Co jest ze mną nie tak?

[flowers9529]

Drogie Dziewczyny, proszę Was o radę co mam robić. Mam 25 lat i nigdy nie byłam w związku oraz nie uprawiałam sexu. Wiem, że dla większości jest to dziwne. Od pewnego czasu zastanawiam się, dlaczego taka sytuacja ma miejsce. Do tej pory mi to nie przeszkadzało, ale od jakiegoś czasu odczuwam silną potrzebę by zmienić ten stan rzeczy.
Jestem przeciętną dziewczyną o normalnej budowie ciała, kilkukrotnie słyszałam teksty, że jestem ładna. Nie jestem więc kompletnym pasztetem.
Ogólnie jestem osobą bardzo skrytą i zamkniętą w sobie. Nie lubię mówić o sobie i wychodzić do ludzi. Generalnie rzecz ujmując jestem bardzo samotna, ale nie potrafię tego zmienić.
Mam pełno lęków i obaw. Do czasu wybuchu pandemii chodziłam regularnie do psychologa na terapię. Małymi kroczkami robiłam jakieś postępy. Skończyło się to jednak w marcu a obecnie nie mam za bardzo pieniędzy na wizyty.
W nawiązaniu do tego co powyżej, chciałabym opisać pewną sytuację, która miała miejsce ostatnimi czasy. Przez przypadek poznałam pewnego chłopaka, wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy na tzw. kawę. Ja myślałam, że będzie to normalne spotkanie, gdzie porozmawiamy i opowiemy coś o sobie. Nic bardziej mylnego. Chłopak zaczął mnie wypytywać o wiele aspektów mojego życia, głownie dotyczącego życia uczuciowego, sam nie mówiąc o sobie prawie nic. Żałuję, że wspomniałam o mojej wielkiej niechęci do tego żeby mnie ktokolwiek dotykał. On zaczął robić coś odwrotnego, zaczął mnie przytulać i wszystko bym zaakceptowała, gdyby nie to, że wyszedł z inicjatywą pocałunku. Nie był to buziak a raczej wpychanie języka do ust. Było to dla mnie maksymalnie dziwne. Potem niby mnie przytulał, a jednak włożył mi rękę pod bluzkę a potem do biustonosza. Jestem głupia, że tego nie przerwałam ale w tamtym momencie miałam jakąś blokadę. Co więcej, zaproponował pójście do niego do mieszkania, żeby się "poprzytulać". Tu na szczęście już potrafiłam się wykręcić i odmówiłam. To spotkanie było dla mnie bardzo dziwne. Wolałabym się najpierw poznać a nie od razu obmacywać. On by chciał się ponownie spotkać a ja raczej jestem w kropce. Takie tempo mnie przeraża, biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia w sprawach damsko-męskich. Co mam robić?

[Ellen_Ripley]

To już któryś Twój wątek o problemach, które się za Tobą w życiu ciągną. Terapia (w sensie jej kontynuacja, może inny nurt), bo widać sama nie potrafisz ogarnąć pewnych spraw.

Facet chciał seksu, a nie poznawać Cię. Nie wiem czego tu nie rozumiesz. To nie jest "szybkie tempo znajomości", tylko dążenie do seksu bez znajomości.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez flowers9529

Drogie Dziewczyny, proszę Was o radę co mam robić. Mam 25 lat i nigdy nie byłam w związku oraz nie uprawiałam sexu. Wiem, że dla większości jest to dziwne. Od pewnego czasu zastanawiam się, dlaczego taka sytuacja ma miejsce. Do tej pory mi to nie przeszkadzało, ale od jakiegoś czasu odczuwam silną potrzebę by zmienić ten stan rzeczy.
Jestem przeciętną dziewczyną o normalnej budowie ciała, kilkukrotnie słyszałam teksty, że jestem ładna. Nie jestem więc kompletnym pasztetem.
Ogólnie jestem osobą bardzo skrytą i zamkniętą w sobie. Nie lubię mówić o sobie i wychodzić do ludzi. Generalnie rzecz ujmując jestem bardzo samotna, ale nie potrafię tego zmienić.
Mam pełno lęków i obaw. Do czasu wybuchu pandemii chodziłam regularnie do psychologa na terapię. Małymi kroczkami robiłam jakieś postępy. Skończyło się to jednak w marcu a obecnie nie mam za bardzo pieniędzy na wizyty.
W nawiązaniu do tego co powyżej, chciałabym opisać pewną sytuację, która miała miejsce ostatnimi czasy. Przez przypadek poznałam pewnego chłopaka, wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy na tzw. kawę. Ja myślałam, że będzie to normalne spotkanie, gdzie porozmawiamy i opowiemy coś o sobie. Nic bardziej mylnego. Chłopak zaczął mnie wypytywać o wiele aspektów mojego życia, głownie dotyczącego życia uczuciowego, sam nie mówiąc o sobie prawie nic. Żałuję, że wspomniałam o mojej wielkiej niechęci do tego żeby mnie ktokolwiek dotykał. On zaczął robić coś odwrotnego, zaczął mnie przytulać i wszystko bym zaakceptowała, gdyby nie to, że wyszedł z inicjatywą pocałunku. Nie był to buziak a raczej wpychanie języka do ust. Było to dla mnie maksymalnie dziwne. Potem niby mnie przytulał, a jednak włożył mi rękę pod bluzkę a potem do biustonosza. Jestem głupia, że tego nie przerwałam ale w tamtym momencie miałam jakąś blokadę. Co więcej, zaproponował pójście do niego do mieszkania, żeby się "poprzytulać". Tu na szczęście już potrafiłam się wykręcić i odmówiłam. To spotkanie było dla mnie bardzo dziwne. Wolałabym się najpierw poznać a nie od razu obmacywać. On by chciał się ponownie spotkać a ja raczej jestem w kropce. Takie tempo mnie przeraża, biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia w sprawach damsko-męskich. Co mam robić?

