2018-06-26, 07:21 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Proszę o spojrzenie z boku na moją sytuację i ocenę trzeźwą sytuacji, bo ja już nie myślę z nerwów.
Jestem żoną od 2 lat, wprowadziliśmy się☠ do jego rodziców, gdzie oprócz nas jest 4 rodzeństwa + rodzice. Mamy do dyspozycji pokój 3x3, gdzie wcisnęliśmy wszystko (nie wiem jakim cudem), od tv, komputera, po szafy, łóżka i nawet rowerek do ćwiczeń. Dzielimy łazienkę na piętrze z 2 osób, kuchnie z całą rodziną. To nakreślenie sytuacji mieszkaniowej. Mąż pracuje od 10 lat, zbierał pieniądze, ale sam musiał sobie opłacić życie, pochodzi z rodziny, gdzie mama (teściowa) nigdy nie pracowała, więc opłacał sobie auto, studia, kursy. Przez kilka lat odłożył ładną sumę, ja dołożyłam i siłami wybudowaliśmy dom w stanie surowym. Zadowoleni chodziliśmy po bankach z myślą kredytu, bo na wykończenie nie było nas już stać. Jak się mocno zdziwiliśmy, gdy się okazało, że nie mamy zdolność kredytowej, a jedynym „wyjściem” do zdobycia jest żyrant, którego nie mamy (jego mama nie pracuje, a moja jest na emeryturze i ma taką emeryturę, że raczej nam nie pomoże, zresztą nawet jeśli to nic z tego, bo jestem z nią pokłócona). Mąż jest zadowolony z sytuacji w ten sposób, że nie będzie musiał dokładać bankowi, ale wymyślił, że będzie budował powoli, własnymi siłami i od tego dnia są kłótnie- Nie wyobrażam sobie mieszkać jeszcze 10 lat i ciułać grosz do grosza, budować dom, aby się nim cieszyć bliżej 40. Nie wyobrażam sobie mieszkać w pokoju 3x3 i zakładać rodzinę (nie jestem samobójcą, ale mąż namawia mnie na dziecko- co też jest powodem kłótni). Wymyśliłam stancję, ale od tej pory jak go „naciskam” to się tylko kłócimy. Mąż uważa, że jest dobrze tak jak jest, i cytuję „nie będzie napychał kieszeni obcym ludziom”. Uważa, że przesadzam, on mieszkał w tym pokoju (gdzie my obecnie), z bratem jakieś 25 lat i uważa, że było OK (brrrr). Sama nie jestem w stanie wynająć stancji, bo mnie nie stać na to, pracuję, ale zarabiam niewiele. Zaczęłam myśleć o wynajmie pokoju (na to bym miała środki), to słyszałam od męża, że jestem naiwna skoro lubię pchać obcym ludziom w kieszeń. Sprawa zaczyna się robić poważna, że zaczynam myśleć o rozwodzie (tak, 2 lata po ślubie). Uwierzcie mi – może i piszę składnie, ale od miesiąca nie robię nic innego, tylko płaczę – nawet potrafię się rozpłakać w pracy, bo czuję się w sytuacji bez wyjścia. Próbowałam na czysto wykalkulować, ale przez nerwy mogę coś ominąć. 1. Chcę zmienić pracę, od kilku tygodni zaczęłam poszukiwania ALE nie wiem kiedy mi się uda i czy wtedy będzie lepsza zdolność kredytowa 2. Męczyć męża o stancję (tylko, że on nie chce), a potem szukać pracy, zmieniać na mniejszy pokój i brać kredyt na wykończenie? 3. Iść samej na wynajem pokoju i rozwód? 4. Wyjazd do innego miasta/ za granicę (tylko mąż o tym nie chce słyszeć, mówi, że nie taki jest sens małżeństwa, nie po to się zakłada rodzinę, żeby wyjeżdżać) 5. Poddać się temu i zostać w 3x3 i robić dzieci… Dodam, że pytałam koleżanek (bez partnerów),czy są za wynajmem stancji, niestety żadna nie była, większość koleżanek ma już swoje rodziny. Nie mam „bogatej ciotki z Ameryki”, ani spadku, nie mam babci, u której bym mogła pomieszkać, do siebie nie wrócę, bo mieszkałam w pokoju z siostrą, która nadal go zajmuje,tylko, że sama.Jestem zdana sama na siebie. Proszę o jakiś pomysły (choć zdaję sobie sprawę, że będzie kilka komentarzy odnośnie mojego spier…olonego życia na własne życzenie) |
2018-06-26, 11:05 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Czy są widoki na to, że któreś z rodzeństwa się wyprowadzi w niedalekiej przyszłości?
