Co jecie na diecie - dietetycznie ale niekoniecznie fachowo ani restrykcyjnie!

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarolinaK

Nie wierze w zadne tego typu cuda... dla mnie jedyna istniejąca dieta jest ograniczenie ilości spożywanego jedzenie. I ograniczenie produktów wysokokalorycznych...
tego typu diety nigdy sie nie sprawdzają bo pozwolą Ci schudnąć na chwile a jak tylko zaczniesz normalnie jesc to wracasz do poprzedniej wagi!
Trzeba sobie odpowiedziec na bardzo ważne pytanie... czy jestes w stanie tak jesc przez całe zycie. Ja bym nie potrafiła...

Dobre pytanie.

6 kilogramów w dwa tygodnie to nie za szybkie tempo?

[Higurashi]

Napisane przez Mija62

Dieta ketogeniczna jest świetna, ale za dużo w niej mięsa (jak dla mnie).

No właśnie dla większości osób za świetna nie jest...
A mięso to inny temat, ja częściej niż raz-dwa w tygodniu nie tknę

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Pelagia_W]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dobre pytanie.

6 kilogramów w dwa tygodnie to nie za szybkie tempo?

Ja zgubiłam 6,5 kg w 4 miesiące

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pelagia_W

Ja zgubiłam 6,5 kg w 4 miesiące

I to brzmi zdrowiej i rozsądniej. Gratulacje. Ja zaczynam walkę na nowo, bo przez wakacje niestety dałam się ponieść zgubnym nawykom (czyli dokonałam złych wyborów, nikt mi tego jedzenia do gardła nie wciskał).

[Ervisha]

Napisane przez Pelagia_W

Ja zgubiłam 6,5 kg w 4 miesiące

Gratuluję

[KarolinaK]

Napisane przez Pelagia_W

Ja zgubiłam 6,5 kg w 4 miesiące

Pelagia gratulacje zazdroszcze!!! Wiem ze duety specjalnej nie miałas wiec nie pytam jak to zrobiłaś ale jelsi masz jakies wskazówki to pisz śmiało!!!! Poczytam chętnie i je wdrożę.

Ja to co wczesniej zgubiłam to utrzymuje. Chociaz to dobre . Ciagle jest 63,5-64 na wadze a wiec w nadwyżce mam 3 kg do wagi z przed ciazy, gdyby udało mi sie ich pozbyć to byłby cud miód i malina . Ale teraz gubienie idzie znacznie bardziej topornie niz na początku . No musze sie wreszcie wsiąść za siebie...

[Pelagia_W]

Dziękuję dziewczyny!
Moją receptą jest aplikacja fitatu - dzięki niej trzymam się w ryzach i nie podjadam. Lepiej też z planowaniem posiłków - np. na kolację mam dziś w planie pizzę i wino więc śniadanie i obiad były mniej obfite + sporo popływałam.
Chudnę wolno, ale konsekwentnie - a co najważniejsze - nawet jak przeginam to i tak pod kontrolą - wielkie obżarstwo nigdy nie przekracza 2300-2500 kalorii (mój dzienny limit to niecałe 1400).
No i jem co chcę tylko jak to coś ma mnóstwo kalorii to mniejszą porcję.
Zaczęłam też odmierzać ilość tłuszczu - wcześniej lałam olej na patelnię "na oko" teraz na łyżki. Śmietanę jeśli nie trzeba jej ubijać zawsze daję 12% (kwaśną nawet 9% jeśli uda mi się kupić).
Trochę martwię się bo w piątek wyjeżdżamy na wakacje, ale mamy postanowienie z TŻ-tem, że nie będziemy się obżerać (odpuszczę gofry nad morzem jeśli uda mi się znaleźć rurki z kremem )

[Ervisha]

Karolinko wrzuć tutaj swojego kalafiora co wrzuciłaś wczoraj w wątku obiadowym

[KarolinaK]

Napisane przez Ervisha

Karolinko wrzuć tutaj swojego kalafiora co wrzuciłaś wczoraj w wątku obiadowym

Kalafior starty na tarce i lekko podsmażony,
Warzywa: imbir, chilli, marchewka, papryka żółta i czerwona i groszek cukrowy wszystko podsmażone.

