Prawo czy ekonomia - bardzo proszę o pomoc

[Lloralina]

Witam serdecznie. Całe życie byłam nastawiona na studiowanie prawa - uczyłam się historii, wosu oraz polskiego. W gimnazjum jednak nastawiona byłam na uczenie się wszystkich przedmiotów, bardzo dobrze szła mi nauka geografii oraz naprawdę dobrze nauka matematyki. Idąc do liceum byłam przekonana, że będę studiować prawo. Dużą uwagę przykładałam do nauki historii oraz wosu. Matematykę trochę olałam - nie oznacza to jednak, że się jej nie uczyłam. W 1 klasie była na poziomie rozszerzonym. Problem jest taki, iż w 2 klasie do połowy roku (czyli do teraz) miałam matematykę na podstawie, a a rozszerzeniu historię, wos, polski oraz angielski.
Dotarło do mnie, że mimo, iż chcę studiować prawo, mogę nie znaleźć po nim pracy, ponieważ nie mam znajomości, a wiem, że nawet dzieci prawników, nie mają pracy w zawodzie.
Chciałabym studiować ekonomię - moja mama jest ekonomistką, więc mam potem zapewnione praktyki itp.
Problemem jest fakt, że musiałabym całkowicie zmienić rozszerzenia. Na UW waga 80% to matematyka, 5% polski, a 15% angielski. Za to na SGH jest to matma, geografia/wos/historia, angielski i drugi język, którego prawie w ogóle nie umiem, czyli francuski.

Nie wiem co robić - wiem, że jeżeli się zepnę to nauczę się matematyki, ale jestem w małej kropce - tyle nauki historii, wosu, a ja będę musiała zamienić je raczej na geografię, która jest łatwiejsza.

Czy myślicie, że uda mi się nadrobić pół roku matematyki i potem zdać maturę na 90%-100% przy korkach? Jestem bardzo ambitna, ale wcześniej moje życie było bardzo ułożone, a teraz taka zmiana bardzo na mnie wpływa.

Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam i liczę na pomoc.

[Majka_95]

Podstawa to studiować to co się chce, co się pragnie inaczej będziesz się męczyć. Skoro więc bardziej marzy ci się ekonomia to myślę, że skoro jesteś ambitna uda ci się nadrobić ewentualnie wszystkie zaległości.

Ja sama studiuje teraz prawo i wiem, że dzisiaj wcale nie ma tak źle jeśli chodzi o "znajomości". Egzaminy na aplikacje są przeprowadzane niezależnie więc właściwie dzisiaj już skala znajomości i tego że od lat rodziny prawników dominują jest o wiele wiele mniejsza.

[Lloralina]

Bardziej marzy mi się prawo, jednak wszyscy mi mówią, że nie będę miała po niej pracy. Ekonomia jest na drugim miejscu, wybieram ją z rozsądku, ale nie jest tak, że na siłę. Po prostu mi się podoba to i to, tylko, że po ekonomii jest więcej miejsc pracy. Problemem jest zdanie rozszerzenia matematyki na 90%. Boję się, że pzy takich zmianiach nie będę miała ani tego, ani tego.

[20160901857]

Napisane przez Lloralina

Witam serdecznie. Całe życie byłam nastawiona na studiowanie prawa - uczyłam się historii, wosu oraz polskiego. W gimnazjum jednak nastawiona byłam na uczenie się wszystkich przedmiotów, bardzo dobrze szła mi nauka geografii oraz naprawdę dobrze nauka matematyki. Idąc do liceum byłam przekonana, że będę studiować prawo. Dużą uwagę przykładałam do nauki historii oraz wosu. Matematykę trochę olałam - nie oznacza to jednak, że się jej nie uczyłam. W 1 klasie była na poziomie rozszerzonym. Problem jest taki, iż w 2 klasie do połowy roku (czyli do teraz) miałam matematykę na podstawie, a a rozszerzeniu historię, wos, polski oraz angielski.
Dotarło do mnie, że mimo, iż chcę studiować prawo, mogę nie znaleźć po nim pracy, ponieważ nie mam znajomości, a wiem, że nawet dzieci prawników, nie mają pracy w zawodzie.
Chciałabym studiować ekonomię - moja mama jest ekonomistką, więc mam potem zapewnione praktyki itp.
Problemem jest fakt, że musiałabym całkowicie zmienić rozszerzenia. Na UW waga 80% to matematyka, 5% polski, a 15% angielski. Za to na SGH jest to matma, geografia/wos/historia, angielski i drugi język, którego prawie w ogóle nie umiem, czyli francuski.

