatnio, krócej mogę je mieć, muszę się wybrać do okulisty. Może jednodniowe będą lepsze, albo poleci mi jakąś nową firmę/technologię no i w ogóle upewnię się, czy wszystko jest ok. ...
To trzymam kciuki, aby to było tylko jakieś chwilowe przemęczenie czy coś i aby mineło raz dwa. Może fakktycznie kontrola u okulisty upewni Cię, że wszytsko ok jest

Porządek w zakładkach internetowych -

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość

Pomyślę o tej książce, dzięki za odpowiedź

Niestety kobieta miała zły humor, niewiele też umieliśmy w sumie, więc nikt nie zdał. Jutro powtórka z rozrywki, też w kwiaciarni, tyle, że o 20 Ja i tak mam tylko dopowiedzieć jedną rzecz, więc jakoś pójdzie myślę. Przedtem mam jutro jeszcze jeden egzamin o 14 i jego się bardziej obawiam.
Powodzenia jutro na egzaminach

Kupiłam Uważność (na necie nie znalazłam) i chyba będę odsprzedawać dalej, jest gruba. I jakoś tak duuuużo jest tekstu. Dla mnie chyba nieodpowiednia w tym momencie. Ściagnęłam z netu "Kiedy życie nas przerasta" P.Cziedryn i ta chyba bardziej do mnie trafia. Pema napisała też inną książkę "Zacznij tu gdzie jesteś", kupiłam ją jakiś czas temu (już odsprzedałam) bo po przeczytaniu stwierdziłam, że dla mnie najcenniejszy jest i najwięcej wnosi sam tytuł Przy mojej tendencji do odkładania rada pt "Zacznij tu, gdzie jesteś" jest bardzo cenna
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 21:44   #769
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Uważności nie ma online.
Challenge accepted!

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Też mam takie myślenie, BARDZO często. Zwykłę kobiety chodzą do pracy, oagraniają dom, zakupy, dzieciaki itd. A ja...
A Ty jesteś niezwykła!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2013-09-22 o 21:57
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-22, 21:55   #770
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość




A Ty jesteś niezwykła!


Nie chcę być niezwykła

Edytowane przez Lynette Scavo
Czas edycji: 2013-09-22 o 22:19 Powód: na prośbę Iszy
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 22:27   #771
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Myślę, że z traktowaniem cholernie serio jest coś na rzeczy. Ja sama tak miałam/mam, rodzice przekonywali mnie, że skończenie etapu studiów jak najszybciej to być albo nie być na całe moje życie, więc mam rzucić wszystko i walić głową w mur próbując to skończyć już teraz pomimo braku sił, gdzie urosło to do najważniejszej kwestii w skali świata, jedynej rzeczy określającej moją wartość...

Fragment z piosenki trafny, były takie stany gdy nie potrafiłam się do końca cieszyć np. wyczekiwanym kocnertem, święta straciły swój urok, na spotkaniach ze znajomymi miałam wrażenie, że jestem gdzieś obok, itp, itd... Zdarzały się chwile, kiedy nawet w pierwszy wers szczerze wątpiłam.
To jest podejście do życia i moich rodziców...ja nie miałam problemów ze skończeniem pierwszych studiów, za drugie wzięłam się ot tak, w sumie nie wiadomo do końca czemu..i teraz trochę mam z nimi kłopot, bo niby na finishu, ale jakoś to nie idzie Może i bym to rzuciła w cholerę - ale rodzice trują, że się wzięłam to mam skończyć i już. Bo jak się weźmie za cokolwiek to trzeba skończyć - taka dewiza życiowa, z gruntu zła według mojej opinii...ale co ja tam wiem o życiu - leń ze mnie i darmozjad
A ostatnio nawet zaczęli mi szukać pracy (powód --> patrz ostatnie zdanie)...kompletnie nie w mojej dziedzinie i kompletnie nie docierało do nich, że nikt nie będzie miał ochoty uczyć mnie wszystkiego od zera, bo w tej firmie mają duże wymagania...i to nie są ich czasy, że idziesz do pierwszego lepszego miejsca, mówisz że masz studia, więc niech ci tam dadzą pracę natychmiast i bach...masz! Nieważne co rzeczywiście umiesz i jakie masz te studia skończone.
Pod, w zasadzie, przymusem poszłam na rozmowę o staż, na samą myśl o tej tematyce mi słabo (jest tak kompletnie nie dla mnie), więc nawet podświadomie chcę, żeby powiedzieli mi, że mnie nie chcą. Zresztą jeśli mnie przyjmą, to chyba zemdleję z wrażenia A później nie wiem co zrobię...

