Nie cierpię seksu. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-01-12, 19:42   #1
Ethereal27
Przyczajenie
 
Avatar Ethereal27
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 14

Nie cierpię seksu.


Z góry przepraszam za długi post i mam nadzieję, że którakolwiek z was dobrnie do końca tej historii i nie pożałuje straconego czasu.

Zacznę od tego, że miałam ciężkie dzieciństwo. Matka się nade mną znęcała, a ojciec był alkoholikiem i pije nadal. Jako dziecko nasłuchałam się awantur, gróźb mojej matki że się rozwiedzie i naoglądałam się zapijaczonej mordy ojca. O ile z mamą miałam też dobre chwile i wiem, że wszystko robiła w trosce o mnie, o tyle ojciec w moim życiu nie istniał. Nie był tzw. patologicznym alkoholikiem, bo nie był agresywny i policji u nas w domu nie było, ale notorycznie przychodził do domu pijany po balach z kolegami i nie interesował się kompletnie moją osobą. Można powiedzieć, że mama wychowywała mnie sama.
Z czasem zrodziła się we mnie ogromna niechęć i obrzydzenie do niego, praktycznie rywalizowałam z nim o względy mojej mamy. Kilka razy zdarzyło mi się nakryć ich na seksie (to znaczy robili to przy mnie, bo myśleli że ja śpię). Do dzisiaj pamiętam jakie czułam wtedy obrzydzenie, złość, nienawiść i żal. Zawsze później obrażałam się na moją mamę i nie odzywałam do niej.

Jako nastolatka nigdy nie miałam chłopaka, nie chciałam mieć, nie masturbowałam się. Zastanawiałam się czemu tak jest, że brzydsze koleżanki mają chłopaków, a ja nawet nigdy nie chciałam. Jako młoda kobieta zaczęłam się brzydzić facetów, unikać ich, marzyłam żeby zniknęli z tej planety. Zaczęłam interesować się dziewczynami i zastanawiać się jak to jest być z kobietą. Kilka razy spotkałam się z dziewczyną, kilka razy się zauroczyłam, ale do zbliżeń fizycznych nie dochodziło. Bałam się i były to zbyt krótkie znajomości, by do czegoś doszło.
W końcu porzuciłam poszukiwania dziewczyny, bo stwierdziłam, że nie da się żadnej normalnej poznać (jeśli ktoś przebywał w środowisku lgbt wie o czym mówię). W wieku 23 lat nadal byłam dziewicą i było mi wstyd z tego powodu, dlatego sprzedałam dziewictwo pierwszemu lepszemu facetowi z Internetu.
Gdy wyprowadziłam się z domu zaczęłam się z facetami umawiać, ale głównie dlatego, że byłam w złej sytuacji finansowej i liczyłam na wsparcie, ewentualnie z nudów. Postanowiłam się do nich przekonać i z czasem faktycznie ich polubiłam. Jednak nie zakochiwałam się.
Wszystkie moje kontakty seksualne z facetami odbywały się kiedy byłam pijana. Na trzeźwo nie potrafię do siebie nikogo dopuścić. Choruję na nerwicę wegetatywną i kiedy ktoś próbuje się do mnie fizycznie zbliżyć moje ciało wariuje. Robię się spięta, pocę się niesamowicie i trzęsę. Nigdy nie miałam orgazmu i mam tzw. pochwicę. Polega to na tym że kiedy dochodzi do penetracji to jest ona albo niewykonalna albo bardzo mnie to boli. Co ciekawe, kiedy jestem pijana to nie mam nadal orgazmu, ale seks sprawia mi przyjemność i mam na niego ochotę. Kiedy nie jestem pod wpływem- nie mam absolutnie żadnych potrzeb seksualnych i nie odczuwam przyjemności.

