Terminacja ciąży cz.3

[Kaja790]

trzymaj się kochana.ja dopiero 4 dnia urodziłam. strasznie ciężko to u mnie szło. lekarze jeszcze na koniec powiedzieli ze obstawiali ze to ja urodze pierwsza bo juz po 2 porodach itd😐 a było nas 3 czy 4 na oddziale wtedy.dzień po dniu .straszne to wszystko było.życzę ci żeby szybko poszlo żebyś juz to miała za sobą. tez byłam. w bielanskim

[tygrysekkk100]

Wspolczuje Wam tych cierpien kilkudniowych... Ja dostalam tabletki we wtorek po 13,skurcze jak przy miesiaczce zaczely sie pod wieczor dopiero, na noc poprosilam cos przeciwbolowego i usypiajacego a rano o 9 poszlam po cos na bol i zanim doszlam do konca korytarza poczulam parcie(i wtedy bol tez minal) . Ledwo doszlam do swojego pokoju odeszly mi wody i zabrali mnie na porodowke i po wszystkim Nie wyobrazam sobie kilka dni cierpien(mialam choc takie szczescie w tym nieszczesciu) ...

[Oligator01]

Ja dostałam kolejny raz tabletki. Boli mnie lekko jak przy miesiączkę ale nie jakoś bardzo więc jeszcze bez leków. Ale boję się takiego czekania i myślałam, że szybciej to wszystko będzie szło... Im to się dluzy tym więcej głupich myśli 😢

[CiemnaChmura]

Oligator oby to była Twój ostatnia noc w szpitalu.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Twoja miało być.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Milla no mi też się nie wydaje, że dłużej dochodzi się do siebie. Myślę, że podstawą jest dobre wyłyżeczkowanie. Poza tym w Holandii przed zabiegiem też podają leki na rozszerzenie szyjki. Gdzieś jakaś kobieta napisała, że dostała strasznych bóli po tych lekach, ale szybko wzięli ją na zabieg. Ja naprawdę nie wiem, czemu lekarze wmawiają, że terminacja drogami natury jest dla nas lepsza. Dla mnie to bzdury. Może jest lepsza dla nich, bo mają mniej do łyżeczkowania, a na pewno lepsza dla NFZ. Dziewczyny, ja jeszcze chciałam napisać, że jutro życzę nam wszystkim dobrych wyborów, choć sama mam marną nadzieję. Ale jedziemy jutro z mężem zagłosować, a zaraz potem do Łodzi. W pon do poradni genetycznej. Mam nadzieję, że dostanę to orzeczenie.

[Shadow7919]

Niestety, w tym kraju wybór jest tylko jeden. Sondaże mówią wszystko....
Moja T tez była długa. Trzy dni bólu, niepewności, strachu. Nikt nie wie, jak to wygląda, dopóki się nie przekona. Po wszystkim jak na dobrej fazie opuszczalam szpital, wyparlam wszystkie myśli, ze musiałam. Ze nie było można inaczej. A tu kur* stoi bus na tyłach szpitala i wielki baner na nim " stop aborcji" i te zdjęcia na busie... Straszne. Ten kraj jest skrajny pod każdym względem.
To jest moja tragedia, moje zycie, mój ból. Nie wierzę, ze będzie normalnie po wyborach. Będzie gorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Campari34]

Milla 22

Ja również mało krwawiłam i szybciej do siebie doszłam po aborcji w Holandii.

Najbardziej z tego wszystkiego czuję ulgę, że nie musiałam tego w Polsce przechodzić

[BRaGG]

Kiedy tak Was czytam, to mam wrażenie, że dziewczyny, które robiły terminację w Holandii są spokojniejsze. To jest dowód na to, że są sposoby na to,żeby kobiety po takim zabiegu pozostały w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Myślę sobie, że wiele naszych negatywnych emocji jest po prostu efektem całej tej polskiej nagonki na temat aborcji. O ile mniej depresji, rozpaczy i agresji byłoby w tym naszym kraiku, gdyby każdy miał prawo do życia zgodnego ze swoim światopoglądem.