Jestem trochę jak dziecko...ale ta wizja życia wykreowana przez moją rodzinę i wszystkich wokół naprawdę mi się nie podoba. Szkoda, że nie mam konkretnych pomysłów na swoje życie, bo bardziej wiem czego nie chcę niż to czego chcę

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Powinnam była isc na zakupy do Arkadii (3 przystanki ) obejrzeć jesienne buty i szlafrok do szpitala, ale jest niedziele, a w niedziele wybitnie nie chce mi sie ruszac nigdzie... to zostawiam to na poniedzialek lub wtorek... Gdyby poszla wyrzucic smieci to pewnie przy okazji pojechalabym do sklepu...
W moim wypadku działa to pomyslenie musze i od razu resztka siły woli robienie tego od razu... Albo jakies pozytywne rozruszanie sie..


U mnie jest lepiej z tym wyodrebieniem finansowym, ale społecznie to jestem na poziomie dziecka... Wracam do trzymania sie glownie z siostra... Mimo, ze w pracy o dziwo jestem lubiana, to nie przeklada mi sie to na wiezi, ktore mi sie rozluznily przez ten rok bardzo...
I wlaczyl mi sie dziwny mechanizm obronny pomijajac zajadanie smutkow, to traktowanie roznych sytuacji wlasnie bardzo serio (zbyt asertywnie), odcinanie sie z blachych powodow.... To mnie troche martwi
Idziesz do szpitala? Co się dzieje? Czegoś nie doczytałam?

Ja też się czuję jak dziecko...ja chyba jestem dzieckiem i nim pozostanę, ale nie w tym pozytywnym sensie zabawy (bo ja raczej dość sztywna jestem ), ale takiej nieporadności życiowej...mało co umiem załatwić (albo się wstydzę ), o wszystko muszę dopytywać, już nawet pomijając to, że nie zarabiam, bo uważam, że nie nadaję się do żadnej pracy Między moim bratem a mną jest 6 lat różnicy, ale ja czuję, że nie jestem młodsza o 6 lat...tylko o jakieś miliony lat świetlnych - on jest tak poważny i zaradny i samowystarczalny. Po prostu się wstydzę tego jaka jestem, a wcale nie uważam, że tak powinno być. Czasem chcę po prostu, żeby wszyscy się ode mnie odczepili i pozwolili mi gnić gdzieś pod mostem, tylko niech mi dadzą spokój (na pewno żałowałabym tego błyskawicznie i to mnie powstrzymuje ).

A na prokrastynację jestem chora nieuleczalnie...myślę, że nawet psychiatra i stado psychologów nie dałoby mi rady. Nie nadaję się nawet już do tego wątku...przez jakiś czas nie miałam ochoty pisać, poczułam, że za duże tu stężenie sukcesów jak na moją wydolność psychiczną i poczułam się jeszcze gorzej. Ale Wy jakoś potraficie działać, pokonywać siebie - we mnie nie ma za grosz waleczności. Już przed startem tracę wszystkie siły...nie potrafię się zmienić Zawsze byłam trochę leniwa i mało zorganizowana, ale tak źle nigdy nie było...coś złego stało mi się z głową wraz z początkiem studiów i tylko się pogłębia
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-22, 22:50   #772
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Mój dzisiejszy dzień wyglądał mniej więcej tak:
7.00 pobudka nr 1, dojście do wniosku, że rzeczywistość nadal nie spełnia moich oczekiwań, powrót do łóżka
15.00 pobudka nr 2, internetowe pogaduchy z siostrą, podróże na skraj internetu i inne słodkie kotki
19.00 zakupy
20.00 a może by tak iść spać...?
21.00 projekt (z nudów)



Właśnie odkryłam, że mam jutro umówioną wizytę u psychologa na jakąś nieprzyzwoicie wczesną godzinę.

