Odbieranie dzieci za biedę

[Ellen_Ripley]

Napisane przez marza_mr

Nawet nie wiem, jak to skomentować

Idiotyczny system. Dzieci można zatem "zdeponować" w placówce a potem smutne oczka, pitolenie o zmianie i "oddej".

[Kalindaa]

Napisane przez tinkerver2

Nie, ma dwójkę. Ale dzieciaki były przez pół roku w DD, gdzie ich 500+ było odkładane na specjalnym koncie. W momencie odbioru dzieci z placówki matka dostaje dostęp do tych kont.
500x2 (bo dwoje dzieci) to 1000, a 1000x6 (bo tyle miesięcy były w placówce) daje 6 tys.
I uważam to za bardzo głupie, że wraz z dziećmi matka dostaje kupę kasy (matka nie płaci za DD, dzieci są utrzymywane na koszt państwa).

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Nie wiedziałam, że to tak działa, masakra.

[tinkerver2]

Napisane przez Ellen_Ripley

Idiotyczny system. Dzieci można zatem "zdeponować" w placówce a potem smutne oczka, pitolenie o zmianie i "oddej".

Ano niestety... Najdłużej u nas jest chłopiec od
2014, no to policzcie sobie ile jego mamusia dostanie, JEŚLI odzyska prawa... No właśnie jak dla mnie to te pieniądze powinny być zamrożone na koncie i potem oddane w wieku 18 lat, albo np. Wpłacone na konto żeby "rosło". A nie, że rodzic dostaje dostęp do konta i niech przewali.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[_vixen_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ano tak. I oni tak robią? Cóż...

Zapewne jakoś tak kombinują.
A z praca w sklepień za kilka lat tak łatwo nie będzie, coraz więcej jest kas samoobsługowych.

[ridja devojka]

Napisane przez tinkerver2

Odkopuje, bo moja praca, z resztą poprzednia też, to jest kopalnia takich roszczeniowo - debilnych ludzi. Otóż proszę sobie uświadomić: pani starała się odzyskać dzieci z DD. Pani z rodzaju tych MI SIĘ NALEŻY, A JAK NIE, TO IDE DO DYREKCJI! a dzieci "POWIEM MAMIE A ONA ZADZWONI DO DYREKCJI".
No więc, starała się odzyskać dzieci. Tylko jakoś tak z pracą było ciężko, rozumiecie, kobieta 35-40 lat i NIE MA PRACY DLA NIEJ! pani oczywiście była alkoholiczka + bez wykształcenia + zawodowo bezrobotna. No ale udało się, jest, juhu, podjęła pracę. Dokładnie nie mówiła jaką, ale jakąś tam podjęła. No niestety, musi O 6 WSTAWAĆ! ROZUMIECIE TO?! O 6! No ja jej tłumaczę, że mój mąż to o 6 już pracę zaczyna, a ja pracowałam nieraz od 4 rano, więc wstawanie o 6 to nie tragedia. TRAGEDIA!
Dzieci wróciły do domu, udało się, pani zmieniła miejsce zamieszkania, ma kuratora, pracownika socjalnego. I wczoraj idę po jakiegoś dzieciaka do szkoły, w sensie odebrać i widzę panią X. No to zagaduje, a jak tam, a co w domu, jak się dzieciaki czują, czy nie tęsknią i uwaga, pani mi się pożaliła, że MUSIAŁA ZREZYGNOWAĆ Z PRACY! bo dziecka nie miał kto odbierać i przyprowadzić że szkoły. No rozumiecie? Ona jedna jedyna na świecie pracowała + miała dziecko, nikt na całym świecie nie pracuje i nie wychowuje dziecka, tylko ona jedna. Świetlica? Pfff, Dziecko ma być w domu a nie od 7 do 16 w szkole!
WIĘC PANI ZREZYGNOWAŁA Z PRACY 2 TYGODNIE PO ODZYSKANIU DZIECI! (łącznie może z 2-3 miesiące pracowała).
I zaraz dzieciaki wrócą do placówki, ale z pewnością będą odebrane "za biedę", a nie za gówniane warunki w domu.