Nie wiem co robić - wiem, że jeżeli się zepnę to nauczę się matematyki, ale jestem w małej kropce - tyle nauki historii, wosu, a ja będę musiała zamienić je raczej na geografię, która jest łatwiejsza.

Czy myślicie, że uda mi się nadrobić pół roku matematyki i potem zdać maturę na 90%-100% przy korkach? Jestem bardzo ambitna, ale wcześniej moje życie było bardzo ułożone, a teraz taka zmiana bardzo na mnie wpływa.

Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam i liczę na pomoc.

To ja i jakieś 53847589 moich znajomych jesteśmy chyba jakimiś kosmitami z innej planety.

Oba te kierunki są fajne i można po nich znaleźć bardzo dobrą pracę bez znajomości.

[Lloralina]

co ty mówisz - bezrobocie 25% wśród młodych + nepotyzm wśród prawników. Nie sądzę aby to były plotki.

[20160901857]

Proponuję wejść w środowisko i wtedy się wypowiadać, a nie bazować na statystykach. Z tego co pamiętam, 25% osób po egzaminie zawodowym (radcowskim/adwokackim/może notarialnym) zarejestrowało się w tym roku w urzędach pracy. Po co? Większość prawdopodobnie po to, aby dostać dofinansowanie na założenie własnej kancelarii - 20 albo 40 tysięcy złotych, nie wiem dokładnie. Ilu z nich będzie zarabiać, ilu będzie miało zyski z tej swojej działalności? Ciężko powiedzieć, ale założenie już teraz, że wszyscy oni są bezrobotni i że te 25% to faktyczna stopa bezrobocia, to nadużycie.

Ze wszystkich moich znajomych pracujących jako prawnicy w kilku miastach Polski znam może z 10 osób, które pochodzą z rodzin prawniczych.

[Lloralina]

Naprawdę? To dlaczego każdy, komu powiem, że chcę iść na prawo, odradza mi studiowania tego kierunku bez znajomości? Twoje słowa są bardzo pokrzepiające, ponieważ jest to kierunek o którym zawsze marzyłam. Nie chcę się jednak obudzić bez pracy po 30...

[20160901857]

Mówią to zwykle ludzie, którzy byli zbyt słabi merytorycznie albo zbyt mało obrotni, żeby wyjść poza schemat zarabiania 2500 zł. Albo tacy, którzy nie dostali się na aplikację i teraz wylewają swoje frustracje wygadując bzdury, że inni dostali się po znajomości - bzdury, bo w tej chwili na aplikacje korporacyjne nie ma już limitu przyjęć i nie trzeba mieć pleców, żeby się dostać.

Siostra mojego chłopaka jest po UAM, robi aplikację radcowską w Poznaniu. Nie narzeka i z tego co wiem, to jej znajomi też nie, a jej rodzice nie są prawnikami, mają średnie wykształcenie.

[Majka_95]

Skoro jednak prawo ci się bardziej marzy to moim zdaniem warto wybrać ten kierunek.

Nie patrz na to co inni mówią bo studia trwają 5 lat więc za te 5 lat wszystko się jeszcze może zmienić. Generalnie to tak nie patrz na to co mówią znajomi, że bez znajomości nie masz po co iść. Ja w rodzinie nie mam żadnego prawnika a zdecydowałam się pójść na studia chociaż też słyszałam opinie różne.
W ostatnich latach sytuacja się mocno zmieniła jeśli chodzi o ten kierunek. Egzaminy aplikacyjne są przeprowadzone bezstronnie, że wyeliminowało się jeden z głównych problemów. A jak zdasz egzamin to aplikacje masz zapewnioną. Poza tym kto wie, może tak ci się spodoba, że zapiszesz się do jakiegoś koła, poznasz nowych ludzi i problemów potem nie będziesz miała z wyborem drogi zawodowej.