Ja po tym wszystkim co przeżyłam i przeżywam, po przeczytaniu historii dziewczyn z podkarpacia jestem zdeterminowana, żeby robić co się da, żeby gorzej nie było. Trzymajcie się dziewczyny 😘😘😘

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Obligator, jak Twoja sytuacja?

[mala_iskierka]

BRaGG coś w tym jest, ile % z nas o tym mówi? U mnie mało kto wogole wie, że byłam w ciąży, z bliskich mąż, rodzice, babcie i teściowa..., myśle że większość z nas boi się oceny, boi się niezrozumienia, tego jak druga osoba będzie od tej pory na nas patrzeć... A byłoby dużo łatwiej gdybyśmy mogły o tym mówic, o tym koszmarze gdy dowiadujemy się, że jest źle. O tym co czujesz kiedy musisz podjąć taka decyzję... Porażka, że o tym jak to wszystko wygląda, dowiadujemy się z forum :-(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GIS]

https://m.facebook.com/story.php?sto...46192435540020

Dziewczyny obejrzyjcie

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

https://m.youtube.com/watch?v=R68VQ2...ature=youtu.be

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Oligator01 czy wszystko poszło w porządku?

[Oligator01]

Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Ja już po. Nie chcę pisać o tym co czuję, bo nie ma słów na to. Opiszę zatem jak było. A było o dziwo w miarę ok. Na tyle strasznych historii co się naczytalam nie spełniło się nic na całe szczęście. Po pierwsze od piątku leze sama na sali, czteroosobowej. Może to tylko fart, że nie ma nikogo, ale inna kobieta co miała T leży już z kimś. A przede wszystkim leżymy na ginekologii więc nie ma żadnych ciężarnych ani mam. Wszyscy bardzo uprzejmi, taktowni, w żadnej chwili nie poczułam się gorsza. Dziś się okazało, że chyba mam wysoki próg bólu bo po tabletkach czułam lekkie skurcze, lżejsze niż przy miesiączce a rano się okazało, że mam rozwarcie na 2 palce i od razu dali oksytocyne. Lekarze ostrzegali mnie, że przy 20 tyg i przy pierwszej ciąży może być ciężko, że urodze w łóżku itp. Prawdziwe bóle, gdzie poprosiłam o kroplowke zaczęły się na pół godziny przed odejściem wód. Jak odeszły wody to jak ręką odjal. Nic prawie nie czułam oprócz dyskomfortu. Lekarz kazal czekać na kolejne skurcze, których nie było. Po badaniu okazało się, że dziecko urodziło się do pochwy. Przeszłam do zabiegowego gdzie lekarz wyciągnął bezboleśnie moje dzieciątko i zaraz rozpoczął lyzeczkowanie. Nie trwało długo a ja się fizycznie dobrze czuje. Psychika za to padnie całkiem na pogrzebie z tego co się dowiedziałam, to dziecko było bardzo małe i być może zrobią dodatkowe badania. Co prawda byłam na usg w 18 tyg i już lekarz wtedy stwierdził, że dziecko wygląda na 16 tydz.



Straszne to wszystko jest, ale macie rację, że nasz kraj nie pozwala przeżyć tej tragedii po ludzku, bez bólu, bez strachu. A może być jeszcze gorzej. Najważniejsze teraz to być dobrej myśli. Musimy żyć dalej dla naszych dzieci obecnych i przyszlych.

[Adamowa82]

Ostatnie dni

Tak, u mnie był ZD, trisomia prosta. Genetykę robiliśmy, choć nie było wskazan. Kariotypy mamy prawidłowe.

Czyli Ty zaszlas w ciążę po dwóch mies od T, tak?

Dziewczyny, że wszystkim co piszecie odnośnie naszego kraju, partii rządzącej, procedur się zgadzam... I choć terminacja póki co jest legalna, to nie powinno wyglądać to tak jak wygląda... Jesteśmy daleko w tyle choćby za Holandią. Mnie też lekarze mówili, że trzeba urodzić naturalnie, bo tak jest lepiej, że potem można szybko starać się o kolejną ciążę... Skoro tak jest lepiej, to powinni chociaż zniwelować ból fizyczny do zera... Nie potrafię pogodzić się z tym, że kobiety cierpią katusze psychiczne a do tego fizyczne, bo tak jest lepiej... My finalnie narobię nie dostajemy w ramiona różowego noworodka... Więc jakie lepiej, o czym my mówimy? Nóż ku....a mać nie rozumiem tego!