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Wiesz co mnie to nie dziwi. To jest wyuczona bezradność. Ta kobietę trzeba nauczyć żyć na nowo a nie tylko stawiać warunki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez _vixen_

Moja znajoma siedzi w domu z czteroletnim dzieckiem, nie da go do przedszkola, bo ona może pracować tylko w sklepie na zmiany i kto by odebrał dziecko. Z poprzednim dzieckiem tez tak latami siedziała.
Jak ja znam z 10 lat, może w tym czasie rok przepracowała, zawsze jest jakaś wymówka. Za to świadczenia socjalne zna wszystkie przysługujące. Dała by dziecko do przedszkola i zarobiła chociaż sprzątaniem. Mieszka w sporym mieście, nie we wsi zabitej dechami. Jak ci ludzie widza swoją starość albo pozna dorosłość, to nie mam pojęcia. Młode kobiety latami siedzące w domu i wymyślające wymówki żeby do roboty nie iść, pensja faceta typu 3 tysiące. A znam matki ciężko niepełnosprawnych dzieci, które uczciwie pracują.

Ciężko niepełnosprawne dzieci wymagają opieki non stop więc nie sądzę.
Poza tym matka ciężko niepełnosprawnego dziecka ma w ogóle przesrane bo jak idzie do jakiejkolwiek pracy choć na mikroczesc etaty to traci cała pomoc. Ten system jest chory.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kviatkova]

I to jest właśnie konkluzja całego systemu - nie interesują się ludźmi. Przypominam, ze ludzie głosowali za PiSem, które zasłaniał kurtyną dzieci niepełnosprawne i ich rodziców w sejmie. Teraz proponują za urodzenie dziecka niepełnosprawnego jednorazowe 4 tysiące a później zostawiają ludzi bez pomocy. Taka jest prawda, że na rehabilitacje, leki itp. te 4 tysiące powinny być co miesiąc. Tak samo gdy dziecko umrze automatycznie zabierane są pieniądze przez co kobiety, które często mają wyjęte z życia kilka czy kilkanaście lat, nie mają żadnych wzmianek w cv i dodatkowo rozbite i psychicznie wykończone zostają bez środków do życia. Logika? Żadna.

[kennedy]

Napisane przez kviatkova

I to jest właśnie konkluzja całego systemu - nie interesują się ludźmi. Przypominam, ze ludzie głosowali za PiSem, które zasłaniał kurtyną dzieci niepełnosprawne i ich rodziców w sejmie. Teraz proponują za urodzenie dziecka niepełnosprawnego jednorazowe 4 tysiące a później zostawiają ludzi bez pomocy. Taka jest prawda, że na rehabilitacje, leki itp. te 4 tysiące powinny być co miesiąc. Tak samo gdy dziecko umrze automatycznie zabierane są pieniądze przez co kobiety, które często mają wyjęte z życia kilka czy kilkanaście lat, nie mają żadnych wzmianek w cv i dodatkowo rozbite i psychicznie wykończone zostają bez środków do życia. Logika? Żadna.

4 tysuiace to sredniua pensja wiec slaby pomysl

[Rena]

Napisane przez ridja devojka

Ciężko niepełnosprawne dzieci wymagają opieki non stop więc nie sądzę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie sie dowiemy, ze to mozliwe bo rodzice mieszkaja w tym samym miescie

[mikoma]

Napisane przez kviatkova

I to jest właśnie konkluzja całego systemu - nie interesują się ludźmi. Przypominam, ze ludzie głosowali za PiSem, które zasłaniał kurtyną dzieci niepełnosprawne i ich rodziców w sejmie. Teraz proponują za urodzenie dziecka niepełnosprawnego jednorazowe 4 tysiące a później zostawiają ludzi bez pomocy. Taka jest prawda, że na rehabilitacje, leki itp. te 4 tysiące powinny być co miesiąc. Tak samo gdy dziecko umrze automatycznie zabierane są pieniądze przez co kobiety, które często mają wyjęte z życia kilka czy kilkanaście lat, nie mają żadnych wzmianek w cv i dodatkowo rozbite i psychicznie wykończone zostają bez środków do życia. Logika? Żadna.