Na pewno zostając tutaj zaoszczędzicie więcej. Nie podejmuj decyzji pochopnie, poczekaj, może uda Ci się zmienić pracę. Wykończenie domu wcale nie musi trwać aż 10 lat. Możecie wykończyć na początek jeden pokój, kuchnię i łazienkę, a resztę później. Może dostaniecie kredyt, albo uda się więcej zarobić. Znam małżeństwo, które wprowadziło się do takiego niewykończonego całkowicie domu i powoli wszystko udało się zrobić. Na początku były same wylewki w niektórych pomieszczeniach, później robili podłogi, ściany (szpachlowanie, malowanie) itd. Meble też były tymczasowe. Później, powoli wszystko wykończyli. Na jakim etapie jest Wasz dom? To stan surowy otwarty, czy zamknięty? Na pewno nie myślałabym o rozwodzie, przecież macie perspektywę. Jesteście tylko dwa lata po ślubie. |
2018-06-26, 11:10 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
1 dlaczego nie masz zdolnosci kredytowej.
2dlaczego maz nie ma Mysle ze warto nad tym sie pochylic. Zacznijcie myslec jak to zrobic zeby miec zdolnosc kredytowa. N8e wyprowadzajcie sie na razie od tesciow. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2018-06-26, 11:20 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Nie mamy instalacji,hydrauliki ani żadnych kabli-to jest koszt ok. 60tyś (przy obecnym tempie zbierania jest to jakieś 3-4 lata,ale przy całkowitym odmawianiu sobie wszystkiego jak do tej pory).
Gdyby to chodziło o same ściany,kupno mebli,podłogi to by nie było problemu. Mamy dom w stanie surowym w takim znaczeniu,że jest tylko cegła,dach i okna. Tyle. Potrzebujemy jeszcze ok. 100,jak nie więcej tysięcy. Byliśmy w bankach i niestety wszędzie odmowa. Rodzeństwo się nie wyprowadzi,to są młode osoby,bez partnerów,bez pracy,studenci. Mąż zbierał pieniądze 10lat, nie mając dzieci i odmawiając sobie wszystkiego,może i da się w 6 lat dokończyć. Z obecnej chwili nie mamy żadnych oszczędności,odmowy kredytowe oraz pokój 9m na 2osoby i brak perspektyw. ---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ---------- Nie mamy zdolności że względu na zarobki i rodzaje umów. Jedyną możliwością jest żyrant,którego nie mamy |
2018-06-26, 11:21 | #5 |
hakuna matata
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 22 754
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Treść usunięta
|
2018-06-26, 11:25 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Chyba wolałabym sprzedać ten dom i kupić kawalerkę w starym bloku na obrzeżach miasta, jak najbardziej po kosztach, niż planować kolejne 10 lat mieszkania z teściami.
|
2018-06-26, 11:28 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
To są słowa męża o małżeństwie. Ja chce wyjechać,zarobić,on nie będzie wyjeżdżał zagranicę. Stwierdził,że skoro chce wyjechać (nota bene dla dobra nas obojga), to nie widzi sensu takiego małżeństwa. Albo w biedzie razem,albo wcale.
|
2018-06-26, 11:32 | #8 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Z fantasmagorycznych stanów mojej świadości.
Wiadomości: 561
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
No powiem Ci, dość średnia sytuacja, ale pewnie też póki co nie wyprowadzałabym się od teściów tylko szukała opcji na wyrobienie sobie zdolności kredytowej. Problem polega na tym,że nie macie umowy o pracę? że stawki na umowach za niskie? BIK ? No bo tak naprawdę w tym temacie można coś podziałać. Trochę średnio, że Twój mąż ma taki a nie inny stosunek, że "nie będzie obcym kasy nabijać", ale za to wychowywać dziecko w takich warunkach odejmując sobie i dziecku od przysłowiowego "pyska" jest w stanie ?
