Skąpi ludzie i ich zachowania

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Shinn

Rozumiem, że komuś chlebak przeszkadza/jest niepotrzebny/psuje wystrój kuchni, ale żałować 30 złotych jak w przypadku mamy Tż- nie rozumiem

Jakby mi coś było niepotrzebne, to też bym na to żałowała 30 zł

[vyenna]

Napisane przez Shinn

Rozumiem, że komuś chlebak przeszkadza/jest niepotrzebny/psuje wystrój kuchni, ale żałować 30 złotych jak w przypadku mamy Tż- nie rozumiem

A dlaczego "żałuje" na chlebak? Ja w domu rodzinnym nigdy chlebaka nie miałam, do swojego domu kupiłam tylko dlatego, że był ładny. Wg mnie chlebak to zbędna rzecz, chleb z szafki nie jest gorszy od chleba z chlebaka :P Ale cóż, widocznie każdy powód żeby czepnąć się teściowej dobry :P

[201605021613]

Pracujący brat mojego byłego wziął od swojej matki kasę na paliwo, za to, że odwiedził ją w szpitalu po operacji. Jak wcześniej napisałam pracował, zarabiał, a dzień wcześniej pojechał samochodem do kina odległego 30 km od miejsca zamieszkania i jakoś na to pieniądze znalazł.

[Shinn]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;46235796]Jakby mi coś było niepotrzebne, to też bym na to żałowała 30 zł [/QUOTE]

Napisane przez vyenna

A dlaczego "żałuje" na chlebak? Ja w domu rodzinnym nigdy chlebaka nie miałam, do swojego domu kupiłam tylko dlatego, że był ładny. Wg mnie chlebak to zbędna rzecz, chleb z szafki nie jest gorszy od chleba z chlebaka :P Ale cóż, widocznie każdy powód żeby czepnąć się teściowej dobry :P

Może nie napisałam w pierwszym poście, ale mama Tż bardzo często narzeka, że przydałby sie jej chlebak, ale żal jej 30 złotych.

I nie, nie szukam powodów, żeby sie jej czepiać, ale ... wizaż wie lepiej

[201708160922]

Napisane przez Shinn

Może nie napisałam w pierwszym poście, ale mama Tż bardzo często narzeka, że przydałby sie jej chlebak, ale żal jej 30 złotych.

I nie, nie szukam powodów, żeby sie jej czepiać, ale ... wizaż wie lepiej

Wizaż nie wie lepiej, tylko uważnie czyta. Gdybyś to napisała od razu, nikt by nie zarzucił, że się czepiasz.

[Shinn]

Napisane przez CzasKomety

Wizaż nie wie lepiej, tylko uważnie czyta. Gdybyś to napisała od razu, nikt by nie zarzucił, że się czepiasz.

[vyenna]

Skoro tak sprawa wygląda, to faktycznie może skąpstwo Kup jej na prezent urodzinowy chlebak

[Shinn]

Napisane przez vyenna

Skoro tak sprawa wygląda, to faktycznie może skąpstwo Kup jej na prezent urodzinowy chlebak

To chyba dobry pomysł, przynajmniej nie będę wysłuchiwać jej narzekań jaki ten chlebak drogi

[86lola]

Moj brat kiedys mieszkal w Holandii z gosciem, ktory aby maksymalnie oszczedzic na jedzeniu, zjadal dziennie tylko kilka suchych kromek chleba I popijal je kubkiem oleju, stwierdzajac z zadowoleniem, ze juz nieczuje glodu...