Nouvelle90 w tym roku podejrzewam, że tak dużo się osób zapisało gdyż były dotacje z unii. Mogłaś pracować w kancelarii a 1000 zł przez pół roku wypłacał ci Urząd Pracy. Dodatkowo jak mówisz wiele osób zapisuje się, żeby otrzymać przeróżne dotacje, których jest całkiem sporo.

[Lloralina]

A nie a najzwyczajniej w świecie już zbyt wielu prawników? Nie chodzi mi tu o koneksje, a o fakt, iż jest zbyt wielu studentów prawa na rynku, który ma ich dosyć?
Nie powiem - jest to dla mnie trudne aby zrezygnować z dotychczasowych planów, jestem teraz podatna na takie wiadomości jak twoje (czyli mówiące o tym, iż znajdę pracę, jeśli będę chciała).

[20160901857]

To też, ale to dotyczy raczej aplikantów. Znam takie przypadki i uważam, że to wyłudzanie pieniędzy.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Napisane przez Lloralina

A nie a najzwyczajniej w świecie już zbyt wielu prawników? Nie chodzi mi tu o koneksje, a o fakt, iż jest zbyt wielu studentów prawa na rynku, który ma ich dosyć?
Nie powiem - jest to dla mnie trudne aby zrezygnować z dotychczasowych planów, jestem teraz podatna na takie wiadomości jak twoje (czyli mówiące o tym, iż znajdę pracę, jeśli będę chciała).

Jest dużo prawników od byle czego, tzn od wszystkiego i od niczego. A z drugiej strony znalezienie specjalisty od prawa nowych technologii, własności intelektualnej, fuzji i przejęć, prawa energetycznego, podatków i jeszcze kilku innych dziedzin, jest bardzo trudne, w zasadzie poza kilkoma największymi miastami w Polsce po prostu nie ma takich specjalistów, a te dziedziny rozwijają się bardzo dynamicznie i prawnicy, którzy znają je bardzo dobrze, są bardzo potrzebni , rozchwytywani i zarabiają mnóstwo kasy. A jak dojdzie do tego znajomość języków obcych, to już w ogóle. I warto się tym zainteresować, poszukać już na studiach co mniej więcej chciałoby się robić, w którą stronę iść, znaleźć jakąś niszę, a nie zamykać się tylko na bycie cywilistą albo adwokatem rodzinnym, bo to droga donikąd i ryzyko, że trudno będzie znaleźć satysfakcjonującą pracę. Warto też już na studiach zainwestować w naukę języków obcych, angielski prawniczy na bardzo dobrym poziomie to podstawa, a drugi język to ogromny atut - chiński, hiszpański, mogą być też inne, zależy tak naprawdę z jakimi klientami (międzynarodowymi) się pracuje.

Nie chcę, żebyś decydowała na podstawie tego, że coś tam napisałam, bo decyzja musi być przemyślana. Ale też nie słuchaj tylko ludzi, którzy nic nie wiedzą, a mają najwięcej do powiedzenia, bo muszą gdzieś wylać swoje frustracje.

[Majka_95]

Częściowo zgadzam się z Nouvelle90. Statystyki naszego kraju w stosunku do rozwiniętych krajów to 100/100 tyś (w Polsce) do 160 (Europa zachodnia) więc niekoniecznie jest to tak dużo. Zresztą u nas dostępność do prawników jest jeszcze mocno ograniczona.

Tak jak mówi Nouvelle jest wiele nowych dziedzin prawa, które się dopiero rozwijają, które są mocno przyszłościowe a które w Polsce jak na razie raczkują. Więc to też jest szansa dla młodych.
O językach nie pisałam bo wydaje mi się, że dzisiaj to podstawa Ale właśnie jak nauczysz się jakiegoś języka mniej popularnego to już w ogóle .

Nie mówiąc już o tym, że po prawie musisz pracować w kancelarii. Praktycznie każda większa firma ma dział prawny więc też potrzebują osoby po prawie.

