Nienaturalne kolory na spranym czerwonym

[pieskotkura]

Cześć, od około 6 lat farbuję włosy na drogeryjne czerwone kolory- przerobiłam chyba wszystko z intensywną/mocną/wulkaniczną czerwienią w nazwie- ostatnio szarpnęłam się na Pure Spice z L'oreal Preference.

Od kilku dni przeszukuję internet w poszukiwaniu informacji na temat farbowania nienaturalnymi farbami i tonerami. Moim marzeniem byłby ciemny turkus, ale zdaję sobie sprawę, że jest to chyba najgorsze, na co mogłam wpaść przy moim obecnym kolorze, więc w tej kwestii godzę się z porażką Ale coś mnie tknęło i zakochałam się w fiolecie- teoretycznie nie jest AŻ TAK daleko od czerwieni, więc nadzieja w mym sercu rośnie. Zależy mi na czymś chłodniejszym, nic buraczkowego, żadne rubiny i oberżyny w grę nie wchodzą. Na dole dołączam moje inspiracje.

Dziś zafundowałam sobie rozjaśnianie/wypłukiwanie przy użyciu witaminy C (jakby co- polecam!) i doszłam do bardziej naturalnego rudo-pomarańczowego koloru (zdjęcie poniżej). Rzecz jasna, dla utrudnienia sprawy, tlenienie i rozjaśnianie w grę nie wchodzą, bo dopiero co mi włosie odrosło po nieudanej przygodzie z bobem

Do całego przedsięwzięcia zainspirował mnie fakt, że Rossmann zaczął oferować Schwarzkopfowe Live XXL w dzikich kolorach, których wcześniej nie widziałam- konkretnie Purple Punk mi się od razu rzucił w oczy.

I to by było na tyle, wszelkie porady i sugestie będą bardzo mile widziane. Dodam, że na łożu z mamony też nie sypiam, więc wszelkie profesjonalne fryzjerskie usługi i drogie produkty sprowadzane zza oceanu raczej się tu nie sprawdzą Z góry bardzo Wam dziękuję!

[201701261449]

Pianka z venity. Kupiłam fiolet, kładłam na brąz (w tonach ciemniejszych niż ty masz teraz) i wyszedł podobny do tego pierwszego zdjęcia. Jest tania, kupisz w sieci lub superpharm, małych drogeriach, w naturze.
Minus to to, że trzeba piankę często kłaść, bo dość szybko się spłukuje, ale nie niszczy włosów i właśnie - jest tania.