[travis]

Napisane przez 86lola

Moj brat kiedys mieszkal w Holandii z gosciem, ktory aby maksymalnie oszczedzic na jedzeniu, zjadal dziennie tylko kilka suchych kromek chleba I popijal je kubkiem oleju, stwierdzajac z zadowoleniem, ze juz nieczuje glodu...

fuuuj

[kaledonia]

Napisane przez edziorek 203

Koleżanka- używała spirytusu salicylowego do twarzy, szkoda jej było na tonik. Ta sama koleżanka, chciała chłopakowi kupić prezent na urodziny ( chłopak z pracy za granicą przywoził jej mnóstwo perfum, kupował jej karnety na solarę, za 150 za miesiąc, fundował jej jedzenie na mieście, kino, kupował inne prezenty). A ta zaczęła kombinować, łazimy po ryneczku a ta kręci nosem, chciała mu kupić łańcuszek srebrny z wisiorkiem ze znakiem zodiaku, ale za drogie, a ona, że chce za trzydziescipare złotych, bo ona się chyba z nim rozstanie, więc po co inwestować

Z tym spirytusem to moja matka wpadła kiedyś na taki genialny plan oszczędnościowy,bo tonik wtedy też miał alkohol to różnicy nie widać.
Chyba nie muszę pisać jak długo potem leczyła twarz u dermatologa po wysuszeniu. Czysta oszczędność

Napisane przez Agoorka

Chyba w otoczeniu każdego z nas takie osoby się pojawiają. Czasem bywa to śmieszne, a czasem aż żałosne. Mnie osobiście przypominają się skąpstwa typu:

- napuszczanie wody do umywalki, gdzie stoi ona cały dzień tak i każdy myje w tym ręce - znajoma tak robi, a mają kilkuosobową rodzinę, w tym dzieci;okropność jak dla mnie taka woda i mycie czegokolwiek w tym

- koleżanka, która notorycznie pożyczała drobne, bo szkoda było jej rozmieniać grube

- byłam w szoku gdy koleżanka mówiła, że oszczędzają na wodzie , czyli nie spuszczają wody w wc po kiażdym wyjściu, ale po którymś tam z kolei

- zakładanie woreczków foliowych do pękniętych butów w czasie deszczu, bo szkoda jeszcze wyrzucić

- chodzenie ciągle w tych samych ciuchach, bo nowych szkoda, lepiej, żeby leżały w szafie na lepsze czasy

Moja ciotka w umywalce ma miskę,do której zbiera wodę. Potem tą wodę wykorzystuje do spłukiwania toalety. Koło kibelka ma też wiadro z deszczówką do spłukiwania toalety. Spłuczki nie używa.

Ale woreczki foliowe fuuuj...grzybek gwarantowany!

Napisane przez Agrippinilla

Ciotka - kiedy częstowała kawą, sypała jej bardzo mało. Myślałam, że taką lubi, więc goście też dostają, no trudno. Kiedy jednak była z nami na wakacjach u babci (mojej, to nie ciotki rodzina), często robiła kawę aż za mocną. No, ale za kawę płaciła babcia.

Koleżanka - kupowała dla dziecka lizaki, po 2zł/szt. Ponieważ podobało jej się kilka, wybrała 5, ale zabrakło jej 1,70zł. Pożyczyłam jej, bo byłyśmy w innym mieście, po powrocie miała oddać. W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się na stacji benzynowej i wszystkie dziewczyny (cały autobus głodnych bab) rzuciły się na hot-dogi. Ona jedna nie. Któraś zapytała, czy ona nie jest głodna, no stwierdziła, że jest głodna, ale strasznie tu drogo. No to dziewczyna postawiła jej hot-doga, ta podziękowała i zjadła. Po czym wróciła do kasy i kupiła papierosy, zapłaciła kartą. Zadzwoniła do swojego faceta (paląc papierosa z nowej paczki), że kupiła mu fajki i będzie jej musiał oddać tyle a tyle. Po czym schowała paragon do portfela, z którego wypadła jej... stówa.

To,że hot-dogi były drogie to nie znaczy,że kasy nie miała. Jednak moim zdaniem nie powinna ich przyjąć. Też bym stówy na jakieś stacji na odludzi nie wyjmowała,a wiadomo kto stoi obok? Mógł ktoś Was napaść

Napisane przez edziorek 203

Moja ciotka kiedy przywiozło się do niej kawę- w celu wypicia jej, to przesypywała tą podarowaną, a gości częstowała ściepami z tesco blee, taką najtańszą, kawą, nie muszę dodawać, jak smaczna była.

