Kawalerka - dwie osoby i pies?

[Wenress]

Hej Póki co nakreślę temat skrótowo - chcemy z chłopakiem wynająć coś i wyprowadzić się od rodziców - powoli bliżej nam do 30stki niż 20stki, razem jesteśmy 1,5 roku.
Znaleźliśmy świetną okazję, kawalerka tania i fajna, 28m2, jedno pomieszczenie i tylko łazienka wydzielona. I tu pojawia się problem, czy na takim metrażu da się żyć jako tako? Dodam, że mam psa, średni/duży, bardzo energiczny .. oczywiście zapewniam mu sporo ruchu, jednak boję się jak to będzie w trójkę w jednym pokoju, ja z rodzicami mieszkam teraz w domu, z trzema psami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Wenress

Hej Póki co nakreślę temat skrótowo - chcemy z chłopakiem wynająć coś i wyprowadzić się od rodziców - powoli bliżej nam do 30stki niż 20stki, razem jesteśmy 1,5 roku.
Znaleźliśmy świetną okazję, kawalerka tania i fajna, 28m2, jedno pomieszczenie i tylko łazienka wydzielona. I tu pojawia się problem, czy na takim metrażu da się żyć jako tako? Dodam, że mam psa, średni/duży, bardzo energiczny .. oczywiście zapewniam mu sporo ruchu, jednak boję się jak to będzie w trójkę w jednym pokoju, ja z rodzicami mieszkam teraz w domu, z trzema psami

Nie napalałabym się na jednopokojową okazję, chyba że serio super lokalizacja za grosze. Zależy również ile czasu spędzacie w domu. Czasami po przemyśleniu i przegadaniu sprawy okazja przestaje się jawić jako taka cudna. Na spokojnie spisz sobie plusy i minusy, dobrze wszystko obejrzyj, sprawdź.

[mononoke]

Myśmy z TŻtem mieszkali w niedużej kawalerce przez kilka miesięcy i drugi raz nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie. Brakło miejsca na wszystko, nawet na ubrania, nie mówiąc o niezbędnych sprzętach (żelazko trzymałam za telewizorem ). A Ty jeszcze masz do tego średnio dużego psa. Zastanów się raz jeszcze, czy rzeczywiście ta oferta jest taka świetna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[srebrnykot]

Jeśli kupujecie (a nie chodzi o najem), to nie brałabym kawalerki. Malo miejsca, o wiele za malo, zeby przechowac wszystko,co potrzebne dla dwoch osób, jesli wliczysz w to ciuchy zimowe, narty, sprzet kuchenny itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

dla mnie kawalerka zawsze odpadała. zdarzało mi się mieszkać w sporym pokoju z chłopakiem i dwoma dużymi psami, ale metraż był większy jak się policzyło pokój, kuchnię, łazienkę i korytarz. jestem święcie przekonana, że zaczniesz się dusić w tak małym mieszkaniu, bo teraz jesteś przyzwyczajona do domu. jak ja szukałam kolejnych mieszkań to dla 2 osób i 2 psów to minimalny metraż to było 40m2, 2 pokoje.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jeśli jest to wynajem w dobrej cenie to ja bym na to poszedł, będziecie już sami, a w między czasie można szukać czegoś większego. Całego dobytku też przecież nie musisz od razu wynosić z domu (jeśli rodzice pozwolą).

[farmaceutka88]

Mieszkałam z mężem przez 2 lata w kawalerce. To była masakra, mieliśmy niecałe 30 m, dużo rzeczy, dodatkowo kartony z rzeczami do firmy. Płakać mi się chciało na myśl o powrocie do tego mieszkania.



Wg mnie opcja kawalerki jest super ale tylko dla minimalistów, którzy mają dosłownie parę walizek i nie za dużo gratów. Wtedy jak najbardziej

[drazetkaa]

Mieszkaliśmy w takiej kawalerce (27m) i wszystko się zmieściło, natomiast ona raz, że była świetnie rozplanowana, a dwa - nie było psa. Z psem byśmy się nie zmieścili.

[MaryJaneKS]

My mieszkamy z kotem w kawalerce ale 38m i jest tak średnio. To znaczy nawet lubię to mieszkanie ale denerwuje mnie brak miejsca do przechowywania. Myślę że gdybyśmy mieli piwnice to byłoby o niebo lepiej. W każdym razie nasz wynajem już dobiega końca, bo kupiliśmy własne mieszkanie i już nie mogę się doczekać aż w maju będziemy mieli oddzielna sypialnie, piwnice do przechowywania gratów i balkon, bo w tym mieszkaniu tych rzeczy brakuje mi najbardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cytokina]

Dużo zależy od tego, ile macie rzeczy. Ja z TŻ mieszkam na 37 metrach, mamy wydzieloną niewielką sypialnię (co przy naszych różnych godzinach funkcjonowania jest koniecznością), a i tak mamy problem żeby się pomieścić ze wszystkim. Zwłaszcza jak np rozwiesimy pranie to jest problem żeby przejść. Nie wyobrażam sobie na takim metrażu nawet niewielkiego psa czy kota, a co dopiero większe zwierzę na mniejszej powierzchni. Jeśli bardzo zależy wam na tym konkretnym mieszkaniu to obawiam się, że będziecie musieli pomyśleć o zostawieniu psa u rodziców, bo zwierz zapewne będzie po prostu się męczyć na jednym pokoju. Wy z resztą też.

[skazana_na_bluesa]

z tego wszystkiego pies to zajmuje najmniej miejsca. w domu psy maja odpoczywać, a spacery są od wybiegania. moje zawsze leżą super blisko mnie, więc nie przeszkadza im mała przestrzeń. obstawiam, że sporo psów tak ma

[Cecebula]

Moim zdaniem kupno kawalerki w takim wypadku jest troche chybione. Co innego wynajęcie na jakis czas (no chyba, że to jakaś tubro okazja w super lokalizacji i sprzedasz ją z duzym zyskiem za jakis czas), ale po czasie bedzie wam po prostu ciasno, nawet abstrahujac od psa.

[stitches]

Mieszkam teraz dokładnie tak i nie jest to wymarzona sytuacja. Bywa ciężko. Jak sie chce to się da, ale pojawia sie mnóstwo niedogodności. Bo jak tu sobie np. wysuszyć włosy mega brzęczącą suszarką rano jak facet śpi po nocce wyjechany jak koń po westernie?
Jak sie pokłócicie to czasem i tak będziecie musieli czasem spędzać czas w jednym pomieszczeniu, wiele bym czasem dala, żeby wyjsc do drugiego pokoju
Jeśli chodzi o psa... To mam tylko problem jak się nie mam gdzie na łóżku położyć Mój był tutaj w tej klitce od małego nauczony, więc nie jest jakiś bardzo nieszczęśliwy, tez mu zapewniam dużo ruchu, natomiast Twoj może początkowo bardzo źle znosic przeniesienie do tak małego metrażu z domu (macie z rodzicami podworko?).
Podsumowując raczej odradzałabym Ci te kawalerkę, możecie tego nie wytrzymać. Szukajcie dalej, czegoś choćby z dwoma małymi pokojami.

[Rena]

Napisane przez Wenress

Hej Póki co nakreślę temat skrótowo - chcemy z chłopakiem wynająć coś i wyprowadzić się od rodziców - powoli bliżej nam do 30stki niż 20stki, razem jesteśmy 1,5 roku.
Znaleźliśmy świetną okazję, kawalerka tania i fajna, 28m2, jedno pomieszczenie i tylko łazienka wydzielona. I tu pojawia się problem, czy na takim metrażu da się żyć jako tako? Dodam, że mam psa, średni/duży, bardzo energiczny .. oczywiście zapewniam mu sporo ruchu, jednak boję się jak to będzie w trójkę w jednym pokoju, ja z rodzicami mieszkam teraz w domu, z trzema psami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mysle, ze lepiej bedzie jak zostawisz psa u rodzicow skoro maja dom i ogrod. I chyba tez daleko nie mieszkaja, skoro nic nie piszesz o zmianie pracy w zwiazku z przeprowadzka.