[20160901857]

U nas jest inny rynek i inna kultura prawna, a raczej jej totalny brak- dominuje kult szukania porad prawnych w internecie, gdzie dominują samozwańczy specjaliści bez żadnej odpowiedzialności. Przeciętny Polak szuka prawdziwej pomocy prawnej zazwyczaj wtedy, kiedy już tkwi w takim syfie, że nic się nie da zrobić albo da się, ale dużym nakładem pracy. A to kosztuje i stąd się potem bierze jojczenie społeczeństwa, że prawnicy to złodzieje, co tylko kasę by chcieli. I jeszcze ta kampania na rzecz darmowej pomocy prawnej, która tylko to potęguje. Stąd mamy takie statystyki.

[maacieek]

Nie studiuję prawa, ale przecież po takich studiach nie trzeba robić aplikacji, nie trzeba być tylko adwokatem, prawnikiem, sędzią. Jest wiele innych możliwości, gdzie przyjmują do pracy - wszelkie korpo lubią ludzi ze znajomością prawa podatkowego, pracy i podobnych.

Co do ekonomii, zastanów się co konkretnie chciałabyś robić po niej, nie mówię, że jest zła, raczej ogólna. Jeżeli interesuje cię np. księgowość to celowałbym w FiR.

[201604130936]

Napisane przez Majka_95

Częściowo zgadzam się z Nouvelle90. Statystyki naszego kraju w stosunku do rozwiniętych krajów to 100/100 tyś (w Polsce) do 160 (Europa zachodnia) więc niekoniecznie jest to tak dużo. Zresztą u nas dostępność do prawników jest jeszcze mocno ograniczona.

Tak jak mówi Nouvelle jest wiele nowych dziedzin prawa, które się dopiero rozwijają, które są mocno przyszłościowe a które w Polsce jak na razie raczkują. Więc to też jest szansa dla młodych.
O językach nie pisałam bo wydaje mi się, że dzisiaj to podstawa Ale właśnie jak nauczysz się jakiegoś języka mniej popularnego to już w ogóle .

Nie mówiąc już o tym, że po prawie musisz pracować w kancelarii. Praktycznie każda większa firma ma dział prawny więc też potrzebują osoby po prawie.

Sry, ale już połączenie 95 i niezgadzanie się z n90 to farsa. Opierasz się na? Na opiniach koleżanek rodziców, znajomych, którym nie pyklo, czy co, że tylko częściowo?

Jestem rocznikowo pomiędzy, studia to ostatnia prosta już i zgadzam się z n90 w stu pro. Co nie oznacza, że te studia to wygryw sam w sobie. Po prostu wszystko zależy od osoby. Można przeyebac 5 lat, bronić się z prawa turystycznego bo się nigdzie nie dostało i jeść cebulę z ziemniakami narzekając na świat, że co za oszustwo, że wielki prawnik roboty nie ma, a można ogarnąć języki i zająć się czymś powiedzmy, przyszłościowym i mieć fajnie.

[Majka_95]

Napisane przez harleyka

Jestem rocznikowo pomiędzy, studia to ostatnia prosta już i zgadzam się z n90 w stu pro. Co nie oznacza, że te studia to wygryw sam w sobie. Po prostu wszystko zależy od osoby. Można przeyebac 5 lat, bronić się z prawa turystycznego bo się nigdzie nie dostało i jeść cebulę z ziemniakami narzekając na świat, że co za oszustwo, że wielki prawnik roboty nie ma, a można ogarnąć języki i zająć się czymś powiedzmy, przyszłościowym i mieć fajnie.

Dokładnie tak . Każde studia niezależnie od tego jakie się wybierze w dzisiejszych czasach to jedynie taki dodatek, papierek. To co będziesz w tym czasie robić, jak podchodzić do wszystkiego się liczy.

[201604130936]

Napisane przez Majka_95

Dokładnie tak . Każde studia niezależnie od tego jakie się wybierze w dzisiejszych czasach to jedynie taki dodatek, papierek. To co będziesz w tym czasie robić, jak podchodzić do wszystkiego się liczy.

Nie. Nie każde. I na pewno nie te.

[20160901857]

Napisane przez maacieek

Nie studiuję prawa, ale przecież po takich studiach nie trzeba robić aplikacji, nie trzeba być tylko adwokatem, prawnikiem, sędzią. Jest wiele innych możliwości, gdzie przyjmują do pracy - wszelkie korpo lubią ludzi ze znajomością prawa podatkowego, pracy i podobnych.