I jeszcze dzielę się linkiem do przemyślenia: http://psycho-kit.pl/
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2013-09-22 o 22:51
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 01:50   #773
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
W pełni się zgadzam, a najbardziej bliskie jest mi stwierdzenie, że nie sposób odłożyć życia na później - do czasu zupełnego uporządkowania. Utopia i prokrastynacja w jednym... Równoległość - i znoszenie procesu udoskonalania to jest sedno...
Dobre doprecyzowanie.
(Fajnie się cytat zlasował. )



Zrobione niby mało, ale to były długie godziny solidnej i potrzebnej pracy.

Niedziela:
* praca nad zleceniem (lak - poprawki)
* śniadanie dla trojga
* praca nad zleceniem (lak)
* serwowanie deseru
* korki z fizyki dla G.
* udział w uroczystym obiedzie
* zlecenie - c.d.
* korki z matmy dla G.
* zlecenie - c.c.d. - KONIEC ETAPU
* wielka sterta kanapek dla trojga
* korki z chemii do kompletu
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 08:19   #774
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
rodzice trują, że się wzięłam to mam skończyć i już. Bo jak się weźmie za cokolwiek to trzeba skończyć - taka dewiza życiowa, z gruntu zła według mojej opinii...
Mnie nikt tak nie truł, ale wiele spraw zawaliłam, właśnie z tego powodu, że nie dokończyłam. Zaczęłam studium pedagogiczne i nie skończyłam, wtedy kosztowało to grosze, dałoby mi uprawnienia do uczenia, mogłabym dorabiać w szkółkach weekendowych. Nie chciało mi się, nie dokończyłam. Żałuję.

Nie napisałam pracy dyplomowej na studiach podyplomowych, więc dostałam tylko zaświadczenie o odbyciu tych studiów. Żałuję.

Zaczęłam się starać o pewne uprawnienia do pracowania w zawodzie gdzie potrzebna jest powiedzmy, licencja. Zrobiłam w tym kierunku studia podyplomowe. Wyrwałam od moich poprzednich pracodawców zaświadczenia i potrzebne kwity. Nie dopilnowałam i nie dosłałam jednego dokumentu, jakos mi umknęło że trzeba go wysłać. Urząd wezwał mnie do uzupełnienia braku a ja nie zrobiłam tego. Oryginały świadectw pracy, zaświadczeń, odpis dyplomu ze studiów itd - przepadły. Nie dokończyłam uzyskiwania tej licencji. Żałuję.

12 lat temu rozpoczęłam pewną urzędową procedurę, nie dosłałam wszystkich dokumentów, procedura jest zawieszona. A to taki typ postępowania, że po tym, jak uzyskają wszytskie potrzebne im kwitki to wydanie papierka o jaki mi chodzi może potrwac i 4-5 lat. To chyba największa żaba w moim życiu, odlekam to od tylu lat, że żaba ma wielkość dinozaura :-(



Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Jestem trochę jak dziecko...ale ta wizja życia wykreowana przez moją rodzinę i wszystkich wokół naprawdę mi się nie podoba. Szkoda, że nie mam konkretnych pomysłów na swoje życie, bo bardziej wiem czego nie chcę niż to czego chcę
Mogłabym się pod tym, co napisałaś, podpisac obiema rękami i nogami Też czuję się nieporadna, gapowata jakaś.


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
A na prokrastynację jestem chora nieuleczalnie...myślę, że nawet psychiatra i stado psychologów nie dałoby mi rady. Nie nadaję się nawet już do tego wątku...przez jakiś czas nie miałam ochoty pisać, poczułam, że za duże tu stężenie sukcesów jak na moją wydolność psychiczną i poczułam się jeszcze gorzej. Ale Wy jakoś potraficie działać, pokonywać siebie - we mnie nie ma za grosz waleczności. Już przed startem tracę wszystkie siły...nie potrafię się zmienić Zawsze byłam trochę leniwa i mało zorganizowana, ale tak źle nigdy nie było...coś złego stało mi się z głową wraz z początkiem studiów i tylko się pogłębia
Mnie psychiatra pomógł trochę, nie tyle na prokrastynację jako taką, ale inne sprawy się polepszyły, więc i sił na pokonywanie siebie mam więcej. U Ciebie jakis dołek chyba jest, przytulam

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
I jeszcze dzielę się linkiem do przemyślenia: http://psycho-kit.pl/
Dzięki za linka!

