2020-02-18, 20:20 | #181 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
|
2020-02-18, 20:20 | #182 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87599198]dlaczego skupiasz się na temacie zastępczym - babuni?
To nie ona Cię w dzieciństwie dręczyła i ukształtowała tak, że marzysz po prostu o spokoju. Chcesz w spokoju i ciszy posiedzieć z małżonkiem. To zrobili Ci Twoi rodzice. I robią Ci nadal.[/QUOTE] Ja o tym wiem. Nie chcę się już na niej skupiać, nawet w tym temacie. Po prostu nie rozumiem, dlaczego kilka osób ją wybiela. "babunia" nie jest dla mnie nikim ważnym. Ważniejsza jest dla mnie nawet sąsiadka, z którą parę razy wypiłam kawę. W sumie nie istniała dla mnie przez wiele lat, tylko teraz matka zaczęła. Jeśli mam być szczera - zaraz się gromy posypią - jest mi całkowicie obojętna. Ok, jak już wyżej napisałam - zostawmy temat matki mojej matki, bo mnie ona nie interesuje i nie mam wobec niej żadnych obowiązków. Chcę się skupić na temacie rodziców. Oni są jednak dla mnie ważni i ja jestem dla siebie ważna.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi |
2020-02-18, 20:26 | #183 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
A Twój tatuś, hodujący kociaki na wielkim brzuchu, utruwający Ci dzieciństwo - czy kiedykolwiek Cie przeprosił? Mamuśka, wpędzająca Cie w fobie, narzucająca opiekę nad babcia, dlaczego jest dla Ciebie ważna? Dlaczego nie potrafisz zacytować Lacha Kaczyńskiego: Spieprzaj, dziadu ... i żyć swoim życiem? |
|
2020-02-18, 20:29 | #184 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Istotne jest że jeśli stoicie przed problemem konieczności opieki nad babcią to jest to sprawa całej twojej rodziny; mamy i ojca, wujka, siostry i twój. O innych członkach rodziny nie piszesz. Ty pracujesz, zostawienie babci samej jest potencjalnie niebezpieczne oraz szkodliwe dla twoich zwierząt. A Ty się tłumaczysz. Fakt że masz domek pod lasem kompletnie jest z dupy. To co miałabyś sprzedac domek i kupić sobie odrzutowiec to wtedy problem solved bo babcia może ma lęk wysokości. Matka cię tresuje bo sobie na to pozwalasz i wie że jest w stanie na tobie to wymusić. Gdyby wiedziała że nie jest nie pracowałaby nad tobą tylko proponowała sensowne rozwiązania, czyli np. żebyś zajęła się babcią w jakimś wymiarze od czasu do czasu. ---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ---------- Cytat:
|
||
2020-02-18, 20:53 | #185 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Zasadniczo to jest problem mojej matki i wujka, postrzegając sprawę formalnie. I właściwie tak po ludzku - również. Czy opieka nad moimi rodzicami kiedyś będzie problemem małego Shreka? Raczej nie. Nie postrzegam tego tak. Ma prawo być młody, moja siostra ma prawo być młoda i wreszcie - ja mam prawo być młoda, jeszcze Napisałam o domu, bo dla matki to był koronny argument, bo są 4 pokoje, nie licząc salonu. Moja matka dostaje zawału na myśl o tym, że miałaby ulokować babkę w swoim salonie, A u siostry, cóż, zwyczajnie nie ma gdzie. Mały miałby nie mieć własnego pokoju? Dla mnie to też byłby absurd, moim zdaniem dziecko powinno mieć swój pokój, nawet kosztem tego, że babka nie miałaby z kim mieszkać. Z wyprawką dla Shreka to były pojedyncze zdania i koniec tematu. Na szczęście. Inni członkowie rodziny to rodzeństwo babki - nie nadają się do opieki siłą rzeczy. Wujek nie ma dzieci. W sumie innych potencjalnych opiekunów brak. Pisałam właśnie z ojcem - celowo pisałam - napisałam mu, że najlepszym wyjściem jest opiekunka, wujka stać, matkę stać - czyli spadkobierców, niech dadzą. Napisałam mu też o odwróconej hipotece i opłaceniu niańki. Odpisał: "jakby się twoja matka zgodziła" i zakończył trzema kropkami. On też chce się pozbyć problemu, nie dziwię mu się, pewnie by nawet w tym celu kasę sypnął. To jest najlepsze rozwiązanie tej sprawy. Opiekunka. I to powiem mojej matce. Będę stanowcza, zakończę tę sprawę, nawet kosztem naszej relacji. Potem postaram się tę relację odbudować, kiedy emocje opadną, na zdrowych zasadach. Nie na zasadach, że matka po mnie jedzie, a dzień później dzwoni ze smutnym głosem, żebym jej zażelowała pazury.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi |
|
2020-02-18, 20:57 | #186 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2020-02-18 o 21:13 |
2020-02-18, 21:22 | #187 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Cytat:
Jeśli żadne z was natomiast nie chce z babcią zamieszkać to pozostaje zatrudnic wyłącznie opiekunkę rezygnując z opcji przeprowadzki do czegoś większego i tyle. Cytat:
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2020-02-18 o 21:24 |
|||
2020-02-19, 02:00 | #188 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
To wychodzi na to, ze meble sa wazniejsze od ludzi.
