Zmienna dziewczyna co robić

[Marcin890]

Otóż mam problem ze swoją dziewczyną.Jestesmy ze sobą dwa lata prawie,ale od dłuższego czasu się nam nie układa.Ona jest strasznie zmienna,jednego dnia potrafi mówić jak to mnie nie kocha a dosłownie po chwili zmienia się jej nastawienie o 180 stopni i potrafi mnie zlewać.Nie mieszkamy ze sobą jesscze ale za miesiąc planuje wynająć mieszkanie i szczerze zastanawiam się jak to będzie wyglądać.Teraz pomimo odległości 30 km widujemy się codziennie,przyjezdzam do niej staram się,a ona mam wrażenie żyje w swoim świecie.Raz jest zadowolona a za chwilę mówi że jej się nudzi.Ja nie naleze do osób rozrywkowych,jestem bardziej domownikiem, wole spędzać czas w domu,leżeć przytulać się itd,ona wręcz przeciwnie.Jest rozrywkowa lubi zaszaleć itd.Wiele razy mówiła mi że problem jest w moim charakterze gdyż często jej się ze mną nudzi z powodu tej różnicy charakterów,tego że nie mam swojego życia poza nią ani znajomych.Poznalem ją w momencie kiedy zerwała ze swoim byłym,z którym była 4 lata i strasznie o niego zabiegała,wiedziałem że jest jej ciężko dlatego chciałem jej dac wszystko czego od niego nie dostala,straciłem przez to znajomych i całkiem oddałem się jej.Nie wyobrażam sobie życia bez niej,mimo że często się kłócimy to ja o nią zabiegam cały czas,a ona ma po prostu wywalone.Na żywo jest lepiej ale też zdarza się ze jest kompletnie niezadowolona z mojej obecności.Nie rozumiem tylko tej zmiennosci u niej.Czasem jest kochana opiekuńcza a czasem ma mnie gdzieś.A ja kompletnie nie wiem co robić,bo nie dam rady zmienić całego siebie tak żeby jej odpowiadać.Co o tym myślcie?

[minttee]

Wygląda na to, że jest z Tobą z braku laku. Podejrzewam, że jak pozna kogoś, kto bardziej zakręci jej w głowie, to pójdziesz w odstawkę.
Nie rozumiem też po co Tobie dziewczyna, z ktorą się kłócisz, ma jak to mówisz 'wywalone' i zmienia zachowanie wobec Ciebie jak wiatr zawieje. Ja bym się w takiej relacji zamęczyła.

[chwast]

Dlaczego nie wyobrażasz sobie życia bez niej?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Marcin890

Otóż mam problem ze swoją dziewczyną.Jestesmy ze sobą dwa lata prawie,ale od dłuższego czasu się nam nie układa.Ona jest strasznie zmienna,jednego dnia potrafi mówić jak to mnie nie kocha a dosłownie po chwili zmienia się jej nastawienie o 180 stopni i potrafi mnie zlewać.Nie mieszkamy ze sobą jesscze ale za miesiąc planuje wynająć mieszkanie i szczerze zastanawiam się jak to będzie wyglądać.Teraz pomimo odległości 30 km widujemy się codziennie,przyjezdzam do niej staram się,a ona mam wrażenie żyje w swoim świecie.Raz jest zadowolona a za chwilę mówi że jej się nudzi.Ja nie naleze do osób rozrywkowych,jestem bardziej domownikiem, wole spędzać czas w domu,leżeć przytulać się itd,ona wręcz przeciwnie.Jest rozrywkowa lubi zaszaleć itd.Wiele razy mówiła mi że problem jest w moim charakterze gdyż często jej się ze mną nudzi z powodu tej różnicy charakterów,tego że nie mam swojego życia poza nią ani znajomych.Poznalem ją w momencie kiedy zerwała ze swoim byłym,z którym była 4 lata i strasznie o niego zabiegała,wiedziałem że jest jej ciężko dlatego chciałem jej dac wszystko czego od niego nie dostala,straciłem przez to znajomych i całkiem oddałem się jej.Nie wyobrażam sobie życia bez niej,mimo że często się kłócimy to ja o nią zabiegam cały czas,a ona ma po prostu wywalone.Na żywo jest lepiej ale też zdarza się ze jest kompletnie niezadowolona z mojej obecności.Nie rozumiem tylko tej zmiennosci u niej.Czasem jest kochana opiekuńcza a czasem ma mnie gdzieś.A ja kompletnie nie wiem co robić,bo nie dam rady zmienić całego siebie tak żeby jej odpowiadać.Co o tym myślcie?

