Otwarty związek - Wasze opinie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Ja nie o dzieciach, tylko o partnerach do bzykania.

Czemu tylko do bzykania? Ja cały czas piszę o partnerach ogólnie.
Gdyby byli tylko do bzykania, to w ogóle bym z nimi nie rozważała żadnego wyjazdu.

[edan84]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87865407]Czemu tylko do bzykania? Ja cały czas piszę o partnerach ogólnie.
Gdyby byli tylko do bzykania, to w ogóle bym z nimi nie rozważała żadnego wyjazdu.[/QUOTE]Dziewczę się trochę pogubiło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87865398]To się wtedy będę martwić. To też jest przykład jak z dziećmi - masz dwoje dzieci, ale hajs na prezent tylko dla jednego z nich. Co robisz?
Przenosząc ten wakacyjny przykład do świata realnego - nic wtedy, bo akurat nikt z nas nie jest amatorem wyjazdów wakacyjnych jakichkolwiek.[/QUOTE]

Zabawa w kotka i myszkę.

Nic się dziewczyny nie dowiemy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Zabawa w kotka i myszkę.

Nic się dziewczyny nie dowiemy.

Tzn kto z kim się bawi w kotka i myszkę? Podaję abstrakcyjne przykłady, bo nie będę opisywać ze szczegółami swojego prywatnego życia. Chyba każdy człowiek z odrobiną wyobraźni będzie potrafił sobie stworzyć obraz moich związków na podstawie moich wypowiedzi. Podpowiem ci, że kluczowym był fragment "To się wtedy będę martwić." Oznacza on mniej więcej tyle, że taka sytuacja nie wystąpiła i nie widzę powodu zastanawiać się nad nią na zaś. Ostateczna decyzja w takiej sytuacji zależy od wielu czynników, a nie tylko od tego, że akurat dwóch dorosłych facetów coś tam chce w tym samym czasie.

[luks_baba]

Ja byłam w takim związku. Nie mam problemu z uprawianiem seksu z kimś bez więzi emocjonalnej. Problem w tym, że osoba z którą byłam twierdziła że ma tak samo, a w praktyce okazało się że moje zaufanie zostało wykorzystane na wszystkie możliwe sposoby. Dla mojego spokoju psychicznego nie chcę więcej wchodzić w taką relację.
Nie mam nic przeciwko, że ludzie mają takie związki, każdy robi co chce. Może gdybym ja znalazła odpowiednią do takiego związku osobę dalej bym sobie tak żyła i byłabym zadowolona.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87865416]Tzn kto z kim się bawi w kotka i myszkę? Podaję abstrakcyjne przykłady, bo nie będę opisywać ze szczegółami swojego prywatnego życia. Chyba każdy człowiek z odrobiną wyobraźni będzie potrafił sobie stworzyć obraz moich związków na podstawie moich wypowiedzi. Podpowiem ci, że kluczowym był fragment "To się wtedy będę martwić." Oznacza on mniej więcej tyle, że taka sytuacja nie wystąpiła i nie widzę powodu zastanawiać się nad nią na zaś. Ostateczna decyzja w takiej sytuacji zależy od wielu czynników, a nie tylko od tego, że akurat dwóch dorosłych facetów coś tam chce w tym samym czasie.[/QUOTE]

Ja natomiast uważam, że każdy człowiek z odrobiną wyobrazni będzie się juz teraz zastanawiał nad tym kluczowym "To się wtedy będe martwić" i miał plan A, B i nawet C. Tak, żeby to kluczowe w efekcie nie wyglądało "jakoś to będzie".
I to myślę dotyczy tego wątku aby autorka nie miała potem niespodzianek.

[edan84]

Napisane przez wiekanka

Ja natomiast uważam, że każdy człowiek z odrobiną wyobrazni będzie się juz teraz zastanawiał nad tym kluczowym "To się wtedy będe martwić" i miał plan A, B i nawet C. Tak, żeby to kluczowe w efekcie nie wyglądało "jakoś to będzie".
I to myślę dotyczy tego wątku aby autorka nie miała potem niespodzianek.