Co do ekonomii, zastanów się co konkretnie chciałabyś robić po niej, nie mówię, że jest zła, raczej ogólna. Jeżeli interesuje cię np. księgowość to celowałbym w FiR.

Po studiach prawniczych jest się prawnikiem

Raczej się zgadzam, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że po samych studiach człowiek umie niewiele, a już na pewno nie jest żadnym specjalistą. Także i tak albo się dokształcasz albo wypadasz z rynku. Poza tym wzrost wynagrodzenia i ogólnie możliwości rozwoju są mniejsze.

Napisane przez harleyka

Sry, ale już połączenie 95 i niezgadzanie się z n90 to farsa. Opierasz się na? Na opiniach koleżanek rodziców, znajomych, którym nie pyklo, czy co, że tylko częściowo?

Jestem rocznikowo pomiędzy, studia to ostatnia prosta już i zgadzam się z n90 w stu pro. Co nie oznacza, że te studia to wygryw sam w sobie. Po prostu wszystko zależy od osoby. Można przeyebac 5 lat, bronić się z prawa turystycznego bo się nigdzie nie dostało i jeść cebulę z ziemniakami narzekając na świat, że co za oszustwo, że wielki prawnik roboty nie ma, a można ogarnąć języki i zająć się czymś powiedzmy, przyszłościowym i mieć fajnie.

Poczułam się jak dinozaur

[201604130936]

Napisane przez nouvelle90

Po studiach prawniczych jest się prawnikiem

Raczej się zgadzam, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że po samych studiach człowiek umie niewiele, a już na pewno nie jest żadnym specjalistą. Także i tak albo się dokształcasz albo wypadasz z rynku. Poza tym wzrost wynagrodzenia i ogólnie możliwości rozwoju są mniejsze.



Poczułam się jak dinozaur

Denverze, chodziło mi raczej ze 95 to drugi rok studiów i ciężko wchodzić w ekspercki ton.

[Majka_95]

Napisane przez harleyka

Denverze, chodziło mi raczej ze 95 to drugi rok studiów i ciężko wchodzić w ekspercki ton.

Ej ja wcale nie staram się mówić jak jakaś ekspertka . Raczej starałam się mówić jak ja to widzę ze swojego punktu widzenia. Decyzja i tak należy do autorki tematu, która i tak wszystko powinna przemyśleć dokładnie sama.

A jestem na 1 roku dopiero.

[zosix90]

Myślę, że ekonomia to lepszy wybór. Będziesz po tym miała więcej możliwości na rynku pracy. Prawników jest jak psów ;p

[20160901857]

Ekonomistów również.

[WNika30]

mówiąc szczerze studiowanie prawa ma sens albo jeśli jesteś wybitną osobą, która jest do tego stworzona, widać ze ma talent i ambicje i wyróżnia sie wśród studentów albo jeśli masz znajomości... Zdobycie aplikacji jest teraz bardzo trudne, zazwyczaj każdy dostaje coś poprzez znajomości, smutne ale prawdziwe. Dlatego jeśli nie masz w rodzinie nikogo kto jest związany z prawem a sama czujesz ze bylabys przeciętną studentką, niewyróżniającą się z tłumu... to lepiej idź na ekonomie Na lepsze Ci to wyjdzie po prostu.

[Tutli]

Napisane przez nouvelle90

Ekonomistów również.

Dokładnie, ekonomistów bez żadnej specjalistycznej wiedzy jest pewnie tyle samo, co prawników od siedmiu boleści. Owszem, wydziały prawa są ogromne, ale wydział ekonomii ma za to chyba każda "wyższa szkoła" w Zbąszynku

[20160901857]

Napisane przez WNika30

mówiąc szczerze studiowanie prawa ma sens albo jeśli jesteś wybitną osobą, która jest do tego stworzona, widać ze ma talent i ambicje i wyróżnia sie wśród studentów albo jeśli masz znajomości... Zdobycie aplikacji jest teraz bardzo trudne, zazwyczaj każdy dostaje coś poprzez znajomości, smutne ale prawdziwe. Dlatego jeśli nie masz w rodzinie nikogo kto jest związany z prawem a sama czujesz ze bylabys przeciętną studentką, niewyróżniającą się z tłumu... to lepiej idź na ekonomie Na lepsze Ci to wyjdzie po prostu.

