Czy to normalne w związku?

[boruzza]

Od ponad pół roku spotykam się z facetem. Wszystko mi odpowiada w nim oprócz jego podejścia do pieniędzy. Zawsze jak gdzieś wychodzimy to każdy płaci za siebie (czasami w droższej restauracji ja biorę tylko jedno danie, a on dwa + deser i wino). Jak gdzieś spotykamy się na mieście to on dojeżdza swoim samochodem, a ja tramwajem, nigdy nie zaproponował, żeby po mnie przyjechać.

Prezenty zawsza kupuje mi o podobnej wartości jak ja kupiłam mu wcześniej, nigdy droższego. W święta byliśmy cały tydzień na wycieczce, oczywiście każdy płacił za siebie, ja musiałam odkładać dwa miesiące, a on nawet nie poczuł wydatku.

Ostatnio lekko zasugerowałam mu, żeby niedługo zamieszkać razem, a on odpowiedział, że możemy zamieszkać u niego i tyle i tyle będą wynosić rachunki + połowa raty kredytu (łącznie prawie cały mój miesięczny dochód).

Czy to jest normalne?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Tak, to normalne. Jeśli ci się nie podoba jego podejście do pieniędzy, to szukaj innego partnera.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Jest to normalne
Poprostu macie inne podejście do pieniędzy
Poszukaj kogoś kto będzie chciał płacić za dwoje

[Azhaar]

Więc tak:

- restauracja - no cóż, mamy równouprawnienie. Zapłacanie przez niego byloby milym gestem, ale Ty mogłabyś zrobić tak samo

- podwózka - nie wiem, mieszkając w dobrze skomunikowanym miescie nigdy nie oczekiwałam od partnerów podwożenia mnie gdzieś. Co innego jakbyś mieszkała na jakimś zadupiu i nie miala jak się dostać na miejsce spotkania. Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie by wprost się spytać ,,Słuchaj, może po mnie przyjedź?". Pytanie tylko czy ma to sens pod względem logistycznym, czy facet nie będzie musial zasuwać specjalnie na drugi koniec miasta by potem pojechac znowu w inne miejsce, bo Ty masz problem z jazdą tramwajem

- wycieczka - nie oczekiwalabym od faceta sponsorowania mi wakacji. Ale jesli byloby to dla mnie zbyt duże obciążenie finansowe to po prostu bym powiedziała wprost, że mnie na to nie stać / szkoda mi kasy. Spotykacie się krótko, nie mieszkacie razem, macie osobną kasę, więc ja tez bym zakładała równy podział wydatków, natomiast nie masz obowiązku zgadzać się na atrakcje, na które Cie nie stać. To już Twój problem, że zgodziłaś się na wycieczkę, która zbytnio Cię obciązyla finansowo i nie ustalilas wcześniej z facetem jak bedzie wygladać podzial wydatków

- co do mieszkania, to dzielenie czynszu i rachunków na pół ok, natomiast nie zgodziłabym się na splacanie cudzego kredytu. Sama brałam mieszkanie na kredyt i w życiu nie przyszloby mi do glowy kazać facetowi dokładać do mojego mieszkania do którego on nie ma żadnego prawa własności

[TakaSamaInna]

Dla jednego to normalne, a dla innego nie. Uważam, że oferowanie zapłacenia za kogoś/kupienia czegoś komuś to dobra wola, a nie obowiązek, także zachowanie Twojego faceta jest normalne. Możesz jednak chcieć mieć faceta, który robi niespodzianki i płaci więcej z racji tego, że więcej zarabia itd. To też dla jednych będzie normalne, a dla innych nie. Po prostu nie dobraliście się pod tym względem.

[wlosomaniaczkaaa]

Reasumując nie stać Cię na wspólne życie z tym panem.

Ja bym na to nie poszła.

A odwiózł Cię choć czasem?

