Prezent na urodziny córki od jej ojca

[lina_09]

Dziecko prędzej czy później się zorientuje, że coś jest nie tak. Może nie mieć jeszcze tego świadomości, zwłaszcza, że w jakimś sensie może nie wiedzieć też jak takie relacje z ojcem powinny wyglądać, ale nie myśl, że ona wierzy i zawsze będzie wierzyć w tą iluzję szczęścia którą próbujesz jej stworzyć. Dzieci nie są głupie, a jakoś wątpię, aby pan się jakoś szczególnie podczas tych ich wizyt starał. Takim udawaniem, że jest okej też w jakimś sensie robisz jej krzywdę, jasne, że nie powiesz dziecku, że tata ma je w dupie, ale próbując zakłamywać rzeczywistość wcale nie zajdziesz daleko. W obecnej sytuacji wszyscy się tak naprawdę męczycie. I prędzej czy później ta iluzja runie i im bardziej się to przeciąga, tym zapewne bardziej bolesne i trudne to będzie dla Twojej córki.

Poza tym, tak jak dziewczyny już powiedziały wyżej, pomoc aby kogoś kontrolować to żadna pomoc. To jest dorosły człowiek, na litość boską, mu jest wygodnie wykorzystywać Twoją "pomoc" ale tak naprawdę ona nic nie zmienia. Owszem, jak będzie musiał to sobie ogarnie, ale musisz zrozumieć że mu się nie chce ogarnąć i cóż, takie jego prawo w sumie co robi ze swoim życiem. Ciebie to nie powinno w ogóle obchodzić, nie jesteś mu nic winna.

[tinkerver2]

A to też, naprawdę myślisz, że 30 letni chłop sobie nie pójdzie do sklepu po bułki i skona z głodu?
Wiesz, moja mama z ojcem robiła podobnie. On nie pracował, chlał (nie mieszkali razem), a mimo wszystko ona mu kupowała jedzenie, dawała pieniądze, załatwiała leki, chodziła załatwiać jego sprawy, oddawała jego długi, kupowała mu ubrania, buty... A to był zdrowy koń! Który całymi dniami siedział na dupie i chlał. Moja mama rzuciła go z 15 lat temu, a on nie umarł. Jest żulem, ale - ma co jeść, ma gdzie mieszkać, bo opiekę nad nim przejelo państwo.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[minitasia]

Wiem, dlatego te urodziny, prezent, nazywanie mnie tutaj roszczeniowa baba i że robię z siebie matkę Teresę czy coś takiego ma taki skutek ze po prostu zrywam kontakt z nim, bo to tylko sprawia że jestem jeszcze bardziej na niego wściekła.

[natalia_t]

Wydaje mi się, że im wcześniej relacja córki z ojcem się poluzuje, tym mniej dziewczyna będzie rozgoryczona gdy zda sobie sprawę z tego, że wszystkie fajne dni z tatusiem były tylko dlatego, że matka niańczyła starego konia. Nie chcę wiedzieć co czuje taka 13latka, gdy dowiaduje się, że jej ojciec-ćpun tak naprawdę ma ją głęboko już od wielu wielu lat. Może mieć ci za złe taką nieszczerość. A nie oszukujmy się, nie dasz rady oszukiwać siebie, ją i jego przez całe życie. Ja bym jednak wolała, żeby to się naturalnie, szczerze rozpadło. Tym bardziej, że nie jest on dla niej choćby poprawnym wzorem mężczyzny, partnera i ojca.

[minitasia]

A w ogóle to ja muszę być mistrzem manipulacji.

Przykładowa sytuacja: jade po córke do szkoły przy okazji odbieram jego i w samochodzie już w drodze do mnie: ' kurde jutro idę do pracy a nie mam nic do jedzenie, ale ja sobie pójdę jutro, co prawda nie wyspie się na nockę, ale to nic wiem że ty jesteś zajęta.' Ja na to nic a on dalej: chyba będę musiała zaraz lecieć po dzisiaj jednak pójdę do tego sklepu, kurde ciemno już, autobusy nie jeżdżą, a wody są ciężkie więc rowerem nie pojade. Najwyżej pójdę do sklepu obok zamiast do Lidla, a tak drogo tam a nie mam pieniędzy, ale nie martw się, wiem że ty nie masz czasu. I tak jeszcze 2 zdania w tym typie i w koncu sama proponuje że pojedziemy do tego sklepu..