Zdobycie aplikacji adwokackiej/radcowskiej/komorniczej jeszcze nigdy nie było takie proste, jak teraz, kiedy mamy otwarty dostęp do zawodu. Trudno to jest skończyć ogólną albo notarialną.

I nie bardzo rozumiem skąd maturzystka, która dopiero co idzie na studia ma wiedzieć, czy wyróżnia się wśród studentów

Irytuje mnie opowiadanie banałów na temat tego nieszczęsnego prawa...

[maacieek]

Napisane przez nouvelle90

Po studiach prawniczych jest się prawnikiem

Faktycznie! Przepraszam, jakoś wtedy jak to pisałem, nie wpadło mi do głowy, że prawo=bycie prawnikiem bez potrzeby robienia aplikacji.
Zaćmienie umysłu

[Majka_95]

Napisane przez nouvelle90

Zdobycie aplikacji adwokackiej/radcowskiej/komorniczej jeszcze nigdy nie było takie proste, jak teraz, kiedy mamy otwarty dostęp do zawodu. Trudno to jest skończyć ogólną albo notarialną.

I nie bardzo rozumiem skąd maturzystka, która dopiero co idzie na studia ma wiedzieć, czy wyróżnia się wśród studentów

Irytuje mnie opowiadanie banałów na temat tego nieszczęsnego prawa...

Dokładnie też mnie irytuje to, że wciąż powtarza się to samo nie zważając na to, że sytuacja w ostatnich latach wybitnie mocno się zmieniła.

[zosix90]

Napisane przez nouvelle90

Irytuje mnie opowiadanie banałów na temat tego nieszczęsnego prawa...

Moja siostra skończyła kilka lat temu prawo. Pracuje w zawodzie, zrobiła kilka podyplomowek, ale na aplikację nigdy się nie skusiła. Mówi, ze totalnie do niczego nie jest jej potrzebna. No i gdyby miała drugi raz wybierać, to nie poszłaby znów na prawo. Wolałaby mieć np licencjat z administracji i mgr z ekonomii.

[20160901857]

Napisane przez zosix90

Moja siostra skończyła kilka lat temu prawo. Pracuje w zawodzie, zrobiła kilka podyplomowek, ale na aplikację nigdy się nie skusiła. Mówi, ze totalnie do niczego nie jest jej potrzebna. No i gdyby miała drugi raz wybierać, to nie poszłaby znów na prawo. Wolałaby mieć np licencjat z administracji i mgr z ekonomii.

Zawsze, w każdej grupie zawodowej znajdzie się ktoś niezadowolony, przecież to normalne chyba dla każdej branży. Ale wypisywanie bzdur, że absolutnie nie ma żadnej pracy dla prawników, że wszystko po znajomości, że na aplikację to tylko z tatusiem - adwokatem, jeszcze w połączeniu z eksperckim tonem wypowiedzi, to przesada i wyolbrzymianie.

[viva91]

Napisane przez Lloralina

Chciałabym studiować ekonomię - moja mama jest ekonomistką, więc mam potem zapewnione praktyki itp.

Trochę przeraziło mnie to zdanie. Potem doczytałam, że niby ekonomia też Cię interesuje, ale w pierwszej chwili pomyślałam, że wybierasz ją dlatego, iż masz znajomości w tej dziedzinie. W ogóle bardzo się uczepiłaś tych znajomości, jakby to był klucz do wszystkiego. Owszem, wykorzystuje się znajomości do osiągania swoich celów, ale bez przesady. Bez nich też da się zaistnieć.

Napisane przez Lloralina

Naprawdę? To dlaczego każdy, komu powiem, że chcę iść na prawo, odradza mi studiowania tego kierunku bez znajomości?

Bo ludzie lubią powtarzać to, co się już utarło, a niekoniecznie jest ciągle prawdą A na czym opierają swoje opinie? Pewnie na tym, co powiedział wujek Heniek, kuzynka Anka czy sąsiadka Janina, której córka spotykała się z chłopakiem, którego kolega miał ojca prawnika.

Jakie plany masz na siebie po ekonomii?