Nigdy mi to specjalnie nie przeszkadzało, no bo hej, kiedy nie lubisz czekolady to nie jest dla Ciebie problemem, że nie ma czekolady. Nie miałam też potrzeby żeby być z kimś w związku.
Jednak zakochałam się w wieku 25 lat i jak to ja- kiedy tylko zaczęło się robić poważnie- chciałam uciec. Pierwsze randki z tym facetem były mocno zakrapiane alkoholem, bo inaczej nie dałabym się dotknąć. Nie mogłam jednak w nieskończoność się upijać, a on na tyle zdobył moje zaufanie, że powiedziałam mu o wszystkich moich emocjonalno-seksualnych problemach, i tym samym chciałam zakończyć tę znajomość. On się jednak uparł, że nie da mi odejść, że mi pomoże i zdecydowałam się z nim być.
Kiedy go poznałam, a on jeszcze nie wiedział o moich problemach, powiedział coś, co niesamowicie mnie ucieszyło- że seks nie jest dla niego ważny, że jest przereklamowany i jemu wystarcza raz na 3 miesiące. Pomyślałam wtedy, że mam ogromne szczęście, bo nawet przy mojej niechęci do seksu, mogłabym z kim takim być. Jednak okazało się, że on nie miał nigdy orgazmu z żadną ze swoich byłych, ale (nie)stety ze mną miał. Od tamtego momentu stwierdził, że seks jednak nie jest przereklamowany i codziennie mnie dręczył.
Wyobraźcie sobie, że ktoś kazałby wam skosić trawnik rozmiarów wielkiego boiska. Bo tak mu się podoba, a Ty nie dostaniesz za to żadnej nagrody. Właśnie tak ja się czułam, kiedy codziennie byłam zmuszana do seksu. Wprawdzie mój partner początkowo się starał, nawet kilka godzin żebym miała ten orgazm, ale to był marny trud. Na początku się zgadzałam, ale z czasem zaczęłam odmawiać, co kończyło się kłótniami, moim płaczem i wyrzutami sumienia.
Wiele razy chciałam go przez to zostawić, ale on mi nie pozwolił. Mówił że seks nie jest najważniejszy, a z czasem przestał w ogóle istnieć w naszym związku.
Z jednej strony mnie to cieszy bo mam święty spokój, ale z drugiej męczą mnie wyrzuty sumienia, bo nie tak powinien wyglądać związek. A jednak nie potrafię się przemóc, seks mnie kompletnie nie interesuje.
Kiedy on mnie prosi żebym go zaspokoiła oralnie, to rodzi się we mnie bunt. Bo to jest dla kobiety poniżające, a z jego strony to egoistyczne że chce mnie tak wykorzystywać. Miałam ochotę na seks maksymalnie 3 razy w życiu (na trzeźwo).
Powiecie żebym poszła do seksuologa- nie mogę, bo obecnie nie mam pracy, a seksuolog nie jest w Polsce refundowany.
Czy myślicie, że moje nastawienie do seksu jest spowodowane dzieciństwem? A może jestem aseksualna? Mój partner twierdzi, że mogłam być molestowana w dzieciństwie, ale to mi się wydaje abstrakcyjne.

Bardzo się cieszę jeśli ktoś przeczytał

Edytowane przez Ethereal27
Czas edycji: 2020-01-12 o 21:26
Ethereal27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-13, 07:28   #2
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Nie cierpię seksu.

Cytat:
Napisane przez Ethereal27 Pokaż wiadomość
Z góry przepraszam za długi post i mam nadzieję, że którakolwiek z was dobrnie do końca tej historii i nie pożałuje straconego czasu.