Tak samo jak ciotka opisana przeze mnie wyżej. Ona serwuje kawę Poranną czy inne badziewie z Biedronki i każe się nam zachwycać jaki luksus
Co więcej przynosisz jej na imieniny fajne winko,a ona gości częstuje jakimś paskudnym domowym sikiem.
Każdy podarowany jej prezent ląduje potem u kogo innego. Dawno chyba straciła rachubę od kogo dostała i komu daje. Np. dostaje żel pod prysznic,ale go nie używa, woli się szarym mydłem szorować,a żel do paczki na super prezent daje
Biedna nie jest,emerytura wyższa niż nie jeden człowiek zarabia,a strasznie dziaduje.

Napisane przez Shinn

Partner życiowy mojej mamy, który jest zamożny potrafi ciągnąć matulę przez całe centrum handlowe, bo... ciastko, które chciała zjeść jest tańsze o 10 groszy w innej kawiarni.

Mama mojego TŻ. Skąpszej baby nie widziałam. Trzymają chleb po szafkach bo, żal jej wydać 30 złotych na chlebak- na wystawne imprezy w domu nie żałuje.

Generalnie robi interesy życia. Ostatnio z dumą opowiedziała mi jak to wytargowała bluzkę za 5 złotych, wcześniej kosztowała 8. Nie wiem, ale czasem odbieram to jako dziadostwo.

Akurat targowanie się nie uważam za skąpstwo. Normalna sprawa. Cena to umowa.

Mnie bawiła współlokatorka jeżdżąca na drugi koniec miasta po paliwo,bo tańsze,ale te 5 gr

[LemonCakes]

Napisane przez Shinn

Partner życiowy mojej mamy, który jest zamożny potrafi ciągnąć matulę przez całe centrum handlowe, bo... ciastko, które chciała zjeść jest tańsze o 10 groszy w innej kawiarni.

Mama mojego TŻ. Skąpszej baby nie widziałam. Trzymają chleb po szafkach bo, żal jej wydać 30 złotych na chlebak- na wystawne imprezy w domu nie żałuje.

Generalnie robi interesy życia. Ostatnio z dumą opowiedziała mi jak to wytargowała bluzkę za 5 złotych, wcześniej kosztowała 8. Nie wiem, ale czasem odbieram to jako dziadostwo.

Też nie mam chlebaka w domu, tylko trzymamy chleb w szafce. Czy to jest jakieś dziwne i nienormalne?

[echme]

Napisane przez LemonCakes

Też nie mam chlebaka w domu, tylko trzymamy chleb w szafce. Czy to jest jakieś dziwne i nienormalne?

koleżanka już wyjaśniła sprawę z tym chlebakiem, wystarczy przeczytać poprzednie posty

[MonnieB]

Koleś który mieszkał ze mną w UK w tym samym domu kupował sobie takie pudełko na wynos 6 małych skrzydełek jak z kfc i frytki, dzielił to na dwie porcje, obiad i kolacja pracownik fizyczny, robił na budowie. W trzy miesiące schudł 12 kg, spodnie mu z tyłka leciały, a ze szkoda mu bylo na pasek więc użył sznurowek

Sent from my GT-P5210 using Tapatalk

[86lola]

Napisane przez MonnieB

Koleś który mieszkał ze mną w UK w tym samym domu kupował sobie takie pudełko na wynos 6 małych skrzydełek jak z kfc i frytki, dzielił to na dwie porcje, obiad i kolacja pracownik fizyczny, robił na budowie. W trzy miesiące schudł 12 kg, spodnie mu z tyłka leciały, a ze szkoda mu bylo na pasek więc użył sznurowek

Sent from my GT-P5210 using Tapatalk

Taaa, nasi rodacy za granica... Moj eks mieszkal np.z takim co sobie wyznaczyl limit, ze niemoze wydac na tydzien wiecej jak 10 euro, no I jak mu braklo to wogole niejadl, bo przekroczyl limit.