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez minitasia

A w ogóle to ja muszę być mistrzem manipulacji.

Przykładowa sytuacja: jade po córke do szkoły przy okazji odbieram jego i w samochodzie już w drodze do mnie: ' kurde jutro idę do pracy a nie mam nic do jedzenie, ale ja sobie pójdę jutro, co prawda nie wyspie się na nockę, ale to nic wiem że ty jesteś zajęta.' Ja na to nic a on dalej: chyba będę musiała zaraz lecieć po dzisiaj jednak pójdę do tego sklepu, kurde ciemno już, autobusy nie jeżdżą, a wody są ciężkie więc rowerem nie pojade. Najwyżej pójdę do sklepu obok zamiast do Lidla, a tak drogo tam a nie mam pieniędzy, ale nie martw się, wiem że ty nie masz czasu. I tak jeszcze 2 zdania w tym typie i w koncu sama proponuje że pojedziemy do tego sklepu..

No to następnym razem mu powiedz. Nie mój problem. Ty nic nie musisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Wiem, dlatego te urodziny, prezent, nazywanie mnie tutaj roszczeniowa baba i że robię z siebie matkę Teresę czy coś takiego ma taki skutek ze po prostu zrywam kontakt z nim, bo to tylko sprawia że jestem jeszcze bardziej na niego wściekła.

Ależ nie musisz z nim zrywać kontaktu. To byłoby złe, bo co w sytuacji, gdy (hipotetycznie) on będzie chciał utrzymywać kontakt z córką? Nie będziesz odbierać telefonów? Nie wpuścisz go?
Nie masz prawa tego robić - NIESTETY.
Czy wy macie sądownie wyznaczone kontakty?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez minitasia

A w ogóle to ja muszę być mistrzem manipulacji.

Przykładowa sytuacja: jade po córke do szkoły przy okazji odbieram jego i w samochodzie już w drodze do mnie: ' kurde jutro idę do pracy a nie mam nic do jedzenie, ale ja sobie pójdę jutro, co prawda nie wyspie się na nockę, ale to nic wiem że ty jesteś zajęta.' Ja na to nic a on dalej: chyba będę musiała zaraz lecieć po dzisiaj jednak pójdę do tego sklepu, kurde ciemno już, autobusy nie jeżdżą, a wody są ciężkie więc rowerem nie pojade. Najwyżej pójdę do sklepu obok zamiast do Lidla, a tak drogo tam a nie mam pieniędzy, ale nie martw się, wiem że ty nie masz czasu. I tak jeszcze 2 zdania w tym typie i w koncu sama proponuje że pojedziemy do tego sklepu..

Pewnie, że to nie jest mile, bardzo Ci współczuję - po prostu go nie odbieraj znikąd. Ma na marihuanę a nie ma na jedzenie?
Nie jesteś jego matka, nie musisz go karmić, wozić, czy wysłuchiwać jego żali.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez minitasia

A w ogóle to ja muszę być mistrzem manipulacji.

Przykładowa sytuacja: jade po córke do szkoły przy okazji odbieram jego i w samochodzie już w drodze do mnie: ' kurde jutro idę do pracy a nie mam nic do jedzenie, ale ja sobie pójdę jutro, co prawda nie wyspie się na nockę, ale to nic wiem że ty jesteś zajęta.' Ja na to nic a on dalej: chyba będę musiała zaraz lecieć po dzisiaj jednak pójdę do tego sklepu, kurde ciemno już, autobusy nie jeżdżą, a wody są ciężkie więc rowerem nie pojade. Najwyżej pójdę do sklepu obok zamiast do Lidla, a tak drogo tam a nie mam pieniędzy, ale nie martw się, wiem że ty nie masz czasu. I tak jeszcze 2 zdania w tym typie i w koncu sama proponuje że pojedziemy do tego sklepu..