Zacznę od tego, że miałam ciężkie dzieciństwo. Matka się nade mną znęcała, a ojciec był alkoholikiem i pije nadal. Jako dziecko nasłuchałam się awantur, gróźb mojej matki że się rozwiedzie i naoglądałam się zapijaczonej mordy ojca. O ile z mamą miałam też dobre chwile i wiem, że wszystko robiła w trosce o mnie, o tyle ojciec w moim życiu nie istniał. Nie był tzw. patologicznym alkoholikiem, bo nie był agresywny i policji u nas w domu nie było, ale notorycznie przychodził do domu pijany po balach z kolegami i nie interesował się kompletnie moją osobą. Można powiedzieć, że mama wychowywała mnie sama.
Z czasem zrodziła się we mnie ogromna niechęć i obrzydzenie do niego, praktycznie rywalizowałam z nim o względy mojej mamy. Kilka razy zdarzyło mi się nakryć ich na seksie (to znaczy robili to przy mnie, bo myśleli że ja śpię). Do dzisiaj pamiętam jakie czułam wtedy obrzydzenie, złość, nienawiść i żal. Zawsze później obrażałam się na moją mamę i nie odzywałam do niej.

Jako nastolatka nigdy nie miałam chłopaka, nie chciałam mieć, nie masturbowałam się. Zastanawiałam się czemu tak jest, że brzydsze koleżanki mają chłopaków, a ja nawet nigdy nie chciałam. Jako młoda kobieta zaczęłam się brzydzić facetów, unikać ich, marzyłam żeby zniknęli z tej planety. Zaczęłam interesować się dziewczynami i zastanawiać się jak to jest być z kobietą. Kilka razy spotkałam się z dziewczyną, kilka razy się zauroczyłam, ale do zbliżeń fizycznych nie dochodziło. Bałam się i były to zbyt krótkie znajomości, by do czegoś doszło.
W końcu porzuciłam poszukiwania dziewczyny, bo stwierdziłam, że nie da się żadnej normalnej poznać (jeśli ktoś przebywał w środowisku lgbt wie o czym mówię). W wieku 23 lat nadal byłam dziewicą i było mi wstyd z tego powodu, dlatego sprzedałam dziewictwo pierwszemu lepszemu facetowi z Internetu.
Gdy wyprowadziłam się z domu zaczęłam się z facetami umawiać, ale głównie dlatego, że byłam w złej sytuacji finansowej i liczyłam na wsparcie, ewentualnie z nudów. Postanowiłam się do nich przekonać i z czasem faktycznie ich polubiłam. Jednak nie zakochiwałam się.
Wszystkie moje kontakty seksualne z facetami odbywały się kiedy byłam pijana. Na trzeźwo nie potrafię do siebie nikogo dopuścić. Choruję na nerwicę wegetatywną i kiedy ktoś próbuje się do mnie fizycznie zbliżyć moje ciało wariuje. Robię się spięta, pocę się niesamowicie i trzęsę. Nigdy nie miałam orgazmu i mam tzw. pochwicę. Polega to na tym że kiedy dochodzi do penetracji to jest ona albo niewykonalna albo bardzo mnie to boli. Co ciekawe, kiedy jestem pijana to nie mam nadal orgazmu, ale seks sprawia mi przyjemność i mam na niego ochotę. Kiedy nie jestem pod wpływem- nie mam absolutnie żadnych potrzeb seksualnych i nie odczuwam przyjemności.

