studia - drugi kierunek

[vainilla]

studia nie dają gwarancji pracy, niestety mamy trend studiowania i ludzie myślą że im więcej kierunków tym więcej szans. bzdura, dzis liczy sie tez doswiadczenie

moze zacznij pracowac gdzies, w zależności od tego w co się wciągniesz, na takie studia pójdziesz i już

[Martika_]

Napisane przez Juliette88

No to, bo adwokat, albo prokurator pracuje od 8 do 16, a w domciu tylko odpoczywa, pracę zostawia za drzwiami gabinetu i absolutnie nie zajmuje się nią "po godzinach"
Różnica jest tylko taka, że w korporacji za nadgodziny dostaje się pieniądze, a prokuratora za ślęczenie na aktami, nikt dodatkowo nie wynagrodzi

Napisane przez layla_lbn

Pamiętam jak rok temu mój brat jechał pociągiem z Wawy do Lbn w wigilię i był dość mocno spóźniony, bo ktoś popełnił samobójstwo na torach, cały pociąg był zatrzymany- czekali na prokuratora

To, że czekali na prokuratora to normalne - w końcu to właśnie prokurator musi ocenić czy jest podstawa do tego, by przypuszczać, że nie było to zwykłe samobójstwo, tylko np. z czyjąś pomocą... Ale to nie były dodatkowe godziny prokuratora i nie robił tego za free - każdy prokurator miewa dyżury, podczas których jest "pod telefonem" i jeśli zdarzy się tego typu wypadek to musi jechać na miejsce i po prostu wykonywać swoją pracę. I mu za to płacą

A kwestia godzin nadliczbowych to oczywiście inna sprawa - pewnie tyle ile firm (a więc nie piszę tu o prokuraturze)- tyle zwyczajów., W niktórych płacą za wszystkie, w niektórych nie za wszystkie, a w niektórych w ogóle - normalne.

Dla przykładu - jak robiłam praktyki w kancelarii to głównego adwokata w ciągu 2 miesięcy widziałam ze 4 razy Oczywiście nie wiem, czy zajmował się wtedy innymi rzeczami, jak często bywał w sądzie itd., ale fakt jest taki, że w kancelarii zbyt wiele czasu nie spędzał

[Juliette88]

Napisane przez Martika_

A kwestia godzin nadliczbowych to oczywiście inna sprawa - pewnie tyle ile firm (a więc nie piszę tu o prokuraturze)- tyle zwyczajów., W niktórych płacą za wszystkie, w niektórych nie za wszystkie, a w niektórych w ogóle - normalne.

Dla przykładu - jak robiłam praktyki w kancelarii to głównego adwokata w ciągu 2 miesięcy widziałam ze 4 razy Oczywiście nie wiem, czy zajmował się wtedy innymi rzeczami, jak często bywał w sądzie itd., ale fakt jest taki, że w kancelarii zbyt wiele czasu nie spędzał

Ale przecież to nie chodzi o siedzenie przy biurku. Adwokat, prokurator, radca prawny, sędzia spędza mnóstwo czasu na pracy w domu analizując sprawę, przygotowując się do rozprawy itd., dlatego śmieszne wydawało mi się robienie "zarzutu", że w korporacji pracuje się po kilkanaście godzin na dobę, tak jakby po aplikacji praca była lekka i kończyła się po 8 godzinach w biurze

[Martika_]

Napisane przez Juliette88

Ale przecież to nie chodzi o siedzenie przy biurku. Adwokat, prokurator, radca prawny, sędzia spędza mnóstwo czasu na pracy w domu analizując sprawę, przygotowując się do rozprawy itd., dlatego śmieszne wydawało mi się robienie "zarzutu", że w korporacji pracuje się po kilkanaście godzin na dobę, tak jakby po aplikacji praca była lekka i kończyła się po 8 godzinach w biurze

No jasne, od myśli nie da się uciec, zwłaszcza jeśli naprawdę wkładamy serce w swoją pracę. Jednak ja osobiście wolę pomyśleć nad sprawą w domu, wolę przeglądać papiery w domu, niż nie mieć wyboru i siedzieć całe dnie w firmie.