[Lemmy is God]

Napisane przez 86lola

Taaa, nasi rodacy za granica... Moj eks mieszkal np.z takim co sobie wyznaczyl limit, ze niemoze wydac na tydzien wiecej jak 10 euro, no I jak mu braklo to wogole niejadl, bo przekroczyl limit.

To nie jest kwestia pochodzenia tylko źle rozumianej emigracji zarobkowej. Są ludzie gotowi spać w kartonie by tylko zaoszczędzić parę euro i więcej przywieźć do kraju.

[86lola]

Napisane przez Lemmy is God

To nie jest kwestia pochodzenia tylko źle rozumianej emigracji zarobkowej. Są ludzie gotowi spać w kartonie by tylko zaoszczędzić parę euro i więcej przywieźć do kraju.

Wiem, ze to nie jest kwestia pochodzenia. Mieszkalam juz z Rumunami, Wegrami, Czechami I innymi nacjami I wiem, ze czlowiek to czlowiek, swoje potrafi. No, ale byla mowa o Polakach.

[cava]

Moi byli "gospodarze" na stancji chorobliwie oszczędzali na wszystkim.

Nas wiecznie gonili za używanie wody i miałyśmy wyznaczone terminy mycia się.
Skończyło sie na tym że, kąpałąm się w ogóle poza stancją, rano przed śniadaniem już w internacie (internat i stołówka były w 1 budynku przy szkole) a potem po kolacji też w internacie.

A oni sami, kąpali się raz w tygodniu, wszyscy troje w tej samej wodzie.
Gospodyni nawet raz mi opowiedziała zrozpaczona, że "dziadka" tak trudno do kąpieli zagonić i wtedy wyszło jaki mają system.
Najpierw córka (dorosła baba, panna koło 40tki mieszkajaca z rodzicami) nalewała wody i kąpała się pierwsza bo "ona najczyściejsza".
Potem gospodyni.
A na końcu "dziadek" (mąż gospodyni)

Ja tam wtedy przestałam się dziwić że on nie wiedział skutku, a więc i powodu do takiej kąpieli i taki niechętny.



"Babcia" nie mogła też przeżyć, ze oprócz żyrandola na suficie (1 żarówka "ale mocna") używałyśmy lapmek. Doszo do takiej eskalacji problemu, ze musiałyśmy iśc do dyrektora szkoły i prosić o interwencję. Przysłął na wizytacje nauczyciela , który "babci" chyba ze 2 godziny tołkował, ze my musimy ich używać do nauki/czytania/rysowania/itp.
Jakoś przełknęła, ale czasami gulgotała, że nic nie rysujemy a lampki się palą. I i czy nie możemy czytać/rysować obie przy jednej?

Napisane przez Shinn

Mama mojego TŻ. Skąpszej baby nie widziałam. Trzymają chleb po szafkach bo, żal jej wydać 30 złotych na chlebak- na wystawne imprezy w domu nie żałuje.

Kurde, ja jestem raczej rozrzutna a tez trzymam chleb "po szafkach".
Kiedyś w konkretnej szafce, teraz w głębokiej szufladzie kuchennej komody .

Ale faktycznie zal mi kupować chlebaka, bo nienawidzę wszelkich gratów które ewentualnie stoją na kuchennym blacie i wiem ze bym nie uzywała tylko go schowała do sdzafki. A chlebak w szafce to tak... nie bałdzo chyba działa.

[_Schmetterling]

Oj dobra, dajcie spokój z tym chlebakiem bo znowu będzie tak jak z tematem wywieszania prania na dworze

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez cava

Najpierw córka (dorosła baba, panna koło 40tki mieszkajaca z rodzicami) nalewała wody i kąpała się pierwsza bo "ona najczyściejsza".
Potem gospodyni.
A na końcu "dziadek" (mąż gospodyni)

O losie

[cava]

Jeszcze mi się przypomniało.
moja niegdysiejsza koleżanka, nie opływała w dostatki oględnie mówiąc, ale była okropnym snobem.
Kupowała czasami rzeczy, na które jej nie było stać po prostu i kupno których kosztowało ją masę czasu oszczędzania nawet na jedzeniu.
Hitem było mydło za jakąś bajońską sumę.
Leżało w mydelniczce, wyeksponowane ale nie używane ze 3 lata jak jakieś drogocenne jajo Faberge.
A myła się naszymi zwykłymi, rumiankowym czy tam innym byle jakim. Mnie tam to było wszytko jedno, bo mysło za niecałe 1 zł mnie nie bolało że sobie użyje, ale miałam ją za kompletną dziwaczkę.