|
2020-02-19, 06:54 | #189 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Bardzo zdziwiła mnie postawiona tu teza, że życia nie starczy ( i to nawet bardzo długiego) żeby zrewidować i zweryfikować postawy i przeświadczenia wyniesione z domu. Jak ktoś za pacholęcia się napatrzył jak ojcec, matka czy sąsiadka leją dzieci i zwierzaki, to już trudno, co mu pozostaje w dorosłym życiu ? Też lać i schlebiać pierwszym agresywnym odruchom. I należy to rozumieć i tym właśnie tłumaczyć. Biedne, bezwolne misie
Ogóle bardzo ciekawa rozmowa, przeczytałam z uwagą Nimve i Hultaj - celne uwagi; przyjemnie się Was czytało. Autorko nie daj się swoim strachom. Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 Czas edycji: 2020-02-19 o 07:04 |
2020-02-19, 08:08 | #190 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Nawet nie wiem, czy nie lepszy rodzic, który przyleje miotłą niż taki, który tak mocno ryje psychikę.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-02-19, 09:29 | #191 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Powiem tak , za żadne skarby nie wzięłabym osoby ,z którą nie czuję się związana do swojego domu i absolutnie nikt ,łącznie z matką do tego by mnie nie zmusił.
Nie rozumiem jak można dzielić własne dzieci na takie ,którym się daje bo są "słabe" i takie od których sie wymaga ,bo przecież dają radę i ogarniają. Jeśli twojej mamie trudno podołać , niech szuka rozwiązania wygodnego i do przyjęcia dla wszystkich ,choćby nawet ,ściepa na dom opieki czy opiekunkę a nie narzuca jedno rozwiązanie bo tak! W takiej sytuacji niech się nadal męczy ,nie tędy droga. Jestem obecnie na etapie takim ,że mam kilka lat młodsza mamę niż twoja babcia ale ze zdiagnozowaną demencją w stopniu średnim. Nie mieszkam z nią , ma opiekunkę ,której płacimy i robi wszystko to ,co zrobić trzeba. Jeśli kogoś stac ,to świetne rozwiązanie a z tego co piszesz autorko -stać . To ,że babcia 89 lat dziś się ogarnia ,nie znaczy ,że za dzień ,dwa ten stan nie ulegnie zmianie. Czasem wystarczy kilka godzin ,żeby zrobiło się nieciekawie,takiej osoby właściwie nie powinno się w ogóle zostawiać samej i szczerze mówiąc jestem w szoku ,że żyje ,nie sfajczyła mieszkania , nic nie wybuchło ,nie zatruła się lekami. Może babcia ma wredny charakter ,co nie zmienia faktu ,że ma ,podejrzewam ,również demencje i wszystko to ,na co tak się uskarżasz, wynika z choroby a nie tylko złośliwości i jest bardzo uciążliwe. Nie lubisz jej ale jednak trochę mnie twoja wypowiedź ubodła , też kocham zwierzęta ale z większym zrozumieniem mówisz o chorych kotach niż o drugim człowieku ,który przeciez nie sika pod siebie , bo tak jest fajniej. Edytowane przez robcia Czas edycji: 2020-02-19 o 09:31 |
2020-02-19, 11:56 | #192 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Bo to jest taka selektywna empatia. To wcale nie takie rzadkie. Jeden się będzie wzruszał dziećmi, a cierpiące zwierzę go nie rusza, drugi z kolei będzie się wzruszał starszym kotem i rozumiał, że on już może sikać pod siebie, ale kompletnie go nie ruszy, że starszy człowiek też może i wręcz go to będzie wkurzało. Jeden się wzruszy jednym gatunkiem zwierzęcia, a na cierpienie innego tylko wzruszy ramionami. Bardzo często coś takiego widzę nawet w komentarzach w necie "Na kundle dajecie, a na dzieci nie dacie" albo odwrotnie. Często bazuje to na czystych emocjach, po prostu coś człowieka wzrusza, a coś nie i to jest w sumie normalne. Najgorzej jak ludzie zaczynają sobie te swoje emocje racjonalizować i tworzyć jakieś teorie, czemu dana grupa nie zasługuje na współczucie, a inna tak.
