Żeby się nie zmarnowało - nasze sposoby na niemarnowanie jedzenia i nie tylko

[Ellen_Ripley]

Planujemy, nie marnujemy, doradzamy jakie sposoby mamy!
Jakie są Wasze sposoby na nie marnowanie jedzenia z kończącą się datą przydatności do spożycia? Resztek produktów kosmetycznych? Innych rzeczy? Pochwalcie się, poradźcie innym.



-----------------
Moje z dzisiaj: kiełbaski z datą ważności do wczoraj. Po obadaniu zapachu i wyglądu stwierdziłam, że jeszcze coś można z nimi zrobić. Umyłam, drobno pokroiłam, dorzuciłam pokrojonej cebuli, przypraw, kawałek napoczętej wcześniej papryki i pomidora (również w kostkę). Do pojemnika. W zamrażalniku poczeka do około poniedziałku. Podsmażę i zjemy z makaronem.
---------------------------------
Resztki kremów, balsamów: jeżeli są w miarę świeże, to rozcinam opakowania i stanowią bazę domowego peelingu z kawą.
---------------
Fusy z kawy: odżywka do roślin.

[szmyglo]

-lekko czerstwe bułki-robię grzanki w piekarniku lub kroję w kostkę i podsmażam z przyprawami na patelni jako dodatek do zup-kremów lub przekąska
-rozmiękłe pomidory-do sosu lub zupy
-brązowe banany-świetne do smoothie, lodów lub zmiksowania z jogurtem
-z puree ziemniaczanego można zrobić kotlety ziemniaczane i zjeść ze śmietaną, kefirem, gulaszem, sosem pieczarkowym lub wykorzystać na kopytka

-podkłady do twarzy niedobrane kolorem-mieszam za ciemny z za jasnym itp. Tak samo korektor pod oczy
-za ciemny podkład można zmieszać z balsamem do ciała i zużyć na nogi jako „rajstopy w kremie”
-słabo napigmentowany perłowy cień do powiek jako rozświetlacz
-antybakteryjny żel do do mycia mycia twarzy, który za bardzo wysuszał skórę zużywam do mycia pędzli

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Przy remoncie kuchni zainwestowałam w szafki cargo - widzę wszystkie zapasy, które mam, nic się nie przeterminowuje, bo nie zdąży. Przy okazji, mając całą spiżarkę przed oczami mam co najmniej kilka koncepcji co ugotować.


Kosmetyki w tubce - rozcinam opakowania i zużywam do dna. Szok, ile kosmetyku jest w takiej niby pustej tubce.


Jedzenie - zamrażam. Jeśli coś jest mocno po terminie, wyrzucam. Chociaż przypadkiem zużyłam kiedyś jogurt grecki 3 tygodnie po terminie ważności - wyglądał i smakował ok, a ja nadal żyję

[szmyglo]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;86774768]

Kosmetyki w tubce - rozcinam opakowania i zużywam do dna. Szok, ile kosmetyku jest w takiej niby pustej tubce[/QUOTE]

Też tak robię. Wystarcza zwykle na co najmniej kilka dni używania

[Ellen_Ripley]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;86774768]
(...)
Jedzenie - zamrażam. Jeśli coś jest mocno po terminie, wyrzucam. Chociaż przypadkiem zużyłam kiedyś jogurt grecki 3 tygodnie po terminie ważności - wyglądał i smakował ok, a ja nadal żyję[/QUOTE]

Ja ostatnio jadłam serek wiejski kilka tygodni po terminie i sumie to mi chyba bardziej smakował, niż zwykle.

Tak, to prawda, w tubkach kryje się jeszcze (szacując na oko) z 5 do nawet 20% kosmetyku.

[Nightmare666]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja ostatnio jadłam serek wiejski kilka tygodni po terminie i sumie to mi chyba bardziej smakował, niż zwykle.

Tak, to prawda, w tubkach kryje się jeszcze *szacując na oko) z 5 do nawet 20% kosmetyku.

Mnie zawsze dziwiło wyrzucanie nie przeciętych tubek z kosmetykami czy nawet odżywek do włosów. Przecież tam jest tyle produktu! Na kanałach urodowych z tematem 'denko' notorycznie to widzę i aż mnie korci by im te tubki przeciąć.