A Ty będąc w monogamicznej relacji zastanawiasz się co będzie jak Twoj facet straci nogę, albo co będzie jak postanowi walczyć o dominację Islamu, albo że chce lecieć na Marsa?
Masz scenariusz na każdy możliwy wypadek? Hmm?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Ja natomiast uważam, że każdy człowiek z odrobiną wyobrazni będzie się juz teraz zastanawiał nad tym kluczowym "To się wtedy będe martwić" i miał plan A, B i nawet C. Tak, żeby to kluczowe w efekcie nie wyglądało "jakoś to będzie".
I to myślę dotyczy tego wątku aby autorka nie miała potem niespodzianek.

Po pierwsze, tak sobie dobieram partnerów i obiecuję im takie rzeczy, by takie sytuacje praktycznie nie miały szans występować.
Po drugie - przypominam - mieszasz dwie rzeczy. Uczepiłaś się tego, że mam równoległe związki, a nie tego, że są otwarte. Hipotetyczna sytuacja, o którą dopytujesz nie ma nic wspólnego z tym czy w tych związkach dozwolony jest seks z ludźmi spoza związku czy nie. Autorce zdaje się chodziło tylko o otwarcie na kontakty seksualne, więc zastanawianie się nad dylematem typu "z kim jechać na wakacje" może spokojnie mieć w pompce.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Napisane przez edan84

A Ty będąc w monogamicznej relacji zastanawiasz się co będzie jak Twoj facet straci nogę, albo co będzie jak postanowi walczyć o dominację Islamu, albo że chce lecieć na Marsa?
Masz scenariusz na każdy możliwy wypadek? Hmm?

Nad tym Marsem to się serio zastanawiałam. U mnie to jest bardziej prawdopodobny przypadek niż zdupy generyczny przykład z wakacjami.

[Vanir410]

Napisane przez wiekanka

Ja natomiast uważam, że każdy człowiek z odrobiną wyobrazni będzie się juz teraz zastanawiał nad tym kluczowym "To się wtedy będe martwić" i miał plan A, B i nawet C. Tak, żeby to kluczowe w efekcie nie wyglądało "jakoś to będzie".
I to myślę dotyczy tego wątku aby autorka nie miała potem niespodzianek.

a) jednemu odmówi
b) pojadą w trójkę
c) zrezygnuje całkiem z wyjazdu.

Jak masz przyjaciół, to też się martwisz, co jeśli jeden i drugi zechce pojechać na wakacje?
To to samo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Vanir410

a) jednemu odmówi
b) pojadą w trójkę
c) zrezygnuje całkiem z wyjazdu.

Jak masz przyjaciół, to też się martwisz, co jeśli jeden i drugi zechce pojechać na wakacje?
To to samo.

Też dobra analogia. Może przejdzie skoro ta z dziećmi się nie przyjęła.

[Swietusia]

Napisane przez wiekanka

Wcale nie trzeba się zdradzać. Można zakończyć związek i dalej spełniać swoje potrzeby.

Wcale nie trzeba zdradzać, oczywiście. Można zakończyć związek, a można być w otwartym związku. Co kto chce. Byleby być szczerym.

[MsN]

Napisane przez cancun

Interesują mnie Wasze przemyślenia, a może i nawet doświadczenia, dotyczące tzw. otwartego związku. Aby doprecyzować, chodzi mi o relację, w której partnerzy mogą uprawiać seks poza związkiem, razem (np. trójkąty), ale i osobno. Odnaleźlibyście się w takiej sytuacji? Jakbyście zareagowali, gdyby ktoś Wam taki związek zaproponował?

Ja sama poznałam faceta, z którym taka wizja związku zaczyna mi się podobać - i nie, to nie on próbuje mnie do tego przekonać Raczej znam nasze poglądy na temat seksu i wydaje mi się, że taki typ związku w naszym przypadku by się sprawdził. Dlatego też chciałam porozmawiać o tym z kimś na neutralnym gruncie.

Nie mogłam znaleźć podobnego wątku, więc jeśli taki już jest - z góry przepraszam, chętnie przygarnę linki.