Kobieto, to nawet nie jest manipulacja. Wyczuł, że może sobie zrobić z tobą wszystko, że wystarczy tylko trochę pobiadolić, i najzwyczajniej to wykorzystuje. Musisz pracować nad asertywnością. Dorosła jesteś, wychowujesz dziecko, jesteś z nim po rozwodzie, niby cię wkurza, a dajesz mu się urabiać jak zapatrzona w niego nastolatka. Zacznij pracować nad sobą, zacznij stawiać granice, bo jak nie on, to później ktoś inny będzie pasożytował na tobie.

[tinkerver2]

BTW - odbierasz dziecko ze szkoły i już tak ciemno, komunikacja nie jeździ? To albo mieszkasz na ultra zadupiu, albo odbierasz córkę o 23.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[minitasia]

Odbieram o 17.30 często bo chodzi na after-school club. Teraz w zimę jest już ciemno o tej godzinie a nawet wcześniej.



Nic nie jest zasądzane bo nie mieszkam w Polsce a tutaj to tak nie działa jak w Polsce że można w sądzie ograniczyć prawa rodzicielskie.



To jak on się obudzi po 4 miesiącach i powie że chce widzieć dziecko to ja mam się zgodzić?? O niee..

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Ahh zapytałaś o komunikację.. jeżdżą autobusy po 18, ale np. Nie do Lidla a do centrum

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Odbieram o 17.30 często bo chodzi na after-school club. Teraz w zimę jest już ciemno o tej godzinie a nawet wcześniej.



Nic nie jest zasądzane bo nie mieszkam w Polsce a tutaj to tak nie działa jak w Polsce że można w sądzie ograniczyć prawa rodzicielskie.



To jak on się obudzi po 4 miesiącach i powie że chce widzieć dziecko to ja mam się zgodzić?? O niee..

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Ahh zapytałaś o komunikację.. jeżdżą autobusy po 18, ale np. Nie do Lidla a do centrum

No to już jego problem. Nie rozumiem, dlaczego ty się tym przejmujesz. On jest dorosłym facetem. Ok, jest chory psychicznie, ale zamiast się leczyć, to woli jarać marychę i żerować na tobie.
Bo ok, gdyby pracował nad sobą, leczył się, chodzik na terapię... To ja rozumiem, że chciałabyś mu jakoś pomóc. Ale ty autentycznie po prostu go sponsorujesz i ratujesz mu dupsko za każdym razem.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[minitasia]

Tak! Ja wiem o tym! Umiem powiedzieć nie i nie raz już to robiłam, ale znam też konsekwencje! Robię to po to żeby pobył z dzieckiem w miłej atmosferze. Jeśli mu odmowie to albo siadzie w kuchni naburmuszony i się nawet do dziecka nie odezwie, albo po 5 min zabawy zabierze się i pójdzie do domu, albo w skrajnych przypadkach zacznie się drżeć bez powodu.

Więc teraz sama już to przemyślałam z pomocą waszych odpowiedzi i to nie ma sensu.

Zawsze myślałam w kategoriach: córka będzie mi miała za zle że nie robiłam wszystkiego żeby ten tato był obecny w jej życiu.

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym że tak naprawdę może mieć za zle, że sam nie chciał być w tym życiu.

Bo jeśli już jest u nas i ja siedzę cicho i staram się żeby miał dobry humor to on się fajnie z nią bawi i ona się cieszy...

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez minitasia

Tak! Ja wiem o tym! Umiem powiedzieć nie i nie raz już to robiłam, ale znam też konsekwencje! Robię to po to żeby pobył z dzieckiem w miłej atmosferze. Jeśli mu odmowie to albo siadzie w kuchni naburmuszony i się nawet do dziecka nie odezwie, albo po 5 min zabawy zabierze się i pójdzie do domu, albo w skrajnych przypadkach zacznie się drżeć bez powodu.



Więc teraz sama już to przemyślałam z pomocą waszych odpowiedzi i to nie ma sensu.



Zawsze myślałam w kategoriach: córka będzie mi miała za zle że nie robiłam wszystkiego żeby ten tato był obecny w jej życiu.



Nigdy nie zastanawiałam się nad tym że tak naprawdę może mieć za zle, że sam nie chciał być w tym życiu.



Bo jeśli już jest u nas i ja siedzę cicho i staram się żeby miał dobry humor to on się fajnie z nią bawi i ona się cieszy...