Warzywa łączymy z kalafiorem, posypujemy orzechami nerkowca i zalewamy sosem (masło orzechowe, woda, sos sojowy i olej sezamowy) nie znam proporcji bo robiłam na oko ale wyszło pyszne!!! Nawet Tz chwalił co sie rzadko zdarza. Sos oczywiscie kaloryczny ale danie samo w sobie pyszne i bardzo wegańskie...

[Ervisha]

Napisane przez KarolinaK

Kalafior starty na tarce i lekko podsmażony,
Warzywa: imbir, chilli, marchewka, papryka żółta i czerwona i groszek cukrowy wszystko podsmażone.

Warzywa łączymy z kalafiorem, posypujemy orzechami nerkowca i zalewamy sosem (masło orzechowe, woda, sos sojowy i olej sezamowy) nie znam proporcji bo robiłam na oko ale wyszło pyszne!!! Nawet Tz chwalił co sie rzadko zdarza. Sos oczywiscie kaloryczny ale danie samo w sobie pyszne i bardzo wegańskie...

[d53db55d5c43372a6959256a3eb4d32370068980_60a59871e0e92]

Napisane przez Pelagia_W

Ja zgubiłam 6,5 kg w 4 miesiące

Gratuluję, świetny wynik

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez Pelagia_W

Dziękuję dziewczyny!
Moją receptą jest aplikacja fitatu - dzięki niej trzymam się w ryzach i nie podjadam. Lepiej też z planowaniem posiłków - np. na kolację mam dziś w planie pizzę i wino więc śniadanie i obiad były mniej obfite + sporo popływałam.
Chudnę wolno, ale konsekwentnie - a co najważniejsze - nawet jak przeginam to i tak pod kontrolą - wielkie obżarstwo nigdy nie przekracza 2300-2500 kalorii (mój dzienny limit to niecałe 1400).
No i jem co chcę tylko jak to coś ma mnóstwo kalorii to mniejszą porcję.
Zaczęłam też odmierzać ilość tłuszczu - wcześniej lałam olej na patelnię "na oko" teraz na łyżki. Śmietanę jeśli nie trzeba jej ubijać zawsze daję 12% (kwaśną nawet 9% jeśli uda mi się kupić).
Trochę martwię się bo w piątek wyjeżdżamy na wakacje, ale mamy postanowienie z TŻ-tem, że nie będziemy się obżerać (odpuszczę gofry nad morzem jeśli uda mi się znaleźć rurki z kremem )

Też używałam fitatu i właśnie z tą apką udało mi się schudnąć. Tylko mi ona wyliczyła limit 1000 kalorii, a to chyba jednak trochę za mało. Na początku przez chwilę się go trzymałam, a później sama sobie zwiększyłam, bo czułam się zwyczajnie słabo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Ja używam Fitatu, ale zarówno limit, jak i makro ustawiłam sobie sama. Aktualnie jestem na 1800 kcal. Nie schodziłam poniżej 1600.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Pelagia_W]

Mnie fitatu wyliczyło 1000 przy założeniu, że będe chudnąć 1 kg tygodniowo. Ale 1000 to tyle co nic więc ustawiłam 0,5 kg na tydzień - i tak oczywiście tyle nie chudnę, ale 1400 jest dla mnie do zaakceptowania chociaż oczywiście regularnie przekraczam ten limit

[Higurashi]

Zapotrzebowanie kcal i makro Fitatu wylicza moim zdaniem bardzo słabo. Poza tym apka jest świetna

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Paulla80]

ja dziś sałatka z tuńczykiem i jajkiem

[Ellen_Ripley]

Ta aplikacja o której piszecie co robi - mówi do nas, przypomina się "czas na posiłek", podpowiada przepisy? Jak to wygląda w ogóle?

[Pelagia_W]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ta aplikacja o której piszecie co robi - mówi do nas, przypomina się "czas na posiłek", podpowiada przepisy? Jak to wygląda w ogóle?

Liczy kalorie.
Wpisujesz swoje dane, w jakim tempie chcesz chudnąć, ile jeść posiłków dziennie i wylicza ile kalorii możesz jeść + białko, tłuszcz, węglowodany.
No i potem zapisujesz co jadłaś.
Baza jest bardzo rozbudowana. Na wielki plus możliwość wrzucania produktów po skanie z kodu kreskowego.