Nigdy nie byłam w związku poligamicznym/otwartej relacji na zasadzie ''nie jesteśmy w związku, ale możemy spotykać się też z innymi osobami'' więc nie mam doświadczenia w tej materii. Trudno też mi powiedzieć czy bym była w stanie być w takiej relacji. Wiele razy o tym myślałam i pewnie bym umiała być do pewnego momentu - gdybym czasem nie poczuła ukłucia zazdrości. Gdybym była w związku poligamicznym z facetem i trzecią osobą byłaby kobieta, wpadłaby w oko mojemu facetowi, a oni razem zaczęliby się angażować emocjonalnie - czułabym, że zależy im wzajemnie na sobie i byłabym o niego zazdrosna i wtedy pewnie wszystko by się posypało. Gdyby zaś była to relacja otwarta gdzie żadne z naszej trójki nie jest z kimś z nas w związku, każdy z nas jest ''wolnym strzelcem'' i ''róbta co chceta'' w sensie robimy co chcemy to spoko. Może zazdrości by nie było. Kto wie. Żadne z tej trójki wtedy nie jest szklaną kulą i nie potrafi wywróżyć czy któreś z tej trójki zakocha się w kimś, zaangażuje na tyle mocno, że '''układ'' po prostu pewnego dnia przestanie istnieć, albo co gorsze dwójka wyroluje tą trzecią osobę z tego układu.

Dlatego myślę, że otwarte związki/otwarte relacje są takie trudne. I nie dla każdego. Bo zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś z tych trzech osób się zaangażuje. A kobiety niestety w takich relacjach bywają na przegranych pozycjach. Nie każda oczywiście jest na przegranej pozycji, ale zazwyczaj jakaś się trafi i zazwyczaj dotyczy to kobiet.

Z otwartymi relacjami/związkami poli w jakimś stopniu jest jak z relacjami fwb - jak kobieta się zaangażuje to przegrywa i to jest prawda. I związki poli/relacje otwarte też nie są dla każdego. Tak samo jest z fwb. Nie twierdzę, że zawsze musi tak być, ale to kobiety są bardziej emocjonalne. Sama nie mam problemu z uprawianiem seksu bez zobowiązań, bez uczuć bo do tej pory to robiłam i było ok, ale co jeśli pewnego dnia poznam kogoś z kim się zaangażuje na tyle, że się w nim zakocham? Wtedy będzie słabo. Myślę, że może być zaangażowanie emocjonalne bez zakochania, albo z zakochaniem i wtedy się ''wpada''.

Myślę, że związki poli/otwarte relacje, gdzie zaprasza się osobę ''tą trzecią'' są ciekawe i czasem ludzie próbują złamać rutynę w związku, czasem szukają jakiejś odskoczni, adrenaliny gdyż jak wiemy życie z natury jest dość nudne, przyziemne i monotonne, ale takie relacje no jednak nie są dla każdego. Czasem niektórzy próbują, chcą spróbować i czują, że to jednak nie dla nich, wymiksowują się z tego, albo kończą z tym.

[motylka_30]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87865375]Skąd informacja, że dla większości nie jest? I jakie to są powody naturalne?
Post #14 poniekąd odpowiada na twoje pytania, ale doprecyzuję. Do związków mam więcej niż jednego partnera oraz uprawiam seks z innymi.

Widziałam jakiś czas temu kilka badań, że około 60% ludzi w związkach przyznaje się do uprawiania seksu z kimś innym niż stały partner. Badań teraz nie przytoczę, bo nie chce mi się znowu szukać, więc póki co niech to będzie tylko ciekawostka
Natomiast idąc jeszcze bardziej w anegdoty - w moim otoczeniu to już zupełnie norma. Raz nawet zdarzyła się para, która nigdy nie zamierzała się na serio rozstawać, ale robili sobie "przerwy" [/QUOTE]


Sorki ale po co ci dwóch facetów do związku?Dwóch kochasz na raz?

Chyba czytałaś o zdradach.Nie uwierzę za nic w świecie że jest ich więcej niż 10 procent, to i tak stosunkowo dużo.Chyba tay ludzie w tej ankiecie sobie wmawiali, że są w takich związkach a zwyczajnie zdradzali.

[MsN]

Napisane przez motylka_30

Sorki ale po co ci dwóch facetów do związku?Dwóch kochasz na raz?

Chyba czytałaś o zdradach.Nie uwierzę za nic w świecie że jest ich więcej niż 10 procent, to i tak stosunkowo dużo.Chyba tay ludzie w tej ankiecie sobie wmawiali, że są w takich związkach a zwyczajnie zdradzali.