Po pierwsze to zapomniałaś sie przelogować z tych nerwów na nowe konto



Po drugie dziewczyny maja racje.

Olej typa... masz swoje zycie a on swoje.



On cie wykorzystuje bo widzi, ze moze.



Wcale bym sie nie zdziwiła jakby specjalnie zamówił prezent taki bo wie, ze i tak kupisz jaki chciałaś.





Zawsze zastanawiam sie dlaczego kobiety poniżają sie aby facet widywał dziecko którego on wcale nie chce... albo siedzą z typem którego nie chcą ale dzieci musza miec ojca. A gowno a nie musza.

O dziwo nie płacisz mu za wizyty u córki... chociaż te zakupy itp.







Ja chyba na starość zrobiłam sie wredna. I zwyczajnie robie co chce a nie co wypada. Rezygnuje ze znajomosci bez żalu.

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Tak! Ja wiem o tym! Umiem powiedzieć nie i nie raz już to robiłam, ale znam też konsekwencje! Robię to po to żeby pobył z dzieckiem w miłej atmosferze. Jeśli mu odmowie to albo siadzie w kuchni naburmuszony i się nawet do dziecka nie odezwie, albo po 5 min zabawy zabierze się i pójdzie do domu, albo w skrajnych przypadkach zacznie się drżeć bez powodu.

Więc teraz sama już to przemyślałam z pomocą waszych odpowiedzi i to nie ma sensu.

Zawsze myślałam w kategoriach: córka będzie mi miała za zle że nie robiłam wszystkiego żeby ten tato był obecny w jej życiu.

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym że tak naprawdę może mieć za zle, że sam nie chciał być w tym życiu.

Bo jeśli już jest u nas i ja siedzę cicho i staram się żeby miał dobry humor to on się fajnie z nią bawi i ona się cieszy...

No tylko wiesz, to jest tak samo jego dziecko i ma wobec niego dokładnie takie same obowiązki jak ty.
Jeśli on nie chce pobyć z dzieckiem, to nie.
Pomysl w ten sposób - to manipulant i ćpun, W DODATKU wyżywa się na waszym dziecku!
Minitasia zrobiła coś nie tak? Obrażę się na córkę!
On cię trzyma w garści, bo zależy Ci na dziecku i wie, że zrobisz wszystko, żeby córce nie było przykro. Po prostu cię szantazuje i wykorzystuje. Posmeci, że nie ma pieniędzy - kupisz mu, bo jak nie, to on się obrazi i nie przyjdzie do dziecka.
Tylko czy to twoja wina? Czy naprawdę musisz utrzymywać panicza, bo inaczej on się obrazi NA SZESCIOLATKE?


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[minitasia]

Mon cherry już się pomyliłam parę postów wcześniej ale mi się nie chciało już tak przelogowywac.



Macie rację. Słabo to wygląda że prawie 30 letni facet obraża się na swoją córkę 6-latke bo była dziewczyna nie daje mu to czego chce, nie? Smutne, ale niestety prawdziwe. Nie wiem czy to wszystko to wynik jego choroby ale chyba musi mieć coś z głową, bo nie widziałam nigdy żeby ktoś był aż tak zafiksowany na swoim punkcie.

Oczywiście że mi córki szkoda. Nie raz mu tłumaczyłam że jak się będzie tak zachowywał to w końcu ona przestanie chcieć z nim spędzać czas i przestanie tęsknić. Bo te wszystkie dobre momentu nie są już w stanie przykryć tych złych.

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Mon cherry już się pomyliłam parę postów wcześniej ale mi się nie chciało już tak przelogowywac.



Macie rację. Słabo to wygląda że prawie 30 letni facet obraża się na swoją córkę 6-latke bo była dziewczyna nie daje mu to czego chce, nie? Smutne, ale niestety prawdziwe. Nie wiem czy to wszystko to wynik jego choroby ale chyba musi mieć coś z głową, bo nie widziałam nigdy żeby ktoś był aż tak zafiksowany na swoim punkcie.