Ja przez wyjazd jadłam przez prawie tydzień dzień w dzień po około 2500 kalorii. I to wszystko w wersji - staram się nie przeginać na wakacjach... Na wagę wejdę w okolicy poniedziałku... może

[mazurka98]

Jak byłam na diecie to trafiłam na fajną stronkę -jadłonomia

[Ellen_Ripley]

Lubię ostatnio jeść nie za duże porcje, ale w miarę kaloryczne - jest zimno, warto jednak dostarczyć organizmowi konkretów. Wczoraj np. warzywa (z mrożonki, mieszanka wiosenna z groszkiem, marchewką, kalafiorem, brukselką) - taka warstwa w okrągłym naczyniu żaroodpornym, na to wylałam masę z dwóch jajek, dwóch łyżek śmietany, trochę sera żółtego wtartego. Warzywa były zrobione już wcześniej, bo zostały z poprzedniego dnia. Zapiekałam to niecałe 30 minut, 200 stopni. Na to szczypiorek i surówka z marchwi. Porcja dla dwóch osób. Lekkie, a jednocześnie sytne.

I od wczoraj do 6 grudnia (wtedy sobie zrobię dyspensę, a potem znowu grzecznie do świąt) challenge bez słodyczy. Jedyne dozwolone to kakao lub mleko z miodem, jakieś mętne, niedosładzane soki i owoce oczywiście, czyli naturalne cukry, ale też bez przesady w ilości.

I wracam do ćwiczeń, bo tydzień lenistwa było. Biorę tran (płynny) i witaminę D, bo czuję jednak takie mocne przesilenie jesienne teraz.

[KarolinaK]

Napisane przez Ellen_Ripley

Lubię ostatnio jeść nie za duże porcje, ale w miarę kaloryczne - jest zimno, warto jednak dostarczyć organizmowi konkretów. Wczoraj np. warzywa (z mrożonki, mieszanka wiosenna z groszkiem, marchewką, kalafiorem, brukselką) - taka warstwa w okrągłym naczyniu żaroodpornym, na to wylałam masę z dwóch jajek, dwóch łyżek śmietany, trochę sera żółtego wtartego. Warzywa były zrobione już wcześniej, bo zostały z poprzedniego dnia. Zapiekałam to niecałe 30 minut, 200 stopni. Na to szczypiorek i surówka z marchwi. Porcja dla dwóch osób. Lekkie, a jednocześnie sytne.

I od wczoraj do 6 grudnia (wtedy sobie zrobię dyspensę, a potem znowu grzecznie do świąt) challenge bez słodyczy. Jedyne dozwolone to kakao lub mleko z miodem, jakieś mętne, niedosładzane soki i owoce oczywiście, czyli naturalne cukry, ale też bez przesady w ilości.

I wracam do ćwiczeń, bo tydzień lenistwa było. Biorę tran (płynny) i witaminę D, bo czuję jednak takie mocne przesilenie jesienne teraz.

Ja tez całkiem bez słodyczy. Jedyne co jem to kawałek gorzkiej czekolady po obiedzie i owoce.

[Ervisha]

Ja nie muszę jeść słodkiego - rzadko kiedy mam chęć ale bywa że czasem mnie najdzie ochota na słodkie co nie co i najczęściej zjadam wtedy kawałek batonika RAW Rzadko ale czasem chcę - jak już to zimą... w sumie dawno nie jadłam Jakoś nie mam ochoty

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Lubię ostatnio jeść nie za duże porcje, ale w miarę kaloryczne - jest zimno, warto jednak dostarczyć organizmowi konkretów. Wczoraj np. warzywa (z mrożonki, mieszanka wiosenna z groszkiem, marchewką, kalafiorem, brukselką) - taka warstwa w okrągłym naczyniu żaroodpornym, na to wylałam masę z dwóch jajek, dwóch łyżek śmietany, trochę sera żółtego wtartego. Warzywa były zrobione już wcześniej, bo zostały z poprzedniego dnia. Zapiekałam to niecałe 30 minut, 200 stopni. Na to szczypiorek i surówka z marchwi. Porcja dla dwóch osób. Lekkie, a jednocześnie sytne.

I od wczoraj do 6 grudnia (wtedy sobie zrobię dyspensę, a potem znowu grzecznie do świąt) challenge bez słodyczy. Jedyne dozwolone to kakao lub mleko z miodem, jakieś mętne, niedosładzane soki i owoce oczywiście, czyli naturalne cukry, ale też bez przesady w ilości.