Mój plan na dzisiaj, okrojony do minimum (kolejność przypadkowa)
- odwieźć dzieci i odebrać z przedszkola
- zrobić jedzonko do przedszkola
- ugotować obiadokolację, wcześniej wymyślić co będziemy jeść
- zatankować
- umyć włosy
- napisac szkic pisma - ju z wiem, że nie napiszę, mężul wsadził w swoja torbę pismo i zabrał do pracy - odczuwam ulgę pomieszaną z poczuciem winy
- ogarnąć kuchnię, p-pokój, toaletę, jak zwykle byle jak

zrobiłam tez minimalnie zakupy na dzisiejszą obiadokolację

Trzymajcie się Dziewczyny cieplutko! A ja teraz idę chorować
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 08:54   #775
Edsonka
Rozeznanie
 
Avatar Edsonka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Nie ważne gdzie, ważne z kim!!!
Wiadomości: 770
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

wbiję się na wątek i w sumie nie wiem czy to nawet ktoś przeczyta czy nie, ale przynajmniej się wygadam ;p kurcze w tym tygodniu mam obronę licencjatu a nic nie umiem i nie chce mi się uczyć zupełnie. wzięcie przeze mnie materiału do ręki graniczy z cudem, a jak coś przeczytam to i tak niewiele mi do głowy wchodzi coś czuję, że się nie obronię jak tak dalej pójdzie, ale w sumie szkoda tych 15tys które dotychczas na tę szkołę wydałam. nigdy az tak źle ze mną nie było, owszem, nie chciało mi się uczyć, ale przed egzaminami brałam się do roboty, a tutaj nic zupełnie. jeszcze na mnie mamusia presje wywiera, żebym dalej poszła ale drugi raz nie ugnę się pod czyimś naciskiem bo nic dobrego z tego nie wychodzi. jestem załamana ogólnie.
__________________
Edsonka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 09:29   #776
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

emi czy masz pdf?srawdzałam na chomikuj ale sa tylko fragmenty a czuję ze to ksiazka która powinnam przeczytac...własciwie:eh em: aby móc nie popełniac błędów...wzgledem mojego synka
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 09:34   #777
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

no i zostalam sama
mam 'troszke' antysocjalne podejscie. Musze sie ogarnac. Humor zjechal bo cos mi zaszkodzilo (nie zatruciowo, a nietolerancyjnie i czuje sie jak balon od 4rech dni...) do tego zbliza mi sie okres co dodatkowo zatrzymalo mi wode w organizmie..Boze, jestem dzis toczaca sie kula, nawet ciezko mi chodzic i wiazac buty.
Kurs na dietetyka rozpoczety, za ok 2/3 tyg powinnam zakonczyc.
Za jakis tydzien (po okresie) wroce na joge, nie chce sie wykrwawic wczesniej...chce sprobowac nowego rodzaju Bikram Yogi, cos jak hot, ale trwa 90 minut i sklada sie z innych figur.

poza tym? chce zrobic plan dzialania na nastepne 3 tygodnie i doczasu spotkania z mezem ogarnac te sprawy (doktorat w duzej mierze, pare obrazow, chce tez sprzedac pare skorzanych kurtek, w ktorych w ogole nie chodzilam bo jakos ciezko mi sie przemoc i nie nosic moich ulubionych, ktore juz sie przecieraja, pare plaszcyzkow, pare szklanek i kieliszkow, z ktorych nie bedziemy korzystac, bo np zostaly 2 z kolekcji 4rech, swiecznikow itd),
chce tez kupic pierwszy wosk i zrobic pierwsza zapchowa swieczke . Jezeli wyjdzie mi ladna juz wiem co powreczam rodiznce na swieta

plany plany... czy cos poza tym, ze sa?;/

WITAM TEZ NOWE TWARZE!
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 09:51   #778
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28;42905488\


Kiedyś to już chyba tutaj pisałam, że nie ma nic gorszego niż porównywanie się do kogokolwiek. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś gorszy i możemy popaść w samouwielbienie. Zawsze też będzie ktoś lepszy - a wtedy w depresję.