Nie lepiej wziąć ten kredyt jak masa innych ludzi w tym kraju i żyć jak ludzie ? Oczywiście zaznaczam, ze to tylko i wyłącznie moje zdanie ---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ---------- Cytat:
Zgadzam się w 100 %! Co wam w sumie po domu, nawet jeśli go wykończycie, skoro i tak całe życie będziecie musieli zaciskać pasa. Utrzymanie domu to przecież zdecydowanie większy wydatek niż opłaty w mieszkaniu. Do tego dojdzie dziecko (może nawet dwoje dzieci ) i co ? Na starość z mężem zostaniecie sami w domu, z poczuciem, że tak naprawdę przeżyliście swoje życie i młodość nie korzystając z tego życia prawie wcale? No chyba, ze jesteście świadomi tego i taka jest wasza decyzja, to juz inna sprawa
__________________
http://maxymalizacja.blogspot.com/ |
|
2018-06-26, 11:39 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Problem w tym, że chcecie coś, na co Was najzwyczajniej w świecie nie stać.
Nie stać Was na dom. Koniec, kropka. Sprzedać to, co macie, kupić mieszkanie i wynieść się z więzienia (tak, z więzienia bo 4,5 m2 na osobę to mniej niż mają osadzeni w praktycznie całej rozwiniętej Europie). |
2018-06-26, 11:45 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Domu nie sprzedam tylko dlatego,że oboje jesteśmy właścicielami i jeśli mąż nie wyrazi zgody to nie mam możliwości tego sprzedać.
Pewnie,że chcielibyśmy kredyt,bo to opcja najłatwiejsza, najgorsze, że wg kalkulacji mieliśmy się wprowadzić w tym roku,najpóźniej w przyszłym. Ale kredytu nie dostaliśmy, i stanęliśmy w punkcie wyjścia,nie mając nic. Tak,niskie pensje plus moja umowa czasowa nie pozwalają nam na kredyt. W banku proponowali żyranta,ale nie mamy takiej osoby. Ciągle mi się wydaje,że jestem w beznadziejnej sytuacji z beznadziejnym mężem... ---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ---------- Oczywiście,że nas nie stać,ja to wiem,i wy to wiecie,ale mąż się napalił jak szczerbaty na suchara, chce pokazać całemu światu,że mu się uda (bo pochodzi z biednej rodziny) Dlatego rozważam samodzielną wyprowadzkę,bo on odrzuca wszelkie moje pomysły,jemu obecnie pasuje takie marne życie. |
2018-06-26, 11:45 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Jeśli nie uda ci się przekonać męża do wyjazdu za granicę albo do sprzedaży domu, to nie wiem co... Jemu jest dobrze mieszkać z rodzicami? No ok, ale powinien wziąć też pod uwagę twój komfort fizyczny i psychiczny. A rodzenie dzieci w takiej sytuacji jest tragicznym pomysłem. Raz, że ciasno, dwa, że jednak nie zgadzacie się w dość istotnych kwestiach, kłócicie się i dopóki nie uporządkujecie swojej sytuacji mieszkaniowej, to nie ma co myśleć o powiększaniu rodziny.
Niech pokazuje, że mu się udało, w przytulnym i cieplutkim mieszkanku z kochaną żonką i ładnym dzieciątkiem, a nie w domu, w którym nie zamieszka kolejne 10 lat, bo nie stać go na podstawowe wykończenie i z nieszczęśliwą kobietą u boku... Edytowane przez natalia_t Czas edycji: 2018-06-26 o 11:50 |
2018-06-26, 11:57 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 20
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Myślę, że to troll albo tak ciężki przypadek bezmyślności, że żadne rady nie pomogą.
|
2018-06-26, 11:58 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Myślę,że sama bym sobie poradziła,dlatego myślę coraz częściej nad "terapią szokową",właśnie wyprowadzając się,pokazując,że jestem w stanie odejść, przez brak porozumienia.
|
2018-06-26, 11:59 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Również jestem za opcją sprzedaży domu i kupna małego mieszkania.