I wracam do ćwiczeń, bo tydzień lenistwa było. Biorę tran (płynny) i witaminę D, bo czuję jednak takie mocne przesilenie jesienne teraz.

Witaminę D trzeba suplementowac jesienią i zimą

[Ervisha]

Dzisiaj kupiłam kilo bakłażanów za 1,39zł - bardzo polubiłam jak odkryłam jak należy je przygotowywac i chyba zrobię na kolację z tego przepisu


https://nietylkopasta.pl/pieczone-baklazany/

[KarolinaK]

Napisane przez Ervisha

Dzisiaj kupiłam kilo bakłażanów za 1,39zł - bardzo polubiłam jak odkryłam jak należy je przygotowywac i chyba zrobię na kolację z tego przepisu


https://nietylkopasta.pl/pieczone-baklazany/

Bakłażana czasem daje do ratatuille a najcześciej to uzywam do baba ganoush

[Ervisha]

Napisane przez KarolinaK

Bakłażana czasem daje do ratatuille a najcześciej to uzywam do baba ganoush

Ja lubię curry orzechowe

[Ervisha]

Odgrzebuje

[KarolinaK]

Napisane przez Ervisha

Odgrzebuje

I dobrze robisz .

Ja ćwiczę ostatnio bardzo duzo i tym samym więcej jesc mi sie chce. Non stop głodna chodze . Musze cos z tym zrobic bo juz mam 1 kg na plusie

[kaktuska16]

Ja dziś "dokańczam" zupę krem z białych warzyw:
1/2 kalariora (ok 200g)
ok 200g pietruszki
ok 300s selera
ok 200g ziemniaków
biała część średniego pora (ok 100g)
2 łyżki oleju (ja użyłam arachidowego)
700ml bulionu
czosnek (2 ząbki lub łyżeczka granulowanego)
gałka muszkatołowa mielona
opcjonalnie 2 łyżki płatków drożdżowych
Por posiekany zeszkliwiam na oleju, dodaję czosnek i chwilę smażę. Następnie wrzucam pokrojone w kostkę warzywa , zalewam bulionem, gotuję 30min.
Na koniec dorzucam płatki drożdzżwe i gałkę muszkatołową, ew dosalam do smaku.
Podaję z uprażoną na suchej patelni cieciorką z puszki.

[KarolinaK]

Napisane przez kaktuska16

Ja dziś "dokańczam" zupę krem z białych warzyw:
1/2 kalariora (ok 200g)
ok 200g pietruszki
ok 300s selera
ok 200g ziemniaków
biała część średniego pora (ok 100g)
2 łyżki oleju (ja użyłam arachidowego)
700ml bulionu
czosnek (2 ząbki lub łyżeczka granulowanego)
gałka muszkatołowa mielona
opcjonalnie 2 łyżki płatków drożdżowych
Por posiekany zeszkliwiam na oleju, dodaję czosnek i chwilę smażę. Następnie wrzucam pokrojone w kostkę warzywa , zalewam bulionem, gotuję 30min.
Na koniec dorzucam płatki drożdzżwe i gałkę muszkatołową, ew dosalam do smaku.
Podaję z uprażoną na suchej patelni cieciorką z puszki.

Oj to brzmi super smacznie musze przygotować a co mogłabym dodac zamiast płatków drożdżowych???

[kaktuska16]

Napisane przez KarolinaK

Oj to brzmi super smacznie musze przygotować a co mogłabym dodac zamiast płatków drożdżowych???

Szczerze mówiąc możesz je po prostu pominąć.
Ew do każdej porcji możesz trochę startego sera typu gran padano . Generalnie płatki dodają lekko "serowego" posmaku i nieznacznie wpływają na bilans makroskładników (są źródłem białka).

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarolinaK

I dobrze robisz .

Ja ćwiczę ostatnio bardzo duzo i tym samym więcej jesc mi sie chce. Non stop głodna chodze . Musze cos z tym zrobic bo juz mam 1 kg na plusie

Białko organizmowi dostarczasz? Piersi z kurczaka, jajka (zarówno na twardo, jak i w formie omletów) itp.? Kawałek piersi z kurczaka gotowany na parze lub z wody możesz zjeść po treningu.