Nie słuchasz jej, ona narzeka że nie masz znajomych i spędzicie za dużo czasu, a Ty okazujesz jej miłość poprzez rezygnowanie że znajomych i spędzanie z nią więcej czasu. Robisz dokładnie odwrotnie niż ona Cię prosi
Dodatkowo masz syndrom ratownika (pocieszanie jej po ex) i przydałaby Ci się terapia

[I am Rock]

Nie chciałabym być z kimś, dla kogo główną rozrywkową byłoby miętolenie mnie na kanapie.
Umarłabym z nudów, mimo że jestem domatorką i cudów na kiju od faceta nie wymagam.
Bycie domatorem nie oznacza zamknięcia się w 4 ścianach i patrzenia, jak życie przecieka ci przez palce.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Marcin890

że nie mam swojego życia poza nią ani znajomych.

Jak tego nie zmienisz możesz mieć bardzo ciężko z niemal każdą dziewczyną. Coś takiego jest bardzo źle postrzegane przez większość ludzi.

[Mija62]

Z niektórymi osobnikami płci męskiej tak właśnie jest, można wam coś powtarzać sto razy, a wy biedne misie i tak nie wiecie o co chodzi xD xD i oto rodzi się kolejna baśń tysiąca i jednej nocy pt ' ja chciałem dać jej wszystko, ale to zła kobieta byla'

[skara]

Nie pakowałabym się we wspólne mieszkanie.
Ogólnie to dobry moment na podsumowaniu relacji. Możesz spróbować się zmienić, czyli trochę więcej wychodzić, robić coś ciekawego, odnowić znajomości. Ale zastanów się czy tego chcesz, czy warto i czy w ogóle wam po drodze. W zdrowym związku nie jest tak, że tylko jedno się stara.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

O nie nie, to bardzo niedobre takie "zatracanie się" w relacji i poświęcanie dla niej wszystkiego. Rozstaniecie się i okaże się, że nie masz do kogo ust otworzyć. Może udałoby się jeszcze odnowić te stare znajomości?

[goslawka]

Ale po co chcesz się zmieniać dla niej? Jak ktoś cię kocha to za to kim jesteś, a nie za iluzje. Może po prostu bądź sobą? Odpuść trochę? "jeśli trzymasz miłość zbyt słabo - odleci, ale jeśli ściśniesz ją zbyt mocno - umrze".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pixelova]

Napisane przez Mija62

Z niektórymi osobnikami płci męskiej tak właśnie jest, można wam coś powtarzać sto razy, a wy biedne misie i tak nie wiecie o co chodzi xD xD i oto rodzi się kolejna baśń tysiąca i jednej nocy pt ' ja chciałem dać jej wszystko, ale to zła kobieta byla'

Dokładnie. Dałem jej różową chmurkę ale odleciała na niej, no sucz nie baba.

Napisane przez I am Rock

Nie chciałabym być z kimś, dla kogo główną rozrywkową byłoby miętolenie mnie na kanapie.
Umarłabym z nudów, mimo że jestem domatorką i cudów na kiju od faceta nie wymagam.
Bycie domatorem nie oznacza zamknięcia się w 4 ścianach i patrzenia, jak życie przecieka ci przez palce.

W punkt.

Napisane przez Marcin890

Otóż mam problem ze swoją dziewczyną.Jestesmy ze sobą dwa lata prawie,ale od dłuższego czasu się nam nie układa.Ona jest strasznie zmienna,jednego dnia potrafi mówić jak to mnie nie kocha a dosłownie po chwili zmienia się jej nastawienie o 180 stopni i potrafi mnie zlewać.Nie mieszkamy ze sobą jesscze ale za miesiąc planuje wynająć mieszkanie i szczerze zastanawiam się jak to będzie wyglądać.Teraz pomimo odległości 30 km widujemy się codziennie,przyjezdzam do niej staram się,a ona mam wrażenie żyje w swoim świecie.Raz jest zadowolona a za chwilę mówi że jej się nudzi.Ja nie naleze do osób rozrywkowych,jestem bardziej domownikiem, wole spędzać czas w domu,leżeć przytulać się itd,ona wręcz przeciwnie.Jest rozrywkowa lubi zaszaleć itd.Wiele razy mówiła mi że problem jest w moim charakterze gdyż często jej się ze mną nudzi z powodu tej różnicy charakterów,tego że nie mam swojego życia poza nią ani znajomych.Poznalem ją w momencie kiedy zerwała ze swoim byłym,z którym była 4 lata i strasznie o niego zabiegała,wiedziałem że jest jej ciężko dlatego chciałem jej dac wszystko czego od niego nie dostala,straciłem przez to znajomych i całkiem oddałem się jej.Nie wyobrażam sobie życia bez niej,mimo że często się kłócimy to ja o nią zabiegam cały czas,a ona ma po prostu wywalone.Na żywo jest lepiej ale też zdarza się ze jest kompletnie niezadowolona z mojej obecności.Nie rozumiem tylko tej zmiennosci u niej.Czasem jest kochana opiekuńcza a czasem ma mnie gdzieś.A ja kompletnie nie wiem co robić,bo nie dam rady zmienić całego siebie tak żeby jej odpowiadać.Co o tym myślcie?