Można z jednym być w związku, a z drugim uprawiać seks, jeśli nasz partner życiowy na to się zgadza i przystaje bo jeśli o tym nie wie to jest to zdrada, albo każdy z każdym sypia. Różnie bywa. Zależy od ustalenia w gronie osób, których układ ten dotyczy i w którym biorą udział. Jeśli jest to relacja bez wyłączności to wiadomo, każde z tej trójki sypia z kim chce, może spotykać się z kimś po za tej ''dwójki, trójki'' i sprawa jest prosta, nie ma o czym mówić. Dlatego przed wejściem w związku poligamiczne powinno się poinformować wzajemnie (kobieta - faceta, facet - kobietę) co o tym sądzi, jakie jest jej/jego zdanie nt. temat i czy ta osoba by w to weszła. Chodzi o ustalenie na początku.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Nie byłabym zainteresowana taka relacją, mój partner również nie. Ustaliliśmy to wchodząc w relację.

Był tu kilka lat temu wątek na ten temat. Wizażanka Kolor Bzu, Zapach Bzu? Żyła kilka lat w takiej relacji. Może ktoś link podrzuci bo wątek był warty przeczytania.

[NocnaWiedma]

Gdyby mi ktoś coś takiego zaproponował to po prostu nie wchodziła bym w relacje z tą osobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cancun]

Napisane przez MsN

Dlatego myślę, że otwarte związki/otwarte relacje są takie trudne. I nie dla każdego. Bo zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś z tych trzech osób się zaangażuje. A kobiety niestety w takich relacjach bywają na przegranych pozycjach. Nie każda oczywiście jest na przegranej pozycji, ale zazwyczaj jakaś się trafi i zazwyczaj dotyczy to kobiet.

Ja z zazdrością nie mam żadnego problemu, nie jestem ani terytorialna, ani kompetytywna. Dla mnie to tylko i wyłącznie seks, coś cielesnego. Oczywiście może się zdarzyć, że któraś strona może się zaangażować emocjonalnie z osobą spoza związku, ale przecież to też się zdarza w związkach monogamicznych i temu nie da się w żaden sposób zapobiec. Ludzie się schodzą, rozchodzą, ja wychodzę z założenia, że wolałabym z kimś przeżyć kilka fajnych miesięcy i się pożegnać, niż trwać w nienajlepszej relacji kilka lat.

[MsN]

Napisane przez cancun

Ja z zazdrością nie mam żadnego problemu, nie jestem ani terytorialna, ani kompetytywna. Dla mnie to tylko i wyłącznie seks, coś cielesnego. Oczywiście może się zdarzyć, że któraś strona może się zaangażować emocjonalnie z osobą spoza związku, ale przecież to też się zdarza w związkach monogamicznych i temu nie da się w żaden sposób zapobiec. Ludzie się schodzą, rozchodzą, ja wychodzę z założenia, że wolałabym z kimś przeżyć kilka fajnych miesięcy i się pożegnać, niż trwać w nienajlepszej relacji kilka lat.

Nie wiem jak byłoby u mnie z zazdrością, ale nie mogłabym jej wykluczyć gdybym w jakimś stopniu się zaangażowała w relacji otwartej, w której uczestniczyłyby trzy osoby, albo nie wiem nawet większa liczba osób? (nie mam na myśli swingu bo to zupełnie co innego i dotyczy związków). W relacji otwartej, która opierałaby się tylko i wyłącznie na seksie też mogłoby istnieć prawdopodobieństwo zazdrości na przykład z mojej strony. Wiem, że raczej nie powinno to się pojawić, ale jeśli by facet poświęcał więcej uwagi drugiej kobiecie ja czułabym się zaniedbana i tak, nadal mam na myśli seks. No nie wiem, to moje myśli z głowy, ciężko stwierdzić jakby było w życiu, realnie gdybym była w takiej relacji, ale niczego z powyższych kwestii nie mogłabym wykluczyć. Po prostu, tak jak w życiu.

Tak, seks w takich relacjach powinien być tylko czymś cielesnym, ale zależy czy relacja jeśli idzie o sam seks to ''wyjmij, włóż, powtórz'' i tak na tzw. okretkę czy też w takich relacjach (teraz mam na myśli tylko sam seks, nie związek otwarty) ludzie się lubią, spędzają ze sobą czas (zależy jak ustalą, albo spędzają go tylko w łóżku, albo spędzają też go po za łóżkiem, nie wiem chodząc do kina, wyjeżdżając gdzieś razem etc.). Jeśli pojawia się poznawanie osoby, poznawanie jej charakteru, spędzanie razem czasu po za łóżkiem to przecież można się zaangażować.

