2022-07-22, 07:39 | #91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Ja wolę być w związku, niż być singielką ALE ja wolę ten stan stabilnego związku, mieszkanie razem, rutyna, wspólne oglądanie tv niż motylki w brzuchu, spotykanie się, randki itd.
Skończył się (chyba) etap "buuuu, nikt mnie nie pokocha", ale jest mi żal 7 lat, naszych powiedzonek, takiego "okrzepnięcia" w związku. Jak myślę, że kiedyś znów będzie trzeba "odwalać ten szajs" randkowo-związkowy to aż mi się odechciewa. Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka |
2022-07-22, 07:56 | #92 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
Tinker, nigdy nie wiadomo co przyniesie Ci los. Ja z moim obecnym facetem nie randkowalismy. Po prostu spędziliśmy troszkę czasu jako znajomi, a dalej nagle samo poszło. Bez sztywnej atmosfery randek, której ani on (jak się później okazało xd) ani ja, nie lubię. Wiec nie nastawiaj się na nic, nie wiesz co będzie. Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2022-07-22, 08:19 | #93 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
Nic nie planuje, nie nastawiam się na żadne związki. Ale no mowie, chciałabym wziąć ślub i żyć długo i szczęśliwie... Tylko nie teraz. Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka |
|
2022-07-22, 09:17 | #94 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 25
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn? Na początek warto rozmówić się z tym wkładanym nam do głów scenariuszem "wziąć ślub i żyć długo i szczęśliwie". Autorko, wspominana w pierwszym wpisie chęć zmiany pracy czy rozwój pasji powinny być robione dla samej siebie, nie by zwiększyć szanse na sukces na rynku matrymonialnym. Stawaj się tym kim chcesz być, a nie kimś kto ma większe szanse u facetów.
Zauważam po koleżankach, że wiele z nich dopiero w związku zaczyna robić fajne rzeczy. Poznają faceta i wtedy nagle wychodzą do kina, na rower, kajaki, koncert, wystawę, czytają polecone przez ukochanego książki itp. Później, gdy związek się kończy już tego nie robią bo brak motywacji albo "jak to tak samej wyjść". A to prosta droga do podziału życia na to super ciekawe przy facecie i na to super puste i nudne solo. Błąd.
__________________
"Jest już późno, piszę bzdury Kot zapędził mysz do dziury" |
2022-07-22, 09:37 | #95 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 1 085
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
|
|
2022-07-22, 09:41 | #96 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
|
|
2022-07-22, 19:08 | #97 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 845
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Monia284 Czas edycji: 2022-07-22 o 19:10 |
|
2022-08-08, 11:03 | #98 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
O każdych. Od tych głupot typu co jemy na obiad, po te poważne, ile mamy dzieci. Tak, da się robić zawsze dwa różne obiady, oglądać osobno filmy i osobno jeździć na wakacje. Ale chyba nie po to się w tym związku jest? Nie uważam, że to jest jakaś tragedia, że zjem dziś pierogi, chociaż mam ochotę na makaron, ale uważam za plus singielstwa, że mogę jeść makaron bez konsultacji tego z kimkolwiek. No i jest mnóstwo rzeczy, których nie da się rozwiązać w sposób "każdy robi swoje". Nie kupimy sobie dwóch mieszkań, żeby każdy je urządził po swojemu albo miał je w tej dzielnicy, która mu się bardziej podoba. A jak jedno dostanie ofertę pracy na drugim końcu świata, to nie powiem "a spoko, ty mieszkaj w Australii, ja zostanę w Polsce". A rady "trzeba się dobrać", mnie śmieszą, bo to, że się jest dobranym w wieku 20 lat, ma się nijak do tego, jakie się ma poglądy na życie w wieku 30 lat i jak podejrzewam, jeszcze późnej. Może inaczej to wygląda w związkach, gdzie jedna strona jest bardziej dominująca i decyzyjna, a druga po prostu biernie akceptuje decyzje. Stety/niestety u mnie tak nie ma. Dlatego ta konieczność ciągłego konsultowania i negocjowania jest dla mnie wadą. |
|
2022-08-08, 12:30 | #99 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89311248]O każdych. Od tych głupot typu co jemy na obiad, po te poważne, ile mamy dzieci. Tak, da się robić zawsze dwa różne obiady, oglądać osobno filmy i osobno jeździć na wakacje. Ale chyba nie po to się w tym związku jest?