Miota się = nie ma pewności do Waszej relacji = zbastuj i obserwuj.

[Marcin890]

Hej

Mam problem z dziewczyną

Jesteśmy ze sobą 2 lata,myślę o nas poważnie chciałbym z nią spędzić resztę życia ale...

Ona nienawidzi ze mną pisać,dostaje białej gorączki gdy tylko do niej napisze czy zadzwonię.Caly czas się na mnie wyżywa o to że zyje,ale jak tylko przychodzi spotkanie to jest cudownie.Ostatnio byliśmy na wyjeździe i spędziliśmy ze sobą tydzień.Bylo jak w bajce.Zero klotni Zero problemów.Byla kochana jak nigdy.Ale gdy przyszedł dzień wyjazdu to był koszmar.Caly wieczor płakała tak ze nie mogłem jej uspokoić.Nie chciała nawet ze mna rozmawiać.To już 3 raz z kolei kiedy byliśmy dłużej ze sobą i wtedy zawsze jest cudownie,ale przy pożegnaniu jest dramaylt.Na codzień gdy się spotykamy też jest dobrze do momentu kiedy wracamy do swoich domów i przychodzi pisanie czy rozmowy przez telefon.

Rozmawiałem z nią o tym i ona uważa że nie potrafi być ze mną na odległość i chce mieć mnie cały czas przy sobie.

Aktualnie jesyem w trakcie☠ zarabiania na mieszkanie bo jest to dla mnie jedyna opcja zeby było między nami w porządku cały czas.Jestem zmęczony codziennimi kłótniami z powodu tego że mieszkamy osobno.Nie rozumiem czemu ona aż tak to przeżywa i dlaczego tak rozpacza gdy się rozstajemy bo dłuższym pobycie ze sobą.Nie wiem jak mam z nią już rozmawiać.Do niej nie dociera ze niedługo się to zmieni i ze sobą zamieszkamy.Oboje pracujemy i jesteśmy coraz bliżej tego,ale ona chce mieć wszystko na już.Ppwiedziala mi ze nie da rady dłużej czekać.Nie mogę jej zrozumieć.Co myślicie o jej zachowaniu?

[Hermiona83]

Ze powinna pogadać ze specjalistą, bo taka potrzeba wiszenia na drugim człowieku nie jest zdrowa. Jesteś pewien, że chcesz spędzisz resztę życia z takim bluszczem?

I nie rozumiem, o co chodzi z jej reakcją na telefon czy wiadomość.

[Magmag0194]

Ile macie lat?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Marcin890

Hej

Mam problem z dziewczyną

Jesteśmy ze sobą 2 lata,myślę o nas poważnie chciałbym z nią spędzić resztę życia ale...

Ona nienawidzi ze mną pisać,dostaje białej gorączki gdy tylko do niej napisze czy zadzwonię.Caly czas się na mnie wyżywa o to że zyje,ale jak tylko przychodzi spotkanie to jest cudownie.Ostatnio byliśmy na wyjeździe i spędziliśmy ze sobą tydzień.Bylo jak w bajce.Zero klotni Zero problemów.Byla kochana jak nigdy.Ale gdy przyszedł dzień wyjazdu to był koszmar.Caly wieczor płakała tak ze nie mogłem jej uspokoić.Nie chciała nawet ze mna rozmawiać.To już 3 raz z kolei kiedy byliśmy dłużej ze sobą i wtedy zawsze jest cudownie,ale przy pożegnaniu jest dramaylt.Na codzień gdy się spotykamy też jest dobrze do momentu kiedy wracamy do swoich domów i przychodzi pisanie czy rozmowy przez telefon.