[siekierrra]

My mieszkaliśmy z kotem w mieszkaniu :,mini salonik z aneksem plus mini sypialnia i łazienka. Było koszmarnie ciasno i wszystkie rzeczy ciągle upychane i przekładane.. Jeśli to nie konieczność, to lepiej poszukać innej okazji

[MerryMeMary]

Ja mieszkam z chłopakiem i kotem na 30m2. Nie jest to wynajmowane mieszkanie, dlatego mam chyba lepsze zdanie o kawalerkach. Rozplanowałam wszystko tak, że jest sporo miejsca do przechowywania. W dużym pokoju mamy jakby dwie strefy oddzielone regałem z ikei i u nas się to sprawdza idealnie. Ja siedzę z kotem na kanapie, chłopak przy biurku i nikt sobie nie przeszkadza.

[Paprotka_]

Mieszkałam w kawalerce pół roku z facetem i psem średnim/dużym (25-30kg). Najlepiej czuł się tam pies bo miał nas ciągle na oku. Dla nas to była masakra. Ciasno, nie było jak odpocząć, na dodatek wszystkie okna wychodziły na jedną stronę. Brrr. Nigdy więcej.

[Limonka2738]

Na kawalerkę zdecydowałabym się tylko sama.


Ale każdy ma inne potrzeby, ja nie wytrzymałabym.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

mieszkałam z partnerem w kawalarce, z oddzielną kuchnią, małym przedpokojem. Jak potrzebowałam trochę prywatności to siedziałam w łazience.
Po przeprowadzce do 2 pokojowego mieszkania, gdzie nie siedzieliśmy sobie na głowie, było znacznie lepiej.

[Jogurtowe_love]

Właśnie nam lecą ostatnie miesiace mieszkania w kawalerce (30m) zanim wykonczymy swoje mieszkanie. I coraz bardziej dostaję szału bo mieszkanie jest strasznie niefunkcjonalne na 2 osoby. Zwierzaka nie mamy ale mamy dużo książek którymi wszystko jest zawalone. Jak się wystawi pranie do suszenia to nie ma się jak ruszyć. Rowerów musieliśmy się pozbyć. Nie mozemy utrzymać porządku bo wszystko leży upchane co do milimetra. W kuchni położy się parę naczyń a już wygląda jakby było niesprzątane tydzień. Na jakis krótki czas można pomieszkać ale na dłużej jest masakra. Ogólnie to pocieszyły mnie wypowiedzi w tym wątku, bo już myśleliśmy z mężem że wydziwiamy, że mam tak przeszkadza to mieszkanie

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Zależy czego oczekujecie. Ja myślałam że absolutnie nie wyobrażam sobie dzielenia z kimś przestrzeni, mój chłopak też, ale ostatecznie dajemy radę na 32 metrach i nie jest źle. Ale on studiuje zaocznie w innym mieście, czasami jeździ w delegacje, ja wpadam do rodziny na drugi koniec kraju, ogólnie nie siedzimy sobie na głowach cały czas, no i nie kłócimy się więc odpada problem co zrobić potem. Niestety jak on chce się wyspać do pracy a ja muszę się uczyć przez noc, to muszę siedzieć w kiblu. Albo w kuchni, ale nie mamy drzwi i mu świeci. Na pewno chcielibyśmy za jakiś czas wynająć dwupokojowe, po pierwsze dlatego że to jednak zdrowsze dla psychiki, a po drugie chcielibyśmy móc kogoś przenocować czasem, a teraz nie ma takiej opcji.
Przestrzennie nasze 32 metry wystarczają, nawet mimo że nie mamy jeszcze większości mebli, bo chcemy je sami zbudować. Ale wasze 28 to może być jednak niby niewielka, a jednak kluczowa różnica. Najgorzej jest z kuchnią, mamy fatalnie rozplanowaną i nic się nie mieści, patelnie itd. muszę trzymać w piekarniku, blat zawalony dzbankami do blendera których nie ma gdzie schować, jak dokupimy grill elektryczny to będzie chyba leżał na podłodze.
Co do psów się nie wypowiadam, strasznie bym chciała mieć własnego, ale na pewno nie w mieście.
Ja na pewno nie będę wspominać tego mieszkania jako jakiegoś koszmaru, na przeczekanie jest super, ale nie powiem że to szczyt życiowych marzeń. Szczególnie ta kuchnia, tyle sprzętów do niej chcielibyśmy dokupić, ale pozostawałoby trzymanie wszystkiego na podłodze na środku. Brałabym takie mieszkanie pod uwagę tylko na rok - dwa.

[Jogurtowe_love]

Nie raz się zdarzało, że jedno z nas siedziało po nocach w łazience jak jedna osoba musiała popracować na laptopie albo coś doczytać a druga się wyspać do pracy

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

SoFanny u mnie grill elektryczny stoi na szafie w pokoju obok mojej zwinietej sukni ślubnej.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Jogurtowe_love

Nie raz się zdarzało, że jedno z nas siedziało po nocach w łazience jak jedna osoba musiała popracować na laptopie albo coś doczytać a druga się wyspać do pracy

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

SoFanny u mnie grill elektryczny stoi na szafie w pokoju obok mojej zwinietej sukni ślubnej.

Weź, ostatnio tak cisnęłam do egzaminu w nocy w łazience i coś było nie tak z kanalizacją i zaczęło śmierdzieć szambem.
Jak dobrze że przynajmniej nie mam sukni ślubnej!

Ale tęsknię za kuchnią rodziców, jest prawie że wielkości tej kawalerki i jejku, jak tam się miło robi cokolwiek. U mnie nawet po głupich kanapkach zostaje jeden wielki syf i frustracja, jak robiłam szarlotkę to musiałam ją trzymać na kolanach albo odkładać na podłogę, bo mi zabrakło poziomych przestrzeni.

[pfffh]

A broń Cię panie Boże! Nie nie i jeszcze raz nie! Dawno temu przez 6 m-cy mieszkałam kątem u kuzyna właśnie w kawalerce 28 m2. Było fatalnie. Miałam jak Japończycy rozkładaną matę do spania, którą na dzień zwijałam w rulon i chowalam za kanapą. Fakt że tylko tam spałam, a kuzyn jest przemiłą osoba, ale nigdy przenigdy nie mieszkalabym w 3 osoby (bo psa liczę jako osobe) na takim metrażu. Tam się wchodziło do mieszkania i już właściwie był koniec. Tylko w łazience było odrobinę przestrzeni. Więc tak jak na wstępie, jestem na nie.

[czarna_maciejka]

My mieszkamy w kawalerce większej, niż wy chcecie wynająć i dodatkowo mamy oddzielną kuchnię, a powoli mamy dość.
Główne problemy:
- jak wstajemy albo kładziemy się spać o różnych porach to jest masakra, jedno drugie budzi
- gdy się pokłócimy to musimy nadal być w jednym pomieszczeniu, albo jedno siedzi w kuchni...
- nie ma opcji wstawienia drzwi do pokoju, bo zajmą zbyt wiele miejsca, mamy tylko w kuchni i czasem to nie wystarcza
- mało miejsca, po prostu-nie ma gdzie trzymać ubrań sezonowych (grube kurtki, czapki, buty), deski do prasowania, suszarki
- mamy koty, które nocą czasem hałasują, a my z racji jednego pokoju bez drzwi nie możemy się przed nimi zamknąć
- no i sierść zwierząt... jest WSZĘDZIE

Nie wyobrażam sobie nie mieć porządnej kuchni albo dużego aneksu kuchennego z blatami, stołem. Uwierzcie, że to jest problem, bo w takim małym aneksie za dużo nie pomieścicie, a wystarczy parę rzeczy na blatach, żeby wyglądało to tak, jakby wiecznie był bajzel.
Moim zdaniem idealną opcją jest oddzielna, nawet mikroskopijna sypialnia i oddzielna kuchnia, bądź naprawdę spory aneks. Bez tego ciężko. Może poszukajcie jeszcze czegoś innego.

[stitches]

Napisane przez czarna_maciejka

My mieszkamy w kawalerce większej, niż wy chcecie wynająć i dodatkowo mamy oddzielną kuchnię, a powoli mamy dość.
Główne problemy:
- jak wstajemy albo kładziemy się spać o różnych porach to jest masakra, jedno drugie budzi
- gdy się pokłócimy to musimy nadal być w jednym pomieszczeniu, albo jedno siedzi w kuchni...
- nie ma opcji wstawienia drzwi do pokoju, bo zajmą zbyt wiele miejsca, mamy tylko w kuchni i czasem to nie wystarcza
- mało miejsca, po prostu-nie ma gdzie trzymać ubrań sezonowych (grube kurtki, czapki, buty), deski do prasowania, suszarki
- mamy koty, które nocą czasem hałasują, a my z racji jednego pokoju bez drzwi nie możemy się przed nimi zamknąć
- no i sierść zwierząt... jest WSZĘDZIE