|
2020-02-19, 12:17 | #193 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Od niektórych ludzi są.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ---------- Cytat:
To tak jak mnie nie ruszają dzieci. Krzywdy nie zrobię i wtrącę się jak ktoś inny krzywdę robi, bo takie mam poczucie sprawiedliwości. Ale zdjęcia małych dzieci - nudy. Zdjęcia małych jeży - Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-02-19, 12:28 | #194 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Ja się czuję bardziej odpowiedzialna za swoje koty, bo świadomie podjęłam się obowiązku opieki nad nimi niż za rodzeństwo czy babcie. Dla mnie zwierzę podopada pod kategorię dziecka, bo jest całkowicie zależne ode mnie. Nie ma to nic wspólnego z rozckliwianiem się.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-19, 12:51 | #195 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Wiadomo,też kocham swojego psa, martwię się i tęsknię ,kiedy długo nie ma mnie w domu,mam więcej jego zdjęc niż swoich dzieci. Ale kurcze, no...jak czytam ,że na starość potęguje się wredny charakter, że trzeba prac osikane majtki a o kocie się nie wspomina ,że kuwety się same nie wyniosą i umyją , sierść z łóżek ,podłóg czy dywanów a nawet stołu sama się nie zetrze . No i każde zwierzę tak jak człowiek sie starzeje i niedomaga ,często też psychicznie. Jasne ,że z kotami autorka jest związana emocjonalnie a z babką nie i już samo to praktycznie dyskwalifikuje ją jako opiekunkę. Znam osoby ,które odczuwają podobnie do mnie ,odkąd mam psa , mam więcej zrozumienia i szacunku do życia. Plus to ,że mam mamę jaką mam i zwyczajnie kiedy czytam takie krzywdzące teksty o starości , jakby na złość młodym człowiek sie starzał ,czuję niesmak.
Edytowane przez robcia Czas edycji: 2020-02-19 o 12:54 |
2020-02-19, 13:45 | #196 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Natomiast nie idealizuję dzieci i wiem, że np. 10-latek może też robić krzywdę. Zwierzęciu czy nawet innemu dziecku. I takiego miałabym ochotę postawić do pionu. Sama pamiętam jak córka sąsiadki płakała, bo się z niej śmiali, że jej rodzice się rozwodzą. No ochrzaniłabym z góry na dół porządnie, a nie jak ich rodzice, że to tylko dzieci. Tamta też była dzieckiem, dlaczego ma cierpieć? Gorsza od ich idealnego potomstwa? Tego siostrzanego purchla nawet lubię, śmieszny jest i śmieje się, jak robię śmieszne miny ---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ---------- [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87600548]Ja się czuję bardziej odpowiedzialna za swoje koty, bo świadomie podjęłam się obowiązku opieki nad nimi niż za rodzeństwo czy babcie. Dla mnie zwierzę podopada pod kategorię dziecka, bo jest całkowicie zależne ode mnie. Nie ma to nic wspólnego z rozckliwianiem się. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Dokładnie. Jakby to był Facebook, to dałabym lajka Kota się świadomie wzięło. Psa, chomika, konia, węża - tak samo. On się sam w moim życiu nie wziął. Na dziecko też się człowiek decyduje, ewentualnie popełni błąd i nie uważał, ale to logiczna konsekwencja jego czynów. Za zwierzę i dziecko człowiek jest odpowiedzialny, a ponoszenie tej odpowiedzialności jest wynikiem jego działań. One nie istnieją zanim my się urodzimy. Nie zjawiają się w naszym życiu wbrew naszej woli. Ludzie, co tu porównywać. Poza tym, wybaczcie, ale nie wiem, jak można porównać wycieranie tyłka do wyrzucania sików z lawendowego żwirku. Ja nawet opieki nad dzieckiem nie porównałabym do zajmowania się starszą osobą. Zajmowałam się parę razy Shrekiem, również 2 całe