[Pucha11]

Hej,
Od października zaczynam trzeci rok na prawie (studia dzienne). Zastanawiam się jednak nad podjęciem drugiego kierunku, z tym, że już zaocznie. W tygodniu normalnie 'walczyć' na prawie, a w weekendy atakować drugi kierunek.
Po głowie chodzi mi ekonomia, oraz finanse i rachunkowość, z naciskiem jednak na ten drugi kierunek.
Jest tu może ktoś, kto próbował studiować te dwa kierunki? Jeśli nie, to inne opinie dotyczące studiowania dwóch kierunków również mile widziane. Moje wątpliwości dotyczą właściwie jednej rzeczy - czy nie jest to troszkę zbyt ambitne połączenie dwóch, bądź co bądź, trudnych kierunków czyt. nie wiem, czy sobie poradzę, czy to raczej porywanie się z motyką na słońce.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Pucha11

Hej,
Od października zaczynam trzeci rok na prawie (studia dzienne). Zastanawiam się jednak nad podjęciem drugiego kierunku, z tym, że już zaocznie. W tygodniu normalnie 'walczyć' na prawie, a w weekendy atakować drugi kierunek.
Po głowie chodzi mi ekonomia, oraz finanse i rachunkowość, z naciskiem jednak na ten drugi kierunek.
Jest tu może ktoś, kto próbował studiować te dwa kierunki? Jeśli nie, to inne opinie dotyczące studiowania dwóch kierunków również mile widziane. Moje wątpliwości dotyczą właściwie jednej rzeczy - czy nie jest to troszkę zbyt ambitne połączenie dwóch, bądź co bądź, trudnych kierunków czyt. nie wiem, czy sobie poradzę, czy to raczej porywanie się z motyką na słońce.

Znam takie osoby ale mam pytanie: po co? Jaki masz plan na siebie?

[Pucha11]

Plan bardzo prosty - aplikacja radcowska. Myślę, że połączenie prawa z ekonomią/FiR daje szersze perspektywy; już nie mówię o pracy w banku, ale przykładowo mógłbym dodatkowo być biegłym sądowym.
Kolejna sprawa - zakładając własną działalność mogę nie tylko 'oferować się' klientom indywidualnym, ale także przedsiębiorstwom. Na tyle, na ile mam obycie z ludźmi pracującymi w przedsiębiorstwach/firmach mniejszych lub większych, mogę stwierdzić, że prawnik to nie tylko pisanie pisemek i walka w sądach; dobrze, jeżeli ma wiedzę ciut szerszą, bo z ludźmi z innych branż często ma styczność. Wiadomo - nieznajomość prawa szkodzi, ale sama znajomość wielkich perspektyw nie daje (tym bardziej w dzisiejszych czasach, gdzie absolwentów prawa jest całe mnóstwo).
I ostatnia rzecz - sam papierek. Do startowania na aplikację i ukończenia jej jeszcze szmat czasu, wcale nie jest powiedziane, że własną działalność otworzę, także patrząc już tylko pod kątem konkursów CV - myślę, że absolwent prawa, jeżeli nie ma znajomości, ma mniejsze szanse na przyjęcie gdzieś, niż absolwent prawa mający jeszcze coś do zaoferowania.

Mam nadzieję, że w podstawach mój pomysł Ci odpowiednio nakreśliłem, więc teraz jeśli możesz, to podziel się opiniami tych ludzi, którzy podobnie kombinowali ze studiami.

[zielonkava]

Napisane przez Pucha11

Plan bardzo prosty - aplikacja radcowska. Myślę, że połączenie prawa z ekonomią/FiR daje szersze perspektywy; już nie mówię o pracy w banku, ale przykładowo mógłbym dodatkowo być biegłym sądowym.
Kolejna sprawa - zakładając własną działalność mogę nie tylko 'oferować się' klientom indywidualnym, ale także przedsiębiorstwom. Na tyle, na ile mam obycie z ludźmi pracującymi w przedsiębiorstwach/firmach mniejszych lub większych, mogę stwierdzić, że prawnik to nie tylko pisanie pisemek i walka w sądach; dobrze, jeżeli ma wiedzę ciut szerszą, bo z ludźmi z innych branż często ma styczność. Wiadomo - nieznajomość prawa szkodzi, ale sama znajomość wielkich perspektyw nie daje (tym bardziej w dzisiejszych czasach, gdzie absolwentów prawa jest całe mnóstwo).
I ostatnia rzecz - sam papierek. Do startowania na aplikację i ukończenia jej jeszcze szmat czasu, wcale nie jest powiedziane, że własną działalność otworzę, także patrząc już tylko pod kątem konkursów CV - myślę, że absolwent prawa, jeżeli nie ma znajomości, ma mniejsze szanse na przyjęcie gdzieś, niż absolwent prawa mający jeszcze coś do zaoferowania.

Mam nadzieję, że w podstawach mój pomysł Ci odpowiednio nakreśliłem, więc teraz jeśli możesz, to podziel się opiniami tych ludzi, którzy podobnie kombinowali ze studiami.

Jeśli prawo, to ja bym skupiła się na podatkach w sensie doradztwo podatkowe. Nasz doradca fajną kasę na tym trzepie, a nie jesteśmy (bank) jego jedynym klientem (choć pewnie największym) Ogólnie na tym bym się skupiła, podatki, finanse, bankowość, nawet jak kancelarii nie otworzysz, to w dużych firmach raczej potrzebują kogoś z takim wykształceniem.