Dla mnie to było najgorsze, najbardziej bolesne psychicznie i fizycznie przeżycie.

Oligator ❤️

A teraz przejdę do spraw bardziej przyjemnych...

Dziś wizyta u ginekologa. Jutro mam dostać okres i ruszamy że stymulacja hormonalną i staraniami. Ta nadzieja, że jeszcze może nam się udac daje mi motywacje do działania, wstawania z łóżka, chodzenia do pracy...

[Niki111999]

Adamowa napisałam Ci jakiś czas temu wiadomość na priv.



Ja spędziłam w szpitalu prawie dwa tygodnie, dostałam ok 15 tabletek, cewniki obciążniki i 5 kroplówek z oxy, nic nie dawało rady...zdecydowano się na operacje, nie wiem co lepsze dla mnie zdecydowanie to ze zasnęłam razem z dzieckiem, mówiono mi ze operacja jest ostatecznością i może spowodować spore ryzyko (może zostać coś uszkodzone) dam Wam znać za jakiś czas po pierwszym badaniu czy wszystko ok. Myśle ze po tylu dniach walki w szpitalu, dziękuje mojemu dziecku ze oszczędziło mi momentu porodu, pierwszego może ostatniego ale tak dla nas wszystkich dramatycznego.

[Adamowa82]

Niki przepraszam, przeoczyłam chyba, zaraz sprawdzę

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Niki odpisałam 😁

[Niki111999]

Ja tez, dzięki !

[CiemnaChmura]

Oligator to dobrze że jesteś już po i że przynajmniej fizycznie nie było najgorzej❤️

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

Niki to co piszesz jest straszne. Jak lekarze przez 2tygodnie cierpień mogą pieprzyć głupoty że tak jest lepiej. Zastanawiam się też na ile obojętne dla szyjki jest rozszerzanie jej cewnikiem i obciążnikami. Jak mi będą takie rzeczy proponować to chyba zwieję przez okno prosto do Holandii. A tak na serio zastanawiam się czy takich procedur można odmówić i co wtedy. mnie jedyne co powstrzymuje przed Holandią to podróż. Strasznie się czuję w tej ciąży, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich zdrowych. Dziś wróciliśmy z Łodzi, w jedną i drugą stronę myślałam że nie dowiozę żołądka. Ale mam orzeczenie, jutro będę mieć skierowanie i z jednej strony czuję ulgę, z drugiej przerażenie świadomością , że wprawiłam maszynę w ruch i jestem coraz bliżej tego czego tak się boję psychicznie i fizycznie. Chyba mnie przyjmą do Matki Polki i znów mam pytanie czy jest tu ktoś kto miał tam t w ostatnim czasie? Czy któraś z Was wie, czy t robią w klinice perinatologii i ginekologii, gdzie kierownikiem jest Oszukowski, czy w klinice ginekologii, rozrodczości i terapii płodu, gdzie kierownikiem jest Szaflik? Bardzo Was proszę o info jeśli tylko coś wiecie.

[Jelonka58]

Ja tez miałam cewnik... po 4 dawkach tabletek... myślałam, że nie ma wyjścia... że takie procedury... 24h cewnika i potem dostałam oxy... ruszyło po 3 dniach...

[Oligator01]

Czy któraś z Was miała problem z uzyskaniem urlopu macierzyńskiego? Kadrowa właśnie mi napisała, że przysługuje dopiero po 22 tyg. Ciąży. I zapytała się, w którym tygodniu poroniłam. Czy może to w ogóle zweryfikować taka informacje? Czym mam się poprzeć, że przysługuje mi prawo do urlopu

[mala_iskierka]

Oligator01 mąż zawiozl odpis aktu martwego urodzenia i tyle, napisałam chyba jakieś podanie, nie miałam żadnych problemów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adamowa82]

Oligator u mnie był 20 tydzień i bez problemu dostałam urlop. Warunkiem było ustalenie płci, akt urodzenia i zgonu. Ale u mnie wszystko mąż załatwiał, bo ja nie byłam w stanie

[Oligator01]

No właśnie. Wszyscy mi tak mówili, w szpitalu, w urzędzie, a nagle kadrowa swoje. Chcę jej napisać coś bardziej konkretnego niż 'a w internecie jest tak i tak'.