Nie wyobrażam sobie nie mieć porządnej kuchni albo dużego aneksu kuchennego z blatami, stołem. Uwierzcie, że to jest problem, bo w takim małym aneksie za dużo nie pomieścicie, a wystarczy parę rzeczy na blatach, żeby wyglądało to tak, jakby wiecznie był bajzel.
Moim zdaniem idealną opcją jest oddzielna, nawet mikroskopijna sypialnia i oddzielna kuchnia, bądź naprawdę spory aneks. Bez tego ciężko. Może poszukajcie jeszcze czegoś innego.

O to to. Odkurzam ze wzgledu na psa przynajmniej raz dziennie, chociaż nie tylko ze wzgledu na niego. Po dwóch dniach nie odkurzania pod stopami robi się istna piaskownica, mimo, ze oczywiscie po domu w butach nie chodze. Sama się czasem zastanawiam skad tyle śmieci.
I stół, o normalnym posilku przy stole w domu mogę tylko pomarzyc jak narazie, bo musiałabym chyba nauczyć sie latać. Mam tylko mały stoliczek a'la kawowy, lekki, przenośny, ale bardzo niewygodnie sie przy nim je.

[Mimiko]

Odradzam taki metraż. Teraz z mężem wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie, które ma normalnie kuchnię i łazienkę wydzieloną (40 metrów) i mnie jest ciasno, bo całe życie mieszkałam w domu. Mąż mieszkał w bloku z rodzicami (54 metry) i dla niego jest w sam raz. Dlatego skoro jesteś przyzwyczajona do przestrzeni to znienawidzisz tę kawalerkę. Poza tym nie wyobrażam sobie funkcjonowania w jednym pokoju. Ja wstaję skoro świt, a mąż siedzi do 2 w nocy, więc pozabijalibyśmy się mając tylko jeden pokój. Autorko, przemyśl jaki rytm pracy i odpoczynku masz ty i twój facet.

[Hultaj]

- nie ma opcji wstawienia drzwi do pokoju, bo zajmą zbyt wiele miejsca, mamy tylko w kuchni i czasem to nie wystarcza

drzwi harmonijkowe.

[43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c]

A ja powiem tak: mieszkałam z mężem przez 2 lata na 32 metrach z balkonem i piwnicą i z bardzo duzą ilością rzeczy i jakoś dawaliśmy radę. Mieliśmy też wnękę sypialną z łóżkiem 160×200 oraz m.in dwie szafy z czego jedna ogromna, stół z krzesłami i biurko z komputerem stacjonarnym. Natomiast teraz mieszkamy w 3 pokojach ale bez piwnicy i z rzeczami nie dajemy rady sie zmieścić, zwłaszcza że nie możemy przeznaczyć jednego pokoju na graciarnię. Część rzeczy zostało w starym mieszkaniu w piwnicy, bo nie ma gdzie tego trzymać. Poza miejscem do przechowywania problemów brak, bo się nie kłócimy i nie musimy od siebie odpoczywać.

[lovebird]

[1=43c56b005e175578c737af6 68227e4cac658fbb4_65667f2 97924c;86613639]problemów brak, bo się nie kłócimy i nie musimy od siebie odpoczywać.[/QUOTE] Tu nie tylko chodzi o kłótnie, ale też o charakter. Ja nie muszę się z nikim kłócić, ale potrzebuję dosyć często pobyć sobie sama - czy bym spędzała 24 godziny na dobę z facetem, przyjaciółką czy mamą. U mnie by to nie przeszło, kluczową kwestią jest jak kto sobie w różnych sytuacjach radzi. Dla mnie największym problemem w tej kawalerce byłoby właśnie to, że nie można sobie nawet do kuchni wyjść i samemu posiedzieć. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że to pierwsze wspólne mieszkanie, a to bardzo często wiąże się z docieraniem i ryzyko konfliktów wzrasta. Nie znam pary, która zamieszkała ze sobą po raz pierwszy i nie przechodziła przez tego typu problemy, choć nie wątpię, że takie istnieją.
No chyba że macie się mijać, bo macie zupełnie różne godziny pracy, wtedy ten problem odpada - do momentu zmiany pracy