Nie uważam, że to jest jakaś tragedia, że zjem dziś pierogi, chociaż mam ochotę na makaron, ale uważam za plus singielstwa, że mogę jeść makaron bez konsultacji tego z kimkolwiek. No i jest mnóstwo rzeczy, których nie da się rozwiązać w sposób "każdy robi swoje". Nie kupimy sobie dwóch mieszkań, żeby każdy je urządził po swojemu albo miał je w tej dzielnicy, która mu się bardziej podoba. A jak jedno dostanie ofertę pracy na drugim końcu świata, to nie powiem "a spoko, ty mieszkaj w Australii, ja zostanę w Polsce". A rady "trzeba się dobrać", mnie śmieszą, bo to, że się jest dobranym w wieku 20 lat, ma się nijak do tego, jakie się ma poglądy na życie w wieku 30 lat i jak podejrzewam, jeszcze późnej. Może inaczej to wygląda w związkach, gdzie jedna strona jest bardziej dominująca i decyzyjna, a druga po prostu biernie akceptuje decyzje. Stety/niestety u mnie tak nie ma. Dlatego ta konieczność ciągłego konsultowania i negocjowania jest dla mnie wadą.[/QUOTE] Ale co w tym jest właściwie śmiesznego? No jasne, że ludzie w wieku 20 lat często mają inne poglądy, oczekiwania, podejście do życia niż ludzie w wieku 30 lat. Właśnie dlatego dużo związków, zawartych 'za dzieciaka' się w dorosłym życiu rozpada bo okazuje się, że partnerzy gdzieś tam po drodze się zwyczajnie rozminęli i związek już nie ma racji bytu. Zresztą na późniejszych etapach też to może nastąpić, no takie życie. Ty za plus singielstwa uważasz to, że możesz jeść makaron kiedy chcesz, bez potrzeby konsultowania tego z kimkolwiek a ja będąc w związku NADAL TO ROBIE. Nie wyobrażam sobie żebym miała kogos o pozwolenie pytać. No i gdybym miała być z kimś, z kim muszę przenegocjowac każdą taką pierdołe i czuć przy tym, że mnie to w pewien sposób ogranicza to rzeczywiscie wolałabym być sama. |
2022-08-08, 14:14 | #100 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
No cóż, dla mnie regularne robienie dwóch różnych obiadów jest na tyle niepraktyczne, że z dwojga złego wolę przeprowadzić rozmowę "co dziś jemy" i ugotować jeden. I serio, nie wiem jak być w związku, gdzie nie negocjuje się ze sobą dzień w dzień wielu rzeczy. No chyba nikt nie czyta nikomu w myślach, i jak jedna osoba mówi "obejrzymy coś wieczorem", to druga musi zapytać "co?" i rozpoczyna się rozmowa, w której jest dyskusja nad ustaleniem filmu, który obu osobom odpowiada (w miejsce filmu wstaw jakąkolwiek wspólną aktywność). To jest po prostu naturalnie wpisane w bycie z kimś. Nie ma opcji, żeby we wszystkich sprawach, w 100% się z kimś we wszystkim zgadzać i zawsze chcieć tego samego i zawsze mieć taki sam pogląd na wszystko. A czemu mnie śmieszy gadanie "trzeba się dopasować"? Bo jest często przestawiane jako złota rada na szczęśliwy związek. A właśnie ze względu na to, że ludzie się zmieniają, złota rada to nie jest. A druga ulubiona rada "rozstańcie się", to droga donikąd. Prędzej czy później, w innym związku, też pojawi się sytuacja, w której będzie różnica zdań. I trzeba będzie negocjować, dogadywać się, przekonywać, ustępować. Nie da się inaczej. |
|
2022-08-08, 14:41 | #101 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89311523]No cóż, dla mnie regularne robienie dwóch różnych obiadów jest na tyle niepraktyczne, że z dwojga złego wolę przeprowadzić rozmowę "co dziś jemy" i ugotować jeden. I serio, nie wiem jak być w związku, gdzie nie negocjuje się ze sobą dzień w dzień wielu rzeczy. No chyba nikt nie czyta nikomu w myślach, i jak jedna osoba mówi "obejrzymy coś wieczorem", to druga musi zapytać "co?" i rozpoczyna się rozmowa, w której jest dyskusja nad ustaleniem filmu, który obu osobom odpowiada (w miejsce filmu wstaw jakąkolwiek wspólną aktywność).