Nigdy mi to specjalnie nie przeszkadzało, no bo hej, kiedy nie lubisz czekolady to nie jest dla Ciebie problemem, że nie ma czekolady. Nie miałam też potrzeby żeby być z kimś w związku.
Jednak zakochałam się w wieku 25 lat i jak to ja- kiedy tylko zaczęło się robić poważnie- chciałam uciec. Pierwsze randki z tym facetem były mocno zakrapiane alkoholem, bo inaczej nie dałabym się dotknąć. Nie mogłam jednak w nieskończoność się upijać, a on na tyle zdobył moje zaufanie, że powiedziałam mu o wszystkich moich emocjonalno-seksualnych problemach, i tym samym chciałam zakończyć tę znajomość. On się jednak uparł, że nie da mi odejść, że mi pomoże i zdecydowałam się z nim być.
Kiedy go poznałam, a on jeszcze nie wiedział o moich problemach, powiedział coś, co niesamowicie mnie ucieszyło- że seks nie jest dla niego ważny, że jest przereklamowany i jemu wystarcza raz na 3 miesiące. Pomyślałam wtedy, że mam ogromne szczęście, bo nawet przy mojej niechęci do seksu, mogłabym z kim takim być. Jednak okazało się, że on nie miał nigdy orgazmu z żadną ze swoich byłych, ale (nie)stety ze mną miał. Od tamtego momentu stwierdził, że seks jednak nie jest przereklamowany i codziennie mnie dręczył.
Wyobraźcie sobie, że ktoś kazałby wam skosić trawnik rozmiarów wielkiego boiska. Bo tak mu się podoba, a Ty nie dostaniesz za to żadnej nagrody. Właśnie tak ja się czułam, kiedy codziennie byłam zmuszana do seksu. Wprawdzie mój partner początkowo się starał, nawet kilka godzin żebym miała ten orgazm, ale to był marny trud. Na początku się zgadzałam, ale z czasem zaczęłam odmawiać, co kończyło się kłótniami, moim płaczem i wyrzutami sumienia.
Wiele razy chciałam go przez to zostawić, ale on mi nie pozwolił. Mówił że seks nie jest najważniejszy, a z czasem przestał w ogóle istnieć w naszym związku.
Z jednej strony mnie to cieszy bo mam święty spokój, ale z drugiej męczą mnie wyrzuty sumienia, bo nie tak powinien wyglądać związek. A jednak nie potrafię się przemóc, seks mnie kompletnie nie interesuje.
Kiedy on mnie prosi żebym go zaspokoiła oralnie, to rodzi się we mnie bunt. Bo to jest dla kobiety poniżające, a z jego strony to egoistyczne że chce mnie tak wykorzystywać. Miałam ochotę na seks maksymalnie 3 razy w życiu (na trzeźwo).
Powiecie żebym poszła do seksuologa- nie mogę, bo obecnie nie mam pracy, a seksuolog nie jest w Polsce refundowany.
Czy myślicie, że moje nastawienie do seksu jest spowodowane dzieciństwem? A może jestem aseksualna? Mój partner twierdzi, że mogłam być molestowana w dzieciństwie, ale to mi się wydaje abstrakcyjne.

Bardzo się cieszę jeśli ktoś przeczytał
Masz strasznie zaburzone postrzeganie seksu i wszystkiego, co dotyczy tego tematu.
Nie ma sensu tutaj się rozpisywać, powinnaś jak najszybciej udać się do seksuologa oraz na terapię DDA. Terapia dla DDA jest darmowa, zacznij szukać już teraz i od tego zacznij.
Współczuję, że twoje życie tak się potoczyło, ale to Ty musisz je teraz pozbierać w całość.
Co do faceta, to z jednej strony nie dziwię się, że chce ten seks uprawiać, a z drugiej nie mogę się nadziwić, że sam Cię na terapię nie wysłał, zamiast naciskać i wymuszać stosunki.. Nie jestem przekonana co do tego związku i wydaje mi się, że dużo lepiej i szybciej poradziłabyś sobie z tematem będąc singielką. Czy Ty go w ogóle kochasz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Magmag0194 jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-13, 08:30   #3
Ethereal27
Przyczajenie
 
Avatar Ethereal27
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 14
Dot.: Nie cierpię seksu.

Namawiał mnie na terapię, ale ja przez długi czas bagatelizowałam ten temat. Za kilka dni zaczynam terapię DDA
Czy go kocham? Nie wiem. Ja się czuję pusta w środku, jakbym nie miała uczuć. Wychowałam się w domu bez miłości, nikt mi nigdy nie okazywał uczuć i ja też tego nie potrafię. Jestem bardzo oziębła seksualnie i emocjonalnie, przez co ramię innych.
Ethereal27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-13, 23:22   #4
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Nie cierpię seksu.

