Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie - dyskusje, komentarze, luźne wnioski, cz.2.

[patiasym]

Kasztanka - jeżeli możesz: ile godzin spędzasz codziennie na dworze? Nosisz jakieś maski?

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Nigdy nie palilo sie w az tylu miejscach jednoczesnie, na az tak duzej powierzchni i przez tak dlugi czas.

Straszne to jest.
I kolejna rzecz, która mnie przeraża:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...-skanduja.html
Z kolei irańskie władze ogłosiły, że zabójstwo to jest przez nich traktowane jako wypowiedzenie wojny przez Stany Zjednoczone.
Nie jestem super obeznana w konfliktach światowych, ale jest tak bardzo wiele rzeczy, które mogą ostatnio martwić. Jak będzie wyglądać nasz świat za 10, 20 lat?

[patiasym]

Napisane przez MiamiGlow

Straszne to jest.
I kolejna rzecz, która mnie przeraża:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...-skanduja.html
Z kolei irańskie władze ogłosiły, że zabójstwo to jest przez nich traktowane jako wypowiedzenie wojny przez Stany Zjednoczone.
Nie jestem super obeznana w konfliktach światowych, ale jest tak bardzo wiele rzeczy, które mogą ostatnio martwić. Jak będzie wyglądać nasz świat za 10, 20 lat?

Mnie to jednak przeraża dużo mniej niż zmiany klimatu i pożary w Australii.

[MiamiGlow]

Napisane przez patiasym

Mnie to jednak przeraża dużo mniej niż zmiany klimatu i pożary w Australii.

A jak sobie wyobrażasz dalsze scenariusze? Tak ogólnie, z sytuacją konfliktów i tych zmian klimatu? Ja się boję, że wkrótce wszyscy pogrążymy się w totalnym chaosie - i że nie jest to kwestia dalekiej przyszłości, ale czegoś już za rogiem.

[patiasym]

Napisane przez MiamiGlow

A jak sobie wyobrażasz dalsze scenariusze? Tak ogólnie, z sytuacją konfliktów i tych zmian klimatu? Ja się boję, że wkrótce wszyscy pogrążymy się w totalnym chaosie - i że nie jest to kwestia dalekiej przyszłości, ale czegoś już za rogiem.

Sytuacja konfliktów jest rzeczywiście straszna, cierpi na tym ludność cywilna, kobiety, dzieci, najsłabsi - ale nie jest przecież nowa. Piszesz co będzie za 10, 20 lat - a co w tym względzie było 10, 20 lat temu? Dopiero co skończyły się wojny w Rwandzie i Jugosławii z których zapamiętamy straszne ludobójstwa - a XXI wiek zaczął się 9/11, następnie Afganistan, Irak, wybuch konfliktu w Darfurze, druga Intifada, potem Syria.. To jest straszne, ale jednak mierzymy się z czymś co już znamy dobrze z historii.

Skutków zmian klimatu nie znamy. Przewidujemy tylko, że będzie susza, wielkie pożary, głód, masowe wymieranie zwierząt, reglamentacja dostaw energii, zatopienie niżej położonych terenów, migracje ludności na niespotykaną dotąd skalę i wywołane przez te zmiany wojny. Dokładnie jednak ani nie znamy skali, ani szacunków jeżeli chodzi o czas wystąpienia tych zjawisk. I mówimy tu o wymiarze globalnym, to bez wątpienia dotknie każdego człowieka na świecie. Dlatego mnie to tak przeraża.

[Limonka2738]

Napisane przez MiamiGlow

Straszne to jest.
I kolejna rzecz, która mnie przeraża:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...-skanduja.html
Z kolei irańskie władze ogłosiły, że zabójstwo to jest przez nich traktowane jako wypowiedzenie wojny przez Stany Zjednoczone.
Nie jestem super obeznana w konfliktach światowych, ale jest tak bardzo wiele rzeczy, które mogą ostatnio martwić. Jak będzie wyglądać nasz świat za 10, 20 lat?

W skrócie - USA dostanie jeszcze większego kota, bo tracą pozycję światową, więc będą robić głupoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Kasztanka - jeżeli możesz: ile godzin spędzasz codziennie na dworze? Nosisz jakieś maski?

Nie wychodze wcale, jesli nie musze. Przemieszczam sie tylko w sytuacjach, gdzie jest to konieczne - z punktu A do punktu B, najczesciej komunikacja miejska (wiec wczoraj bylam na zewnatrz moze z pol godziny lacznie, a kaszel mi sie potem bardzo pogorszyl), rzadziej autem - wtedy to z jednego parkingu podziemnego na drugi.