dni (z nocą, bo siostra była chora i miała kroplówki). I co? I jakoś jego narządy rodne i między pośladkami nie capiły. W ogóle on ładnie pachnie. Nie śmierdzi mu z buzi. W dodatku zajmowanie się tak małym dzieckiem obciąża głównie fizycznie. Ja przy nim wysłuchałam całego audiobooka, a bujając go w wózku nogą zrobiłam całą pół-godzinną tapetę. Owszem, płakał, ale przestawał, kiedy jego podstawowe potrzeby zostały spełnione - przewinąć, dać butlę, pobujać, ululać. Jak się nie wyspałam w nocy, to odespałam w dzień, bo po prostu spał. I sorry, ale mając dziecko ma się taką perspektywę, że ono dorośnie, może być fajnym człowiekiem, z którym będziesz robić fajne rzeczy. To musi być świetne. Jestem zbyt wygodna na dziecko, ale widzę zalety tego, że ma się dziecko. Owszem, są wady, jest na pewno zmęczenie, ale ono się stopniowo zmniejsza (np. moja koleżanka jeszcze nie wróciła do pracy, ale mały chodzi już do żłobka i ona ma sporo godzin zupełnie wolnych i jest naprawdę szczęśliwą, wypoczętą osobą, nawet zaczęła kombinować z własną kwiaciarnią). Nie widzę za to zalet mieszkania ze starszą osobą, zwłaszcza że nie da się jej na 6-8 godzin opchnąć jakiejś instytucji i mieć luz i jakoś nikt się nie pali, żeby zostać, jak z kotem czy z dzieckiem.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi |
|
2020-02-19, 13:54 | #197 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
No więc co z Twoja matką, masz zamiar przyjrzeć się jej i sobie czy dalej drążymy czemu nie możesz wziąć babci do siebie?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-19, 13:55 | #198 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 182
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
|
|
2020-02-19, 14:01 | #199 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
No, bo widzisz, z kotami, nawet nie do końca sprawnymi, nie ma problemu, żeby wrócić do domu po 12 godzinach. Albo po 8, dać jeść, a potem wyjść do teatru czy kina. Nie ma też problemu, żeby wyjechać na weekend, a ktoś do nich zajrzy. Sprzątnięcie sierści razem z kurzem, mając w dodatku robota, to pikuś w porównaniu do szorowania ściany, bo babunia tak gotowała w nocy. A wyniesienie sików z kuwety, które pachną lawendą czy sosną, zależy jaki żwirek kupisz, do mycia KANAPY, bo babcia się zsika, a pampersów nie będzie nosić, bo nie. Podobnie z aparatem słuchowym. Będzie się drzeć i zadręczać wszystkich tv na cały regulator, ale aparat niet, aparat zły. No, i mając koty, nawet takiego bez nogi, nawet takiego, przy którym siedziałam przez tydzień, nie muszę wysłuchiwać tekstów o śmierci, o złych ludziach, o samotności, o tym, że wszystko jest źle, a pilnując go - czytam książkę i jestem z własnymi myślami. Przy chorym kocie zrobisz właściwie wszystko, bo chory zwierzak głównie leży. Mam kota, który ma 16 lat i znam to. Nigdy mnie nie umęczył psychicznie i fizycznie tak, jak babka potrafiła przez święta. Dziecko siostry też nie. I tak, jednemu i drugiemu musiałam wytrzeć zad z kupy. Komfort psychiczny przy obsłudze zwierzaka i dziecka jest dużo większy, a poczucie obrzydzenia dużo mniejsze. No, i zadbany kot i zadbane dziecko nie śmierdzi. Nie poci się, no i to opiekujący się decyduje, kiedy będzie się kąpać i jakie będą czynności pielęgnacyjne. I zmuszenie jest o wiele łatwiejsze, bo czasem zmusić trzeba - kota umyjesz, jak się rzuca, a dziecko, jak płacze. Spróbuj zmusić 70 kg wagi, jak się rzuca. To nie tylko kwestia więzi, to kwestia pragmatyzmu. Nie bez powodu ludzie mają dzieci, mają zwierzęta, ale jednak mniejszość bierze do siebie schorowanych starych