Proste wyliczenie (że 60 tys zł, mieszkając u teściów jedno na drugim) mówi mi, że nie jesteście w stanie bez obecnie większych wydatków mieszkaniowych odłożyć więcej niż ~1,5 tys zł we 2 osoby łącznie. Co sprawia, że wydaje Wam sie, że utrzymacie dom, zwłaszcza w sezonie grzewczym? (zakładam, że nie będzie podciągnięcia co i cw z sieci miejskiej) W takiej sytuacji budowa domu była w ogóle na wyrost. Inna sprawa - możecie zadbać o zarobki. Nie wiem, jak i gdzie pracujecie, ale ciężko mi uwierzyć w to, że naprawdę nie jesteście w stanie nic tu polepszyć. Mąż pracuje 10 lat, więc zapewne ma jakieś doświadczenie. Może czas ruszyć do przodu, może się zasiedział. To jest ciężka sytuacja, ale spróbowałabym ją jakoś rozwiązać. Nie widzę tego, by siedzieć tyle lat u teściów i nie daj buk jeszcze rodzić tam dzieci i spać na piętrowych pryczach, bo inaczej to jak... Rozwód? Nie popełniałabym pochopnych decyzji. Jeśli się kochacie, to próbujcie rozwiązać ten problem, pójść na kompromis. Jeśli jednak mąż będzie się upierać zostać u teściów - nie dziwiłabym się, gdybyś chciała w takiej sytuacji odejść. |
2018-06-26, 12:01 | #15 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
|
|
2018-06-26, 12:14 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
No tak, w tej sytuacji, kiedy jeszcze tyle zostało do zrobienia to rzeczywiście rozwiązaniem może być sprzedaż domu i zakup jakiegoś mieszkania.
|
2018-06-26, 12:14 | #17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
Napisała, że decyzja o budowie domu była wspólna i że byli z tej decyzji bardzo zadowoleni. Oboje. Nikt jej siłą nie zmuszał. Oboje tez jako dorośli ludzie mają zapewnie jakieś podstawy matematyki i logicznego myślenia. Nie ogarniam, jak to możliwe, że żadnemu z nich nie wpadło do głowy, że wykończenie domu też kosztuje i że nie było jakiejś takiej refleksji ,,Kurde, zarabiamy grosze, czy my w ogóle dostaniemy kredyt?". Wystarczyło pójść do pierwszego lepszego doradcy finansowego i po 10 minutach wiedzieliby, że w ogóle zaczynanie jakiejkowiek budowy jest bez sensu. Nie bronię jego, ale ona wcale nie jest lepsza. Sama powinna się interesować, na co idą też jej pieniądze. Radziłabym: 1) sprzedać dom, bo Was na niego nie stać 2) ogarnąć sytuację finansową, bo jak teraz musicie zaciskać pasa, to nie wiem co będzie jakby dziecko się pojawiło 3) ogarnać podstawy finansów? Mówię całkiem serio, bo ja tu widzę takie totalne nieogarnięcie życiowe ,,Wybudujmy sobie domek, a pieniądze z nieba spadną". Oczywiście, rozstanie też jest jakąś opcją jeżeli nie możecie się dogadać, ale odpowiedzialność za obecną sytuację ponosicie oboje. |
|
2018-06-26, 12:20 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Nie postepuj pochopnie. Rozmawiaj z mezem wyjezdzcie razem zeby zarobic skoro nie chce sprzedawac domu.
Nie ma sensu zebyscie 10 lat siedzieli w pokoju na dupie. Trzeba dojsc do kompromisu poniewaz malzenstwo to dwie osoby. Powodzenia. Ps nie wyprowadzaj sie- rozmawiaj ustalajcie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2018-06-26, 12:35 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Mąż odrzuca moje opcje non stop. Pracy nie zmieni "bo nie". Ja mam się gimnastykować, szukać,zmieniać pracę. Wyjechać nie mogę,bo on nie wytrzyma beze mnie. Na stancje nie. Tylko mieszkanie z rodzicami do 40.
|
2018-06-26, 12:37 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Mąż odrzuca moje opcje non stop. Pracy nie zmieni "bo nie". Ja mam się gimnastykować, szukać,zmieniać pracę. Wyjechać nie mogę,bo on nie wytrzyma beze mnie. Na stancje nie. Tylko mieszkanie z rodzicami do 40.