Oczywiście że mi córki szkoda. Nie raz mu tłumaczyłam że jak się będzie tak zachowywał to w końcu ona przestanie chcieć z nim spędzać czas i przestanie tęsknić. Bo te wszystkie dobre momentu nie są już w stanie przykryć tych złych.

To, że jest chory jest bardzo smutne, natomiast nie daje mu prawa do tego, co robi.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Wiesz co ci powiem, ze ja w życiu bym nie chciała aby ojciec dziecka widywał sie z nim pod wpływem. I tu nie wazne czy alko czy zioło.
Powinnaś tez o to zadbać.

A nie wierze, ze on nie pali zioła cały czas.
I tutaj podziwiam kobiety które wyznaczają te granice.
Ty musisz sie tego nauczyć.


Znam takich w uk... uzależnionych.

Mam znajoma która pracuje na rodzine, ma dwójkę dzieci i chłopa cpuna.
I kisi sie tak, narzeka. Potem ona go wywala ale on nie ma pracy. Obiecuje, ze jak znajdzie to odejdzie.
Ale po kilku dniach sielanka bo on sie zmienił! Umył gary.

A dzieci juz duże widza jak taka pali z wiadra zioło na ogrodzie.

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Napisane przez tinkerver2

To, że jest chory jest bardzo smutne, natomiast nie daje mu prawa do tego, co robi.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. Choroba choroba ale narkomanem tez jest...

[tinkerver2]

To też, ale nadal jestem w jakimś dziwnym szoku, że dorosły koń płacze, że nie ma na jedzenie i jak się po nie dostać, a jednocześnie pali marihuane i wie jak się do niej dostać. I nie ma problemu, że późno, że komunikacja nie jeździ, że ciemno, że drogo... Ale jak chodzi o kupienie bułek, to nagle ohohoh, nie dam rady.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez tinkerver2

To też, ale nadal jestem w jakimś dziwnym szoku, że dorosły koń płacze, że nie ma na jedzenie i jak się po nie dostać, a jednocześnie pali marihuane i wie jak się do niej dostać. I nie ma problemu, że późno, że komunikacja nie jeździ, że ciemno, że drogo... Ale jak chodzi o kupienie bułek, to nagle ohohoh, nie dam rady.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

A po zioło pewnie zapier... w nocy jak mu braknie.

On jest cwany.
Autorka wozi mu dupe za darmo, kupuje żarcie. On tylko musi poudawać biednego.
I juz kasa zaoszczędzona na jaranie

[minitasia]

Dlatego go wpuszczam do mojego domu i nie pozwalam żeby brał dziecko gdzieś. U mnie nic nie pali, ani nic nie bierze bo go pilnuje jak dziecko, mam bardzo wrażliwy węch na ziolo. I zwracam uwagę na jego oczy, gatke etc. Wiem kiedy jest pod wpływem zioła i o dziwo jest dużo milszy i pomocny pod jego wpływem..

Zawsze jak przegina to go wypraszam z domu.. i ZAWSZE odwraca kota ogonem. Mam wrażenie że specjalnie zaczyna się awanturować żebym to ja go wyprosiła.. nie wiem czy on sobie wtedy wmawia że to nie jego wina bo to ja go wygonilam czy co.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Pewnie zioło tez na niego nie działa tak jak ja tych co pala sporadycznie.

Dla nich to jak fajka.
Ciagle zjarani to nie wiadomo kiedy jest bez. Szybko im tez faza mija.

Widzisz ja z tych co odwyk bym mu poradziła. Albo nie będzie dziecka widywać.


On tobą manipuluje. Robi tak żebyś zabiegała o niego (w sensie aby widywał mała).


Moze weź zrób sobie taki miesiąc-dwa bez podlizywania sie jemu.
Zobacz czy córa będzie pytać o niego.
Co on zrobi.
Nie ubiegaj sie o kontakt.

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Zawsze jak przegina to go wypraszam z domu.. i ZAWSZE odwraca kota ogonem. Mam wrażenie że specjalnie zaczyna się awanturować żebym to ja go wyprosiła.. nie wiem czy on sobie wtedy wmawia że to nie jego wina bo to ja go wygonilam czy co.