ludzi. Więcej jest wolontariuszy w domach dziecka i schroniskach niż domach starców i hospicjach. Ciekawe dlaczego... Porównujesz rzeczy tak odległe od siebie, że aż w to trudno uwierzyć. Poza tym dzieci i zwierzęta to są chociaż wdzięczne za pomoc. Wiem, bo pomagałam jednym i drugim. Pilnowanie dziecka (dziewczynka, 7 lat) sąsiadki skończyło się tak, że na pożegnanie wisiała mi na szyi i nie chciała iść do domu. A nie robiłam nic specjalnego. Robiłam właściwie to, co zawsze w domu. Nie miała też zapędów, żeby przypieprzyć moim kotom, wręcz przeciwnie - jak powiedziałam, że trzeba uważać, bo jednego ktoś bił, to potem mnie samą upominała "bądź ciszej, Stasiek się może bać". Miała jedną wadę - była niejadkiem. Ale nie ciepnęła mi tego celowo na podłogę ani nie rzuciła mi świadomie talerza z zawartością na bluzkę, jak moja babka mojej matce. A jak mój mąż powiedział, że to ja lepiłam pierogi i mi będzie przykro, to zjadła aż 5 (gdzie ja jem 6-7). Bo miała krztynę empatii? Dlaczego mam mieć ją do osoby, która nie ma i nie miała jej wobec nikogo? Dziecko i zwierzę, jak jesteś wobec niego w porządku, poświęcisz czas, pobawisz się, to się chociaż cieszy na Twój widok. Dzieci, które uczyłam w ramach korepetycji, robiły mi laurki, kwiatki, jak się źle czułam, to większe i herbatę zaproponowały. Jak się wypieprzyłam na spacerze z psem kiedyś, to mimo że zawsze patrzył jak zwiać za zwierzyną, to przyszedł i stał nade mną. Od razu chce się pomóc, być miłym, fajnym, zrobić coś od siebie dla takiego dzieciaka czy zwierzaka. Komfort psychiczny niebo a ziemia.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi Edytowane przez polnamalwa Czas edycji: 2020-02-19 o 14:06 |
|
2020-02-19, 14:06 | #200 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Dobra, wiemy, kochasz zwierzęta, super. Ok.
Nadal - co z twoja sytuacja? Czy rozmawiałas z matką? Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka |
2020-02-19, 14:11 | #201 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Nie nie mogę - nie chcę i nie interesuje mnie, co postanowią w jej sprawie. A z matką się umówiłam i dokładnie to jej powiem - mam swoje, zadowalające mnie życie i nie zamierzam go psuć babcią w tym życiu. I na tym skończę. Nie jak wtedy, z tłumaczeniem, dlaczego. Nie. Po prostu - nie chcemy jej. Tak, jak nie chcemy dziecka i go nie robimy i psa i żadnego nie adoptowaliśmy (psy są spoko, ale nie ta organizacja czasu), tak samo, a nawet bardziej, nie chcemy babci.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi |
|
2020-02-19, 14:21 | #202 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Ja jedynie odpisuję na to, co piszą inni, bo ciężko nie śmiechnąć, kiedy ktoś wyrzucenie żwiru porównuje do czynności przy zajmowaniu się osobą starszą. A to już nie moja wina, że ludzi ponosi fantazja To nie kwestia miłości, a porównania czasu i wysiłku. ---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ---------- Cytat:
Ja nie mówię o ludziach i zwierzętach ogólnie, ale o swoich kotach i swojej babci. Podmioty, które kocham vs podmiot, którego ani trochę nie lubię. Twój zarzut byłby uzasadniony, gdybym mówiła tak o obcych kotach i obcych ludziach, ale tutaj to nie zachodzi. Jak byłam jakoś na początku studiów, to moja siostra miała wypadek i nie mogła chodzić. Nie miałam problemów, żeby jej pomóc. Ale, widzisz, jej zachowanie, mimo niesprawności fizycznej, było zupełnie inne i mimo, że była jeszcze w podstawówce, to można się było normalnie dogadać, bo już dzieciak w podstawówce zczai, żeby nie pił za dużo przez 2 godziny, żebym mogła do sklepu skoczyć, bo nie będziemy miały obie czego do gęby włożyć i że jakby co, to ma telefon i niech dzwoni. I też wtedy albo trzeba ją było na sedes zanieść, albo basen podstawić. Moja matka też miała wypadek i też nie było problemów, pomagaliśmy. Słusznie niektórzy mówią - zostawmy już starą matkę mojej matki, bo babcinej więzi nie odczuwam. Nie ma sensu o tym gadać, a niepotrzebnie ciągniecie temat, a ja się czuję "zobowiązana" do odpisania, bo nie zawsze jest tak, jak mówicie.