Saga Zmierzch - Stephenie Meyer (cz.II)

[elizka1987]

Napisane przez EfC!@

Zdecydowanie wolę go jako Edwarda Ale może być ciekawie.
A tu ostatnia focia:

Fajne zdjęcie A co do zwiastunu do filmu How to be to jakoś mnie nie zachęcił...

[olasia99]

ja na filmwebie widziałam że on już wyszedł dawno ten film
kiedy on kręcony był w ogóle .

[these-words]

Napisane przez olasia99

ja na filmwebie widziałam że on już wyszedł dawno ten film
kiedy on kręcony był w ogóle .

na świecie premiera była w styczniu ubiegłego roku, w PL? nie było i chyba nie będzie

ed. film w kinach ma dopiero się ukazać, narazie wyświtlany tylko na wszelakich festiwalach

[olasia99]

Ja suzkałam w Internecie i go nigdzie nie było A kiedy on był kręcony?

[these-words]

Napisane przez olasia99

Ja suzkałam w Internecie i go nigdzie nie było A kiedy on był kręcony?

film jeszcze nie do dostania

[olasia99]

Ale przecież była remiera

[these-words]

Napisane przez olasia99

Ale przecież była remiera

kinowej nie było, film można zobaczyć tylko na festiwalach
filmweb nie zawsze parwde Ci powie

[olasia99]

Pewnie nie zawsze
A na jakich festiwalach?
Jako że z Pattem pewnie obejrzę, ale czy ja wiem, czy taki zachęcający

[Superbejbe]

Przeczytałam!

[erzebet]

Napisane przez Superbejbe

Przeczytałam!

Gratulacje
jak wrażenia...??

[Superbejbe]

Napisane przez erzebet

Gratulacje
jak wrażenia...??

trochę mnie nie było i nie wiem czy mogę pisać normalnie czy może na biało

przyzna że trochę spodziewałam się innego zakończenia ale takie tez może być

[Afra86]

Skończyłam czytać "Przed świtem"...

Jak dla mnie najlepsza część z całej serii )

I muszę przyznać, że Księgę Jacoba czytało mi się rewelacyjnie!

A samego Jake'a bardzo polubiłam

Meyer bardzo fajnie rozplanowała całą ackję, wszystkie postaci na te 4 książki

[these-words]

myśle, że już można normalnie pisać
umawiałyśmy się tak na sobote
także pisać swoje przemyślenia

[EfC!@]

O zgrozo.... Tokio Hotel negocjuje nagranie piosenki do soundtracka NM. Koszmar...

[Superbejbe]

Napisane przez EfC!@

O zgrozo.... Tokio Hotel negocjuje nagranie piosenki do soundtracka NM. Koszmar...

o nie!

[EfC!@]

To jak tam wrażenia? I oczywiście od dzisiaj piszemy normalnie

[Superbejbe]

Napisane przez these-words

myśle, że już można normalnie pisać
umawiałyśmy się tak na sobote
także pisać swoje przemyślenia

myślałam że w 4 części będzie więcej krwi
czekałam aż zginie ktoś z rodziny Cullenów, a tu nic ale podsumowując wszystko to podobała mi się

[Strobiluska]

Napisane przez Superbejbe

myślałam że w 4 części będzie więcej krwi
czekałam aż zginie ktoś z rodziny Cullenów, a tu nic ale podsumowując wszystko to podobała mi się

bylam przekonana, że któryś Cullen zginie, ale nie potrafiłam się zdecydować który, wszystkich mi szkoda było
moim zdaniem, ksiażka byla za gruba-niewygodnie się czytało, i akcja rozwijała sie niemilosiernie powoli...takie lanie wody i naciąganie na długość. Ale i tak uważam, że byla lepsza od Księżyca w Nowiu najbardziej wkurzała mnie księga Jacoba, jeszcze bardziej go przez to nie lubię, i najchętniej wyszarpałabym wszystkie strony zjego udziałem z książki

[pati7624]

mi się podobała...wg. mnie była najlepsza ze wszystkich. Przez księgę Jacoba jokoś przebrnęłam, ale na początku miałam opory. I bardzo dobrze, że takie zakończenie...nie chciałam, żeby któryś Cullenów zginął.