W nowej Polityce jest artykuł o "zapomnianych" przez państwo niepełnosprawnych i jest opisana dokładnie taka historia

[_vixen_]

Napisane przez ridja devojka

Ciężko niepełnosprawne dzieci wymagają opieki non stop więc nie sądzę.
Poza tym matka ciężko niepełnosprawnego dziecka ma w ogóle przesrane bo jak idzie do jakiejkolwiek pracy choć na mikroczesc etaty to traci cała pomoc. Ten system jest chory.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziecko z porażeniem mózgowym, epilepsja, słabo chodzące, jedynie z pomocą. Tak, matka pracuje. Jasne, ze są bardziej niepełnosprawne dzieci, przy których praca nie jest możliwa. Ale są ludzie, którzy wola pensje i prace niż zasiłek. Ale to duże miasto, są przedszkola integracyjne, szkoły. W takie rzeczy powinno się inwestować, a nie w kolejne programy Menel plus.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez _vixen_

Dziecko z porażeniem mózgowym, epilepsja, słabo chodzące, jedynie z pomocą. Tak, matka pracuje. Jasne, ze są bardziej niepełnosprawne dzieci, przy których praca nie jest możliwa. Ale są ludzie, którzy wola pensje i prace niż zasiłek. Ale to duże miasto, są przedszkola integracyjne, szkoły. W takie rzeczy powinno się inwestować, a nie w kolejne programy Menel plus.

Chyba trochę za ostro i za łatwo oceniasz takich ludzi. Sorry, ja sobie nie wyobrażam opieki nad tak mocno wymagającym opieki dzieckiem i jeszcze pracy zawodowej. Kiedy jakiś czas na odpoczynek? Na swoje życie. Przy takim dziecku to jest PRACA. I na całym cywilizowanym świecie taki rodzic dostaje porządne wsparcie w tej pracy. A Polska jak zwykle...

[_vixen_]

Dziecko jest zaopiekowane w przedszkolu lub szkole, wtedy matka pracuje. Ojciec także bardzo zaangażowany w opiekę i rehabilitacje. Bardzo podziwiam tych ludzi.

[ridja devojka]

Napisane przez _vixen_

Dziecko z porażeniem mózgowym, epilepsja, słabo chodzące, jedynie z pomocą. Tak, matka pracuje. Jasne, ze są bardziej niepełnosprawne dzieci, przy których praca nie jest możliwa. Ale są ludzie, którzy wola pensje i prace niż zasiłek. Ale to duże miasto, są przedszkola integracyjne, szkoły. W takie rzeczy powinno się inwestować, a nie w kolejne programy Menel plus.

To nie zawsze jest kwestia tego co się woli. Wśród rodziców dzieci niepełnosprawnych praca bywa luksusem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez _vixen_

Dziecko jest zaopiekowane w przedszkolu lub szkole, wtedy matka pracuje. Ojciec także bardzo zaangażowany w opiekę i rehabilitacje. Bardzo podziwiam tych ludzi.

Super. A ja podziwiam wszystkich rodziców, którzy dźwigają taki krzyż i oczywiście dobrze opiekują się swoim dzieckiem, niezależnie od tego jaki model opieki wybrali (o ile mieli jakikolwiek wybór). I takim ludziom powinno się należeć wsparcie w szerokim zakresie. Bez czyjegoś bólu d... że mają zasiłki.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez ridja devojka

To nie zawsze jest kwestia tego co się woli. Wśród rodziców dzieci niepełnosprawnych praca bywa luksusem.