Napisane przez MiamiGlow

Straszne to jest.
I kolejna rzecz, która mnie przeraża:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...-skanduja.html
Z kolei irańskie władze ogłosiły, że zabójstwo to jest przez nich traktowane jako wypowiedzenie wojny przez Stany Zjednoczone.
Nie jestem super obeznana w konfliktach światowych, ale jest tak bardzo wiele rzeczy, które mogą ostatnio martwić. Jak będzie wyglądać nasz świat za 10, 20 lat?

To mnie tez przeraza, zwlaszcza, ze mam bliskich znajomych pochodzacych z Iranu.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Nie wychodze wcale, jesli nie musze. Przemieszczam sie tylko w sytuacjach, gdzie jest to konieczne - z punktu A do punktu B, najczesciej komunikacja miejska (wiec wczoraj bylam na zewnatrz moze z pol godziny lacznie, a kaszel mi sie potem bardzo pogorszyl), rzadziej autem - wtedy to z jednego parkingu podziemnego na drugi.

trzymaj się

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

trzymaj się

Dziekuje
Najgorsze jest to, ze lato dopiero sie zaczelo. W Penrith (50 km na zachod od centrum Sydney, prakktycznie przy samych Blue Mountains) dzisiaj przez pol dnia bylo 48 stopni w cieniu. Pisze akurat o tym miejscu, bo bylam tam wczoraj i bylam w szoku, ze wieczorem bardzo blisko pory zachodu slonca (obecnie ok. godziny 20:00) nadal bylo goraco, 38 stopni. W mojej okolicy bylo 45 stopni. Jeszcze beda z 4 miesiace dosc wysokich temperatur, dopiero gdzies w drugiej polowie maja zaczna spadac ponizej 10.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Dziekuje
Najgorsze jest to, ze lato dopiero sie zaczelo. W Penrith (50 km na zachod od centrum Sydney, prakktycznie przy samych Blue Mountains) dzisiaj przez pol dnia bylo 48 stopni w cieniu. Pisze akurat o tym miejscu, bo bylam tam wczoraj i bylam w szoku, ze wieczorem bardzo blisko pory zachodu slonca (obecnie ok. godziny 20:00) nadal bylo goraco, 38 stopni. W mojej okolicy bylo 45 stopni. Jeszcze beda z 4 miesiace dosc wysokich temperatur, dopiero gdzies w drugiej polowie maja zaczna spadac ponizej 10.

Czy jest jakaś nadzieja na deszcze?

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Czy jest jakaś nadzieja na deszcze?

Wlasnie zerknelam w aplikacje pogodowa, pokazuje mi przelotne opady w najblizszy poniedzialek i w sobote za tydzien, ale w ostatnich tygodniach zawsze, kiedy niby mial byc jakis deszcz, to go ostatecznie nie bylo. Albo z 2 tygodnie temu raz popadalo doslownie z kwadrans w nocy i tyle, nastepnego dnia znowu bylo upalnie.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Dziekuje
Najgorsze jest to, ze lato dopiero sie zaczelo. W Penrith (50 km na zachod od centrum Sydney, prakktycznie przy samych Blue Mountains) dzisiaj przez pol dnia bylo 48 stopni w cieniu. Pisze akurat o tym miejscu, bo bylam tam wczoraj i bylam w szoku, ze wieczorem bardzo blisko pory zachodu slonca (obecnie ok. godziny 20:00) nadal bylo goraco, 38 stopni. W mojej okolicy bylo 45 stopni. Jeszcze beda z 4 miesiace dosc wysokich temperatur, dopiero gdzies w drugiej polowie maja zaczna spadac ponizej 10.

Nie mam pojęcia do jakiej temperatury realnie człowiek jest w stanie się jakoś dostosować, ale te jakie podajesz dla mnie już brzmią jak ekstremum, a podobno przez te zmiany klimatu ma być coraz gorzej. Jeśli dalej to się będzie tak rozwijać życie w Australii może chyba stać się niemożliwe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Nie mam pojęcia do jakiej temperatury realnie człowiek jest w stanie się jakoś dostosować, ale te jakie podajesz dla mnie już brzmią jak ekstremum, a podobno przez te zmiany klimatu ma być coraz gorzej. Jeśli dalej to się będzie tak rozwijać życie w Australii może chyba stać się niemożliwe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam pojecia, jakie moga byc realne prognozy na przyszlosc.
Jakie moga w przyszlosci byc zimowe temperatury (bo zdarzylo sie pare lat temu, ze w lipcu w Sydney spadl snieg, ogolnie temperatury zimowe oscyluja w granicach od ujemnych -2-3 stopni do 12-13, jest naprawde zimno biorac pod uwage to, ze jest wilgotno i wietrznie). Latem jest coraz bardziej sucho z roku na rok, no i goraco. Do pozarow w jakims stopniu przyczyniaja sie tez niektore ptaki, ktore celowo przenosza plonace patyki i upuszczaja je w trawe, zeby ogniem wyploszyc swoje przyszle ofiary i z tym walczyc sie nie za bardzo da.