[86lola]

Napisane przez cava

Jeszcze mi się przypomniało.
moja niegdysiejsza koleżanka, nie opływała w dostatki oględnie mówiąc, ale była okropnym snobem.
Kupowała czasami rzeczy, na które jej nie było stać po prostu i kupno których kosztowało ją masę czasu oszczędzania nawet na jedzeniu.
Hitem było mydło za jakąś bajońską sumę.
Leżało w mydelniczce, wyeksponowane ale nie używane ze 3 lata jak jakieś drogocenne jajo Faberge.
A myła się naszymi zwykłymi, rumiankowym czy tam innym byle jakim. Mnie tam to było wszytko jedno, bo mysło za niecałe 1 zł mnie nie bolało że sobie użyje, ale miałam ją za kompletną dziwaczkę.

Niektorzy maja dziwny system wartosci, naprawde.

[Shinn]

Napisane przez _Schmetterling

Oj dobra, dajcie spokój z tym chlebakiem bo znowu będzie tak jak z tematem wywieszania prania na dworze

Zwłaszcza, że wyjaśniłam o co mi chodziło

[Agoorka]

Przypomniała mi się jeszcze koleżanka ze studiów, która idąc do klubu nigdy nie brała żadnej gotówki, bo twierdziła, że zawsze znajdzie się jakiś naiwniak, który postawi kilka drinków czy piw

[Beczka Soli]

Co do ludzi, którzy zbierają wodę po myciu/ zmywaniu. aby potem wykorzystać ją do spłukiwania wody w sedesie, często nie robią tego ze "skąpstwa", a z uwagi na to, że nie mają doprowadzonej kanalizacji, a szambo, które wolniej się zapełnia. Praktycyzm i ekologia w jednym

Moja znajoma odkłada zużyte waciki (po demakijażu czy zmyciu paznokci) na później, aby je jeszcze raz wykorzystać.

[201708160922]

Gdzies na wizazu czytalam o dziewczynie, ktora tego samego wacika uzywala rano i wieczorem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Shinn

Zwłaszcza, że wyjaśniłam o co mi chodziło

tyle, że po czasie :P czasem się odpowiada na posty nie doczytując do końca wątku

[Azmika88]

Napisane przez Beczka Soli

Moja znajoma odkłada zużyte waciki (po demakijażu czy zmyciu paznokci) na później, aby je jeszcze raz wykorzystać.

To już nie można ze skąpstwa po prostu rozdzielić na dwie części tego wacika? Ja tak robiłam jak mi się kończyły a zapomniałam kupić, ale w życiu bym nie wpadła na pomysł użycia dwa razy tego samego. Bez sensu i jakieś takie niehigieniczne. Zwłaszcza, że po zmyciu np. makijażu jednym takim wacikiem, jest on już zużyty całkowicie i do wyrzucenia...

[MonnieB]

Moja siostra dwa lata temu była na obozie językowym gdzieś tam w ciepłym kraju z trzema koleżankami. Miały po 18 lat wtedy. Jedna z nich dostała okresu i zaczęła pytać czy ktoś ma podpaski, żadna z nich nie miala, jedynie tampony. Poszły do sklepy, 10 podpasek 2 euro a ona rzuciła tekstem, że strasznie drogo zresztą ona nie potrzebuje 10 tylko 5, bo dwie ma, a ze akres maksymalnie trwa 7 dni to jej potrzeba tylko 7 podpasek. Jedna podpaska na 24h w upałach!!!!!
Maszynki do golenia jednorazowki używa ok. miesiąca, nawet na ten obóz nie wzięła sobie nowych.