Żeby tylko. Luksusem bywa wolne popołudnie raz na jakiś czas. Ludzie chyba serio nie rozumieją czym jest opieka nad kimś nawet jedynie po kilka godzin dzień w dzień. A w przypadku tych rodziców mówimy o kilkunastu godzinach plus czujność nocą. Machniętych kręgosłupach w wieku 50 lat, bo dziecko rośnie. I tak dalej. O obciążeniach psychicznych tak się nawet nie będę rozpisywać. Ale cóż, niektórzy widzą tylko "siedzi w domu z dzieckiem i dostaje zasiłek".

[ridja devojka]

Napisane przez Ellen_Ripley

Super. A ja podziwiam wszystkich rodziców, którzy dźwigają taki krzyż i oczywiście dobrze opiekują się swoim dzieckiem, niezależnie od tego jaki model opieki wybrali (o ile mieli jakikolwiek wybór). I takim ludziom powinno się należeć wsparcie w szerokim zakresie. Bez czyjegoś bólu d... że mają zasiłki.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------



Żeby tylko. Luksusem bywa wolne popołudnie raz na jakiś czas. Ludzie chyba serio nie rozumieją czym jest opieka nad kimś nawet jedynie po kilka godzin dzień w dzień. A w przypadku tych rodziców mówimy o kilkunastu godzinach plus czujność nocą. Machniętych kręgosłupach w wieku 50 lat, bo dziecko rośnie. I tak dalej. O obciążeniach psychicznych tak się nawet nie będę rozpisywać. Ale cóż, niektórzy widzą tylko "siedzi w domu z dzieckiem i dostaje zasiłek".

Dokładnie. Programy opieki wytchnienieniowej to wciąż luksus i rzadkość. A nie daj Boże taka kobieta sobie jakiś ciuch kupi czy pójdzie do kosmetyczki czy fryzjera to od razu są komentarze...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez _vixen_

Dziecko jest zaopiekowane w przedszkolu lub szkole, wtedy matka pracuje. Ojciec także bardzo zaangażowany w opiekę i rehabilitacje. Bardzo podziwiam tych ludzi.

Zobaczymy jak dlugo. Dzieci zyja dluzej niz rodzice, wiec ciekawe czy jest jakis plan na za 30 lat, czy raczej jest myslenie jakos to bedzie. Ewentualnie rodzenstwo bedzie mialo opieke nad bratem lub siostra jako spadek po rodzicach. A nikt ich o zdanie nie pyta.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez _vixen_

Dziecko jest zaopiekowane w przedszkolu lub szkole, wtedy matka pracuje. Ojciec także bardzo zaangażowany w opiekę i rehabilitacje. Bardzo podziwiam tych ludzi.

dziecko z czasem dorasta. I jest dorosłym z niepełnosprawnością. I gdzie jest wtedy zaopiekowane? znam rodziców mających dziecko dorosłe z niepełnosprawnością.

Ja im współczuję a nie podziwiam.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Od razu mi się skojarzyło z pracy - w domu 3 dzieci, w tym jedno 2 klasa, reszta szkoła ponadpodstawowa.
Umiera rodzic, jedyny pracujący.
Po miesiącu widzę się z żyjącym, rodzicem i pytam delikatnie - to teraz co, szukanie jakiejś pracy, tak?

A skąd! przecież jest dziecko! ja nie mogę iść do pracy, no bo jak?

Dodam, że dziecko z ksztalceniem specjalnym, dowożone, odwożone, w szkole 8h.

I rodzic NIE pójdzie do roboty.

Potem doszło kolejne dziecko z nowym rodzicem, więc...

A ktoś wie, na czym stanęło 1200zł dla każdego?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rena

Zobaczymy jak dlugo. Dzieci zyja dluzej niz rodzice, wiec ciekawe czy jest jakis plan na za 30 lat, czy raczej jest myslenie jakos to bedzie. Ewentualnie rodzenstwo bedzie mialo opieke nad bratem lub siostra jako spadek po rodzicach. A nikt ich o zdanie nie pyta.