Napisane przez cancun

Ludzie się schodzą, rozchodzą, ja wychodzę z założenia, że wolałabym z kimś przeżyć kilka fajnych miesięcy i się pożegnać, niż trwać w nienajlepszej relacji kilka lat.

Zgadza się i tutaj to mi się podoba. Też wolałabym tkwić w relacji nawet opartej na samym seksie (bo taką mam na myśli) czy w otwartym związku niż tkwić w złej czy toksycznej relacji kilka lat niczym drama (chociaż w moim przypadku dramy mogłyby być prawdopodobne).

[motylka_30]

Napisane przez MsN

Nie wiem jak byłoby u mnie z zazdrością, ale nie mogłabym jej wykluczyć gdybym w jakimś stopniu się zaangażowała w relacji otwartej, w której uczestniczyłyby trzy osoby, albo nie wiem nawet większa liczba osób? (nie mam na myśli swingu bo to zupełnie co innego i dotyczy związków). W relacji otwartej, która opierałaby się tylko i wyłącznie na seksie też mogłoby istnieć prawdopodobieństwo zazdrości na przykład z mojej strony. Wiem, że raczej nie powinno to się pojawić, ale jeśli by facet poświęcał więcej uwagi drugiej kobiecie ja czułabym się zaniedbana i tak, nadal mam na myśli seks. No nie wiem, to moje myśli z głowy, ciężko stwierdzić jakby było w życiu, realnie gdybym była w takiej relacji, ale niczego z powyższych kwestii nie mogłabym wykluczyć. Po prostu, tak jak w życiu.

Tak, seks w takich relacjach powinien być tylko czymś cielesnym, ale zależy czy relacja jeśli idzie o sam seks to ''wyjmij, włóż, powtórz'' i tak na tzw. okretkę czy też w takich relacjach (teraz mam na myśli tylko sam seks, nie związek otwarty) ludzie się lubią, spędzają ze sobą czas (zależy jak ustalą, albo spędzają go tylko w łóżku, albo spędzają też go po za łóżkiem, nie wiem chodząc do kina, wyjeżdżając gdzieś razem etc.). Jeśli pojawia się poznawanie osoby, poznawanie jej charakteru, spędzanie razem czasu po za łóżkiem to przecież można się zaangażować.



Zgadza się i tutaj to mi się podoba. Też wolałabym tkwić w relacji nawet opartej na samym seksie (bo taką mam na myśli) czy w otwartym związku niż tkwić w złej czy toksycznej relacji kilka lat niczym drama (chociaż w moim przypadku dramy mogłyby być prawdopodobne).

Też trzeba powiedzieć, że seks łączy często i nawet ludzi, którzy deklarują możliwość uprawiania seksu bez zobowiązań wpadają w wir uczuć, szczególnie jak seks jest udany.

[robcia]

Generalnie oświećcie mnie , otwarty tzn bez miłości do partnerów "pobocznych" ? Tylko seks?
Bo jeśli z miłością ,to podziwiam ,cholernie absorbujące ,kochać kilku jednocześnie .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swietusia]

Napisane przez robcia

Generalnie oświećcie mnie , otwarty tzn bez miłości do partnerów "pobocznych" ? Tylko seks?
Bo jeśli z miłością ,to podziwiam ,cholernie absorbujące ,kochać kilku jednocześnie .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A czy miłość jest niezbędna, żeby tworzyć związek? No nie, choć dla niektórych jest ona w związku niezbędna, to jednak obiektywnie nie jest, można budować związek z innych pobudek.
Ja rozumiem, że "otwarty" polega na braku ograniczeń w budowaniu tak bliskich relacji z innymi osobami. Bliskich fizycznie czy emocjonalnie, whatever. Miłość swoją drogą, a związki swoją.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MsN

NA kobiety niestety w takich relacjach bywają na przegranych pozycjach. Nie każda oczywiście jest na przegranej pozycji, ale zazwyczaj jakaś się trafi i zazwyczaj dotyczy to kobiet.

Jakieś dowody na to stwierdzenie?

Z otwartymi relacjami/związkami poli w jakimś stopniu jest jak z relacjami fwb - jak kobieta się zaangażuje to przegrywa i to jest prawda. I związki poli/relacje otwarte też nie są dla każdego. Tak samo jest z fwb. Nie twierdzę, że zawsze musi tak być, ale to kobiety są bardziej emocjonalne.