[Olkaa79]

Oczywiscie ze przysluguje ci prawo do urlopu macierzynskiego w wysokosci 8 tyg liczonego od dnia urodzenia dziecka. Musisz miec tylko akt urodzenia martwego dziecka. U mnie w pracy nawet wniosku nie musialam miec. W szpitalu rowniez wystawili mi zaswiadczenie o urlopie macierzynskim ale w mojdj korpo tego nie wymagaja. Niestety kadrowe czesto sa niedoczytane i takie bzdury opowiadaja. Zwroc jej uwage zeby sprawdzila sobie chociazby w internecie. Ty nie jestes od tego zeby udowadniac ze Ci sie macierzynski nalezy. Ja urodzilam w 18 tyg jakby cos. Powodzenia!

[Shadow7919]

Ja też początek 18 tyg.... Akt martwego urodzenia, płeć ustalona na podst amnio. Tylko podanie o urlop i ten akt. Kogo to obchodzi, który tydzień? Niestety, kadrowe są niedouczone. Moja nie miała takiego przypadku i sprawdziła sobie. Bez żadnych problemów dostałam te 8 tyg a później wypoczynkowy.

Jeśli o cewnik chodzi.... Na mnie tabletki nie bardzo działały. Więc po dobie podawania tabl założyli mi cewnik i balonik... Bolało to strasznie, uszkodzili mi szyjke i był krwotok, balonik wypadł po 12 godz chyba i znowu chcieli założyć, żeby przyspieszyć. I drugi raz powiedziałam stanowcze NIE samej pani profesor. I nie założyli. Ten balonik i cewnik są okropne samo zakładanie strasznie boli i jak któraś z was nie chce, to nie musi się zgadzać. Po zakładaniu dostałam krwotoku i leżałam pod monitorami. Coś okropnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GIS]

Jestem kadrową-urlop się należy od dnia porodu włącznie na okres 8 tyg. po przedłożeniu wniosku o ten urlop pracodawcy z dołączonym aktem urodzenia dziecka z adnotacją o martwym urodzeniu. I tyle wystarczy. Szpital nie ma obowiązku wystawiania zaświadczenia do urlopu macierzyńskiego i kadrowa nie może go wymagać. Urlop należy się z mocy prawa (k. P.). A jeżeli kadrowa się upiera - trzeba ją postraszyć zgłoszeniem sprawy do państwowej inspekcji pracy. Kadrowa nie może odmówić udzielenia tego urlopu! Nawet jeżeli jest upoważniona do reprezentowania pracodawcy w zakresie prawa pracy! Mogę wysłać wzór wniosku na priv

[GIS]

A jak będzie miała kadrowa wątpliwości to niech znajdzie sobie interpretację tych przepisów sporządzoną przez MPiPS z 2014 r. - na korzyść matek, które utraciły dziecko przed 22tyg. A posiadają akt urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Aha i jeżeli kadrowa odmawia urlopu to koniecznie trzeba wziąć odmowę na piśmie do celów dowodowych do skargi do PIP i ew. do sądu. Dziewczyny trzeba upominać się o swoje, bo na prawdę trzeba mieć czas aby doprowadzić się do ładu i składu i fizycznie i psychicznie.

[Olkaa79]

Oligator01

Akurat artykul wpadl mi w reke wiec tu znajdziesz wszyskie odpowiedzi...tzn Twoja kadrowa zbajdzie

http://www.edziecko.pl/rodzice/7,793...oronieniu.html

[Oligator01]