Dokładnie. Znam mamę dziecka (już chyba nastolatek, chociaż wygląda na 7-8 lat) mocno niepełnosprawnego - ruchowo i umysłowo. Pomimo tego, że i tak jest dobrze to u nich zorganizowane, pomoc fundacji, mąż podobno też staje na wysokości zadania, to... widzę jak ona z roku na rok coraz gorzej i starzej wygląda, więdnie. Moja rówieśnica a na oko 45 lat (gdzie jeszcze jakiś czas temu wyglądała dużo lepiej ode mnie).

Rodzice dzieci głęboko niepełnosprawnych często przez pierwsze lata mają nadzieję na cud - że pojawi się przełomowa terapia, że diagnoza okaże się błędna, że Bóg uzdrowi. Słyszałam o przypadkach, że dziecko nie mówiące, nie chodzące, głęboko upośledzone a rodzice planujący dziecku szkoły, studia. Nadzieja plus mechanizm wyparcia, bo co innego im pozostało? Więc mówienie, że ktoś woli "siedzieć w domu" i pobierać zasiłek mając chore dziecko (nawet nie tak mocno niepełnosprawne, ale jednak niesamodzielne) jest obrzydliwe. To jest praca i tyle.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

moze ie do końca w temacie odbirania dzieci za biede, ale czemu tego dziecka nikt nie odebrał tym gnojom -rodzicm biologicznym - to pojac nie mogę?

https://www.onet.pl/informacje/onetp...94lcv,79cfc278

"W kwietniu ub. roku Prokuratura Krajowa przekazała, że w toku wyjaśniania okoliczności sprawy okazało się, iż zarówno policja, jak i chodzieska prokuratura od miesięcy dysponowały informacjami o przemocy stosowanej wobec dziecka.

Jak wówczas podano w prokuraturze, której przekazano sprawę, nie wszczęto śledztwa i nie zlecono policjantom żadnych działań. Prokurator generalny po dokonaniu analizy sprawy podjął decyzję o odwołaniu prokuratora rejonowego w Chodzieży oraz asesora prowadzącego sprawę znęcania się nad chłopcem."

[tinkerver2]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88564578]moze ie do końca w temacie odbirania dzieci za biede, ale czemu tego dziecka nikt nie odebrał tym gnojom -rodzicm biologicznym - to pojac nie mogę?



https://www.onet.pl/informacje/onetp...94lcv,79cfc278



"W kwietniu ub. roku Prokuratura Krajowa przekazała, że w toku wyjaśniania okoliczności sprawy okazało się, iż zarówno policja, jak i chodzieska prokuratura od miesięcy dysponowały informacjami o przemocy stosowanej wobec dziecka.



Jak wówczas podano w prokuraturze, której przekazano sprawę, nie wszczęto śledztwa i nie zlecono policjantom żadnych działań. Prokurator generalny po dokonaniu analizy sprawy podjął decyzję o odwołaniu prokuratora rejonowego w Chodzieży oraz asesora prowadzącego sprawę znęcania się nad chłopcem."[/QUOTE]Ja już nie raz pisałam, jako osoba starająca się o odebranie dzieci, i teraz jako osoba pracująca w DD.
No więc tak:
Sądy nie chcą odbierać dzieci
"rodzina biologiczna jest najlepsza"
Dzieci w domu dziecka kosztują państwo kupę hajsu
Nie ma miejsc w Dd
Bardzo mało personelu, bo płaca jest przerażająca (najniższa krajowa), a pracy w takiej placówce jest multum (ja mam TYLKO 8 dzieci aktualnie, a jak jestem sama na dyżurze to nie wiem czasem w co ręce włożyć, tyle roboty)


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[wannabe]

Napisane przez tinkerver2

Ja już nie raz pisałam, jako osoba starająca się o odebranie dzieci, i teraz jako osoba pracująca w DD.
No więc tak:
Sądy nie chcą odbierać dzieci
"rodzina biologiczna jest najlepsza"
Dzieci w domu dziecka kosztują państwo kupę hajsu
Nie ma miejsc w Dd
Bardzo mało personelu, bo płaca jest przerażająca (najniższa krajowa), a pracy w takiej placówce jest multum (ja mam TYLKO 8 dzieci aktualnie, a jak jestem sama na dyżurze to nie wiem czasem w co ręce włożyć, tyle roboty)


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

To co piszesz jest czescia problemu. Glownym problemem jest mityczna "wiez z rodzicem/wiez rodzinna". Promowanie tej teoretycznej wiezi i promowanie roli rodziny umniejsza realne prawa dziecka. a patrzac na przyklad opisany przez onet - w zasadzie te prawa odbiera.