I na to?
Skąd info, że kobiety są na przegranej pozycji, są bardziej emocjonalne i co to w ogóle znaczy?

Napisane przez motylka_30

Sorki ale po co ci dwóch facetów do związku?Dwóch kochasz na raz?

Po to samo, co jeden. Nie widzę różnicy między takim pytaniem, a pytaniem po co komu jeden facet do związku. I tak, kocham obu.

Chyba czytałaś o zdradach.Nie uwierzę za nic w świecie że jest ich więcej niż 10 procent, to i tak stosunkowo dużo.Chyba tay ludzie w tej ankiecie sobie wmawiali, że są w takich związkach a zwyczajnie zdradzali.

Nie. Czytałam o ludziach uprawiających seks poza bieżącym związkiem. Badanie nie zajmowało się sprawdzaniem czy w tym związku taka czynność jest zdradą czy nie.

Napisane przez MsN

Można z jednym być w związku, a z drugim uprawiać seks, jeśli nasz partner życiowy na to się zgadza i przystaje bo jeśli o tym nie wie to jest to zdrada, albo każdy z każdym sypia. Różnie bywa. Zależy od ustalenia w gronie osób, których układ ten dotyczy i w którym biorą udział. Jeśli jest to relacja bez wyłączności to wiadomo, każde z tej trójki sypia z kim chce, może spotykać się z kimś po za tej ''dwójki, trójki'' i sprawa jest prosta, nie ma o czym mówić.

Zdrada to jest wtedy, kiedy obiecujesz czegoś nie robić, a i tak to robisz. Dla mnie jest jakimś kuriozum pytać partnera czy mogę uprawiać seks z innymi ludźmi, bo on mi nie ma nic do pozwalania.

Dlatego przed wejściem w związku poligamiczne powinno się poinformować wzajemnie (kobieta - faceta, facet - kobietę) co o tym sądzi, jakie jest jej/jego zdanie nt. temat i czy ta osoba by w to weszła. Chodzi o ustalenie na początku.

Niby dlaczego miałoby to dotyczyć tylko poligamii?

[robcia]

Napisane przez Swietusia

A czy miłość jest niezbędna, żeby tworzyć związek? No nie, choć dla niektórych jest ona w związku niezbędna, to jednak obiektywnie nie jest, można budować związek z innych pobudek.
Ja rozumiem, że "otwarty" polega na braku ograniczeń w budowaniu tak bliskich relacji z innymi osobami. Bliskich fizycznie czy emocjonalnie, whatever. Miłość swoją drogą, a związki swoją.

Nie rozumiem mechanizmu otwartego związku ,nie doświadczyłam ,nie umiem ocenić Rozumiem poliamorie , rozumiem ,ze mozna kochać więcej niż jedną osobę i wszystkie będą tak samo ważne.
Myślałam ,ze w otwartym zwiazku ,są partnerzy ,że tak powiem stali ,najważniejsi dla siebie a reszta to jakieś tam dopełnienie ,osoby dające to ,czego stały partner nie umie dać/zaspokoić . Ale ci poboczni nie sa rownorzędni . A tu Lisbeth zburzyła mi tą wizję . Dopytuję więc ,nie chcę być całkowitą ignorantką .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swietusia]

Napisane przez robcia

Nie rozumiem mechanizmu otwartego związku ,nie doświadczyłam ,nie umiem ocenić Rozumiem poliamorie , rozumiem ,ze mozna kochać więcej niż jedną osobę i wszystkie będą tak samo ważne.
Myślałam ,ze w otwartym zwiazku ,są partnerzy ,że tak powiem stali ,najważniejsi dla siebie a reszta to jakies tam dopełnienie ,osoby dające to ,czego partner nie umie zaspokoic. Ale one nie sa rownorzędne . A tu Lisbeth zburzyła mi tą wizje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że może być taki otwarty związek, o jakim napisała Lisbeth i taki, o jakim Ty napisałaś; że mogą być różne związki otwarte. Związki "zamknięte" (xD) też bywają różne. Z różnymi priorytetami i zasadami.
Ja też nie doświadczyłam otwartego związku i nie żałuję.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez robcia

Myślałam ,ze w otwartym zwiazku ,są partnerzy ,że tak powiem stali ,najważniejsi dla siebie a reszta to jakies tam dopełnienie ,osoby dające to ,czego partner nie umie zaspokoic. Ale one nie sa rownorzędne . A tu Lisbeth zburzyła mi tą wizje

W jaki sposób zburzyłam twoją wizję? Otwartość związku to co innego niż poligamia. Mogą być polizwiązki otwarte lub zamknięte. Monozwiązki tak samo.
Przecież to, o czym piszesz też jak najbardziej jest możliwe. Problem polega na tym, że ludzie chcą nazywać jednym słowem bardzo różnorodne relacje, w których jest tyle opcji do wyboru, co pomysłów na nie.