To jest po prostu naturalnie wpisane w bycie z kimś. Nie ma opcji, żeby we wszystkich sprawach, w 100% się z kimś we wszystkim zgadzać i zawsze chcieć tego samego i zawsze mieć taki sam pogląd na wszystko. A czemu mnie śmieszy gadanie "trzeba się dopasować"? Bo jest często przestawiane jako złota rada na szczęśliwy związek. A właśnie ze względu na to, że ludzie się zmieniają, złota rada to nie jest. A druga ulubiona rada "rozstańcie się", to droga donikąd. Prędzej czy później, w innym związku, też pojawi się sytuacja, w której będzie różnica zdań. I trzeba będzie negocjować, dogadywać się, przekonywać, ustępować. Nie da się inaczej.[/QUOTE] Jasne, że zawsze znajdą się jakieś małe kompromisy ale już wyżej pisałam, że ja ich NIE postrzegam jako wadę bycia w związku bo zwyczajnie nie mam problemu z pierdołami typu co zrobić na obiad czy jaki film obejrzeć. Tak samo z wakacjami, facet chce jechać do Egiptu, ja na Mazury więc jedziemy najpierw do Egiptu a innym razem odwiedzimy Mazury. I z tego co rozumiem dla Ciebie to jest właśnie to ograniczenie 'bo coś trzeba wybrać' I dlaczego akurat Egipt ma być pierwszy. No dla mnie to po prostu beż różnicy i tak mam praktycznie w każdej 'przyziemnej' sprawie, że można się ze mną dogadać. Natomiast są też sprawy bardziej istotne, w których absolutnie nigdy nie pójdę na kompromis dlatego wybieram na partnera osobę, która ma takie samo podejście właśnie po to żeby uniknąć nieporozumień. Temat zaczął się w sumie od tego czy życie w związku jest lepsze od życia singielki i jeśli ktoś uważa, że są tak samo super, to ma do tego święte prawo. Ja natomiast uważam, że życie z osobą, którą kocham i która kocha mnie jest jednak lepsze niż życie w pojedynkę (co nie znaczy, że życie singielki było dla mnie koszmarem) nawet jeśli mam zjeść na obiad pierogi zamiast bigosu. Piszesz, że w każdym związku prędzej czy później pojawi się sytuacja, w której trzeba będzie negocjować, ustępować, dogadywać się itd- spoko ale skoro jest to sprawa AZ TAK istotna, że aż trzeba prowadzić długie negocjacje, to domyślam się że nie masz na myśli wybierania filmu na weekend. No więc znowu- jeśli jest to sprawa Z TYCH WAZNYCH ale taka, która wynikła nagle (bo okey takie też się zdarzają, nie da się wszystkiego obgadać na etapie przedzwiązkowym) to pozostaje jedynie rozmowa i ewentualne rozstanie jeśli nie dojdziemy do porozumienia. Bo innej opcji nie widzę, a Ty? |
2022-08-08, 16:20 | #102 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
Cytat:
Innych rozwiązań nie ma, to oczywiste. Ja w swoim związku dążę zawsze do opracowania kompromisowego rozwiązania i do tej pory się to udaje, ale to były zawsze trudne momenty i wyzwania. I niestety, najczęściej takie rzeczy, które nie są sprawami życia i śmierci, ale już mocno wpływają na komfort życia. Ale masz rację, że to dużo zależy od konkretnej osoby. Komuś będzie wszystko jedno czy mieszka w Krakowie czy w Gdańsku, rzuci swoją pracę i pojedzie za partnerem, ktoś od razu będzie wiedział, że tylko Kraków do końca życia, jak nie, to rozwód. No ale dużo osób (w tym ja) jest po środku i stara się jakoś z takiego dylematu wybrnąć, żeby było dobrze i mi, i partnerowi - i wtedy zaczynają się dyskusje i negocjacje. I tu wracam do tematu singielstwa, bo wtedy żadnego problemu by nie było. Natomiast rozumiem twoje argumenty i nie upieram się, że moje podejście jest jedyne słuszne. |
|
2022-08-08, 16:54 | #103 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
|
Dot.: Jak przestać uzależniać swoje szczęście od mężczyzn?
[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89311678]Innych rozwiązań nie ma, to oczywiste. Ja w swoim związku dążę zawsze do opracowania kompromisowego rozwiązania i do tej pory się to udaje, ale to były zawsze trudne momenty i wyzwania. I niestety, najczęściej takie rzeczy, które nie są sprawami życia i śmierci, ale już mocno wpływają na komfort życia.
Ale masz rację, że to dużo zależy od konkretnej osoby. Komuś będzie wszystko jedno czy mieszka w Krakowie czy w Gdańsku, rzuci swoją pracę i pojedzie za partnerem, ktoś od razu będzie wiedział, że tylko Kraków do końca życia, jak nie, to rozwód. No ale dużo osób (w tym ja) jest po środku i stara się jakoś z takiego dylematu wybrnąć, żeby było dobrze i mi, i partnerowi - i wtedy zaczynają się dyskusje i negocjacje. I tu wracam do tematu singielstwa, bo wtedy żadnego problemu by nie było. Natomiast rozumiem twoje argumenty i nie upieram się, że moje podejście jest jedyne słuszne.[/QUOTE] Zgadzam się, że czasami związek musi przejść nazwijmy to 'próbę kompromisu' no i to już kwestia mocno indywidualna na co w takiej sytuacji decydują się partnerzy. Apropo miejsca zamieszkania- byłam kiedyś z facetem, z którym było mi mega dobrze, mieliśmy swoje plany, fajnie poukładane życie. W końcu dostał ofertę pracy (jakieś przeniesienie z firmy) w innym kraju, na świetnych warunkach, łącznie z awansem. Chciał żebym jechała z nim, ja nie umiałam zostawić swojej pracy, rodziny, znajomych, swojego życia tam gdzie mieszkaliśmy bo je po prostu lubiłam. Były długie rozmowy, sporo łez ale w końcu się rozstaliśmy. Nie widziałam innego rozwiązania, związków na odległość nie uznaje. Tak też czasami bywa no i trudno, po prostu przestało nam być ze sobą po drodze. Być może ktoś inny na moim miejscu by pojechał, ktoś na jego miejscu został, ile ludzi tyle historii. Tylko właściwie jaki kompromis można wypracować w takiej sytuacji? Któraś strona musi z czegoś ważnego dla siebie zrezygnować. I znowu- są tacy, którzy potrafią, są też tacy jak ja, którzy nie tyle nie potrafią, co nie chcą. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:06.