[patiasym]

Napisane przez MiamiGlow

Nie mam pojęcia do jakiej temperatury realnie człowiek jest w stanie się jakoś dostosować, ale te jakie podajesz dla mnie już brzmią jak ekstremum, a podobno przez te zmiany klimatu ma być coraz gorzej. Jeśli dalej to się będzie tak rozwijać życie w Australii może chyba stać się niemożliwe?

Właśnie tego o czym piszesz się obawiam, będą to wyzwania których ludzkość przedtem nie napotykała. Całe wielkie obszary gdzie życie stanie się niemożliwe z powodu temperatury, suszy lub zatopienia przez podnoszący się poziom oceanów.

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

EDIT:
To jest dla mnie wstrząsające, katastrofa

[MiamiGlow]

Napisane przez patiasym

Właśnie tego o czym piszesz się obawiam, będą to wyzwania których ludzkość przedtem nie napotykała. Całe wielkie obszary gdzie życie stanie się niemożliwe z powodu temperatury, suszy lub zatopienia przez podnoszący się poziom oceanów.

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

EDIT:
To jest dla mnie wstrząsające, katastrofa

I jeszcze to, że ludzie nie umieją ze sobą współpracować, więc w sytuacji zagrożenia prawdopodobnie będą się kłócić i walczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Właśnie tego o czym piszesz się obawiam, będą to wyzwania których ludzkość przedtem nie napotykała. Całe wielkie obszary gdzie życie stanie się niemożliwe z powodu temperatury, suszy lub zatopienia przez podnoszący się poziom oceanów.

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

EDIT:
To jest dla mnie wstrząsające, katastrofa

To jest doslownie katastrofa. Powaznie sie zastanawiam, czy za pare lat nie bedziemy musieli stad uciekac, bo nie bedzie dalo sie zyc. I tez mysle, jak bardzo jeszcze moze sie pogorszyc obecna sytuacja z pozarami.
Koale sa zagrozone wyginieciem, ogolem zginelo POL MILIARDA zwierzat.

[patiasym]

Napisane przez MiamiGlow

I jeszcze to, że ludzie nie umieją ze sobą współpracować, więc w sytuacji zagrożenia prawdopodobnie będą się kłócić i walczyć.

Wiesz, to co mnie najbardziej irytuje to kompletny brak zrozumienia wagi problemu, powszechny negacjonizm klimatyczny i heheszki z nadchodzącej katastrofy. Pół biedy jak tego nie robi nikt znany - ale jak tak gadają politycy i różne "osobowości" to aż wzbiera we mnie.

[kasztanka3]

Z dzisiejszych wiadomosci:

Penrith is currently the hottest place on earth and is sweltering through the hottest ever day recorded in Greater Sydney.

The Bureau of Meteorology (BoM) recorded a reading of 48.9C at 3pm, smashing the previous record of 47.3C set in January 2018.

BoM recorded a high of `7C in the city at 2pm. It surpasses the previous high of 47.3C which was set on January 7, 2018.

The sweltering heat, which is forecast to last several hours, comes as the western Sydney community at the foot of the Blue Mountains is on high alert over the potential fire risk in today’s state of emergency.

Pamietam ten poprzedni rekord sprzed 2 lat - wtedy to byl tylko jeden az tak goracy dzien na cale dlugie lato, pamietam, ze sie zabarykadowalam wtedy w mieszkaniu, pozaciagalam wszystkie rolety i siedzialam przy wlaczonej klimie nic nie robiac. Teraz to o wiele wiecej, niz jeden dzien, sporo bylo i bedzie w najblizszych tygodniach dni z temperatura powyzej 40 stopni.
Scott Morrison wczoraj odwiedzil mieszkancow jednego z ewakuowanych wczesniej w tym tygodniu miasteczek, probowal "ocieplic wizerunek", chcial pozowac z nimi do zdjec, a kiedy nie chcieli mu podac reki, to ich na sile zmusil i zlapal do zdjecia, no i wywiazala sie z tego grubsza afera.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

To jest doslownie katastrofa. Powaznie sie zastanawiam, czy za pare lat nie bedziemy musieli stad uciekac, bo nie bedzie dalo sie zyc. I tez mysle, jak bardzo jeszcze moze sie pogorszyc obecna sytuacja z pozarami.
Koale sa zagrozone wyginieciem, ogolem zginelo POL MILIARDA zwierzat.