[these-words]

Napisane przez EfC!@

O zgrozo.... Tokio Hotel negocjuje nagranie piosenki do soundtracka NM. Koszmar...

ploto, plota mam nadzieje, że to plota

Napisane przez Superbejbe

myślałam że w 4 części będzie więcej krwi
czekałam aż zginie ktoś z rodziny Cullenów, a tu nic ale podsumowując wszystko to podobała mi się

Napisane przez Strobiluska

bylam przekonana, że któryś Cullen zginie, ale nie potrafiłam się zdecydować który, wszystkich mi szkoda było
moim zdaniem, ksiażka byla za gruba-niewygodnie się czytało, i akcja rozwijała sie niemilosiernie powoli...takie lanie wody i naciąganie na długość. Ale i tak uważam, że byla lepsza od Księżyca w Nowiu najbardziej wkurzała mnie księga Jacoba, jeszcze bardziej go przez to nie lubię, i najchętniej wyszarpałabym wszystkie strony zjego udziałem z książki

ja też się baaardzo zawiodłam, czekam na bitwe a tu a nic
mogła kogoś ważnego uśmiercić, fakt. książka by na tym zyskała moim zdaniem.
Meyer na łatwizne nieco poszła

Napisane przez pati7624

mi się podobała...wg. mnie była najlepsza ze wszystkich. Przez księgę Jacoba jokoś przebrnęłam, ale na początku miałam opory. I bardzo dobrze, że takie zakończenie...nie chciałam, żeby któryś Cullenów zginął.

mi też się chyba najbardziej ta część podobała, ale ja bym chciała, żeby ktoś zginął.
Typowałam Carlisea
głowa rodziny.. ciekawie by było.

[Juncia]

Ah, no niby mogl ktos zginac, troche dramaturgii by bylo, ale chyba lepiej, ze wszyscy szczesliwi Wtedy koncowka nie moglaby byc taka optymistyczna ;>

[Afra86]

Paradoksalnie "hollywodzkie" zakonczenie, jest lepsze, wg mnie

Gdyby kogoś uśmierciła, to by dopiero było na siłę!

Trzeba kogoś zabić, aby książka zyskała na dramaturgii ? eee

Rowling zaserwowała nam w książkach o hp śmierć paru ważnych postaci. Meyer, w serii o Zmierzchu, postawiła na happy end - i dobrze, przynajmniej jakaś równowaga jest, bo książki do siebie są podobne

[snoopi]

Też, słyszałam że Tokio Hotel mają zaśpiewać piosenkę do KwN. :|
Jakby nie mieli kogo innego wybrać ;/

[Juncia]

Napisane przez Afra86

Trzeba kogoś zabić, aby książka zyskała na dramaturgii ? eee

Oczywiscie, ze nie Ale jakby kogos juz usmiercila, zwlaszcza z rodziny Cullenow, no to smutno by nam czytelnikom bylo ;>

[these-words]

Napisane przez Afra86

Paradoksalnie "hollywodzkie" zakonczenie, jest lepsze, wg mnie

Gdyby kogoś uśmierciła, to by dopiero było na siłę!

Trzeba kogoś zabić, aby książka zyskała na dramaturgii ? eee

Rowling zaserwowała nam w książkach o hp śmierć paru ważnych postaci. Meyer, w serii o Zmierzchu, postawiła na happy end - i dobrze, przynajmniej jakaś równowaga jest, bo książki do siebie są podobne

nawet nie chodzi mi o uśmiercanie, po prostu moim zdaniem za każdym razem gdy zbilżała sie jakaś ważniejsza scena, np:
1 cz. szkoła tańca Meyer zajeła się Bells i Edwardem. Owszem to też było istotne.. ale ja liczyłam na jakiś opis bitwy z Jamesem..
III cz. wlaka z nowonardzonymi, tak opisała jak Seth i Edward walczą i Victoria i tym tamtym. Ale co z resztą?
IV cz. całą trzecią księge czekam na bitwe tylko po to aby później przeczytać zwyczaja wymiane zdań.. nie fajnie
+ noc poślubna tu też duże roczarowanie.

to mnie bardzo denerwuje u Meyer. Zawiodłam się kilkakrotnie czytając sage

a co do szczęśliwego zakończenia w HP, oczywiscie, że było
a co z epilogiem? sam cukier.
A śmierć bohaterów nadaje książce smaczka, a czytelnikowi emocji.
No i według mnie 'twilight' i 'hp' nie sa do siebie podobne, ani troszczke.

[elizka1987]

http://www.pudelek.pl/artykul/16441/...tni_pattinson/
Widziałyście to dziewczyny?

Co do samej książki to bardzo mi się podobało to trochę się rozczarowałam, że nie było bitwy (czekałam na krwawą jatkę ), no i oczywiście brak opisu nocy poślubnej też mnie rozczarował

[Afra86]

Napisane przez these-words

nawet nie chodzi mi o uśmiercanie, po prostu moim zdaniem za każdym razem gdy zbilżała sie jakaś ważniejsza scena, np:
1 cz. szkoła tańca Meyer zajeła się Bells i Edwardem. Owszem to też było istotne.. ale ja liczyłam na jakiś opis bitwy z Jamesem..
III cz. wlaka z nowonardzonymi, tak opisała jak Seth i Edward walczą i Victoria i tym tamtym. Ale co z resztą?
IV cz. całą trzecią księge czekam na bitwe tylko po to aby później przeczytać zwyczaja wymiane zdań.. nie fajnie
+ noc poślubna tu też duże roczarowanie.

to mnie bardzo denerwuje u Meyer. Zawiodłam się kilkakrotnie czytając sage

a co do szczęśliwego zakończenia w HP, oczywiscie, że było
a co z epilogiem? sam cukier.
A śmierć bohaterów nadaje książce smaczka, a czytelnikowi emocji.
No i według mnie 'twilight' i 'hp' nie sa do siebie podobne, ani troszczke.