[tinkerver2]

Napisane przez wannabe

To co piszesz jest czescia problemu. Glownym problemem jest mityczna "wiez z rodzicem/wiez rodzinna". Promowanie tej teoretycznej wiezi i promowanie roli rodziny umniejsza realne prawa dziecka. a patrzac na przyklad opisany przez onet - w zasadzie te prawa odbiera.

No to przecież właśnie napisałam - rodzina biologiczna jest najlepsza.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez tinkerver2

Ja już nie raz pisałam, jako osoba starająca się o odebranie dzieci, i teraz jako osoba pracująca w DD.
No więc tak:
Sądy nie chcą odbierać dzieci
"rodzina biologiczna jest najlepsza"
Dzieci w domu dziecka kosztują państwo kupę hajsu
Nie ma miejsc w Dd
Bardzo mało personelu, bo płaca jest przerażająca (najniższa krajowa), a pracy w takiej placówce jest multum (ja mam TYLKO 8 dzieci aktualnie, a jak jestem sama na dyżurze to nie wiem czasem w co ręce włożyć, tyle roboty)


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

w opisanym przez onet przypadku to sprawa nawet do sądu nie dotarła przed tragedią

[Lumimi]

Jakby koszta utrzymania dziecka w domu dziecka pokrywali rodzice to moze by sie cos zastanowili.

Jak na razie jest tak "urodze tuzin bombli, bedzie pincet, beda zasilki. Najwyzej trudno zabiorom, to w DD dzieciaka odchowaja".

Serio, nie czaje czemu choc by w teori nie ma obowiazku alimemtacyjnego w tak ich przyladkach. Choc wiadomo ze z praktyka byloby roznie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

.

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez Lumimi

Jakby koszta utrzymania dziecka w domu dziecka pokrywali rodzice to moze by sie cos zastanowili.

Jak na razie jest tak "urodze tuzin bombli, bedzie pincet, beda zasilki. Najwyzej trudno zabiorom, to w DD dzieciaka odchowaja".

Serio, nie czaje czemu choc by w teori nie ma obowiazku alimemtacyjnego w tak ich przyladkach. Choc wiadomo ze z praktyka byloby roznie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Dla mnie to jest masakra po prostu, że rodzice nie płacą. A dziecko w placówce kosztuje. Nawet jeśli coś jest refundowane, to często nie w 100% i zgadnijcie kto za to płaci? No my. W sensie podatnicy. Za leki, korepetycje, książki, zeszyty, ubrania, komunie, lekarzy, okulary itd. A co najgorsze - jak dziecko zostanie oddane po X latach matce, to ze sporą sumką na koncie "w posagu".

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[_vixen_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokładnie. Znam mamę dziecka (już chyba nastolatek, chociaż wygląda na 7-8 lat) mocno niepełnosprawnego - ruchowo i umysłowo. Pomimo tego, że i tak jest dobrze to u nich zorganizowane, pomoc fundacji, mąż podobno też staje na wysokości zadania, to... widzę jak ona z roku na rok coraz gorzej i starzej wygląda, więdnie. Moja rówieśnica a na oko 45 lat (gdzie jeszcze jakiś czas temu wyglądała dużo lepiej ode mnie).