[szara_bluzka]

Z lekko przeterminowanych serków wiejskich/twarożków robię placuszki owsiano - bananowe. Do nich dodaję też "rozciapciane" banany.
Zeschnięty ser - robię grzanki , dodaję do zupy.
Pieczywo - grzanki
Lekko podwiędłe warzywa typu papryka - do jajecznicy.
Przeterminowany jogurt - o ile nie kwitnie dodaję do zupy , kilka łyżek do jajecznicy

Ogólnie staram się mrozić sporo rzeczy, żeby nie wyrzucać - potem obiad jest jak znalazł.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Lekko czerstwe bułki mleczne - tosty francuskie
Czerstwy chleb - wodzionka (którą w ogóle uwielbiaaaam, zwłaszcza w zimie i sezonie chorobowym).

[laisla]

Myślałam, że tylko ja rozcinam tubki z kosmetykami

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to mrożenie wszystkiego, to u mnie najbardziej się sprawdza. Gdy ugotuję większą porcję np fasolki po bretońsku, dań jednogarnkowych vege, lub nawet zupy, wkładam to poporcjowane w woreczkach do lodówki, później korzystam z takiej porcji gdy potrzebuję.
Kostkę masła tnę na części i też do zamrażalnika. To samo z włoszczyzną, też pokrojoną i gotową do wrzucenia do zupy. Chleb w kromkach także trzymam w zamrażalce.
Nie robię problemu ze zjedzenia przeterminowanych produktów typu kasza, makaron, jakieś ciastka czy inne tego typu rzeczy, nigdy nie wyrzucam. To, co u mnie ląduje najczęściej w koszu, to sałata, którą kupię bo cena dobra, w wiekszej ilości, a później brak chęci, czy czasu, aby ją doprawić a psuje się raczej szybko.

Otwarte kosmetyki i leki zazwyczaj trzymam w lodówce, myślę, że zachowują świeżość dłużej

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Wkrótce ukaże się taka książka:
https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/na-marne

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez laisla

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to mrożenie wszystkiego, to u mnie najbardziej się sprawdza.

Nie robię problemu ze zjedzenia przeterminowanych produktów typu kasza, makaron, jakieś ciastka czy inne tego typu rzeczy, nigdy nie wyrzucam.

To, co u mnie ląduje najczęściej w koszu, to sałata, którą kupię bo cena dobra, w wiekszej ilości, a później brak chęci, czy czasu, aby ją doprawić a psuje się raczej szybko.

Ja też. Wszystko co się da mrożę. Dania, zupy, pieczywo, warzywa, ser. Nawet sernik mam w zamrażalce
Serki kilka dni po terminie też mnie nie przerażają, tak jak majonez czy ketchup. Tym bardziej rzeczy suche jak kasza czy ryż.

Z niedojedzonych ziemniaków (poza tym, że można zamrozić ) można zrobić zapiekankę albo odsmażyć na patelni.
Z nieco zbyt przejrzałych owoców smoothie czy jakieś placki. Warzywa w takim stanie głównie na patelnię.

A jakieś takie dziwne małe porcje całych dań zostawiam np. na kolację. Ewentualnie jako składnik większego dania.

Kosmetyki też przecinam Pierwszy raz jak to zrobiłam to też byłam w szoku ile jeszcze zostało, na kilka dni używania przynajmniej.

[Mijanou]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;86774768]

Kosmetyki w tubce - rozcinam opakowania i zużywam do dna. Szok, ile kosmetyku jest w takiej niby pustej tubce.


[/QUOTE]

Dlatego drażnią mnie podkłady w szklanych flakonach, w których nie da się odkręcić pompki i wydobyć tego, co zostało, bo zawsze zostanie na co najmniej kilka dni używania.

O gotowaniu się nie wypowiadam, bo na kuchni znam się jak koza na gwiazdach i z reguły w mojej kuchni króluje takeaway i Wujek Ben. Potrafię zrobić tylko proste rzeczy, w tym wspaniałą zupę pomidorową (jedyna zupa, którą lubię i jadam) oraz sałatki i twarogi.

[zakalec]

Przyłączam się do grona przecinaczy tubek! Poza tym nie przejmuję się przekroczoną datą przydatności makaronów, ryżu, przypraw, fixów itp. rzeczy suchych lub w proszku. Kiedyś trafiłam na stronę z rozpiską przez jaki czas można jeść produkty "po dacie ważności ". Np. ketchup jeszcze baaardzo długo, więc stosuję się do tego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Mijanou

Dlatego drażnią mnie podkłady w szklanych flakonach, w których nie da się odkręcić pompki i wydobyć tego, co zostało, bo zawsze zostanie na co najmniej kilka dni używania.