To fakt, ja też się rozczarowałam, choćby opisem nocy poślubnej
To już w poprzednich częściach bylo więcej namiętności

No i dla mnie hp i seria twilight są podobne bo są, jakby nie bylo, skierowane do podobnego targetu i sa ksiazkami fantastycznymi
tak poza tym, to wiekszych podobienstw nie widze

[poison.iv]

Napisane przez these-words

nawet nie chodzi mi o uśmiercanie, po prostu moim zdaniem za każdym razem gdy zbilżała sie jakaś ważniejsza scena, np:
1 cz. szkoła tańca Meyer zajeła się Bells i Edwardem. Owszem to też było istotne.. ale ja liczyłam na jakiś opis bitwy z Jamesem..
III cz. wlaka z nowonardzonymi, tak opisała jak Seth i Edward walczą i Victoria i tym tamtym. Ale co z resztą?
IV cz. całą trzecią księge czekam na bitwe tylko po to aby później przeczytać zwyczaja wymiane zdań.. nie fajnie
+ noc poślubna tu też duże roczarowanie.

to mnie bardzo denerwuje u Meyer. Zawiodłam się kilkakrotnie czytając sage

a co do szczęśliwego zakończenia w HP, oczywiscie, że było
a co z epilogiem? sam cukier.
A śmierć bohaterów nadaje książce smaczka, a czytelnikowi emocji.
No i według mnie 'twilight' i 'hp' nie sa do siebie podobne, ani troszczke.

Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Co do pominięcia walki z Jamesem, czy nowonarodzonymi, czy choćby z Laurentem to dlatego, że narratorem była Bella. A przecież mogłaby napisać dodatkowe rozdziały widziane oczami innego bohatera. Walkę z Laurentem i nowonarodzonymi mógłby opowiedzieć Jacob. Książka by na tym tylko zyskała.
Zakończenie IV części zawiodło mnie całkowicie, przez pół książki czekałam na bitwę z Volturi i musiałam obejść się smakiem.
To wszystko zbyt cukierkowe, bohaterowie wychodzą ze wszystkich opresji bez żadnych strat, podczas gdy ich wrogowie giną jak muchy (poza Volturi, którzy uciekli ze strachu).

[these-words]

Napisane przez Afra86

To fakt, ja też się rozczarowałam, choćby opisem nocy poślubnej
To już w poprzednich częściach bylo więcej namiętności

No i dla mnie hp i seria twilight są podobne bo są, jakby nie bylo, skierowane do podobnego targetu i sa ksiazkami fantastycznymi
tak poza tym, to wiekszych podobienstw nie widze

wprowadzenie trwało całe 'zaćmienie' po to tylko żeby w 'przed świtem' obiejść się smakiem
okrutne..

no to chyba jedyne podobieńswta ;P ale można jeszcze wiele takich znaleźć

Napisane przez poison.iv

Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Co do pominięcia walki z Jamesem, czy nowonarodzonymi, czy choćby z Laurentem to dlatego, że narratorem była Bella. A przecież mogłaby napisać dodatkowe rozdziały widziane oczami innego bohatera. Walkę z Laurentem i nowonarodzonymi mógłby opowiedzieć Jacob. Książka by na tym tylko zyskała.
Zakończenie IV części zawiodło mnie całkowicie, przez pół książki czekałam na bitwę z Volturi i musiałam obejść się smakiem.
To wszystko zbyt cukierkowe, bohaterowie wychodzą ze wszystkich opresji bez żadnych strat, podczas gdy ich wrogowie giną jak muchy (poza Volturi, którzy uciekli ze strachu).

No prawda, Bella była narratorem. Wypadło mi to z głowy.
To sporo wyjaśnia, ale mimo wszytsko brakuje mi tych scen
Ja miałam wizje w której zabiła Carlisea, później wydała książke w której opisana jest egzystencja doktorka (taki powrót do przeszłości), a na koniec zemsta Cullenów.
ahh

[h2o0]

I skończyłam dziś czytać "Przed świtem". Myślałam, że nie obędzie się bez ofiar, a tu proszę, jak zwykle sielanka ;p Mimo wszystko podobało mi się i na pewno wrócę nie raz do tej Sagi.