Rodzice dzieci głęboko niepełnosprawnych często przez pierwsze lata mają nadzieję na cud - że pojawi się przełomowa terapia, że diagnoza okaże się błędna, że Bóg uzdrowi. Słyszałam o przypadkach, że dziecko nie mówiące, nie chodzące, głęboko upośledzone a rodzice planujący dziecku szkoły, studia. Nadzieja plus mechanizm wyparcia, bo co innego im pozostało? Więc mówienie, że ktoś woli "siedzieć w domu" i pobierać zasiłek mając chore dziecko (nawet nie tak mocno niepełnosprawne, ale jednak niesamodzielne) jest obrzydliwe. To jest praca i tyle.

Ale mi chodziło o matki zdrowych dzieci, które latami siedzą w domu na zasiłkach i wymyślają powody jak do pracy nie iść.
Na ciężko niepełnosprawne dzieci zasiłki powinny być jak najwyższe, żeby ci ludzie godnie żyli. I byli zabezpieczeni na emeryturę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez _vixen_

Ale mi chodziło o matki zdrowych dzieci, które latami siedzą w domu na zasiłkach i wymyślają powody jak do pracy nie iść.
Na ciężko niepełnosprawne dzieci zasiłki powinny być jak najwyższe, żeby ci ludzie godnie żyli. I byli zabezpieczeni na emeryturę.

Pisałaś nie tylko o takich matkach, ale nie zamierzam się z Tobą o to kłócić.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Ellen_Ripley

Chyba trochę za ostro i za łatwo oceniasz takich ludzi. Sorry, ja sobie nie wyobrażam opieki nad tak mocno wymagającym opieki dzieckiem i jeszcze pracy zawodowej. Kiedy jakiś czas na odpoczynek? Na swoje życie. Przy takim dziecku to jest PRACA. I na całym cywilizowanym świecie taki rodzic dostaje porządne wsparcie w tej pracy. A Polska jak zwykle...

A wiesz, że często gęsto dla takiego rodzica to praca jest wytchnieniem?
Nie piszę o ciężkiej, fizycznej pracy. Ale rodzic pracujący choćby na pół etatu w biurze, z myślą, że w tym czasie ktoś inny dobrze się zajmuje dzieckiem - tak nieraz wygląda forma odpoczynku.

Najgorzej, najtrudniej mają rodzice tych dzieci, które nie łapią się na żadną pomoc instytucjonalną, bo dzieci są bardzo ciężko niepełnosprawne, dzieci - roślinki.
Zazwyczaj objęte nauczaniem indywidualnym (bo np. jest tylko leżące, nierzadko duże, ciężkie, podpięte do aparatury), ktoś ze szkoły przychodzi kilka razy w tygodniu na godzinę czy dwie, ale i tak rodzic w tym czasie nie może wyjść.

Napisane przez Ellen_Ripley

Super. A ja podziwiam wszystkich rodziców, którzy dźwigają taki krzyż i oczywiście dobrze opiekują się swoim dzieckiem, niezależnie od tego jaki model opieki wybrali (o ile mieli jakikolwiek wybór). I takim ludziom powinno się należeć wsparcie w szerokim zakresie. Bez czyjegoś bólu d... że mają zasiłki.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------



Żeby tylko. Luksusem bywa wolne popołudnie raz na jakiś czas. Ludzie chyba serio nie rozumieją czym jest opieka nad kimś nawet jedynie po kilka godzin dzień w dzień. A w przypadku tych rodziców mówimy o kilkunastu godzinach plus czujność nocą. Machniętych kręgosłupach w wieku 50 lat, bo dziecko rośnie. I tak dalej. O obciążeniach psychicznych tak się nawet nie będę rozpisywać. Ale cóż, niektórzy widzą tylko "siedzi w domu z dzieckiem i dostaje zasiłek".