O gotowaniu się nie wypowiadam, bo na kuchni znam się jak koza na gwiazdach i z reguły w mojej kuchni króluje takeaway i Wujek Ben. Potrafię zrobić tylko proste rzeczy, w tym wspaniałą zupę pomidorową (jedyna zupa, którą lubię i jadam) oraz sałatki i twarogi.

Z tego powodu nie lubię Loreala, bo tam się nie da zużyć podkładów do końca, tak jak lakierów do paznokci, bo pędzelek nie sięga dna i nawet 1/4 się marnuje.

[DaisyDuck23]

Napisane przez Mijanou

Dlatego drażnią mnie podkłady w szklanych flakonach, w których nie da się odkręcić pompki i wydobyć tego, co zostało, bo zawsze zostanie na co najmniej kilka dni używania.

O gotowaniu się nie wypowiadam, bo na kuchni znam się jak koza na gwiazdach i z reguły w mojej kuchni króluje takeaway i Wujek Ben. Potrafię zrobić tylko proste rzeczy, w tym wspaniałą zupę pomidorową (jedyna zupa, którą lubię i jadam) oraz sałatki i twarogi.

Ja mam taki patent ze jak mi sie konczy/skonczy podkład w szklanym flakonie to odwracam go do gory dnem na kilka godzin i stawiam w jakims małym słoiczku (np. po kremie do oczu). Po kilku godzin duza czesc fluidu spłynie do słoiczka. Po kilku godz biore suszarke i ogrzewam gorącym strumieniem flakon po fluidzie zeby spłyneło jeszcze wiecej. To co spłynie do słoiczka starcza mi zwykle na kilkanascie dni. Słoiczek oczywiscie zakrecam

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Napisane przez zakalec

Przyłączam się do grona przecinaczy tubek! Poza tym nie przejmuję się przekroczoną datą przydatności makaronów, ryżu, przypraw, fixów itp. rzeczy suchych lub w proszku. Kiedyś trafiłam na stronę z rozpiską przez jaki czas można jeść produkty "po dacie ważności ". Np. ketchup jeszcze baaardzo długo, więc stosuję się do tego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A mozesz wkleic tu na forum tą rozpiskę?

[Ellen_Ripley]

W butelkach z ketchupem, czy jakimiś sosami zawsze jest jeszcze sporo na dnie - przepłukuję wodą, dorzucam pomidory, paprykę itd., przyprawy, blenduję - mam sos na pizzę lub do lasagne, czy dodatek gdy robię warzywa na patelni.

Z resztą zawsze jak coś gotuję i używam gotowego sosu w słoiku, to słoik lekko jeszcze przepłukuję, bo sporo zostaje na ściankach.

Odżywka do włosów - jeżeli opakowanie jest niezbyt przekrajalne, to przepłukuję wodą i jest jeszcze na 1-2 użycia, a działanie nadal ma niezłe.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Napisane przez DaisyDuck23

Ja mam taki patent ze jak mi sie konczy/skonczy podkład w szklanym flakonie to odwracam go do gory dnem na kilka godzin i stawiam w jakims małym słoiczku (np. po kremie do oczu). Po kilku godzin duza czesc fluidu spłynie do słoiczka. Po kilku godz biore suszarke i ogrzewam gorącym strumieniem flakon po fluidzie zeby spłyneło jeszcze wiecej. To co spłynie do słoiczka starcza mi zwykle na kilkanascie dni. Słoiczek oczywiscie zakrecam
(...)

Wow, niezłe.

[kasztanka3]

Czerstwe pieczywo - tosty francuskie.
Brazowe banany - pancakes (banany + jajka, najprostsze placki na swiecie).
Warzywa nie pierwszej swiezosci - zupa krem.
Owoce nie pierwszej swiezosci - smoothies.

[cava]

Ciemne banany idą na ciasto bananowe Magdaleny Basset.
Moja rodzina to zjada błyskawicznie i zawsze im mało.
Można banany też mrozić, jak jest za mało na ciasto ( trzeba mieć 3)

Mąż kupił wyciskarkę i ona okazała się świetnym sposobem na rzeczy typu łodygi brokuła, kalafiora, głąby kapusty, nadmiar obranych warzyw typu marchew, pietruszka, seler, każdy nadmiar warzyw i owoców, zewnętrzne twarde liście kapusty, kalarepki . Zawsze je wywalalam, teraz je myje i do wyciskarki + jabłka, imbir, cytryna i „ samo zdrowie”.
Wiele warzyw które wcale nie wyglądają na to, po przerobieniu na sok smakuje doskonale.
Jeszcze się nie odważyłam wrzucić tam liści rzodkiewki, ale myślę o tym.