Cytat:
Napisane przez Ethereal27 Pokaż wiadomość
Namawiał mnie na terapię, ale ja przez długi czas bagatelizowałam ten temat. Za kilka dni zaczynam terapię DDA
Czy go kocham? Nie wiem. Ja się czuję pusta w środku, jakbym nie miała uczuć. Wychowałam się w domu bez miłości, nikt mi nigdy nie okazywał uczuć i ja też tego nie potrafię. Jestem bardzo oziębła seksualnie i emocjonalnie, przez co ramię innych.
Szkoda, że jednocześnie wymuszał stosunki. Na terapii pomogą Ci w kwestii uczuć, emocji. Tylko podejdź do tematu na poważnie, bo przykro się robi jak się czyta twoją historię.. Marnujesz sobie takie piękne lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Magmag0194 jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-14, 04:43   #5
Ethereal27
Przyczajenie
 
Avatar Ethereal27
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 14
Dot.: Nie cierpię seksu.

Podejdę poważnie, kochana
Ethereal27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-14, 16:54   #6
cat13
Przyczajenie
 
Avatar cat13
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 6
Dot.: Nie cierpię seksu.

Tak jak napisała moja poprzedniczka powinnaś iść na terapię. Jeśli pójdziesz do psychiatry on oprócz leków (jeśli będą Ci takie potrzebne na wyciszenie i rozluźnienie) da Ci skierowanie do psychologa na NFZ. Ponadto czasami można znaleźć seksuologa który jest jednocześnie psychologiem, bądź ginekologa ze specjalizacja z psychiatrii. Ponadto jeśli odczuwasz ból podczas stosunku to może to być również wulwodynia czyli przewlekły ból pochwy. Tu jest potrzebna również fizjoterapia uroginekologiczna. Ale da się z tym walczyć i nauczyć żyć. Będzie dobrze. Fajnie, że zaczniesz spotkania DDA. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
cat13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-19, 19:37   #7
Ethereal27
Przyczajenie
 
Avatar Ethereal27
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 14
Dot.: Nie cierpię seksu.

Nie rozumiem?
Ethereal27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-01-27, 22:38   #8
szatanica1989
Zakorzenienie
 
Avatar szatanica1989
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 5 184
Dot.: Nie cierpię seksu.

Na początek polecałabym psychiatrę i terapię z psychologiem, jesteś ewidentnie dorosłym dzieckiem alkoholika, a Twoja relacja z ojcem może (i pewnie będzie) rzutować na wszystkie Twoje relacje z mężczyznami. Wydaje mi się, że jeśli trafisz na dobrych specjalistów, to seksuolog może okazać się zbędny - seks zaczyna się w głowie. Uszy do góry, terapia naprawdę pomaga
__________________
Don't the sun look lonesome, oh lord lord lord, on the graveyard fence?
Don't my baby look lonesome when her head is bent?

Piszę.
szatanica1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-28, 12:32   #9
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Talking Dot.: Nie cierpię seksu.

Miałem pisać konkretne rady ale jak przeczytałem że zrobienie dobrze uwłacza KOBIETOM to skończyłem czytac
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-28, 14:16   #10
Pani_Owcza
Raczkowanie
 
Avatar Pani_Owcza
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie cierpię seksu.

Twoje podejscie do seksu opiera sie na strachu i obrzydzeniu z wieku dziecięcego i podchodzi pod zwykłą traumę która nie została wyleczona prawidłowo. Nie każdy musi lubic seks, ale akurat z twojej opowieści przebijają się problemy, ktore nawarstwialy sie w twojej psychice całymi latami.

Edytowane przez Pani_Owcza
Czas edycji: 2020-01-28 o 14:18
Pani_Owcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-01-28 15:16:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:15.