Czy ja wiem czy lepiej . Osobiście Tołstoja bardzo lubię szczególnie Sonatę Kreutzerowską, ale taki Balzac np. to nie mój typ .
Dla mnie czytanie, to fajda i szczerze powiedziawszy nie dałabym sobie jej odebrać na rzecz języka, w którym np. jestem średnio obyta.

Aż taka zła teściowa ?
Zastrzyki to jedno, ale fajnie gdyby jednak te soki wspomagająco pił. Przy stanach nowotworowych polecany jest poza tym sok z Noni [EkaMedica - z tej firmy wychodzi najtaniej], guz brzozy, pestki moreli gorzkiej [mają wit b 17, które rozbija komórki rakowe]. Poza tym oczyszczająco sok z pokrzywy, mielony ostrospest.

I to jakoś bardziej od jakiś 3 lat .
Ale nie martw się, też zainteresowałam się tematem dopiero rok temu, kiedy zaczęły wyłazić mi zmarszczki mimiczne. Ponoć nikt ich nie widzi, ale ja tak i nie mam zamiaru dopuścić, żeby jednak je zobaczono.
Krem to jedno [oczywiście dobry- co nie oznacza, że drogi ], ale poprzestać na jednym, to trochę mało - skóra jak i włosy lubi się przyzwyczajać do pielęgnacji. Poza tym maski, peelingi [enzymatyczne] i kwasy.


Wczoraj uporałam się z szafami . Schowałam letnie ciuchy [+ przejrzałam czy nie warto czegoś odłożyć] i wyjęłam oraz poukładałam jesienno-zimowe .
Teraz mogę się zabrać za inne aspekty, które tego wymagają.
Co do porównywania się -na pewno lepiej się nie porównywać ... Ale jednak tkwimy w sieci zależności społecznych ... Nie wiem czy da się uniknąć porównywania do innych tak do zera.
Co do Tołstoja też lubiłam ... I Balzaca i Dostojewskiego ... ale jakoś czas ambitniejszych lektur skończył sie u mnie w lo (z krótkimi fazami potem)... Z jednej strony też uważam że czytanie to ma być relaks/frajda - jednak to trochę jak z kiepskimi serialami - nic nie wnoszą... A mi brak ... intelektualnych wyzwań/podniet ... Czegos co zmusza do głębszej refleksji , daje efekt wow itd Tylko, wlasnie, nawet ambitniejsze lektury prokrastynuje ...
Co do leczenia - no zapowiada się połączenie tradycyjnej farmakologii i sokoterapii - co moim zdaniem jest dobrym wyjsciem . Tyle ze najlepszym byłaby jednak operacja na którą jest za późno (właśnie przez próby z "metodami naturalnego leczenia raka") - ergo nie prokrastynujmy kwestii zdrowotnych..
Co do teściowej - nie jest potworem (zdobywam się na obiektywizm), nie lubie jej (szczerość) ale staram się nauczyć kochać (hmmm...) .. Pracuje nad tą relacją i i tak jest lepiej niz było Co nie znaczy że jej wizyta w moim azylu napawa mnie radością
Co do pielęgnacji - ja wiem że masz racje ... Nawet rozważam zrobienie sobie prezentu na 28 urodziny - jakiegos lepszego kremu - czy ten Iwostin z wit C - jest dobry do takiej niezbyt czystej, mieszanej cery z problemami? Już straciłam nadzieje że zmarszczki zastąpią pryszcze - teraz myślę że będą koegzystować

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ja mam dokładnie to samo,robię rzeczy które musza byc zrobione,normlne czynności do cholerki jasnej zaden tam wyczyn..wszyscy ludzie chodzący do pracy,sprzataja i piorą i jeszcze 100innych spraw ogarniaja...a ja zrobię co trzeba i zalegam przed kompem,głupoty,wątki, fb fora,przepisy wsio...oczywiście do nauki języka nie moge sie zmotywowac,co z tego ze wiem ze jak chce wyjechac to powinnam codziennie rano nie otwierc fb,wizazu id tylko strone z cwiczeniami do angielskiego...nigdy tego nie zrobiąłm,zawsze sa ''ważniejsze''sprawy,zaws ze jest później lub za chwile,jutro itd...jestem tak zła na siebie,ze w głowie mi sie nie mieści...co gorsza nie widze rozwiązania z tej matnii...nawet pisanie przełozylam bo posżłam zobaczyc cos jeszcze innego itd....rozchwianie jakieś...mijają zaraz dwa lata(od śmierci) czuje sie już kiepsko psychicznie
Co tu powiedzięc - czasem mam tak samo.. Jakie czasem .. Póki co - - bo ni mądrego nie potrafie napisac ...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Ja właśnie potrzebuję zrobić wymianę ciuchów w szafie, denerwuje mnie, że zalega w niej mnóstwo rzeczy zbędnych, których od dawna nie noszę... oprócz tego dwa worki do odrzutu zupełnego, ale jeszcze ich nie wysłałam tam, gdzie powinnam.