Nie wiemy tego, co nastąpi i kiedy. Właśnie dlatego napisałam, że wojny też są straszne, ale jednak je znamy i nie są dla nas nowością. O tym co zafundowaliśmy teraz CAŁEJ PLANECIE wiemy niewiele, możemy jedynie domniemywać - w jakim tempie będą zachodzić zmiany, czy będziemy w stanie im przeciwdziałać. Sporo ludzi pewnie myśli, że nastąpi biblijny koniec świata lub asteroida jak z filmu Armageddon z Bruce Willisem. Mi jednak przychodzi na myśl wiersz Miłosza:

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Nie wiemy tego, co nastąpi i kiedy. Właśnie dlatego napisałam, że wojny też są straszne, ale jednak je znamy i nie są dla nas nowością. O tym co zafundowaliśmy teraz CAŁEJ PLANECIE wiemy niewiele, możemy jedynie domniemywać - w jakim tempie będą zachodzić zmiany, czy będziemy w stanie im przeciwdziałać.

Przeraza mnie to, bo te zmiany zachodza w ekspresowym tempie.
Ja o sobie mysle, ze jestem jeszcze bardzo mloda, a to za mojego zycia duzo zmian sie wydarzylo.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Przeraza mnie to, bo te zmiany zachodza w ekspresowym tempie.
Ja o sobie mysle, ze jestem jeszcze bardzo mloda, a to za mojego zycia duzo zmian sie wydarzylo.

To jest najlepszy przykład. Ludzie porównujący klimat z dzieciństwa i obecny widzą zdecydowaną różnicę bez uciekania się do statystyk instytutów meteorologicznych. Nigdy przedtem tak nie było by w ciągu 2-3 pokoleń zaszły tak kolosalne zmiany.

[MiamiGlow]

Napisane przez patiasym

Nie wiemy tego, co nastąpi i kiedy. Właśnie dlatego napisałam, że wojny też są straszne, ale jednak je znamy i nie są dla nas nowością. O tym co zafundowaliśmy teraz CAŁEJ PLANECIE wiemy niewiele, możemy jedynie domniemywać - w jakim tempie będą zachodzić zmiany, czy będziemy w stanie im przeciwdziałać. Sporo ludzi pewnie myśli, że nastąpi biblijny koniec świata lub asteroida jak z filmu Armageddon z Bruce Willisem. Mi jednak przychodzi na myśl wiersz Miłosza:

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

A jednak ja sobie wyobrażam skalę wojen i konfliktów przez emigracje, dostęp do miejsc, gdzie można żyć itd. To też będzie nowy wymiar.

Napisane przez kasztanka3

Z dzisiejszych wiadomosci:


Pamietam ten poprzedni rekord sprzed 2 lat - wtedy to byl tylko jeden az tak goracy dzien na cale dlugie lato, pamietam, ze sie zabarykadowalam wtedy w mieszkaniu, pozaciagalam wszystkie rolety i siedzialam przy wlaczonej klimie nic nie robiac. Teraz to o wiele wiecej, niz jeden dzien, sporo bylo i bedzie w najblizszych tygodniach dni z temperatura powyzej 40 stopni.
Scott Morrison wczoraj odwiedzil mieszkancow jednego z ewakuowanych wczesniej w tym tygodniu miasteczek, probowal "ocieplic wizerunek", chcial pozowac z nimi do zdjec, a kiedy nie chcieli mu podac reki, to ich na sile zmusil i zlapal do zdjecia, no i wywiazala sie z tego grubsza afera.

Nie wiem jak ludzie dają radę normalnie żyć, pracować, uczyć się. No i naprawdę mam wrażenie, że to już niedługo jak warunki do życia będą tam zbyt trudne. I jak wtedy to rozwiązać? Masowa wyprowadzka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

To jest najlepszy przykład. Ludzie porównujący klimat z dzieciństwa i obecny widzą zdecydowaną różnicę bez uciekania się do statystyk instytutów meteorologicznych. Nigdy przedtem tak nie było by w ciągu 2-3 pokoleń zaszły tak kolosalne zmiany.