Wiesz, powinien być nowy zawód - podpięty pod mops - opieka wspierająca.
Serio. Jedna taka opiekunka ma na przykład pod sobą 5 rodzin, w ciągu tygodnia umawia się na godziny opieki w domu (z możliwością np. wyjścia na spacer z dzieckiem), i wliczając koniecznośc np. przemieszczania się między rodzinami - etat to 8h, taka osoba dostępna dziennie dla tych 5 rodzin jest przez 6h. I umawia się na bieżąco, albo na 1 dzień w tygodniu (bo ktoś potrzebuje tych 6h całych jednorazowo), albo np. po 3h dziennie, no w zależności od potrzeb.
Tak sobie myślę, że to byłoby gigantyczne wsparcie dla tych rodzin, które zajmują się naprawdę bardzo, bardzo ciężkimi przypadkami.
Tak ciężkich sytuacji pod danym mopsem nie jest też nie wiadomo, jak wiele, więc byłoby to do udźwignięcia.
Osoba musiałaby być przeszkolona medycznie (pod kątem swoich obowiązków).

Napisane przez Rena

Zobaczymy jak dlugo. Dzieci zyja dluzej niz rodzice, wiec ciekawe czy jest jakis plan na za 30 lat, czy raczej jest myslenie jakos to bedzie. Ewentualnie rodzenstwo bedzie mialo opieke nad bratem lub siostra jako spadek po rodzicach. A nikt ich o zdanie nie pyta.

Te bardzo ciężko chore niekoniecznie dłużej.

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokładnie. Znam mamę dziecka (już chyba nastolatek, chociaż wygląda na 7-8 lat) mocno niepełnosprawnego - ruchowo i umysłowo. Pomimo tego, że i tak jest dobrze to u nich zorganizowane, pomoc fundacji, mąż podobno też staje na wysokości zadania, to... widzę jak ona z roku na rok coraz gorzej i starzej wygląda, więdnie. Moja rówieśnica a na oko 45 lat (gdzie jeszcze jakiś czas temu wyglądała dużo lepiej ode mnie).

Rodzice dzieci głęboko niepełnosprawnych często przez pierwsze lata mają nadzieję na cud - że pojawi się przełomowa terapia, że diagnoza okaże się błędna, że Bóg uzdrowi. Słyszałam o przypadkach, że dziecko nie mówiące, nie chodzące, głęboko upośledzone a rodzice planujący dziecku szkoły, studia. Nadzieja plus mechanizm wyparcia, bo co innego im pozostało? Więc mówienie, że ktoś woli "siedzieć w domu" i pobierać zasiłek mając chore dziecko (nawet nie tak mocno niepełnosprawne, ale jednak niesamodzielne) jest obrzydliwe. To jest praca i tyle.

Tak, standard, nie dam do szkoły specjalnej, bo musi iść na studia...

Napisane przez tinkerver2

Ja już nie raz pisałam, jako osoba starająca się o odebranie dzieci, i teraz jako osoba pracująca w DD.
No więc tak:
Sądy nie chcą odbierać dzieci
"rodzina biologiczna jest najlepsza"
Dzieci w domu dziecka kosztują państwo kupę hajsu
Nie ma miejsc w Dd
Bardzo mało personelu, bo płaca jest przerażająca (najniższa krajowa), a pracy w takiej placówce jest multum (ja mam TYLKO 8 dzieci aktualnie, a jak jestem sama na dyżurze to nie wiem czasem w co ręce włożyć, tyle roboty)


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Dokładnie.

I wiesz, co mnie..... wpienia koszmarnie?

Jestem w kontakcie z kuratorami, dzielnicowym - jeden rodzic odebrane prawa, drugi ograniczone, notorycznie w szkole nawala, szkoła nie jest ŻADNYM priorytetem. I słyszę: no ale dziecko jest w mairę czyste, nie chodzi głodne, nie mamy podstaw do zabrania.

Ale już to, że to dziecko nie ma ŻADNEJ dobrej przyszłości przed sobą, bo na dzień dobry startuje z poziomu 4 lata wstecznego - to nieistotne. To, że dziecko powtórzy klasę, zapewne potem powtórzy ją 2, może 3 raz - to, że do PPP rodzic nie pójdzie, to, że dziecko przychodzi niewyposażone do szkoły, że wiecznie nienauczone, nieprzygotowane, że rodzic nie robi z dzieckiem nic - to dla sądu nieistotne.