A w ogóle od dziś do końca września każdego dnia chcę przeglądać jeden segregator lub folder-kobyłę w komputerze i robić w nich czystki.
Będę raportować, potrzebuję ufunkcjonalnić mój system, by był nie tylko do przechowywania jakkolwiek czegokolwiek, lecz bym mogła swobodnie, chętnie i niezawodnie z niego korzystać.

:
Też powinnam to zrobić ... Zwłaszcza tutaj w domu rodziców ... Mój ppokój jest jak targowisko niepotrzebnych rupieci - szansa że ktoś coś kupi(ja uzyję) - bliska zeru.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Niby nic się nie zmienia, ale bardzo ograniczyłam destrukcyjny wpływ odkładania na życie. Sensownie pracuję nad tym "dopiero" 2 lata i przybyło mi sporo świadomości i narzędzi.
Wieloletniego bałaganu nie da się nagle zamienić na idealną organizację. W normalnych warunkach nie można też wszystkiego zawiesić do momentu wyjścia na prostą z absolutnie wszystkimi zaległymi sprawami - to znów otarłoby się o prokrastynację. Więc trzeba żyć z całym nieuporządkowaniem, powoli ograniczać jego zasięg, a przy tym realizować bieżące zadania, dbać o siebie, rozwijać pasje i relacje, planować przyszłość, zarabiać pieniądze. To nie jest wcale plan minimum, jak nam się czasem zdaje. To Wielka Operacja Strategiczna. O.
Bardzo dobrze napisane - tylko że ja jestem niecierpliwa i chciałabym już , i teraz

Witajcie Mia i Poziomkowa


Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość


To tak, z jednej strony się zgadzam, ale z drugiej - porównania społeczne są nam, ludziom niezbędne do odnajdywania się, dostosowywania w społeczności w której żyjemy.

Też mam takie myślenie, BARDZO często. Zwykłę kobiety chodzą do pracy, oagraniają dom, zakupy, dzieciaki itd. A ja...


No tak, ja bym chciała już-teraz-natychmiast-od zaraz być idealnie zorganizowaną, perfekcyjną Lynette...
Już-teraz-natychmiast-od zaraz idealnie zorganizowana, perfekcyjna Joanna macha do już-teraz-natychmiast-od zaraz idealnie zorganizowanej, perfekcyjnej Lynette ... w utopijnym swiecie wyobraźni
To świadczy o mojej naiwności - wciaż mi sie wydaje że taki "przełom" jest możliwy ... Tj wiem że nie (choćby z doświadczenia) ale gdzieś tli się wiara ...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
To jest podejście do życia i moich rodziców...ja nie miałam problemów ze skończeniem pierwszych studiów, za drugie wzięłam się ot tak, w sumie nie wiadomo do końca czemu..i teraz trochę mam z nimi kłopot, bo niby na finishu, ale jakoś to nie idzie Może i bym to rzuciła w cholerę - ale rodzice trują, że się wzięłam to mam skończyć i już. Bo jak się weźmie za cokolwiek to trzeba skończyć - taka dewiza życiowa, z gruntu zła według mojej opinii...ale co ja tam wiem o życiu - leń ze mnie i darmozjad
A ostatnio nawet zaczęli mi szukać pracy (powód --> patrz ostatnie zdanie)...kompletnie nie w mojej dziedzinie i kompletnie nie docierało do nich, że nikt nie będzie miał ochoty uczyć mnie wszystkiego od zera, bo w tej firmie mają duże wymagania...i to nie są ich czasy, że idziesz do pierwszego lepszego miejsca, mówisz że masz studia, więc niech ci tam dadzą pracę natychmiast i bach...masz! Nieważne co rzeczywiście umiesz i jakie masz te studia skończone.
Pod, w zasadzie, przymusem poszłam na rozmowę o staż, na samą myśl o tej tematyce mi słabo (jest tak kompletnie nie dla mnie), więc nawet podświadomie chcę, żeby powiedzieli mi, że mnie nie chcą. Zresztą jeśli mnie przyjmą, to chyba zemdleję z wrażenia A później nie wiem co zrobię...