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi Edytowane przez polnamalwa Czas edycji: 2020-02-19 o 14:26 |
||
2020-02-19, 15:50 | #203 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
To po prostu powinno być opłacane w ośrodkach. I taka pielęgniarka/opiekun ma dyżur 10 godzin i idzie spać do domu do siebie i ma spokój przez następne 14 godzin. Ma wakacje, wolne, chorobowe itd. A rodzina niech wpada nawet codziennie, im częściej tym lepiej. Ale nieludzkie jest obarczanie kogoś opieką nad starszą osobą 24/7. Po prostu nie. Nawet jak tego kogoś kochasz, to jest po prostu utrata własnego życia i przyjemności. Pod koniec, to już większość osób tylko czeka, aż babcia/dziadek umrze i będzie spokój i prześpi jedną noc spokojnie. Ale tego głośno nie powie, bo fatalnie się z tym czuje (i w pewnym sensie słusznie, ale z drugiej strony takie uczucia są dość naturalne, jeśli opieka się przedłuża). Ja wiem, że bym znienawidziła własną babcię, którą obecnie bardzo kocham, gdybym miała się nią zajmować 24/7 kosztem siebie. To powinna być ostateczność, jeśli naprawdę nie stać rodziny na ośrodek.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-02-19, 15:52 | #204 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Większości osób w Polsce nie stać na taki ośrodek. Wystarczy spojrzeć na statystyki zarobków i emerytur.
|
2020-02-19, 16:07 | #205 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Można też powiedzieć, że teraz ja się zajmuję, a potem inni mną. Ale to też nie tak. Nie mam dzieci, więc będę musiała radzić sobie na starość sama. Dlaczego mam przeżywać problemy starych ludzi wielokrotnie? Teraz, kiedy jestem młoda i mogę cieszyć się życiem, rezygnować z tej życiowej radości i się opiekować, a potem znowu przeżywać własną starość? A co, jak babcia będzie żyła do setki? W jej rodzinie były takie przypadki? Ktoś - ktokolwiek, nawet moja matka i wujek - mają rezygnować z życia na 11 lat i potem obudzić się starzy? To jest problem, zupełnie ogólnie, bo taka opieka wymaga zbyt dużego poświęcenia moim zdaniem. Powinny być chociaż jakieś "przechowalnie", jak żłobki czy przedszkola - zawozisz i masz spokój. A nie w Polsce jak zostawisz w ośrodku, to jest huzia na Józia. Ja się nawet nie dziwię rodzinom, które na święta zostawiają w szpitalu i potem oddają. Sorki, zjeżdżają się rodziny, często z dziećmi i nie ma w tym ani radości przez chwilę. Między innymi dlatego, żeby nie brać w tym udziału, jadę na ten Cypr, mimo że bilety były drogie i dałam ostatnią kasę - byle uciec. Poza tym, jak ktoś ma dawać 4 tysiące miesięcznie... no, to chyba lepiej mieć dziecko, albo nawet trójkę, bo szkoła jest chociaż publiczna, a do jednego za 3 tysiące to sobie najmiesz i opiekunkę z angielskim. Poza tym za 200 złotych od łba za dobę to się byczyliśmy w hotelu ze spa. Także - nope, nope, nope, nope. Polemizowałabym jeszcze co do rodziców, jeśli byli ok - bo oni się nami zajmowali, płacili, utrzymywali, podcierali dupy, karmili, znosili humory, płacze w nocy, kolki, ząbki itp. Można to ująć jako świadczenie wzajemne. Ale dziadkowie?