Kolejnym zakupem który robi dobre „ ze śmiecia” jest wolnowar.
Zbieram wszystkie wcześniej wyrzucane resztki mięsne typu trzecie części skrzydeł, wytrybowane szkielety, szyjki, pieczone kości po odcięciu mięsa , jak nazbieram to wrzucam do wolnowaru z przyprawami i opieczona cebula i wychodzi baza rosołowa która wyrywa z butów. Mrożę w małych porcjach i mam do zup, sosów.

Serki wiejskie jak widzę ze zaczęte lub nie mają amatorów i raczej nie zostaną zjedzone, wrzucam do malaksera z jajkami i maka i robię z tego placki z jabłkami. Na serkach wychodzą najlepsze. To zwłaszcza jak przyjda jakieś koleżanki córek, placki z jabłkami zawsze zjedzą w każdej ilości.

Żółte sery których używam : parmezan, rubin, bursztyn, cheddar, po kupieniu porcjuję na małe kawałki i mrożę. Wyciągam po małym kawałku jak potrzebuje do czegoś.

Podeschnięty w miere biały chleb, rodzina kroi w kostkę i podsmaża z jajkiem. Wielki rarytas.

Resztki bagietek, bułek i białego pieczywa susze i mam na bułkę tartą.

Resztki wędlin idą na leczo lub bigos.zwlaszcza teraz jak zaczęła się młoda kapusta, to wielce pożądane są wszelkie resztki kiełbas.

No i mrożę jak widzę ze kupiłam za dużo.

[Kala713]

Napisane przez Ellen_Ripley

Planujemy, nie marnujemy, doradzamy jakie sposoby mamy!
Jakie są Wasze sposoby na nie marnowanie jedzenia z kończącą się datą przydatności do spożycia? Resztek produktów kosmetycznych? Innych rzeczy? Pochwalcie się, poradźcie innym.



-----------------
Moje z dzisiaj: kiełbaski z datą ważności do wczoraj. Po obadaniu zapachu i wyglądu stwierdziłam, że jeszcze coś można z nimi zrobić. Umyłam, drobno pokroiłam, dorzuciłam pokrojonej cebuli, przypraw, kawałek napoczętej wcześniej papryki i pomidora (również w kostkę). Do pojemnika. W zamrażalniku poczeka do około poniedziałku. Podsmażę i zjemy z makaronem.
---------------------------------
Resztki kremów, balsamów: jeżeli są w miarę świeże, to rozcinam opakowania i stanowią bazę domowego peelingu z kawą.
---------------
Fusy z kawy: odżywka do roślin.

A mogłabyś coś więcej na ten temat powiedzieć?
Fusy z kawy wykorzystuję tylko w formie peelingu ale o odżywce pierwsze słyszę.

[zakalec]

Napisane przez DaisyDuck23

Ja mam taki patent ze jak mi sie konczy/skonczy podkład w szklanym flakonie to odwracam go do gory dnem na kilka godzin i stawiam w jakims małym słoiczku (np. po kremie do oczu). Po kilku godzin duza czesc fluidu spłynie do słoiczka. Po kilku godz biore suszarke i ogrzewam gorącym strumieniem flakon po fluidzie zeby spłyneło jeszcze wiecej. To co spłynie do słoiczka starcza mi zwykle na kilkanascie dni. Słoiczek oczywiscie zakrecam

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------




A mozesz wkleic tu na forum tą rozpiskę?

Jasne, mam to w zakładkach na lapku, tylko dostęp do lapka będę mieć po weekendzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DaisyDuck23]

Napisane przez zakalec

Jasne, mam to w zakładkach na lapku, tylko dostęp do lapka będę mieć po weekendzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Będę czekać

[laisla]

Cava, te liście rzodkiewki to w sensie, że się boisz, że smak popsują smoothie czy jakiegoś koktajlu? W dzieciństwie mój tata kucharz eksperymentalny przygotowywał sałatki z liści rzodkiewki i były ok (jak również z liści mleczu)

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kala713

A mogłabyś coś więcej na ten temat powiedzieć?
Fusy z kawy wykorzystuję tylko w formie peelingu ale o odżywce pierwsze słyszę.