Jestem trochę jak dziecko...ale ta wizja życia wykreowana przez moją rodzinę i wszystkich wokół naprawdę mi się nie podoba. Szkoda, że nie mam konkretnych pomysłów na swoje życie, bo bardziej wiem czego nie chcę niż to czego chcę



Idziesz do szpitala? Co się dzieje? Czegoś nie doczytałam?

Ja też się czuję jak dziecko...ja chyba jestem dzieckiem i nim pozostanę, ale nie w tym pozytywnym sensie zabawy (bo ja raczej dość sztywna jestem ), ale takiej nieporadności życiowej...mało co umiem załatwić (albo się wstydzę ), o wszystko muszę dopytywać, już nawet pomijając to, że nie zarabiam, bo uważam, że nie nadaję się do żadnej pracy Między moim bratem a mną jest 6 lat różnicy, ale ja czuję, że nie jestem młodsza o 6 lat...tylko o jakieś miliony lat świetlnych - on jest tak poważny i zaradny i samowystarczalny. Po prostu się wstydzę tego jaka jestem, a wcale nie uważam, że tak powinno być. Czasem chcę po prostu, żeby wszyscy się ode mnie odczepili i pozwolili mi gnić gdzieś pod mostem, tylko niech mi dadzą spokój (na pewno żałowałabym tego błyskawicznie i to mnie powstrzymuje ).

A na prokrastynację jestem chora nieuleczalnie...myślę, że nawet psychiatra i stado psychologów nie dałoby mi rady. Nie nadaję się nawet już do tego wątku...przez jakiś czas nie miałam ochoty pisać, poczułam, że za duże tu stężenie sukcesów jak na moją wydolność psychiczną i poczułam się jeszcze gorzej. Ale Wy jakoś potraficie działać, pokonywać siebie - we mnie nie ma za grosz waleczności. Już przed startem tracę wszystkie siły...nie potrafię się zmienić Zawsze byłam trochę leniwa i mało zorganizowana, ale tak źle nigdy nie było...coś złego stało mi się z głową wraz z początkiem studiów i tylko się pogłębia
Hmmm czuje podobnie - choć chyba jestem starsza ... Uwolniene sie od rodzicow (mentalne) to chyba pierwszy krok na drodze ku dorosłości ...
czasem wydaje mi się że mam to juz za sobą - i nie chcę myśleć o tym -ze byc może popadłam w zależność na róznych płaszczyznach- od męża .. Ale nawet jeśli - to jak przeskok z kawalerki w cuchnącej suterenie i kiepskiej dzielnicy do apartamentu z widokiem na morze

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Mnie nikt tak nie truł, ale wiele spraw zawaliłam, właśnie z tego powodu, że nie dokończyłam. Zaczęłam studium pedagogiczne i nie skończyłam, wtedy kosztowało to grosze, dałoby mi uprawnienia do uczenia, mogłabym dorabiać w szkółkach weekendowych. Nie chciało mi się, nie dokończyłam. Żałuję.

Nie napisałam pracy dyplomowej na studiach podyplomowych, więc dostałam tylko zaświadczenie o odbyciu tych studiów. Żałuję.

Zaczęłam się starać o pewne uprawnienia do pracowania w zawodzie gdzie potrzebna jest powiedzmy, licencja. Zrobiłam w tym kierunku studia podyplomowe. Wyrwałam od moich poprzednich pracodawców zaświadczenia i potrzebne kwity. Nie dopilnowałam i nie dosłałam jednego dokumentu, jakos mi umknęło że trzeba go wysłać. Urząd wezwał mnie do uzupełnienia braku a ja nie zrobiłam tego. Oryginały świadectw pracy, zaświadczeń, odpis dyplomu ze studiów itd - przepadły. Nie dokończyłam uzyskiwania tej licencji. Żałuję.