[Nancy_M]

Każdy może zarządzać swoimi finansami tak, jak ma na to ochotę. Albo to zaakceptujesz, albo poszukasz faceta, z którym macie takie samo lub chociaż podobne podejście do pieniędzy, albo będziesz się tak dalej męczyć z Waszym niedopasowaniem. Ostatnia opcja, która przychodzi mi do głowy (sama pewnie bym z niej skorzystała), to szczera rozmowa i zapytanie go czy zauważył jaka przepaść dzieli Wasze finanse i jak wyobraża sobie przyszłość, kiedy Ty tygodniami odkładasz na wakacje, które dla niego są drobnostką i kiedy on najada się 3-daniowym posiłkiem, kiedy Ciebie stać zaledwie na skromny obiad.

Z tego co piszesz wyłania się obraz zimnego skąpca, ale nie wiem, jak to miedzy Wami wyglada na co dzień? Może jest wyjątkowo nieempatyczny i nie wpadł na to, że kiedy on je wielki obiad w drogiej restauracji, Ty wybierasz coś skromniejszego nie ze względu na brak apetytu, tylko brak kasy. Powiedziałaś mu ile czasu musiałaś oszczędzać, żebyś mogła sobie pozwolić na Wasze wakacje? On wie w ogóle, ile zarabiasz? I że wydatki, które zaproponował planując Wasze wspólne mieszkanie to Twoja cała wypłata?

[Nimve]

Miałam odpowiedzieć, ale widzę, że identyczny wątek wystawiłaś w maju.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Nimve

Miałam odpowiedzieć, ale widzę, że identyczny wątek wystawiłaś w maju.

Zajrzałam
Widzę że w każdym swoim wątku poruszasz kwestie wydawania pieniedzy przez twojego chlopaka, nie twoich pieniędzy, nie waszych,a jego przez niego zarobionych
W tym zwiazku to Ty masz zaburzona postawę niestety
Zacznij się doksztalac,przebranżuj się zebys wiecej zarabiala i wtedy licz swoje pieniądze a nie kogoś rozliczasz z tego jsk swoje wydaje

[Taranka]

A czemu zamiast po cichu oczekiwać, że on Cię będzie sponsorować nie powiesz wprost, że Cię po prostu nie stać na te rzeczy?

[black_elderflower]

Nie stać Cię na tego faceta.

Dla mnie to było by mega chamskie kiedy ja bym jadła jedno danie a mój chłopak dwa, deser i wino a nawet by nie zapytał czy nie chciałabym.

Tak samo, w życiu nie płaciłabym niczyjego kredytu. Nie będziesz miała do tego żadnej własności.

A co do reszty, to ja bym mu po prostu zaczęła odmawiać typu - nie idę tu, bo nie mam kasy. Nie jadę na tę wycieczkę, bo nie mam na to pieniędzy.

I ciekawa bym była jakby zareagował.

Bo może jest nie domyślny i nie wie, a może celowo tak robi i doskonale sobie zdaje sprawę że przyszłości z Tobą nie będzie, ponieważ nie spełnisz jego wymagań standardu życia codziennego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Nimve

Miałam odpowiedzieć, ale widzę, że identyczny wątek wystawiłaś w maju.

Też mi się coś kojarzyło, że już to grali.

Jak dla mnie troll albo zaburzona osoba co się spodziewa innych odpowiedzi na to samo.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Nimve

Miałam odpowiedzieć, ale widzę, że identyczny wątek wystawiłaś w maju.

Rozumiem że w obu wątkach ten sam facet?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez boruzza

Od ponad pół roku spotykam się z facetem. Wszystko mi odpowiada w nim oprócz jego podejścia do pieniędzy. Zawsze jak gdzieś wychodzimy to każdy płaci za siebie (czasami w droższej restauracji ja biorę tylko jedno danie, a on dwa + deser i wino). Jak gdzieś spotykamy się na mieście to on dojeżdza swoim samochodem, a ja tramwajem, nigdy nie zaproponował, żeby po mnie przyjechać.

Prezenty zawsza kupuje mi o podobnej wartości jak ja kupiłam mu wcześniej, nigdy droższego. W święta byliśmy cały tydzień na wycieczce, oczywiście każdy płacił za siebie, ja musiałam odkładać dwa miesiące, a on nawet nie poczuł wydatku.

Ostatnio lekko zasugerowałam mu, żeby niedługo zamieszkać razem, a on odpowiedział, że możemy zamieszkać u niego i tyle i tyle będą wynosić rachunki + połowa raty kredytu (łącznie prawie cały mój miesięczny dochód).

Czy to jest normalne?

Dla mnie to nie jest do końca normalne - sytuacja w restauracji. Gdybym umówiła się gdzieś z kimś i widziała, że siedzi "o suchym pysku", to bym coś tej osobie zaproponowała. Po równo nie zawsze oznacza sprawiedliwie. Jestem z natury hojna dla znajomych i nie wyobrażam sobie tworzyć związku z kimś, kto ma podejście "każdy sobie...". Po prostu ktoś taki, jak opisany pan, kojarzyłby mi się z dusigroszem. Ale widać jemu z tym dobrze.

Nie stać Cię na mieszkanie z tym kolesiem. Nie stać Cię na ten związek. Nie pasujecie do siebie, macie skrajnie różne podejścia do ważnych kwestii i tyle. Może czas się z tym pogodzić?

[meliandra]

A on wie, że Ty mniej zarabiasz i musisz oszczędzać albo sobie odmawiać? Ja nie widzę nic złego w tym, że każdy płaci za siebie w knajpach, a tym bardziej na wycieczce. Co do podwózki, zależy czy mieszkasz gdzieś po drodze. Jak na drugim końcu miasta, a umawiacie się w centrum to bezsensu żeby nadrabiał drogi jak masz dobra komunikację miejską. Co do prezentów to też nie rozumiem problemu. Czy w związku z tym, że zarabia więcej jego obowiązkiem jest robienie drogich prezentów? Co do mieszkania to rachunki i czynsz spoko, ale rata kredytu nie. Najlepiej usiądź i z nim pogadaj, możliwe, że on nie wie, że z Twojej strony to tak wygląda. Inna kwestia jest taka, że spotykacie się zaledwie pół roku, a Ty masz roszczenia wobec jego kasy co najmniej jakbyś jego żoną była.

[Eveen]

Tak, to jest normalne. Oczywiscie moze ci to nie pasowac, ale twoj partner nie postepuje w zaden sposob niewlasciwie.

[Ruwi]

Restauracje i wyjazdy myślę, że powinno się dogadywać tak, żeby obu stronom pasowały i było na to stać. Co do prezentów, myślę, że wszystko jest w porządku. Spłacanie komuś raty kredytu już moim zdaniem słabe, być może on chciał mieć wypasione mieszkanie czy krótki okres kredytowania i przez to rata jest wysoka. Może lepiej byłoby gdyby to mieszkanie wynajął, a poszukalibyście razem czegoś tańszego, na co Cię stać. Tak czy siak myślę, że warto porozmawiać na spokojnie i ustalić jakie macie podejście do pieniędzy. Niestety myślę, że nie ma co ciągnąć związku, w którym nie jesteście dopasowanie w tej kwestii.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez boruzza

Ostatnio lekko zasugerowałam mu, żeby niedługo zamieszkać razem, a on odpowiedział, że możemy zamieszkać u niego i tyle i tyle będą wynosić rachunki + połowa raty kredytu (łącznie prawie cały mój miesięczny dochód).

Czy to jest normalne?

A on ci zamierza przepisywać połowę mieszkania, czy ty mu po prostu masz połowę ufundować?
Bo jeśli to drugie, to sprytny plan z jego strony.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87491493]A on ci zamierza przepisywać połowę mieszkania, czy ty mu po prostu masz połowę ufundować?
Bo jeśli to drugie, to sprytny plan z jego strony.[/QUOTE]
Nie bardziej sprytny niż zwyczajny wynajem po cenie rynkowej.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87491704]Nie bardziej sprytny niż zwyczajny wynajem po cenie rynkowej.[/QUOTE]


To chyba powinna się upomnieć o umowę.

[flyingcrows]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87491704]Nie bardziej sprytny niż zwyczajny wynajem po cenie rynkowej.[/QUOTE]Ale ona ma być lokatorką, czy dziewczyną?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[limonka1983]

Że wszystkim się zgadzam, ale dlaczego masz płacić połowę raty, skoro to nie jest Twoje mieszkanie, a w razie rozejścia się zostajesz bez mieszkania i bez zwrotu kasy?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87491708]To chyba powinna się upomnieć o umowę.[/QUOTE]To niech się upomina. Jej sprawa.

Napisane przez flyingcrows

Ale ona ma być lokatorką, czy dziewczyną?

To się nie wyklucza.

[flyingcrows]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87491773]To niech się upomina. Jej sprawa.

To się nie wyklucza.[/QUOTE]Dla mnie się wyklucza

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez flyingcrows

Dla mnie się wyklucza

To nie wchodź w związek z facetem wymagającym równego wkładu w finansowanie wspólnego życia. Proste.

[sublips]

Słuchaj - co by Ci ktoś tutaj nie napisał, to nic w TWOIM związku nie jest normalne, czego Ty nie uznajesz za normalne. Związek to układ, w którym dwójka ludzi się zgadza ze sobą w pewnych kwestiach. I nikt nie ustala, co jest 'normalne' - a co nie.

Czy to, co opisujesz, jest natomiast miłe? No nie jest miłe. Nie wyobrażam sobie po kolacji zamówić deser czy wino i nie zapytać drugiej osoby, czy może nie ma ochoty - nieważne kto to by był.
Ale ktoś Ci napisze, że to jest normalne i on/a w takim związku żyje. Czy to oznacza, że TY masz tak żyć?

Mnie byłoby przykro i nie czułabym się fajnie. Lubię facetów, którzy miewają gest. I Ty chyba też.
A jemu nie zależy, albo jest skąpcem.

[nie_powiem]

Staram się nie wyrokować, jeśli nie znam sytuacji i naprawdę raczej rzadko przechodzi mi to przez myśl, ale... No wydaje mi się, że z tej mąki to tylko zakalec wyjdzie.

[flyingcrows]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87491800]To nie wchodź w związek z facetem wymagającym równego wkładu w finansowanie wspólnego życia. Proste.[/QUOTE]Ale to nie jest równe finansowanie życia, tylko równe finansowanie mieszkania, które by było tylko jego?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c]

Napisane przez flyingcrows

Ale to nie jest równe finansowanie życia, tylko równe finansowanie mieszkania, które by było tylko jego?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

A wynajem to nie jest finansowanie mieszkania ktore jest czyjeś? Ja nie ogarniam tego wizazowego potępiania dokladania się do raty za czyjeś mieszkanie gdy się tam mieszka. Dla mnie to jest najnormalniejsze w świecie ze mieszkanie gdziekolwiek kosztuje, najczesciej wiecej niz tylko zuzyte media. Mąż się do mnie wprowadzil i nie wyobrazal sobie nie placic polowy raty za moje mieszkanie. I tak byl do przodu bo jak mieszkal sam to placil całą rate. A jak się do mnie wprowadzil to jego ratę placil lokator ktoremu wynająl swoje mieszkanie. A ja siłą rzeczy miałam zmniejszenie powierzchni życiowej na pol malej kawalerki, oddanie miejsca w szafach i jeszcze dokupienie mebli, szybsze zużycie sprzętów bo pralka prawie 2 razy więcej chodzila itd. Absolutnie nawet nie bylo dyskusji żeby placil tylko za media bo oczywiste bylo ze będzie tez placil za mieszkanie, ktore nie bedzie jego. Inna sprawa ze podejście do związków mam inne niz większość. Nie wprowadzilabym sie do obcego faceta z ktorym nie wiadomo czy za miesiąc jeszcze będę.

[puenta7]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87491704]Nie bardziej sprytny niż zwyczajny wynajem po cenie rynkowej.[/QUOTE]

Ja jestem zdania, ze jakbym miala spłacić cześć kredytu hipotecznego na mieszkanie za kogoś, to w papierach cześć mieszkania powinna być moja. A nie, że spłacę za faceta np połowe kredytu na mieszkanie, facet mnie wykopie, a ja nic nie będę miała. A chłop zadowolony, bo ma całe mieszkanie, a spłacił polowe kredytu