Patent mojego TŻ. Fusy odstawia, chyba jeszcze przelewa wodą (bo parzy to w filtrze papierowym) i dodaje do doniczki, bezpośrednio na ziemię, w której jest roślinka.

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W życiu bym nie pomyślała, że na serkach wiejskich można. (A jakiś dokładniejszy przepis??)

[Kala713]

O kurcze to muszę spróbować tego patentu
Mój ojciec przecierał liście kwitków piwem żeby pięknie błyszczały i działało,każdy kto nas odwiedzał mówił,że ma rękę do kwiatów.

Żeby nie było ,że jakiś of top robimy to dopisze swój patent na niemarnowanie,zamrażanie to wiadomo jedno ale np z dziś ,będąc na zakupach kupujemy parę rodzai wędlin i otwierając jedną zostawimy ją z Tż na górnej półce lodówki wiedząc ,że jest otwarta i ją należy zjeść w pierwszej kolejności,reszta tych nieotwartych idzie na dół lodówki na niższe półki.
Następny przykład z dziś,mydło do rąk kupuje w zapasie ,z togo woreczka ciężko to potem zlać do dozownika z mydłem więc ja to wykorzystuję jako płyn do kąpieli w wannie,nalewam do tego wody aż robi się piana.

[Mijanou]

Napisane przez DaisyDuck23

Ja mam taki patent ze jak mi sie konczy/skonczy podkład w szklanym flakonie to odwracam go do gory dnem na kilka godzin i stawiam w jakims małym słoiczku (np. po kremie do oczu). Po kilku godzin duza czesc fluidu spłynie do słoiczka. Po kilku godz biore suszarke i ogrzewam gorącym strumieniem flakon po fluidzie zeby spłyneło jeszcze wiecej. To co spłynie do słoiczka starcza mi zwykle na kilkanascie dni. Słoiczek oczywiscie zakrecam

Ten patent to chyba na fluid bez pompki.

Ale są takie flakony, w których pompki nie da się odkręcić ( Dior, Chanel) a pompka przecież bierze z dna a nie z góry. Chyba na takie piekielne flakony ten sposób nie zadziała. Dlatego lubię np. La Praire bo tam normalnie da się odkręcić pompkę i wygrzebać zawartosć ze ścianek i dna flakonu.

Te pompki chyba celowo się nie odkręcają, by nie dało się zużyć produktu do samego końca i kupić nowy.

[kasztanka3]

Napisane przez Mijanou

Ten patent to chyba na fluid bez pompki.

[DaisyDuck23]

Napisane przez Mijanou

Ten patent to chyba na fluid bez pompki.

Ale są takie flakony, w których pompki nie da się odkręcić ( Dior, Chanel) a pompka przecież bierze z dna a nie z góry. Chyba na takie piekielne flakony ten sposób nie zadziała. Dlatego lubię np. La Praire bo tam normalnie da się odkręcić pompkę i wygrzebać zawartosć ze ścianek i dna flakonu.

Te pompki chyba celowo się nie odkręcają, by nie dało się zużyć produktu do samego końca i kupić nowy.

Na szczescie Revlon colorstay ma szklaną buteleczke i pompkę i własnie tym sposobem wygrzebuje z fluid z dna. Traktowałam tak tez inne fluidy ale to fakt, jak nie da sie odkrecic pompki to sposób niestety nie podziała... Troche lipa, ze w tak drogich fluidach nie da sie zdemontowac pompki. Az serce boli wyrzucac do kosza tyle produktu:/

[szmyglo]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To jest bardzo dobra metoda Miałam w poprzednim mieszkaniu półkę w lodówce „do szybkiego zużycia”. Muszę do tego wrócić. Plus muszę się zmotywować do przeglądu zapasów spożywczych i wynotowania rzeczy z krótkim terminem.

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Z wędlin, kurczaka poobiadowego i warzyw niepierwszej świeżości robię nadzienie do tortilli. Jeśli mięso wygląda podejrzanie, to najpierw wrzucam je na patelnie na kilka minut.
Z wieśniaków i twarogów robię sos serowy do makaronu: ser, jajko, cebula, boczek/szynka, brokuły, papryka,...
Pizza z lodówkowych resztek to chyba klasyka, którą każdy zna Prawie wszystko można wrzucić na pizzę...