No coz, nadal jest masa ignorantow twierdzacych, ze zmiany klimatyczne to albo bzdura, albo nie maja nic wspolnego z ingerencja czlowieka i rozwojem cywilizacji zbudowanej przez ludzi

Napisane przez MiamiGlow

No i naprawdę mam wrażenie, że to już niedługo jak warunki do życia będą tam zbyt trudne. I jak wtedy to rozwiązać? Masowa wyprowadzka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam pojecia Osoby pracujace na zewnatrz przy tak ekstremalnych upalach sa zwolnione do domu, a we wszystkich budynkach jest klimatyzacja, w sklepach, autach, autobusach i pociagach tez.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

No coz, nadal jest masa ignorantow twierdzacych, ze zmiany klimatyczne to albo bzdura, albo nie maja nic wspolnego z ingerencja czlowieka i rozwojem cywilizacji zbudowanej przez ludzi



Nie mam pojecia Osoby pracujace na zewnatrz przy tak ekstremalnych upalach sa zwolnione do domu, a we wszystkich budynkach jest klimatyzacja, w sklepach, autach, autobusach i pociagach tez.

Próbowałam sobie coś wyszukać o zdolnościach przetrwania ludzkiego organizmu i przeczytałam, że po 10 minutach w 60 stopniach Celsjusza się umiera. Ale myślę, że już wcześniej można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Nie mam pojecia Osoby pracujace na zewnatrz przy tak ekstremalnych upalach sa zwolnione do domu, a we wszystkich budynkach jest klimatyzacja, w sklepach, autach, autobusach i pociagach tez.

Oczywiście nie muszę dodawać, że klimatyzacja zużywa mnóstwo energii.. to jest chyba zaklęty krąg bez wyjścia

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Próbowałam sobie coś wyszukać o zdolnościach przetrwania ludzkiego organizmu i przeczytałam, że po 10 minutach w 60 stopniach Celsjusza się umiera. Ale myślę, że już wcześniej można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Juz w 60 sie umiera? Wydawalo mi sie, ze ludzki organizm bardziej wytrzymaly powinien byc?

Napisane przez patiasym

Oczywiście nie muszę dodawać, że klimatyzacja zużywa mnóstwo energii.. to jest chyba zaklęty krąg bez wyjścia

Na to wyglada, niestety.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Juz w 60 sie umiera? Wydawalo mi sie, ze ludzki organizm bardziej wytrzymaly powinien byc?

To zależy pewnie od wielu czynników, m. in. wilgotności powietrza, przyzwyczajenia, formy organizmu. W saunie często bywa goręcej i po 15 minut się siedzi, no ale potem jest zaraz schłodzenie.

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

To zależy pewnie od wielu czynników, m. in. wilgotności powietrza, przyzwyczajenia, formy organizmu. W saunie często bywa goręcej i po 15 minut się siedzi, no ale potem jest zaraz schłodzenie.

Wydaje mi sie to dziwne, bo 60 to raptem o 10 stopni wiecej od obecnych temperatur tutaj. Straszne to.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Wydaje mi sie to dziwne, bo 60 to raptem o 10 stopni wiecej od obecnych temperatur tutaj. Straszne to.

Nie jestem pewna czy ta informacja była wiarygodna i nie weszłam głębiej w ten temat. Mogłam coś pokręcić. W każdym razie na pewno też inaczej jak jest krótkotrwałe narażenie na jakąś temperaturę i jak przebywa się w niej codziennie. I chyba ludzie z różnych stref też różnie reagują, nie? Ciemnoskórzy są bardziej odporni? Hm. Nic nie wiem na temat fizycznych możliwości człowieka chyba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez MiamiGlow

Nie jestem pewna czy ta informacja była wiarygodna i nie weszłam głębiej w ten temat. Mogłam coś pokręcić. W każdym razie na pewno też inaczej jak jest krótkotrwałe narażenie na jakąś temperaturę i jak przebywa się w niej codziennie. I chyba ludzie z różnych stref też różnie reagują, nie? Ciemnoskórzy są bardziej odporni? Hm. Nic nie wiem na temat fizycznych możliwości człowieka chyba.

Nie sądzę, że tyle aż zależy od koloru skóry i pochodzenia etnicznego, raczej od przyzwyczajenia do życia w danej strefie klimatycznej. Muszę poszperać by się dowiedzieć więcej.