[motylka_30]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87865992]Jakieś dowody na to stwierdzenie?
I na to?
Skąd info, że kobiety są na przegranej pozycji, są bardziej emocjonalne i co to w ogóle znaczy?
Po to samo, co jeden. Nie widzę różnicy między takim pytaniem, a pytaniem po co komu jeden facet do związku. I tak, kocham obu.
Nie. Czytałam o ludziach uprawiających seks poza bieżącym związkiem. Badanie nie zajmowało się sprawdzaniem czy w tym związku taka czynność jest zdradą czy nie.
Zdrada to jest wtedy, kiedy obiecujesz czegoś nie robić, a i tak to robisz. Dla mnie jest jakimś kuriozum pytać partnera czy mogę uprawiać seks z innymi ludźmi, bo on mi nie ma nic do pozwalania.
Niby dlaczego miałoby to dotyczyć tylko poligamii?[/QUOTE]

No właśnie nie obejmowała tego pytania i to jest klucz w tym wszystkim.Wiem ,że mamy wyzwolenie i tak dalej ale w takie statystki raczej nie chce mi się wierzyć jakie podałaś.

[Swietusia]

Napisane przez robcia

Dopytuję więc ,nie chcę być całkowitą ignorantką .

To się ceni.

[robcia]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87866042]W jaki sposób zburzyłam twoją wizję? Otwartość związku to co innego niż poligamia. Mogą być polizwiązki otwarte lub zamknięte. Monozwiązki tak samo.
Przecież to, o czym piszesz też jak najbardziej jest możliwe. Problem polega na tym, że ludzie chcą nazywać jednym słowem bardzo różnorodne relacje, w których jest tyle opcji do wyboru, co pomysłów na nie.[/QUOTE]Po prostu otworzyłaś mi oczy , nie miałam pojęcia ,że polizwiązek może być dodatkowo otwarty.
Jeśli ktoś umie sie w tym odnaleźć i to go uszczęśliwia ,nikomu nic do tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez robcia

Generalnie oświećcie mnie , otwarty tzn bez miłości do partnerów "pobocznych" ? Tylko seks?

Zależy dla kogo. Otwarty tzn. otwarty na to, co partnerzy postanowili otworzyć.
Jeśli o mnie chodzi, to w tej chwili nie mam partnerów na zasadzie "tylko seks". No i nie mam problemu kochać więcej ludzi niż ci, z którymi jestem w związku. Tylko że tutaj trzeba by było wejść na filozoficzne tony i wyjaśniać co dla kogo znaczy kochać, a nie chce mi się

Bo jeśli z miłością ,to podziwiam ,cholernie absorbujące ,kochać kilku jednocześnie .

Zawsze mnie najbardziej dziwi takie stwierdzenie u ludzi, którzy mówią, że nie rozumieją wielozwiązków. Tutaj znowu przydaje się analogia do dzieci albo rodziny w ogóle. Jak myślisz o swoich dzieciach albo członkach bliskiej rodziny, to też uważasz kochanie ich jednocześnie za absorbujące?

[Swietusia]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87866081]Zawsze mnie najbardziej dziwi takie stwierdzenie u ludzi, którzy mówią, że nie rozumieją wielozwiązków. Tutaj znowu przydaje się analogia do dzieci albo rodziny w ogóle. Jak myślisz o swoich dzieciach albo członkach bliskiej rodziny, to też uważasz kochanie ich jednocześnie za absorbujące?[/QUOTE]

Kiedyś o tym wymieniłyśmy parę zdań w jakimś wątku, bo mnie porównanie z dziećmi nie przekonuje i skończyło się tak, że napisałaś mniej więcej: nie dojdzie się do porozumienia w tej sprawie, bo dla każdego miłość jest czym innym i w sumie to racja.