Albo po to, żeby mógł się obrazić, żebyś to TY zabiegała, a on wspaniałomyślnie ci wybaczył.
Przez kilka lat byłam uwikłana z ChaDowcem (przyjaciółka) w nie fajna relacje.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[minitasia]

Czyli te zachowania to jednak mogą być objawy tej choroby.

W życiu bym nie weszła z nim w związek gdybym wiedziała, że on jest chory.

Mi się wydaje że on ma duże predyspozycje do uzależnień. Zioło, gra na którą też wydaje pieniądze, a gra po 20 h. Jak maluje to przez 10 godzin, a spróbuj mu przerwać..



Nigdy nie zapomnę jak mieszkaliśmy jeszcze razem, przyszedł naćpany i postanowił że umyję kuchnie, ale tak dokładnie, żebym była super zadowolona. No i umył.. rozpuszczalnikiem...



Może ten wątek będzie dla potomnych co rozważają wchodzenie w związek z ćpunem albo osoba chora na chad

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Ja się nie zamierzam w ogóle odzywać, już tydzień zero kontaktu jest. A córka nie pyta o niego.

A ten prezent rzuciła w kat bo jedyne co to robi to jak się śpiewa do mikrofonu to jest trochę głośniej..

Natomiast na keyboardzie nauczyła się już grać wlazł kotek na płotek

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ale ludzie żyją z ludźmi chorymi na choroby psychiczne.
Tylko one sie leczą.

On jest pod opieka psychiatry?



Ty masz zupełnie tez inny problem.
Dajesz soba manipulować.

Ty masz faceta nie? Co on na to?

[minitasia]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87545605]Ale ludzie żyją z ludźmi chorymi na choroby psychiczne.
Tylko one sie leczą.

On jest pod opieka psychiatry?



Ty masz zupełnie tez inny problem.
Dajesz soba manipulować.

Ty masz faceta nie? Co on na to?[/QUOTE]

Nie mam, nie chce wchodzić w nowy związek.
W naszym wątku o naturalsach pisałam o tym właśnie eksie, był taki moment że było naprawdę dobrze, ale to był czas kiedy był w takim punkcie, że mógłby góry przenosić. Teraz kiedy jest zimno, szybko się ściemnia - ma ciągle depresję.
Leczył się w polsce, prywatnie. Już mi głupio nawet o tym pisać, ale ja mu fundowalam loty, pobyt i leki... Jak przestałam to przestał się leczyć a tutaj nigdy nie podjął leczenia.

[tinkerver2]

Napisane przez minitasia

Nie mam, nie chce wchodzić w nowy związek.

W naszym wątku o naturalsach pisałam o tym właśnie eksie, był taki moment że było naprawdę dobrze, ale to był czas kiedy był w takim punkcie, że mógłby góry przenosić. Teraz kiedy jest zimno, szybko się ściemnia - ma ciągle depresję.

Leczył się w polsce, prywatnie. Już mi głupio nawet o tym pisać, ale ja mu fundowalam loty, pobyt i leki... Jak przestałam to przestał się leczyć a tutaj nigdy nie podjął leczenia.

No to powinno Ci dać jasny pogląd jak mu zależy na córce i leczeniu.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

6latka to akurat nie rozróżnia czy ty ojca do niej za uszy ciągniesz czy nie.
Ja uważam że to miłe z twojej strony dla niego i fajne dla córki że starasz się by ten kontakt mieli nawet kosztem tego że czasem musisz bardziej się starać.
Oczywiście zakładam że facet nie jest pod wpływem toksyczny dla córki czy groźny.
Natomiast niepotrzebnie w tym wszystkim dałaś sobie wejść na głowę.

I tak jeszcze 2 zdania w tym typie i w koncu sama proponuje że pojedziemy do tego sklepu..

To się mówi: ''człowieku ale ty jesteś dorosły i masz sobie umieć zorganizować zakupy. Beznadzieje to twoje wymuszanie i użalanie się''. Raz drugi zawieźć ale nie ciągle. Po co ty go w ogóle wozisz, jak często? Nie byłoby ciebie jakoś by do tego sklepu trafić musiał. Nie matkuj mu bo on to wykorzystuje a nie docenia.

Jak przestałam to przestał się leczyć a tutaj nigdy nie podjął leczenia.