12 lat temu rozpoczęłam pewną urzędową procedurę, nie dosłałam wszystkich dokumentów, procedura jest zawieszona. A to taki typ postępowania, że po tym, jak uzyskają wszytskie potrzebne im kwitki to wydanie papierka o jaki mi chodzi może potrwac i 4-5 lat. To chyba największa żaba w moim życiu, odlekam to od tylu lat, że żaba ma wielkość dinozaura :-(
Rozważałam zrobienie listy "Żałuje" - chyba byłaby dłuższa Ale jednak nie ...Zmieniłam podejscie - uczę się że pewne zaczęte/nie skończone/porzucone sprawy były potrzebne żeby dojrzeć, nauczyć się czegoś o sobie itd... Nie do końca w to jeszcze wierzę - ale staram się tej interpretacji trzymać. A rzeczy które są naprawdę ważne/potrzebne albo doprowadziłyśmy do końca/ są in progress/ zawsze możemy do nich wrócić.
Nie da sie zrobić wszystkiego - przychodzi na myśl analogia z cytowanym zrywaniem fig czy artykuł o państwie Idealskich (dobre ) trzeba wybrać co ważne z innych spraw zrezygnować i nie żałować. Oczywiście optymalnie byłoby robić to swiadomie ale do tego potrzeba dużej dojrzałości .

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Pozytywny akcent na koniec - jestem w trakcie rozprawiania się z wspominanym już żabskiem "wymiana prawo jazdy" - dokonałam już początkowych kroków - zamówiłam kolejkę w Wydziale K0munikacji (właśnie muszę zamówić następną bo lekarz jest możliwy później niż myślałam), znalazłam i umowiłam badania (na dzis wiec się chyba nie odwlecze)... Poza tym jeszcze zdjęcia , wniosek i rozprawię się z naprawdę starą żabą (dokument nieważny od 5 lat, realnie wymiana planowana i potrzebna od ponad roku)..
W ogóle zrobiłam listę wyjątkowo opornych żab (subiektywnie) i powoli zamierzam sie z nimi rozprawić.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

A poza tym w planach:
1. Ćwiczenia
2. Sałatka
3. Fryzjer
4. Zdjęcia
5. Kawa z przyjaciółką
6. Ruszenie odgruzowywania pokoju (odnalezienie wszystkich potrzebnych dokumentów to min)
7. Przegląd starych ciuchów
8. Wizyta w urzedzie po wniosek (oswojenie żaby-brak drukarki)
9. Lekarz
10.Coś, może coś jeszcze ...

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------

Ruszam
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 10:05   #779
Bonjour_tristesse
Raczkowanie
 
Avatar Bonjour_tristesse
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

Jestem trochę jak dziecko...ale ta wizja życia wykreowana przez moją rodzinę i wszystkich wokół naprawdę mi się nie podoba. Szkoda, że nie mam konkretnych pomysłów na swoje życie, bo bardziej wiem czego nie chcę niż to czego chcę
Mam zupełnie to samo! Boję się jak ognia podjęcia pracy na etat. To nic, że obecnie z dojazdami, ze wszystkim tracę na sprawy okołopracowe więcej czasu niż na ten potencjalny etat.. Wmawiam sobie, że etat jest dla sztywniaków z korporacji, a ja jestem taka niby bohema Pracuję i ciągle szukam nowych (dorywczych!) ofert w dziedzinie zupełnie niezgodnej z moim wykształceniem, w dużej mierze także doświadczeniem - moje szanse są więc niewielkie, ale o dziwo raz się udało Jestem tak rozdarta, chociaż niby wiem co chciałabym robic, ale tego robic nie mogę (chyba, że kolejne studia, kursy) i dopada mnie myśl, że to zbyt mało ambitne na przyszłość, dla osoby 40+, a z drugiej strony gdyby ktoś zaproponował mi nagle awans to moja reakcja byłaby podobna - panika.

Nebula - ja zamierzam rozpocząć produkcję mydełek
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence”


Mój blog minimalistyczno - modowy
Bonjour_tristesse jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-23, 10:39   #780
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

mam slabosc do takich historii:
http://biznes.onet.pl/bezdomny-oddal...6,1,news-detal
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:21.