musisz kontynuowac terapie i zakonczyc znajomosc z tym typem ktory nie szanuje twojego zdania i ciebie jako czlowieka w ogole

[Natalie_Alex]

Nie spotykaj się z tym facetem. To totalny burak, albo nawet gorzej, skoro ci wypcha język do ust i ręce pod bluzkę jeśli tego nie chcesz.

[mel95]

Dokładnie tak to wygląda, jak napisała wyżej Ellen. Facet po prostu wygląda na takiego który chce się szybko zabawić z takim raczej się nie dogadasz potrzebując wolnego tempa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[evonla]

On chce się spotkać tylko po to, by stało się to, do czego nie zdążyło dojść na pierwszym spotkaniu, czyli do stosunku. Olej buraka.

[flowers9529]

Po spokojnej analizie też doszłam do podobnych wniosków. Na spotkaniu byłam chyba zbyt oszołomiona żeby zareagować czego żałuję że nie postawiłam granicy. To była przesada wkładać rękę pod bluzkę osobie której się nie zna i nie chciało się wysilać żeby lepiej poznać.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez flowers9529

Po spokojnej analizie też doszłam do podobnych wniosków. Na spotkaniu byłam chyba zbyt oszołomiona żeby zareagować czego żałuję że nie postawiłam granicy. To była przesada wkładać rękę pod bluzkę osobie której się nie zna i nie chciało się wysilać żeby lepiej poznać.

Używasz dziwnych określeń na pewne sytuacje. Gwałt również nazwałabyś "przesadą"? Facet przekroczył chamsko Twoje granice, można by to wręcz uznać za napaść seksualną, a Ty stwierdzasz, że "to już przesada". To jest chyba kolejna rzecz do przepracowania na terapii (na którą mam nadzieję, że wrócisz). Coś mi się wydaje, że nie pierwszy raz ktoś w jakiejś sferze przekracza Twoje granice, a Ty nie potrafisz tego nawet zdecydowanie podsumować.

[v-x-n]

Napisane przez Ellen_Ripley

Facet przekroczył chamsko Twoje granice, można by to wręcz uznać za napaść seksualną, a Ty stwierdzasz, że "to już przesada". .

Generalnie sie z Toba zgadzam, tylko chcialam zauwazyc, ze autorka nigdzie nie napisala, ze dala temu facetowi odczuc, ze nie chce..? Z tego, co przeczytalam, dla mnie wynika, ze autorka biernie robila, co robila, bez zadnego zajakniecia sie, ze jej sie nie podoba albo ze nie chce. Moze mylnie to odebralam, ale w takiej sytuacji ciezko go posadzic o napasc seksualna, przeciez w myslach jej nie czyta. Jezeli gdzies byla wzmianka o jakikolwiek protescie autorki, to przepraszam, najwyrazniej mi umknelo. Dla mnie po prostu sie calowali, a ona ani me, ani be.

Koles oczywiscie to i tak napalony burak i autorka zdecydowanie powinna przestac sie z nim spotykac. No i przepracowac problemy. Trzymam kciuki za terapie!

[flowers9529]

Jakoś jego zachowania nie odebrałam jako napad. Fakt nie powinnam się tak zachować i od razu zaprotestować. Mój błąd, że tego nie zrobiłam i pozostała bierna.

[edan84]

Nie bardzo rozumiem gdzie była napaść.
W sensie, że jej wsadził język do gardła i przy tym jej usta rozwieral łomem? Nie bardzo rozumiem jak można się całować kiedy jedna z osób nie wyraża na to zgody.
On się całował z nią jakby calowal trupa, bez jej zaangażowania? Dziwne, że komuś może się to podobać.
Podobnie z wsadzaniem łap pod bluzkę. Czy autorka przy tam sama się z nim miziala i go obmacywała, czy nie? Jeśli nie, to dziwne że facet nie wyczuł, że coś nie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez v-x-n

Generalnie sie z Toba zgadzam, tylko chcialam zauwazyc, ze autorka nigdzie nie napisala, ze dala temu facetowi odczuc, ze nie chce..? Z tego, co przeczytalam, dla mnie wynika, ze autorka biernie robila, co robila, bez zadnego zajakniecia sie, ze jej sie nie podoba albo ze nie chce. Moze mylnie to odebralam, ale w takiej sytuacji ciezko go posadzic o napasc seksualna, przeciez w myslach jej nie czyta. Jezeli gdzies byla wzmianka o jakikolwiek protescie autorki, to przepraszam, najwyrazniej mi umknelo. Dla mnie po prostu sie calowali, a ona ani me, ani be.