Bo był leniem i szkoda mu było własnego hajsu. Twój tylko zmarnował bo takie przerwane terapie czy leczenia to nic mu zbytnio finalnie nie dały więc jeszcze do tego wyrzuciłaś kasę w błoto.

Jeśli mu odmowie to albo siadzie w kuchni naburmuszony i się nawet do dziecka nie odezwie, albo po 5 min zabawy zabierze się i pójdzie do domu, albo w skrajnych przypadkach zacznie się drżeć bez powodu.

No to jest toksyk i z takimi humorami ''raczej'' nie nadaje się do wizyt bo robi dziecku wodę z mózgu i naraża na stres. Trudna sprawa bo dziecko tęskni i nie rozumie czemu ojca nie ma ale tatuś który funduje huśtawkę nastroju miesza małej w głowie i tez jej robi niezły bałagan na przyszłość. A wydzierania się to już w ogóle nie powinnaś tolerować.

Smutne, ale niestety prawdziwe. Nie wiem czy to wszystko to wynik jego choroby ale chyba musi mieć coś z głową, bo nie widziałam nigdy żeby ktoś był aż tak zafiksowany na swoim punkcie.

On ma szereg problemów ze sobą, ty go za niego z nich nie wyciągniesz.



I staraj się może jednak lepiej ograniczać to zabieranie go przy okazji bo jeszcze żeby to dał się w spokoju odwieźć a nie jęczał żebyś ty czuła się winna bo on do sklepu musiałby iść i musisz dostosowywać wieczór do niego.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez minitasia

Nie mam, nie chce wchodzić w nowy związek.

W naszym wątku o naturalsach pisałam o tym właśnie eksie, był taki moment że było naprawdę dobrze, ale to był czas kiedy był w takim punkcie, że mógłby góry przenosić. Teraz kiedy jest zimno, szybko się ściemnia - ma ciągle depresję.

Leczył się w polsce, prywatnie. Już mi głupio nawet o tym pisać, ale ja mu fundowalam loty, pobyt i leki... Jak przestałam to przestał się leczyć a tutaj nigdy nie podjął leczenia.

Tutaj miałby za darmo...
len z niego.

Strasznie mi Cie szkoda.

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez minitasia

Zawsze myślałam w kategoriach: córka będzie mi miała za zle że nie robiłam wszystkiego żeby ten tato był obecny w jej życiu.

Gorzej, jeśli będzie ci miała za złe (tak jak ja swojej matce), że się tak upodliłaś (i ją przy okazji) i wpychałaś ją na siłę kolesiowi, któremu ona wisi.

Powiem ci, że ja jestem już po trzydziestce, a nadal mam cholerny problem z taką postawą mamy w przeszłości. Ona chciała dobrze, chciała w odróżnieniu od tych "heter, co to na złość byłemu ograniczają mu kontakty z dzieckiem", wymusić na nim interesowanie się mną. No to przegięła w drugą stronę. A i tak nie wyszło. On ostatecznie i tak się wypiął, a zanim to nastąpiło to ja i tak nie czułam z nim więzi. I do dziś pamiętam telefony matki do niego i jej nagabywanie, że miał być, że obiecał. Nic miłego. Wisi to nad moją głową ciągle, momentami komplikuje życie.

Weź to proszę pod uwagę.

[Hultaj]

Jak dla mnie to im dziecko jest młodsze tym bardziej można eksowi iść na rękę, pomóc, wyręczyć, by ten kontakt był. Im dziecko jest starsze tym więcej tłumaczyć a zmniejszać zakres ustępstw. W ten sposób dziecko nie musi cierpieć nie rozumiejąc braku ojca gdy jest małe, a gdy już będzie bardziej kumało to przecież matka im kontaktu nie zabrania. Nie musi wtedy natomiast aż tak brać na siebie jego obowiązków czy uwzględniać humorków by raczył wpaść w odwiedziny.
Myślę że Minitasia ma fajne podejście, nie stara się odgrywać na eksie, utrudniać. Niepotrzebnie tylko aż tak się wysila ale łatwo zrozumieć że nie chce by córce było przykro i wyczekiwała na ojca stęskniona nie rozumiejąc że tatuś nie wpada bo na coś się obraził albo oczekuje przysług.