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi Edytowane przez polnamalwa Czas edycji: 2020-02-19 o 16:28 |
|
2020-02-19, 16:26 | #206 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Aleś się uczepiła tych wnuków. Ty chyba serio jednak wierzysz Twojej matce i czujesz się winna...
Ale już starsi rodzice to problem bardzo wielu ludzi w tym kraju. Ośrodków jest niewiele, bo i mało kogo na nie stać. Najczęściej wypłacana emerytura w Polsce to niecały 1000 zł, a mediana zarobków to nawet nie 3 tysiące na rękę. Opiekunka z MOPS-u przyjdzie na maksymalnie kilka godzin. Dlatego większość ludzi w tym kraju zaczyna się w pewnym wieku opiekować swoim starszymi rodzicami (zwykle w momencie, gdy już przestanie się opiekować dziećmi, bo dorosły). Jeśli jeszcze pracują, to zatrudniają opiekunki na kilka godzin, chociaż z tym nie jest łatwo, bo poza kwestiami finansowymi to taki starszy człowiek z Alzheimerem jest po prostu trudny, może być agresywny itp. i nie każda opiekunka wytrzyma. A dziecko musi, bo jednak nie zostawi tego rodzica, żeby sobie umarł na ulicy. Także to całe gadanie jest bez sensu, bo jak sytuacja przymusi, to się opiekujesz tym rodzicem i już. |
2020-02-19, 16:29 | #207 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 6 032
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
A ludzie to już w ogóle. Uważam, że tak jak w "Midosommarze", jak się ma te 70 lat, to się powinno skoczyć ze skały, żeby nie być ciężarem dla społeczeństwa, dzieci. Nie ma absolutnie nic złego, żeby oddać starszego krewnego do szpitala na święta. W końcu jest marudny, psuje zabawę. Naprawdę, nie wiem, skąd wyniosłaś taki system wartości - ale w sumie po tym, co piszesz o swoich rodzicach, to nie dziwota. A i żeby się nikt nie przyczepił - też uważam, że opieka 24/7 to męczarnia i nie powinno tak być. Ale to, co pisze Autorka, to po prostu jest dla mnie masakra. |
|
2020-02-19, 16:34 | #208 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Autorka tu ewidentnie przyjęła system wartości matki, ale to nic dziwnego przy takiej skali manipulacji i robienia wody z mózgu. |
|
2020-02-19, 16:36 | #209 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 59
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
A jak opiekunka nie przyjdzie, to oni przestają pracować i się opiekują? Przecież jak dzieci są już dorosłe, to rodzice jeszcze dość długo popracują, a praca + dojazd to często 10 godzin dziennie. Kilka to za mało. Nie, dziecko nie musi się osobiście opiekować rodzicem. Musi to płacić alimenty, jeśli sąd tak orzeknie. Ty tak mówisz, a ja jednak znam wiele przypadków, w których dzieci się nie opiekują. Moja babka miała brata, miał białaczkę i średnio kontaktował. Myślisz, że któreś z dzieci u niego zamieszkało albo wzięło do siebie. Akuku. Nie. Najmłodsza córka, dawniej oczko w głowie tatusia, nawet nie odwiedzała, bo pochłonęło ją późne macierzyństwo (nie mówię o opiece nad dzieckiem, bo to dziecko już było w wieku przedszkolnym i do przedszkola chodziło, po prostu była w tym dziecku zakochana i olała temat). Moja matka też się miga jak może, bo ma babki dość. A, moja chrzestna też nie wzięła matki do siebie, opiekuje się nią jej siostra, a obie mają podobną sytuację - są na emeryturze, ale chrzestna nie chce, woli pożyć. Nie każdy jest Tobą.
__________________
Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi Księgi |
|
2020-02-19, 16:42 | #210 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 6 032
|
Dot.: Mama chce, żebyśmy wzięli do siebie babcię
Cytat:
Dla mnie to okrucieństwo i tyle. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:42.