Koles oczywiscie to i tak napalony burak i autorka zdecydowanie powinna przestac sie z nim spotykac. No i przepracowac problemy. Trzymam kciuki za terapie!

Oczywiście, zgadzam się - jeżeli w ogóle nie dała po sobie poznać, że jej to nie odpowiada, to nikt nie jest duchem świętym i facet jest w tym momencie jedynie burakiem. Natomiast to w jaki sposób to opisała sprawiło, iż założyłam, że nie miała zadowolonej miny, nie reagowała pozytywnie na działania faceta, gdzieś tam jednak cofała jego rękę itd. Nie zawsze wyraźne "nie" jest znaczące. Jeżeli ktoś przy jakichś czynnościach widać, że się odsuwa, wykręca itp. to powinno się jednak przestać. Natomiast Autorka jednak na przyszłość powinna nazywać rzeczy po imieniu - facet przekroczył moje granice. Jasne, jej błąd, że wyraźnie na to nie zareagowała.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez flowers9529

Jakoś jego zachowania nie odebrałam jako napad. Fakt nie powinnam się tak zachować i od razu zaprotestować. Mój błąd, że tego nie zrobiłam i pozostała bierna.

Generalnie ok, ale nie przytula się kogoś krótko po tym, jak ta osoba mówi, że jest niedotykalska, już nie mówiąc o innych rzeczach. Normalni ludzie próbują najpierw flirtować, obserwują reakcje drugiej osoby, jakoś powoli posuwają się dalej, a nie ignorują wszystkie sygnały i pchają się od razu z łapami, bo oni tak chcą. Ten koleś to albo jakiś totalny społeczny analfabeta, albo rzeczywiście ma zadatki na przestępcę seksualnego, bo normalni ludzie nie reagują w ten sposób ("a zrobię sobie co chcę, drugą osobę mam gdzieś").
Mnie też kiedyś zamurowało w podobnej sytuacji, więc nie wyrzucaj sobie, że byłaś bierna - taka może być reakcja organizmu na swojego rodzaju szok. Po prostu to ten facet jest amebą, że przyszło mu bezpodstawnie do głowy, że może posunąć się dalej, bo bierność to nie to samo, co zgoda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[flowers9529]

Jeśli on do mnie teraz wypisuje wiadomości, co robić? Ignorować czy coś napisać?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez flowers9529

Jeśli on do mnie teraz wypisuje wiadomości, co robić? Ignorować czy coś napisać?

napisz ze przemyslalas sobie i nie nadajecie na tych samych falach i nie chcesz kontynuowac tej znajomosci i tyle(jak nie bedzie odpuszczal to zablokowac numer)

[Tola12345]

Napisane przez flowers9529

Po spokojnej analizie też doszłam do podobnych wniosków. Na spotkaniu byłam chyba zbyt oszołomiona żeby zareagować czego żałuję że nie postawiłam granicy. To była przesada wkładać rękę pod bluzkę osobie której się nie zna i nie chciało się wysilać żeby lepiej poznać.

Masz to już to doświadczenie, wysnułaś odpowiednie wnioski i dzięki temu w przyszłości będziesz mogła odpowiednio zareagować. Nie zadręczaj się już tym - było minęło.
Co to jego wiadomości - nic nie odpisuj, po prostu zablokuj wszędzie i tyle.

[Frozen_Rose]

Napisane przez flowers9529

Po spokojnej analizie też doszłam do podobnych wniosków. Na spotkaniu byłam chyba zbyt oszołomiona żeby zareagować czego żałuję że nie postawiłam granicy. To była przesada wkładać rękę pod bluzkę osobie której się nie zna i nie chciało się wysilać żeby lepiej poznać.

Nie "była przesada", tylko było "molestowanie". To, że byłaś w szoku i nie zablokowałaś jego ręki, nie oznacza, że jesteś głupia. Ludzie ze stresu różnie reagują.

Napisane przez flowers9529

Żałuję, że wspomniałam o mojej wielkiej niechęci do tego żeby mnie ktokolwiek dotykał.

Przecież autorka napisała, że na spotkaniu poinformowała go o tym, że nie chce być dotykana, więc nie wiem nad czym się zastanawiacie. Facet to jakaś patologia, bo zamiast uszanować jej niechęć do dotyku, obmacywał ją jak zbok. Czyli jak powie "nie" to jest napaść, a jeśli się nie sprzeciwi to nie jest napaść? Aha.