|
2018-06-26, 12:46 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2018-06-26, 12:46 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
Nie wyjedzie z Tobą na rok za granicę bo? Zarąbista praca go tu raczej nie trzyma. Nie ogarniam tego w ogóle. Kisić się w domu nie tylko z teściami, ale z czwórką rodzeństwa to chyba tylko w jakiejś sytuacji mocno awaryjnej typu pożar chaty czy inna tragedia. |
|
2018-06-26, 13:02 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
To są argumenty typu:
- tu mam rodzinę,znajomych - mam stałą pracę - chce coś osiągnąć a nie siedzieć na stancji - nie będę komuś pchał w kieszenie - jakoś sobie poradzimy Najgorsze,że mąż nie ma argumentów,nie umie powiedzieć, gdzie te dzieci niby będziemy mieć, jak będziemy żyć, ciągle jest mowa o oszczędzaniu, kompletnie nie ma pomysłu na życie. Mając dzieci budowa będzie się ciągnąć latami. Dlatego chciałam po prostu odejść. |
2018-06-26, 13:08 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Zapytaj go, co chce osiągnąć, siedząc rodzicom na karku przez najbliższe 10 lat
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-06-26, 13:08 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
A ja bym odeszla. Nie dlatego, ze facet jest biedny, ale dlatego, ze ma mentalnosc biedaka. To znaczy zyje podejsciem "jakos to bedzie". To dokladnie ten typ czlowieka ktory nigdy nie uczy sie na bledach i zawsze powiela ten sam schemat. Teraz autorka bedzie sie martwic tylko domem do podzialu potem bedzie musiala wyciagac tez z tego dzieci.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-06-26, 13:09 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
A sprzedaż domu?
Ciężko mi ogarnąć tą jego determinację do wykończenia domu. Mieszkanie to naprawdę fajne rozwiązanie, nie tylko biedacy mieszkają w blokach. ---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ---------- Cytat:
|
|
2018-06-26, 13:12 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
Byliśmy za bardzo pewni kredytu i teraz mamy za swoje... |
|
2018-06-26, 13:13 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cytat:
Jeśli rozmowy ani nawet terapia wstrząsowa nie sprawią, że chłop się ogarnie, to niech Cię spłaci z tego domu i szukaj szczęścia na własny rachunek. |
|
2018-06-26, 13:30 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Odnoszę wrażenie, że twojemu mężowi wizja domeczku padła na mózg do tego stopnia, że nie dostrzega realiów sytuacji, a te są skomplikowane. Jak piszesz, będąc dzieckiem z biednej rodziny on chce pokazać że jest w stanie sam wybudować ten dom, no ale - prawda jest inna. Nie jest. Wiadomo, nikt nie chce się przyznać do porażki, ale on was pakuje w naprawdę nieciekawą sytuację - w imię czego? Przeprowadzki w wieku 40 lat?
Argumenty typu “poradzimy sobie” i “nie chcę napychać innym kieszeni” są tak głupie i krótkowzroczne, że aż boli. Wyjazd za granicę żeby coś zaoszczędzić albo rezygnacja z domu to dla mnie jedyne sensowne wyjscia z tej sytuacji. No, albo rozwód. I, tak, pracując za granicą i opłacając tam mieszkanie napychasz komuś kieszeń, ale przeważnie ludzie wychodzą na plus, bo inaczej by nie jeździli Dodam jeszcze, że dom to nie coś co stawiasz i to stoi bez żadnych kosztów eksploatacji. Znam rodziny w lepszych sytuacjach finansowych niż wasza które w okresie grzewczym podnoszą jęk i płacz.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
2018-06-26, 13:38 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Brak mieszkania, brak kredytu,brak pieniędzy
Cieszę się,że nie mam dzieci,inaczej bym kompletnie nie widziała możliwości odejścia. Mam koleżanki z podobnej do mojej sytuacje, ale mające dzieci,ich sytuacja jest moim zdaniem beznadziejna.
Przykro mi,ale mąż opowiada teksty,że nasza miłość da radę i wszystko się ułoży,ale nie jest w stanie mi odpowiedzieć czy i kiedy będzie możliwość dokończenia budowy, a kiedy czas na zakładanie rodziny... Kompletnie nie wiem jak przemówić mężowi do rozsądku i czy w ogóle psuć sobie nerwy,bo każda nasza rozmowa kończy się kłótnią. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:39.