Sent from my GT-P5210 using Tapatalk

[aliena7]

Ale wątek!
Nie do wiary że aż tak ludzie oszczędzaja! 7 podpasek na 7 dni ale musiało od niej j....śmierdzieć

Napisane przez 86lola

Moj brat kiedys mieszkal w Holandii z gosciem, ktory aby maksymalnie oszczedzic na jedzeniu, zjadal dziennie tylko kilka suchych kromek chleba I popijal je kubkiem oleju, stwierdzajac z zadowoleniem, ze juz nieczuje glodu...

Napisane przez 86lola

Taaa, nasi rodacy za granica... Moj eks mieszkal np.z takim co sobie wyznaczyl limit, ze niemoze wydac na tydzien wiecej jak 10 euro, no I jak mu braklo to wogole niejadl, bo przekroczyl limit.

Kiedyś z naszej gościnności korzystał kolega małża.Chciał się zaczepić do pracy za granicą.Oferowaliśmy nieodpłatnie mieszkanie (z wodą,telefonem,internetem +komputerem,gotowaniem (na szczęście na początku wycofałam się z oferty wspólnych posiłków) bo okazało się że kolega nie miał oporów w używaniu wszystkiego co się w domu znajdowało i zawsze żartuję,że gdybym mu się fizycznie podobała,to uważałby że i ze mnie może "korzystać". kolega wstawał o 11,codziennie około 16 wyruszał na poszukiwanie pracy,o 17:30 wracał z zakupami z tesco.I tak przez pierwszy miesiąc.Częstowany piwem czy innymi rzeczami na imprezach nigdy nie odmawiał,jak kupił piwo,to nawet nie zaproponował tylko usiadł sobie w salonie i wypił Nie będę opisywać wszystkich akcji,a było ich wiele,ale po drugim miesiącu się zbuntowałam i kazałam mu sobie kupić kawę i zakazałam korzystać z jedzenia (tym bardziej że codziennie kupował fajki za 10€,jak mu małż zaproponował że załatwi mu od chłopaków za 4€, to powiedział że "nie chce") Ostatecznie pracę załatwił mu małż,już pracował tydzień i czekał na wypłatę w piątek,jak mu się w czwartek wieczorem jedzenie skończyło.Ja już z nim wtedy nie rozmawiałam,i byłam taka na skąpca wściekła,że mógłby mi w kuchni z glodu umrzeć,tak się zawziełam Dostał w piątek wypłatę,ale w czeku płatności czekami nie przyjmują nigdzie,więc w poątek wieczorem mówię do męża....zapytaj X czy nie chce pożyczyć z 20€ ,bo on od wczoraj nie ma jedzenia" Małż zapytał,ale ten odmówił,myśląc że w sobotę wymieni gdzieś czek (u nas nie chciał wymienić,chyba bojąc się że zobaczymy ile zarabia) Czeku jednak nie wymienił,więc w sobotę ponownie mówię do męża żeby zapytał jeszcze raz...a ten "nie planowałem pożyczać" To już nie wytrzymałam i krzyknęłam z kuchni "to się k u r zapytaj czy mu nie dać z 50€" Umowa była od początku taka,że jak znajdzie pracé to sié wyprowadza,ale mieszkania szukał tak jak i pracy Oczywiście pomimo pracowania mowy o dopłacaniu do rachunków nie było.W połowie trzeciego miesiąca (od ponad miesiąca już pracował) my się przeprowadzaliśmy i ja powiedziałam że mnie nie obchodzi ,niech idzie do hotelu (w myśl że jak skąpiec zapłaci za hotel to od razu chatę znajdzie) ale małż chciał się jeszcze ulitować.Jednak sprawa przybrała inny przebueg jak nam kolega powiedział,że zapytał X co zrobi jak my się przeprowadzimy a ten odpowiedział "pójdę z nimi" Małż się tak wkurzył że zaraz po powrocie mu powiedział o hotelu Jak już nasze drogi się rozeszły to lróżne opowieści do nas docierały o bezczelności i chytrości tego człowieka.