Dziękuję Wam ślicznie. Na szczęście kadrowa sama zadzwoniła do zusu i się dopytala, bo źle zinterpretowała przepisy. Mam już potwierdzony urlop. Teraz jesteśmy na etapie pochówku. Dostałam wczoraj spazmow, na wieść, że nie mogę pochować dziecka u mamy w grobie tylko muszę ogarnąć mały grób. Jak to mną tak wstrząsnęło. Ulozylam sobie w głowie, że dziecko będzie z mamą i już. A jak sobie teraz wyobraze, że mam stać 1 listopada przy tym malusim grobie, gdzie wokół same malutkie groby to żyć mi się odechciewa. Jedyna opcja to kremacja i urna, wtedy dzidzia będzie u mamy. Ale mój mąż nie chce palić dziecka. Ja w sumie też bym nie chciała, ale już nie wiem co gorsza. Dziś mamy podjąć decyzję a ja cały czas płaczę. W szpitalu myślałam, że lepiej przez to przejdę. Ale rozsypalam się zaraz po wyjściu ze szpitala.

[Shadow7919]

Oligator01, dlatego ja nie chciałam pochówku.... Ten mały grobek by mnie chyba pokonał... I te spojrzenia ludzi na małym, wiejskim cmentarzu...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GIS]

Ja również doszłam do wniosku, że nie dam rady brać udziału w pochówku. To było ponad moje siły i teraz z perspektywy czasu uważam, że dobrze- dla nas oczywiście - zrobiliśmy podejmując taka decyzję.

[Adamowa82]

Ja też dziewczyny tak myślę... Nasze dzieci zawsze będą w naszych sercach, bez względu na to, czy mają swój grób czy nie... Ale oczywiście każdy ma prawo zrobić tak jak uważa za stosowne.

Oligator ❤️

Ja od jutra zaczynam terapię hormonalna. Z jednej strony jestem podekscytowana, a z drugiej sama nie wiem co czuje... Takie to wszystko dziwne...

[malinowa44]

Cześć dziewczyny, niestety chyba i ja dołączę do Waszego grona. Swoją drogą dobrze, że istnieje to forum bo mam wrażenie, że znalezienie informacji na temat terminacji w Internecie porównywalne jest do szukania super tajnych dokumentów z NASA :/



Przeczytałam już mnóstwo stron zarówno z tej części jak i poprzednich ale mam do Was kilka pytań.



Po pierwsze przeczytałam, że piszecie tu o różnych rodzajach amniopunkcji. Mam skierowanie na przyszły tydzień do kliniki Kaar Med w Warszawie ale nikt mi nic nie wspomniał jaki będzie to rodzaj, wiem tylko, że na wynik będę czekać ok 3 tygodni. Jakie są rodzaje amniopunkcji i czy wyniki można otrzymać wcześniej? czy sam zabieg był dla Was bolesny?



Kolejne pytanie dotyczy już samej terminacji. Rozumiem, że każdy przypadek wygląda tak samo i wywołuje się poród tabletkami? czy to, że mój poprzedni poród był przez cesarskie cięcie (wskazanie, mam wadę kręgosłupa) ma coś do rzeczy? czy jest możliwość samego łyżeczkowania czy konieczny jest poród siłami natury?

I jedno z najważniejszych pytań jak długo to u Was trwało? Mam w domu półtoraroczne dziecko które karmię piersią i które nigdy nie zostało beze mnie na dłużej niż 8 h dlatego tak boję się tego szpitala. Lekarz poinformował mnie, że wywoływanie może potrwać nawet do 4-5 dni...



Jak wygląda sam poród (amniopunkcje będę miała w 16 tc dodając 3 tyg czekania na wynik, w szpitalu wyląduje najwcześniej w 20 tc)? czy jest bardzo bolesny? co z dzieckiem po urodzeniu, rodzi się żywe, słychać jego płacz czy nie jest jeszcze na tyle wykształcony, widziałyście swoje dzieci po urodzeniu?



Na koniec formalności. Jesteśmy prawie pewni, że nie chcemy pochówku, czy dostanę ze szpitala jakieś papiery? czy przysługuje mi skrócony urlop macierzyński albo czy chociaż możliwe jest aby ginekolog prowadzący wypisał zwolnienie już po terminacji?



Przepraszam jeśli któreś z pytań jest po prostu głupie albo wywołujące w Was przykre wspomnienia ale jeszcze 2 tygodnie temu nie wiedziałam co to jest terminacja a teraz dodatkowo okazuje się, że nie mam na ten temat żadnych informacji.