Rozmawiałem z nią o tym i ona uważa że nie potrafi być ze mną na odległość i chce mieć mnie cały czas przy sobie.

Aktualnie jesyem w trakcie☠ zarabiania na mieszkanie bo jest to dla mnie jedyna opcja zeby było między nami w porządku cały czas.Jestem zmęczony codziennimi kłótniami z powodu tego że mieszkamy osobno.Nie rozumiem czemu ona aż tak to przeżywa i dlaczego tak rozpacza gdy się rozstajemy bo dłuższym pobycie ze sobą.Nie wiem jak mam z nią już rozmawiać.Do niej nie dociera ze niedługo się to zmieni i ze sobą zamieszkamy.Oboje pracujemy i jesteśmy coraz bliżej tego,ale ona chce mieć wszystko na już.Ppwiedziala mi ze nie da rady dłużej czekać.Nie mogę jej zrozumieć.Co myślicie o jej zachowaniu?

gdybym byla twoja matka to odradzalabym ci wiazanie sie z ta kobieta na stale
tak sie spraw w zwiazku nie zalatwia(placzami,krzykam i wymuszaniem,szantazem)sa to toksyczne zagrania i nie wrozy to dobrze na przyszlosc
na twoim miejscu bym sie powaznie zastanowila w co ty sie ladujesz chlopie

[chwast]

Napisane przez Marcin890

Hej

Mam problem z dziewczyną

Jesteśmy ze sobą 2 lata,myślę o nas poważnie chciałbym z nią spędzić resztę życia ale...

Ona nienawidzi ze mną pisać,dostaje białej gorączki gdy tylko do niej napisze czy zadzwonię.Caly czas się na mnie wyżywa o to że zyje,ale jak tylko przychodzi spotkanie to jest cudownie.Ostatnio byliśmy na wyjeździe i spędziliśmy ze sobą tydzień.Bylo jak w bajce.Zero klotni Zero problemów.Byla kochana jak nigdy.Ale gdy przyszedł dzień wyjazdu to był koszmar.Caly wieczor płakała tak ze nie mogłem jej uspokoić.Nie chciała nawet ze mna rozmawiać.To już 3 raz z kolei kiedy byliśmy dłużej ze sobą i wtedy zawsze jest cudownie,ale przy pożegnaniu jest dramaylt.Na codzień gdy się spotykamy też jest dobrze do momentu kiedy wracamy do swoich domów i przychodzi pisanie czy rozmowy przez telefon.

Rozmawiałem z nią o tym i ona uważa że nie potrafi być ze mną na odległość i chce mieć mnie cały czas przy sobie.

Aktualnie jesyem w trakcie zarabiania na mieszkanie bo jest to dla mnie jedyna opcja zeby było między nami w porządku cały czas.Jestem zmęczony codziennimi kłótniami z powodu tego że mieszkamy osobno.Nie rozumiem czemu ona aż tak to przeżywa i dlaczego tak rozpacza gdy się rozstajemy bo dłuższym pobycie ze sobą.Nie wiem jak mam z nią już rozmawiać.Do niej nie dociera ze niedługo się to zmieni i ze sobą zamieszkamy.Oboje pracujemy i jesteśmy coraz bliżej tego,ale ona chce mieć wszystko na już.Ppwiedziala mi ze nie da rady dłużej czekać.Nie mogę jej zrozumieć.Co myślicie o jej zachowaniu?

Chłopaku… ona zniszczy Ci kilka fajnych lat życia. To nie jest tak, ze będzie jak na wyjeździe kiedy z Tobą zamieszka. Ona wtedy szybko znajdzie inny powód.

Współczuję, ale serio, nie daj się tak wykorzystywać. Wg mnie to jest przemoc psychiczna.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[morning_coffee]

Dziewczyna stanowczo powinna iść na terapię do specjalisty, jest niestabilna emocjonalnie. Te histerie, kiedy się rozstajecie, nie świadczą dobrze. Pogadaj z nią o tym. Jeśli nie będzie chciała nic robić, żeby pracować nad sobą, to wiej od niej chłopie jak najszybciej, bo lepiej nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Będziesz z nią miał krzyż pański. Wspólne zamieszkanie nie sprawi, że zacznie Ciebie szanować. Okropna dziewczyna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bloom26]

Już w poprzednim wątku radzono Ci rozstanie z tą panną. Nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz?